Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 9

[Finlora]

Napisane przez drabineczka

O matko to w trójmieście inne ceny są 25 i 30 to biorę ja (bez dojazdu/z dojazdem) jako studentka i to są ceny normalne w pułapie niskich. 50 zł to native speaker, 15 zł to nie wiem kto bierze Tyle że mi już mija x lat korepetycji i x lat studiów. 20 zł biorę konkretnie od jednej osoby która nawinęła mi swoich znajomych. Tzn dalam 10 zł rabat

To było w sumie jakieś 3 lata temu, teraz bierze 40-45 zł, ale za godzinę zegarową, nie lekcyjną.

[201708160922]

Napisane przez dacn

Zusy rodziców nie interesują, rodzice płacą jedynie netto minimalną , co nie rózni się nic od średnich stawek niań w większym mieście.

Problemem jest co innego mogę zatrudnić nianię a ta mi przyniesie zwolnienie i pozostaje moim pracownikiem przez 182 dni lub 270- ciężarna nie przychodząc do pracy! a ja w tym czasie albo zatrudniam drugą osobę lub sama nie chodzę do pracy- w tym momencie nie przysługuje mi opieka na dziecko bo mam ten "luksus"jakim jest niania tylko korzystam z urlopu lub sie zwalniam.

Płacę też niania JA za każde pierwsze 30 ( lub 33 dni) zwolnienia lekarskiego. Super.


Niania dostaje pensje identyczną jak niania bez umowy różnica jest w pakiecie socjalnym który mają fundowac jej rodzice.

BTW jak zyczysz sobie żeby rodzice płacili godnie nianiom to zaproponuj coś co ma ręce i nogi a nie pokrzykuj sobie w przestrzeń..

I podatek.

Ok. To może być problemem, ale naiwnie zakładam ludzką życzliwość.

A gdybyś nie zatrudniała na umowę, to nie płaciłabyś niani za czas choroby? Nie, bo przecież nie pracuje.

Jak to rodzice?Jak to identyczną? Może czegoś nie kumam, ale wydawało mi się, że:
niania bez umowy - 1600 na rękę, brak ubezpieczenia, nielegalnie "zatrudniona"
niania z umową - 1600 brutto, 1330,40 na rękę, ubezpieczenie, legalna umowa

A tak właśnie sobie życzę. Nianię od zawsze można było zatrudnić legalnie. Jest tyle placówek dla małych dzieci, że nie wierzę, że nie można się dostać. Ale spoko, prywatny żłobek to koszt max. 1000 zł, a niania wyjdzie taniej.

[nesska10]

Może istnieją żłobki , przedszkola, ale na pewno nie w moim mieście (żłobka ani jednego, przedszkole państwowe jedno, prywatne jedno, dostać się - niemożliwe ), nawet jeśli moje dziecko dostanie się do przedszkola , to nie jest ono otwarte do 22 giej, wniosek stąd taki, że i tak musiałabym zatrudnić dodatkowo nianię, żeby dziecko odbierała oraz opiekowała się do mojego powrotu z pracy. Dziadków , babć oraz ciotek wszelakich nie mamy, więc odpada wszelka pomoc darmowa.

[201708160922]

Napisane przez candycotton

W takiej idealnej rzeczywistości potomstwem powinni się zajmować dziadkowie. Mają doswiadczenie, mają czas. Ale jak patrzę na to ich pokolenie to bym im chyba kamienia nie dała popilnować. Mnie z moją babcią kilka razy zostawili i z każdego mam jakąś bliznę albo historię grozy. Na szczęście druga babcia była normalna i miło to wspominam XD

Teraz bardzo często jest tak, że dziadkowie nadal pracują.

