Reakcja faceta na Was bez makijażu.

[Ieka]

Jeśli chodzi o mojego wcześniej narzekał, że po co się maluje teraz już przestał gadać, bo widzi, że nic nie zdziała tym gadaniem.

[milka8686]

Napisane przez ewa102

Dla mnie to dziwne,że dziewczyna która ma 16 lat i znalazła chłopaka nagle uznała,że nie będzie się malować bo woli w siebie w naturalnej wersji Gdyby tak było to by żadna presja koleżanek nie wystąpiła Dla mnie to bardziej próba sprawdzenia faceta czy wciąż będzie tak samo zakochany będzie jak będziesz chodziła bez makijażu lub odpuszczenie sobie bo się złapało chłopaka[choc tego nie obstawiam] - po prostu dziwne jest że 16nastolatka która sie malowała przed chłopakiem nagle nie chce się starać jak w tym wieku wygląd jest bardzo ważny dla nastolatek.

A co do chłopaka - jeśli jest w Twoim wieku lub coś koło tego to musisz mu wybaczyć ale ma standardowe myślenie na tamten wiek by jego dziewczyna ładnie wyglądała żeby mógł się nią pochwalić a jak przyjdziesz Ty i będą kumple ze swoimi dziewczynami wymalowanymi to niestety zawsze będziesz "ginąć" w tłumie... Dobry makijaż zawsze uwydatnia dziewczyne i jest ładniejsza niż bez niego Nie chłopaka wina,że ma takie myślenie - chce się móc pochwalić dziewczyną nawet jak wyjdziecie do warzywniaka. [przypominam,że to są nastolatki a nie dorosły facet który ma całkiem inne spojrzenie na świat i nie wymagajmy od niego dojrzałości...]

zupełnie się nie zgadzam z całym postem, a w szczególności z podkreślonym

Autorko, rób tak, żebyś się czuła swobodnie. Przecież możesz umalować się od wielkiego dzwonu, na jakieś urodziny czy coś takiego, a po co Ci to na co dzień do szkoły? Nie musisz podporządkowywac swojeo życia już na starcie facetowi

[dancerdhq]

a ja mysle, ze Twoj chlopak mogl sie troche 'przestraszyc'...Jak Cie poznawal, spotykaliscie sie na poczatku to się malowalas, nie mam na mysli tapety, ale nawet lekki delikatny makijaz, ktory jest oznaką dbania o siebie (przynajmniej dla mnie). Skoro teraz jestescie razem i Ty wyparowujesz, ze nie zamierzasz sie wiecej malowac to wyglada jakbys po prostu zlapala chlopaka i nie musiala juz sie starac i dbac o swoj wyglad, bo po co, ma Cie kochac i w pelni akceptowac bez makijazu, z czasem tyjacą, w rozciągnietym dresie..I moze z tej obawy zasugerowal Ci ten makijaz.

Uważam, ze jestes bardzo ladna dziewczyna i naturalna i rozumiem o co Ci chodzi, ze chlopak powinnien Cie akceptowac bez makijazu itp. I tu przyznam racje. Ale nagle taka manifestacja "nie zamierzam sie juz wiecej malowac" mogla w nim wywolac mysl ''nie mam zamiaru sie dalej starac by Ci sie podobac". Co innego jak jestescie w domu, lezycie czy cokolwiek ale jak wychodzicie to lekko mozna podkreslic oko i usta ale widze, ze Ty zaczynasz to odbierac jako wbrew sobie i ze od tej pory byloby robione to na sile...no coz..

[normalnyFacet]

Napisane przez natalcia250

Ostatnio pierwszy raz pokazałam się chłopakowi bez makijażu. Reakcja była hmm, średnio zadowalająca. Oczywiście powiedział, że bez makijażu też wyglądam ładnie, jednak kiedy powiedziałam, że nie zamierzam się więcej malować trochę się przestraszył i namawia mnie żebym się jednak malowała "bo wtedy jestem jeszcze piękniejsza"... Trochę mnie to zabolało. A co wy o tym sądzicie? Jak zareagowali Wasi faceci na was w wersji naturalnej?

