Rozłąka z ukochanym część III :D

[Azalia1992]

Gratuluję opanowania
U mnie też dzisiaj piękna pogoda, szkoda tylko, że zamiast na spacer to muszę siedzieć i się uczyć na dzisiejsze zaliczenie o 17. Także Frumoasa, nie siedzisz sama

[booombelek]

mnie tez dzis pogoda rozpieszcza, niestety musze siedziec na uczelni
chociaz i tak siedze struta, bo sie martwie o K, i to jak cholera.

[201610170910]

Azalia1992 miłej nauki (o ile może być miła...) i powodzenia na kolokwium

[cala_ja]

Jestem zła na siebie. Od kilku tygodni nie dogaduje się z moim M. W sumie to o nic. Tak o po prostu za całokształt. Wczoraj się dowiedziałam że myśle tylko o sobie. Cholera no! Jak on może tak mówić. Miał wrócić po 2 miesiącach a już tam jest ponad 3. Nie widzieliśmy się od tego czasu w ogóle. Dzwoni do mnie od wielkiego święta. Tylko te smsy z pretensjami. A ja naprawdę dla niego zrezygnowałam z wielu rzeczy. Jest mi przykro. Jestem zła że nie myślałam przede wszystkim o sobie. Może czas zacząć przyzwyczajać się do samotności

[elonka12]

Napisane przez Azalia1992

Gratuluję opanowania

Szczerze mówiąc,to chciałam jej dopiec i chyba mi się udało ,gdybym wyskoczyła do niej z obelgami to pewnie jeszcze bym zaogniła sytuację, a tak pewnie będzie spokój

Szkoda tylko,że się z Tż sprzeczamy o to, powiedział mi wczoraj,że to że za sobą tęsknimy to wystarczający problem i po co dokładać jeszcze inne ...

Ale ja nie mam zielonego pojęcia,jak mam wytrzymać bez niego 3 lata
Najchętniej olałabym te studia i pojechała do niego

[booombelek]

elonka wiem jak to jest, jak osoby trzecie wtracaja sie do zwiazku, i rozumiem ze napisalas jej co o niej myslisz, to nawet dobrze.
teraz Ty z Twoim tz powinniscie sie trzymac razem, nie klocic, nie sprzeczac tylko trzymac razem, to jest najwazniejsze.

to juz pewne, ze bedzie tam 3 lata?

---------- Dopisano o 13:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

Napisane przez cala_ja

Jestem zła na siebie. Od kilku tygodni nie dogaduje się z moim M. W sumie to o nic. Tak o po prostu za całokształt. Wczoraj się dowiedziałam że myśle tylko o sobie. Cholera no! Jak on może tak mówić. Miał wrócić po 2 miesiącach a już tam jest ponad 3. Nie widzieliśmy się od tego czasu w ogóle. Dzwoni do mnie od wielkiego święta. Tylko te smsy z pretensjami. A ja naprawdę dla niego zrezygnowałam z wielu rzeczy. Jest mi przykro. Jestem zła że nie myślałam przede wszystkim o sobie. Może czas zacząć przyzwyczajać się do samotności

próbowalas z nim porozmawiac?

[201610170910]

cala_ja w każdym związku są wzloty i upadki... Może Twojego TŻ coś gryzie i nie chce powiedzieć co? Dlaczego on uważa, że myślisz tylko o sobie? Albo ma jakiś problem i nie umie Ci o tym powiedzieć albo po prostu ma muchy w nosie i lubi stwarzać sytuacje konfliktowe

elonka12 rozumiem, że chętnie rzuciłabyś wszystko w cholerę i pojechała do niego, ale nie przekreślaj nigdy swoich marzeń dla żadnego faceta, nie warto. I mówię Ci to z własnego doświadczenia

[mary_poppins]

