jak schudnąć?

[Sabbath]

Napisane przez taka taka

Tobie Sabbath metalowego szaleństwa

Dzięki wielkie!
Oczywiście szalałam

Jestem lekko poobijana, zupełnie nie mogę ruszać głową, fakt, że jakiś gościu wypłacił mi z byka w łuk brwiowy przypominam sobie przy każdym myciu twarzy (opuchlizna już zeszła, a sińca nie ma), włosów połowę chyba mi wyrwano w ścisku ale za to pewnie będę na DVD Blaze'a - dopchałam się do samego przodu.
Bawiłam się świetnie. I nawet zakichany akustyk, który spierniczył całą pierwszą część koncertu na dużej scenie nagłaśniając głównie stopę i wypłaszczając wszystko inne nie spieprzył mi do końca humoru, choć kiedy zarżnął koncert Destruction prawie go zlinczowaliśmy. Na małej scenie cuda cudeńka: mnóstwo kapel, których nie znałam z najdziwniejszych zakątków świata (Wyspy Owcze, RPA).
Ogólnie: JA CHCĘ WIĘCEJ!

W kwietniu KAT!


Życzę wam udanego tygodnia.
U mnie słońce świeci i choć ziąb - jest PIĘKNIE!


A co do Kazika: bardziej szanuję, niż lubię. jest niezwykle oryginalny i twórczy.

[taka taka]

witam Was
dziś idę do pracy, koniec udzielania na forum
dzielnie dyżurowałam w sobotę i w niedzielę
pozdrawiam

edit:
witaj Sabbath, kuruj lico

[mara30]

pierwsza

EDIT: byłam pierwsza, teraz mogę pisać dalej

Witajcie moje kochane w ten piękny wiosenny poranek za oknem piękne słoneczko, a mi głowa pęka i muszę siedzieć w pracy

Leweczku kochana jak tam randka? mam nadzieję, że ogólnie wyjazd udany?

Nesko, kochanie czy ja dobrze zrozumiałam? z powodu zatrucia alkoholowego nie możesz doczytać wszystkiego? biedactwo

Dziewczynki drogie mam do Was prośbę... na pewno spisywałyście daaawno temu przepis Lewka na gotowane mięsko? Nie czuję się na siłach szukać go w głębinach naszego wątku, mogłybyście mi go przypomnieć? tym razem zapiszę, obiecuję (nie mam sumienia prosić Lewka, żeby po raz kolejny podawała...)

EDIT2: co to za czary ja byłam pierwsza

[switezianka]

Witam Wszystkie Piekne Czarowniczki:
Nikuś, Dorinko, Maro, Sabbath, Nesko, Lewku, St. Johhana, Toogro, Taka Taka,
w poniedziałkowy , sloneczny poranek.
Mma nadzieje, że macie sie dobrze i wiosennie i wyglądacie czarująco.

Donosze, że w sobote zaliczylam wizyte u nowej fryzjerki i jestem zadowolona, dałam sie namówic na obcięcie wlosow i poważne wycieniowanie, nastepny seans, to będa miodowe pasemka, do ktorych też dam sie pzrekonac, bowiem Dziewcyzna zachwyciła mnie swoim profesjonalizmem - badrzo to w ludziach cenie i szanuję. Niestety długo sie Nia nie naciesze, bowiem w lecie wyjeżdża z Polski.

Caluję Was mocno - jeszcze dzis nic nie piłam i wydaje mi się, że dzien bez denaturaciuku może być - w moi pzrypadku - stracony. Dlatego zabieram się z a terminowe sprawy, a potem dalej szlejemy.

Może Lewek napisze nam coś o randce - jestem bardzo ciekawa

Całuję Was bardzo cieplutko, serdecznie i tkliwie Moje Kochane Degeneratki

[dorinka30]

Cześć dziewczyny, wpadam tylko się przywitać i życzyć Wam miłego dzionka

Biegnę na szkolenie, może po południu uda mi się pogawędzić z Wami .

