|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 53
|
z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Hej!
Piszę, ponieważ od dłuższego czasu mam problem ze zrozumieniem własnych uczuć i własnego zachowania. ![]() Od razu zaznaczam, że post będzie długi ![]() za wszelkie rady z góry dziękuję. Zaczynając - od 1/2 klasy liceum TŻ. Poznaliśmy się w liceum, będąc w jednej klasie. To był mój wymarzony związek. Nie miałam żadnych zastrzeżeń do partnera, zarówno jeśli chodzi o wygląd, zachowanie itp. Byliśmy nierozłączni, mogliśmy rozmawiać godzinami, mieliśmy takie same pasje i wszystko robiliśmy razem - nigdy się nie nudziliśmy. Moze to brzmieć trochę dziwnie z perspektywy czasu ![]() ale taka była prawda.Wspólne snowboardy, wypady na mazury, nurkowanie (obydwoje zapaleni nurkowie), zakochani w mandze/anime/japonii i kuchni japońskiej, rysownicy i fotografowie oczywiście amatorzy ![]() Jeśli chodzi o sferę intymną - wiadomo, pierwsi dla siebie, wszystkiego uczyliśmy się od siebie nawzajem. Nigdy nie narzekałam. Pomimo braku doświadczenia z obu stron, nigdy nie zdarzyła się żadna wpadka, partner też nigdy nie miał problemu z kontrolowaniem się. Byłam w 100% zadowolona z tej sfery. Związek trwał trochę ponad 3 lata - ale do tego jeszcze dojdę. Jaka byłam w czasie tego związku? Spontaniczna, otwarta. Nie miałam problemu ze spontanicznym okazywaniem uczuć, przytulaniem, mówieniem ,,kocham". Czułam się dobrze, bezpiecznie. Lubiłam robić różnego rodzaju niespodzianki, naprawdę się starałam. Dawałam z siebie 101% i wiedziałam, że od partnera też tyle otrzymuję. Co się zaczęło psuć?- W sumie ciężko mi to wyjaśnić i wiem, że były TŻ też nie za bardzo potrafił. Miał wiele kompleksów na punkcie swojego wyglądu - zawsze się wyśmiewali z niego wszyscy w dawnych latach że ma gruby brzuch (naprawdę nie miał!). Jego kompleks urósł do niewyobrażalnej rangi. W pewnym momencie chodził na siłownię codziennie, brał suplementy, był na diecie, odmawiał sobie wszystkiego. W moich oczach był najlepszy, prawiłam komplementy, starałam się - na marne. Zawsze go wspierałam, pomagałam, zawsze mówiłam że dla mnie jest najlepszy i nie musi nic robić. Ale chciał sobie coś udowodnić. W pewnym momencie zabronił mi dotykać swojego brzucha. Nie chodził bez koszulki. Skończyły się wizyty na basenie, nad jeziorem, nie chciał się rozbierać. Na dokładnie 6 miesięcy całkowicie nasze życie intymne ustało. Próbowałam, zachęcałam, zaczepiałam - nic. Po tym czasie, gdy stwierdził, że lepiej wygląda sam ze sobą - wszystko wróciło do normy - albo tak przynajmniej myślałam. Odkryłam, że zamiast zająć się mną (jestem naprawdę atrakcyjną dziewczyną, powtarzał że mu się podobam)- wolał masturbować się przed komputerem do filmów, zdjęć, a co gorsza - były to zdjęcia moich koleżanek ściągnięte z fb, nk (koleżanek wspólnych, z klasy, z osiedla, dziewczyny naszych wspólnych kolegów...). Nie potrafiłam o tym zapomnieć, to było po prostu dziwne. Wolałabym żeby to były obce osoby. Nie potrafiłam wyzbyć się złości, gdy potem będąc gdzieś z TŻ natrafiałam na te dziewczyny ze zdjęć. Czułam niesmak, obrzydzenie... Tłumaczył, że nie wie, dlaczego to robił, że po pewnym czasie to mu weszło w nawyk, nałóg... W dodatku zrobiłam się zazdrosna, sprawdzałam, kontrolowałam, bałam się, że jeśli znajdą się ładne dziewczyny w jego otoczeniu - trafią do folderu (który oczywiscie skasował, ale w głowie... wiadomo) Po tym czasie i po wielu kłótniach z tym związanych, minęło parę miesięcy i rozstaliśmy się. Obydwoje wiedzieliśmy, że ja tego nie zapomnę, a on będzie cały czas miał wyrzuty sumienia. W momencie zakończenia związku byliśmy na 1 roku studiów, mieszkaliśmy