Reakcja faceta na Was bez makijażu.

[Kociak_mrauu]

Napisane przez Jeannee

Mój TŻ uważa, że bez makijażu wyglądam pięknie, lepiej niż z :P A już szczególnie rano po przebudzeniu, w dresie czy jakieś piżamce i rozczochranych włosach :P
Na Twoim miejscu byłoby mi trochę przykro, ale patrząc obiektywnie większość kobiet lepiej wygląda w makijażu. Oczywiście delikatnym i dobrze zrobionym, nie tapecie :P

Mój tak samo uważa I sam nie raz mówi, żebym się np dzisiaj nie malowała, bo on lubi mnie taką naturalną i wtedy może dotykać ile chce mojej buźki Ale ja bez makijażu nie czuję się atrakcyjnie

[elvegirl]

Napisane przez foreverme

hahaha mój Tż tak miał i był zachwycony

Mój też mnie woli saute i w dresach, ale taką mnie poznał i taką mnie chciał od początku Gdybym teraz zmieniła styl z tego, w którym się zakochał, to pewnie by kręcił nosem. I wcale bym mu się nie dziwiła :d

[201607040946]

Ja nie wyobrażam, jak można się nie malować? I nie chodzi mi o przesadny makijaż, tylko o tusz do rzęs czy podkład, bo to podstawa nieumalowane to dla mnie tylko hipiski czy cuś w tym stylu.

[elvegirl]

Napisane przez kaguya

Ja nie wyobrażam, jak można się nie malować?

A po co się malować, jeśli się ma ciemną oprawę oczu, cerę bez większych, przeszkadzających przebarwień i podobamy się sobie w lustrze bez konturowania twarzy?

[elane]

Napisane przez elvegirl

A po co się malować, jeśli się ma ciemną oprawę oczu, cerę bez większych, przeszkadzających przebarwień i podobamy się sobie w lustrze bez konturowania twarzy?

Ja tez nie rozumiem o co chodzi.
Ja jedynie co kilka dni używam tuszu do rzęs, nic więcej. Żadnych podkładów, pudrów, kredek, cieni. Po co mi to, naturalnie wyglądam bardzo okej, nie mam odprysków, przebarwień na skórze i chyba właśnie dzięki braku kosmetyków tak jest.

[201607040946]

Napisane przez elvegirl

A po co się malować, jeśli się ma ciemną oprawę oczu, cerę bez większych, przeszkadzających przebarwień i podobamy się sobie w lustrze bez konturowania twarzy?

Jeśli ktoś ma wyraziste rysy, to ok, ale i tak nie zrozumiem. Miałam koleżankę na studiach, która właśnie taka była (do tego kupa kręconych włosów - miała piękne!), ale gdy raz się umalowała - delikatnie, tylko tusz i kreseczka - była sto razy ładniejsza.

[FioletowyAnanas]

Ja właściwie chodzę i w makijażu i bez przy chłopaku i jakoś nic mi nigdy nie powiedział :d

Przecież nie będę specjalnie wstawała o 6 rano by się pomalować i by on zobaczył mnie z makijażem piękną i cudną z ładnie uczesanymi włosami

[mary_poppins]

To zależy od potrzeb, od tego jak chcemy wyglądać. Na co dzień nie każdy ma taką potrzebę, ja mam ciemną oprawę oczu ale mimo wszystko gdy pomaluję rzęsy wyglądam lepiej, nikt mnie nie przekona że nie widać różnicy między dobrym tuszem na rzęsach, a niepomalowanymi rzęsami, choćby nie wiem jak były ciemne. Poza tym nawet odrobina różu sprawia, że człowiek po prostu lepiej wygląda. Ale rozumiem, że ktoś może nie mieć takiej potrzeby.

Natomiast uważam, że całkowita rezygnacja z makijażu jest czymś dziwnym. Nie wyobrażam sobie np. nie umalować się do wieczorowej sukienki - moim skromnym zdaniem wygląda to po prostu głupio Kobieta idzie na kolację lub przyjęcie, ma na sobie elegancką sukienkę, błyszczącą biżuterię, ułożone włosy, a na twarzy nie ma nic. Bez sensu.