[switezianka]

Witaj Piękna Dorinko,
życzę Ci miłego dnia i udanego szkolenia - tylko uważaj, by chłopy mogły sie skupić na pzryswajaniu wiedzy

Całuski bardzo cieplutkie i uściski

[nika672]

Ale jestem spóźniona

Witajcie Moje Sliczne Robaczki

Napisane przez Switezianka

Donosze, że w sobote zaliczylam wizyte u nowej fryzjerki i jestem zadowolona, dałam sie namówic na obcięcie wlosow i poważne wycieniowanie, nastepny seans, to będa miodowe pasemka, do ktorych też dam sie pzrekonac, bowiem Dziewcyzna zachwyciła mnie swoim profesjonalizmem - badrzo to w ludziach cenie i szanuję. Niestety długo sie Nia nie naciesze, bowiem w lecie wyjeżdża z Polski

Moja kochana,dobrze,,że zdecydowałas sie na zmiane.
Poczujesz sie lepiej,na mnie wspaniale wpływaja wizyty u fryzjera.
Czasami jakieś lekkie wycieniowanie juz poprawia mi humor.
W związku z powyższym Switezianko kochana jak pani fryzjerka zrobi pasemka ,prosze sfotografować Swoje piękne oblicze i przesłac mi zdjecia


Marusiu jako etatowy poszukiwacz,postaram sie znaleźc dla Ciebie ten przepis.
Do świat powinnam zdążyć

[switezianka]

Witaj Nikuś Moja Piękna,
rzeczywiście z nowa fryzurką czuję sie lepiej, oczywiście jak dojdą ciemniejsze pasemka - natychmiast prześlę C fotografie mojego gadziego oblicza

Całuję Cię bardoz mocno i szkoda, że nie lubisz zapachow waniliowych

[Sabbath]

Napisane przez nika672

Poczujesz sie lepiej,na mnie wspaniale wpływaja wizyty u fryzjera.
Czasami jakieś lekkie wycieniowanie juz poprawia mi humor.

Ojejku! A ja wciąż ta sama fryzura od prawie 20 lat!
No - teraz mam małą zmianę, bo naprawdę jestem wyskubana po Metalmanii, ale jakoś mi ta zmiana nie poprawia humoru...


Świtezianko, czy ja też dostanę zdjęcie zmienionej fryzurki (ze Świtezianką w środku).

[nika672]

Napisane przez Sabbath;

Ojejku! A ja wciąż ta sama fryzura od prawie 20 lat!

Sabbathku,jak ja miałabym takie włosy naturalne jak Ty,to nie ruszyłabym ich,
tylko pielegnowala.
To skarb takie włosy o które tylko trzeba dbać.
Ja naprawdę musze wiele wysiłku wlożyć żeby moj szanowny czerep jakos wygladal.
Farbowanie,maski,odzywki, fryzjer,prostowarka...... wymienic dalej.
Ciesz sie,że natura obdarzyła Cie Sabbathku takim dobrodziejstwem.

Napisane przez Sabbath

jestem wyskubana po Metalmanii,

Oj mój Skarbie
Po proszę o zdjecie zanim Ci odrosna te wyskubańce

[sr.johanna]

Dzien dobry wszystkim kochajacym sie odchudzac!!!!!!!!!
Wszyscy sie juz przywitali,a ja znowu zaspalam sobie...Ale co tu robic,dziennie mieszkania tez mi sie nie chce sprzatac
switezianko zazdroszcze nowej fryzurki...podziwiam ludzi,ktorzy umia sciac dlugie wlosy na krotkie...ja bym nie umiala...
Ja tak jak sabbath pisala tez od 20 lat tak samo....mam za ramiona mocno krecone ciemne wlosy...no i co tu ciekawego z taka strzecha zrobic ´Zreszta nie widze sie w krotkich...
A pozatym weekend byl ok...

[Sabbath]

Napisane przez nika672

Oj mój Skarbie
Po proszę o zdjecie zanim Ci odrosna te wyskubańce

Ooooo! Nie ma mowy!

A tak serio - chyba je podetnę z tej okazji.


Ja tam nie zauważyłam, żeby z Twoim czerepem było coś nie tak.
Kolor rzeczywiście mleczno-czekoladowy. Mniam!

