Staramy się po poronieniu. Teraz się uda cz. 4 - szczęśliwa;)

[EVI07]

Napisane przez Aniusia_O

Hej dziewczyny,
Postanowiłam do Was napisać, by dodać Wam choć trochę nadziei na lepsze jutro.
Przeszłam to co wy, stratę dziecka, dwa razy. Nawet teraz jak o tym myślę, to jest mi ciężko i łzy napływają do oczu. Po drugim poronieniu postanowiłam, że dowiem się co było przyczyną i będę walczyć o dziecko nawet do ostatniego jajeczka. Porobiłam komplet badań, zmieniłam lekarza, bo ówczesny mówił wciąż że do 3 poronień nic się z tym nie robi. Nie wierzyłam mu, nie chciałam po raz trzeci tego przechodzić, by w końcu ktoś się mną zajął. I ciągle słyszałam- to przypadek, przecież ma Pani jedno zdrowe dziecko.
Wyszły mi problemy z tarczycą- miałam niedoczynność. I tyle, nic więcej. Jedna lekarka nawet dopatrzyła się polipa w macicy i straszyła mnie rakiem. Na szczęście nic takiego się nie potwierdziło Gdy w końcu udało zajść się w upragnioną ciążę i to bliźniaczą, z jednej strony byłam przeszczęśliwa, a z drugiej byłam przerażona- ja po 2 poronieniach w ciąży bliźniaczej obarczonej dużym ryzykiem... Ale udało się, mimo że tak naprawdę bałam się każdego dnia tej ciąży, każde wyjście do łazienki było związane ze strachem czy przypadkiem nie będzie krwi... Dałam radę i mam 2 wspaniałych chłopców urodzonych w 40tc! Zdrowiutkich. Bóg oddał mi moje dwa aniołki...
Po porodzie lekarz mi powiedział, że prawdopodobnie nie mogę donosić ciąż z dziewczynkami Że są takie kobiety, które mogą urodzić chłopców, ale ronią ciąże żeńskie (i na odwrót też). Moje dwie ciąże z chłopcami były zupełnie bezproblemowe, książkowe, stąd ten wniosek.
Dziewczyny, walczcie o swoje marzenia! One się spełniają! Czasem trwa to dłużej, czasem tracimy nadzieję, czasem musimy zawalczyć o badania, ale warto! Ja zrobiłam mnóstwo badań za własne pieniądze, zbadałam też kariotypy i nic nie wyszło z wyjątkiem tarczycy. Wierzyłam jednak że się uda!
Wiem jak ciężko pozbierać się po poronieniu i wiele z Was pewnie powie, że mi było łatwiej bo już jedno dziecko miałam. Ale to nigdy nie jest łatwe. Wierzę całym sercem, że i Wam się uda i trzymam za Was wszystkie kciuki z całych sił. Nie poddawajcie się!

Nieważne ile ma się dzieci, każde poronienie boli tak samo mocno! Ja wiem, że muszę wierzyć w to, że się uda, ale to nie jest łatwe, zwłaszcza kiedy pojawia się @... Wtedy zaczyna się dołek, przynajmniej ja tak mam. Teraz skończyła mi się @ i będziemy działać dalej, oby tym razem się udało...
A`propos - Mona, proszę o zmianę na głównej - 3 cs, termin @ 6.04.

[Aniusia_O]

Zgadzam się z Tobą. I pamiętam, że sama miałam dołki za każdym razem gdy ta wstrętna @ przyłaziła :/ Ale gdy się kończyła, to nowe siły we mnie wstępowały i dawały nową nadzieję. W końcu się uda. Najgorsze było to, że nie dawało się przestać myśleć o zajściu w ciążę, ja myślałam o tym ciągle, żyłam pod dyktando cyklu miesięcznego. Dopiero jak wyjechaliśmy na wakacje i chciałam odpocząć to się udało. Trzeba tylko wierzyć, że się uda, a w końcu II kreski się pojawią. Życzę Wam tego z całego serca!

