wstyd w łożku

[Judit1]

Czesc

Mam pewnien problem i postanowiłam że zwrócę się z nim własnie do was. Od miesiąca współżyję ze swoim facetem. Jest to mój pierwszy partner. Wszystko wydaje się być super i bardzo go kocham. Mam niestety pewien intymny problem. Strasznie wstydzę się w łożku. Nie swojego ciała czy cielesnosci ale poprostu czuję się skrępowana całą tą sytuacja. Wszystko jest ok, kiedy to on przejmuje inicjatywę i własciwie to zawsze wynika tylko z jego strony. Schody zaczęły się ostatnio, kiedy to on poprosił mnie abym to teraz ja się nim zajęła, bo wogole czuje się jakbym go nie pożądała chociaz tak nie jest. Poprostu ja nie umiem wykazać inicjatywy nawet jesli bardzo tego chcę. Ostatnio chciał mi pomóc i instruował mnie co i jak ale czułam się jeszcze bardziej zażenowana tą sytuacją. Dochodzi przez to w naszym związku do spięć. Tłumaczyłam mu ze to przez to, że się wstydzę ale on uważa że ja wogole nie chce pokonać tego lęku, ponieważ nawet jesli chce mi pomóc to go olewam. Dziewczyny to nie jest tak, poprostu jakos wstydzę się być taką smiałą i odważną w łożku. Co jest ze mną nie tak??

PS. dodatkowo tabletki anty strasznoe obniżyły mi libido wiec wogole jest dramat w tej kwesti.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[paula78]

Nie ten czas, nie ten facet...

[201803290936]

Napisane przez paula78

Nie ten czas, nie ten facet...

Jak wyżej. Bo przecież to nie tabletki antykoncepcyjne wywołują poczucie skrępowania, czy wręcz zażenowania. A facet bardzo szybko zaczął okazywać zniecierpliwienie (stanowczo za szybko).

Jak długo ze sobą jesteście?

[_ema_]

Napisane przez paula78

Nie ten czas, nie ten facet...

Niekoniecznie, po prostu sprawa jest świeża, dziewczyna musi się oswoić. Nie szukałabym zaraz winy w facecie

Autorko, ja polecam trening, to chyba jedyne co może zadziałać - trzeba się po prostu oswajać i przyzwyczajać, z czasem bedzie lepiej.

[ARAKSJEL]

Miesiąc i spięcia z takiego powodu ? Młoda jesteś bez doświadczenia ,brak ci pewności siebie w łóżku >normalne .

[mpt]

Napisane przez Judit1

[...]Od miesiąca współżyję ze swoim facetem. Jest to mój pierwszy partner. [...]PS. dodatkowo tabletki anty strasznoe obniżyły mi libido wiec wogole jest dramat w tej kwesti.

Skąd wiesz, że to tabletki obniżyły Ci libido? Jak długo je bierzesz, rok? Skąd wiesz, że kiedyś było wyższe, skoro nie współżyliście? Nie, petting to nie to samo.

[Judit1]

ja wiem że to nie tabletki powoduję ten stan, chciałam tylko dodac ze dodatkowo przez nie mam obniżone libido. A jesli chodzi o to czy to ten facet, to zapewniam was, że napewno to jest ten facet. Wierzcie mi. Od zawsze miałam problemy z przełamaniem się do bliskosci, a przy nim poczułam sie wyjątkowo dobrze. Moim zdaniem to może chodzić o to, że być może nie chce tego robić, bo poprostu dla mnie ta sfera jest jeszcze niezbyt komfortowa. tzn jest ok ale czasem czuje się skrępowana, bo przeciez niedawno przeżyłam swój pierwszy raz. Powiedziałam mu, że chyba to za szybko ale on sie martwi ze to moze przez niego itp... kurde sama nie wiem co mam robić, a wbrew sobie nie umiem, za bardzo się wstydzę

[201803290936]

Napisane przez _ema_

Niekoniecznie, po prostu sprawa jest świeża, dziewczyna musi się oswoić. Nie szukałabym zaraz winy w facecie
(...)

