2013-04-13, 19:18 | #4261 |
Mother of Cats
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: BB
Wiadomości: 6 814
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Spaprali Habanitę? Chyba zapoluję na nowy flakon starej, bo mam już tylko jakieś nędzne resztki, amusztardą pachnieć to - dla mnie - zbyt niszowo
|
2013-04-14, 06:18 | #4262 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 1 014
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
|
2013-04-14, 09:11 | #4263 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 7
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Ja właśnie testuję (zaczynając od największej butelki ) Pumę Sync Woman. Zaopatrzyłam się niedawno w Bright Crystal i Peach Blossom Hilfigera, ale jak na moją kieszeń to dość drogie zapachy, więc używam ich tylko na wieczorne wyjścia. Na codzień chciałam coś tańszego.
Wrażenia bardzo pozytywne: zapach ładny, słodko-owocowy i co mnie zaskoczyło bardzo długo utrzymuje się na skórze. Kilka lat temu miałam różową Pumę Create i tamten zapach też był ładny (choć o wiele delikatniejszy), ale trwałość żadna. A w ogóle polecam wam tez zapoznanie się właśnie z różowym Peach Blossom Hilfigera. Do tej pory mam wyrzuty sumienia że je kupiłam (bo tydzień wczesniej kpiłam Versace), ale to naprawdę jeden z najcudowniejszych zapachów z jakim się spotkałam. Bardzo kobiece, czuć brzoskwinie i taką delikatną słodycz, ale nie są to typowe letnio-owocowe perfumy. Na skórze robią się ciepłe i tak przyjemnie otulają, że nadają się na każdą porę roku. Niestety minusem jest trwałość, pomimo tego, że to EDP po kilku godzinach nic już nie czuć. Na koniec powiem coś jeszcze na temat perełki Muglera, w którą zaopatrzyła się niedawno moja mama i którą czasami jej podkradam: Innocent. Angela nie znoszę i to do tego stopnia, że gdy pierwszy raz powąchałam go w Douglasie byłam absolutnie pewna że to jakaś podróbka. No bo jakim cudem perfumy o nazwie Angel, które na dodatek wiedziałam, że są rozchwytywane, moga być pachnieć w TAKI ( wiecie jaki ) sposób? . Dopiero gdy to samo poczułam w Sephorze i Millorze dotarło do mnie, że ludziom naprawdę właśnie to się podoba. Innocent są inne, na początku zapach jest trochę mocny i czuć w nim jakieś nuty charakterystyczne (tak mi się wydaje) dla męskich perfum, ale po chwili stają się słodkie, niewinne, dość intensywne i co też ważne TRWAłE Zdecydowanie są na mojej przyszłej liście zakupów, ale biorą pod uwagę ostatnie łowy nieprędko je kupię. |
2013-04-14, 11:15 | #4264 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 740
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Wczoraj dostałam sampelek Aliena Absolue i muszę przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczył A fanką klasyka nigdy nie byłam
__________________
moja wymianka https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1261940 moja fragrantica http://www.fragrantica.com/member/213446/ Arabistka, w sercu i na papierze ...ماتت قلوب الناس ماتت بنا النخوة |
2013-04-14, 13:15 | #4265 | |
Panaroja
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 694
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
na razie tylko po zapachu
__________________
Cezar się nie starzeje . Cezar dojrzewa -Morza się zagotują , krainy Dysku pękną , królowie runą w proch , a miasta będą niczym jeziora szkła . Uciekam w góry. -Czy to pomoże ?[...] -Nie , ale stamtąd będzie lepszy widok . Terry P. |
|
2013-04-14, 18:55 | #4266 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Le Parfum de Therese Malle – interesujący, owocowy szypr, ale owoce nie grają tu głównej roli, nie powalają słodyczą – jest jej zaledwie szczypta, która pięknie komponuje się z gorzkimi, szyprowymi nutami i nieco staroświecką różą. Cały zapach ma wyraźny, retro klimat. Niestety zniknął z mojej skóry w mgnieniu oka.