Moja kobieta podoba się bez makijażu szczególnie rankiem jak nachylam się nad nią i daję soczystego całusa w czoło, policzki i usta.

Smak i zapach jej skóry jest o wiele przyjemniejszy niż kg pudru, fluidów i ogólnie chemii

[tyene]

Każdy mężczyzna, z którym się spotykałam, wolał wersję no make up. W sumie nie dziwne, skoro spotykali się ze mną. Na co dzień się nie maluję, na wyjścia czasami owszem, nie sądzę, by eks TŻ czy obecny TŻ zauważyli różnicę specjalną. Fakt, mój wyjściowy makijaż nigdy nie jest mocny (nie mam urody do mocnego makijażu również), za to robię hennę brwi i rzęs, które zdecydowanie pomagają w dobrym wyglądaniu bez mejkapu.

Słuchaj, jestes młodziutka, masz 16 lat. Ja miałam 17/18, jak się PRZESTAŁAM malować. Rób to, co chcesz. Nie chcesz, to się nie maluj. Nie musisz pytać swojego faceta o zgodę. To Twoja buzia, Twoje wybory. Naprawdę, nie musisz pytać o zgodę. Nie powinnaś pytać o zgodę. Według mnie Twój chłopak niefajnie się zachował.

[mind explorer]

Nienawidzę pokazywać się facetowi bez makijażu.
Mam kiepską cerę - niejednolity kolor, trochę przebarwień, czasem niespodzianki. Do tego jasne rzęsy, więc bez tuszu nie mam oczu...
Nigdy nie mam tapety, mój makijaż to podkład, transparentny puder i tusz do rzęs, ale bez tego kiepsko wyglądam.
Jedynie czasami latem, kiedy się opalę i mam dobry dzień wystarczy tylko tusz, ale to rzadko.
Facetowi też raczej nie podobam się bez makijażu...

[Chiaro]

Z mojego doświadczenia mężczyznom to nie robi dużej różnicy, a maluję się dosyć mocno (w moim mniemaniu), tzn. nie robię jakiejś tapety, ale lubię podkreślić to i owo, np. oczy - eyeliner, tusz, 2 kolory cieni więc tym bardziej mnie dziwi, że kiedy nie mam makijażu, czy jestem rozmazana, nie uciekają gdzie pieprz rośnie, a jakby nie odnotowują tego
Ty Autorko masz bardzo naturalną urodę radziłabym robić tak, jak masz ochotę i nie przejmować się za bardzo chłopakiem i jego wymysłami.

[bambarylla]

Akurat przed chwilą trafiłam na obrazek związany z tematem

Autorko, jak dla mnie trochę chamski tekst... To oczywiste, że w dobrze zrobionym makijażu wygląda się lepiej, ale co on myśli - że będziesz chodzić w makijażu bez przerwy? Jak pójdziecie na basen też? I każe Ci w nim spać? No bez przesady. Ładna z Ciebie dziewczyna, bez makijażu też pewnie wyglądasz dobrze, a facet powinien dwa razy pomyśleć, zanim coś powie.

[mary_poppins]

Napisane przez bambarylla

co on myśli - że będziesz chodzić w makijażu bez przerwy? Jak pójdziecie na basen też? I każe Ci w nim spać?

To baaardzo duża nadinterpretacja z Twojej strony. Wiadomo jak mamy my, kobiety (pozwólcie, że uogólnię) - pytamy mając gotową odpowiedź którą chcemy usłyszeć. Tymczasem wszystkie i tak wiemy, że dobrze zrobiony makijaż tylko i wyłącznie poprawi nasz wygląd - głupie przykrycie korektorem cieni pod oczami albo pociągnięcie rzęs tuszem sprawia, że wyglądamy lepiej. Po to się w końcu malujemy, nikt nie robi makijażu żeby się oszpecić.

