Ślub kościelny czy cywilny?

[Nati02]

Ciekawość mnie przerasta... stąd ten wątek. Oczywiście moje rozmyślania na ten temat również są powodem powstania.

Czy chcecie zawrzeć ślub kościelny czy tylko cywilny? Jeśli już jesteście mężatkami/mężami to dlaczego zdecydowaliście się na ślub kościelny bądź tylko na cywilny?

Kiedyś jak większość kobiet marzyłam o białej sukni i długim welonie. Dziś ta wizja już mi się nie podoba. Nie chcę brać ślubu kościelnego. Wolę cywilny. Nie wiem czy mogę nazwać się katoliczką- mam chrzest, przyjęłam komunię oraz byłam bierzmowana ale nie czuję więzi z tą wiarą. Ostatnimi latami cały czas coś działa się w kościele co mnie oddalało od niego. Teraz już nawet nie ma sił komentować polityki państwa + kościoła. Jest to dla mnie jedna wielka komedia.

Niestety wiem, że reakcja mojej rodziny będzie dość ostra. Nigdy mi tego nie wybaczą. Ale czy jest sens robić coś tylko pod publikę? Coś, co wcale nie jest mi potrzebne, a wymagane tylko by założyć białą suknię i jakoś to wyglądało.

Co o tym wszystkim myślicie? Kościelny? Cywilny?
Chciałabym poznać Wasze zdanie.

[Konczita]

My zdecydowaliśmy ze weźniemy ślub cywilny i kościelny i tak uczyniliśmy
Wszystko zalezy od partnerow i od ich przekonan

[allmode]

Ja mam ślub i cywilny i kościelny. Cywilny brałam prawie 5 lat temu. Palnowaliśmy troszkę inaczej to zrobić, ale kiedy się okazało, że jestem w ciąży, wzięliśmy ślub cywilny. Obydwoje byliśmy zdania, że nie chcemy wesela - zrobiliśmy więc tylko małe przyjęcie dla najbliższej rodziny i przyjaciół. Zamiast wesela pojechaliśmy na prawie miesięczne wakacje.
Moi rodzice nie byli zachwyceni samym ślubem cywilnym - ale zrozumieli, nie było żadnych awantur, kazań. Jednak ze strony rodziny usłyszałam wiele niemiłych rzeczy - prym wiodła babcia. Dowiedziałam się też od ciotek, że mój mąż to rozwodnik pewnie - bo skoro nie chcemy kościelnego to coś musi mieć na sumieniu i próbujemy to ukryć przed rodziną... Ze strony męża problemów nie było - jego rodzinie to "wisiało", jaki śub weźmiemy, równie dobrze moglibyśmy go wcale nie brać.
Po trzech latach od ślubu cywlnego wzięliśmy ślub kościelny, połączony z chrztem naszego synka. I bynajmniej nie z powodu presji - chcielismy sami. Bez białej sukni, bez całej oprawy - cicho, skromnie, w otoczeniu najbliższych. I nam tak dobrze

Masz rację - nie ma sensu robić niczego pod publikę. Biała suknia, welon, wesele na 200 osób - to nie moja bajka. Jestem szczęśliwa i bez tego. Miałam szczęście, że rodzice byli dla mnie podporą w moich decyzjach. Resztę rodziny po prostu zignorowałam - i tak każdy powie, co będzie chciał, więc po co się tym przejmować

Rozumiem, że stoisz teraz przed wyborem ślubu. Ciężko cokolwiek doradzić - z jednej strony własne wyobrażenia i przekonania, a z drugiej strony rodzice, którze na pewno marzą o córce w bieli. Może spróbuj przekonać ich do swoich racji, porozmawiaj z nimi? Moim rodzicom też było ciężko, zaakceptowali jednak, że moja wizja ślubu jest inna od ich wyobrażeń.
Dla mnie ślub to świadoma, przemyślana i dojrzała obietnica złożona drugiej osobie, to wstęp do wspólnego życia, które nie zawsze jest różowe i wesołe. I ta obietnica jest tak samo ważna, bez względu na to, czy składamy ją przed ołtarzem czy przed urzędnikiem państwowym.