Fleurs d'Oranger Serge Lutens – na mnie to głównie jaśmin w towarzystwie dość spokojnej tuberozy. Na początku intensywny i odurzający, dość szybko jednak ginie na skórze, pozostawiając dziwną, wytrawną, trawiasto – zieloną nutę. Nie porwał mnie kompletnie. Une Rose Malle – początek jest wytrawny i nieco zielony – oprócz kwiatu są tam również łodyżki. Jest w nim również pewna ziemistość, tak jakby różę wąchać od spodu wraz z wilgotną ziemią, w której rośnie. Póżniej zapach się zmydla i nieco osładza – czuję tu wyraźnie nieco sztuczną, słodką, kosmetyczną nutę szminki, która występuje też w Lipstick Rose – tylko tutaj jest o wiele delikatniejsza. Piękna róża, jedna z najpiękniejszych jakie poznałam. Trwałość bardzo dobra. Diamond Jubilee Bouquet Grossmith – początek zielony, duszny, z wyraźną nutą narcyzów, później do głosu dochodzi goździk – przepiękny, otulony pudrem. Na tym etapie przypomina mi bardzo Bellodgię Carona, ale jest od niej bardziej konkretny i gęsty. W bazie zapach się wysładza, pojawia się bardzo ładna, nieco śmietankowa wanilia. Trwały i intensywny zapach. Aoud Velvet Montale – oud delikatny i spokojny, z dużą dawką odrobinę pudrowych kwiatów i bardzo ładnego mydełka. Trwałość świetna – tutaj Montale prawie nigdy mnie nie zawodzi, za co kocham tę firmę. Tam Dao Diptyque – ładny, mleczny, kremowy wręcz sandałowiec. Niestety, wyczuwalny tylko przy wciśnięciu nosa w skórę i koszmarnie nietrwały.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2013-04-15, 14:06 | #4267 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 410
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Bal d'Afrique, Byredo - naczytałam się, że podobny (a wg. niektórych wręcz ładniejszy!) od Royal Muska... Dla mnie dużo brzydszy. W składzie niby więcej kwiatów niż owoców ale ja mocno czuję owoce, a kwiatków brak. Śmietankowo-owocowy, ciepły, słodki, otulający (lub duszący). Tak jak w Royal Musce można sie poczuć wypielęgnowanym, tak w Bal d'Afrique ubrudzonym jakimś owocowym deserem. Bardzo się zaskoczyłam na minus.
__________________
"Smile. The world is not ending just yet." Daeran, Wrath of the Righteous |
2013-04-15, 18:36 | #4268 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 040
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
To teraz ja coś o moich testach La Fille de Berlin - zapach ma dwa plusy: róża nie jest połączona z agarem (co ostatnio zbyt często się dzieje, a ja z oudem się nie lubię) i płyn ma ładny kolor. Koniec plusów (a drugi jak widać naciągany). Róża w Fille jest surowa, lekko nawet cierpka, czy ja wiem czy z pieprzem? Zapach jest bardzo prosty i zbyt jednostajny, po prostu nudny. Niebrzydki, po prostu nie wzbudził we mnie żadnych uczuć. Projekcja słaba, trwałość poniżej oczekiwań. Zawiodłam się, przeważnie Lutki są przecież jakieś.
__________________
Joga z rana jak śmietana. |
2013-04-16, 12:05 | #4269 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 23 793
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
klasyka na sobie nie mogę - ale nie powiem, wchodząc w czyjąś Alienową chmurę się zaciągam w moim odczuciu to zasługa ciepła i słodyczy drzewa kaszmirowego i ambry Edytowane przez rachell111 Czas edycji: 2013-04-16 o 12:56 |
|
2013-04-16, 17:19 | #4270 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Dzisiaj przetestowałam
Back in Paris Eisenberg - śliczny zapach, taki kobiecy, dość banalny, ale śliczny. Bardzo przypomina mi Christinę Aguilerę By Night - migdały, owoce i jakieś inne słodkości. Crystalline - mech i piach, zaskoczyły mnie, tak niszowo pachną ale niezbyt mi się podobają. Pudrowa 19 - proszek do prania, puder - eleganckie ale zupełnie nie w moim guście.
__________________
tak pachnę |
2013-04-16, 17:51 | #4271 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 410
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Dziś w S. i D. przypominałam sobie różne zapachy i przetestowałam m.in. Mademoiselle edp i edt i one faktycznie nie pachną Czytałam o tym fenomenie opisywanym przez parę dziewczyn tu, ale dla mnie to był zawsze mocny zapach - od innych zawsze długi ogon było czuć. 2 lata temu też czułam ją bardzo intensywnie na włanym nadgarstku. A teraz nic, tylko jakieś echo, rozwodnione coś lekko pachnące. W sobotę się upewnie, że Mademoisella już nie pachnie (przynajmniej na mnie).
