![]() |
#61 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
|
Dot.: odwołany ślub
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#62 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 8
|
Dot.: odwołany ślub
Cytat:
---------- Dopisano o 21:22 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ---------- Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#63 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 65
|
Dot.: odwołany ślub
Trzymaj się! Wszystko na pewno doprowadzi do idealnego finału! Ty postąpiłaś zgodnie z samą sobą, a to najważniejsze. Wspieram w tym trudnym czasie!
__________________
Piszę o ślubach, bo wierzę w małżeństwo! 27sukienek.blogspot.com |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#64 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 50
|
Dot.: odwołany ślub
Cytat:
Dobija to wszystko, a w głowie huczy pytanie : dlaczego nie jestem dość dobra by zostać żoną dla mnie odpowiedź : bo nie jest pewien ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#65 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 65
|
Dot.: odwołany ślub
Cytat:
__________________
Piszę o ślubach, bo wierzę w małżeństwo! 27sukienek.blogspot.com |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#66 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 35
|
Dot.: odwołany ślub
Facet jest nieodpowiedzialny. Skoro poprosił Cię o rękę, znaczy tyle, że chce wziąć z Tobą ślub. Teraz się z tego wycofuje...? Jak już jest wszystko umówione ? Przecież wiedział jak będzie to wyglądało, ślub to nie jest kolejna impreza, tylko decyzja na całe życie. Skoro poprosił Cię o rękę, musiał wiedzieć co to znaczy.
Skoro teraz chce to odwołać wydaj mi się, że jest takim wiecznym chłopcem, Piotrusiem Panem. Bałabym się, że dojdą kolejne wykręty, zmiany zdań i tak w kółko, wszystko żeby szło po jego myśli... Nie musisz się na to godzić. Nie musisz być marionetką. Wcześniej poprosił o rękę - zaplanowaliście ślub. Teraz chce to odwołać - zgodzisz się... Można sobie wyobrazić jak to wyglądałoby dalej ![]() ---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:17 ---------- Dobrze zrobiłaś. Musisz znać swoją wartość i się szanować! Jeśli Ty tego nie zrobisz, tym bardziej On tego nie zrobi ani nikt inny. To musiała być trudna decyzja, ale jedyna słuszna w tej trudnej sytuacji. To nie Twoja wina. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#67 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 14
|
Dot.: odwołany ślub
Może Twój narzeczony po prostu się wystraszył? Może presja była za duża? Sama zastanawiałam się nad odwołaniem wesela i ślubu, jak moja przyszła teściowa zaczęła napierać, zapraszać ludzi, których widziałam lub nie widziałam nigdy w życiu, namawiać nas z taką mocą na kościelny, na milion rzeczy, których ja nie chciałam. Jeśli on także chciał spokojnego, cichego ślubu bez pompy, to może po prostu się wystraszył.