[switezianka]

Napisane przez Sabbath

Ojejku! A ja wciąż ta sama fryzura od prawie 20 lat!
No - teraz mam małą zmianę, bo naprawdę jestem wyskubana po Metalmanii, ale jakoś mi ta zmiana nie poprawia humoru...


Świtezianko, czy ja też dostanę zdjęcie zmienionej fryzurki (ze Świtezianką w środku).

Kochana Moja Sabbath,
Tobię wyrwanie czupryny zupelnie nie zaburzy cudownej fryzury, w moim pzrypadku zas owlosienia - i tak lichego - ubyło sporo piórek.

Kochana Moja , podobizne oczywiście pzreslę Ci, jak tylko Dziecko zechce wykonać fotografię wyskubanej matki.
Upzredzam tylko, że za ewentualne palipatacje, omdelania, czy zejścia śmiertelne nie odpowiadam, nie mam bowiem tak doskonałego oblicza i figury jak Ty Piekna

Witaj Droga St. Johhana,
widzę Kochanie, że nasze dentauracikowe brewerie wprowadzily Cie w stan śpiączki. Cieszymy sie jedank, że mimo tak szybko postepującej degeneracji, postanowiłąś jednak z nami zostać. Będziemy więc staczały sie razem w celu osiągnięcia nizin społecznych.

Kochana Johhano, nie dziwię, sie , ze takie oosby jak Ty czy Sabbath nie zmieniają fryzury, gdy ma sie trak piękne włosy nie jest to konieczne - tylko piorka trzeba wciąz modelowac.
Caluję Cię Kochana i milego dnia zyczę.

No to zdrowie na budowie Laseczki

[sr.johanna]

Napisane przez switezianka

Kochana Moja Sabbath,
Tobię wyrwanie czupryny zupelnie nie zaburzy cudownej fryzury, w moim pzrypadku zas owlosienia - i tak lichego - ubyło sporo piórek.

Kochana Moja , podobizne oczywiście pzreslę Ci, jak tylko Dziecko zechce wykonać fotografię wyskubanej matki.
Upzredzam tylko, że za ewentualne palipatacje, omdelania, czy zejścia śmiertelne nie odpowiadam, nie mam bowiem tak doskonałego oblicza i figury jak Ty Piekna

Witaj Droga St. Johhana,
widzę Kochanie, że nasze dentauracikowe brewerie wprowadzily Cie w stan śpiączki. Cieszymy sie jedank, że mimo tak szybko postepującej degeneracji, postanowiłąś jednak z nami zostać. Będziemy więc staczały sie razem w celu osiągnięcia nizin społecznych.

Kochana Johhano, nie dziwię, sie , ze takie oosby jak Ty czy Sabbath nie zmieniają fryzury, gdy ma sie trak piękne włosy nie jest to konieczne - tylko piorka trzeba wciąz modelowac.
Caluję Cię Kochana i milego dnia zyczę.

No to zdrowie na budowie Laseczki

Ano trzeba modelowac....pielegnowac. ..ach z tymi wlosami to jest robota.....
Wiesz ja nawet nie bylam nawet w stanie spiaczki po tych denaturowatych braweriach,tak jakos przyszlo i poszlo....
Nie zglaszalam sie bo musialam powazne rozmowy prowadzic z moim synem...ma 12 lat wchodzi w okres buntu,wszystko wie najlepiej,nie chce sie sluchac a pyskuje.....juz nie mam czasami sily....mowie wam male dzieci male klopoty..duze dzieci duze klopoty....
niewiem skad to sie u niego bierze...bo to w sumie taki kochany chlopak..no i na szczescie dobrze sie uczy...ale te jego wybuchy ....

[nika672]

Napisane przez sr.johanna;

Nie zglaszalam sie bo musialam powazne rozmowy prowadzic z moim synem...ma 12 lat wchodzi w okres buntu,wszystko wie najlepiej,nie chce sie sluchac a pyskuje.....juz nie mam czasami sily....mowie wam male dzieci male klopoty..duze dzieci duze klopoty....
niewiem skad to sie u niego bierze...bo to w sumie taki kochany chlopak..no i na szczescie dobrze sie uczy...ale te jego wybuchy ....