Dlatego ja uważam, że zupełnie są zbędne te wszystkie durne podchody typu "a teraz trrrum tum tum, przygotuj się, bo ujrzysz mnie saute!". Pokazanie się ukochanemu człowiekowi bez makijażu to powinno być coś naturalnego, werble i orkiestra nie są do tego potrzebne - najlepiej, gdy wychodzi to naturalnie, bo wtedy nie zadaje się głupich pytań, a druga strona nie jest zmuszona do udzielania niewygodnych odpowiedzi. Jedni nas będą woleć bez makijażu, inni z nim - co w tym jest strasznego? Według mnie chłopak nie popełnił żadnej zbrodni, po prostu woli gdy jego dziewczyna ma podkreślone oczy (co było widać na zdjęciu, które wkleiła autorka), bo nie wiem... ma głębsze spojrzenie, widać wyraźnie jej długie rzęsy, wygląda sexy - wszystko jedno. Przyjęło się, że kobieta może jęczeć facetowi żeby nosił koszule i kupował obcisłe dżinsy które mu opinają zgrabny tyłek, ale jak facet nie powie że woli swoją kobietę bez makijażu, to staje się potworem. Litości!

Autorko, jeśli wolisz nie malować się na co dzień to nie rób z tego halo tylko się nie maluj. Ale nie rób też problemu z tego, że chłopak Cię woli umalowaną, bo Ty zapewne też wolisz go nie wiem, w koszuli zamiast dresowej bluzy, cokolwiek. To, że powiedział Ci szczerze w jakiej wersji wyglądasz dla niego ładniej nie znaczy, że w każdej innej jesteś dla niego obrzydliwa, aseksualna i odpychająca Dajmy innym wyrazić swoją opinię i miejmy trochę dystansu do siebie. Mnie TŻ ciągle jęczy, żebym mocno malowała usta, bo w takiej wersji lubi mnie najbardziej. Nie przyszło mi do głowy ani się o to obrażać, ani też chodzić na basen z czerwoną szminką na ustach. Jak mam ochotę to maluję, a wtedy TŻ ma radochę. Jak nie maluję to też jest dobrze. I tyle.

[ciasteczko0]

Napisane przez poziomkaa_

-misiu, idę się umalować
-po co?
-bo wtedy jestem ładniejsza
-nie jesteś...

padłam!

Ja dawno, dawno temu wstydziłam się pokazać komukolwiem bez makijażu. W ciągu dnia poprawiałam się milion razy, az do czasu jak mój Tż zaczął u mnie nocować i pewniego dnia kiedy nad ranem budziłam się z rozdziabaną buzią i z rozmazanymi pozostałościami po nieudanym demakijazu tuszu do rzęs a on nie mógł się na mnie napatrzeć i komplemetował. I od tego czasu mam to przesadne dbanie o siebie w d.

[rangeela]

Ja co prawda nie mam faceta, ale u mnie to nawet kobity mówią, że nie ma dużej różnicy między mną bez makijażu a z makijażem. Kiedyś nocowałam u koleżanki po imprezie i wtedy pierwszy raz towarzystwo zobaczyło mnie bez tapety. Mówię: 'Paczta, bo więcej nie uświadczyta - nie mam tapety'. Usłyszałam: 'Eeee, nie widać?' i trochę mnie to zdziwiło, zastanawiałam się czy wyglądam tak samo kiepsko czy co. Dodam, że ja lubię mocno podkreślić oczy, sztuczne rzęsy i te sprawy. Kumple też zazwyczaj nie widzą różnicy, ciężko im nawet ogarnąć, że mam sztuczne rzęsy, część nawet nie wie co to. Jedyne co zawsze każdy widział bądź też nie to kreska na powiece. Jak nie było kreski to pewnie myśleli, że nie mam makijażu wcale

Za to moja siostra prawie nigdy się nie maluje, bo nie lubi. Zresztą bardzo ładnie wygląda bez makijażu. Zazwyczaj to ja maluję ją na wesela czy inne tego typu wyjścia. Szwagier nie widzi niestety różnicy, trzeba mu powiedzieć, że siostra ma na sobie podkład, róż czy więcej cienia.