Emo, ale ledwo miesiąc, a facet już zniecierpliwiony. Jakby tego nie było, to zgodziłabym się z Paulą tylko w tym, że nie ten czas, a nie że również nie ten facet.

[Judit1]

jestem pewna, że to nie ten czas a nie facet. Tabletki biore dopiero od miesiąca. Wogóle to mój seks narazie jest bez przyjemnosci, tzn nie mam orgazmu dopochowowego wiec to moze przez to też mnie nie ciągnie. sama nie wiem

[201803290936]

Napisane przez Judit1

ja wiem że to nie tabletki powoduję ten stan, chciałam tylko dodac ze dodatkowo przez nie mam obniżone libido. A jesli chodzi o to czy to ten facet, to zapewniam was, że napewno to jest ten facet. Wierzcie mi. Od zawsze miałam problemy z przełamaniem się do bliskosci, a przy nim poczułam sie wyjątkowo dobrze. Moim zdaniem to może chodzić o to, że być może nie chce tego robić, bo poprostu dla mnie ta sfera jest jeszcze niezbyt komfortowa. tzn jest ok ale czasem czuje się skrępowana, bo przeciez niedawno przeżyłam swój pierwszy raz. Powiedziałam mu, że chyba to za szybko ale on sie martwi ze to moze przez niego itp... kurde sama nie wiem co mam robić, a wbrew sobie nie umiem, za bardzo się wstydzę

A skąd wiesz jakie miałaś wcześniej libido, skoro nie współżyłaś? Petting, czy pieszczoty to jednak co innego, niż regularny seks. Niech facet na razie da Ci z tym spokój - w sensie tego "zamartwiania się". Niepotrzebnie dodatkowo Cię tym obciąża. To DOPIERO miesiąc, kurczę.

---------- Dopisano o 17:30 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Napisane przez Judit1

jestem pewna, że to nie ten czas a nie facet. Tabletki biore dopiero od miesiąca. Wogóle to mój seks narazie jest bez przyjemnosci, tzn nie mam orgazmu dopochowowego wiec to moze przez to też mnie nie ciągnie. sama nie wiem

Miesiąc, dziewczyno, zaledwie miesiąc, a Ty myślisz, że co? Kobiety uczą się takiego orgazmu latami. Ty wywierasz na siebie taką presję, czy on?

[Judit1]

Chyba teraz zaczęłam sama na sobie wywierać presję. On na mnie aż tak bardzo nie wywiera poprostu ja jestem zbyt wrażilwa i od razu się martwię czemu tak jest itp. Dodatkowo on też się zamartwie, co jest ze mną i co jest tego powodem.. Tak jak któraś z was napisała, chyba muszę się przemóc i zacząć trenować, chociaz ja jestem zdania że jak coś ma przyjjśc to przyjdzie samo, i samo ze mnie wypłynie

[niebieskie_oczko]

Przełamiesz się, spokojnie Wystarczy praktyka, wyrozumiałość ze strony partnera i porzucenie wyobrażeń, że drugi, czy trzeci seks przyniesie ci orgazm XXL.

Może powinniście bardziej poznać swoje ciała? Zacząć rozmawiać bez krępacji? Długo jesteście razem?

[_ema_]

Napisane przez Doris1981

Emo, ale ledwo miesiąc, a facet już zniecierpliwiony. Jakby tego nie było, to zgodziłabym się z Paulą tylko w tym, że nie ten czas, a nie że również nie ten facet.