[aneta111332]

Jeśli ktoś jest ładny bez makijażu to nie potrzebuje go , bo po co sobie niszczyć skórę.?
Ja niestety mam bardzo jasną cerę no i często mam wypryski na twarzy i jak mam gdzieś wyjść na miasto albo spotkać się z moim facetem to się maluję. Ale bez przesady. Podkład, tusz do rzęs i pomadka bezbarwna ewentualnie różowa. To wszystko. A mój chłopak o dziwo dobrze zareagował na mój widok bez makijażu z samego rana po przebudzeniu. Powiedziała, że ślicznie wyglądam. Nawet jak leżałam w szpitalu i wyglądałam okropnie to też mówił, ze ślicznie wyglądam ale szczerze mówiąc to nie bardzo mu wierzyłam

[Kolor Bzu]

Napisane przez kaguya

Ja nie wyobrażam, jak można się nie malować? I nie chodzi mi o przesadny makijaż, tylko o tusz do rzęs czy podkład, bo to podstawa nieumalowane to dla mnie tylko hipiski czy cuś w tym stylu.

Mam gładką cerę bez przebarwień, ciemną oprawę oczu. Do tego nie znoszę mieć na sobie makijażu- nie lubię zapachu kosmetyków, nie lubię samej świadomości, że jestem czymś pomaziana. Do tego osobiście uważam, że baz makijażu jest mi lepiej (ale to moje prywatne zdanie- nie trzeba się z tym zgadzać)

---------- Dopisano o 12:56 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

Napisane przez mary_poppins

Natomiast uważam, że całkowita rezygnacja z makijażu jest czymś dziwnym. Nie wyobrażam sobie np. nie umalować się do wieczorowej sukienki - moim skromnym zdaniem wygląda to po prostu głupio Kobieta idzie na kolację lub przyjęcie, ma na sobie elegancką sukienkę, błyszczącą biżuterię, ułożone włosy, a na twarzy nie ma nic. Bez sensu.

Może i wygląda głupio- nie wiem. W każdym razie wolę wyglądać głupio niż czuć się głupio. Na makijaż zdecydowałam się tylko do ślubu i cały czas zastanawiam się jak ja to w ogóle wytrzymam żeby przez 24 godziny chodzić umalowaną Ale ja z biżuterii noszę tylko kolczyki a szczytem mojego ułożenia włosów jest warkocz.

[mary_poppins]

Napisane przez Kolor Bzu

Może i wygląda głupio- nie wiem. W każdym razie wolę wyglądać głupio niż czuć się głupio. Na makijaż zdecydowałam się tylko do ślubu i cały czas zastanawiam się jak ja to w ogóle wytrzymam żeby przez 24 godziny chodzić umalowaną Ale ja z biżuterii noszę tylko kolczyki a szczytem mojego ułożenia włosów jest warkocz.

No widzisz, na ślub z jakiegoś powodu zdecydowałaś się na ten makijaż, mimo że bez niego podobno Ci lepiej
To tylko moje zdanie, ale według mnie dorosła kobieta odstrzelona w super kieckę i bez makijażu wygląda niepoważnie, są okazje na które człowiek się po prostu maluje. Oczywiście najważniejsze jak się człowiek czuje we własnej skórze, jeśli lepiej mu bez niczego na twarzy - jego sprawa, mnie się to absolutnie nie podoba. Wszystko jedno jak ma się ciemną oprawę oczu i jak ładną cerę, przy pewnym rodzaju oświetlenia w makijażu wygląda się dobrze, a bez niego się nie wygląda.

[ariadn_a]

zawsze jest różnica. nawet jak to sam podkład i róż. moj facet akurat lubi mnie bez makijażu

[Mojwa]

Napisane przez kaguya

Ja nie wyobrażam, jak można się nie malować? I nie chodzi mi o przesadny makijaż, tylko o tusz do rzęs czy podkład, bo to podstawa nieumalowane to dla mnie tylko hipiski czy cuś w tym stylu.

