Zazdrośnice, odcinek 65

[najfajniejsza]

Napisane przez Gwizdak

a ja właśnie wolę,żeby była w przedszkolu,żeby łapała kontakt z innymi dziećmi,uczyła się funkcjonować w grupie rówieśniczej.Ja nie chodziłam do przedszkola i wcale nie uważam,żeby mi to się jakoś przysłużyło- byłam bardzo nie śmiała w szkole,miałam kłopoty z relacjami z rówieśnikami i w ogóle. Ale jeśli będę musiała wrócić do pracy, to moja mama będzie ją wcześniej odbierała nie widzę jej tam przez 8-9h dziennie.

u mnie przy babci = w przedszkolu . Mama lubego jest przedszkolanką, moja zakłada przedszkole. Żadna nie planuje emerytury póki co więc myślę, że problemu nie ma. Tylko właśnie nie wiedziałabym, do którego przedszkola dziecko zapisać. Z jednej strony - mojej mamy firma to biznes, nie będę zajmować miejsca swoim dzieckiem, bo ona musi zarabiać. Z drugiej - mam moralny problem z zajmowaniem miejsca moim dzieckiem w przedszkolu, w którym pracuje mama lubego, ale byłoby nam to na rękę (w razie korków na mieście czy problemu ze zmianami, co będzie mieć pewnie miejsce raz na kilka tygodni, dziecko po prostu zostanie z babcią). Jakby co na zapupiu mamy luz, ale nie ma babci. To są moje problemy

ja nie chodziłam do przedszkola, tylko do zerówki. Zmieniałam szkoły parę razy itp. Nigdy nie miałam problemów z kontaktami i rozwijałam się prawidłowo. No ale ponoć jestem wyjątkiem. Kwestia charakteru
strach pomyśleć, co by było, gdybym chodziła do przedszkola

[aleksandrettaa]

Gwidak Ty to się umiesz urządzić Naj zresztą też. Mnie w posiadaniu dziecka przeraża kwestia przedszkola do którego trudniej się dostać niż na studia i braku babci na miejscu. Spotkaliśmy kiedyś na imprezie taką parę, która opowiadała, że pierwszy raz od urodzenia dziecka wyszli we dwoje. Dziecko miało 2,5 roku. Masakra jak dla mnie.

[Gwizdak]

Napisane przez najfajniejsza

u mnie przy babci = w przedszkolu .

aaaaa no tak

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Napisane przez aleksandrettaa

Gwidak Ty to się umiesz urządzić Naj zresztą też. Mnie w posiadaniu dziecka przeraża kwestia przedszkola do którego trudniej się dostać niż na studia i braku babci na miejscu. Spotkaliśmy kiedyś na imprezie taką parę, która opowiadała, że pierwszy raz od urodzenia dziecka wyszli we dwoje. Dziecko miało 2,5 roku. Masakra jak dla mnie.

jak byliśmy w szkole rodzenia, to babeczka,która ją prowadziła powiedziała coś takiego: " są kobiety, które w ciąży jeszcze planują szybki powrót do pracy, wychodzenie wieczorami, żadnych zmian.... a potem coś im się w mózgu zmienia i mówią: "co??? ja mam wyjść??? zostawić mojego niuniusia????"" Uśmiałam się wtedy Ale generalnie to co teraz Ci się wydaje masakrą, widziane z innego punktu może nią wcale nie być Kobieta ma przerąbane, bo nigdy nie wie, w którą stronę jej odbije po porodzie. Raczej pewne natomiast, że jakoś odbije

[najfajniejsza]

Napisane przez aleksandrettaa

Gwidak Ty to się umiesz urządzić Naj zresztą też. Mnie w posiadaniu dziecka przeraża kwestia przedszkola do którego trudniej się dostać niż na studia i braku babci na miejscu. Spotkaliśmy kiedyś na imprezie taką parę, która opowiadała, że pierwszy raz od urodzenia dziecka wyszli we dwoje. Dziecko miało 2,5 roku. Masakra jak dla mnie.