Na pewno nie warto robić nic wbrew sobie. Życzę ci dużo siły i takiego ślubu, jakiego pragniesz. Powodzenia

[rambo]

Kościelny
Mimo, że z kościołem mam ostatnimi czasy mało wspólnego, to zwyczajnie działa na mnie tradycyjna wizja, tradcyjnego ślubu.

Dla mnie to nie jest wyraz wiary, a raczej tradycja.
Równie przyjemna jak prezenty na Boże Narodzenie


Mimo wszystko zaznaczyłam ostatnią opcję. Gdyby mój (ewentualny) partner ślubu kościelnego brać nie chciał, myślę że byłabym w stanie się zgodzić tylko na cywilny - bez większych 'ubolewań'

[Ray]

hmmm wszystko zalezy od punktu widzenia i od mozliwosci... bo jesli ktos po rozwodzie to raczej wyboru nie ma.. nie mniej jednak ja sobie nie wyborazam slubub bez bialej sukni w kosciele z przysiega przed ksiedzem itp...

po prostu to wydaje mi sie prawdziwy slub a cywilny wydaje mi sie bardziej formalnoscia i nie widze w nim magicznego... ale to moje zdanie

[Agoosia]

Napisane przez Nati02

Ciekawość mnie przerasta... stąd ten wątek. Oczywiście moje rozmyślania na ten temat również są powodem powstania.

Czy chcecie zawrzeć ślub kościelny czy tylko cywilny? Jeśli już jesteście mężatkami/mężami to dlaczego zdecydowaliście się na ślub kościelny bądź tylko na cywilny?

Kiedyś jak większość kobiet marzyłam o białej sukni i długim welonie. Dziś ta wizja już mi się nie podoba. Nie chcę brać ślubu kościelnego. Wolę cywilny. Nie wiem czy mogę nazwać się katoliczką- mam chrzest, przyjęłam komunię oraz byłam bierzmowana ale nie czuję więzi z tą wiarą. Ostatnimi latami cały czas coś działa się w kościele co mnie oddalało od niego. Teraz już nawet nie ma sił komentować polityki państwa + kościoła. Jest to dla mnie jedna wielka komedia.

Niestety wiem, że reakcja mojej rodziny będzie dość ostra. Nigdy mi tego nie wybaczą. Ale czy jest sens robić coś tylko pod publikę? Coś, co wcale nie jest mi potrzebne, a wymagane tylko by założyć białą suknię i jakoś to wyglądało.

Co o tym wszystkim myślicie? Kościelny? Cywilny?
Chciałabym poznać Wasze zdanie.

Myślę dokładnie tak jak Ty. Zaznaczyłam cywilny i może kościelny - bo może kiedyś powrócę na ścieżki wiary , może partner będzie chciał, może zachce mi się białej sukni - to się okaże.
Ale ślub cywilny wziąć bym chciała.

[yoona]

kościelny,ze względu n a tradycję a nie na jakieś szczególne związanie z wiarą...po prostu czuję,że sam cywilny zostawi we mnie jakiś niedosyt,łatwo przyszło,łatwo może pójść. a kościelny to jakoś tak już większa sprawa..

[nri]

cywilny; chrzest i komunie mam za soba ale bierzmowania juz nie, gdyz jestem ateistka

[syntagma]

cywilny jesli juz jakis w ogole

Tak jak nri - brakuje mi lekko sakramentow i wiary

Nati, nie ma sensu robic pod publike, chociaz czesc tak robi. Slub koscielny powienien byc oznaka wiary, bycia katolikiem i wszystkiego co sie z tym wiaze..a nie szopka gdzie mozna sie odstawic w bialej sukni.