[201705250955]

A teraz o tym, co mnie NIE dziwi.
Wyobraźcie sobie, że u mnie w sklepie osiedlowym jest ekspedientka, której zdarzy się nałożyć mięso gołą ręką (nie wnikam, czy wcześniej myła ją wodą czy drapała się po czymś niezbyt higienicznym).
I wyobraźcie sobie, że są takie miejsca, w których jest to społecznie akceptowalne, gdzie mięso unosi się do góry, w sensie ekspedientka je podnosi, klient może powąchać Babcie mogą spokojnie dotykać pieczywo, przebierać rękoma. Drożdżówki ułożone są na dziwnej ladzie, która lata świetności miała wtedy, kiedy nie było mnie na świecie. Jakoś mnie to bulwersuje. I nie, nigdy bym tam nic nie kupiła. Nie chcę też wnikać, co było robione tymi dłońmi, po prostu mnie to obrzydza i tyle.

[201604181004]

Ja myślałam wczoraj że rzucę mięsem w ekspedientkę. Poprosiłam o jedną pierś z kurczka
"a pani i tak taka chuda i tylko jedną bierze?"

Jezu najsłodszy takie komentarze są tak niestosowne że zabrakło mi języka w gębie.

[201708160922]

Napisane przez nesska10

Może istnieją żłobki , przedszkola, ale na pewno nie w moim mieście (żłobka ani jednego, przedszkole państwowe jedno, prywatne jedno, dostać się - niemożliwe ), nawet jeśli moje dziecko dostanie się do przedszkola , to nie jest ono otwarte do 22 giej, wniosek stąd taki, że i tak musiałabym zatrudnić dodatkowo nianię, żeby dziecko odbierała oraz opiekowała się do mojego powrotu z pracy. Dziadków , babć oraz ciotek wszelakich nie mamy, więc odpada wszelka pomoc darmowa.

nesska, żeby nie było, nie jadę po Tobie personalnie.

Jestem w stanie uwierzyć, że sytuacja taka jak Twoja jest możliwa, ale chodzi o to, że większość ludzi tak kombinuje, nawet ci, którzy mają alternatywy. Poza tym matki nie chcą iść na ustępstwa. Płacą grosze, ale nie zgodzą się na to, by niania miała pod opieką inne dziecko (obce lub swoje). Ponadto większość dzieci ma dwoje rodziców i nie wszyscy pracują do 22. Twoja sytuacja jest jednak nietypowa.

[dacn]

Nie masz dzieci i wiele rzeczy sie tobie wydaje.

W wielu miastach prywatnych żłobków brak,a w jedynym żłobku państwowym liczba miejsc zabija : miejsc dla dzieci młodszych niz rok- 15, starszych niz rok-25. Na obszar 100 tysiecy mieszkańców.

Żłobek prywatny w większym mieście to koszt 1000-1500zł, do tego dodaj choroby dziecka i koszt opieki nad nim.

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Po za tym jak niani nie podoba sie rodzina, warunki finasowe czy tez wymagania rodziców- nie ma przymusu pracy u danej rodziny. Na prawde nie wiem gdzie widzisz problem.

[201708160922]

Napisane przez dacn

Nie masz dzieci i wiele rzeczy sie tobie wydaje.

W wielu miastach prywatnych żłobków brak,a w jedynym żłobku państwowym liczba miejsc zabija : miejsc dla dzieci młodszych niz rok- 15, starszych niz rok-25. Na obszar 100 tysiecy mieszkańców.

Żłobek prywatny w większym mieście to koszt 1000-1500zł, do tego dodaj choroby dziecka i koszt opieki nad nim.

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Po za tym jak niani nie podoba sie rodzina, warunki finasowe czy tez wymagania rodziców- nie ma przymusu pracy u danej rodziny. Na prawde nie wiem gdzie widzisz problem.

Widać żyjemy w innym świecie. To co mówię i piszę to moje osobiste doświadczenia z mojego osobistego (dużego) podwórka.

Problemem jest to, że stawka 400 czy 700 zł jest poniżająca. A potem płacz i lament, że niania odeszła, bo znalazła lepszą pracę (czytaj: lepiej płatną)

A jak odniesiesz się do wynagrodzenia i pakietu socjalnego od rodziców?

[dacn]

Napisane przez CzasKomety

Widać żyjemy w innym świecie. To co mówię i piszę to moje osobiste doświadczenia z mojego osobistego (dużego) podwórka.