Może jest zwyczajnie zasmucony brakiem zrozumienia i dlatego się nie odzywa i nie rozumie Twojej reakcji. Uważam, że jeśli on chce tylko cywilny, to powinnaś to wziąć pod uwagę. Dla Ciebie to nie jest idealne rozwiązanie, ale może być kompromisem. Jak zaakceptuje sytuację, że jest mężem etc. być może za rok czy dwa weźmiecie kościelny? Z drugiej strony piszesz, że dla Ciebie kościelny jest ważny, a dla niego nie ma znaczenia, ale może jest tak jak u mnie - to nie tak, że jest mi wszystko jedno, ja po prostu nie chcę ślubu kościelnego i czułabym się jak hipokrytka biorąc go, bo nie chodzę do kościoła i jestem niewierząca. Nikt, choćby siłą nie zmusiłby mnie do zawarcia takiego ślubu, a uwierz mi kocham mojego narzeczonego szczerze i nie ma tu uczucie czy jego brak nic do rzeczy. Po prostu w tak ważnej chwili, nie chcę udawać czy oszukiwać. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#68 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
|
Dot.: odwołany ślub
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Tak więc wszelkie tego typu sprawy były już wałkowane w wątku ![]() |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#69 |
Raczkowanie
|
Dot.: odwołany ślub
[QUOTE=joanna_2507;4029247 8]Dziewczyny,
dzięki za wszystkie odpowiedzi. Ślub jednostronny- hmm, o tym nie pomyślałam. Ale to nie zmienia faktu, że to nadal ślub, a On nie jest gotowy na ślub. I myślę, że nawet jednostronnym nie zdołałabym Go przekonać. Z resztą, nie chcę Go przekonywać- wiem, że z tego nie wyniknie nic dobrego. Mam swoją godność- nie zamierzam bałagać, żeby się ze mną ożenił. On też nigdy nie powiedział, że chce mnie odciągnąć od wiary. Zgadza się na to, żeby nasze dzieci były wychowywane w wierze. A to, że sam miał średnie dzieciństwo, co zachwiało jego wiarą w Boga i wątpliwościami co do Jego istnenia sprawiło, że do Kościoła nie chodzi, choć twierdzi, że jest katolikiem. Więc chyba nie ma jakiegoś wielkiego problemu żeby powiedział: "tak mi dopomóż...". Tak więc, On uważa, że kiedyś będzie gotowy na ten ślub kościeny, tylko jeszcze nie teraz ( ale też nie wiadomo kiedy). Prosi żebym zaczekała aż dojrzeje. Ślub cywilny zaproponował jako kompromis w tej sytuacji (może ja w emocjach wprowadziłam Was w błąd pisząc, że cywilny nie stanowi problemu- też stanowi, tyle że ciut mniejszy). Zakładając ten wątek moim celem było raczej skupienie się na problemie czy wybaczyłybyście coś takiego jak odwołanie ślubu i próbowały to posklejać. Ja na razie wyprowadziłam się, oddałam pierścionek i poprosiłam, żeby dał mi go jak na prawdę będzie przekonany, ze chce wziąć ślub. Problem w tym, czy ja to kiedyś zapomnę, albo "chociaż" wybaczę. Wiem, że wyprowadzka od Niego była słusznym wyjściem, bo tylko w ten sposób mogę spróbować pozbierać się po tym. No wiem, nikt nie mówił,że będzie łatwo... Od miesiąca walczę z jakimś dualizmem w sercu. TŻ jest dla mnie chyba jeszcze ważniejszy niż do tej pory, dopiero chyba uświadomiłam sobie jak bardzo Go potrzebuję i jestem uzależniona od Niego (bo wyglądam i zachowuję się tak, jakbym była na porządnym głodzie) i tak samo bardzo jest jak kolec w sercu (boli i uwiera i siedzi tak głęboko, że co chcę go wyjąć to wbija się jeszcze głębiej ![]() Witaj Asia, Witajcie dziewczyny Na wątek trafiłam przypadkiem, po przeczytaniu Twojego postu poczułam coś znajomego. Choc w tym "znajomym" przypadku nie chodziło o to ze TZ nie chciał slubowac tylko o zdradę. I niby dwie rożne kwestie ale wydaje mi sie ze takie same powziete kroki (wyprowadzka/co dalej/tęsknota choc serce krwawilo/itd...) Odczytalam post od "dechy do dechy" i ile nas tutaj tyle opini. Natomiast nie zmienia to faktu ze Ty sama pisząc go byłaś w stanie krzyczeć RATUNKU, CO JA MAM TERAZ ZROBIC! I dobrze ze zdobyłas sie na ten krok, choc jestem przekonana ze w gruncie rzeczy decyzje co dalej musisz podjąć sama. Oczywiscie tutaj znajdziesz wiecej obiektywizmu niż na swoim podwórku, gdzie myśle ze w ogóle jesli on jest, to trudno go dostrzec. Ale nie znajdziesz Kochanie jasnej i klarownej odpowiedzi. Ja ze swojej stronyjak chyba wszystkie tu obecne dziewczyny, bardzo ale to bardzo Ci współczuje! Ale wiem ze los daje Ci takie właśnie doświadczenie nie dlatego ze Cie nie lubi bądź coś tam mu zawinilas. Los pokazuje dla Ciebie wybory. I skoro los doświadcza Cie w ten sposób to znaczy ze coś bądź ktoś nie był dla Ciebie odpowiedni w obecnym Twoim jestestwie! Ja nie pomogę Ci zrozumieć zachowań Twojego narzeczonego, pońiewz nie mam prawa opiniowac tej okrutnej dla Ciebie sytuacji, ale moge choc troszkę spróbować pomoc Ci ja przetrwać i opisana niżej sytuacja z przeszłości pomoc byc moze zrozumieć ze nic nie dzieje sie bez przyczyny. I ze rzeczy w naszym życiu dzieją sie po COŚ, ze los doświadcza nas rowniez i przykrymi sytuacjami bo nas KOCHA i chce dla nas jak najlepiej. I jesli nawet w danej chwili nie rozumiemy tego , to jest to dla nas NAJLEPSZE ROZWIAZANIE na dany moment. Pewna dziewczyna spotkała sie z pewnym chłopakiem. Po jakimś czasie zamieszkali razem. Upłynęło lat kilka i na świecie pojawiła sie mała istotka, a z nią wszystkie odpowiedzialności za dorosłe zycie. Chłopak niestety nie wytrzymał, i po jakimś czasie oznajmił ze sie zakochał i ze nie chce juz z nimi byc! Dla dziewczyny swiat sie zawalił ! Nie wiedziała co ma począć! Jak poradzi sobie sama z malenka istotka. Jak wytłumaczy sytuacje najbliższym, przecież On był dobrym spokojnym chłopakiem! Serce jej roztrzaskalo sie na drobny mak. I nie wiadomo jak potoczyły by sie Jej losy gdyby nie ta malenka istotka. Wzięła sie w garść, wszystko powierzyła swojemu Bogu . Wierzyła w to ze kto jak kto, ale ON jej nigdy nie opuści. Mijaly miesiące . Było jej bardzo trudno. Samo finasowe powiązanie końca z końcem graniczylo z cudem. Ale rzeczy w Jej życiu działy sie tak by nigdy nie brakowało kromki chleba i wszystko to potrzebne dla dziecka. Choc mijał czas Ona nie przedstawiała o Nim myśleć. Rozapamietywala wspólnie spędzony czas, te miłe chwile i te ktore ja tak bardzo zranily! nigdy tez nie przestała Go kochać. Pomoimo krzywdy, ktora Jej wyrządził. Pewnego dnia zadzwonił tel. To był On. Pytał czy mogą porozmawiać. W czasie rozmowy zapytał czy dała by mu szanse po raz drugi. Wszyscy doradzali by "nie wchodziła drugi raz do tej samej rzeki". Nie znalazła wsród swoich najbliższych/ dalszych znajomych ani jednej osoby ktora dałaby Mu druga szanse... Słyszała tylko: wyszalal sie i wraca, znudziło mu sie kawalerskie zycie, tamta napewno daje mu podpalić , itp,itd.. Nie pomagało to wcale w podjęciu decyzji.. Wręcz przeciwnie! Aczkolwiek pomimo tego ze miała jakby cały swiat przeciw sobie, postanowiła pozwolić mu wrócić . Długo rozmawiali... Po drodze pojawił sie temat ślubu... Ona wtedy powiedziała ze nie jest gotowa... Nie prosiła o czas.... On sam jej go ofiarował ... Źli ze sobą 12 lat w " konkubinacie" by po tym czasie świadomie i bez żadnych nacisków powiedzieć sobie SLUBUJE CI MIŁOŚC WIERNOŚĆ I UCZCIWOŚĆ MAŁŻEŃSKA ... Dzis Ona wie ze paradoksalnie