[Zbójnica]

Zaznaczyłam opcję, że zależy od partnera, bo jeśli byłby bardzo przeciwny ślubowi kościelnemu, to jestem w stanie zrezygnować z niego.
Gdyby zależało to tylko ode mnie, wzięłabym ślub kościelny, ale tylko ze względu na tradycję i białą suknię

[marcelina73]

Mam kościelny.
Samego cywilnego bym nie brała.
Nie byłam w ogóle przekonana do ślubu i długo z tym zwlekałam.
Jak się zdecydowałam, to właśnie w dużej mierze ze względu na tradycję i tę całą "szopkę", która ma dla mnie pewne znaczenie symboliczne. Zrobiłam to przede wszystkim dla siebie i mojego TŻ.
Nie jestem jakoś specjalnie blisko Kościoła czy Boga.
Teraz uważam, że nie ma większego znaczenia czy ma się czy nie ma się ślubu.
A dokładnie - ślub ani w niczym nie pomaga ani nie przeszkadza - jeśli chodzi o miłość, partnerstwo, wspólne życie, twałość związku.

edit: Chciałam jeszcze dodać, że po kilku latach małżeństwa uważam, że mimo moich wcześniejszych obaw i niezdecydowania dobrze zrobiłam - fajnie jest być żoną a sam ślub był niezapomnianym, wspaniałym wydarzeniem. Głęboko wzruszającym, w jakimś sensie intymnym, jedynym w swoim rodzaju. Również z tą jego oprawą - absolutnie urzekającą.

Mimo - a może właśnie dlatego - że po 10 wspólnych latach.

A po moich młodzieńczych ideałach "wyzwolonej kobiety" zostało mi własne rodowe nazwisko .

[wenedka]

Jak będę brała ślub, to tylko kościelny.
Nie ze względu na piękne obyczaje i tradycję.
Nie rozumiem osób, które biorą ślub kościelny, a sakrament ten nie ma dla nich żadnego znaczenia poza białą suknią i obrączkami.

[oniaczeq]

obecnie mam tylko cywilny , a dlaczego? a dlatego ze dla rodzicow koscielny= wesele, a nie chcialam zeby byli sponsorami...

mysle ze i na koscielny przejdzie kiedys pora

[atka83]

Ja zapewne kiedyś wezme cywilny jak i Kościelny.Nie jestem,aż taką katalogiczką,ale ślub Kościelny ma dla mnie jakiś taki fajny klimat,noi można poczuć błogosłowieństwo tego z góry.

A co ślubów jeszcze.Będąc teraz w niedziele w Koścele na mszy,Ksiądz był brdzo oburzony,że młodzi ślubów Kościelnych nie biorą,jedynie cywilny albo wcale a potem chrzczą dziecko i robią parodie z Kościoła,bo wyrzekają się tego,że nie będą żyć w grzechu.Nie powiem,pomyślałam o kimś mi bliskim i śmiać mi się troszke chcialo.

[sara17]

Dziewczyny a jak to jest jeśli tylko jeden z partnerów jest katolikiem? Mozna wziac slub koscielny?
Bo mi rabin powiedzial że nie mogę wziąść ślubu w tradycji żydowskiej z nie-Żydem.
A jak jest z drugiej strony? Mogę wziąść ślub kościelny z katolikiem jak nie jestem katoliczką?

[Agoosia]

Napisane przez sara17

Dziewczyny a jak to jest jeśli tylko jeden z partnerów jest katolikiem? Mozna wziac slub koscielny?
Bo mi rabin powiedzial że nie mogę wziąść ślubu w tradycji żydowskiej z nie-Żydem.
A jak jest z drugiej strony? Mogę wziąść ślub kościelny z katolikiem jak nie jestem katoliczką?

pewna nie jestem, ale chyba tak, nie wiem, na jakich zasadach.

[Jula]

A jak jest z drugiej strony? Mogę wziąść ślub kościelny z katolikiem jak nie jestem katoliczką?