[rembertowa]

Napisane przez dancerdhq

Skoro teraz jestescie razem i Ty wyparowujesz, ze nie zamierzasz sie wiecej malowac to wyglada jakbys po prostu zlapala chlopaka i nie musiala juz sie starac i dbac o swoj wyglad, bo po co, ma Cie kochac i w pelni akceptowac bez makijazu, z czasem tyjacą, w rozciągnietym dresie..

ale życie polega na tym, że ludzie czasem tyją. Że czasem rozciągnięty dres jest najwłaściwszym strojem. Że czasem nie ma kiedy nie tylko zrobić makijażu, ale i umyć włosów. Że czasem wygląda się źle i nie ma się siły nic z tym zrobić. Być może to jest właśnie temat lekcji wychowawczej, jakiej należałoby udzielić chłopcu Autorki. Niby w szczenięcych latach ludzie mają różne głupie pomysły, ale ten akurat - przywiązanie do poglądu, że kobieta ma się "starać", "dbać o siebie" dla mężczyzny i paradować od rana do nocy w makijażu, pończochach i na szpilkach - lubi zostawać na stałe.

Nie należy się malować wbrew sobie, dokładnie tak samo, jak nie należy rezygnować z makijażu wbrew sobie. No ale ja nie myślę w kategoriach łapania faceta na makijaż - wszelkie staranie się ponadstandardowe uważam za niedobry zwyczaj. Bo kiedyś przychodzi ten dzień, kiedy już się nie da dłużej starać, i wtedy można się mocno zdziwić, jak się okaże, że ten nasz luby to jednak kochał lalkę w makijażu, a nie nas.

[_ema_]

Napisane przez rembertowa

ale życie polega na tym, że ludzie czasem tyją. Że czasem rozciągnięty dres jest najwłaściwszym strojem. Że czasem nie ma kiedy nie tylko zrobić makijażu, ale i umyć włosów. Że czasem wygląda się źle i nie ma się siły nic z tym zrobić. Być może to jest właśnie temat lekcji wychowawczej, jakiej należałoby udzielić chłopcu Autorki. Niby w szczenięcych latach ludzie mają różne głupie pomysły, ale ten akurat - przywiązanie do poglądu, że kobieta ma się "starać", "dbać o siebie" dla mężczyzny i paradować od rana do nocy w makijażu, pończochach i na szpilkach - lubi zostawać na stałe.

Nie należy się malować wbrew sobie, dokładnie tak samo, jak nie należy rezygnować z makijażu wbrew sobie. No ale ja nie myślę w kategoriach łapania faceta na makijaż - wszelkie staranie się ponadstandardowe uważam za niedobry zwyczaj. Bo kiedyś przychodzi ten dzień, kiedy już się nie da dłużej starać, i wtedy można się mocno zdziwić, jak się okaże, że ten nasz luby to jednak kochał lalkę w makijażu, a nie nas.

Jest ogromna różnica między: czasem się nie ogarnę, a już nigdy nie zamierzam się ogarniać A przecież właśnie to drugie usłyszał chłopak, że autorka na zawsze zrywa z makijażem.

Ja swojego faceta widziałam w dresach, obciachowej czapce przy wywalaniu gnoju, uwierzcie, że ciężko o bardziej aseksualną sytuację, choć moim zdaniem i tak był do schrupania i nie mam nic przeciwko, że będę go czasem w takim wydaniu widzieć. Nie zmieniło to jego obrazu w moich oczach, ale oświadczenie 'kochanie, już zawsze będę nosił te dresy nieżaleznie od okazji' wywołałoby moje oburzenie, co jest chyba naturalne. Dlatego zgadzam się w 100% z mary_poppins

[Dotka90]

TŻ często mnie widzi bez makijażu, mieszkamy razem, więc to nieuniknione.
Szczerze mówiąc jak mnie pierwszy raz zobaczył, to.. nie powiedział nic. Może nie zauważył
Nie maluję się zbyt mocno, nie używam wielu kosmetyków, nie mam kg tapety na twarzy, więc bez makijażu nie staję sie nagle innym człowiekiem
Natomiast on sam mówi, że lubi mnie w wersji wyjściowej - mocno podkreślone oko, rzęsy itd. I nie obrażam się na niego za to, bo ja też siebie lubię w tej wersji
Trzeba rozróżnić dwie rzeczy: czy facet twierdzi, że bez makijażu wyglądasz jak kaszalot, czy po prostu WOLI Cię w wersji umalowanej. Woli, to nie znaczy, że nie podobasz mu się bez.

