Maj już kwietniowi po piętach depcze, a grono Żonek jest coraz większe! PM2013 cz.48

[malinka9191]

Napisane przez FlightlessBird

u nich on jest takim zydem na kasę - dwoje małych dzieci mają i ją wygonił do pracy - mimo, że sam zarabia prawie 10 000zł No i od tego czasu zaczęli się szarpać, nie wspominając o tym, że dziadkowie, ciotki itp już też mają dość codziennego podrzucania im dzieci, bo sami jeszcze pracują

to faktycznie, skoro nie maja z kim dzieci zostawic to moglby jej odpuscic pojscie do pracy do momentu az dzieci do skzoly pojda..

[cowie]

Napisane przez perfuzja

Mignelo mi Jeśli dostałas cos wiećej, niz wrzucalas, to jasne, ze chce

Nie, dostałam tylko te 3 wersje.

[Olgietka]

cowie.. tak, to ci sami znajomi.. ale kasę oddali.. i w przeprosinach zaproponowali nam rejs po Morzu Śródziemnym.. nieważne.. To ci sami..
dziewczyny.. ja wiem, w Polsce się da.. miliony ludzi daje radę.. ale naprawdę usiedliśmy z TŻtem i stwierdziliśmy, że jesteśmy w czarnej dupie.. Owszem, kupiliśmy sobie super auto, wyposażyliśmy mieszkanie... ale ciągle zastanawiamy się i myślimy jak związać koniec z końcem.. na czym zaoszczędzić, żeby mieć to czy tamto... Chyba tak nie chcemy... Tamci znajomi wyjechali rok temu.. tak... trochę mieli perturbacji.. ale w tej chwili stać ich na to, żeby po mału zacząć rozglądać się za domem.. Żyją sobie godnie.. nie martwią się, że jak wypadnie im niespodziewany wydatek - choćby głupi dentysta, za którego ostatnio TŻ zabulił 1200zł ... to będą musieli z czegoś tam zrezygnować. On pracuje a ona jeszcze siedzi w domu z dziećmi.. w weekendy sobie dorabia.. i w te weekendy zarabia tyle co ja przez cały miesiąc..
Ja wiem, że spielibyśmy się.. i jakoś dali radę.. ale to będzie właśnie wiązanie końca z końcem.. i odmawianie sobie wielu rzeczy...

[FlightlessBird]

Napisane przez malinka9191

to faktycznie, skoro nie maja z kim dzieci zostawic to moglby jej odpuscic pojscie do pracy do momentu az dzieci do skzoly pojda..

stać ich na to, żeby ona siedziała w domu do czasu pójścia dzieci do szkoły/przedszkola a teraz (żaliła mi się ostatnio) ma wiecznie awantury, bo nie jest poprane, wyprasowane, ugotowane - nie daje rady, bo ma takąpracę

---------- Dopisano o 14:50 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Napisane przez Olgietka

cowie.. tak, to ci sami znajomi.. ale kasę oddali.. i w przeprosinach zaproponowali nam rejs po Morzu Śródziemnym.. nieważne.. To ci sami..
dziewczyny.. ja wiem, w Polsce się da.. miliony ludzi daje radę.. ale naprawdę usiedliśmy z TŻtem i stwierdziliśmy, że jesteśmy w czarnej dupie.. Owszem, kupiliśmy sobie super auto, wyposażyliśmy mieszkanie... ale ciągle zastanawiamy się i myślimy jak związać koniec z końcem.. na czym zaoszczędzić, żeby mieć to czy tamto... Chyba tak nie chcemy... Tamci znajomi wyjechali rok temu.. tak... trochę mieli perturbacji.. ale w tej chwili stać ich na to, żeby po mału zacząć rozglądać się za domem.. Żyją sobie godnie.. nie martwią się, że jak wypadnie im niespodziewany wydatek - choćby głupi dentysta, za którego ostatnio TŻ zabulił 1200zł ... to będą musieli z czegoś tam zrezygnować. On pracuje a ona jeszcze siedzi w domu z dziećmi.. w weekendy sobie dorabia.. i w te weekendy zarabia tyle co ja przez cały miesiąc..
Ja wiem, że spielibyśmy się.. i jakoś dali radę.. ale to będzie właśnie wiązanie końca z końcem.. i odmawianie sobie wielu rzeczy...