Problemem jest to, że stawka 400 czy 700 zł jest poniżająca. A potem płacz i lament, że niania odeszła, bo znalazła lepszą pracę (czytaj: lepiej płatną)

A jak odniesiesz się do wynagrodzenia i pakietu socjalnego od rodziców?

A gdzie ja pisałam o stawce 400 zł ?
Ja sie na taki pakiet nie godzę bo mnie zwyczajnie nie stać na jego fundowanie. Dzięki temu nie tylko nianie, ale wszystkie małe firmy boja się zatrudniać na etat ale zatrudniaja na śmieciówkach, bo ciąża czy choroba jednego pracownika może zrujnować małą firmę.

[201708160922]

Napisane przez dacn

A gdzie ja pisałam o stawce 400 zł ?
Ja sie na taki pakiet nie godzę bo mnie zwyczajnie nie stać na jego fundowanie. Dzięki temu nie tylko nianie, ale wszystkie małe firmy boja się zatrudniać na etat ale zatrudniaja na śmieciówkach, bo ciąża czy choroba jednego pracownika może zrujnować małą firmę.

Nie bierz tego tak do siebie, nie napisała, że "ty napisałaś". To ogólnik.

Dlatego jak mówię, nianię można zatrudnić legalnie i bez tej umowy.

Chodziło mi o to, co napisałaś odnośnie wynagrodzenia i warunków niani z umową i bez umowy. Ja zauważyłam różnicę.

[kobietasukcesu]

Napisane przez candycotton

Słowackiego nie odratowali.

Mi się wydawało, że protestanci to tacy luzacy bardziej, pastor ma żonę, czasem kobieta jest pastorem, rozwodzą się. Ale poznałam jednego takiego właśnie jak z tego demotywatora praktycznie. Może nie aż tak, żeby miał umrzeć ale odrzucał wszelką naukę (studiując na politechnice), wszędzie widział demony.
Nie zdawałam sobie wtedy sprawy ile ich jest odłamów.

Pamiętam jak jakiś protestant (nie mam pojęcia jaki odłam) interpretował jakąś piosenkę Kate Perry.
Miał wyobraźnię, nie ma co

Tzn możliwe, że te wszystkie pioseneczki nie są tak fajne i słodkie jak się wydają, ale nie chciałabym żyć widząc wszędzie spiski i Szatana

[Iwonalodz]

A mnie zadziwia podział "niań" na studentki, emerytki oraz resztę skoro i tak większość rodziców/mam zatrudnia takie osoby "na czarno"

[201604250941]

Napisane przez drabineczka

Ja myślałam wczoraj że rzucę mięsem w ekspedientkę. Poprosiłam o jedną pierś z kurczka
"a pani i tak taka chuda i tylko jedną bierze?"

Jezu najsłodszy takie komentarze są tak niestosowne że zabrakło mi języka w gębie.

To ja w sklepie lepsze rzeczy słyszałam. Sąsiad robił zakupy, facet ma żonę i dzieci. A ekspediantka i jakaś inna baba często bywająca w sklepie nagle zaczeły do niego z tekstami 'jaki pan biedny, kawaler w tym wieku' 'wtf dlaczego biedny kawaler?' 'no bo pan zakupy robi... znaczy, ze pan rodziny nie ma, i pan tak malo miesa kupuje...'

Czyli ja rozumiem, że mąż to jednak jest pan i władca i do poziomu robienia zakupów się nie zniża w tym kraju. skoro ekspedientka takich nie widuje

Napisane przez kobietasukcesu

Pamiętam jak jakiś protestant (nie mam pojęcia jaki odłam) interpretował jakąś piosenkę Kate Perry.
Miał wyobraźnię, nie ma co

Tzn możliwe, że te wszystkie pioseneczki nie są tak fajne i słodkie jak się wydają, ale nie chciałabym żyć widząc wszędzie spiski i Szatana

Oj taaak, ile ja się nasłuchałam o demonach. Wszystko demon i szatan. A jaki ochrzan dostałam za noszenie żałoby bo przecież tak miało być. Dostałam kopniaka w trudnym momencie.