razem. Odnośnie nowego związku - jestem na drugim roku studiów, oficjalnie w związku z chłopakiem, który był moim przyjacielem na roku (i w jednej grupie na studiach). Coś zaiskrzyło po zakończeniu mojego związku. Jednak do rzeczy - chciałam tego, bardzo. Pociągał mnie zarówno fizycznie, jak i jeśli chodzi o sferę intelektualną. Po prostu w moim typie, dało się z nim rozmawiać i śmiać godzinami. Pierwszym rozczarowaniem był brak (kompletny brak) wspólnych pasji - nie umie pływać, zatem nie nurkuje (nie jest zainteresowany kursem, mówi że kiedyś sam się nauczy pływać), kompletnie nie zna się na kulinariach, nie gotował (ostatnio parę razy popróbował coś), nie wychodził jeść na mieście zatem też nie zna moich ulubionych dań, nigdy nie był za granicą ani w ogóle... nigdzie (moje ukochane mazury, czy ciepłe kraje), nie rysuje, nie robi zdjęć. Wszystko co mnie pasjonuje jest dla niego nowością. Staram się mu pokazać trochę mojego świata, zachęcić, zainteresować, ale czasem to odrobinę męczące. Jakbym prowadziła stale dziecko za rękę. W sferze intymnej byłam dla niego tą pierwszą. Zatem ponownie muszę go prowadzić za rękę także tutaj. Z poprzednim partnerem byliśmy sobie pierwsi, ale wszystko było takie spontaniczne, instynktowne i zadowalające. Tutaj? 1minuta i już po... Stara się wytrzymać dłużej, ale na nic się to zdaje. Staram się być cierpliwa, pokazać. W przypadku zrobienia dobrze ,,palcami" starałam się nakierować jego rękę, pokazać. Po chwili zabrał ją i powiedział, że ,,i tak mu nei wychodzi" ![]() Ogólnie niestety nie satysfakcjonuje mnie to. Dochodzi za szybko, nie jest tak, jak kiedyś. W dodatku, przepraszam, że ujmę to tak obrazowo- jego penis jest znacznie mniejszy niż w przypadku poprzedniego partnera. Czasami go po prostu nie czuję Jakby to ująć - w poprzednim związku musiałam być najpierw ,,rozgrzana" by można było przejść do rzeczy. Tutaj można przejść do rzeczy nawet bez gry wstępnej - zatem chyba rozumiecie tą wielkość. Wiem, że można mieć udane życie seksualne przy mniejszym penisie, ale to + szybkie dojście... eh...W dodatku, pomimo tego, że jestem z TŻ nie długo - czuję coś do niego, wiem że się stara, prawi komplementy czego nigdy nie słyszałam od poprzedniego. Ale za to ja widzę, że nie jestem taka jak kiedyś. Choć lubię spędzać z nim czas, rozmawiać godzinami, być cierpliwą nawet w sprawach intymnych, to nie jestem kompletnie zazdrosna o niego. Nie czuję potrzeby sprawdzania go, nie boję się o jego koleżanki. Ale jednocześnie nie okazuję tyle czułości do poprzedniemu, nie jestem taka spontaniczna, nie mówię tyle komplementów (o ile w ogóle - choć mi się podoba!), nie jestem taka czuła, nie prawię niespodzianek. Tak jakbym miała zakodowane, że za bardzo staranie się = zerwanie ![]() Dziewczyny, powiedzcie skąd ta zmiana u mnie? Dlaczego tak mam? I co myślicie o moich wątpliwościach? Czy cierpliwość tu wystarczy? |
|
|
|
|
#2 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 757
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Cytat:
![]() Sorry, ale tak to wygląda moim zdaniem. Swojego obecnego faceta traktujesz jak jakiś przedmiot, a nie jak osobę. Czytałam z żalem i współczuciem dla niego. Tyle.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 53
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Cytat:
Dobrze czuję się w jego towarzystwie i wiem, że mi na nim zależy. Zawsze go wspieram, pomagam.Po prostu zauważyłam zmianę swojego zachowania w tych obu związkach i nie wiem, z czego to wynika. ![]() W moim zachowaniu względem chłopaka nie ma podłości. Nie kłócimy się, nie sprzeczamy, nie jestem wredna, czy nie miła. Czasem mówię miłe słowa, ale zauważyłam, ze mneij niż w poprzednim związku... |