Wiesz, masz rację, tylko po prostu ja z opisu inaczej trochę odbieram sytuację, znaczy się tak, że facet stara się a ona leży, zacząć nie zacznie, popieścić nie popieści, poruszać się nie poruszy, więc facet się irytuje. Ja też bym niestety irytowała, bo wstyd wstydem, ale staranie staraniem. Aczkolwiek możliwe, że odbieram to błędnie, bo jednak opis sytuacji ubogi

Napisane przez Judit1

jestem pewna, że to nie ten czas a nie facet. Tabletki biore dopiero od miesiąca. Wogóle to mój seks narazie jest bez przyjemnosci, tzn nie mam orgazmu dopochowowego wiec to moze przez to też mnie nie ciągnie. sama nie wiem

Nie istnieje możliwość, żeby libido spadło Ci po miesiącu brania tabletek. Pomyśl czy nie istnieje inna przyczyna, bo tą bym wykluczyła.

[ARAKSJEL]

Tutaj to czasu trzeba ,nikt nie rodzi się seks maszyną >czasu dziewczyno masz aż nadto >chłopakowi to wytłumacz by winy w sobie nie szukał ,ani ty tym bardziej ,miesiąc to nic w porównaniu z wiecznością >tyle czasu masz na doskonalenie tej sztuki .

[201610170910]

Napisane przez Judit1

Czesc

Mam pewnien problem i postanowiłam że zwrócę się z nim własnie do was. Od miesiąca współżyję ze swoim facetem. Jest to mój pierwszy partner. Wszystko wydaje się być super i bardzo go kocham. Mam niestety pewien intymny problem. Strasznie wstydzę się w łożku. Nie swojego ciała czy cielesnosci ale poprostu czuję się skrępowana całą tą sytuacja. Wszystko jest ok, kiedy to on przejmuje inicjatywę i własciwie to zawsze wynika tylko z jego strony. Schody zaczęły się ostatnio, kiedy to on poprosił mnie abym to teraz ja się nim zajęła, bo wogole czuje się jakbym go nie pożądała chociaz tak nie jest. Poprostu ja nie umiem wykazać inicjatywy nawet jesli bardzo tego chcę. Ostatnio chciał mi pomóc i instruował mnie co i jak ale czułam się jeszcze bardziej zażenowana tą sytuacją. Dochodzi przez to w naszym związku do spięć. Tłumaczyłam mu ze to przez to, że się wstydzę ale on uważa że ja wogole nie chce pokonać tego lęku, ponieważ nawet jesli chce mi pomóc to go olewam. Dziewczyny to nie jest tak, poprostu jakos wstydzę się być taką smiałą i odważną w łożku. Co jest ze mną nie tak??

PS. dodatkowo tabletki anty strasznoe obniżyły mi libido wiec wogole jest dramat w tej kwesti.

Też miałam takie odczucia, zmieniłam faceta i skrępowanie minęło jak ręką odjął, więc u mnie to chyba była kwestia tego, że ten pierwszy to po prostu no nie był "ten"

[karolina190891]

Napisane przez paula78

Nie ten czas, nie ten facet...

Dokladnie. Gdy sie kogos kocha wzadnej sytuacji zwiazanej z naszym partnerem nie czujemy ie zazenowane

[Judit1]

to nie jest tak ze ja leżę jak kłoda i sie nie ruszam. nie prawda, jestem otwarta na nowe pozycje itp. jemu bardziej chodzi o to ze czuje sie przeze mnie nie pożądany bo nie rzucam sie na niego jak sobie leżymy itp, zawsze to wychodzi z jego inicjatywy..To go najbardziej boli, ale tez najgorzej mi sie do tego przełamac, pozniej juz jest ok. Czy wy dziewczyny czasem same rzucacie się na swoich facetów czy zawsze pierwszy krok należy do niego?