coś za coś..
Dla mnie mimo wszystko są rzeczy ważniejsze niż kasa

[melleczka]

Napisane przez Olgietka

cowie.. tak, to ci sami znajomi.. ale kasę oddali.. i w przeprosinach zaproponowali nam rejs po Morzu Śródziemnym.. nieważne.. To ci sami..
dziewczyny.. ja wiem, w Polsce się da.. miliony ludzi daje radę.. ale naprawdę usiedliśmy z TŻtem i stwierdziliśmy, że jesteśmy w czarnej dupie.. Owszem, kupiliśmy sobie super auto, wyposażyliśmy mieszkanie... ale ciągle zastanawiamy się i myślimy jak związać koniec z końcem.. na czym zaoszczędzić, żeby mieć to czy tamto... Chyba tak nie chcemy... Tamci znajomi wyjechali rok temu.. tak... trochę mieli perturbacji.. ale w tej chwili stać ich na to, żeby po mału zacząć rozglądać się za domem.. Żyją sobie godnie.. nie martwią się, że jak wypadnie im niespodziewany wydatek - choćby głupi dentysta, za którego ostatnio TŻ zabulił 1200zł ... to będą musieli z czegoś tam zrezygnować. On pracuje a ona jeszcze siedzi w domu z dziećmi.. w weekendy sobie dorabia.. i w te weekendy zarabia tyle co ja przez cały miesiąc..
Ja wiem, że spielibyśmy się.. i jakoś dali radę.. ale to będzie właśnie wiązanie końca z końcem.. i odmawianie sobie wielu rzeczy...

Jeżeli wiesz, że tam dacie radę i że Ty dasz radę bez rodziny i dasz radę sama wychować dzieci to spróbujcie... Ale dobrze to przemyślcie...

Dla mnie wyrzeczenia to normalna sprawa. I wiem, że kiedyś też będziemy musieli wybierać między nowym autem, a wczasami zagranicą, ale nie przeszkadza mi to Fajnie jest móc mieć wszystko, ale grunt to umieć się cieszyć z tego co się ma

[Olgietka]

Napisane przez melleczka

Olgietka nie starczy Wam na życie jak weźmiecie kredyt i pójdziesz an macierzyński? Ja wiem, że życie w Warszawie jest droższe, ale chyba nie aż tak?
Pomyśl sobie, że macierzyński nie trwa wiecznie. Może warto zacisnąć pasa, ograniczyć wydatki, zacząć oszczędzać, tak żebyście mogli mieć coś swojego i żebyś mogła dzieci wychować?


Swoją drogą - ostatnio oglądałam "O matko" i mówili, że dziecku naprawdę wiele nie trzeba, 80% kupionych rzeczy jest niepotrzebna i większość z nich jest dla wygody rodziców, nie dzieci

Mell.. jak ja pójdę na macierzyński, to przy mojej obecnej umowie zostanie nam jakieś 4400, z tego 1500 kredyt, 1000 jedzenie i jakaś chemia i mniej więcej 600 zł rachunki (tv, telefony, net), zostanie mniej więcej 1300 zł.. (w 1000zł rzadko udaje nam się zmieścić teraz a jak będzie dziecko to nie wiem nawet ile liczyć) Ostatnio pytałam koleżanki ile pieluch schodzi dziennie przy takim maluchu - min.10) nie chciałabym rozpieszczać dziecka... ale chciałabym mu zapewnić wszystko, czego potrzebuje i co pomoże mu w życiu.. żeby później nie miało takich rozterek jak ja...

[Viollet87]

Napisane przez Antilia

Hmm to jak kupisz drugi bukiet to i tak nie dasz go świadkowej, żeby sobie w kościele potrzymała?

