Nowy związek -czy za wiele wymagam?

[elvegirl]

Napisane przez pogubiona88

Ja w głowie tak...z tym drugim mniej....

I wygląda na to, że on podobnie. Rozsądek jedno, a emocje swoje. Za wcześnie...
Wiesz, możecie spróbować jak to wyjdzie itd itp, ale to jest dość duże ryzyko, że jedna strona się zaangażuje, a druga stwierdzi że jednak nie, że eks się śni co noc i takie tam. I wcale niekoniecznie to on będzie tą stroną lgnącą do eks, to się może przytrafić obojgu.

Ja bym chyba wolała jednak poczekać i się zakochać jak przyjdzie na to pora...

[Melanchton]

Napisane przez elvegirl

Znowu złapałaś się na wielkie deklaracje na starcie znajomości, które nie mają żadnego pokrycia w realu. Znowu :P
Na szczęście jesteś mądrą dziewczynką, wyciągnęłaś wnioski z poprzedniego związku i mimo że się na to złapałaś, to jednak widzisz, czujesz, że coś jest nie halo, bo wybieranie imion dzieci z Tobą nijak się ma do wspominania idealnego ciała jego eks.
Wiesz dobrze że coś nie gra, że nie tak powinien wyglądać związek dwojga zafascynowanych sobą ludzi.
Dobre wnioski.

Zgadzam się w całej rozciągłości. Dwa miesiące związku i koleś imiona dla dzieci z Tobą wybiera, a w międzyczasie wspomina o ciałku ex? Coś jest nie halo.
Pewnie dziewczyny mnie zjadą, ale zaraz przetrzepałabym mu skrzynkę, smsy i facebook, żeby sprawdzić, czy on rzeczywiście tak jej "nie odpisuje", bo coś mi tu ewidentnie śmierdzi...

[Anabello]

Ten związek wydaje się być taki wymuszony. Widać, że nie jesteście sobą zafascynowani, on wciąż wspomina swoją eks, a z drugiej strony uskutecznia jakieś bezsensowne gadki o domu i dzieciach. Mam wrażenie, że Wam obojgu strasznie się spieszy do "poważnego związku zmierzającego do małżeństwa" i brniecie w to na siłę. Coś na zasadzie:"poglądy się zgadzają, plany też, to biorę w ciemno, nieważne że nie ma chemii, fascynacji, uczucia, może z czasem przyjdzie". Niestety, ale tak raczej nie będzie

[pogubiona88]

Napisane przez Melanchton

Zgadzam się w całej rozciągłości. Dwa miesiące związku i koleś imiona dla dzieci z Tobą wybiera, a w międzyczasie wspomina o ciałku ex? Coś jest nie halo.
Pewnie dziewczyny mnie zjadą, ale zaraz przetrzepałabym mu skrzynkę, smsy i facebook, żeby sprawdzić, czy on rzeczywiście tak jej "nie odpisuje", bo coś mi tu ewidentnie śmierdzi...

Sprawdzić nie sprawdzę, raz że nie chcę, dwa że nawet nie mam jak. FB nie ma, maila (hasła) nie znam, smsy? Niby bym mogła...ale nie chcę grzebać....Pozatym rownie dobrze może je kasować...

A co do imion dzieci to on pytał jakie lubie , a nie że wybieraliśmy te imiona Ale fakt pytał pod kontem czy nie ma zgrzytu typu że on będzie chciał jakiegoś Antoniego, Stanisława a ja Nicole albo Xaviera

[_kruszyna]

no nie wiem ale nawet w żartach rozmowy o imionach przyszłych dzieci po miesiącu czy dwóch znajomości to i tak za szybko coś w sensie, że podchodzę do tego tak samo jakby mi ktoś powiedział po paru tygodniach, że wie, że chce się ze mną ożenić itd. Pomyślałabym, że takie szaleńcze wyznania nie mają dużej podstawy uczuciowej tylko są rzucane pod wpływem zakochania albo, że facet mówi celowo takie rzeczy bo wie, ze dziewczyna się zapatruje poważnie na życie i chce tym samym zapunktować u niej, ale bułoby to dla mnie czymś sztucznym po prostu.