[alexandraa13]

Napisane przez Judit1

Czesc

Mam pewnien problem i postanowiłam że zwrócę się z nim własnie do was. Od miesiąca współżyję ze swoim facetem. Jest to mój pierwszy partner. Wszystko wydaje się być super i bardzo go kocham. Mam niestety pewien intymny problem. Strasznie wstydzę się w łożku. Nie swojego ciała czy cielesnosci ale poprostu czuję się skrępowana całą tą sytuacja. Wszystko jest ok, kiedy to on przejmuje inicjatywę i własciwie to zawsze wynika tylko z jego strony. Schody zaczęły się ostatnio, kiedy to on poprosił mnie abym to teraz ja się nim zajęła, bo wogole czuje się jakbym go nie pożądała chociaz tak nie jest. Poprostu ja nie umiem wykazać inicjatywy nawet jesli bardzo tego chcę. Ostatnio chciał mi pomóc i instruował mnie co i jak ale czułam się jeszcze bardziej zażenowana tą sytuacją. Dochodzi przez to w naszym związku do spięć. Tłumaczyłam mu ze to przez to, że się wstydzę ale on uważa że ja wogole nie chce pokonać tego lęku, ponieważ nawet jesli chce mi pomóc to go olewam. Dziewczyny to nie jest tak, poprostu jakos wstydzę się być taką smiałą i odważną w łożku. Co jest ze mną nie tak??

PS. dodatkowo tabletki anty strasznoe obniżyły mi libido wiec wogole jest dramat w tej kwesti.

Dobrze rozumiem, póki nie musisz przejmować inicjatywy, facet "prowadzi" to jest wszystko ok, nie jesteś skrępowana i się nie wstydzisz? Bo nie bardzo rozumiem, raz piszesz tak, raz tak.

Jeśli wszystko jest w porządku (lekkie skrępowanie i niepewność jest normalna, dopiero kilka (naście) razy uprawiałaś seks!), a problemy zaczynają się dopiero w momencie, jak Ty masz się "nim zająć" to pogadaj z nim, powiedz, że pamiętasz o jego prośbie i będziesz się starała nad tym pracować. Lepiej żeby takie sytuacje wychodziły spontanicznie i naturalnie, np. on trochę się opiera, Ty go zaczepiasz, przejmujesz inicjatywę itd...wiesz o co chodzi a nie na zasadzie "dobra to teraz Ty przejmij inicjatywę". To chyba zawsze przyniesie odwrotny skutek...tak samo jak gadanie typu "nie wstydź się", "czemu jesteś skrępowana" itp. Po prostu się tym baw i staraj być coraz odważniejsza, posuwać się coraz dalej, ale na luzie i bez presji, a nie na zasadzie "ok dziś to już muszę wykazać inicjatywę, wczoraj zawaliłam nic nie zrobiłam, to muszę się wreszcie przełamać, jezu nie wiem co i jak, oby to już było za mną i żeby udało się dobrze wypaść!".

[201610170910]

Napisane przez Judit1

to nie jest tak ze ja leżę jak kłoda i sie nie ruszam. nie prawda, jestem otwarta na nowe pozycje itp. jemu bardziej chodzi o to ze czuje sie przeze mnie nie pożądany bo nie rzucam sie na niego jak sobie leżymy itp, zawsze to wychodzi z jego inicjatywy..To go najbardziej boli, ale tez najgorzej mi sie do tego przełamac, pozniej juz jest ok. Czy wy dziewczyny czasem same rzucacie się na swoich facetów czy zawsze pierwszy krok należy do niego?

Oj, ja się rzucałam pierwsza nie raz i nie dwa, ale dopiero jak spotkałam tego drugiego, więc według mnie to mimo wszystko kwestia właściwego faceta

[skrywana_fantazja]

Ja rzucam się na swojego, ale doskonale Cię rozumiem.
Twój facet jest niecierpliwy i trochę egoistyczny.
I zmień te tabletki - myślę, ze to one sa głównym powodem, libido Ci spadło to jak masz się rzucać. Twój chłopak wie, że to od nich prawdopodobnie takie zachowanie? W ogóle mam wrażenie, ze jestes z kimś kto kompletnie nie zna się na antykoncepcji, a antykoncepcja to sprawa dwojga, a nie tylko kobity. Gdyby się znał domyśliłby się, ze to przez hormony.

[Judit1]

Napisane przez alexandraa13

Dobrze rozumiem, póki nie musisz przejmować inicjatywy, facet "prowadzi" to jest wszystko ok, nie jesteś skrępowana i się nie wstydzisz? Bo nie bardzo rozumiem, raz piszesz tak, raz tak.

