Do kiedy wózek?

[scorpionec]

Napisane przez Klarissa

Ale chusta, nosidło itd. nie zastąpi wózka, to nie jest takie, że zamiast wózka kupię sobie chustę i będzie git. Wszystko ma swoje wady i zalety - i wózek, i chusta. To nie jest jedno zamiast drugiego tylko raczej jako uzupełnienie Mnie było wygodniej z nosidłem tylko na pewnym etapie życia dziecka a nie przez cały czas. Najwygodniej mi jest, jak córka chodzi normalnie za rękę obok mnie

zgadzam się

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez Klarissa

Najwygodniej mi jest, jak córka chodzi normalnie za rękę obok mnie

Mi najwygodniej jak wychodze bez dzieci i zamiast pchac wozek/trzymac za reke moge sobie kupic kawe i tak spacerowac

[iizabelaa]

Ja też nie wierzę, że komuś może być wygodniej z dzieckiem przyklejony do siebie niż z leżącym przed nim w wózku

Napisane przez Klarissa

To jest też kwestia mody.
Wózek to jest coś takiego co "trzeba mieć bo wszyscy mają".
No to matki kupują i używają.

Takiej bzdury dawno nie czytałam.

Wszystkie znane mi matki kupiły wózek bo był im POTRZEBNY,
a nie dlatego, że "sąsiadka ma".

[Glodomorek]

Napisane przez _vixen_

Na jakich "chustach"?

http://www.chusty.info/forum/forum.php
o tutaj, na bazarku

[Glodomorek]

Napisane przez iizabelaa

Ja też nie wierzę, że komuś może być wygodniej z dzieckiem przyklejony do siebie niż z leżącym przed nim w wózku

Po 1 nie każde dziecko leży w wózku
Po 2 są sytuacje kiedy 1000000 razy bardziej wolę MT niż wózek. Jak były ogromne śniegi to wychodziłam tylko z mt, wózka nie używałam wcale. Nie muszę się prosić, zeby mi ktoś wtargał wózek do tramwaju wchodzę sama.
Teraz na dłuższy spacer w mt bym się nie wybrała, bo po godzinie mi ciężko. Ale noworodka nosiłam 2-3h bez problemu.

[iizabelaa]

Napisane przez Glodomorek

Po 1 nie każde dziecko leży w wózku

Po 2 są sytuacje kiedy 1000000 razy bardziej wolę MT niż wózek. Jak były ogromne śniegi to wychodziłam tylko z mt, wózka nie używałam wcale. Nie muszę się prosić, zeby mi ktoś wtargał wózek do tramwaju wchodzę sama.
Teraz na dłuższy spacer w mt bym się nie wybrała, bo po godzinie mi ciężko. Ale noworodka nosiłam 2-3h bez problemu.

1. no ale to że sytuacja zmusiła by mnie do użycia nosidła, nie zmieniło by faktu, że noszenie jest nie wygodne

2. a inna sprawa, że nie spacerowałam nigdy w ekstremalnych warunkach bo po co

nie wiem co by było dla mnie wygodniejsze gdybym chciała się przebijać przez śniegi do tramwaju,
tzn. co by było mniej NIEwygodne

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Iza, no jak po co? Czasem trzeba mimo pogody z domu wyjść, jak niby miałam starszą z przedszkola odebrać

[Glodomorek]

Napisane przez iizabelaa

1. no ale to że sytuacja zmusiła by mnie do użycia nosidła, nie zmieniło by faktu, że noszenie jest nie wygodne

2. a inna sprawa, że nie spacerowałam nigdy w ekstremalnych warunkach bo po co

nie wiem co by było dla mnie wygodniejsze gdybym chciała się przebijać przez śniegi do tramwaju,
tzn. co by było mniej NIEwygodne

Dla mnie założenie MT było wygodniejsze od wózka, choćby z tego powodu że było mi cieplej bo na kurtkę zakładałam mt z dzieckiem w kombinezonie i na to leciała osłonka

[iizabelaa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;40299902]Iza, no jak po co? Czasem trzeba mimo pogody z domu wyjść, jak niby miałam starszą z przedszkola odebrać [/QUOTE]

To jest chyba oczywiste, że czasami trzeba wyjść.
Czasami trzeba codziennie, jak my, dostać się do żłobka i pracy, obojętnie od pogody.
Ale co to ma wspólnego ze spacerowaniem

Nie wiem jak ty byś to zrobiła, ja normalnie bym wsadziła młode w samochód i pojechała po starsze.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Zwłaszcza, że nie ma m prawka
Zwyczajnie - wsadzałam młodą w wózek i jechałam autobusem. A w drodze powrotnej najczęściej pieszo.