Można tak zrobić, jeśli trafi się na wyrozumiałego księdza. Nie-katolik ma troszkę inną formułkę do wygłoszenia i musi zapewnić, że nie będzie przeszkadzał w katolickim wychowaniu dzieci.

Ja jestem ogólnie przeciwniczką ślubów, w najgorszym razie wybieram cywilny (jako akt nadający pewne prawa), nie potrzebne mi żadne czary-mary wokół, szopki i inne takie.

[wenedka]

Napisane przez Jula

Można tak zrobić, jeśli trafi się na wyrozumiałego księdza. Nie-katolik ma troszkę inną formułkę do wygłoszenia i musi zapewnić, że nie będzie przeszkadzał w katolickim wychowaniu dzieci.

Na to wygląda z tym, że mogą sprawa jest podobno o wiele poważniejsza niż przy ślubie katolika z wyznawcą innej religii chrześcijańskiej. Nie wiem dokładnie jak bardzo, ale kiedyś o tym czytałam.
A no i decyzja o udzieleniu takiego ślubu należy nie do księdza, lecz biskupa, który udziela dyspensy stronie katolickiej.

[201710120930]

Szczerze ? ręce opadają nad niektórymi wypowiedziami

Tak w ogromnej mierze się zgodzę -ślub to po części szopka .I to w dużej części -te baloniki ,wstążeczki ,oczepiny i milion innych śmiesznych rzeczy.
Ale w całej tej szopce jest taka jedna chwila -przysięga przed Bogiem i księdzem. / proponuję wtedy skrzyżować palce za plecami/
Może porosicie o wycięcie tego z programu? Bo ja się po prostu nawet bez kpiny pytam-nie będziecie się czuć niezręcznie,nieswojo?
Przysięgać przed kimś kogo się ma w poważaniu i to głebokim.
Wybaczcie dla mnie to jest kompetnie niezrozumiałe ,do czego się można posunąć by się ubrać w białą sukienkę .
Tradycja tradycją ale ludzie miejcie jakieś zasady

Taką mam cichą nadzieję-gdy lekarz na początku swojej drogi składa przysięgę Hipokratesa to ona coś dla niego znaczy a nie robi za kukiełkę i porusza ustami ..bo tradycja

Domyślam,ze padną agrumenty miażdżące ,powiem szczerze nawet nie wiem czy zdąbędę sie na odpowiedź ,po co ? Takie nowoczesne i wyzwolone kobiety i tak wiedzą lepiej

[wenedka]

Napisane przez ŁAJKA

Szczerze ? ręce opadają nad niektórymi wypowiedziami

Tak w ogromnej mierze się zgodzę -ślub to po części szopka .I to w dużej części -te baloniki ,wstążeczki ,oczepiny i milion innych śmiesznych rzeczy.
Ale w całej tej szopce jest taka jedna chwila -przysięga przed Bogiem i księdzem. / proponuję wtedy skrzyżować palce za plecami/
Może porosicie o wycięcie tego z programu? Bo ja się po prostu nawet bez kpiny pytam-nie będziecie się czuć niezręcznie,nieswojo?
Przysięgać przed kimś kogo się ma w poważaniu i to głebokim.
Wybaczcie dla mnie to jest kompetnie niezrozumiałe ,do czego się można posunąć by się ubrać w białą sukienkę .
Tradycja tradycją ale ludzie miejcie jakieś zasady

Taką mam cichą nadzieję-gdy lekarz na początku swojej drogi składa przysięgę Hipokratesa to ona coś dla niego znaczy a nie robi za kukiełkę i porusza ustami ..bo tradycja

Domyślam,ze padną agrumenty miażdżące ,powiem szczerze nawet nie wiem czy zdąbędę sie na odpowiedź ,po co ? Takie nowoczesne i wyzwolone kobiety i tak wiedzą lepiej

To sobie przytaknę

[nebraska]

Zgadzam się z Łajką, to idiotyczne brać ślub kościelny, bo taka tradycja, bo kiecka,bo rodzice naciskają.
Przysięga to przysięga, obojętne czy przed sądem, czy przed księdzem, nawet jeśli mamy go w nosie, no a przede wszystkim jest to przysięga przed ukochaną osobą i w chwili jej składania nie jesteśmy w stanie powiedzieć czy jej dotrzymamy.