[EVI07]

Napisane przez Aniusia_O

Zgadzam się z Tobą. I pamiętam, że sama miałam dołki za każdym razem gdy ta wstrętna @ przyłaziła :/ Ale gdy się kończyła, to nowe siły we mnie wstępowały i dawały nową nadzieję. W końcu się uda. Najgorsze było to, że nie dawało się przestać myśleć o zajściu w ciążę, ja myślałam o tym ciągle, żyłam pod dyktando cyklu miesięcznego. Dopiero jak wyjechaliśmy na wakacje i chciałam odpocząć to się udało. Trzeba tylko wierzyć, że się uda, a w końcu II kreski się pojawią. Życzę Wam tego z całego serca!

Właśnie, najgorsze jest to, że funkcjonuję jedynie w oparciu o cykl, reszta mogłaby nie istnieć, a to psuje cały efekt... Ale dzięki za wsparcie!

[Sheperdess]

Anusia_O: dzięki za słowa otuchy.

Hej dziewczyny, co tam u Was słychać?
Jak się czujecie zafasolkowane, macie już jakieś objawy?
Widziałyście już coś u lekarza?

Ja testuję za parę dni, chyba że @ przyjdzie wcześniej. Ale jestem dobrej myśli, w końcu musi się udać.

Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, piszcie, co się u Was dzieje.

[robaczek-85]

Mnie dopadło zwątpienie. Czekam na @ i mieliśmy zacząć starania to oczywiście musiało się pokomplikować. Najpierw napatoczyło się jakieś wstrętne zapalenie pęcherza, które nie chce przejść to dodatkowo muszę wyrwać zęba (najpierw muszę zrobić rtg) a na najbliższy wolny termin u dentysty to 2 połowa mojego cyklu i teraz muszę przeczekać kolejny cykl. To czekanie już mnie dobija :-(

[Olapoznan]

Napisane przez Sheperdess

Anusia_O: dzięki za słowa otuchy.

Hej dziewczyny, co tam u Was słychać?
Jak się czujecie zafasolkowane, macie już jakieś objawy?
Widziałyście już coś u lekarza?

Ja testuję za parę dni, chyba że @ przyjdzie wcześniej. Ale jestem dobrej myśli, w końcu musi się udać.

Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, piszcie, co się u Was dzieje.

A który dzien cyklu masz?
Ja w poniedziałek powinnam dostać okres i mam nadzieję że sie uda i nie przyjdzie..

[Sheperdess]

Olapoznan, już dziś 27dc, więc mam nadzieję, że w sobotę będę wszystko wiedzieć.

Robaczek-85, czekanie rzeczywiście jest najgorsze.
Ja też wyrywałam zęba w drugiej połowie cyklu, choć bez RTG, i dentysta twierdził, że nawet znieczulenie nie jest niebezpieczne dla ewentualnej fasolki (wtedy okazało się, że nie byłam w ciąży). Jednak chyba lepiej poczekać i najpierw się wyleczyć, żeby wszystko z maluszkiem było w porządku. Życzę duuuużo cierpliwości, w końcu się uda.

[EVI07]

Ja mam 12 dc, więc działamy. Nadzieja jest... I zwątpienie, czy się uda niestety też jest... Psiakość, co się ze mną dzieje?!