Napisane przez cala_ja

Jestem zła na siebie. Od kilku tygodni nie dogaduje się z moim M. W sumie to o nic. Tak o po prostu za całokształt. Wczoraj się dowiedziałam że myśle tylko o sobie. Cholera no! Jak on może tak mówić. Miał wrócić po 2 miesiącach a już tam jest ponad 3. Nie widzieliśmy się od tego czasu w ogóle. Dzwoni do mnie od wielkiego święta. Tylko te smsy z pretensjami. A ja naprawdę dla niego zrezygnowałam z wielu rzeczy. Jest mi przykro. Jestem zła że nie myślałam przede wszystkim o sobie. Może czas zacząć przyzwyczajać się do samotności

A może po prostu wymuś na nim spokojną rozmowę na ten temat? Skoro siebie nawzajem nie rozumiecie, to powinniście na spokojnie (nie w krótkich urywanych smsach, tylko treściwie, najlepiej zwyczajnie rozmawiając, np. przez Skype) o tym porozmawiać i przedstawić nawzajem swój stosunek do sytuacji i swoje uczucia z tym związane. Bo na razie to takie "nie, bo Ty", "nieprawda, bo Ty" - bez sensu z taką gadką, żadne nie wie o co drugiemu chodzi tylko obrzucacie się nawzajem oskarżeniami. Tak się nie rozwiązuje problemów.

[elonka12]

Napisane przez booombelek

elonka wiem jak to jest, jak osoby trzecie wtracaja sie do zwiazku, i rozumiem ze napisalas jej co o niej myslisz, to nawet dobrze.
teraz Ty z Twoim tz powinniscie sie trzymac razem, nie klocic, nie sprzeczac tylko trzymac razem, to jest najwazniejsze.

to juz pewne, ze bedzie tam 3 lata?

On tam chce zostać na stałe plan jest taki,że ja zrobię licencjat i do niego dołączę ,ale to jest mnóstwo czasu Tż jest tam dopiero 2 miesiące,a tęsknota jest prawie nie do wytrzymania , wczoraj ryczałam pół nocy

Frumoasa Wiem,ze studia są ważne w życiu,ale w tym momencie jedyne moje marzenie to budzić się przy nim każdego dnia. On mówi,że dla niego najważniejsze jest żebym się realizowała ( pewnie chce żebym skończyła studia, żebym kiedyś nie żałowała,że na nie nie poszłam "przez niego") .Ostatnio Ty i martynusia napisałyście,że żałujecie studiów,więc zastanawiam się czy jest sens na nie iść skoro i tak pewnie nie będę szczęśliwa,bo te 3 lata będą męczarnią

[201610170910]

Napisane przez elonka12

Frumoasa Wiem,ze studia są ważne w życiu,ale w tym momencie jedyne moje marzenie to budzić się przy nim każdego dnia. On mówi,że dla niego najważniejsze jest żebym się realizowała ( pewnie chce żebym skończyła studia, żebym kiedyś nie żałowała,że na nie nie poszłam "przez niego") .Ostatnio Ty i martynusia napisałyście,że żałujecie studiów,więc zastanawiam się czy jest sens na nie iść skoro i tak pewnie nie będę szczęśliwa,bo te 3 lata będą męczarnią

Kochana to, że ja czy ktoś inny żałuje studiów to po prostu zazwyczaj kwestia kiepskiego ich wyboru. Kilka lat temu wydawało mi się, że chcę tych studiów, jak byłam na 2 roku miałam już wątpliwości, ale naciski otoczenia (przede wszystkim rodziców) nie pozwoliły mi zrezygnować i tak trwam do tej pory w czymś co już mnie nie interesuje i co nie daje mi żadnych perspektyw na dobrą pracę.
Jeśli chcesz to zrób sobie rok przerwy po maturze, wyjedziesz, pójdziesz do pracy i zastanowisz się nad tym czego tak naprawdę chcesz. Ja bym teraz tak zrobiła, na pewno nie pchałabym się od razu na te studia (ale to JA). Może potem miałabyś szansę studiować za granicą? Masz jeszcze trochę czasu żeby to przemyśleć, bo do składania papierów na studia zostało jeszcze trochę czasu.
Rozpatrz wszystkie "za" i "przeciw", porozmawiaj z bliskimi, z kimś kto myślisz, że dobrze Ci doradzi i zastanów się czego chcesz. Może być tak, że rok przerwy to będzie to czego Ci potrzeba, ale może też być tak, że potem będziesz żałowała, że nie poszłaś od razu na studia, zwłaszcza jeśli dobrze wiesz co chcesz studiować.
Jedno jest pewne, musisz to wszystko dobrze przemyśleć