Nie, potrzebuję żeby miała wolne ręce choćby po to, żeby potrzymać mój bukiet, poprawić welon, tren.

Napisane przez melleczka

Kochana wyjazd to nie jest prosta sprawa... Bo teraz się łatwo mówi, że będziecie przyjeżdżać kilka razy w roku, ale potem jak tam już będziecie to przeliczycie ile wyjazd do PL kosztuje, a wiadomo, że kasa potrzebna, jak się chce na swoje zarobić. Sami musicie podjąć decyzję.... Ale z tego co mi się wydaje, to chyba sporo z nas tutaj nie ma innego wyjścia jak właśnie kredyt na 30 lat... I wiele z nas pracuje za najniższą krajową, albo nawet bez umowy. Wy macie naprawdę dobre dochody.

Napisane przez melleczka

Olgietka nie starczy Wam na życie jak weźmiecie kredyt i pójdziesz an macierzyński? Ja wiem, że życie w Warszawie jest droższe, ale chyba nie aż tak?
Pomyśl sobie, że macierzyński nie trwa wiecznie. Może warto zacisnąć pasa, ograniczyć wydatki, zacząć oszczędzać, tak żebyście mogli mieć coś swojego i żebyś mogła dzieci wychować?


Swoją drogą - ostatnio oglądałam "O matko" i mówili, że dziecku naprawdę wiele nie trzeba, 80% kupionych rzeczy jest niepotrzebna i większość z nich jest dla wygody rodziców, nie dzieci

Zgadzam się z powyższymi wypowiedziami Mell

Napisane przez Olgietka

cowie.. tak, to ci sami znajomi.. ale kasę oddali.. i w przeprosinach zaproponowali nam rejs po Morzu Śródziemnym.. nieważne.. To ci sami..
dziewczyny.. ja wiem, w Polsce się da.. miliony ludzi daje radę.. ale naprawdę usiedliśmy z TŻtem i stwierdziliśmy, że jesteśmy w czarnej dupie.. Owszem, kupiliśmy sobie super auto, wyposażyliśmy mieszkanie... ale ciągle zastanawiamy się i myślimy jak związać koniec z końcem.. na czym zaoszczędzić, żeby mieć to czy tamto... Chyba tak nie chcemy... Tamci znajomi wyjechali rok temu.. tak... trochę mieli perturbacji.. ale w tej chwili stać ich na to, żeby po mału zacząć rozglądać się za domem.. Żyją sobie godnie.. nie martwią się, że jak wypadnie im niespodziewany wydatek - choćby głupi dentysta, za którego ostatnio TŻ zabulił 1200zł ... to będą musieli z czegoś tam zrezygnować. On pracuje a ona jeszcze siedzi w domu z dziećmi.. w weekendy sobie dorabia.. i w te weekendy zarabia tyle co ja przez cały miesiąc..
Ja wiem, że spielibyśmy się.. i jakoś dali radę.. ale to będzie właśnie wiązanie końca z końcem.. i odmawianie sobie wielu rzeczy...

Olgietko, tak czy owak miałabym do nich ograniczone zaufanie w sprawach biznesowych... Rozumiem Twoje rozterki i życzę Ci, żebyś podjęła jak najlepszą decyzję, ale jeśli mogę dodać coś od siebie - ja bym nie wyjechała. Ciasne, ale własne. Dla mnie o wiele cenniejsze jest być blisko rodziny i przyjaciół, móc liczyć na ich pomoc choćby w wychowaniu dziecka, nawet jeśli odbywa się to kosztem wyrzeczeń i życia "od wypłaty do wypłaty". Są rzeczy, których nie da się przeliczyć na kasę / dom / auto / wakacje - przynajmniej dla mnie. Nie wyobrażam sobie żyć na obczyźnie, z dala od rodziców. Wolę skromniej, ale tutaj.

[Olgietka]

Napisane przez melleczka

Jeżeli wiesz, że tam dacie radę i że Ty dasz radę bez rodziny i dasz radę sama wychować dzieci to spróbujcie... Ale dobrze to przemyślcie...