[papryczka160]

Witajcie dziewczyny,
Ja również straciłam moją kochaną fasolkę w 8 tyg . Wszystko zaczeło się 1.03 od plamienia, szpital, USG niby wszystko ok, serduszko biło . Dostałam luteinę i dup..., . 6.03 miałam badanie kontrolne już u swojego lekarza, i niestety to co przeczuwałam serduszko przestało bić najgorszy dzień w moim życiu. Poronienie niedokonane przez dwa tyg chodziłam ze swoją martwą fasolką w brzuszku wiedząc o tym . Strasznie mnie to psychicznie wykończyło, chciałam żeby to już się skończyło. Mój gin nie chciał wykonać zabiegu gdyż powiedział, że dla Mnie lepiej będzie gdy dojdzie to tego samo lub z pomocą leków. 14.03 dostałam leki poronne i się zaczęło to był jakiś koszmar bóle tak straszne 1000 razy gorsze od okresu i ten krwotok myślałam, że umrę . Jeszcze czasami płaczę choć staram się być silną. Chciałabym się już zacząć starać jednak muszę poczekać dwa cykle. I psychicznie muszę dojść do równowagi bo byle głupota doprowadza mnie do płaczu, zapominam o ważnych datach ehhh. I ciągle się zastanawiam co źle zrobiłam;-(
Mam swojego Aniołka, który będzie czuwał nade mną i moim TŻ i staram się wierzyć, że będzie wszystko dobrze i że, wyczerpaliśmy swój limit nieszczęść.

Mam nadzieję, że przyjmiecie Mnie do swojego grona .

[Sheperdess]

EVI07, życzę owocnych starań, w końcu masz przed sobą najprzyjemniejszą część cyklu.

Papryczka, witamy, witamy. Trzymaj się i myśl pozytywnie (choć wiem, jakie to trudne). Dwa miesiące szybko miną, dojdziesz do siebie fizycznie i psychicznie.
I nie myśl, że coś źle zrobiłaś, w większości przypadków coś jest z maluszkiem nie tak i nie miałby szans, po prostu natura działa w ten sposób. Przynajmniej mnie ta myśl pomaga.
Odpoczywaj i nie zadręczaj się.

[mja0000]

Napisane przez papryczka160

Witajcie dziewczyny,
Ja również straciłam moją kochaną fasolkę w 8 tyg .

Mam nadzieję, że przyjmiecie Mnie do swojego grona .

Witaj papryczka Nie będę Ci mówić tu, że czas leczy rany bo niby z czasem jest troszkę lepiej, ale te bolesne doświadczenia wracają w najmniej spodziewanych momentach. Ale nie możemy się poddawać. Takie doświadczenia mogą też wzmocnić człowieka i uświadomić ważne w życiu sprawy Jeszcze będzie dobrze.
Oczekiwanie na pierwszą miesiączkę ciągło mi się niemiłosiernie. A w przyszłym tygodniu powinnam już dostać kolejną. W ogóle nie wiem kiedy mi uciekł luty

Napisane przez EVI07

Ja mam 12 dc, więc działamy. Nadzieja jest... I zwątpienie, czy się uda niestety też jest... Psiakość, co się ze mną dzieje?!

No co... kobiece zawirowania emocjonalne. My już tak niestety mamy.

[EVI07]

Papryczka, witamy, choć wcale mnie nie cieszy, że dołączyłaś do grona Aniołkowych Mam... Wiem co czujesz i wiem jak to boli, nie będę Ci mówić, że z czasem będzie lepiej, bo sama musisz krok po kroku do tego dojść. Najgorsza jest bezradność, ale postaraj się nie obwiniać, na to co się wydarzyło naprawdę nie miałaś wpływu.

Sheperdess, faktycznie korzystam z przyjemności tego cyklu... Ten zakichany śnieg jeszcze bardziej skłania mnie do przytulanek ze ślubnym... Fajnie byłoby, gdyby okazały się skuteczne...

[Olapoznan]

Witam Was dziewczyny i mam nadzieje ze wszystkie niedlugo będziemy sie cieszyly z dzidziusiów ....

Mnie pomalu chyba dopada zwątpienie... To niby nasz dopiero drugi cykl starań po poronieniu ale ja już na prawdę czasami am dość ...

Dziś 26 dc .. Czekania ciąg dalszy \


Evio faktycznie pogada sprzyja Aż się nosa nie chce wynurzać z domu ;/ Niech ta wiosna już przyjdzie..