[laisla]

Ciekawa jestem, co odpisze na Twojego maila..
Tobie oczywiście życzę, abyś trafiła na kogoś kto Ciebie szczerze pokocha bo ostatnio trochę się poobijałaś i chyba wystarczy na jakiś czas rozczarowań..nie chcę tutaj wywoływać wilka z lasu ale i mnie podobne, co poprzedniczkom rzeczy się nie podobają w jego zachowaniu

[coffee_candy]

Wydaje mi się, że on serio się z niej nie wyleczył. I nie odpisuje (o ile faktycznie nie odpisuje), bo nie chce siebie ranić dalszym kontaktem. Próbuje (może na siłę i za szybko?) ułożyć sobie życie na nowo. Oby nie Twoim kosztem!

[Corvette]

Napisane przez tyene

Kilka rzeczy moim zdaniem wzbudza sygnały ostrzegawcze:

- wspominanie o swojej eks, wspominanie jej ciała etc. Nieeleganckie, niefajne, po co? Eks istniała, jest przeszłością, nie powinien w ogóle o niej wspominać na takiej zasadzie.

- Wspominanie o złych cechach eks - po co? Rozumiem mówienie o doświadczeniach, które na nas TERAZ wpływają, np. uważam za stosowne powiedzieć, że było się ofiarą przemocy w związku, bo to wiele tłumaczy a propos reakcji i tak dalej. Ale naprawdę czemu dzieli się tym, jaka eks była okropna etc?

- To, że często jest smutny i humorzasty

Dokładnie
Jak dla mnie, facet jest niedojrzały emocjonalnie jako partner.
Pozatym, ja mam alergię na facetów którzy źle mówią o swoich ex-parnerach/kach. Do tanga potrzeba dwojga.

[manio]

współczuję Ci. On się nie wyleczył z ex i myślę, że oni do siebie wrócą niestety.... Sam fakt że jeszcze rzeczy nie zabrał od ex.
Za szybko związał się z Tobą i myślę, że jesteś jedynie odskocznią- chwilową...

[suszarka]

dla mnie nie tak wyglądają początki związku, które tak naprawdę właśnie są najlepsze, najprzyjemniejsze i cud i miód.

u Was jest niepewność, jakieś fochy, jego humory i ogólnie raczej to za różowo nie wygląda.

zdecydowanie coś tu nie gra - albo on jeszcze czuje miętę do swojej ex, albo do siebie nie pasujecie i trochę na siłę jesteście albo coś tam jeszcze.


rady raczej nie mam, bo ratować tu nie ma czego.

[pogubiona88]

Napisane przez laisla

Ciekawa jestem, co odpisze na Twojego maila..
Tobie oczywiście życzę, abyś trafiła na kogoś kto Ciebie szczerze pokocha bo ostatnio trochę się poobijałaś i chyba wystarczy na jakiś czas rozczarowań..nie chcę tutaj wywoływać wilka z lasu ale i mnie podobne, co poprzedniczkom rzeczy się nie podobają w jego zachowaniu

Odpisał po 3 godzinach....
Że słowa szczere, acz gorzkie. Ale że nie będzie nowością jeśli przyzna mi w nich rację. Jednak żebym wybaczyła, ale jest bardzo zmęczony a chciałby się wyspać przed jutrem, więc odpisze mi jutro po zawodach.... I że życzy miłej niedzieli.

Ten mail chyba przelał szalę goryczy i pozwolił podjąć decyzję.
Napisałam w nim jak przeżywam jego bieg, ex, to co powiedział. Rozumiem że jest późno, nie ma siły pisać poematów. Ale czy nie wystarczyłoby napisanie, że pogadamy o wszystkim i dopisanie dosłownie 3 zdań które by mnie uspokoiły??? Zero empatii, ZERO!

[201803290936]

Napisane przez pogubiona88

Odpisał po 3 godzinach....
Że słowa szczere, acz gorzkie. Ale że nie będzie nowością jeśli przyzna mi w nich rację. Jednak żebym wybaczyła, ale jest bardzo zmęczony a chciałby się wyspać przed jutrem, więc odpisze mi jutro po zawodach.... I że życzy miłej niedzieli.