Dla mnie wyrzeczenia to normalna sprawa. I wiem, że kiedyś też będziemy musieli wybierać między nowym autem, a wczasami zagranicą, ale nie przeszkadza mi to Fajnie jest móc mieć wszystko, ale grunt to umieć się cieszyć z tego co się ma

Ładnie powiedziane... ale ja wrócę jeszcze do tego macierzyńskiego.. który nie trwa wiecznie... i tego się boję.. Sądzę, że w Danii TŻ dałby radę utrzymać naszą trzyosobową rodzinę sam. Przynajmniej do momentu, kiedy dziecko będzie mogło iść do przedszkola (kolejna sprawa, o której można by dużo pisac to socjale w Danii)... a tu? Też nie podrzucę dziecka do mamy, cioci, kloci... w Warszawie oprócz kilku znajomych też jesteśmy sami.. Jak wrócę do pracy zaraz po porodzie (czego nie chcę) to i tak wydam to co zarobię na niańkę albo żłobek...

[Yavanna84]

Aaaaa wysłali moje buty taneczne. Jutro mają być. Jestem mega ciekawa jak wyszły.

[melleczka]

Napisane przez Olgietka

Mell.. jak ja pójdę na macierzyński, to przy mojej obecnej umowie zostanie nam jakieś 4400, z tego 1500 kredyt, 1000 jedzenie i jakaś chemia i mniej więcej 600 zł rachunki (tv, telefony, net), zostanie mniej więcej 1300 zł.. (w 1000zł rzadko udaje nam się zmieścić teraz a jak będzie dziecko to nie wiem nawet ile liczyć) Ostatnio pytałam koleżanki ile pieluch schodzi dziennie przy takim maluchu - min.10) nie chciałabym rozpieszczać dziecka... ale chciałabym mu zapewnić wszystko, czego potrzebuje i co pomoże mu w życiu.. żeby później nie miało takich rozterek jak ja...

To oczywiste, prawie każdy rodzic chce tego dla swojego dziecka i na co Wam pójdzie te 1300zł? Wyprawkę kompletujesz przed, wystarczy trochę przyoszczędzić, odmówić sobie czegoś i masz wyprawkę dla malucha. A potem to są już stałe koszty Uwierz - są ludzie, którzy mają kredyt, mają dziecko, jedno pracuje, na życie zostaje 1500zł i są szczęśliwi Ja wiem, że w stolicy wszystko jest droższe... Ale pomyśl sobie - trzeba być obrzydliwie bogatym, żeby dentysta za 1200zł nie rozwalił Ci domowego budżetu. Bo nawet jak masz tą kasę na koncie, to zawsze ona jest na coś, na coś zbierasz, coś planujesz, wypada dentysta, czy naprawa auta i bum - brakuje. To jest zupełnie normalne...

[meg22]

Mój brat mieszka w Norwegii i widzę go raz na rok chyba, że ruszę tyłek i sama do niego polecę

[melleczka]

Napisane przez Olgietka

Ładnie powiedziane... ale ja wrócę jeszcze do tego macierzyńskiego.. który nie trwa wiecznie... i tego się boję.. Sądzę, że w Danii TŻ dałby radę utrzymać naszą trzyosobową rodzinę sam. Przynajmniej do momentu, kiedy dziecko będzie mogło iść do przedszkola (kolejna sprawa, o której można by dużo pisac to socjale w Danii)... a tu? Też nie podrzucę dziecka do mamy, cioci, kloci... w Warszawie oprócz kilku znajomych też jesteśmy sami.. Jak wrócę do pracy zaraz po porodzie (czego nie chcę) to i tak wydam to co zarobię na niańkę albo żłobek...

Masz potem wychowawczy


Ja życzę Ci żebyście podjęli jak najlepszą dla Was decyzję i życzę Wam jak najlepiej

[paula1109]

Napisane przez Yavanna84

Mój bukiet ma kosztować 290zł.

o kurczaki

[Olgietka]

Napisane przez Viollet87

Nie, potrzebuję żeby miała wolne ręce choćby po to, żeby potrzymać mój bukiet, poprawić welon, tren.