|
|
|
|
|
#4 |
|
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 115
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Wygląda to tak, jakbyś z obecnego faceta usiłowała zrobić eksa, tylko bez wady masturbowania się do zdjęć koleżanek
![]() Moim zdaniem póki nie uświadomisz sobie, że ten pierwszy związek nie był wcale jedynym i idealnym, na wzór którego trzeba kształtować kolejne, to dalej to nie pójdzie. Ale też mam wrażenie, że z obecnym jesteś trochę z braku laku, ot, bo dobrze Ci się z nim rozmawia. Mówiłaś, że iskrzyło - ale co iskrzyło? Na razie wydajesz się nim znudzona, rozczarowana...nie ma zakochania, jest jakieś takie, bycie razem, ale obok siebie. Chyba byliście lepszymi przyjaciółmi niż parą. |
|
|
|
|
#5 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 119
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Autorko, jesteś Ty w ogóle zakochana, albo chociaż bardzo zauroczona obecnym TŻ-em? Bo poprzednim byłaś bez wątpienia, a z tym, to możliwe, że jesteś, żeby tylko (wyolbrzymiając) nie być samą, lub bo tak się złożyło.
Byłam kiedyś w całkiem podobnej sytuacji. Facet był świetny w wielu sferach (włącznie z łóżkiem), partner prawie idealny, no ale brakowało uczucia. Też było mi z nim fajnie, a jednak zastanawiał brak zazdrości, ogromnego podziwu i niechęć do wybaczania drobnych wad. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że to właśnie dlatego, że "to nie to", nie potrafię się zakochać. Btw. - przyjacielem też okazał się świetnym
__________________
"Wylewanie wody z dziurawej łodzi zabiera energię potrzebną na wiosłowanie."
|
|
|
|
|
#6 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 53
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Cytat:
W poprzednim związku wiele razy (w tym od rodziców, przyjaciół) słyszałam wręcz oskarżycielskim tonem, że ,,a ty cały czas z TŻ" i faktycznie przez to zaniedbałam wiele osób (teraz staram się odbudować dawne przyjaźnie) - ale nawet po rozstaniu czasem słyszę, że ,,a bo Cie nie było, bo Ty byłaś jak zwykle ze swoim TŻ". I mam wrażenie, że teraz czasem trzymam taki dystans, żeby znowu nie wyszło, że cały świat poświęcam obecnemu chłopakowi... ---------- Dopisano o 03:31 ---------- Poprzedni post napisano o 03:26 ---------- Cytat:
Dostrzegam w obecnym TŻ to, czego nie miałam kiedyś - jest czulszy, dba o mnie bardziej, prawi komplementy, wychwala (tego nie miałam kiedyś a bardzo chciałam). f Po rozstaniu nie planowałam wchodzić w jakikolwiek związek. Odcięłam się kompletnie od facetów. Było mi naprawdę dobrze samej. Cały czas jednak miałam kumpelski kontakt z obecnym chłopakiem i w sumie sama zapraszałam go w te miejsca, gdzie ja byłam, bo chciałam z nim spędzać czas. Pociągał mnie z wyglądu, wiedziałam, że nie będę się z nim nudzić wraz z koleżankami - wpadał do nas na film itp. Nie czułam z nikim takiej chemii jak z nim, nawet pocałunki były wymarzone, z pasją. Takie, których nigdy nie miałam wcześniej ![]() Myślałam, że tak będzie dalej i trochę zaskoczyłam się, że jest niedoświadczony w sferze intymnej. Jednak zdecydowanie nie było to ,,z braku laku". Miałam towarzystwo, przyjaciół. I lubię też spędzać czas sama, jakby to nie brzmiało Czasem lubię mieć chwilę dla siebie.Wypisałam wcześniej w poście więcej tych negatywnych odczuć, żeby było widać kontrast między moim zachowaniem. Ogólnie co do zazdrości - poprzednia zazdrość nie była tą ,,zdrową", nie podsycała atmosfery, ale ją kompletnie wyniszczała. To była zazdrość, która się na mnie negatywnie odbijała, bo bałam się, że będę bardziej cierpieć. I sprawdzając ex-tż miałam wrażenie, że właśnie ,,zapobiegnę" czemuś i uchronię się przed cierpieniem. I zdaję sobie sprawę z tego, że to było toksyczne Tak nie powinno być.I zastanawiam się - czy nie popadłam w skrajności w skrajność? Czy obecny brak zazdrości świadczy o tym, że czuję się bezpiecznie, że ufam? W poprzednim związku zaufania z mojej strony zabrakło. Edytowane przez Nazwisko Czas edycji: 2013-04-13 o 03:34 |