Ten mail chyba przelał szalę goryczy i pozwolił podjąć decyzję.
Napisałam w nim jak przeżywam jego bieg, ex, to co powiedział. Rozumiem że jest późno, nie ma siły pisać poematów. Ale czy nie wystarczyłoby napisanie, że pogadamy o wszystkim i dopisanie dosłownie 3 zdań które by mnie uspokoiły??? Zero empatii, ZERO!

Z tej mąki chleba nie będzie. Nie jesteś dla niego na 1. miejscu, a może nawet i na drugim nie. Ktoś tu dobrze napisał, że ten związek wygląda na wymuszony (innymi słowy: wymęczony). Nie traciłabym więcej czasu i skupiła się chwilowo tylko na pracy.

[pogubiona88]

Napisane przez Doris1981

Z tej mąki chleba nie będzie. Nie jesteś dla niego na 1. miejscu, a może nawet i nad drugim nie. Ktoś tu dobrze napisał, że ten związek wygląda na wymuszony (innymi słowy: wymęczony). Nie traciłabym więcej czasu i skupiła się chwilowo tylko na pracy.

Tak raczej będzie. Zobaczymy co odpisze.... I kiedy. Ale już mam przygotowaną gadkę / maila w którym mu napiszę co myślę chociażby o praktycznym olaniu mojej wczorajszej wiadomości, wybraniu snu zamiast poświęcenia 5 minut żeby chociaż rozwiać moje niepokoje. Chyba na tyle chociaż mogłam liczyć? Wolał poświęcić nas, moje samopoczucie dla chwili spania...

[suszarka]

Napisane przez pogubiona88

Tak raczej będzie. Zobaczymy co odpisze.... I kiedy. Ale już mam przygotowaną gadkę / maila w którym mu napiszę co myślę chociażby o praktycznym olaniu mojej wczorajszej wiadomości, wybraniu snu zamiast poświęcenia 5 minut żeby chociaż rozwiać moje niepokoje. Chyba na tyle chociaż mogłam liczyć? Wolał poświęcić nas, moje samopoczucie dla chwili spania...

wybacz będzie brutalnie - on nie miał czego poświęcać bo was nie ma. gościowi któremu zależy tak się nie zachowuje. i tyle.

[pogubiona88]

Napisane przez suszarka

wybacz będzie brutalnie - on nie miał czego poświęcać bo was nie ma. gościowi któremu zależy tak się nie zachowuje. i tyle.

Chyba wolę brutalnie. Bardziej dociera.

[WhoRunTheWorld]

Napisane przez pogubiona88

Chyba wolę brutalnie. Bardziej dociera.

Szkoda, że związki też takie wybierasz, zamiast tych obciążonych mniejszym ryzykiem... Ale ja mam tak samo.

[pogubiona88]

Napisane przez WhoRunTheWorld

Szkoda, że związki też takie wybierasz, zamiast tych obciążonych mniejszym ryzykiem... Ale ja mam tak samo.

Ale chyba każdy związek niesie ryzyko. Nie rozumiem, jakbyś mogła rozjaśnić?

[Mileva_]

Napisane przez pogubiona88

Ten mail chyba przelał szalę goryczy i pozwolił podjąć decyzję.
Napisałam w nim jak przeżywam jego bieg, ex, to co powiedział. Rozumiem że jest późno, nie ma siły pisać poematów. Ale czy nie wystarczyłoby napisanie, że pogadamy o wszystkim i dopisanie dosłownie 3 zdań które by mnie uspokoiły??? Zero empatii, ZERO!

W ten sposób się nie pisze do kogoś, kto jest kimś więcej niż plasterkiem na ranę. Przykro mi, ale tym właśnie najwyraźniej dla niego jesteś.

[tyene]

Napisane przez pogubiona88

Odpisał po 3 godzinach....
Że słowa szczere, acz gorzkie. Ale że nie będzie nowością jeśli przyzna mi w nich rację. Jednak żebym wybaczyła, ale jest bardzo zmęczony a chciałby się wyspać przed jutrem, więc odpisze mi jutro po zawodach.... I że życzy miłej niedzieli.