Ja jeśli wezmę ślub to tylko cywilny, bo tak jak niektórym tu dziewczynom: brak wiary i sakramentów.

[Fresa]

Napisane przez ŁAJKA

Szczerze ? ręce opadają nad niektórymi wypowiedziami

Tak w ogromnej mierze się zgodzę -ślub to po części szopka .I to w dużej części -te baloniki ,wstążeczki ,oczepiny i milion innych śmiesznych rzeczy.
Ale w całej tej szopce jest taka jedna chwila -przysięga przed Bogiem i księdzem. / proponuję wtedy skrzyżować palce za plecami/
Może porosicie o wycięcie tego z programu? Bo ja się po prostu nawet bez kpiny pytam-nie będziecie się czuć niezręcznie,nieswojo?
Przysięgać przed kimś kogo się ma w poważaniu i to głebokim.
Wybaczcie dla mnie to jest kompetnie niezrozumiałe ,do czego się można posunąć by się ubrać w białą sukienkę .
Tradycja tradycją ale ludzie miejcie jakieś zasady

Taką mam cichą nadzieję-gdy lekarz na początku swojej drogi składa przysięgę Hipokratesa to ona coś dla niego znaczy a nie robi za kukiełkę i porusza ustami ..bo tradycja

Domyślam,ze padną agrumenty miażdżące ,powiem szczerze nawet nie wiem czy zdąbędę sie na odpowiedź ,po co ? Takie nowoczesne i wyzwolone kobiety i tak wiedzą lepiej

No przesadzasz .

Żeby ubrać "białą sukienkę",wcale nie trzeba brać ślubu kościelnego.
Do cywilnego też przecież można w takiej pójść,jeśli panna młoda sobie tak zażyczy.

Poza tym.
Jeśli chodzi o osoby innej wiary niż katolicka-to przysięgę małżeńską składamy przede wszystkim tej drugiej osobie-a wątpię,żeby Bóg miał coś przeciw z tego tytułu,że ,oblubieniec nie jest katolikiem.

Nie zapominaj,że Bóg kocha wszystkich ludzi tak samo-bez względu na wyznanie,przekonania polityczne czy kolor skóry.

[wenedka]

Napisane przez Fresa

No przesadzasz .

Żeby ubrać "białą sukienkę",wcale nie trzeba brać ślubu kościelnego.
Do cywilnego też przecież można w takiej pójść,jeśli panna młoda sobie tak zażyczy.

Poza tym.
Jeśli chodzi o osoby innej wiary niż katolicka-to przysięgę małżeńską składamy przede wszystkim tej drugiej osobie-a wątpię,żeby Bóg miał coś przeciw z tego tytułu,że ,oblubieniec nie jest katolikiem.

Nie zapominaj,że Bóg kocha wszystkich ludzi tak samo-bez względu na wyznanie,przekonania polityczne czy kolor skóry.

Freso, ja myślę, że Łajka nie napisała nic o ślubach katolików z nie-katolikami .
Chodzi tu o nadużywanie tego sakramentu w celu dziwnego podtrzymywania tradycji. Wiele jest głosów, że śluby kościelne zawiera się tylko ze względu właśnie na tradycję, bo np. z Kościołem "niewiele ma się wspólnego".
Kurcze, gdybym nie była wierząca, nie znosiłabym Kościoła, to "za Chiny" nie wzięłabym ślubu kościelnego, bo i po co, skoro nie wierzę w te 'bajki', gdzie 'facet w kiecce' gada bez sensu

[Fresa]

Napisane przez wenedka

Freso, ja myślę, że Łajka nie napisała nic o ślubach katolików z nie-katolikami .