__________________
"Smile. The world is not ending just yet." Daeran, Wrath of the Righteous |
2013-04-16, 18:48 | #4272 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 238
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
|
|
2013-04-17, 15:24 | #4273 | |
Panaroja
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 694
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
__________________
Cezar się nie starzeje . Cezar dojrzewa -Morza się zagotują , krainy Dysku pękną , królowie runą w proch , a miasta będą niczym jeziora szkła . Uciekam w góry. -Czy to pomoże ?[...] -Nie , ale stamtąd będzie lepszy widok . Terry P. |
|
2013-04-17, 15:50 | #4274 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
...
jessuuu....jak to? <strach w oczach>
__________________
DO ZApamiętania : Dry skin is a lack of oil, dehydrated skin is a lack of water. wizażowo&pazurkowo |
2013-04-18, 14:59 | #4275 |
Panaroja
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 694
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
No normalnie - psikam na rekę , przez kilka -naście , góra 20 minut czuję homeopatyczny ślad czegoś słodkawego i koniec testowałam wielokrotnie z jednakowym skutkiem . Na mnie nie pachnie wcale , niezależnie od zaaplikowanej ilości .
__________________
Cezar się nie starzeje . Cezar dojrzewa -Morza się zagotują , krainy Dysku pękną , królowie runą w proch , a miasta będą niczym jeziora szkła . Uciekam w góry. -Czy to pomoże ?[...] -Nie , ale stamtąd będzie lepszy widok . Terry P. |
2013-04-18, 15:01 | #4276 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
to zaczy,że cos napaprali z zapachem,pod szumna nazwą reformulacji? czy tak cichaczem... |
|
2013-04-18, 18:55 | #4277 |
Panaroja
Zarejestrowany: 2011-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 694
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
U mnie tak było od początku nigdy nie pachniała .
__________________
Cezar się nie starzeje . Cezar dojrzewa -Morza się zagotują , krainy Dysku pękną , królowie runą w proch , a miasta będą niczym jeziora szkła . Uciekam w góry. -Czy to pomoże ?[...] -Nie , ale stamtąd będzie lepszy widok . Terry P. |
2013-04-18, 19:37 | #4278 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 410
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Jakoś 2 lata temu pachniała mi mocno na nadgarstku. Teraz mam wrażenia takie same jak Parabelka. Dziś byłam sprawdzić inny tester w innej perfumerii (M.) i to samo...
__________________
"Smile. The world is not ending just yet." Daeran, Wrath of the Righteous |
2013-04-19, 11:56 | #4279 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 552
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Luna Rossa Prada. Nie jest to na pewno powiew oceanu, ale raczej haust świeżego, krystalicznego powietrza.
Z podanych nut pięknie wybija się lawenda i gorzka pomarańcza, może szałwia. Na szczęście nie czuję mięty. Kojarzy mi się z zimnym, letnim porankiem w górach, łąki pełne lawendy, szałwii, świeżej trawy, rosa, yyy..rossa. Mimo że kategoria powietrzna, lekka, to Luna Rossa jest bardzo zmysłowa. Pełna światła i promieni słonecznych odbijających się w kropelkach rossy. Rosy. Orzezwiająca, stawiająca na nogi. Mogłabym mieć taki żel pod prysznic Choć tak naprawdę, osobiście, wolałabym przetestować Lunę na męskiej skórze . Może nawet i żel pod prysznic też, cały zestaw nawet |
2013-04-19, 18:43 | #4280 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 040