[booombelek]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Kochana to, że ja czy ktoś inny żałuje studiów to po prostu zazwyczaj kwestia kiepskiego ich wyboru. Kilka lat temu wydawało mi się, że chcę tych studiów, jak byłam na 2 roku miałam już wątpliwości, ale naciski otoczenia (przede wszystkim rodziców) nie pozwoliły mi zrezygnować i tak trwam do tej pory w czymś co już mnie nie interesuje i co nie daje mi żadnych perspektyw na dobrą pracę.
Jeśli chcesz to zrób sobie rok przerwy po maturze, wyjedziesz, pójdziesz do pracy i zastanowisz się nad tym czego tak naprawdę chcesz. Ja bym teraz tak zrobiła, na pewno nie pchałabym się od razu na te studia (ale to JA). Może potem miałabyś szansę studiować za granicą? Masz jeszcze trochę czasu żeby to przemyśleć, bo do składania papierów na studia zostało jeszcze trochę czasu.
Rozpatrz wszystkie "za" i "przeciw", porozmawiaj z bliskimi, z kimś kto myślisz, że dobrze Ci doradzi i zastanów się czego chcesz. Może być tak, że rok przerwy to będzie to czego Ci potrzeba, ale może też być tak, że potem będziesz żałowała, że nie poszłaś od razu na studia, zwłaszcza jeśli dobrze wiesz co chcesz studiować.
Jedno jest pewne, musisz to wszystko dobrze przemyśleć

Frumoasa bardzo dobrze Ci radzi. Ostatnio duzo ludzi robi sobie przerwy pomiedzy matura a studiami.

[martynusia222]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

cala_ja w każdym związku są wzloty i upadki... Może Twojego TŻ coś gryzie i nie chce powiedzieć co? Dlaczego on uważa, że myślisz tylko o sobie? Albo ma jakiś problem i nie umie Ci o tym powiedzieć albo po prostu ma muchy w nosie i lubi stwarzać sytuacje konfliktowe

elonka12 rozumiem, że chętnie rzuciłabyś wszystko w cholerę i pojechała do niego, ale nie przekreślaj nigdy swoich marzeń dla żadnego faceta, nie warto. I mówię Ci to z własnego doświadczenia

Oj tak! Zdecydowanie

Napisane przez elonka12

On tam chce zostać na stałe plan jest taki,że ja zrobię licencjat i do niego dołączę ,ale to jest mnóstwo czasu Tż jest tam dopiero 2 miesiące,a tęsknota jest prawie nie do wytrzymania , wczoraj ryczałam pół nocy

Frumoasa Wiem,ze studia są ważne w życiu,ale w tym momencie jedyne moje marzenie to budzić się przy nim każdego dnia. On mówi,że dla niego najważniejsze jest żebym się realizowała ( pewnie chce żebym skończyła studia, żebym kiedyś nie żałowała,że na nie nie poszłam "przez niego") .Ostatnio Ty i martynusia napisałyście,że żałujecie studiów,więc zastanawiam się czy jest sens na nie iść skoro i tak pewnie nie będę szczęśliwa,bo te 3 lata będą męczarnią