[iizabelaa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;40300068]Zwłaszcza, że nie ma m prawka
Zwyczajnie - wsadzałam młodą w wózek i jechałam autobusem. A w drodze powrotnej najczęściej pieszo.[/QUOTE]

i spoko twoja sprawa,
ale po co się od razu dziwić, że ja nie spaceruje w ekstremalnych warunkach

[brumek]

Iza, a Ty lubisz chodzic w szpilakch czy nie? Wygodne to dla Ciebie?

[iizabelaa]

Napisane przez brumek

Iza, a Ty lubisz chodzic w szpilakch czy nie? Wygodne to dla Ciebie?

Nie chodzę w szpilkach.
Ale mam zamiar zacząć, w tamtym tygodniu zakupiłam boska parę szpilek
Miałam kilka razy w życiu na nogach i w sumie było ok.

Natomiast rozumiem, że to pytanie jest wstępem do elaboratu na temat wyższości noszenia na wożeniem

[brumek]

Nooo
A raczej tego, że tak jak smaki są różne u różnych ludzi, tak pojęcie wygody też różne. Ja w szpilkach kroku jednego nie zrobię, a moja najlepsza przyjaciółka tylko w takich butach chodzi. A jak na spacer z psem szpilek nie może, bo by w błocie utknęła, to sobie giga koturny zakłada. Bo mówi, że na płaskim jej nie wygodnie.
Nie mam powodów, żeby jej nie wierzyć. To jej ciało, widocznie czujemy inaczej.
Mi w nosidle jest i było superwygodnie. Do tego owszem - bardzo przyjemnie.

[iizabelaa]

brumek
ehh to ty jesteś dobra dziewczyna, skoro ludziom wierzysz

No a ja taka że nie wierzę, że wygodniej jest dźwigać niż nie dźwigać
Nie mówiąc o tym co tu zrobić z dzieckiem jak się chce kawę wypić albo bluzkę przymierzyć hahaha

[brumek]

Napisane przez iizabelaa

brumek
ehh to ty jesteś dobra dziewczyna, skoro ludziom wierzysz

No a ja taka że nie wierzę, że wygodniej jest dźwigać niż nie dźwigać
Nie mówiąc o tym co tu zrobić z dzieckiem jak się chce kawę wypić albo bluzkę przymierzyć hahaha

W przymierzalni sadzałam na podłodze. A teraz stawiam i daję wieszaki do zabawy
Raz byłam z wózkiem na ciuchowych zakupach i w ogóle się do przymierzalni nie zmieściłam, nawet w ten korytarzyk nie mogłam wjechać. Więcej prób w związku z tym nie podejmowałam.

Mówisz, żeby mniej ludziom wierzyć?

[iizabelaa]

Napisane przez brumek

W przymierzalni sadzałam na podłodze. A teraz stawiam i daję wieszaki do zabawy
Raz byłam z wózkiem na ciuchowych zakupach i w ogóle się do przymierzalni nie zmieściłam, nawet w ten korytarzyk nie mogłam wjechać. Więcej prób w związku z tym nie podejmowałam.

Mówisz, żeby mniej ludziom wierzyć?

Moja późno zaczęła siedzieć.
A nawet nie wzięłam pod uwagę, że noszenia takiego sporego dziecka, które już stoi.

eee tam, chyba łatwiej się żyje jak się wierzy ludziom

[scorpionec]

Napisane przez iizabelaa

Moja późno zaczęła siedzieć.
A nawet nie wzięłam pod uwagę, że noszenia takiego sporego dziecka, które już stoi.

eee tam, chyba łatwiej się żyje jak się wierzy ludziom

no mój syn np najpierw nauczył się stawać dopiero później siadać

i też wtedy zdecydowanie noszenie nie wchodziło w grę bo ważył prawie 10 kg..

czyli co konsensus taki, ze albo prawo jazdy albo chusta??
dla mnie wybór oczywisty..
prawdę mówiąc chusta do życia mi nie potrzebna zupełnie..ale życia bez auta to już se nie wyobrażam

[traicionera]

Napisane przez iizabelaa

Nie chodzę w szpilkach.
Ale mam zamiar zacząć, w tamtym tygodniu zakupiłam boska parę szpilek
Miałam kilka razy w życiu na nogach i w sumie było ok.

Natomiast rozumiem, że to pytanie jest wstępem do elaboratu na temat wyższości noszenia na wożeniem

Ale po co kogokolwiek przekonywać o wyższości jednego nad drugim? Po prostu mnie i kilka noszących mam trochę wkurza, jak się nam nie wierzy, gdy piszemy, że w pewnym momencie noszenie było dla nas wygodniejsze od wozenia wózkiem. Tak jakbyśmy dorabialy sobie jakąś teorię czy klamaly Skoro ją wierzę, że komus wygodniej w szpilkach chodzić na codzień, innymu smakuje brukselka, to dlaczego nasze subiektywsne poszucie komfortu jest takie dziwne? I ta w sumie dyskucja nie na temat wątku, który brmi Do kiedy wozek? ciągnie się i skończyć nie może, bo wciąż musimy udowadniać, że nie jestesmy wielbladami

[ilonkaczapela]

Niektorym nie da sie wy tlumaczyc czasami.