no, to wielki plus.
Ja Ci powiem, że nie wyobrażam sobie. Jak myślałam, że zaciążyłam, i luby też tak myślał to jedną z pierwszych kwestii było: "ale raz w miesiącu wychodzimy bez dziecka, przysięgnij", na co on: "miałem to samo powiedzieć".
Nie wyobrażam sobie nie mieć rodziny na miejscu nie tylko dlatego. Dla mnie bliscy są bardzo ważni. Niby nie jestem blisko z siostrą,a tęsknię za nią bardzo, gdy ona jest w Krakowie, często wisimy na słuchawce stęsknione. Ostatnimi czasy spotykam się też sam na sam z bratem. Dziadzieję ale bardzo mi zależy na tych więziach. To samo z mamą i w ogóle... To jeden z głównych powodów, dla których nie chciałabym mieszkać poza moim miastem. Wiadomo - Civitanova, w której byliśmy na wakacje, jest piękniejsza, ciepła, leży nad morzem, wino i sery kosztują grosze ale bez rodziny to nie to samo...
Podziwiam ludzi, którzy wyjechali z rodzinnych stron. Bardzo podziwiam. Mnie nie stać na taką odwagę.

[FioletowyAnanas]

Kurde chciałam się zapisać na kurs tańca nawet znalazłam fajny styl ale lipka bo koliguje z zajęciami...

[Gwizdak]

Napisane przez najfajniejsza

no, to wielki plus.
Ja Ci powiem, że nie wyobrażam sobie. Jak myślałam, że zaciążyłam, i luby też tak myślał to jedną z pierwszych kwestii było: "ale raz w miesiącu wychodzimy bez dziecka, przysięgnij", na co on: "miałem to samo powiedzieć".
Nie wyobrażam sobie nie mieć rodziny na miejscu nie tylko dlatego. Dla mnie bliscy są bardzo ważni. Niby nie jestem blisko z siostrą,a tęsknię za nią bardzo, gdy ona jest w Krakowie, często wisimy na słuchawce stęsknione. Ostatnimi czasy spotykam się też sam na sam z bratem. Dziadzieję ale bardzo mi zależy na tych więziach. To samo z mamą i w ogóle... To jeden z głównych powodów, dla których nie chciałabym mieszkać poza moim miastem. Wiadomo - Civitanova, w której byliśmy na wakacje, jest piękniejsza, ciepła, leży nad morzem, wino i sery kosztują grosze ale bez rodziny to nie to samo...
Podziwiam ludzi, którzy wyjechali z rodzinnych stron. Bardzo podziwiam. Mnie nie stać na taką odwagę.

jakbym słyszała mojego męża

[aleksandrettaa]

Napisane przez Gwizdak

aaaaa no tak

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------


jak byliśmy w szkole rodzenia, to babeczka,która ją prowadziła powiedziała coś takiego: " są kobiety, które w ciąży jeszcze planują szybki powrót do pracy, wychodzenie wieczorami, żadnych zmian.... a potem coś im się w mózgu zmienia i mówią: "co??? ja mam wyjść??? zostawić mojego niuniusia????"" Uśmiałam się wtedy Ale generalnie to co teraz Ci się wydaje masakrą, widziane z innego punktu może nią wcale nie być Kobieta ma przerąbane, bo nigdy nie wie, w którą stronę jej odbije po porodzie. Raczej pewne natomiast, że jakoś odbije

No ja rozumiem, że nie chce się małego dziecka zostawić itd. No ale sama przyznasz, że jak nie spędzisz przez 2,5 roku nawet 1 wieczoru z mężem to nie jest to zdrowe. Czasem trzeba pójść na randkę z mężem dla własnego zdrowia psychicznego i w trosce o związek. Tyle, że to nie łatwe jak nie ma się wsparcia babci a dzieciak z obcą osobą nie zostanie. Patowa sytuacja trochę.