[mary_poppins]

Napisane przez candycotton

To ja w sklepie lepsze rzeczy słyszałam. Sąsiad robił zakupy, facet ma żonę i dzieci. A ekspediantka i jakaś inna baba często bywająca w sklepie nagle zaczeły do niego z tekstami 'jaki pan biedny, kawaler w tym wieku' 'wtf dlaczego biedny kawaler?' 'no bo pan zakupy robi... znaczy, ze pan rodziny nie ma, i pan tak malo miesa kupuje...'

Czyli ja rozumiem, że mąż to jednak jest pan i władca i do poziomu robienia zakupów się nie zniża w tym kraju. skoro ekspedientka takich nie widuje

Taaak... Ale to dziwne - w supermarketach się widuje cały przekrój społeczeństwa, a w osiedlowych sklepikach często spotykam i samych ojców z dziećmi - rozumiem, że według ekspedientki to wdowcy?

[bordowa]

Napisane przez magica

Wg mnie jego sposoby i działanie są bardziej wyrafinowane niż przecietnemu Kowalskiemu mieści się w główce.

Ładnie powiedziane

Napisane przez CzasKomety

Chciałabym tak szybko wszystko pozałatwiać. Nienawidzę chodzić po sklepach . Nie ubieram się modnie, ale to co mam musi mi wybitnie pasować, więc spoko, mogę mieć buty z Deichmanna, a nawet z targu, ale muszą mi się podobać i być wygodne, a z tym już trudniej. To samo z ciuchami. Chodzenie ze mną po sklepach to męczarnia (dla mnie też).

Mam to samo.

Napisane przez matyldaaaa

Owoce i warzywa to jeszcze nic bo można je umyć. We mnie się gotuje jak widzę jak ludzie wybierają brudnymi łapskami bułki, choć obok mają wystawione rękawiczki foliowe.

Też mnie to wkurza

Napisane przez CzasKomety

Bo ludzie w ogóle przeginają z tym "po znajomości". Koleżanka krawcowa, to taniej uszyje, koleżanka stylistka to taniej zrobi makijaż itd. Fajnie raz na jakiś czas, ale nie nagminnie, bo jak mają te dziewczyny zarobić, gdy mają sporo znajomych?

Ja uznaję tak - po znajomości, więc MOŻE zrobi mi szybciej, lepiej, dokładniej, jak będzie taniej to będzie miło, ale zawsze jestem przygotowana na zwykłą stawkę.
Ostatnio jest mi bardzo miło, bo pani weterynarz dowiedziała się, że straciłam pracę i chociaż osobiście się nie znamy to obniża nam cenę każdej wizyty z kotem, a jest ich ostatnio sporo

Napisane przez dacn

Problemem jest co innego mogę zatrudnić nianię a ta mi przyniesie zwolnienie i pozostaje moim pracownikiem przez 182 dni lub 270- ciężarna nie przychodząc do pracy! a ja w tym czasie albo zatrudniam drugą osobę lub sama nie chodzę do pracy- w tym momencie nie przysługuje mi opieka na dziecko bo mam ten "luksus"jakim jest niania tylko korzystam z urlopu lub sie zwalniam.

Płacę też niania JA za każde pierwsze 30 ( lub 33 dni) zwolnienia lekarskiego. Super.

Nigdy nie spojrzałam na to z tej strony.

Napisane przez asia_aisa

A teraz o tym, co mnie NIE dziwi.
Wyobraźcie sobie, że u mnie w sklepie osiedlowym jest ekspedientka, której zdarzy się nałożyć mięso gołą ręką (nie wnikam, czy wcześniej myła ją wodą czy drapała się po czymś niezbyt higienicznym).
I wyobraźcie sobie, że są takie miejsca, w których jest to społecznie akceptowalne, gdzie mięso unosi się do góry, w sensie ekspedientka je podnosi, klient może powąchać Babcie mogą spokojnie dotykać pieczywo, przebierać rękoma. Drożdżówki ułożone są na dziwnej ladzie, która lata świetności miała wtedy, kiedy nie było mnie na świecie. Jakoś mnie to bulwersuje. I nie, nigdy bym tam nic nie kupiła. Nie chcę też wnikać, co było robione tymi dłońmi, po prostu mnie to obrzydza i tyle.