Ten mail chyba przelał szalę goryczy i pozwolił podjąć decyzję.
Napisałam w nim jak przeżywam jego bieg, ex, to co powiedział. Rozumiem że jest późno, nie ma siły pisać poematów. Ale czy nie wystarczyłoby napisanie, że pogadamy o wszystkim i dopisanie dosłownie 3 zdań które by mnie uspokoiły??? Zero empatii, ZERO!

Nie liczy się z Twoimi uczuciami. Bardzo zły znak.

[pogubiona88]

Napisane przez tyene

Nie liczy się z Twoimi uczuciami. Bardzo zły znak.

Właśnie. Rozumiem jakby to odpisanie miało spowodować że w ogóle nie będzie spał. Że nie wiem,ma 2 h na sen.... Ale była 23....biegł o 10.00. No bez przesady ale można było chociaż poświęcić mi chwilę.

Ale może tak miało być. Może to nie przypadek. Łatwiej będzie mi podjąć decyzję.

[tyene]

Napisane przez pogubiona88

Właśnie. Rozumiem jakby to odpisanie miało spowodować że w ogóle nie będzie spał. Że nie wiem,ma 2 h na sen.... Ale była 23....biegł o 10.00. No bez przesady ale można było chociaż poświęcić mi chwilę.

Ale może tak miało być. Może to nie przypadek. Łatwiej będzie mi podjąć decyzję.

Wiesz, mnie niepokoi przede wszystkim jedna rzecz. Niby przyznaje Ci rację, a w praktyce i tak robi, jak chce. Zamiast rozpoznać, że potrzebujesz uwagi, że masz prawo do uwagi, on, Pan i Władca, łaskawie daje dyspozycję "teraz nie, ale po biegu". Zastanów się, na ile on naprawdę umie słuchać, a na ile "słucha" i puszcza mimo uszu, bo on wie lepiej. W tej chwili on jest de facto dominujący, bo to od NIEGO zależy, czy i kiedy porozmawiacie. Tak więc Ty - w stresie, smutna, będziesz czekać, aż Król znajdzie czas na audiencję. To jest BARDZO zły znak, jeżeli chodzi o tworzenie partnerskiego związku. Najgorsze jest to, że przez to, że on Ci pozornie przyznaje rację, ciężko to wyczuć.

[pogubiona88]

Napisane przez tyene

Wiesz, mnie niepokoi przede wszystkim jedna rzecz. Niby przyznaje Ci rację, a w praktyce i tak robi, jak chce. Zamiast rozpoznać, że potrzebujesz uwagi, że masz prawo do uwagi, on, Pan i Władca, łaskawie daje dyspozycję "teraz nie, ale po biegu". Zastanów się, na ile on naprawdę umie słuchać, a na ile "słucha" i puszcza mimo uszu, bo on wie lepiej. W tej chwili on jest de facto dominujący, bo to od NIEGO zależy, czy i kiedy porozmawiacie. Tak więc Ty - w stresie, smutna, będziesz czekać, aż Król znajdzie czas na audiencję. To jest BARDZO zły znak, jeżeli chodzi o tworzenie partnerskiego związku. Najgorsze jest to, że przez to, że on Ci pozornie przyznaje rację, ciężko to wyczuć.

No to mnie właśnie zbija z tropu. Bo gdyby było tak że ja gadam sobie a on mówi "daj spokój" i tyle to co innego. A ja mówię, on słucha, zatroskana mina...ja już kończę to on siedzi, gapi się w okno albo w ścianę, myśli...godzinę, dwie... Mówi że mam we wszystkim racje, że on sam ze sobą nie może wytrzymać, przeprasza, chodzi zamyślony, obiecuje poprawę, prosi o szansę.... Potem jest spokój dzień czy dwa i znów zabawa. Jeszcze rozumiem, że np. nie ma intuicji i robi głupoty (jak to często faceci) nieświadomie, nie wiedząc że mnie coś może boleć. Ale jeśli mówię, on wie że robi źle, obiecuje poprawę to jednak chyba coś powinno do głowy dotrzeć. Co więcej ok... Nawet niech mu się wymsknie glupie "jeszcze Ci nie przeszło?". Ale równo z wypowiedzeniem tych słów, zobaczeniem mojej miny, powinno mu przyjść do głowy że znów przesadził. A nie olać sprawę, olać mnie na cały dzień, potem praktycznie olać maila.... Ciekawe kiedy Jaśnie Pan odpisze. Pewnie zaraz wróci do domu wyczerpany zawodami i może wieczorem się zbierze do kilku zdań. A ja mogę mieć skręt kiszek z nerwów czy jest z ex, czy nie...