||
|
|
|
|
#7 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
"Choć lubię spędzać z nim czas, rozmawiać godzinami, być cierpliwą nawet w sprawach intymnych, to nie jestem kompletnie zazdrosna o niego. Nie czuję potrzeby sprawdzania go, nie boję się o jego koleżanki.
Ale jednocześnie nie okazuję tyle czułości do poprzedniemu, nie jestem taka spontaniczna, nie mówię tyle komplementów (o ile w ogóle - choć mi się podoba!), nie jestem taka czuła, nie prawię niespodzianek." Skąd ta zmiana? Ano stąd, że masz tego faceta za dupę wołową, która mając ciebie wie, że złapała pana boga za nogi i jesteś pewna, że innej sobie nie znajdzie. |
|
|
|
|
#8 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 149
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Moim zdaniem zwariowałas, zbyt ingerujesz w jego życie, zmien się
|
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 332
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Moim zdaniem nic z tego nie będzie, nie ma chemii. Przyjdzie taki, który pozamiata i tyle.
__________________
|
|
|
|
|
#10 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 172
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
E, już nic.
Edytowane przez poiuyp Czas edycji: 2013-04-13 o 09:59 |
|
|
|
|
#11 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 23 776
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Moim zdaniem on byłby dla ciebie dobry jako przyjaciel, nie jako chłopak a już na pewno nie jako TOWARZYSZ ŻYCIA (czemu go tak własciwie nazywasz?)
Trochę dziwne, że minusem jest dla ciebie, że nie był za granicą itd... no ale ok przystańmy na tym, że po prostu ci to nie odpowiada i tyle ![]() Dla niektórych jest to fajne, że wprowadza się kogoś w swój świat (np ja i tż interesujemy się czym innym ogólnie i lubimy ) a ty wolisz już kogoś doświadczonego - identycznego jak ty. Z tym drugim szczęśliwa na pewno nie będziesz a jeszcze do tego dochodzi słaby seks... no cóż nie ma sensu pisać jaka jestes podła itd (bo ja tak wcale nie uważam) nie spełnia cię ten związek i tyle, wątpię by nagle zaczął skoro na początku już się sypie. Nie wiem może jedź sobie do tych swoich ciepłych krajów i tam nurkując poznaj drugiego nurka - będziesz mieć pewność, że te same zainteresowania i, że umie pływać
|
|
|
|
|
#12 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 537
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Strasznie dużo wywyższania się w Twoim poście
![]() Dlaczego masz taki stosunek do niego? Napisałaś, że musisz go prowadzić za rączkę w sferze Twoich zainteresowań, fotografii, nurkowania, a nie przyszło Ci do głowy, że on ma to po prostu gdzieś? Że Twoje zainteresowania obchodzą go jak zeszłoroczny śnieg? Sama nie starasz się poznać go, jego pasji, tylko narzucić mu swoje. Na faceta chcesz swojego sobowtóra, a poznałaś faceta który nie ma w ogóle pasji lub ma jedną. Jeśli chodzi o życie intymne, to chyba uważasz że jest żałosny. Według mnie żałosny jest ten post. Dobrze wiesz o tym, że nie prześlemy mu tabletek na powiększenie penisa tylko chcesz sobie poużywać w internecie. Może z nim porozmawiaj? raz, dwa, trzydzieści? Wydajesz się być osobą strasznie wymagającą, a on to chyba zauważył, bo się stresuje. Może zejdź trochę na ziemię. trafił Ci się prawiczek na STUDIACH, a Ty zachowujesz się bardzo niemiło ![]() Co do braku tarcia, polecam spróbować inne pozycje, pod innym katem. ty nie jesteś wiaderkiem, a on też pewnie nie ma małego wielkości zapałki, wystarczy chcieć Jeśli kochacie się w gumkach, to to może powodować taki wczesny wytrysk. Z autopsji wiem, że czasami zawsze następuje tak szybko. Ale nie widzę przeciwskazań, by całą grę kontynuować, niech dojdzie drugi raz. To nie średniowiecze, więcej rozmowy. |