U nas był sklep (na szczęście kilka dni temu go przenieśli w inne miejsce), gdzie jogurty, zwłaszcza te w promocji stały sobie normalnie na półce Moja mama je kupowała dopóki nie zwróciłam jej uwagi, że to jednak chyba w chłodziarce powinno stać...

Napisane przez dacn

Żłobek prywatny w większym mieście to koszt 1000-1500zł, do tego dodaj choroby dziecka i koszt opieki nad nim.

Ale Ty tak serio? Bo nie chce mi się wierzyć, że żłobek w dużym mieście to koszt ponad 3krotnie większy niż w mniejszym.

[201708160922]

Można wygoglować i sprawdzić, że w moim mieście (dużym) spokojnie można znaleźć żłobek tańszy niż 1000 zł.

[kobietasukcesu]

Napisane przez bordowa

U nas był sklep (na szczęście kilka dni temu go przenieśli w inne miejsce), gdzie jogurty, zwłaszcza te w promocji stały sobie normalnie na półce Moja mama je kupowała dopóki nie zwróciłam jej uwagi, że to jednak chyba w chłodziarce powinno stać...



.

Ja kiedyś widziałam przecenę jogurtów. Przeterminowanych

[magyarparaszt]

Napisane przez kobietasukcesu

Ja kiedyś widziałam przecenę jogurtów. Przeterminowanych

i drożdżówki wczorajsze

[dacn]

Napisane przez bordowa

Nigdy nie spojrzałam na to z tej strony.


Ale Ty tak serio? Bo nie chce mi się wierzyć, że żłobek w dużym mieście to koszt ponad 3krotnie większy niż w mniejszym.

Niestety przez to że pracuje z ludźmi, juz nie jestem naiwna i pełna wiary w ludzką uczciwość. Owszem są ludzie uczciwi ale sa też tacy którzy nie cofna się przed niczym żeby tylko zdobyc cos dla siebie.


A o żłobku pisałam o prywatnym- standardowa cena, bo na dostanie się do państwowego nie liczę.

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

Napisane przez CzasKomety

Można wygoglować i sprawdzić, że w moim mieście (dużym) spokojnie można znaleźć żłobek tańszy niż 1000 zł.

Tak a jaką masz gwarancje że dziecko dostanie sie do państwowego???
Owszem może się to udać, ale poczytaj wypowiedzi rodziców, żeby uświadomic sobie jak wiele dzieci nie dostaje sie do państwowego żlobka czy przedszkola.

---------- Dopisano o 13:00 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

Napisane przez Iwonalodz

A mnie zadziwia podział "niań" na studentki, emerytki oraz resztę skoro i tak większość rodziców/mam zatrudnia takie osoby "na czarno"

Czemu? Panie emerytki i studentki maja ubezpieczenie, osoby szukające pracy najczęściej tego ubezpieczenia nie mają podobnie jak maja większe potrzeby finansowe.
A osoby posiadające juz ubezpieczenie czy zatrudnienie można zatrudnić jako niania inaczej niz na etat.

[bordowa]

Napisane przez dacn

A o żłobku pisałam o prywatnym- standardowa cena, bo na dostanie się do państwowego nie liczę.

Ja też pisałam o prywatnym.

[dacn]

Napisane przez bordowa

Ja też pisałam o prywatnym.

Żłobek? A nie klubik malucha, czy inna instytucja, tylko właśnie żłobek. Ciekawe bo jak szukałam to poniżej 1000 nie znalazłam a sprawdzałam w sąsiednim dużym mieście.

[Chatul]

Napisane przez asia_aisa

Nie do końca rozumiem, co chciałaś napisać... czy to znaczy, że ten bilet jest gdzieś tam w sieci danych spółki 'odhaczany' i nie może go okazać inna osoba, bo był wcześniej zeskanowany? Tylko na niektórych trasach, np. Warszawa-Wrocław często zmieniają się konduktorzy, czy to w pociągu jadącym przez Poznań czy Częstochowę, szczególnie w nocy - i przecież bilet jest skanowany po raz drugi. (co byłoby absurdem przy ew. 'odhaczeniu' takiego biletu wcześniej, choć niektórzy nadgorliwi i tak sprawdzają mi drugi raz legitkę, jakbym mogła zgubić w pociągu ją przy pierwszym okazaniu biletu, tak samo wydaje mi się to bezsensowne).