[najfajniejsza]

Napisane przez Gwizdak

aaaaa no tak

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------


jak byliśmy w szkole rodzenia, to babeczka,która ją prowadziła powiedziała coś takiego: " są kobiety, które w ciąży jeszcze planują szybki powrót do pracy, wychodzenie wieczorami, żadnych zmian.... a potem coś im się w mózgu zmienia i mówią: "co??? ja mam wyjść??? zostawić mojego niuniusia????"" Uśmiałam się wtedy Ale generalnie to co teraz Ci się wydaje masakrą, widziane z innego punktu może nią wcale nie być Kobieta ma przerąbane, bo nigdy nie wie, w którą stronę jej odbije po porodzie. Raczej pewne natomiast, że jakoś odbije

Ha! Zrobiliśmy symulację taką! Ja mówię: "a jak będzie tak, że nie będę chciała bez dziecka iść?", on: "To Ci powiem, że po pierwsze: przysięgłaś, a po drugie, krzywda mu się nie stanie, jeśli raz w miesiącu zostanie z babcią, która troje swoich dzieci wychowała, i to doskonale. Ona też chce coś mieć z wnuka, porozpieszczać. A my musimy też dbać o nas".
Na sucho mnie przekonał

Pociesza mnie kuzynka lubego - ona i mąż imprezują co weekend, a dziecko jest u dziadków. To znaczy dla mnie to przegięcie, i to ogromne, ale skoro ona się nie zmieniła po porodzie pod tym względem, to może ja też się nie zmienię
Ona jest w ogóle zabawna teraz - pozostała sobą, imprezową, wyluzowaną i takie tam dziewczyną, przy czym, gdy tylko widzi Maję, gdy tylko ona kwilnie albo gdy weźmie ją na ręce, to jest normalną matką z reklamy kaszki Niesamowite takiej czułości w oczach, tej troski, gdy patrzy na swoją córkę, nie da się udać.

[Gwizdak]

Napisane przez aleksandrettaa

No ja rozumiem, że nie chce się małego dziecka zostawić itd. No ale sama przyznasz, że jak nie spędzisz przez 2,5 roku nawet 1 wieczoru z mężem to nie jest to zdrowe. Czasem trzeba pójść na randkę z mężem dla własnego zdrowia psychicznego i w trosce o związek. Tyle, że to nie łatwe jak nie ma się wsparcia babci a dzieciak z obcą osobą nie zostanie. Patowa sytuacja trochę.

ja tak ja też bym nie wyrobiła. Ale znam taką dziewczynę,której bez dziecka nie spotkasz.NIGDY.A dzieciak ma 3,5 roku już. A przed dzieckiem była normalna - naprawdę nigdy nie wiesz,jak Ci odwali

Ale Ty to się nie martw - ściągniemy siłą Karolę do Wawy i ona otworzy biznes niańczenia zazdrośnicowych dzieci Zrobimy im wspólne miejsce do zabaw. A my w miasto

[najfajniejsza]

Napisane przez FioletowyAnanas

Kurde chciałam się zapisać na kurs tańca nawet znalazłam fajny styl ale lipka bo koliguje z zajęciami...

olej zajęcia!

[Gwizdak]

Napisane przez najfajniejsza

Ha! Zrobiliśmy symulację taką! Ja mówię: "a jak będzie tak, że nie będę chciała bez dziecka iść?", on: "To Ci powiem, że po pierwsze: przysięgłaś, a po drugie, krzywda mu się nie stanie, jeśli raz w miesiącu zostanie z babcią, która troje swoich dzieci wychowała, i to doskonale. Ona też chce coś mieć z wnuka, porozpieszczać. A my musimy też dbać o nas".
Na sucho mnie przekonał

dobrze gada jak ja nie chciałam Mrówki zostawić u mamy, to mnie tż zmusił Faceci generalnie mniej tracą rozsądek -dobrze jak są w stanie wywrzeć wpływ na swoją kobietę

[aleksandrettaa]

Napisane przez najfajniejsza

no, to wielki plus.
Ja Ci powiem, że nie wyobrażam sobie. Jak myślałam, że zaciążyłam, i luby też tak myślał to jedną z pierwszych kwestii było: "ale raz w miesiącu wychodzimy bez dziecka, przysięgnij", na co on: "miałem to samo powiedzieć".
Nie wyobrażam sobie nie mieć rodziny na miejscu nie tylko dlatego. Dla mnie bliscy są bardzo ważni. Niby nie jestem blisko z siostrą,a tęsknię za nią bardzo, gdy ona jest w Krakowie, często wisimy na słuchawce stęsknione. Ostatnimi czasy spotykam się też sam na sam z bratem. Dziadzieję ale bardzo mi zależy na tych więziach. To samo z mamą i w ogóle... To jeden z głównych powodów, dla których nie chciałabym mieszkać poza moim miastem. Wiadomo - Civitanova, w której byliśmy na wakacje, jest piękniejsza, ciepła, leży nad morzem, wino i sery kosztują grosze ale bez rodziny to nie to samo...
Podziwiam ludzi, którzy wyjechali z rodzinnych stron. Bardzo podziwiam. Mnie nie stać na taką odwagę.