Zgadzam się z powyższymi wypowiedziami Mell



Olgietko, tak czy owak miałabym do nich ograniczone zaufanie w sprawach biznesowych... Rozumiem Twoje rozterki i życzę Ci, żebyś podjęła jak najlepszą decyzję, ale jeśli mogę dodać coś od siebie - ja bym nie wyjechała. Ciasne, ale własne. Dla mnie o wiele cenniejsze jest być blisko rodziny i przyjaciół, móc liczyć na ich pomoc choćby w wychowaniu dziecka, nawet jeśli odbywa się to kosztem wyrzeczeń i życia "od wypłaty do wypłaty". Są rzeczy, których nie da się przeliczyć na kasę / dom / auto / wakacje - przynajmniej dla mnie. Nie wyobrażam sobie żyć na obczyźnie, z dala od rodziców. Wolę skromniej, ale tutaj.

Dziękuję Ci za wyrażenie swojej opinii.. Jeśli chodzi o tych znajomych.. Tak sobie teraz myślę, że może ja trochę niepotrzebnie wtedy narobiłam histerii.. Kasę oddali.. Faktycznie byli w ciężkim momencie życia.. Wszystko skończyło się dobrze.. A zaufanie? Ja już się nauczyłam... i niestety nigdy nikomu nie zaufam do końca.. Zawsze podchodzę do takich spraw z dystansem..
Nie chcę, żebyście miały mnie za materialistkę..
A TŻ wczoraj powiedział "Mamusię też ściągniemy do Danii.. tylko, żeby miała oddzielne wejście.. "

[malinka9191]

Napisane przez FlightlessBird

stać ich na to, żeby ona siedziała w domu do czasu pójścia dzieci do szkoły/przedszkola a teraz (żaliła mi się ostatnio) ma wiecznie awantury, bo nie jest poprane, wyprasowane, ugotowane - nie daje rady, bo ma takąpracę

---------- Dopisano o 14:50 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------


coś za coś..
Dla mnie mimo wszystko są rzeczy ważniejsze niż kasa

toz on dziwny jakis. Niech sie zastanoi czy chce zeby zona pracowala, czy miec obiad na stole, wszystko wyprane i wyprasowane..

Jak to dobrze, ze moj TZ jest jaki jest

[paula1109]

a może któraś będzie miała bukiet z margaretek i się orientuje ile będzie kosztował?

[Olgietka]

Napisane przez melleczka

Masz potem wychowawczy


Ja życzę Ci żebyście podjęli jak najlepszą dla Was decyzję i życzę Wam jak najlepiej

Jak pójdę na wychowawczy.. to już nie będę miała gdzie wracać... taka jest moja praca....

[Viollet87]

Napisane przez Olgietka

Mell.. jak ja pójdę na macierzyński, to przy mojej obecnej umowie zostanie nam jakieś 4400, z tego 1500 kredyt, 1000 jedzenie i jakaś chemia i mniej więcej 600 zł rachunki (tv, telefony, net), zostanie mniej więcej 1300 zł.. (w 1000zł rzadko udaje nam się zmieścić teraz a jak będzie dziecko to nie wiem nawet ile liczyć) Ostatnio pytałam koleżanki ile pieluch schodzi dziennie przy takim maluchu - min.10) nie chciałabym rozpieszczać dziecka... ale chciałabym mu zapewnić wszystko, czego potrzebuje i co pomoże mu w życiu.. żeby później nie miało takich rozterek jak ja...

1300 zł "wolnej gotówki" to naprawdę dużo... Osobiście uważam, że spokojnie dacie radę. Mam znajomych, którym zostaje sporo mniej, mają małe dziecko i sobie radzą bez odmawiania sobie wszystkiego. Teraz, dopóki dostajesz więcej kasy niż masz na umowie, nie jesteś w stanie odłożyć kilku stówek na poczet tych "gorszych" czasów? Wiem, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale z mojego punktu widzenia spokojnie dacie sobie radę. No i będziecie mieli wsparcie bliskich.