ta Jego zdrada była dla Niej wygranym losem na loterii. Ona dzis wie, ze los doświadczył ja tak okrutnie w tamtym czasie tylko dlatego ze chciał dla Niej jak najlepiej... Byc moze trudne to do zrozumienia... Ale jak najbardziej jest to historia prosto z życia dwojga ludzi, którzy mieli swoje doświadczenia by teraz moc byc ze sobą szczęśliwi. Dlatego tez Asia kochanie, musisz wiedzieć ze to co dzieje sie teraz w Twoim życiu, nie dzieje sie bez kozery! Byc moze - będzie tak ze wrócicie do siebie z ukochanym i stworzycie wspaniały związek na długie lata. Ale moze byc tez tak ze los pokazuje Ci , przed ostatecznym krokiem w Twoim przypadku(człowiek wierzący, katolik ślub kościelny moze wziasc tylko raz. Oczywiscie sa odstępstwa od tej żelaznej zasady, ale nie w tym Twoim Asiu przypadku) ze to nie to! I ten właśnie tera okrutny los Cie zwyczajnie przestrzega.. Musisz mieć kochanie oczy i serducho szeroko otwarte! Musisz zauważyć znaki najodpowiedniejsze dla siebie! Ja trzymam za Ciebie mocne kciuki! I ciepło Cie pozdrawiam!
__________________
Serce obawia się cierpień, żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgało po swoje marzenia ![]() ![]() ![]() Edytowane przez kasiaweronika Czas edycji: 2013-05-08 o 15:32 Powód: Nie ten kolor! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#70 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 247
|
Dot.: odwołany ślub
swoją drogą ciekawe jak teraz wygląda sytuacja autorki, czy coś się wyjaśniło czy nadal jest jak było
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#71 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 8
|
Dot.: odwołany ślub
kasiaweronika popłakałam się czytając Twój post. Dzięki za te słowa. Uwierz, cały czas wmawiam sobie, że to wszystko było po coś...
Dziewczyny, u mnie bez zmian. Czasem się kontaktujemy, dowiadujemy co u nas... Ale żadne nie porusza na razie NASZEGO tematu. On jest przekonany, że nie ma w Nim żadnej winy, bo przecież to ja się wyprowadziłam, to mnie "zależy na ślubie bardziej niż na Nim", to ja potrzebuję czasu. Więc to ja powinnam "dać znać jak dowiem się czego tak naprawdę chcę". On myślał, że popłaczę i przestanę, poczekam potulnie aż On będzie gotowy. Więc nawet nie wiem czy jest sens wałkować znowu ten sam temat, skoro oboje jesteśmy przekonani o słuszności swoich decyzji. On twierdzi, że zachował się fair mówiąc o swoich wątpliwościach i chce być ze mną tyle, że bez ślubu. Ja potrzebuję konkretów. Boje się, że wrócę, będę czekać i obudzę się po czterdziestce bez męża, bez dziecka ("bo dziecko po ślubie"). A wtedy będzie za późno... Najgorsze jest to, że On wpędza mnie w poczucie winy... Że ja i moje poglądy jesteśmy przeszkodą w naszym związku. "Przecież miliony par żyją bez ślubu i są o wiele szczęśliwsze niż nie jedno małżeństwo." Fakt, ale ja tak nie chcę. Nie wiem, może jestem nienormalna i staroświecka. Są dni (a w zasadzie noce) kiedy myślę, że może źle zrobiłam, że się wyprowadziłam, może byłaby szansa żeby to odbudować. A tak? On jest PRZEKONANY, że ja sama nie wiem czego chcę: niby Go kocham, ale się wyprowadzam... To facet, On na prawdę tego NIE KUMA. Kompletnie bezradna staję się wobec takich argumentów. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#72 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 247
|
Dot.: odwołany ślub
Cytat:
typowo meskie myślenie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#73 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 36
|
Dot.: odwołany ślub
hi kochana!!