Johanno,syna mam 18 letniegoale córcie tez jest w wieku 12 lat.
Czyli wszystko jest w porzadku bo Córcia tez przechodzi maly okres buntu.
No wlasnie to że sie bardzo dobrze sie ucza nie zwalnia nas Joanno od tego,zebyśmy nie przeprowdzaly poważnych rozmów,które dzieci uwielbiają

[sr.johanna]

Napisane przez nika672

Johanno,syna mam 18 letniegoale córcie tez jest w wieku 12 lat.
Czyli wszystko jest w porzadku bo Córcia tez przechodzi maly okres buntu.
No wlasnie to że sie bardzo dobrze sie ucza nie zwalnia nas Joanno od tego,zebyśmy nie przeprowdzaly poważnych rozmów,które dzieci uwielbiają

Kochana niko,dobrze ze nie jestem sama....a te rozmowy to naprawde bardzo kochaja Moj synus zawsze mowi "ja juz wole kare niz te rozmowy z wami prowadzic" ale niestety bez rozmow sie nie obejdzie...

[switezianka]

Droga Johhano,
Nika będzie wiedziala doskonale jak wygląda okres buntu w 12-latków. Nie ma sie czym pzrejmowac Kochana, choć wiem, że to bywa uciązliwe, kiedy dzieci nie chcą korzystac z naszych rad i argumentów.
Moje Szczęście ma juz 17 lat, a dac się w skore potrafi nieźle i tez nie chce mnie słuchac, wydaje Mu się , że jest juz dorosły i bardzo mądry. pamiętam, że sama taka bylam, ale niestety dobrze na tym nie wyszłam

[nika672]

Johanno to prawda,nie ma jak stercząca mamusia nad Latorośla i gadajaca w kołko najcześciej to samo.

Ale powiem Ci Kochana,że takie rozmowy bardzo dużo dają pomimo tego iż dzieci sprawiają wrazenie,ze to ich nie dotyczy,ze sie czepiamy.
Zauważyłam jednak,ze po jakims czasie to co sie nagadałam daje rezultat,może nie taki jaki bym sobie tego zyczyłaale gdzieś zastaje im w sercu to nasze gadanie.

I jeszcze czeka Cie Joanno,jeden okres w życiu Twojego Syna,to to o czym pisze Switezianka,wkraczenie w dorosłość.
Naszym Synom wydaje sie ,zę są już dorośli,bo maja dziewczyny ,na wiecej im sie pozwala,przeprowadzamy z nimi powazne dyskusje, doradzamy.
To już młodzieńcy ale jeszcze nie mężczyźni i chociaz uważam mojego Syna sa dojrzałego to czasami zdarzają sie sytuacje,że pomoc czy interwencja rodziców jest niezbędna.
Ale ja sie cieszę,że jeszcze nie jest taki calkiem dorosły,bo nawet sie nie obejrzymy ze Switezianka jak nasi Synowi pojda swoimi ścieżkami.

Także Johanno .........rozumiesz

[sr.johanna]

Dziekuje wam bardzo moje kochane....
Juz sama niekiedy nie wiem co mam robic...wydaje mi sie ze wszystko robie dobrze...jestem dla niego kiedy mnie potrzebuje...nie wiem co robie zle....to naprawde ciezki okres,on musi miec ciagle swoje zdanie i nigdy ale to nigdy nie jest winny zawsze sa inni winni....myslalam juz z mezem nad jakims terapeuta moze to cos da....

[Sabbath]

Oj, Johanno... Moje Słonko ma ledwie dziewięć latek i własciwie mogłabym napisac to samo. Jest najcudowniejszym dzieckiem świata i jednoczesnie doprowadza mnie do załamania. Z tym swoim zdaniem bywa różnie, bo na razie jeszcze jestem dla niego superhero , ale tata to ma już z nim przerypane. Nie mówiąc już o wszelkich babciach, nauczycielkach, czy innych ludziach... Nie potrafię nakłonić go do krztyny posłuszeństwa wobec innych ludzi.