|
|
|
|
#13 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 53
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Nie chciałam zeby post miał na celu jakieś wywyższanie się. Chciałam po prostu zasięgnąć waszej rady bo widzę ze moje uczucia roznia się od tych dawnych. Co do wszystkich pasji- to on sam chciał pierwszy zebym mu pokazała, nauczyła. Nigdy nie zmuszalam go do niczego ani nie wymagalam- to on chciał, bo mówił ze np niw miał okazji chociażby pojeździć na łyżwach i ze fajnie byłoby to porobić razem. Zatem chętnie przystalam na propozycje. Nie mam na celu upodobnić go do exa- to raczej chłopak stara się upodobnić do mnie pasjami- choć nie wszystko mu wychodzi to widzę ze się stara. I to nie jest tak ze ślepo robi wszystko co ja- są rzeczy które mu się spodobały jak fotografia, gotowanie, a są takie które mu się nie podobają i nigdy nie nalegalam ze musi się czegoś nauczyć.
|
|
|
|
|
#14 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 119
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Ja w dalszym ciągu uważam, że gdyby była chemia, bo nie przeszkadzałyby Ci te różnice między wami.
W żadnym wypadku nie piszę tego złośliwie, czy źle życząc. Po prostu miałam podobnie. Próbowałam, ale jednak nie da się być stuprocentowo szczęśliwym w związku bez tego czegoś.
__________________
"Wylewanie wody z dziurawej łodzi zabiera energię potrzebną na wiosłowanie."
|
|
|
|
|
#15 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Przykro mi, ale wydaje mi się, że za wcześnie rozpoczęłaś współżycie, teraz masz nowego partnera i nic Ci w sferze intymnej nie pasuje, nawet jego penis, który jest ,,za mały" na Twoją pochwę, która zdążyła już się ,,rozciągnąć" większym penisem. Gdybyś nie współżyła z tamtym to byś nie miała teraz problemu. Ludzie powinni współżyć ze sobą kiedy już mają 100 % pewność, że to nie przelotny związek.
2 LO to jeszcze b. mlody czlek jest. Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2013-04-13 o 15:24 |
|
|
|
|
#16 | |
|
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 115
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Cytat:
A statuetka za najgłupszego posta na wizażu wędruje doooooooooooooo..... |
|
|
|
|
|
#17 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 53
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Cytat:
Miałam 1go chłopaka od liceum - współżycia nie zaczęliśmy wtedy przecież od razu ![]() Teraz jestem na 2 roku studiów, a nie w liceum ![]() Spokojnie, nic się nie rozciągnęło dzieci nie rodziłam ![]() ---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ---------- Cytat:
W poprzednim związku byłam właśnie zaślepiona, była mega chemia. Ale przez to nie widziałam początkowo jego wad, cierpiałam i wybaczałam kompletnie niepotrzebnie. I nie wiem, czy w tym związku jestem właśnie bardziej dojrzała, czy też od razu mam jakiś mechanizm obronny? Bo na pewno staram się, by nie był moim całym światem - by nigdy więcej nie zaniedbać przyjaciół. Staram się spędzać czas razem z nimi wszystkimi, zapoznałam ich z chłopakiem (dogadują się bardzo dobrze ). I może podświadomie staram się dowiedzieć jak najwięcej o jakichś wadach, żeby potem nie mieć zaskoczenia? By nie cierpieć? Sama nie wiem.