[melleczka]

Napisane przez Olgietka

Jak pójdę na wychowawczy.. to już nie będę miała gdzie wracać... taka jest moja praca....

Macierzyńskiego masz chyba 6 miesięcy. Potem byś wróciła do pracy i zatrudniła opiekunkę dopóki dziecko nie dorośnie do żłobka Wiem, że za żłobek tez trzeba płacić, ale chyba nie tyle co opiekunce

Napisane przez Viollet87

1300 zł "wolnej gotówki" to naprawdę dużo... Osobiście uważam, że spokojnie dacie radę. Mam znajomych, którym zostaje sporo mniej, mają małe dziecko i sobie radzą bez odmawiania sobie wszystkiego. Teraz, dopóki dostajesz więcej kasy niż masz na umowie, nie jesteś w stanie odłożyć kilku stówek na poczet tych "gorszych" czasów? Wiem, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale z mojego punktu widzenia spokojnie dacie sobie radę. No i będziecie mieli wsparcie bliskich.

Wiadomo, że pewnie ta wolna gotówka to też paliwo itp. Ale mam dokładnie takie samo zdanie jak Wiola

[malinka9191]

Napisane przez meg22

Mój brat mieszka w Norwegii i widzę go raz na rok chyba, że ruszę tyłek i sama do niego polecę

ja oprocz tego, ze sama jeatem tutaj to mam siostre za granica(nie we Francji) i obecnie wychodzi na to, ze bedziemy sie widywac tylko wtedy jak uda sie zgrac urlopy w Pl. Albo jak wypadnie cos waznego, jak slub teraz.. I to jest chyba nagorsze co moze byc, bo ciezko nam sie zgrac w czasie i byc w tym samym momencie w Pl..

[naiat]

Olgietka tak przeczytalm to wszystko co piszesz i

nie zgadza mi się coś - Ci znajomi którzy z jednej strony tak świetnie sobie radzą, na wszystko ich stać, dom będą kupować w tej Danii musieli pożyczyć pieniądze od ludzi ktorzy pracują w zapyziałej Polsce i jeszcze nie oddali tak jak powinni.... ? tak świetnie im się wiedzie a nie mieli żadnej dobrej poduszki finansowej?Mnie to śmierdzi.

a już abstrahując od tematu znajomych - odnoszę wrażenie że Wy już podjęliście decyzję, pociągnęły Was warunki finansowe, a teraz próbujecie to sobie wytłumaczyć.

Może się myle. Nie poradze Ci co masz wybrać, bo dla mnie wybór jest jeden - a właściwe nie ma wyboru. Do zmiany zdania mogłaby mnie jedynie zmusić sytuacja a wtedy cięzko mowić o tym że coś wybrałam.

[Olgietka]

Dziękuję Wam moje kochane Fajnie, że można się tu wygadać a nie pleść tylko kocopoły o butach/welonach/peoniach...

Chyba potrzebuję jakiegoś porządnego reseta zrobić... A dziś.. zerwę się wcześniej z biura, kupię coś dobrego i zrobię pyszną kolację.. Usiądziemy sobie z TŻtem, walniemy butelkę chardonay i obgadamy sprawę.
Uspokoiła mnie trochę moja mama.. naprawdę dużo dały mi jej słowa.. i jakoś tak lżej mi się zrobiło na sercu. Wierzę, że podejmiemy słuszną decyzję.. a jeśli wyjedziemy za granicę to mamusię ściągniemy do nas

[malinka9191]

Napisane przez Viollet87

1300 zł "wolnej gotówki" to naprawdę dużo... Osobiście uważam, że spokojnie dacie radę. Mam znajomych, którym zostaje sporo mniej, mają małe dziecko i sobie radzą bez odmawiania sobie wszystkiego. Teraz, dopóki dostajesz więcej kasy niż masz na umowie, nie jesteś w stanie odłożyć kilku stówek na poczet tych "gorszych" czasów? Wiem, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale z mojego punktu widzenia spokojnie dacie sobie radę. No i będziecie mieli wsparcie bliskich.