[switezianka]

Kochane Dziewczynki Nikuś i St. Johhana,
Moj Syneczek nie jest juz tym samym słodkim stworzonkiem, ktore tulilo sie do mnie bez pzrerwy, a każda chwila beze mnie byla dla Niego cierpieniem. teraz jest już bardziej oschły, mniej wylewny, a mnie bardzo brakuje tamtej dawnej bliskości.
jest też bardziej hardy, ma swoje zdanie, ktorego zawsze broni nawet wtedy, gdy nie jest ono słuszne. Wydaje Mu się, że zjadł juz wszystkie rozumu i jest panem całego świata i wszystkich sytuacji, staram sie wytlumaczyc Mu, że pokora tez jest w zyciu potrzebna. Ale z drugiej strony to normalny okres buntu, boję sie tylko, że w swoim zadufaniu i pewności może stracić wiele szans.
Ale my Mamy, będziemy pzreciez zawsze obok swoich dzieci, na każde Ich skinienie - gotowe do pomocy - i na tym pzreciez polega życie . Kochane.

[Sabbath]

Napisane przez switezianka

Ale my Mamy, będziemy pzreciez zawsze obok swoich dzieci, na każde Ich skinienie - gotowe do pomocy - i na tym pzreciez polega życie . Kochane.

Wiesz co, Świtezianko? Może zabrzmi to okrutnie, ale ja nie będę na każde skinienie mojego dziecka.
Będę zawsze wtedy, gdy mnie bedzie potrzebował, ale na każde skinienie - w żadnym razie. Ja też jestem istotą ludzką i bycie matką mnie tego człowieczeństwa nie pozbawia. Nie chcę, żeby moje dziecko zaczęło mnie traktować jak swoją własność, bo wówczas przestanie mnie szanować. a sama miłość, bez szacunku i liczenia się ze mną mi nie wystarcza.
Z resztą nie sądzę, by taka relacja dawała na dłuższą metę szczęście komukolwiek. Cierpi na niej matka pozbawiona własnego życia i wolności, cierpi jej partner, bądź przyjaciele nieustannie zepchnięci w cień i cierpi samo dziecko, którego nie uczymy prawidłowych relacji w ludźmi, także z ludźmi, których kocha.

[switezianka]

Sabbath Kochana,
zgadzam się z Tobą całkowicie, uważam, że my jako kobiety i matki mamy rowniez prawo do własnego życia, realizacji własnych pasjii i zamierzeń i tak tez czynic zamierzam realizując sie własnie w taki sposob, ale wiem, że zawsze kiedy Moj Syn będzie potrzebował pomocy to stawie sie na każde wezwanie.
Zresztą wiem, jak bardzo ja sama potrzebuje kontaktu z tym młodym facetem ,ktory potrafi nawet czasem byc moim kumplem. Nie mam zamiaru narzucac Mu swojej matycznej , bezgranicznej miłości, ale pomoca bede Mu służyć zawsze.

[Sabbath]

Napisane przez switezianka

Sabbath Kochana,
zgadzam się z Tobą całkowicie, uważam, że my jako kobiety i matki mamy rowniez prawo do własnego życia, realizacji własnych pasjii i zamierzeń i tak tez czynic zamierzam realizując sie własnie w taki sposob, ale wiem, że zawsze kiedy Moj Syn będzie potrzebował pomocy to stawie sie na każde wezwanie.
Zresztą wiem, jak bardzo ja sama potrzebuje kontaktu z tym młodym facetem ,ktory potrafi nawet czasem byc moim kumplem. Nie mam zamiaru narzucac Mu swojej matycznej , bezgranicznej miłości, ale pomoca bede Mu służyć zawsze.