|
||
|
|
|
|
#18 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Dobra, może przesadziłam z tym rozciągnięciem, ale myślę, że jesteś przyzwyczajona po prostu do innej stymulacji bądź też sama jako ta bardziej doświadczona nie potrafisz czerpać pełnej radość w łóżku z chłopakiem niedoświadczonym. Dodatkowo nie pasuje Ci w nim brak zainteresowania Twoimi pasjami, nie czujesz, że to ,,ten jedyny" - no nie wiem co Ci poradzic, przeszłości nie zmienisz, ale myślę, że to nie jest jeszcze jakaś tam wielka porażka. Moze po prosu nie warto współżyć z każdym chłopakiem, z którym tworzysz coś więcej niż koleżeństwo/przyjaźń, bo za jakiś czas będziesz miała 10 parterów seksualnych za sobą i jak trafi Ci się jakiś nieobyty to będzie Wam ciezko. Po co sobie nie własne życzenie robić problemy?
Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2013-04-13 o 16:30 |
|
|
|
|
#19 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 776
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Cytat:
To po co z nim jesteś, jeśli nie ma pasji ( chyba, że czymś się interesuje), nie chce rozwijać się itd ?? Mam wrażenie, że nie pasujecie do siebie, ciągle porównujesz go z ex. To samo z sexem- jeden od razu będzie świetnie czuł się w łóżku a drugi potrzebuje czasu, wsparcia itd... |
|
|
|
|
|
#20 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 021
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Cytat:
Autorko, moim zdaniem nie widzisz w nim faceta, który może się podobać, chociaż, paradoksalnie, piszesz, że ci się podoba. Powtarzam, moim zdaniem wiesz, że ciebie wybrał, jesteś dla niego cudem świata, nie musisz nawet myśleć, że jakać mogłaby na niego polecieć, bo on i tak wpatrzony w ciebie. Masz go trochę z dupę wołową, której ty pokazujesz życie. I czujesz się bardzo pewnie, do tego stopnia, że sama zaczynasz uważać, że jesteś błogosławieństwem dla niego - bo jak nie ty, to przecież byłby sam. Czy się mylę? |
|
|
|
|
|
#21 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 40
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Autorko, ja też Twój post odebrałam jakbyś pisała o sobie z wyższością. Powiem Ci szczerze, że te Twoje pasje na pewno są fajne i powiedziałabym, że dość oryginalne, ale każda z nich wymaga zainwestowania sporej sumki pieniędzy.
Nurkowanie, ciepłe kraje, fotografia, obiadki na mieście (i podejrzewam, że nie masz na myśli stołówki, czy baru mlecznego)- to wszystko kosztuje. Jesteście na drugim roku studiów, nie pomyślałaś, że nie każdy student ma wolne kilka tysi? Co do sprawy intymnej... ja po prostu myślę, że jemu wystarczająco jest smutno z takiego powodu, że nie może dać Ci satysfakcji. Próbowaliście jakoś rozwiązać ten problem, poszukać informacji, choćby na internecie, jak można wydłużyć stosunek? Mi się wydaje, że on czuje po prostu, że nie jest w stanie sprostać Twoim wymaganiom, chociaż według mnie część z nich jest po prostu absurdalna. Czemu właściwie on ma przejmować Twoje pasje, nie możecie po prostu poszukać nowej wspólnej? Tak, żebyś nie musiała go prowadzić za rączkę (jak wcześniej pisałaś) tylko razem uczycie się od nowa, z tej samej pozycji?