To często nie odwaga a brak wyboru. Ja wyjechałam z sando bo chciałam iść na studia więc nie było przeproś i trza się było pakować. Tż w życiu by się nie ruszył z miasta rodzinnego jakby nie musiał. Tam ma mamę z którą jest blisko, tam ma przyjaciół. No ale jak nie było perspektyw na pracę to czy chciał czy nie chciał to wyjechał. Jak się nie ma co się lubi to się zmienia upodobania

[Gwizdak]

Napisane przez aleksandrettaa

To często nie odwaga a brak wyboru. Ja wyjechałam z sando bo chciałam iść na studia więc nie było przeproś i trza się było pakować. Tż w życiu by się nie ruszył z miasta rodzinnego jakby nie musiał. Tam ma mamę z którą jest blisko, tam ma przyjaciół. No ale jak nie było perspektyw na pracę to czy chciał czy nie chciał to wyjechał. Jak się nie ma co się lubi to się zmienia upodobania

jak mawia moja koleżanka "konieczność uwalnia od męki wyboru" Trochę jak z kredytem hipotecznym - każdy by wolał nie mieć,ale jak mus,to mus.

[gothka152]

Napisane przez FioletowyAnanas

Wampir?

A nie wiem, w każdym razie jak próbują mi krew pobrać to nic nie leci

Napisane przez Gwizdak

ja nie wiem.... żeby woleć szarobiałą breję, wilgoć i zimno od zielonych listków,trawy, słońca i ciepła..... Może Alaskę powinnaś rozważyć jako miejsce do życia?

Ależ ten wszechogarniający mrok jest cudowny Goła ziemia, gołe drzewa, szare niebo, mgły, szron, wiatr... Rozwiane włosy i sukienki, makijaż trzymający się twarzy, skórzane ubrania Taka późna jesień jest najlepsza, chociaż zima też fajna

Alaska nie ale Szkocja jesienią Marzy mi się na podróż poślubną

Napisane przez Gwizdak

Kiedyś O.N.A. grało u mnie w dzielnicy koncert na zakończenie lata. Chylińska wyszła na scenę i powiedziała, że żegnamy lato, witamy jesień, a ona "lubi jesień, bo jesienią wszystko zdycha" Macie ze sobą coś wspólnego

Eee, zdychanie przyrody mnie nie fascynuje Przemijanie jednak potrzebne bo pozwala czekać na odrodzenie

Mój brat tydzień temu szedł po ulicy w czarnym garniturze, koszuli, płaszczu i wystawał mu kawałek białego krawata. Jakaś pobożna babcia mówi do niego ,,Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus".
Dziś Młody poszedł oddawać krew i akurat byli panowie z zakładu karnego. Chłopaki brali faktury po oddaniu krwi.
Młody oddał a pielęgniarka do niego: ,,Pan z zakładu karnego, tak? Proszę po fakturkę"

[FioletowyAnanas]

Napisane przez najfajniejsza

olej zajęcia!

Nie. Bo bym chciała coś robić poza spotkaniami z Tż.

[Gwizdak]

Napisane przez gothka152

Ależ ten wszechogarniający mrok jest cudowny Goła ziemia, gołe drzewa, szare niebo, mgły, szron, wiatr... Rozwiane włosy i sukienki, makijaż trzymający się twarzy, skórzane ubrania Taka późna jesień jest najlepsza, chociaż zima też fajna

Alaska nie ale Szkocja jesienią Marzy mi się na podróż poślubną

ooooooo raaaaaany, normalnie...... nie wiem co powiedzieć..... I jeszcze Szkocja jesienią na podróż poślubną ........ A Twój tż też tak ma? Jak tak, to zaczynacie mi przypominać rodzinę Adamsów

[gothka152]