[babku]

Napisane przez Sheperdess

Anusia_O: dzięki za słowa otuchy.

Hej dziewczyny, co tam u Was słychać?
Jak się czujecie zafasolkowane, macie już jakieś objawy?
Widziałyście już coś u lekarza?

Ja testuję za parę dni, chyba że @ przyjdzie wcześniej. Ale jestem dobrej myśli, w końcu musi się udać.

Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, piszcie, co się u Was dzieje.

Oczywiście czuję się świetnie z tą myślą, aczkolwiek cały czas strach, strach i jeszcze raz strach. Pierwsze usg mam dopiero 3 kwietnia także jeszcze trochę stresu przed mną. Ogólnie myślenie mam jak nigdy pozytywne. Nie mam żadnych negatywnych objawów. Objawy ciążowe jak najbardziej dają mi się we znaki. Mam ich cały pakiet łącznie z Także na razie wszystko w porządku, ale już bardzo chciałabym zobaczyć serduszko. Trzymam kciuki, żebyście szybko do mnie i do Trele dołączyły

[EVI07]

Babku, nie masz pojęcia jak ci zazdroszczę tych wszystkich objawów ciążowych, nawet rzygania i mam nadzieję, że jeszcze też będę miała szansę to przeżyć (choć ktoś może powiedzieć, że upadłam na głowę...).

My nadal działamy, zresztą zaspy śnieżne nam w tym sprzyjają, bo nie chce nam się ruszać z domu... Zobaczymy w okolicach 5 kwietnia... Marzę, aby był efekt starań w postaci 2 kreseczek... Chociaż staram się sobie wbić do tępej pały, żeby się zbytnio nie nakręcać!

Sheperdess, co u Ciebie? Testowałaś?

[papryczka160]

Dzięki dziewczynki za przyjęcie, Mnie też jest przykro że jest nas tak dużo i codziennie coraz więcej
Wczoraj byłam pierwszy raz w pracy po stracie i nawet udało mi się na chwilę nie myśleć o moim aniołku.
Nigdy nie sądziłam, że będę tak wyczekiwać @ ;-(
Chciałabym już zacząć się starać, a tu jeszcze dwa miesiące, albo i dłużej muszę czekać.

A ja Wam zazdroszczę, że możecie się już starać ;-(. Ale trzymam mocno kciuki za Was ;-)

[Sheperdess]

Napisane przez EVI07;39941000

[B

Sheperdess[/B], co u Ciebie? Testowałaś?

Nie, jeszcze poczekam parę dni, chyba że @ przyjdzie wcześniej. Na razie nie ma wrednoty.

Babku, zazdroszczę objawów. Wszystko będzie dobrze, może już zobaczysz maluszka na USG. Tego Ci życzę.

[Trele_Morele]

Napisane przez babku

Oczywiście czuję się świetnie z tą myślą, aczkolwiek cały czas strach, strach i jeszcze raz strach. Pierwsze usg mam dopiero 3 kwietnia także jeszcze trochę stresu przed mną. Ogólnie myślenie mam jak nigdy pozytywne. Nie mam żadnych negatywnych objawów. Objawy ciążowe jak najbardziej dają mi się we znaki. Mam ich cały pakiet łącznie z Także na razie wszystko w porządku, ale już bardzo chciałabym zobaczyć serduszko. Trzymam kciuki, żebyście szybko do mnie i do Trele dołączyły

Tak jest Watek listopadowo - grudniowy caly czas czeka na nowe mamuski
Ja co prawda mam termin porodu na 28.09 ale tez sie wbilam a co ? Zaczynam malym kroczkiem 14 tydzien .
U mnie wszystko w porzadku , czekam z niecierpliwoscia na kolejny skan 10 maja wtedy juz najprawdopodobniej bedziemy wiedziec czy to chlopak czy dziewczynka Badania genetyczne mam za soba wszystko jest w porzadku , objawy ciazowe juz troszke odpuscily , choc ostatnio przyplatal sie straszny bol glowy ale wszystko jest do przezycia , i wszystko teraz nie ma najmniejszego znaczenia . Trzymam za Was kciuki i czekam z niecierpliwoscia . ) *