Jeśli faktycznie nie widzisz siebie na studiach, nie ma takiego kierunku, który szczerze by Cię interesował i chciałabyś go ukończyć dla siebie i pracy to odradzam studia. Dla samego studiowania nie warto, bo później jest tak, że kasa wydana, pracy nie ma ( przynajmniej po moim kierunku) i żal do samego siebie. Ja poszłam na studia, bo każdy szedł, bez większego przekonania, ale idą wszyscy to idę też i ja. Później skończyłam zupełnie inny kierunek, na który wcześniej nie wpadłam i zupełnie inaczej mi się uczyło. Interesowało mnie to, chciałam zdobywać tą wiedzę i nauka wchodziła o wiele lepiej. Musisz to przemyśleć, bo wcale nie musi być tak, że będziesz się męczyła na studiach. Jak pójdziesz na to co faktycznie Ci się podoba to studia nie będą męczarnią Jeśli czujesz, że chcesz iść na studia, ale rozłąka to aż 3 kolejne lata - idź - nie ma nic gorszego niż po latach narastająca frustracja, że z czegoś się zrezygnowało. Choć z drugiej strony skończyć studia możesz w każdym wieku

[elonka12]

Frumoasa Wydaję mi się,że odwalę ten licencjat zrobię sobie papiery na język w tym czasie i uciekam do Tż ,może zrobię tam magisterkę albo pójdę do pracy.

Bardziej chodzi mi o to,że 3 lata najlepszego czasu w moim życiu spędzę w zawieszeniu niby będę studiowała itd. ale to nie nie będzie takie życie ,jakie chciałabym prowadzić

Wiem jedno ,jak uda nam się to przetrwać to będzie oznaczało,że nasze uczucie jest bardzo silne i to chyba jedyny pozytyw w tej całej sytuacji

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:34 ----------

martynusia222 Ja doskonale wiem co chcę studiować myślę,że to dobry i interesujący mnie kierunek Mi się odechciewa studiów,bo to oznacza 3 lata rozłąki z Tż

[martynusia222]

Napisane przez elonka12

Frumoasa Wydaję mi się,że odwalę ten licencjat zrobię sobie papiery na język w tym czasie i uciekam do Tż ,może zrobię tam magisterkę albo pójdę do pracy.

Bardziej chodzi mi o to,że 3 lata najlepszego czasu w moim życiu spędzę w zawieszeniu niby będę studiowała itd. ale to nie nie będzie takie życie ,jakie chciałabym prowadzić

Wiem jedno ,jak uda nam się to przetrwać to będzie oznaczało,że nasze uczucie jest bardzo silne i to chyba jedyny pozytyw w tej całej sytuacji

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:34 ----------

martynusia222 Ja doskonale wiem co chcę studiować myślę,że to dobry i interesujący mnie kierunek Mi się odechciewa studiów,bo to oznacza 3 lata rozłąki z Tż

To w takim razie nie rezygnuj ze studiów

[201610170910]

Napisane przez elonka12

Frumoasa Wydaję mi się,że odwalę ten licencjat zrobię sobie papiery na język w tym czasie i uciekam do Tż ,może zrobię tam magisterkę albo pójdę do pracy.

Bardziej chodzi mi o to,że 3 lata najlepszego czasu w moim życiu spędzę w zawieszeniu niby będę studiowała itd. ale to nie nie będzie takie życie ,jakie chciałabym prowadzić

Wiem jedno ,jak uda nam się to przetrwać to będzie oznaczało,że nasze uczucie jest bardzo silne i to chyba jedyny pozytyw w tej całej sytuacji

martynusia222 Ja doskonale wiem co chcę studiować myślę,że to dobry i interesujący mnie kierunek Mi się odechciewa studiów,bo to oznacza 3 lata rozłąki z Tż

W takim wypadku absolutnie nie rezygnuj ze studiów.