Toteż napisałam o katolikach i "nie" po krótkim odstępie.

Zresztą oburzenie Łajki mnie rozbawiło.
W końcu,co kogoś obchodzi z jakich pobudek Iksińska bierze ślub kościelny ?

[201710120930]

Napisane przez Fresa

No przesadzasz .

.

Nie Fresa- nie przesadzam
Po pierwsze nie bierz wszystkiego tak dosłownie, za przysłowiową biała suknią jeszcze coś idzie ,prawda? W czym 'tradyjne' panny uczestniczą

A już upierając się przy ślubnej białej sukni ,no tak ,dziewczęcy sen o księzniczce trzeba spełnić ,mimo wszystko :

Mój post nie tyczy osób dla ktorych nic a nic nie znaczy przysięga.
Takim osobom właściwie wszystko jedno,przecież to tylko słowa puszczone w powietrze.Tylko słowa.

A dla osób dla ktorych jednak pzysięga ma znaczenie powinno być calkiem obojetne czy złożą deklarację z ukochanym to w lesie czy na plazy czy w wannie
Więc po co ta szopka? hm
No mi wychodzi ,że dla kiecki

Ciebie rozśmieszyło moje yy oburzenie
A mnie śmieszą właśnie takie dziewczęta

EOT

[Bridget]

Napisane przez Jula

Ja jestem ogólnie przeciwniczką ślubów, w najgorszym razie wybieram cywilny (jako akt nadający pewne prawa), nie potrzebne mi żadne czary-mary wokół, szopki i inne takie.

Jeśli już, kiedyś, coś - to cywilny.

[novakia]

czemu nie ma opcji, cywilny i koscielny?

[Fresa]

Napisane przez ŁAJKA

Nie Fresa- nie przesadzam
Po pierwsze nie bierz wszystkiego tak dosłownie, za przysłowiową biała suknią jeszcze coś idzie ,prawda? W czym 'tradyjne' panny uczestniczą

Czyli,co jeszcze za tym idzie
?Bo nie wiem.

Napisane przez ŁAJKA

A już upierając się przy ślubnej białej sukni ,no tak ,dziewczęcy sen o księzniczce trzeba spełnić ,mimo wszystko :

Żeby spełnić sen o księżniczce trzeba aż wychodzić za mąż?
Dla mnie to bez sensu.
Zwłaszcza,że często ten sen koszmarem się kończy.

Napisane przez ŁAJKA

Mój post nie tyczy osób dla ktorych nic a nic nie znaczy przysięga.
Takim osobom właściwie wszystko jedno,przecież to tylko słowa puszczone w powietrze.Tylko słowa.

Może osoby,dla których to tylko słowa-nie powinny wchodzić w związek małżeński?
Wbrew pozorom bowie,te słowa "coś" znaczą.

Napisane przez ŁAJKA

A dla osób dla ktorych jednak pzysięga ma znaczenie powinno być calkiem obojetne czy złożą deklarację z ukochanym to w lesie czy na plazy czy w wannie
Więc po co ta szopka? hm
No mi wychodzi ,że dla kiecki

Gdyby przysięga w wannie czy innym jaccuzi była honorowana,to czemu nie?
Na pewno znaleźli by się chętni.

Napisane przez ŁAJKA

Ciebie rozśmieszyło moje yy oburzenie
A mnie śmieszą właśnie takie dziewczęta

Muszę Cię rozczarować-dziewczynką już nie jestem .

[pink69]

Napisane przez rambo

Kościelny
Mimo, że z kościołem mam ostatnimi czasy mało wspólnego, to zwyczajnie działa na mnie tradycyjna wizja, tradcyjnego ślubu.