Papryczko - ja bron Boze nie chce Cie do niczego namawiac , ale jesli nie ma zadnych przeciwskazan medycznych sluchaj swojej intuicji a nie tego co ktos mowi , 3 miesiace odczekac inni 6 ! Ja planowalam odczekac do pierwszego okresu , nie udalo sie - zaszlam w ciaze nie majac okresu , miesiac po poronieniu widzialam juz na tescie piekne dwie kreski . Jak widac wszystko jest dobrze , badania w porzadku , ciaza praktycznie ksiazkowa i choc stracha bede miala do porodu , ciesze sie ze stalo jak sie stalo )

[mja0000]

Olapoznan i Sherpedess jak tam dziewczyny?? Mam nadzieje, że @ nie przyszła. Kiedy testujecie?

[Sheperdess]

Napisane przez mja0000

Olapoznan i Sherpedess jak tam dziewczyny?? Mam nadzieje, że @ nie przyszła. Kiedy testujecie?

Nie przyszła.
Mam coraz wiekszą nadzieję. I tak odwlekam to testowanie, zresztą poprzednim razem test wyszedł dopiero po tygodniu od terminu @. I chciałabym i boję się.

No nic, trzeba będzie wziąć się w garść i sprawdzić. Oczywiście napiszę, co wyjdzie. Trzymajcie kciuki za II kreski.

[mja0000]

Napisane przez Sheperdess

Nie przyszła.
Mam coraz wiekszą nadzieję. I tak odwlekam to testowanie, zresztą poprzednim razem test wyszedł dopiero po tygodniu od terminu @. I chciałabym i boję się.

No nic, trzeba będzie wziąć się w garść i sprawdzić. Oczywiście napiszę, co wyjdzie. Trzymajcie kciuki za II kreski.

No ja trzymam mocno kciuki Matko ale emocje, jakbym sama miała teściora robić. Kiedy będziesz go robić??

Mi też w tej ciąży dwa dni po spodziewanej miesiączce wyszedł tak blady test, że stwierdziłam, że to nie to.
Aż się rozmarzyłam. Też już bym chciała. Ale na razie czekam na @. Dziś bolał mnie rano brzuch i mam nadzieje, że jutro może przyjdzie. No a po już chyba starania rozpoczniemy.

[adatka]

dziewczyny trzymam za was mocno kciuki -oby @ nie przyszły a dwie kreseczki sie pokazały

Ja juz dochodzę do siebie-jest ok. co ma byc to bedzie -może kiedyś znowu pomyśle o kolejnej ciazy na ten czas mówimy z męzem pass choc to smutne trochę no ale, dwa razy pod rząd a trzeciego bym juz nie zniosła chyba psychicznie - i tak od zabiegu z pół roku trzeba odczekac więc tak czy siak -u mnie planowanie powiekszenia rodziny zakończone do odwołania...
A wam kochane życze szczescia i cudownych i zdrowych 9 miesięcy i radosnych chwil buziaki kochane

[Sheperdess]

nie jestem w ciąży.......

Trzymajcie się ciepło,
życzę powodzenia i pozytywnych wyników.
I wesołych Świąt wszystkim.