[tyene]

Napisane przez pogubiona88

No to mnie właśnie zbija z tropu. Bo gdyby było tak że ja gadam sobie a on mówi "daj spokój" i tyle to co innego. A ja mówię, on słucha, zatroskana mina...ja już kończę to on siedzi, gapi się w okno albo w ścianę, myśli...godzinę, dwie... Mówi że mam we wszystkim racje, że on sam ze sobą nie może wytrzymać, przeprasza, chodzi zamyślony, obiecuje poprawę, prosi o szansę.... Potem jest spokój dzień czy dwa i znów zabawa. Jeszcze rozumiem, że np. nie ma intuicji i robi głupoty (jak to często faceci) nieświadomie, nie wiedząc że mnie coś może boleć. Ale jeśli mówię, on wie że robi źle, obiecuje poprawę to jednak chyba coś powinno do głowy dotrzeć. Co więcej ok... Nawet niech mu się wymsknie glupie "jeszcze Ci nie przeszło?". Ale równo z wypowiedzeniem tych słów, zobaczeniem mojej miny, powinno mu przyjść do głowy że znów przesadził. A nie olać sprawę, olać mnie na cały dzień, potem praktycznie olać maila.... Ciekawe kiedy Jaśnie Pan odpisze. Pewnie zaraz wróci do domu wyczerpany zawodami i może wieczorem się zbierze do kilku zdań. A ja mogę mieć skręt kiszek z nerwów czy jest z ex, czy nie...

Mój eks miał problem z tym, że mi się może coś nie podobać. Zawsze oczekiwał logicznego wykładu dwie godziny, dlaczego coś mnie zabolało. Najlepiej z odniesieniem o teorii socjologicznych. Ale to on, mimo moich starań, decydował. I ja, jako osoba wrażliwsza, bardziej emocjonalna (a śmiem twierdzić, że moje zdolności komunikacyjne SĄ duże, naprawdę, także w rozmowach damsko-męskich) byłam na przegranej pozycji. Zastanów się na spokojnie, czego oczekujesz od związku. Mój eks oprawcą nie był, kwiaty kupował, był dżentelmenem i tak dalej, i tak dalej. Ale nie czułam się w pełni partnerką. I dlatego jest moim eks. Życzę mu jak najlepiej przy tym. Natomiast bardzo zachęcam do ostrożności przy takich sygnałach. To nie jest prawdziwa partnerska komunikacja.

[WhoRunTheWorld]

Napisane przez pogubiona88

Ale chyba każdy związek niesie ryzyko. Nie rozumiem, jakbyś mogła rozjaśnić?

Jasne, ale chodzi o wchodzenie w związki wysokiego ryzyka, gdzie od początku coś jest nie tak i intuicyjnie to wyczuwasz. Tak jak u Was - po długich i/lub burzliwych związkach rzucacie się na nowy zamiast dać sobie czas.
Jakbyś podeszła do tego trochę egoistyczniej, to może zanim się z nim związałaś pomyślałabyś ''Teraz chcę trochę spokoju w sercu. Skupię się na pracy.''
W praktyce wyszło tak, że z jednego związku rzuciliście się w drugi, oboje jesteście jeszcze jedną nogą w poprzednim i jak dla mnie, to jest takie coś w stylu "Miotam się po całej gamie emocji, z uporem omijając środek".
Pomyśl o sobie. Potrzebujesz rollercoastera? To dopiero miesiąc. Rozstańcie się i poukładajcie swoje sprawy, bo zawsze już będziesz sama siebie porównywać z jego byłą.