Napisane przez Gwizdak

Ale Ty to się nie martw - ściągniemy siłą Karolę do Wawy i ona otworzy biznes niańczenia zazdrośnicowych dzieci Zrobimy im wspólne miejsce do zabaw. A my w miasto

Potem możecie oddać mnie, zazdrośnicowej przedszkolance
Obiecuje każde płaczące tulić do cyca z matczyną troską

[najfajniejsza]

Napisane przez Gwizdak

jak mawia moja koleżanka "konieczność uwalnia od męki wyboru" Trochę jak z kredytem hipotecznym - każdy by wolał nie mieć,ale jak mus,to mus.

mądrze napisane


gocia - kapelan więzienny

[Gwizdak]

Napisane przez FioletowyAnanas

Nie. Bo bym chciała coś robić poza spotkaniami z Tż.

dekupaż?

---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:30 ----------

Napisane przez gothka152

Potem możecie oddać mnie, zazdrośnicowej przedszkolance
Obiecuje każde płaczące tulić do cyca z matczyną troską

no nie wiem.... a potem mi będzie mędzić o wakacje na jakiejś Islandii,albo winnym wygwizdowie

[najfajniejsza]

Napisane przez Gwizdak

ooooooo raaaaaany, normalnie...... nie wiem co powiedzieć..... I jeszcze Szkocja jesienią na podróż poślubną ........ A Twój tż też tak ma? Jak tak, to zaczynacie mi przypominać rodzinę Adamsów

przynajmniej oryginalnie, a nie południe Europy lub północna Afryka

ja na podróż bym sobie wybrała Nową Zelandię, ale że taki wyjazd kosztuje prawie tyle co moje mieszkanie, to może być coś bliżej. Ogólnie kocham morze, więc najlepiej nad morzem lub oceanem od bidy
I chcialabym od Norwegii, ale to nie na podróż poślubną

[Gwizdak]

Napisane przez najfajniejsza

I chcialabym od Norwegii, ale to nie na podróż poślubną

i znowu poleciałaś moim mężem

[najfajniejsza]

Napisane przez Gwizdak

i znowu poleciałaś moim mężem

fiordy

Twój mąż to powinien być mój mąż chyba na szczęście mój niemąż ma podobne marzenia (choć on nie lubi leżeć całe dnie na plaży i pływać w morzu. ja tylko to mogłabym w życiu robić ).

[Gwizdak]

Ja na destynację marzeń wybrałabym teraz Amerykę płd.

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ----------

Napisane przez najfajniejsza

fiordy

Twój mąż to powinien być mój mąż chyba na szczęście mój niemąż ma podobne marzenia (choć on nie lubi leżeć całe dnie na plaży i pływać w morzu. ja tylko to mogłabym w życiu robić ).

teraz pojechałaś mną Własnie o tych fiordach ciągle słyszę a mnie w ogóle z kolei nie ciągnie, żeby jechać gdziekolwiek,gdzie jest jeszcze zimniej niż u nas. Z jednym wyjątkiem -na Syberię bym chciała pojechać

[najfajniejsza]

Gwizdak, to jesteś przeciwieństwem mnie i lubego - nie chciałabym do Ameryki Południowej.
W ogóle nie kręcą mnie kraje, gdzie więcej ludzi dziennie ginie z broni palnej niż się rodzi...
Nie tyle chodzi o mój lęk, choć to też oczywiście, ale wiadomo - samemu się nie zapuszcza w rejony "naturalne". Raczej będąc tam, miałabym wrażenie, że niejako wspieram ten proceder, tym przyjeżdżaniem i udawaniem, że jest OK.
Jakoś boli mnie myśl, że idę rynkiem i jest super pięknie, ale w kamienicy za rogiem jest gang, który właśnie porwał kolejną kobietę na sprzedaż...

[FioletowyAnanas]

Napisane przez Gwizdak

dekupaż?

Że przepraszam, że co ?