Nawet, gdyby bilet był odhaczany, to i tak nowa ekipa konduktorów po twarzach pasażerów nie rozpoznałaby na jakim bilecie jadą, więc i tak trzeba by było sprawdzić ich bilety.

W ogóle nie rozumiem tego buntu przeciwko podawaniu imienia i nazwiska. Może nr dokumentu jest trochę problematyczny, bo trzeba sięgnąć po portfel i wklepywać te dane, ale moim zdaniem personalizacja takiego biletu jest obowiązkowa właśnie ze względu na możliwość kradzieży takiego biletu albo świadomego okazywania przez kilka osób. No chyba, że jest tak, jak piszesz i bilet jest 'odhaczany'.

Szczerze powiedziawszy, to odhaczanie biletu wydaje mi się jedyną sensowną opcją. I mam nadzieję, że tak właśnie jest z tymi biletami, bo jak nie, to nie wiem po co konduktorzy chcą je skanować, mimo że np. chwilę wcześniej sprawdzili bilet ręcznie, bo ich super hiper ogromne skanery akurat straciły połączenie z siecią.

Napisane przez ciri15

Nieodmiennie zadziwia mnie podejście niektórych panien w stylu: "Biorę tabletki i nie spowiadam się, ale ślub biorę kościelny. Uważacie, że nie powinnam? Głupie jesteście. Przecież ja jestem wierząca." Przykład oczywiście z forum.

Oj tak, ile razy o czymś takim czytałam na forach Nie ogarniam takiego podejścia.

Jeszcze lepsze jest „KK powinien zmienić zasady, przecież wiadomo, że nikt nie czeka z seksem do ślubu” czy „a ja nie uważam, że robię źle kochając się z moim facetem ”. Jasne, poglądy poglądami, ale jak ktoś ma gdzieś zdanie KK, to nie wiem po co na siłę chce w nim być

Napisane przez monicar

Jechałam autobusem,miałam na sobie jasną sukienkę. Na przeciw mnie siedział dzieciak z mamą, który wywijał nogami przed siebie. Zaraz po pierwszym kopnięciu, zwróciłam uwagę, żeby uważał. Matka tylko Kubusiu nie rób tak. Sytuacja się powtórzyła. Całą sukienkę miałam brudną, nie wspominając o siniakach. Dzisiaj znów ich spotkałam. Mina jej zrzedła jak wręczyłam jej kwit z pralni.

Brawo

Napisane przez Duszaniola

Ja też ciągle trafiam na jakieś spleśniałe/przestarzałe warzywa/owoce, więc dotykam delikatnie, co biorę.

Ja też zawsze dotykam owoców i warzyw, które chcę kupić. Robię to delikatnie i przez woreczek, więc raczej innym nie powinno to przeszkadzać.

Napisane przez candycotton

To ja w sklepie lepsze rzeczy słyszałam. Sąsiad robił zakupy, facet ma żonę i dzieci. A ekspediantka i jakaś inna baba często bywająca w sklepie nagle zaczeły do niego z tekstami 'jaki pan biedny, kawaler w tym wieku' 'wtf dlaczego biedny kawaler?' 'no bo pan zakupy robi... znaczy, ze pan rodziny nie ma, i pan tak malo miesa kupuje...'

Ale chamstwo

[bordowa]

Napisane przez dacn

Żłobek? A nie klubik malucha, czy inna instytucja, tylko właśnie żłobek. Ciekawe bo jak szukałam to poniżej 1000 nie znalazłam a sprawdzałam w sąsiednim dużym mieście.

Grupa żłobkowa w prywatnym przedszkolu około 10h dziennie. Koleżanka płaciła na pewno nie więcej niż 500zł.