[pogubiona88]

Napisane przez WhoRunTheWorld

Jasne, ale chodzi o wchodzenie w związki wysokiego ryzyka, gdzie od początku coś jest nie tak i intuicyjnie to wyczuwasz. Tak jak u Was - po długich i/lub burzliwych związkach rzucacie się na nowy zamiast dać sobie czas.
Jakbyś podeszła do tego trochę egoistyczniej, to może zanim się z nim związałaś pomyślałabyś ''Teraz chcę trochę spokoju w sercu. Skupię się na pracy.''
W praktyce wyszło tak, że z jednego związku rzuciliście się w drugi, oboje jesteście jeszcze jedną nogą w poprzednim i jak dla mnie, to jest takie coś w stylu "Miotam się po całej gamie emocji, z uporem omijając środek".
Pomyśl o sobie. Potrzebujesz rollercoastera? To dopiero miesiąc. Rozstańcie się i poukładajcie swoje sprawy, bo zawsze już będziesz sama siebie porównywać z jego byłą.

Fakt. Mocno mi to się w głowę wbiło i pewnie nawet jakby robił ok...to bym miała problemy ze sobą przez jego ex.

[WDM]

Napisane przez pogubiona88

Mówi że mam we wszystkim racje, że on sam ze sobą nie może wytrzymać, przeprasza, chodzi zamyślony, obiecuje poprawę, prosi o szansę....


A ja mogę mieć skręt kiszek z nerwów czy jest z ex, czy nie...

Z takim mówieniem jest jak z deklaracją: ja już taki jestem.
Z każdą jego obietnicą Twoja pozycja w relacji idzie w dół, bo robi się z tego normalka.
Nie wchodź w to, przykro, ale to właśnie Ci radzę.


I właśnie o to chodzi: jemu pasują komunikaty typu chciałabym by jutro minęło. Bo jeszcze przed faktem to można np. porozmawiać o rozumieniu wierności, które mamy, i to obowiązuje.

[laisla]

Napisane przez pogubiona88

Tak raczej będzie. Zobaczymy co odpisze.... I kiedy. Ale już mam przygotowaną gadkę / maila w którym mu napiszę co myślę chociażby o praktycznym olaniu mojej wczorajszej wiadomości, wybraniu snu zamiast poświęcenia 5 minut żeby chociaż rozwiać moje niepokoje. Chyba na tyle chociaż mogłam liczyć? Wolał poświęcić nas, moje samopoczucie dla chwili spania...

Na pewno mogłaś. Nie będziesz dobrze się czuła z facetem, który jest skupiony na sobie, zostawia Ciebie z Twoimi domysłami i wątpliwościami samą. Dziewczyny zresztą już Ci dużo napisały, moim zdaniem mądrze i trafnie.

[Corvette]

Wybacz autorko, ale skoro wolisz "brutalnie" to śmiało napiszę swoje zdanie: nad czym Ty jeszcze rozmyślasz? Dlaczego nadal rozkładasz wszystko na czynniki pierwsze? Zgadzasz się z opiniami koleżanek, dopingują Cię (w sumie to bardzo miłe że chociaż raz, Wizażanki nie popluły jadem), a jednak Ty...nadal czekasz na jakiś e-mail....jakąś odpowiedź, no kurde nie wiem na co jeszcze. Weź się w garść.
Widać jemu nie jest po drodze z Tobą i tyle. .
Zacznij żyć po swojemu, zajmij sią swoimi sprawami, odetchnij emocjonalnie, a nie, rozkminać co-jak-i-dlaczego, no chyba że piszesz pracę magisterską i potrzebujesz materiału?

[Mileva_]

Napisane przez Corvette

laczego nadal rozkładasz wszystko na czynniki pierwsze? Zgadzasz się z opiniami koleżanek, dopingują Cię (w sumie to bardzo miłe że chociaż raz, Wizażanki nie popluły jadem), a jednak Ty...nadal czekasz na jakiś e-mail....jakąś odpowiedź, no kurde nie wiem na co jeszcze.

Stanę w obronie autorki - to nie jest takie proste, czasem zajmuje nawet miesiące, więc nie ma sensu wymagać, by się ogarnęła w jednej chwili

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Mileva_

Stanę w obronie autorki - to nie jest takie proste, czasem zajmuje nawet miesiące, więc nie ma sensu wymagać, by się ogarnęła w jednej chwili

czyli co, ogarnięcie ma trwać dużo dłużej niż sam związek?