Można, ja w tym nie widzę nic dziwnego. Dla mnie dziwniejsze jest malowanie się na wyjście po bułki do sklepu za rogiem

Moim zdaniem autorka, biorąc pod uwagę jej wiek, nie powinna się na co dzień malować.

[improbable]

Mój tylko jeden raz widział mnie po lekkim tuningu (podkład, tusz do rzęs, błyszczyk). Ledwo zauważył różnicę. Na co dzień widzi mnie bez makijażu, taką mnie sobie wybrał i dooobrze

[Kolor Bzu]

Napisane przez mary_poppins

No widzisz, na ślub z jakiegoś powodu zdecydowałaś się na ten makijaż, mimo że bez niego podobno Ci lepiej
To tylko moje zdanie, ale według mnie dorosła kobieta odstrzelona w super kieckę i bez makijażu wygląda niepoważnie, są okazje na które człowiek się po prostu maluje. Oczywiście najważniejsze jak się człowiek czuje we własnej skórze, jeśli lepiej mu bez niczego na twarzy - jego sprawa, mnie się to absolutnie nie podoba. Wszystko jedno jak ma się ciemną oprawę oczu i jak ładną cerę, przy pewnym rodzaju oświetlenia w makijażu wygląda się dobrze, a bez niego się nie wygląda.

Zdecydowałam się z dwóch powodów: po pierwsze boję się, że ze stresu wyskoczy mi pryszcz, więc wolę by był zamaskowany, po drugie po tylu godzinach na nogach zrobią mi się sińce pod oczami i też wolę by ich na zdjęciach nie było. Bo w wyglądzie makijaż dodaje mi w moich oczach jedynie sztuczności...

[201712071518]

Napisane przez mary_poppins

Natomiast uważam, że całkowita rezygnacja z makijażu jest czymś dziwnym. Nie wyobrażam sobie np. nie umalować się do wieczorowej sukienki - moim skromnym zdaniem wygląda to po prostu głupio Kobieta idzie na kolację lub przyjęcie, ma na sobie elegancką sukienkę, błyszczącą biżuterię, ułożone włosy, a na twarzy nie ma nic. Bez sensu.

Jak dobrze, że moje tatuaże widoczne w wieczorowej sukience odwracają uwagę od mojej dziwnej niepomalowanej hippisowskiej i wyglądającej głupio fizjonomii

[Naomi21]

Autorko wydaje mi się, że Twój chłopak jest po prostu bardzo młody i tak palnął bez zastanowienia Nie przejmuj się tym, bo nie warto. Tak przy okazji jesteś troszeczkę podobna do mnie, podobny typ urody, więc na plus

Ja zdecydowanie lepiej wyglądam w makijażu niż bez. Widzę to i trochę żałuję, bo leniuch ze mnie i nie chce mi się malować na co dzień. Na etapie pierwszych randek miałam jeszcze świra na punkcie urody i bardzo dbałam o siebie, makijaż był zawsze. A teraz przez 90% czasu TŻ widzi mnie bez makijażu. Oczywiście, twierdzi, że bez makijażu jestem równie piękna jak z, ale nie wiem w jakim stopniu można ufać jego słowom Myślę, że to taki typowy tekst, którzy faceci kierują do swoich dziewczyn. Plus "po co się malujesz, Tobie makijaż niepotrzebny", "jesteś najpiękniejsza na świecie", "w ogóle nie przytyłaś!" - chyba każda to słyszała

[Candy_lips]

Napisane przez mary_poppins

To baaardzo duża nadinterpretacja z Twojej strony. Wiadomo jak mamy my, kobiety (pozwólcie, że uogólnię) - pytamy mając gotową odpowiedź którą chcemy usłyszeć. Tymczasem wszystkie i tak wiemy, że dobrze zrobiony makijaż tylko i wyłącznie poprawi nasz wygląd - głupie przykrycie korektorem cieni pod oczami albo pociągnięcie rzęs tuszem sprawia, że wyglądamy lepiej. Po to się w końcu malujemy, nikt nie robi makijażu żeby się oszpecić.