Mam wrażenie, że niektóre kobiety są bardzo przewrażliwione na punkcie tego tematu, a ładnie tutaj na początku EMA napisała: że sorki, ale mało która kobieta wygląda EKSTRA bez makijażu. Jasne, przyzwoicie to może, ale ekstra? Trzeba mieć naprawdę wyjątkową urodę, żeby nie musieć się nic, a nic nie malować.

Naprawdę, delikatny, lekki makijaż większości kobiet doda uroku. Ot, pomalowane rzęsy i jakiś puder rozświetlający / róż na policzki i efekt jest widoczny.

[Mojwa]

Jest ogromna różnica między: czasem się nie ogarnę, a już nigdy nie zamierzam się ogarniać A przecież właśnie to drugie usłyszał chłopak, że autorka na zawsze zrywa z makijażem.

czyli jeżeli się nie maluję to w ogóle się nie "ogarniam"?

Ja bardzo rzadko się maluję, jestem alergikiem, więc mam wieczne problemy ze swędzeniem/pieczeniem oczu, każdy makijaż tylko pogarsza sytuację. TŻ lubi jak jestem pomalowana, ale nie narzeka na to, ze się nie maluję. Chyba moje dobre samopoczucie jest dla niego ważniejsze, bo widzę, że dla wielu dziewczyn tutaj jest zupełnie odwrotnie.

[201712071518]

Napisane przez tyene

Ja miałam 17/18, jak się PRZESTAŁAM malować. Rób to, co chcesz. Nie chcesz, to się nie maluj. Nie musisz pytać swojego faceta o zgodę. To Twoja buzia, Twoje wybory. Naprawdę, nie musisz pytać o zgodę. Nie powinnaś pytać o zgodę. Według mnie Twój chłopak niefajnie się zachował.

To tak jak ja
Mam hennę na brwiach i rzesach - ciagle wybieram się na permanentny brwi. czasami używam błyszczyka i tuszu do rzęs.

Ale już zauważyłam, że wg niektórych standardów wizażowskich jestem fleją.

---------- Dopisano o 09:04 ---------- Poprzedni post napisano o 08:59 ----------

Napisane przez Mojwa

czyli jeżeli się nie maluję to w ogóle się nie "ogarniam"?

Ja bardzo rzadko się maluję, jestem alergikiem, więc mam wieczne problemy ze swędzeniem/pieczeniem oczu, każdy makijaż tylko pogarsza sytuację. TŻ lubi jak jestem pomalowana, ale nie narzeka na to, ze się nie maluję. Chyba moje dobre samopoczucie jest dla niego ważniejsze, bo widzę, że dla wielu dziewczyn tutaj jest zupełnie odwrotnie.

No właśnie?

Chyba jest różnica między rozciągniętym dresem i gumiakami, a zadbaną wypielęgnowaną cerą bez makijażu.
Ja mam 35 lat i się nie maluję. Dbam o swoją cerę, inwestuję w dobrej jakości kosmetyki pielęgnacyjne i suplementy. Podobno nie wyglądam na swój wiek.
Pewnie w makijażu wyglądalabym lepiej, ale jakoś mi nie zależy

[leniwca]

Napisane przez stupid-girl

No właśnie?

Chyba jest różnica między rozciągniętym dresem i gumiakami, a zadbaną wypielęgnowaną cerą bez makijażu.
Ja mam 35 lat i się nie maluję. Dbam o swoją cerę, inwestuję w dobrej jakości kosmetyki pielęgnacyjne i suplementy. Podobno nie wyglądam na swój wiek.
Pewnie w makijażu wyglądalabym lepiej, ale jakoś mi nie zależy

Ty to masz makijaż permanentny na reszcie ciała

[Kolor Bzu]

Za każdym razem słyszę argument o tym, że w makijażu wyglądałabym lepiej i słyszę to od kobiet. Na ci dzień się nie maluję w ogóle bo uważam, że nie muszę (mam ładną cerę i naturalnie ciemną oprawę oczu). Raz zrobiłam "eksperyment" i w makijażu zrobionym przez profesjonalną wizażystkę (ale takim naturalnym i delikatnym) wyszłam do znajomych- nikt nie zauważył różnicy. Więc nie wiem po co się malować skoro nie dość, że nie widać różnicy to jeszcze się gorzej czuję z czymś na twarzy?