Nie przejmuj się tym egoistą.. Nie jest wart Ciebie może kiedyś zrozumie co stracił. A tak apropo miałam podobną sytuację na początku tego roku.. My kupiliśmy w listopadzie wczesniej mieszkanie w kredycie ale dopiero w lutym się wprowadziliśmy...tez nie bylo sie bez zgrzytów przy wyborze wszystkiego..Ale nawiązując do odwołania ślubu.. Mojemu kochanemu przyszłemu mężowi nakładł jego kolega, dodam samotny głup do głowy.. czyli jak to mu się życie zmieni, kontrola itp. I powiem tak faktycznie chyba się wystraszył bo chciał wszystko odwołać.. A ja powiedziałam mu tak słuchaj kochasz mnie bo ja Ciebie tak jestem pewna swoich uczuć do Ciebie i chcę być z tobą. W praktyce mu wytłumaczyłam że tylko w sumie to że nazwisko się zmienii.. bo wiecie jak kredyt się bierze to wypłaty muszą na jedno konto spływać.. Więc rachunek bankowy mamy wspólny...I powiedziałam mu żeby przemyślał to. po 3 dniach musiałam określić plany urlopowe w pracy więc zapytalam jaka jest decyzja. Stwierdził że mnie kocha i był zaślepionym egoistą myśląc tylko o sobie.. ja mu powiedziałam że mam swoje lata i niezamierzam z kimś być 5- 6 lat w związku nie formalnym. Albo się jest pewnym swoich uczuć albo nie.. Wcześniej 5 lat temu po 3 lat znajomości pol roku przed slubem to ja zrezygnowałam bo facet mnie zdradził.. więc jak poznałam swojego teraźniejszego jasno mu nakreśliłam czego oczekuje..Fakt że jesteśmy dopiero rok i 4 miesiące razem gdzie 3miesiace mieszkamy razem , ale mimo tak krótkiego okresu zdązyliśmy się dotrzeć...A tego docierania obawiała się moja połowka. teraz jak już rozdajemy zaproszenia na wesele to z uśmiechem i radośnie przestawia mnie swojej rodzinie i cześci znajomych...Podśmiewa się że to jego pogrzeb ten ślub .. ale się cieszy.. Słuchaj jeśli go mocno kochasz spotkaj sie z nim i porozmawiaj szczerze dlaczego i spytaj dlaczego akurat teraz nagle czuje sie niedojrzały do ślubu.. Ja też jestem wierząca i moj przyszły mąż niedokońca ale niema nic przeciwko ślubowi kościelnemu. Ja powiedziałam o swoich uczuciach mojemu co czuje. Ze mnie to boli czuję się odtrącona. i zadałam pytanie Czy mnie kocha ? czy nie jest pewny uczuć do mnie? bo ja do niego tak. I przede wszystkim powiedziałam mu żeby postawił się w mojej sytuacji... Jeśli nie da ci konkretnych argumentów dlaczego nie jest gotowy. to ewidentnie kręci i ma kogoś na boku.... Jak będzie ci robił jakieś wyrzuty to spytaj czego potrzebuje? bo wydaje Ci się że darmowej sprzątaczki, praczki i pani do łóżka... i spytaj się czy zawsze myśli tylko o sobie...Może to mu trochę da do myślenia i jeśli naprawdę Cię kocha zacznie walczyć o Ciebie. ps. telefonu od niego nie odbieraj odrazu jak dzwoni.. niech kilka razy poprubuję..niech się trochę postara.. i najważniejsze nie daj poznać że Cię to boli jak postępuję, wtedy zacznie zabiegać o Ciebie.. ja dwa dni chodziłam jak chmura gradowa jak mi to powiedział żeby odwołać . .więc zaczełam go unikać wracać poźniej do domu.. i poskutkowało.. Teraz to się z tej sytuacji śmieje że głupkiem był... ps. kazdy facet ma delikatny stch ze wszystko sie skonczy.. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:28.