Dlatego ja uważam, że zupełnie są zbędne te wszystkie durne podchody typu "a teraz trrrum tum tum, przygotuj się, bo ujrzysz mnie saute!". Pokazanie się ukochanemu człowiekowi bez makijażu to powinno być coś naturalnego, werble i orkiestra nie są do tego potrzebne - najlepiej, gdy wychodzi to naturalnie, bo wtedy nie zadaje się głupich pytań, a druga strona nie jest zmuszona do udzielania niewygodnych odpowiedzi. Jedni nas będą woleć bez makijażu, inni z nim - co w tym jest strasznego? Według mnie chłopak nie popełnił żadnej zbrodni, po prostu woli gdy jego dziewczyna ma podkreślone oczy (co było widać na zdjęciu, które wkleiła autorka), bo nie wiem... ma głębsze spojrzenie, widać wyraźnie jej długie rzęsy, wygląda sexy - wszystko jedno. Przyjęło się, że kobieta może jęczeć facetowi żeby nosił koszule i kupował obcisłe dżinsy które mu opinają zgrabny tyłek, ale jak facet nie powie że woli swoją kobietę bez makijażu, to staje się potworem. Litości!

Autorko, jeśli wolisz nie malować się na co dzień to nie rób z tego halo tylko się nie maluj. Ale nie rób też problemu z tego, że chłopak Cię woli umalowaną, bo Ty zapewne też wolisz go nie wiem, w koszuli zamiast dresowej bluzy, cokolwiek. To, że powiedział Ci szczerze w jakiej wersji wyglądasz dla niego ładniej nie znaczy, że w każdej innej jesteś dla niego obrzydliwa, aseksualna i odpychająca Dajmy innym wyrazić swoją opinię i miejmy trochę dystansu do siebie. Mnie TŻ ciągle jęczy, żebym mocno malowała usta, bo w takiej wersji lubi mnie najbardziej. Nie przyszło mi do głowy ani się o to obrażać, ani też chodzić na basen z czerwoną szminką na ustach. Jak mam ochotę to maluję, a wtedy TŻ ma radochę. Jak nie maluję to też jest dobrze. I tyle.

W sumie masz rację. Mimo wszystko mógł być na początku zaskoczony widokiem bez makijażu. A gdy powiedziała, że nigdy się nie umaluje, to zaskoczony tą zmianą tym bardziej. A nie musi to oznaczać nic złego. Cały czas to jednak autorka sama wybierze czy będzie się malować. Wiadomo, że chłopak jak kocha, to zaakceptuje nas bez makijażu, przecież wybiera sobie raczej dziewczynę, która już bez makijażu mu odpowiada, a nie taką, która będzie mu odpowiadać dopiero jak się umaluje. A to czy będzie się malować tak czy tak, to już jej wybór, choć wiadome, że chłopak na pewno będzie lubił, jak czasem np podkreśli usta itp, po prostu jeszcze bardziej uwydatni to co ma ładnego A na zdjęciach widać, że fajna dziewczyna z Ciebie, bez makijażu na pewno też.

No, ale dla mnie makijaż nie równa się zadbanie, tzn nie muszę się malować, by być zadbaną. A jak już to zrobię, to nie jest to pełen zestaw kosmetyków, tylko korektor, błyszczyk, wiem piękności z siebie tak nie zrobię, ale nie zależy mi na tym. Mam widoczne teraz rozszerzone pory, czasem zakryje, ale jak nie, to też nic się nie stanie, chłopak mógłby uciec na ten widok z krzykiem, ale nie dociera, dla nas to naturalne. A staram się zadbać np o te pory kosmetykami, które mają na celu zmniejszyć je. Ot taki przykład, co robię nawet bez makijażu. A co do ubioru, to wybieram te rzeczy, które mi się podobają, są oczywiście czyste, nierozciągnięte- to akurat dla mnie podstawa, nieumalowana osoba nie musi równać się osobie w rozciągniętych dresach Każdy może inaczej dbać o wygląd. A gdy idę na wesele, to wolę, by ktoś mnie umalował, bo skoro robię to rzadko, to mogłoby wyglądać średnio, nie wszystko potrafię. A samej nałożyć czasem błyszczyk, to wiadomo, nic trudnego Tylko widzicie, dla Was ten błyszczyk, to już jakiś makijaż, a dla niektórych jak słyszałam, to skandal, by dorosła kobieta np zazwyczaj używała tylko błyszczyka, bo jak to Powinien być full make up. No, ale nie każdy tak lubi, jak mówię na własnym przykładzie.