Jeśli wszystko jest w porządku (lekkie skrępowanie i niepewność jest normalna, dopiero kilka (naście) razy uprawiałaś seks!), a problemy zaczynają się dopiero w momencie, jak Ty masz się "nim zająć"

Dokładnie tak, dla mnie problem zaczyna się dopiero w momencie jak to ja muszę jako pierwsza zacząć się do niego dobierać itp.

Wierzcie mi albo nie, ale wiem ze to jest własciwy facet. Poprostu chodzi o to, że może to wszystko za szybko, dlatego postaram się z nim pogadać na spokojnie, tylko ja zawsze czuje się winna i od razu psuj całą atmosferę bo mnie zbiera na płacz.

Mój facet zna się na antykoncepcji, chyba głupio się przyznać ale bardziej niż ja. To moje pierwsze opakowanie wiec jeszcze się wiele dowiaduję na ich temat. Mój Tż przedstawił mi skutki uboczne itp. Poinformował mnie też że spada libido, więc jestem przekonana że doskonale wie jak one działają. Kolejnym problem jest fakt, że w grę wchodzi jego była z którą był 4 lata, zaręczony itp. Ona musiała miec zupełnie inne do tego podejście niż ja, może przywykł do czegoś innego i dlatego teraz się martwi co z nim albo ze mną nie tak.

ps. swoją drogą jego była to moj drugi problem, bardzo wiele łączy ich spraw bizensowych do teraz, poza tym on się o nią martwi itp, ale to już temat na osobny wątek.

Dziękuje wam za wszelkie porady. Trochę mi ulżyło, naprawdę

[NiColQa14]

Napisane przez paula78

Nie ten czas, nie ten facet...

Też mi się tak wydaje Dla mnie ogólnie dziwne jest podejście Twojego TŻ. Miałam podobną sytuację - też się krępowałam, ale nigdy z tego powodu nie dochodzilo u nas do spięć. On to po prostu rozumiał. Każdy jest inny - jedni nie będą się krępować, inni tak.

[skrywana_fantazja]

Moim zdaniem on jeszcze nie zamknął tamtego związku.
Byłabym ostrożna, rozumiem, ze się zakochałaś i czujesz, ze to ten właściwy, ale czy on czuje to samo w stosunku do Ciebie? Czy nie jesteś tylko łatką do zalepienia tamtego związku. Osobiście nie wytrzymałabym gdyby facet martwił się o swoją byłą.
Pewnie przyzwyczaił się, że z narzeczoną znali się pod względem erotycznym ,,jak łyse konie", zero krępacji i teraz się wkurza, bo przywykł do wygody, a tu trzeba wszystko od nowa.
Mój daje mi do zrozumienia, ze jestem dla niego najlepszą partnerką ze wszystkich dotychczasowych, a rozdział pt ,,moja była" zamknął na 4 spusty. I tak powinno być.

Nie, nie, nie, nie wyobrażam sobie takiego związku..

[_ema_]

Napisane przez Judit1

Dokładnie tak, dla mnie problem zaczyna się dopiero w momencie jak to ja muszę jako pierwsza zacząć się do niego dobierać itp.

Wierzcie mi albo nie, ale wiem ze to jest własciwy facet. Poprostu chodzi o to, że może to wszystko za szybko, dlatego postaram się z nim pogadać na spokojnie, tylko ja zawsze czuje się winna i od razu psuj całą atmosferę bo mnie zbiera na płacz.

Mój facet zna się na antykoncepcji, chyba głupio się przyznać ale bardziej niż ja. To moje pierwsze opakowanie wiec jeszcze się wiele dowiaduję na ich temat. Mój Tż przedstawił mi skutki uboczne itp. Poinformował mnie też że spada libido, więc jestem przekonana że doskonale wie jak one działają. Kolejnym problem jest fakt, że w grę wchodzi jego była z którą był 4 lata, zaręczony itp. Ona musiała miec zupełnie inne do tego podejście niż ja, może przywykł do czegoś innego i dlatego teraz się martwi co z nim albo ze mną nie tak.

ps. swoją drogą jego była to moj drugi problem, bardzo wiele łączy ich spraw bizensowych do teraz, poza tym on się o nią martwi itp, ale to już temat na osobny wątek.