[papryczka160]

Napisane przez Trele_Morele

Tak jest Watek listopadowo - grudniowy caly czas czeka na nowe mamuski
Ja co prawda mam termin porodu na 28.09 ale tez sie wbilam a co ? Zaczynam malym kroczkiem 14 tydzien .
U mnie wszystko w porzadku , czekam z niecierpliwoscia na kolejny skan 10 maja wtedy juz najprawdopodobniej bedziemy wiedziec czy to chlopak czy dziewczynka Badania genetyczne mam za soba wszystko jest w porzadku , objawy ciazowe juz troszke odpuscily , choc ostatnio przyplatal sie straszny bol glowy ale wszystko jest do przezycia , i wszystko teraz nie ma najmniejszego znaczenia . Trzymam za Was kciuki i czekam z niecierpliwoscia . ) *

Bardzo się cieszę, że fasolka rośnie zdrowiutka

Papryczko - ja bron Boze nie chce Cie do niczego namawiac , ale jesli nie ma zadnych przeciwskazan medycznych sluchaj swojej intuicji a nie tego co ktos mowi , 3 miesiace odczekac inni 6 ! Ja planowalam odczekac do pierwszego okresu , nie udalo sie - zaszlam w ciaze nie majac okresu , miesiac po poronieniu widzialam juz na tescie piekne dwie kreski . Jak widac wszystko jest dobrze , badania w porzadku , ciaza praktycznie ksiazkowa i choc stracha bede miala do porodu , ciesze sie ze stalo jak sie stalo )

Boże też bym chciała tak ja ty szybciutko zobaczyć znowu II kreseczki i serduszko. A miałaś plamienie po # i czekałaś aż się skończy czy od razu zaczęliście się starać. Jak byłam na kontroli to jeszcze do końca endometrium się nie oczyściło i do tej pory widzę na wkładce strzępki ;-(.

[Olapoznan]

Nam niestety się nie udało.. W poniedziałek miałam dostać @ , nie przyszedł. We wtrej rano test - negatywny.. W środę okres... Zaczynamy 3 cykl starań. choć bardzo smutno jest..

[baja_86]

A u mnie starania zawieszone, zrobiłam kontrolnie TSH i wyszło dużo poza normę, także czas zabrać się za regulowanie hormonów, bo przy takim poziomie to raczej nie zajdę. Za 2 tyg wizyta u endo, oby szybko udalo się zapanowac nad niedoczynnością

[mja0000]

Napisane przez Sheperdess

nie jestem w ciąży.......

Trzymajcie się ciepło,
życzę powodzenia i pozytywnych wyników.
I wesołych Świąt wszystkim.

Napisane przez Olapoznan

Nam niestety się nie udało.. W poniedziałek miałam dostać @ , nie przyszedł. We wtrej rano test - negatywny.. W środę okres... Zaczynamy 3 cykl starań. choć bardzo smutno jest..

Dziewczyny nie będę nic pisać. Po prostu...

Napisane przez baja_86

A u mnie starania zawieszone, zrobiłam kontrolnie TSH i wyszło dużo poza normę, także czas zabrać się za regulowanie hormonów, bo przy takim poziomie to raczej nie zajdę. Za 2 tyg wizyta u endo, oby szybko udalo się zapanowac nad niedoczynnością

ja o swojej niedoczynności dowiedziałam się rok temu. Może nie jest to jakaś mega uciążliwa choroba, ale fakt, że wysokie TSH może utrudniać zajście w ciąże. A jaki miałaś ten wynik TSH jeśli możesz zdradzić?

[baja_86]

Napisane przez mja0000

Dziewczyny nie będę nic pisać. Po prostu...



ja o swojej niedoczynności dowiedziałam się rok temu. Może nie jest to jakaś mega uciążliwa choroba, ale fakt, że wysokie TSH może utrudniać zajście w ciąże. A jaki miałaś ten wynik TSH jeśli możesz zdradzić?