Pozdrawiam

[just_me]

Napisane przez natalcia250

Ostatnio pierwszy raz pokazałam się chłopakowi bez makijażu. Reakcja była hmm, średnio zadowalająca. Oczywiście powiedział, że bez makijażu też wyglądam ładnie, jednak kiedy powiedziałam, że nie zamierzam się więcej malować trochę się przestraszył i namawia mnie żebym się jednak malowała "bo wtedy jestem jeszcze piękniejsza"... Trochę mnie to zabolało. A co wy o tym sądzicie? Jak zareagowali Wasi faceci na was w wersji naturalnej?

nie czytalam wątku przyznaje bez bicia, wiec nie wiem czy wypowiadam sie jeszcze na temat czy nie.

Takze moj Tż tez tak ma, i mnie też to boli/bolało u mnei jednak bylo inaczej, bo gdy sie zapoznaliśmy i tak przez 2lata związku nie malowalam sie w ogóle. Nawet na imprezę. Potem tż zaczął marudzić, ze powinnam o siebie zadbać, ze mogłabym się malować, ze inne dziewzcyny to to i tamto... No i teraz jak tlyko jestem bez makijazu to nie podoba mu się. Na początku, specjalnie się nie malowałam, zeby mu zrobic na złość a teraz... przyzwyczailam się... i wyszło mi to na plus bo czuję sie atrakcyjniejsza i dużo więcej facetów mnie zaczepia i probuje podrywać, więc ostatecznie zamiast sie obrazić na niego to docenilam to

[Dopamine99]

Zawsze myślałem, że kobiety malują się po to, żeby łądniej wyglądać. Makijaż to poprawianie urody i logiczne jest to, że bez niego wygląda się gorzej, a w nim lepiej. W ogóle nie wiem po co zadawać takie pytania facetowi.

[agniesikk]

Napisane przez elvegirl

Mój też mnie woli saute i w dresach, ale taką mnie poznał i taką mnie chciał od początku Gdybym teraz zmieniła styl z tego, w którym się zakochał, to pewnie by kręcił nosem. I wcale bym mu się nie dziwiła :d

Mój chłop mnie poznał jak byłam spocona i w śmierdzących skarpetkach Myślę, że już nic nie jest mu straszne.

[just_me]

Napisane przez agniesikk

Mój chłop mnie poznał jak byłam spocona i w śmierdzących skarpetkach Myślę, że już nic nie jest mu straszne.

hehe ale pewnie nie chciałby, żebyś tak też chodziła na codzień
myśle, że faceci lubia u kobiet elegancje i zadbanie, więc jak czasem dziewczyna nie ma makijazu i wyglada byle jak to nie przestaną jej kochać, ale jak tak jest na codzień to często ucieka ten aspekt seksualności. Tak mi się wydaje.

[kamila2006]

nie moja sytuacja ale kolezanki:

ktora ma lat 30 a bez makijazu wygla na 17 (jej mąż ma 35)

sytuacja intymna leża razem w lozku:
on: "mogłabys sie do łóżka chociaz pomalowac, bo czuje sie jak pedofil"

---------- Dopisano o 15:43 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

Napisane przez just_me

hehe ale pewnie nie chciałby, żebyś tak też chodziła na codzień
myśle, że faceci lubia u kobiet elegancje i zadbanie, więc jak czasem dziewczyna nie ma makijazu i wyglada byle jak to nie przestaną jej kochać, ale jak tak jest na codzień to często ucieka ten aspekt seksualności. Tak mi się wydaje.

tez tak mysle. Faceci AKCEPTUJĄ nas bez makijazu bo jestesmy ich ukochanymi i kiedy jest prawdziwa milosc wyglad ma male znaczenie.
Ale nie ukrywajmy praktycznie kazdy obejrzy sie za ładnie pomalowana, , wylansowaną zgrabną, zadbaną dziewczyna- bo sa wzrokowcami i im sie to podoba.