Świtezianko Kochana, wybacz to, co napiszę, ale ja odnoszę wrażenie (podkreslam, że to moje wrażenie wyłącznie), że To, co piszesz o prawach kobiet i matek to... tylko piszesz. Bo Ty masz ogromny problem z egzekwowaniem tego, co Ci się nalezy w realu. Dajesz i to Ci wychodzi świetnie: potrafisz być ofiarna, a przy tym nieuciążliwa, potrafisz cieszyć się dawaniem szczęścia innym i nie wypominać tego, jednak kiedy przychodzi do wymagania od tych ukochanych osób, by poświęciły także coś dla Ciebie... Jakoś nie widzę Cię w tej roli.
Z jednej strony masz wielką świadomość konieczności dbania o kochane osoby, kiedy to Ty dbasz, a z drugiej czujesz się niezręcznie i skrępowana, kiedy przychodzi do dbania o Ciebie.
Dlatego sądzę, że Twój syn może być przesłodkim trzpiotem, super błyskotliwą, bystrą i urokliwą towarzysko osobą, a jednocześnie zupełnie nieświadomym tej przywary egocentrykiem (nie mylić z egoistą).

No i znowu doszłam do tego, co zawsze: Myśl o sobie. Spróbuj przestawić się na takie zdrowe "JA". Wiesz - kochaj bliźniego swego, jak siebie samego. Ale nie bardziej!

Mogę się, oczywiście, kompletnie mylić. Nawet chciałabym się mylić.


Osobą, która potrafi dawać bardzo wiele, a jednoczesnie zostawić coś dla siebie, która potrafi ofiarować własnie tyle, ile ofiarować powinna, by nie krzywdzić siebie i nie obciążać tym innych zdaje mi się Nika. Mnóstwo ciepła i zarazem duża, zdrowa świadomość siebie i swoich potrzeb.
Tu też się mogę mylić, ale jakoś nie sądzę...

[sr.johanna]

Rozumie i sabbath i switezianke,kazda z was ma jakas racje.Moim zdaniem poto jestesmy matkami zeby naszym dzieciom pomagac,stawac w ich obronie kiedy potrzebuja,byc przy nich ale z umiarem....Dzieci musza nauczyc sie samodzielnego zycia,musza uczyc sie na swoich popelnionych bledach...A juz najbardziej czego nie lubie to jak dzieci sie miedzy soba kloca,a rodzice sie do tego wtracaja...To sa dzieci,za 5 min.bedzie wszystko w porzadku ale rodzice robia czasami z tego taki problem.....
Jak juz niektore z was wiedza pracuje jako pielegniarka w domu opieki dla starszych ludzi..jest to dom bardzo bogaty...mieszkaja tam ludzie naprawde bardzo bogaci....Z opowiadan wiem,ze kobiety tam mieszkajace nigdy nie pracowaly(przynajmniej wiekszosc)i opiekowaly sie tylko domem,dziecmi.Byly na kazde skiniecie reki swoich dzieci,ktorym niczego w zyciu nie brakowalo....A teraz.. mieszkaja u nas..dzieci przychodza rzadko,niektore tylko na swieta Bozego Narodzenia,niektore tylko wtedy jak mama albo tata dostana rente....a o wnukach juz nie wspomne...niektore nie wiedza w ogole jak dziadkowie wygladaja....Bardzo to boli,bo musze patrzec jak siedza przy oknach i wyczekuja....Oczywiscie nic sobie nie daja na swoje dzieci,wnuki powiedziec bo przeciez oni pracuja..ucza sie....

[switezianka]

No coż Sabbathku Kochany Moj,
zapewne jest duzo racji w twojej wypowiedzi na moj temat. Zaiste za swoj obowiązek uważam dawanie innym wszystkiego, co tylko znajduje sie w mojej dyspozycji i rzeczywiście mam problem z egzekwowaniem transzy zwrotnej.
Tylko widzisz Kochanie, juz taka mam konstrukcje, ale bardzo chciałabym skorzystac z Twoich rad i to już chyba odrobinke owocuje w innych relacjach. bez ostatecznych konsekwencji, ale z nauką czerpania czegoś dla siebie - choćby prozaicznych pzryjemności wynikających np. z zakupów, ktorej do tej pory byly wykonywane bez brana pod uwage moich potrzeb. To sie zmienia, zapewne zmieni sie też kilka innych rzeczy, ale matką oddaną to ja niestety pozostane juz na zawsze, zapewne pomimo wielu pzrykrości zyciowych, ktore mnie jeszcze czekają. Mam jednak nadzieję, że gdy będe odchodziła na zawsze, nie zostanę sama, tylko ktos kochający i szcześliwy będzie mnie wtedy trzymał za ręke - tego bardoz pragnę.