Dbam o siebie na co dzień, używam kosmetyków pielęgnacyjnych i tyle, więcej mi nie potrzeba.

TŻ też woli mnie w wersji naturalnej.

[elvegirl]

Mój facet nie komentuje makijażu, czy też jego braku. Zakochał się we mnie nieumalowanej, oświadczył się nieumalowanej, więc chyba mu brak makijażu nie przeszkadza
Ja się maluję rzadko, nie umiem po prostu, muszę mieć dobry dzień żeby stworzyć sobie na twarzy coś fajnego. Za to lubię mieć na dziobku silikonową bazę pod makijaż i mój partner mnie wtedy wyjątkowo często głaszcze po policzkach

Natomiast nie dziwi mnie lekki szok chłopaka autorki, bo jeśli się poznało kogoś w jakiejś wersji, przyzwyczailiśmy się do pewnych rzeczy, to potem lekkim szokiem może być uświadomienie sobie, że a) to jest mejkap b) już więcej tych delikatnych nawet upiększeń nie będzie.


Co do dyskusji wątkowej, też się podpisuję pod słowami mary_poppins.


Mojwa - no nie rozpędzaj się, przecież jest różnica między "nie mogę się malować, mam alergię" a "malowałam się a teraz mi się raptem odechciało"

[Annie1441]

dla mojego nie ma różnicy
ale ja wiem że wyglądam lepiej z :P

[Mojwa]

Mojwa - no nie rozpędzaj się, przecież jest różnica między "nie mogę się malować, mam alergię" a "malowałam się a teraz mi się raptem odechciało"

Nie do końca rozumiem jaka. Tak samo jak każda motywacja do malowania jest OK, tak samo każda motywacja do niemalowania się jest OK. Nie ma żadnej ustawy nakazującej kobiecie sięmalować.

[elvegirl]

Napisane przez Mojwa

Nie do końca rozumiem jaka.

Alergia to siła wyższa i raczej mało komu przyjdzie do głowy myśl "uważa że już złapała chłopa, to może przestać o siebie dbać", a w przypadku radykalnej zmiany stylu na saute, takie skojarzenie często wielu osobom samo się nasuwa. I nie chodzi tutaj tylko o makijaż, ale o ogólne dbanie o siebie - dość często to widzę w swoim otoczeniu, dziewczyny jak z pudełeczka w okresie singlowym, przestają dbać o swój wygląd w związku.

[ewa102]

Napisane przez elvegirl

Alergia to siła wyższa i raczej mało komu przyjdzie do głowy myśl "uważa że już złapała chłopa, to może przestać o siebie dbać", a w przypadku radykalnej zmiany stylu na saute, takie skojarzenie często wielu osobom samo się nasuwa. I nie chodzi tutaj tylko o makijaż, ale o ogólne dbanie o siebie - dość często to widzę w swoim otoczeniu, dziewczyny jak z pudełeczka w okresie singlowym, przestają dbać o swój wygląd w związku.

Zgadzam się ale jak widzisz... jak to facet może chciec by się kobieta malowała? Ci za prostak i cham! Pusty bo nie docenia piękna swojej kobiety! i co z tego,że wczesniej cały czas się starała by wyglądać jeszcze piękniej... A gdyby chlop jej powiedział,że w makijazu wyglada jeszcze gorzej niż naturalnie to by również wpadła w kompleksy,że jest kobietą a się malować nie umie no i że mu sie nie podoba bo nie użył słowa "piekna naturalnie"

A co ja mam powiedzieć jak mi chłop nie zauważył że złotego blondu przez przypadek ufarbowałam się na brązowo,a później miałam robiony baleyage by to rozjaśnić,a przyłaził codziennie ? dziad ani nie skomentował ani nie skomplementował... a teraz nawet tego nie pamieta

mojej koleżanki rodzice zamieszkali ze soba po ślubie dopiero i dopiero wtedy mąż zobaczył swoją kobiete pierwszy raz bez kredki pod okiem i tuszu i skomentował "jakie Ty masz dziwne dzisiaj oczy!" i jakoś do tej pory żyją i są szczęśliwi