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Narciso Rodriguez L'eau for Her - bardzo nie lubię tego typu perfum, zupełnie nie dla mnie, choć takie zapachy w naturze owszem. Morze konwalii, piwonii i jaśminu podane na zielono. Świeże, soczyste, zielone, już czułam nadciągający ból głowy. Dużym plusem jest naturalność tych perfum, nie występuje efekt "wody z wazonu", bardzo dobra jest też intensywność i trwałość. Dla wielbicielek świeżokwiatowych perfum pozycja warta przetestowania Ambre Muscadin - już od pierwszego testu do mnie ten zapach przemówił. Zaczyna się cicho i dziwnie - migdałowym mydłem. A potem po kolei wchodzą poszczególne nuty, aż do pełnego rozkwitu, czyli pięknej mieszanki piżma, miodu, ambry i wanilii. Udany to zapach - ciepły, miły, a jednocześnie intrygujący, leniwie snuje się wokół noszącego, sprawiając niemal zmysłową przyjemność. Widzę wielkie podobieństwo Ambre Muscadin do Musc Ravageur. MR nie umiem jednak nosić, choć jego piękno jest niezaprzeczalne, jednak jest dla mnie zbyt głośny, ekspansywny i po prostu mnie zjada na śniadanie Być może dla niektórych cały urok MR tkwi w tej bezczelności, ale dla mnie to jest za dużo, a AM jest jakby cichszą jego wersją. Tyle, ile w Ambre Muscadin, jest dla mnie w sam raz Projekcja niezła, choć nie powalająca, dobra trwałość. L'ambre des Merveilles - zapach dokładnie taki, jakiego się spodziewałam Lubię tę hermesową rodzinkę za to, że wszyscy jej członkowie są do siebie podobni, a jednak tak różni, a przy tym wszyscy mają w sobie oryginalność. Przechodziłam fazy zachwytu Elixirem, potem Eau i moment sympatii do Eau Claire, choć ostatecznie w każdym z nich znalazłam coś, co mnie uwierało. L'ambre jest chyba tą najmilszą siostrą, choć jednocześnie ma najmniej charakterku. To ktoś pomiędzy Elixirem, a Eau, nie tak żywiczna jak pierwsza i nie tak świeża jak druga. Dobrze wyważona pomiędzy ambrą, wanilią, a pomarańczową słonością. Szkoda, że trwałość nieco mnie rozczarowała, intensywność średnia, ale ja taką lubię, nie zauważyłam też, by zapach był jakoś szczególnie zmienny w czasie.
__________________
Joga z rana jak śmietana. |
|
2013-04-19, 19:56 | #4281 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Mona di Orio Les Nomber d'Or Ambre - pachnie jak pomadka posypana pudrem, z animalną wonią gdzieś w tle. Po doskonałej d'Or Vanille to spore rozczarowanie
Dolcelisir - pierwsza godzina niezbyt mnie powala, pachnie jak tania balonówa. Na szczęście po tym czasie szlachetnieje, balonówa znika na rzecz brązowego cukru w bardzo dobrym wydaniu Eau Duelle Diptyque - zapach opon potem troszkę waniliowych pomruków.
__________________
tak pachnę |
2013-04-19, 21:47 | #4282 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Ja dzis testuje same wloskie zapachy Przede wsyzstkim Acqua di Parma
Mandorlo di Sicilia zapach odrobinke migdalowy, dosc slodki, ale nawet nie taki bardzo mdly. Nie jest syntetyczny na szczescie i cos mi przypomina. Porownania do Lolity Lempickiej sa jednak nie na miejscu - bo LL jest sztuczna i polukrowana, a ten migdal dosc subtelny. Fico di Amalfi najbardziej zjadliwa figa, z jaka mialam do czynienia. Nie jest zimna i mleczna jak w Diptyque ani taka zielona jak u Lartisana. Powiedzialabym, ze jest lekko cytrusowa (herbaciana moze tez) i chyba jest to pierwszy tego typu zapach, ktory moglabym nosic. Mirto di Panarea w nucie glowy wyrazne cytusy. Czy mirt jest tego nie wiem, ale czuje chyba cyprys? Jakies subtelne drzewne nuty, moze lekko meskie, ale upieram sie, ze to jednak perfumy dla kobiet. Bardzo intrygujacy swiezuch, niby psikadlo na lato, ale zaden banal. Iris nobile to moje drugie podejscie, ale pierwsze do edp. Kurcze, ten zapach ma w sobie cos! Jest niesamowicie elegancki, ale nie przytlacza, ma wspolna nutke z Edenem Cacharela, ale jest inny, cieply. To irys troche nietypowy, wyniosly, pudrowy w tak subtelny sposob, ze az dziw bierze. Kojarzy mi sie z kobieta tuz przed 40-ka, pociagajaca, nieprzystepna, a zarazem noszaca w sobie jakies cieplo. Gelsomino nobile jasmin, jakiego sie nie spodziewalam. Mocny, ale nie ciezki jak Le jasmin A.Goutal i nie taki sztuczny, zimny jak Elie Saab. Ma z nimi wiele wspolnego, to oczywiste, bo to w koncu jasmin w czystej postaci, jednak na swoj sposob oswojony - slodki, ugrzeczniony, na pewno nie dziki i znow musze pochwalic, bowiem jasmin nalezy do tych kwiatow, ktore powoduja u mnie bol glowy i mdlosci, chociaz zapach mi sie podoba - organizm po prostu wydiada nie wiedziec czemu. No i teraz az mnie zemdlilo od niuchania tych wspanialosci, chyba musze odpoczac, ale dawno takiej uczty nie mialam |