[scorpionec]

ale po co to w ogóle w kółko "tłumaczyć" ?? lepiej wam od tego..??

jak wam dobrze jest jak jest to po co wszystkich wokół do tego przekonywać??

musi być po waszemu?? jak ktoś myśli inaczej to spać nie możecie??

[traicionera]

Hehe, gdy mi ktos cały czas pisze, że nie wierzy w moje słowa, to odczuwam przymus tłumaczenia się w moich odczuć, chociaż widze już, że to bez sensu, bo przecież nie mogło mi być wygodnie. więc w sumie, jeśli komus to humor poprawi, to niech sobie sądzi, że było mi źle, niedobrze, zazdroscilam mamom wozkowym, nie będę już się produkować w tym temacie Kto zrozumiał,ten zrozumiał.

[scorpionec]

a nie możesz po prostu przyjąć, ze ty masz swoje zdanie ja swoje i nie ma potrzeby takiego stanu rzeczy zmieniać??

są osoby jak np ja których do zmiany zdania mogą przekonać jedynie własne doświadczenia a nie koniecznie opinia obcych osób na jakimś forum..

[iizabelaa]

Napisane przez traicionera

Ale po co kogokolwiek przekonywać o wyższości jednego nad drugim?

ciągnie się i skończyć nie może, bo wciąż musimy udowadniać, że nie jestesmy wielbladami

Nie wiem po co niektóre w tym wątku napisały elaboraty o wyższości noszenia nad wożeniem, zapytaj ich.
Ale po co chcesz mi coś udowadniać?

tra rozumiem, ze nigdy nie miałaś takiej sytuacji w życiu, że nie dowierzałeś w czyjeś słowa?

Dla mnie to dziwne, że ktoś nie umie zrozumieć, że nie wierzę w taki absurd jak pisanie, że noszenie jest wygodne, kiedy sama próbowałam i wiem jak to jest koszmarnie, nieludzko niewygodne.

[joanna1978]

Ja chusty nie używałam więc niewiem. raz tylko użyłam nosidełka i powiedziałam, ze nigdy więcej tego ne użyje- plecy chciały mi odpaść. wózek głeboki był krótko używany ponieważ z młodą na dwór dopiero wyszłam gdy miała 6 tygodni . potem dałam ją do spacerówki jak miała jakieś 3 miesiące- była sztywna więc nienarażałam dziecka. potem bylismy testerami różnych spacerówek do 4 roku życia jakoś - niemiałam auta a na zakypy było mi łatwiej. nieraz brałam wózek jak młoda spała i leciałam na drugi koniec miasta po zakupy. mojim zdaniem indywidualna sprawa do kiedy. gdybym miała wcześniej auto to pewnie bym go nie używała po skończeniu drugich urodzin.

[traicionera]

Nie wiem, po porstu tak mam, nie lubię, gdy ktos wmawia mi kłamstwo, kiedy twierdzę, że coś lubię, podoba mi się, jest dla mnie wygodnie. Czy nie można przyjąć, że dla mnie jest, a dla kogoś innego nie? Przecież ją nikomu nosidla nie wciskam, wózka nie odbieram Moja kolazanka uwielbia nosic stringi, dla mnie są koszmarnie niewygodne, kilka razy próbowałam się do nich przekonac i za każdym razem to była klapą. Wierzę jednak, że to może być spowodowane no różnicami anatomicnymi czy coś, dlatego nie wierzę, że jej jest w nich wygodnie i nie chodzilaby w nich sobie samej na złość. Tak samo mamy nosidlowe nie umartwiaja się, zakładając chusty itp.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[scorpionec]

Napisane przez traicionera

Nie wiem, po porstu tak mam, nie lubię, gdy ktos wmawia mi kłamstwo,

a konkretnie kto i w którym miejscu??

Napisane przez traicionera

Czy nie można przyjąć, że dla mnie jest, a dla kogoś innego nie?
.

można i ja w jednym z pierwszych postów tej dyskusji juz to zaznaczyłam..

tylko np ty nie możesz przyjąć ze ja nie muszę wierzyć we wszystko co tu piszą..
a co wolno mi

[iizabelaa]

Napisane przez traicionera

Czy nie można przyjąć, że dla mnie jest, a dla kogoś innego nie?

Przecież ją nikomu nosidla nie wciskam, wózka nie odbieram

Można, więc co, w imię politycznej poprawności mam napisać "przyjmuję", choć myślę inaczej?

Ale za wszelka cenę chcesz wcisnąć myślenie, że nosidło może być wygodne.

[ilonkaczapela]

Ta rozmowa weszla dla mnie na jakis wyzszy poziom abstrakcji. Nie ogarniam.

[iizabelaa]

Takie dyskusje są najlepsze, jak już każdy o czymś innym pisze hahaha