[agniesikk]

Napisane przez just_me

hehe ale pewnie nie chciałby, żebyś tak też chodziła na codzień
myśle, że faceci lubia u kobiet elegancje i zadbanie, więc jak czasem dziewczyna nie ma makijazu i wyglada byle jak to nie przestaną jej kochać, ale jak tak jest na codzień to często ucieka ten aspekt seksualności. Tak mi się wydaje.

Też tak uważam... Tylko, że mnie ogólnie malowanie się, ładne ubranie poprawia humor, więc robię to, nawet jak nie muszę. Nie chciałabym w związku dojść do tego momentu, że zaczniemy przy sobie chodzić w brudnych dresach czy coś

[Kolor Bzu]

Napisane przez just_me

hehe ale pewnie nie chciałby, żebyś tak też chodziła na codzień
myśle, że faceci lubia u kobiet elegancje i zadbanie, więc jak czasem dziewczyna nie ma makijazu i wyglada byle jak to nie przestaną jej kochać, ale jak tak jest na codzień to często ucieka ten aspekt seksualności. Tak mi się wydaje.

Mój mnie widzi w różnym stanie a im dłużej ze sobą jesteśmy tym częściej uprawiamy seks.

Poza tym TŻ chyba serio mówi, że mnie nie lubi w makijażu bo ledwo co jest w stanie przeżyć, że będę miała jakiś na ślubie- mówi że w make upie wyglądam sztucznie i nie jak ja i że mu się nie podobam jak mam coś na twarzy- więc co facet to gust

[90agnieszka90]

TZ widział mnie bez makijażu wiele razy i wierząc jego słowom to zarówno umalowana i nieumalowana mu się podobam i zawsze kocha mnie tak samo Mimo, że mam cerę problemową i często mi jakieś pojedyńcze krostki wyskakują ( szczególnie w sezonie jesienno-zimowym) to już wyrosłam z etapu ukrywania się

[Unex]

Był już chyba taki wątek

Moj Tz widział mnie bez makijażu dość szybko ( z reguły maluję się) i co miał zrobić? Nie wiem, jakiej reakcji się oczekuje, zwiania ?
Przecież na codzien nie robię sobie scenicznego makijażu, wiec różnica ( u mnie nie jest zbyt duża, ale komfortowo czuje się "w" ).

[kamila2006]

Napisane przez agniesikk

Też tak uważam... Tylko, że mnie ogólnie malowanie się, ładne ubranie poprawia humor, więc robię to, nawet jak nie muszę. Nie chciałabym w związku dojść do tego momentu, że zaczniemy przy sobie chodzić w brudnych dresach czy coś

dokladnie. w zwiazku trzeba dbac i podobac sie sobie zawsze moj tż za 10 minut wraca z pracy a ja mimo ze caly dzien spedzilamw domu jestem ubrana pomalowana nawet wlosy wyprostowane. robie to dla siebie

[Unex]

Napisane przez kamila2006

a ja mimo ze caly dzien spedzilamw domu jestem ubrana pomalowana nawet wlosy wyprostowane. robie to dla siebie

Tez tak mam, chyba, ze chora jestem ale nie czuje się jakąś wypicowaną przesadnie pindzią, bo czasami panuje takie przekonanie..

[marchewkowe pole]

Napisane przez agniesikk

Nie chciałabym w związku dojść do tego momentu, że zaczniemy przy sobie chodzić w brudnych dresach czy coś

bosz, to ja chyba doszłam do tego momentu. ja się zawsze ufajdam jak gotuję a on jak je