Dla mnie to nie jest wyraz wiary, a raczej tradycja.
Równie przyjemna jak prezenty na Boże Narodzenie

Ja tak samo
Nie chodzę do kościoła,bo niestety jak jest,każdy wie.
Ale w Boga wierzę.
I to jemu przysięgam,Jemu i mężowi,NIE księdzu..

[rambo]

Napisane przez ŁAJKA

Szczerze ? ręce opadają nad niektórymi wypowiedziami

Tak w ogromnej mierze się zgodzę -ślub to po części szopka .I to w dużej części -te baloniki ,wstążeczki ,oczepiny i milion innych śmiesznych rzeczy.
Ale w całej tej szopce jest taka jedna chwila -przysięga przed Bogiem i księdzem. / proponuję wtedy skrzyżować palce za plecami/
Może porosicie o wycięcie tego z programu? Bo ja się po prostu nawet bez kpiny pytam-nie będziecie się czuć niezręcznie,nieswojo?
Przysięgać przed kimś kogo się ma w poważaniu i to głebokim.
Wybaczcie dla mnie to jest kompetnie niezrozumiałe ,do czego się można posunąć by się ubrać w białą sukienkę .
Tradycja tradycją ale ludzie miejcie jakieś zasady

Taką mam cichą nadzieję-gdy lekarz na początku swojej drogi składa przysięgę Hipokratesa to ona coś dla niego znaczy a nie robi za kukiełkę i porusza ustami ..bo tradycja

Domyślam,ze padną agrumenty miażdżące ,powiem szczerze nawet nie wiem czy zdąbędę sie na odpowiedź ,po co ? Takie nowoczesne i wyzwolone kobiety i tak wiedzą lepiej

Łajka, nie jestem Ci w pewnym sensie w stanie odmówić racji.

Gdybym miała tutaj wywodzić jakieś większe przemyślenia na ten temat, to z całą pewnością bym powiedziała, że moje wszystkie poglądy są jak figurka z modeliny.
Się kształtują po prostu /a nie zmieniają jak popadnie - bo tak też można to zdanie zrozumieć/
Mają prawo - i owszem.
Bo to chyba ten czas w moim życiu.

I ja na przykład wyłączyłam "wiarę" - o ile to wiarą nazwać kiedyś można było - ze swojego życia dość niedawno.

I się przyznaję bez bicia, że i mi księżniczka i sukienka lata po głowie.
Z dzieciństwa to mam ? Może.
Może jeszcze i jestem dzieckiem.
Rozkapryszonym.

Bo nawet w moim odczuciu brzmi jak kaprys.
I wiem, że to nie jest ta racjonalna argumentacja, którą powinnam Cię teraz zgodnie z oczekiwaniami zasypać.
Co więcej to nie jest żadna argumentacja.

P.S Gdybym miała komuś przysięgać cokolwiek, przed czym/kimkolwiek - nie tylko Bogu - o ile w ogóle istnieje - ale też ludziom - to sądzę, że i przysięgałabym to szczerze.
I przysięgłabym też w lasku, na plaży, i w parku i na przejściu dla pieszych.

Sama przysięga byłaby jak najbardziej zobowiązująca.

Przynajmniej w chwili kiedy przysięgam /wiadomo różnie życie się toczy - są i śluby i rozwody/

Bo coś jest w ślubie kościelnym (dla mnie) i w tej białej (chociaż chyba nie założyłabym białej - z pewnych też względów - i wcale mi nie chodzi o to, że biały pogrubia) sukni.
Coś co przyciąga.

Chociaż miłości, podobno nic prawdziwej, przyciągać nie musi.


Tak ogólnie to po głębszych zastanowieniach i tą decyzję musiałabym przemyśleć.

Może to i dobrze, że mi się na ślub nie zapowiada.

A tak na koniec, chciałam dodać, że nie kreuję się na "wyzwoloną kobietę"
Raczej momentami na kogoś "między młotem, a kowadłem".
Przyznaję.