__________________
''życie zawsze może nas czymś zaskoczyć. trzeba się zdecydować czy jest się na tak czy na nie. wtedy na pewno się coś wydarzy...'' ![]() ~pilna studentka
|
|
|
|
|
#22 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 53
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Cytat:
![]() Nie wymagam od niego żadnych nakładów finansowych. Jeśli by coś go zainteresowało, mógłby spróbować za darmo ![]() Nie miałam wcześniej pojęcia, że nie ma pasji. Myślałam, że to po prostu nie możliwe. Zawsze wydawał się być takim ciekawym świata. A tu nagle okazuje się, że po prostu nic nie zna. Nie pływa, nie interesuje się praktycznie niczym, nie jeździ na rowerze, nie jadł większości normalnych rzeczy - typu choćby kukurydza w kolbie. I za każdym razem gdy dowiaduję się o kolejnej rzeczy której nie zna/ nie robił - jestem w szoku jak to możliwe w ogóle?Pytałam co robił wcześniej - zanim poznał mnie. Chodził na imprezy ![]() Czasem grał na komputerze. Teraz już też nie gra. Jego brak pasji nie wynika z braku pieniędzy - tylko... właśnie nie wiem z czego. I trochę dziwne jest to, że kiedyś nie robił nic. A teraz nagle wszystko. Powiedziałam kiedyś że jak jest ciepło, to jeżdżę na rolkach, bo to przyjemne. I że jeżdżę sama bo nikt nie ma rolek. To od razu mówi że rozgląda się za rolkami do kupna. Powiedziałam, że to bez sensu, bo na łyżwach (które też kupił bo ja lubię jeździć)- nie za bardzo mu szło... I najlepsze jest to, że ja słowem nigdy nie marudziłam. Nie wypytywałam. Sam mi mówi, że np nie robił tego, tamtego. I nigdy nie kazałam mu próbować. Tu uprzedzam, jakoby chciałabym go zmieniać ![]() Ostatnio przyjechał do mnie do mojego miasta. Graliśmy chwilę na playstation, bo mieliśmy akurat trochę wolnego czasu. Po przyjeździe do domu od razu też mówił, że rozgląda się za konsolą do kupienia. Powiedziałam, że jeśli chce grać to mu pożyczę, bo rzadko używam (głównie weekendy gdy wracam do domu), to nie chciał. Czy to serio ja chcę go zmienić? Czy on sam jakoś podświadomie się dopasowuje? Bo już sama nie wiem. ![]() ---------- Dopisano o 16:25 ---------- Poprzedni post napisano o 16:24 ---------- Cytat:
Bo jestem przyzwyczajona do tego, że to facet musi być tym męskim, pokazujacym coś nowego, uczącym. A tu robię bardziej za nauczycielkę wszystkiego... ehh |
||
|
|
|
|
#23 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 40
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Cytat:
PS. Na rolkach śmigam dobrze od małego, a na łyżwach się zabijam. PS2. Też nie jadłam kukurydzy w kolbie. I co z tego?
__________________
''życie zawsze może nas czymś zaskoczyć. trzeba się zdecydować czy jest się na tak czy na nie. wtedy na pewno się coś wydarzy...'' ![]() ~pilna studentka
|
|
|
|
|
|
#24 |
|
Copyraptor
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 115
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Moim zdaniem on po prostu wyczuwa, że jesteś z niego niezadowolona, i dlatego usiłuje się wpasować w te Twoje pasje. Chociaż one mu zupełnie nie leżą. I jak mogłaś mu powiedzieć, że nie ma kupować rolek, bo na łyżwach mu średnio szło?
ty się urodziłaś od razu utalentowana i śmigająca? I mówiłaś, że nauczył Cię tańczyć, więc chyba jakąś tam pasję ma? To teraz sobie wyobraź, że mówisz mu, że kupujesz karnet na zajęcia taneczne z salsy, a on mówi "wiesz co, lepiej nie, jak Cię uczyłem to Ci średnio szło, wolę chodzić sam"
|
|
|
|
|
#25 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 4 552
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Ale przecież wspólne zainteresowania nie są żadnym kluczem udanego związku, ja ze 'swoim' nie mam prawie żadnych wspólnych hobby, zupełnie w różny sposób spędzamy wolny czas, gdy jesteśmy osobno. Można nawet powiedzieć, że się różnimy, ale bardzo dobrze nam się układa, nie nudzimy się ze sobą.