[gothka152]

Napisane przez Gwizdak

ooooooo raaaaaany, normalnie...... nie wiem co powiedzieć..... I jeszcze Szkocja jesienią na podróż poślubną ........ A Twój tż też tak ma? Jak tak, to zaczynacie mi przypominać rodzinę Adamsów

Sama nie wiem, generalnie nie jesteśmy tacy sami.
On lubi posiedzieć na słoneczku ale mu nie służy bo naturalnie jest rudawy i zaraz ma nowe piegi więc go ciągnę do cienia Lubi mocniejszą muzykę ale jak ja kocham Closterkellera to on mówi, że bleee Natomiast nie lubi, jak nie mam mocno pomalowanych oczu i najchętniej ciągle widziałby mnie w glanach i takich stylizowanych strojach. Ja już w większość nie wchodzę więc nie zakładam często, najwyżej do takiego ,,klimatycznego" klubu lub juwenalia. Bluzki z rozkloszowanymi rękawami ja uwielbiam- on nienawidzi

Na Szkocję się zgadza, Transylwanię też Ale to ja się uparłam

Generalnie to takie średnie z nas Adamsy

Napisane przez Gwizdak

no nie wiem.... a potem mi będzie mędzić o wakacje na jakiejś Islandii,albo winnym wygwizdowie

O nie, w pracy jestem poprawna politycznie
Nigdy nie ubrałam się do przedszkola na czarno i na spacerach zawsze mówię dzieciom, że słoneczko jest dobre, bo wytwarza się witamina D.

[Gwizdak]

Napisane przez najfajniejsza

Gwizdak, to jesteś przeciwieństwem mnie i lubego - nie chciałabym do Ameryki Południowej.
W ogóle nie kręcą mnie kraje, gdzie więcej ludzi dziennie ginie z broni palnej niż się rodzi...
Nie tyle chodzi o mój lęk, choć to też oczywiście, ale wiadomo - samemu się nie zapuszcza w rejony "naturalne". Raczej będąc ram, miałabym wrażenie, że niejako wspieram ten procederu, tym przyjeżdżaniem i udawaniem, że jest OK.
Jakoś boli mnie myśl, że idę rynkiem i jest super pięknie, ale w kamienicy za rogiem jest gang, który właśnie porwał kolejną kobietę na sprzedaż...

ja tak na to nie patrzę - chciałabym zobaczyć karnawał w Brazylii i sambę Poleżeć na karaibskiej plaży, obejrzeć lamy w ich naturalnym środowisku,etc Politycznie to nie rozważam destynacji wakacyjnych zupełnie. Nawet mi to do głowy nie przyszło szczerze mówiąc.

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Napisane przez FioletowyAnanas

Że przepraszam, że co ?

że dekupaż

Napisane przez gothka152

O nie, w pracy jestem poprawna politycznie
Nigdy nie ubrałam się do przedszkola na czarno i na spacerach zawsze mówię dzieciom, że słoneczko jest dobre, bo wytwarza się witamina D.

i jeszcze hipokrytka

[SimplyDivine]

My mamy takie male marzenie by zwiedzic najwieksze/najpopularniejsze miasta Europy - bylismy juz w Londynie, Atenach, Amsterdamie, Rotterdamie, Luksemburgu, Brukseli i Hadze a w czasie podrozy poslubnej odwiedzimy Palme, Rzym, Florencje, Pize, St Raphaels i Barcelone. Moze uda nam sie w tym roku wyskoczyc na weekend do Berlina lub Pragi a na rocznice planujemy Oslo, Helsinki i Sztokholm

zreszta mnie ciagnie do calego swiata poza krajami muzulmanskimi...

[margueri]

Napisane przez karola991

margu to twoj tz w koncu jest starszy czy mlodszy bo ja juz sie pogubilam

Młodszy jest...

Napisane przez BYou

Patuśka dziękujęten chyba nie jest strzeżony

Na pewno znajdziesz jakiś strzeżony parking wokół dworca...kiedyś był przed dworcem pks może jeszcze jest...

[czarnula4321]

Napisane przez aleksandrettaa

Gwidak Ty to się umiesz urządzić Naj zresztą też. Mnie w posiadaniu dziecka przeraża kwestia przedszkola do którego trudniej się dostać niż na studia i braku babci na miejscu. Spotkaliśmy kiedyś na imprezie taką parę, która opowiadała, że pierwszy raz od urodzenia dziecka wyszli we dwoje. Dziecko miało 2,5 roku. Masakra jak dla mnie.

Czasami tez tak bywa, a czasami i wiele pozniej. Moja znajoma wyszla po raz pierwszy bez cory z mezem gdy ta miala prawie 5 latek.