2013-04-20, 16:23 | #4283 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Szczecinek/Poznań
Wiadomości: 370
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Ostatnio miałam możliwość testowania kilku zapachów:
Bois d'Ascèse Naomi Goodsir - niestety na mnie "pachnie" tylko i wyłącznie dymem wędzarniczym, nie jestem w stanie wyczuć pozostałych nut. Zapach jest niesamowicie "toporny" i dla mnie całkowicie nie do zaakceptowania - wywołał przeokropny ból głowy. Forest Walk Sonoma Scent Studio - jest to zapach dla którego straciłam ostatnio głowę. Przypomina mi zapach lasu w ciepły letni poranek - na dodatek w lesie tym rosną kwiaty a na ich płatkach znaleźć jeszcze możemy krople rosy - dosłownie czuć wilgoć ściółki leśnej. W zeszłym roku spędziłam wakacje w Drawskim Parku Krajobrazowym. Pewnego dnia wstałam o 5 nad ranem i wybrałam się na spacer do lasu. Dzień zapowiadał się upalny. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, iż się zgubiłam. Krążyłam po lesie (a jest to las całkowicie nie tknięty ręką ludzką) dobre 5 godzin szukając drogi powrotnej. W pewnym momencie trafiłam na leśną polanę, którą przedzielał niewielki strumyk. Polana ta otoczona była gęstym lasem mieszanym. Przez korony drzew przesmykiwały się promienie słońca. Miejsce to pachniało dokładnie tak samo jak perfumy Sonomy a może raczej Forest Walk pachnie identycznie jak to miejsce. Cudowny, kojący zapach Musc Ravageur Frederic Malle - na próbkę tego zapachu trafiłam przypadkiem. Nie przepadam za perfumami, które mają w nazwie wyraz "Musc" - przeważnie pachną na mnie mydłem Od niechcenia spryskałam zgięcie łokcia i aż zamarłam z wrażenia. Na początku wyczuwam bergamotkę i cynamon (piękny cynamon) w tle pobrzmiewa wanilia. Etap ten nie trwa długo. Gdy tylko bergamotka wyparowuje ze skóry czuję cudowne połączenie goździków, cynamonu i wanilii z nutą ciepłej ambry. Wspaniały, miękki, otulający zapach (o dziwo nie jest mdły ) W nieokreślony sposób stapia się z zapachem ludzkiej skóry i staje się (tak jakby) naturalnym zapachem nosiciela
__________________
|
2013-04-20, 20:20 | #4284 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 040
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Cytat:
A ode mnie Musc Ravageur niestety odstaje
__________________
Joga z rana jak śmietana. |
||
2013-04-21, 15:30 | #4285 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: gród Kraka
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
nowy Black CdG - wędzona śliwka, nie czuję tam nic więcej, dobrze, że wzięłam tylko sampla
Wilde Jardins d'Ecrivains pocżątek bardzo obiecujący, orzeźwiająco-zielony, musujący, ale z biegiem czasu zauważyłam coraz większe podobieństwo do miodowo-sztucznej nuty znanej mi z Sicily, baza nie do przyjęcia George Jardins d’Ecrivains zdecydowanie dla mnie zbyt męski, pewnie przez dużą dawkę tytoniu i skóry, o aptecznym podbiciu, ta kamforowa nuta, przypomina mi nieco Paczulę SMN Caligna L'Artisan zielono-ziołowy, w tle wyczuwam jakieś kwiaty - jaśmin, róża? i igiełki, delikatny +MA Blood Concept wielkie rozczarowanie, bo zapach to sałatka z tropikalnych owoców: banany, mango i marakuja... Edytowane przez kriss_de_valnor Czas edycji: 2013-04-21 o 15:33 |
2013-04-21, 17:14 | #4286 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Le Temps d'une Fete Parfums de Nicolai – bardzo chciałam poznać ten zapach, bo uchodzi w sieci za jedno z najdoskonalszych odzwierciedleń kwiatu narcyza – a to moje ulubione kwiaty. Kwiat narcyza pachnie duszno, ciemnozielono – przypomina swym zapachem hiacynt, czasem siano i wilgotną ziemię. I tutaj to wszystko czuć – pierwsze nuty to połączenie ziemistego narcyza z gorzkim, wytrawnym galbanum. Jednak ten fascynujący początek zbyt szybko zmierza do waniliowo – pudrowo – mydlanej bazy i jest nadal ładnie, ale już dość przewidywalnie. Trwałość nie jest najlepsza – nadgarstków trzyma się krótko, za to na ubraniach jest nie do zdarcia i nuty bazy są na nich o wiele ładniejsze niż na skórze.