A co do seksu - jesteś jego pierwszą partnerką, brak mu pewności siebie. To, że wcześniej tego nie robił nie oznacza, że 'nie umie' tego robić, 'nie wychodzi mu' - daj mu trochę czasu, kilka miesięcy to przecież niewiele jak dla prawiczka, zwłaszcza takiego na studiach. Cytat:
|
|
|
|
|
|
#26 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Ja myślę, że on z tymi rolkami, konsolą to tylko tak udaje przed Tobą, że chce też się uczyć, itp bardziej lub mniej świadomie, żeby Ci się przypodobać. Bo ma kompleks niższości wobec Ciebie.
Ja sama miałam takiego adoratora - chociaż nie mam nie wiadomo ilu zainteresowań - raczej tak średnio się różnymi rzeczami interesuję to jego życie poza pracą ograniczało się do imprez, % i kabaretów jak dla mnie pokazujących bardzo płytki humor. I fakt, że tak przede mną się uniżał chcąc robić to co ja, udając, że podoba mu się to samo co mnie - widać było, ze to udawane, a tak naprawdę nie ma o tym zdania, kłamiąc mi, że zaczął chodzić na kurs tańca, bo ja też tańczę... Pilnując każdego swojego słowa zachowywał się grzecznie, zbyt grzecznie, sztucznie nawet trochę, bo wiedziałam od początku, że niezłe z niego ziółko, że np lubi zabalować z %. Niestety zraziło mnie do niego, bo płaszczył się przede mną aż do obrzydzenia... ---------- Dopisano o 16:47 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ---------- Cytat:
Ja mam takie, a nie inne zasady moralne i wcale nie uważam żebym się przez to pogrążała. Edytowane przez skrywana_fantazja Czas edycji: 2013-04-13 o 16:49 |
|
|
|
|
|
#27 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 4 552
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#28 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 128
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Ten nowy chłopak po prostu nie jest interesujący... też bym nie czuła chemii do kogoś kto nie ma żadnych pasji, a życie spędził na imprezach i graniu na komputerze
Dodaj do tego słaby seks i już w ogóle porażka moim zdaniem. Trzymasz się go, bo jest miły i ładny, no ale proszę cię, dobrze wiesz, że chcesz kogoś lepszego...
|
|
|
|
|
#29 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 119
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Bo tak to w życiu jest, że poza byciem podziwianą, chce się też mieć faceta, którego można podziwiać. Nie wiem nawet, czy nie bardziej to drugie. Już tak ta nasza nieszczęsna babska psychika działa
__________________
"Wylewanie wody z dziurawej łodzi zabiera energię potrzebną na wiosłowanie."
|
|
|
|
|
#30 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 320
|
Dot.: z bluszcza - zmiana o 180 stopni!
Cytat:
Nie przejmuj się opiniami o Twoim podejściu do "tematu" i również Go tak nie tłumacz. Rzadko zdarza się, że jasno i uczciwie odnosimy się do swojego problemu, a Ty miałaś tę odwagę.Z całym szacunkiem, ale mimo tych wszystkich Jego pasji, które starasz się w Nim zaszczepić (uszczęśliwiasz tym samą siebie, a nie Jego, bo upodabniasz Go do siebie) ten Twój "chłop", to dupa wołowa i pantoflarz. Wiele Was różni, a to staje się głównym źródłem frustracji, irytacji i niezadowolenia. Jego cechy, które wydawały Ci się takie czarujące i ekscytujące podczas magicznego okresu zalotów, okazały się znacznie mniej atrakcyjne, kiedy odkryłaś, że On jest taki na co dzień. Jesteś silną, pewną siebie, wiedzącą czego pragnie od życia kobietą i dlatego zupełnie do siebie nie pasujecie. Przeciwieństwa przyciągają się tylko do pewnego czasu. Edytowane przez Pola1974 Czas edycji: 2013-04-14 o 05:14 |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:12.




