[switezianka]

Kochana Moja Sr. Johhana,
ja rownież będąc zagranica i nostryfikując pewne swoje dokumenty, byłam wolontariuszem w Domu Opieki dla Starszych Ludzi. Straszne było dla mnie to, że Ludzie, ktorzy poświęcli życie swoim dzieciom zostawli sami, w momencie kiedy ich bezradnośc i potrzeba miłości wymagała kontaktu z tymi Najbliższymi.
Serce mi sie kroiło, gdy rozmawialam z Nimi o tęsknocie , o domu rodzinnym , chciałam Im dac najwięcej ciepła z siebie, najchętniej zabralabym Ich wszystkich do siebie.
Podziwiam Cię Johhano, ja pracowalam 3 miesiące, potem musiałam wyjechac, ale dobrze sie stało, bowiem serce by mi pekło pzry tych Biednych Starszych Ludziach, ktorzy zyli jakby w poczuciu bezsensu.
Nie daj Boże, by Moj Syn kiedys zostawił mnie w takim miejscu - nawet najbogatszym i najpiekniejszym, bowiem dla mnie nie piekne fasady sie licza, tylko uczucia. Niestety tak miękka jestem - Sabbath ma rację.

[Sabbath]

Napisane przez switezianka

Mam jednak nadzieję, że gdy będe odchodziła na zawsze, nie zostanę sama, tylko ktos kochający i szcześliwy będzie mnie wtedy trzymał za ręke - tego bardoz pragnę.

Wszyscy chyba mamy taką nadzieję, tylko... Nie wiem od czego to zależy.

Ja byłam przy mojej matce, trzymałam ją za rękę, poświęciłam jej cały rok mojego życia rezygnując dosłownie z wszystkiego, włącznie z praca zawodową (nie mówiąc już o wszelkich hobby), kiedy była najbardziej chora (inna sprawa, że przy okazji pilnowałam po prostu, żeby nie zrobiła krzywdy mojemu dziecku, bo przez ten ostatni rok mieszkała u nas). Ale wiem, że jako matka nie zasłużyła na to.
Z drugiej strony - trzymałam też za rękę jej umierającą koleżankę, która była o niebo lepszą matką i lepszym człowiekiem, a jednak żaden z jej synów nie znalazł czasu, ani ochoty, by być z nią w tych ostatnich miesiącach.

Mam nadzieję (i spore szanse) umrzeć przed moim mężem. Omówiliśmy już, co ma zrobić po mojej śmierci i mam nadzieję, że to trzymanie za rękę jest dla niego oczywiste. Na wszelki wypadek mu jednak przypomnę.

[nika672]

Dzieki Sabbathku,staram sie jak moge

Napisane przez Switezianka

bowiem dla mnie nie piekne fasady sie licza, tylko uczucia.

I to jest cala Switezianka ,delikatna,wrazliwa pełna empatii.

[switezianka]

Sabbath Kochana,

wiedziałam , że jestes wspaniałym czlowiekiem, pełnym empatii.
Chce wierzyć, że dobro , ktore dalismy innym wroci kiedys do nas, w sytuacji gdy będziemy go najbardziej potrzebować.
z Twojej opowieści wynika jednak smutny wniosek, nie zawsze ludzie kierujący się w swoim zyciu najcieplejszymi uczuciami, dostają je od swoich bliskich, ale Ty Kochana zastapiłas tej Kobiecie Najbliższą Osobe i pzreprowadziłas Ja swoją dobrocią na druga stronę.
Brakuje mi w tej chwili słów, ale poznając Cię lepiej, daże Cie jeszcze większym szacunkiem i chiałabym na swojej drodze życiowej spotykac więcej takich ludzi.