I przypominam,że oni mają po 16 lat więc nie oczekujmy od chłopaka umiejętności dyplomacji i spojrzenia na kobiety takiego jak u 25 latka.Oczywiście jak dziewczynie to nie pasuje to może się z nim rozstać,wcale nie każe z nim jej siedzieć ale nie róbmy z chłopaka prostaka,tylko dlatego że powiedział szczerze iż woli ją z kredką i tuszem czy co tam dziewczyna nakłada. Kazda kobieta zawsze wtedy lepiej wygląda a on po prostu stwierdził fakt.

A autorka faktycznie ma ładne rysy i ciekawi mnie jak wyglada bez makijażu

[201607040946]

Ja mam raczej niewyraziste rysy twarzy, więc podkreślam to i owo makijażem, ogólnie lepiej się czuję w makijażu, gdy przebywam wśród ludzi. No i chcę być ładna dla faceta (wiem, wiem...), ale oczywiście widział mnie bez makijażu i nie było żadnej negatywnej reakcji

[foreverme]

taka jest prawda, że makijaż ukrywa to i owo, ale delikatny i dobrze dobrany kolorami powoduje, że nie widać różnicy

nie rozumiem dlaczego facetom miałoby sie nie podobać malowanie przecież chyba lepiej, jak partnerka dba o siebie i chce pięknie wyglądać

[Chatul]

Napisane przez natalcia250

Jak zareagowali Wasi faceci na was w wersji naturalnej?

Ja na stałe chodzę bez makijażu. TŻ taką mnie poznał, w takiej się zauroczył i taką pokochał.

Napisane przez Dotka90

Mam wrażenie, że niektóre kobiety są bardzo przewrażliwione na punkcie tego tematu, a ładnie tutaj na początku EMA napisała: że sorki, ale mało która kobieta wygląda EKSTRA bez makijażu. Jasne, przyzwoicie to może, ale ekstra? Trzeba mieć naprawdę wyjątkową urodę, żeby nie musieć się nic, a nic nie malować.

Ja nie chciałabym być z facetem, który uważa, że ekstra to wyglądam dopiero w makijażu. No ale to moje podejście.

[tyene]

Można dbać o siebie bez makijażu. Ja też nie rozumiem tego, że jak kobieta nie chce się malować, to od razu zaniedbana, nie dba o siebie, biedny facet ma się przerazić, bo się jej nie chce... No naprawdę?

[foreverme]

Napisane przez tyene

Można dbać o siebie bez makijażu. Ja też nie rozumiem tego, że jak kobieta nie chce się malować, to od razu zaniedbana, nie dba o siebie, biedny facet ma się przerazić, bo się jej nie chce... No naprawdę?

nie no to zależy. ogólnie jest uznawane, że kobieta która się maluje jest zadbana, a to też nieprawda. Bo te plastiki i niektóre moje koleżanki to aż strach O.O już lepiej aby nie miały makijażu naturalność jest super

[elvegirl]

Napisane przez tyene

Można dbać o siebie bez makijażu. Ja też nie rozumiem tego, że jak kobieta nie chce się malować, to od razu zaniedbana, nie dba o siebie, biedny facet ma się przerazić, bo się jej nie chce... No naprawdę?

Nie o to chodzi, przynajmniej mnie. Po prostu jeśli od początku znajomości facet widzi mnie non stop w pełnym rynsztunku, piękną, zachwycającą, dopracowaną w każdym szczególe, a potem raptem, ni z tego ni z owego mu oświadczam, że dość tego dobrego, koniec bajki o pięknej królewnie, to ma moim zdaniem pełne prawo do szoku

[foreverme]

Napisane przez elvegirl

Nie o to chodzi, przynajmniej mnie. Po prostu jeśli od początku znajomości facet widzi mnie non stop w pełnym rynsztunku, piękną, zachwycającą, dopracowaną w każdym szczególe, a potem raptem, ni z tego ni z owego mu oświadczam, że dość tego dobrego, koniec bajki o pięknej królewnie, to ma moim zdaniem pełne prawo do szoku

hahaha mój Tż tak miał i był zachwycony