A skąd wiesz, że nie takie? Teraz tak myślisz, a może być inaczej. Ja studiuję zaocznie, nie poznałam tego studenckiego, rozrywkowego życia i żałuję tego. No, ale cóż, nie miałam po prostu możliwości iść na dzienne studia, musiałam pracować. Ten okres może się okazać właśnie najlepszym w Twoim życiu. Poznasz nowych ludzi, poszerzysz horyzonty, może odkryjesz jakieś nowe zainteresowania?

[elonka12]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

W takim wypadku absolutnie nie rezygnuj ze studiów.

A skąd wiesz, że nie takie? Teraz tak myślisz, a może być inaczej. Ja studiuję zaocznie, nie poznałam tego studenckiego, rozrywkowego życia i żałuję tego. No, ale cóż, nie miałam po prostu możliwości iść na dzienne studia, musiałam pracować. Ten okres może się okazać właśnie najlepszym w Twoim życiu. Poznasz nowych ludzi, poszerzysz horyzonty, może odkryjesz jakieś nowe zainteresowania?

Może masz rację ,nie będę wiedziała póki nie zobaczę jak to się ułoży.
Po prostu tęsknota mnie dobija staram się zdystansować nie podchodzić do wszystkiego tak emocjonalnie,ale mam teraz ciężki czas i ciężko mi to przychodzi

Z drugiej strony czuję się głupio niektóre z was mają poważne problemy,a ja odwalam jakąś histerię "O Boże co będzie"

Nie ma co gdybać jeżeli mamy być razem to będziemy nawet gdybym miała się tu doktoryzować,a Tż ma robić w PL szkołę zaocznie,więc będziemy się widywać częściej

[201610170910]

Napisane przez elonka12

Może masz rację ,nie będę wiedziała póki nie zobaczę jak to się ułoży.
Po prostu tęsknota mnie dobija staram się zdystansować nie podchodzić do wszystkiego tak emocjonalnie,ale mam teraz ciężki czas i ciężko mi to przychodzi

Z drugiej strony czuję się głupio niektóre z was mają poważne problemy,a ja odwalam jakąś histerię "O Boże co będzie"

Nie ma co gdybać jeżeli mamy być razem to będziemy nawet gdybym miała się tu doktoryzować,a Tż ma robić w PL szkołę zaocznie,więc będziemy się widywać częściej

Pójdziesz na studia, wpadniesz w wir nauki, nowych znajomości, a czas będzie mijał jak szalony, zobaczysz Mi 5 lat przeleciało, nawet nie wiem kiedy.
Kochana, Twoje problemy i rozterki wcale nie są żadną histerią i są jak najbardziej poważne, bo to co zdecydujesz w dużej mierze zaważy na Twojej przyszłości.
Będzie dobrze, zobaczysz. 3 lata teraz wydają się wiecznością, ale jak już ruszysz do przodu to zobaczysz jak szybko to zleci

[elonka12]

Ja tu myślami na studiach, a matura się zbliża

[martynusia222]

A z czego zdajesz? No i jakie to studia, jak to nie tajemnica

[201610170910]

elonka12 będzie dobrze Matura nie taka straszna jak się wydaje.

[elonka12]

Historia i Polski PR

Składam na Analitykę gospodarczą na UE

---------- Dopisano o 14:50 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

elonka12 będzie dobrze Matura nie taka straszna jak się wydaje.

Podobno tak,ale mam nadzieję,że będziecie trzymały kciuki szczególnie za historię,bo to najważniejsza matura dla mnie

[martynusia222]

Na pewno będziemy trzymały kciuki

[201610170910]

Napisane przez elonka12

Podobno tak,ale mam nadzieję,że będziecie trzymały kciuki szczególnie za historię,bo to najważniejsza matura dla mnie

Też zdawałam historię, ale podstawową Za to polski zdawałam rozszerzony
Pewnie, że będziemy trzymać kciuki