Dziękuje wam za wszelkie porady. Trochę mi ulżyło, naprawdę

Myślę, że mój ginekolog zna się lepiej niż Twój facet, którego wiedza kończy się na przeczytaniu ulotki, a mi lekarz powiedział, że spadek libido to skutek długodystansowy Prędzej uwierzę w to, ze po prostu Cię nie pociąga, bo nie jest dobry w łózku, niż w to że przy pierwszym opakowaniu zauważalnie spadło Ci libido. A dla faceta to po prostu wygodne, żebyś zwalała winą na tabletki.

edit: moze dokładniej, bo widzę, ze za duży skrót myślowy zrobiłam, mówię oczywiście o dobrze dobranych tabletkach.

[Minique]

Nie wiem ile masz lat i jakie masz podejście do alkoholu, także może być pomysł nieudany, ale może spróbuj wypić sobie kieliszek wina czy co tam lubisz, zrelaksować się i nie stresować się. Mnie takie podejście zdecydowanie na poczatku pomogło i potem juz tylko z górki było.
A jeśli dalej będziesz się czuła skrępowana to musisz facetowi postawić sprawę jasno, że jest to dla ciebie sprawa nowa i potrzebujesz czasu żeby się przyzwyczaić. A jego presja na ciebie zdecydowanie nie pomaga.

[skrywana_fantazja]

Moim zdaniem za szybko wzięli się za seks jako, iż facet jeszcze myśli o byłej. Może Autorka podświadomie to odczuwa i jest jak jest?

[skrywana_fantazja]

Napisane przez Minique

Nie wiem ile masz lat i jakie masz podejście do alkoholu, także może być pomysł nieudany, ale może spróbuj wypić sobie kieliszek wina czy co tam lubisz, zrelaksować się i nie stresować się. Mnie takie podejście zdecydowanie na poczatku pomogło i potem juz tylko z górki było.

to jest rozwiązanie bardzo doraźne, a nie długoterminowe.
Nie będzie ciągle podchmielona z nim współżyła

[Judit1]

Wierzcie mi, że jestem pewna co do mnie czuje i nie jestem dla niego łatą bo tak naprawdę to zerwał z tamtą kobietą dla mnie. Ogólnie skomplikowana sytuacja bo też ją dobrze znałam, a zakochalismy się w sobie mimowolnie, poprostu to się stało. Wiele go kosztowało rozstanie z tą kobietą bo kiedyś pewno ją kochał dlatego jestem tego pewna, bo widziałam przez co przechodzi. Czasem po alkoholu płacze i zwierza mi sie ze strasznie mnie kocha ale tez zdaje sobie sprawe ze zniszczył życie tamtej kobiecie, która planowała z nim dzieci itp. Treraz została sama.

To nie tak, że mnie nie pociąga, poprostu ja obstaję przy teorii dziewczyn, które mówią ze jestem świeżakiem, że jeszcze się przełamię. Czuję to, tylko poprostu to jeszcze nie ten czas

[fleur05]

Napisane przez Judit1

Kolejnym problem jest fakt, że w grę wchodzi jego była z którą był 4 lata, zaręczony itp. Ona musiała miec zupełnie inne do tego podejście niż ja, może przywykł do czegoś innego i dlatego teraz się martwi co z nim albo ze mną nie tak.

Takie myślenie to najlepsza droga do jeszcze większej blokady, bo będziesz się bała cokolwiek zrobić, bo "tamta i tak była lepsza".

A jeśli jest ciemno to też masz taki problem?
Mnie pomagało bardzo, wtedy czułam się swobodniej. W sumie dalej lubię jak jest ciemno.