Emerald Dream Estee Lauder – mieszanka ogórka, melona i nut morskich. Początek jest ciężki do strawienia, bo powyższych nut szczerze nie znoszę, ale z upływem czasu zapach łagodnieje i nabiera poprysznicowej świeżości. Nietrwały. Vanille Orient Micallef – ciężka spożywcza wanilia wymieszana z bardzo słodkimi owocami – głównie czuję brzoskwinię, ale taką z puszki, posłodzoną syropem. Nie wyróżnia się niczym spośród tysięcy innych waniliowych zapachów. Jewel Micallef – początek to dość intensywna, czekoladowa paczula, później dołączają kwiaty – głównie wyczuwam cierpko – słodką różę. W tle jest cielesna, animalna nuta, która dodaje nieco pieprzyku całej kompozycji. Później całość odrobinę się zmydla. Ładny, dość trwały zapach. Lumiere Blanche Olfactive Studio – patrząc na nuty wydawało mi się, że będzie to mleczno – migdałowy, miękki, puszysty zapach. Niestety na mojej skórze wybija się wibrująca, owocowa, nieco sztuczna nuta przypominająca łudząco Womanity Muglera – co dziwne, owoców w ogóle nie ma w składzie. Miłości z tego nie będzie – uwielbiam Womanity, a Lumiere Blanche do pięt mu nie dorasta. Trwałość przyzwoita.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. Edytowane przez lady Vader Czas edycji: 2013-04-21 o 17:15 |
2013-04-22, 18:59 | #4287 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Testowalam niedawno dwie wersje Hypnotic Poison:
Sensuelle oraz Secrete ale tylko na papierkach i mimo, ze na poczatku mnie nie powalily, to potem ktoras mi sie nawet spodobala, ale nie pamietam ktora. Wydaje mi sie, ze Secrete chyba nie miala wiele wspolnego z klasykiem w kazdym razie Poza tym ponownie Acqua Cavalli - testy globalne i choc to swiezy kwieciuch to podoba mi sie, jest latwy do noszenia i ma piekny flakon |
2013-04-22, 19:04 | #4288 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 13 040
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
__________________
Joga z rana jak śmietana. |
|
2013-04-23, 16:32 | #4289 |
Her Worshipfulness
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: gazylion lat świetlnych od właściwej
Wiadomości: 3 106
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Dziś testowałam Surprise Heidi Klum, który to chodził za mną od czasu gdy przeczytałam o nim w tym wątku, opinię ropuszki. Niestety, na mojej wysładzającej większość zapachów skórze, czuć przede wszystkim słodkie owoce. Róży jest tam jak na lekarstwo i to w wydaniu jakby produktu różopodobnego, obiecanych drzewnych nut nie zdążyłam doczekać, bo zmyłam zapach z nadgarstka. Na bloterku natomiast zapowiadał się obiecująco. - Zrobię sobie z niego zapachową zakładkę do książki .
__________________
Mój avatar - ... "I just can't bare to let a gorgeous guy like him out of my sight." |
2013-04-23, 18:55 | #4290 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 5 118
|
Dot.: Ostatnio testowałam - cz. III
Cytat:
Ja testuje znow globalnie Acqua Cavallego i wg mnie nie jest taki zly - kwiatowo-swiezy, ale raczej jednak nie morski. |
|
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:23.