[cala_ja]

mary_poppins booombelek tylko z nim już się chyba nie da rozmawiać. Jest po za moim zasięgiem. Tylko te smsy i ciągłe pretensje o to że ja mam swoje życie. On jest daleko. Nie mogę cały dzień siedzieć na telefonie i pisać do niego. Też mam własne zajęcia. To wszystko miało wyglądać inaczej ale coraz częściej myśle że jemu juz jest wszystko jedno. W koncu ma tam swoich znajomych. Nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć w takiej postaci jak jest w chwili obecnej

[elonka12]

martynusia,Frumoasa Zbieram kciukowców nie wiem czy pomoże,ale na pewno nie zaszkodzi

Już się nie mogę doczekać końca szkoły jeszcze 10 dni

[mary_poppins]

Napisane przez cala_ja

mary_poppins booombelek tylko z nim już się chyba nie da rozmawiać. Jest po za moim zasięgiem. Tylko te smsy i ciągłe pretensje o to że ja mam swoje życie. On jest daleko. Nie mogę cały dzień siedzieć na telefonie i pisać do niego. Też mam własne zajęcia. To wszystko miało wyglądać inaczej ale coraz częściej myśle że jemu juz jest wszystko jedno. W koncu ma tam swoich znajomych. Nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć w takiej postaci jak jest w chwili obecnej

Ale czemu ma się nie dać rozmawiać? Jak napiszesz mu że o tej i o tej godzinie czekasz na niego bo musicie poważnie porozmawiać, to co, nie zjawi się? Bo wszyscy tu w tym wątku są daleko, ale rozmawiają.
Widzisz - Ty myślisz, on myśli. Nie rozmawiacie w ogóle o tym i nie wiecie nic o swoich poglądach nawzajem. Nie wiem czy nigdy o tym nie rozmawialiscie, czy po prostu coś się popsuło i sami nie wiecie dlaczego.

[alekziz]

Napisane przez elonka12

martynusia,Frumoasa Zbieram kciukowców nie wiem czy pomoże,ale na pewno nie zaszkodzi

Już się nie mogę doczekać końca szkoły jeszcze 10 dni

gdybym mieszkała w Polsce to bym tak samo kończyła, a tak to się muszę męczyć do czerwca

[201610170910]

Napisane przez elonka12

martynusia,Frumoasa Zbieram kciukowców nie wiem czy pomoże,ale na pewno nie zaszkodzi

Już się nie mogę doczekać końca szkoły jeszcze 10 dni

A u mnie jeszcze 51 dni do obrony Czas mnie goni, a ja z moją pracą w lesie dalej

[booombelek]

Napisane przez cala_ja

mary_poppins booombelek tylko z nim już się chyba nie da rozmawiać. Jest po za moim zasięgiem. Tylko te smsy i ciągłe pretensje o to że ja mam swoje życie. On jest daleko. Nie mogę cały dzień siedzieć na telefonie i pisać do niego. Też mam własne zajęcia. To wszystko miało wyglądać inaczej ale coraz częściej myśle że jemu juz jest wszystko jedno. W koncu ma tam swoich znajomych. Nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć w takiej postaci jak jest w chwili obecnej

a czy Ty z nim probowalas rozmawiac, czy od razu zakladasz sobie ze sie nie da z nim pogadac? czy powiedzialas mu "sluchaj, musimy pogadac i nie ma ze nie, badz o tej i o tej i woz albo przewoz"? Po tym co piszesz, to nie sadze, a to zle. Dorosli ludzie zalatwiaja wiele rzeczy rozmowa, i rozmowa potrafi naprawde wiele zdzialac. Pozniej oboje mozecie sobie pluc w brode, ze nic z tym nie zrobiliscie.

---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------

elonka rowniez trzymam kciuki za mature, zdasz na 100%!

[alekziz]

ohoho, właśnie rozmawiałam z moją przyjaciółką i powiedziała mi, że szanowny pan M. mnie pozdrawia tupet ma nie powiem, gdzie może sobie te pozdrowienia wsadzić