Najnowszy 6,8 w styczniu 3,8, a w listopadzie 2,6. W styczniu robiłam też FT3 i FT4 oraz aTPO i były w normie, więc nikt się tym nie przejął, choć pytałam czy coś z tym robić bo jednak rośnie.
A ty jaki miałaś? Ile trwa regulowanie? wiem, że to zalezy od wielu czynników, ale jak to u Ciebie było jeśli można wiedzieć

[mja0000]

Napisane przez baja_86

Najnowszy 6,8 w styczniu 3,8, a w listopadzie 2,6. W styczniu robiłam też FT3 i FT4 oraz aTPO i były w normie, więc nikt się tym nie przejął, choć pytałam czy coś z tym robić bo jednak rośnie.
A ty jaki miałaś? Ile trwa regulowanie? wiem, że to zalezy od wielu czynników, ale jak to u Ciebie było jeśli można wiedzieć

Rok temu w kwietniu miałam 5,62. Może i dobrze, że wyszło takie wysokie bo inaczej żaden lekarz rodzinny nie zwróciłby na to uwagi. Niby norma jest do 4,2 (Twoje 3,8 w styczniu mieściło się w normie) ale nie dla kobiety, która ma zamiar myśleć o dzieciach. Według mojej endo mam się mieścić między 0,4-2,0 (2,5 max). No i tak od kwietnia zeszłego roku biorę eutyrox, różne dawki już miałam i ogólnie miałam TSH nieco poniżej 3. Pod koniec roku po kolejnej zmianie dawki spadło mi poniżej nawet tych 0,4. I wtedy w grudniu właśnie dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Udało się za drugim razem. Endo mówiła, że wynik TSH jest idelany, no ale jak widać nie gwarantuje to sukcesu. Skończyło się ciążą obumarłą. Po szpitalu byłam znów u endo bo TSH już mi poleciało do 0,051. Zmieniła mi dawkę, która teoretycznie powinna być lepsza, ale nie po #. Jak to powiedziała, może się okazać, że dostanę rzutu "poporodowego" i będzie albo bardzo wysokie TSH albo wręcz przeciwnie. Idę po świętach na badania. Aż się boję wyniku.

Tak jak mówisz właśnie regulowanie TSH zależy od wielu czynników. Wszystko zależy od tego jak Twój organizm zareaguje na daną dawkę leku. Badam TSH średnio co 2,5 miesiąca. Pewnie potrzeba trochę czasu, aby poziom hormonów w organizmie uległ zmianie. Ale ja nie myślę zawieszać starań, jeśli nawet TSH będzie za wysokie. Bo po pierwsze nie powiedziane, że w ogóle zajdę, chociaż dziewczyny przy podwyższonym TSH też zachodziły. A po drugie jak już nawet uda się zafasolkować to i tak dawkę leku trzeba podnieść bo w ciąży jest zwiększone zapotrzebowanie. Tak, czy inaczej wizyty u endokrynologa są nieuniknione. Trzeba być pod stałą opieką lekarza. Rozpisałam się strasznie, mam nadzieję, że przebrnęłaś przez ten przydługawy opis.

[baja_86]

Dziękuje za odpowiedź, mam nadzieję, że twój wynik będzie dobry.
Rzeczywiście w ogólnej normie się mieściłam, ale pytałam dwóch ginów o to czy nie powinnam mieć mniejszego tsh, bo słyszałam o innych normach dla staraczek, stwierdzili, że nie mam się o to martwić bo jest ok. Jak będę w ciązy a tsh bedzie za wysokie to będziemy je zbijać. I ja ich niestety posłuchałam, to teraz mam. Za 2 tyg idę do endo-gin i mam nadzieję, że coś mądrego zaradzi.
Zastanawia mnie tylko jaka jest przyczyna tej niedoczynności w moim przypadku, w rodzinie nie ma przypadku tej choroby, a wcześniej, choć tego nie badałam nie było podejrzeń chorej tarczycy. Może po # się to wszystko posypało
Mam jeszcze pytanie o witaminy z jodem, czy mogę je brać? bo kupiłam sobie femibion 1 i nie wiem czy zażywać czy poczekać na opinię endo