dokladnie tak

[Olgietka]

Napisane przez Viollet87

1300 zł "wolnej gotówki" to naprawdę dużo... Osobiście uważam, że spokojnie dacie radę. Mam znajomych, którym zostaje sporo mniej, mają małe dziecko i sobie radzą bez odmawiania sobie wszystkiego. Teraz, dopóki dostajesz więcej kasy niż masz na umowie, nie jesteś w stanie odłożyć kilku stówek na poczet tych "gorszych" czasów? Wiem, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale z mojego punktu widzenia spokojnie dacie sobie radę. No i będziecie mieli wsparcie bliskich.

teraz odkładamy na wesele...

---------- Dopisano o 15:11 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------

Napisane przez melleczka

Macierzyńskiego masz chyba 6 miesięcy. Potem byś wróciła do pracy i zatrudniła opiekunkę dopóki dziecko nie dorośnie do żłobka Wiem, że za żłobek tez trzeba płacić, ale chyba nie tyle co opiekunce


Wiadomo, że pewnie ta wolna gotówka to też paliwo itp. Ale mam dokładnie takie samo zdanie jak Wiola

ooo! zapomniałam.. teraz wydajemy jeszcze jakieś 600zł na paliwo co miesiąc.. tak, to TŻ u nas zarządza budżetem

[cowie]

Znów kłótnia o kasę z TŻtem

[FlightlessBird]

Napisane przez melleczka

To oczywiste, prawie każdy rodzic chce tego dla swojego dziecka i na co Wam pójdzie te 1300zł? Wyprawkę kompletujesz przed, wystarczy trochę przyoszczędzić, odmówić sobie czegoś i masz wyprawkę dla malucha. A potem to są już stałe koszty Uwierz - są ludzie, którzy mają kredyt, mają dziecko, jedno pracuje, na życie zostaje 1500zł i są szczęśliwi Ja wiem, że w stolicy wszystko jest droższe... Ale pomyśl sobie - trzeba być obrzydliwie bogatym, żeby dentysta za 1200zł nie rozwalił Ci domowego budżetu. Bo nawet jak masz tą kasę na koncie, to zawsze ona jest na coś, na coś zbierasz, coś planujesz, wypada dentysta, czy naprawa auta i bum - brakuje. To jest zupełnie normalne...

my wydajemy teraz we 2osoby 1000zł maksymalnie chodzi o jedzenie, chemię, ciuchy itd, - nie odmawiamy sobie niczego a resztę odkładamy na wesele.
Da się


fakt, że mieszkamy w małej miejscowości, ale mimo to

[melleczka]

Napisane przez Olgietka

Dziękuję Wam moje kochane Fajnie, że można się tu wygadać a nie pleść tylko kocopoły o butach/welonach/peoniach...

Chyba potrzebuję jakiegoś porządnego reseta zrobić... A dziś.. zerwę się wcześniej z biura, kupię coś dobrego i zrobię pyszną kolację.. Usiądziemy sobie z TŻtem, walniemy butelkę chardonay i obgadamy sprawę.
Uspokoiła mnie trochę moja mama.. naprawdę dużo dały mi jej słowa.. i jakoś tak lżej mi się zrobiło na sercu. Wierzę, że podejmiemy słuszną decyzję.. a jeśli wyjedziemy za granicę to mamusię ściągniemy do nas

[malinka9191]

Napisane przez cowie

Znów kłótnia o kasę z TŻtem

o co poszlo?

[agatka_360]

witam się dzis

któras z Was cos pisala o pasowaniu na teściów... zaciekawiło mnie to, jak to wygląda?

i jeszcze pytanie - kiedy sie placi księdzu, przy protokole..?

[melleczka]

Napisane przez cowie

Znów kłótnia o kasę z TŻtem