[dacn]

Napisane przez bordowa

Grupa żłobkowa w prywatnym przedszkolu około 10h dziennie. Koleżanka płaciła na pewno nie więcej niż 500zł.

W jakim mieście i ile lat temu to było?

[bordowa]

Napisane przez dacn

W jakim mieście i ile lat temu to było?

Dlaczego po prostu nie możesz uwierzyć, że tak było?
Miasto 100tys mieszkańców, jakiś rok, dwa lata temu.

[dacn]

Napisane przez bordowa

Dlaczego po prostu nie możesz uwierzyć, że tak było?
Miasto 100tys mieszkańców, jakiś rok, dwa lata temu.

Normalnie.
Pewnie dlatego ze nie znalazłam tańszej oferty żłobkowej niż 1000 zł, a oferty OD 700zł dotyczyły klubików.
Po za tym państwowe przedszkole u mnie kosztuje 300-400 zł a w większym mieście obok, do 600 złotych na miesiąc. Stąd cena 500 zł za PRYWATNY ŻŁOBEK wydaje się być mocno nieprawdopodobna.


Coś jak bo ja wiem zakup nowego oryginalnego iphona za pół ceny sklepowej na allegro, niby możliwe ale jednak mało prawdopodobne.

[201708160922]

Napisane przez dacn

Tak a jaką masz gwarancje że dziecko dostanie sie do państwowego???
Owszem może się to udać, ale poczytaj wypowiedzi rodziców, żeby uświadomic sobie jak wiele dzieci nie dostaje sie do państwowego żlobka czy przedszkola.[COLOR="Silver"]

Czemu? Panie emerytki i studentki maja ubezpieczenie, osoby szukające pracy najczęściej tego ubezpieczenia nie mają podobnie jak maja większe potrzeby finansowe.
A osoby posiadające juz ubezpieczenie czy zatrudnienie można zatrudnić jako niania inaczej niz na etat.

Po pierwsze: miałam na mysli prywatny żłobek (750 zł/m-c), po drugie: to są problemy rodziców, nie moje.

Co złego jest w klubach malucha, jeśli są dobrze prowadzone?

Wiadomo, że studentka i emerytka to może się zadowolić byle g..em. Nie musi jeść i płacić rachunków.

Nadal nie odniosłaś się do tego, co napisałaś o tym, że niania na czarno i niania z umową dostaje taką samą pensję, a różnica jest w tym, że niania z umową dostaje od rodziców pakiet socjalny. Nadal tak uważasz?

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

Napisane przez Iwonalodz

A mnie zadziwia podział "niań" na studentki, emerytki oraz resztę skoro i tak większość rodziców/mam zatrudnia takie osoby "na czarno"

I to jest sedno problemu, a nie to czy niania ma ubezpieczenie czy nie.

[Iwonalodz]

Napisane przez dacn

Czemu? Panie emerytki i studentki maja ubezpieczenie, osoby szukające pracy najczęściej tego ubezpieczenia nie mają podobnie jak maja większe potrzeby finansowe.
A osoby posiadające juz ubezpieczenie czy zatrudnienie można zatrudnić jako niania inaczej niz na etat.

A temu, że osoby, która nie chce kogoś oficjalnie zatrudnić, nie powinno to w ogóle interesować Brzuchy, potrzeby każdy ma takie same. Gdybyś pytała/wybierała studentki, emerytki dlatego, że chcesz je oficjalnie zatrudnić to miałoby to znaczenie również w przypadku ich pensji. A tak nie ma. Jest to zwykła bezczelność i cwaniactwo, żeby nie powiedzieć więcej

[ciri15]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;40522685]W temacie religii to mnie wkurza i dziwi, że nie mogę spokojnie się przejść żeby nie zostać zaczepioną przez świadków Jehowych i to co najmniej trzy razy dziennie. Nie ważne którędy idę, nie ważne ile osób jest w pbliżu, zawsze podejdą do mnie. Zastanawiam się czy nie mam wypisanego na twarzy "proszę zajmij mi mój czas na bzdury bo i tak nie mam nic ciekawszego do roboty". Nie chcę wdawać się z nimi w dyskusję od kiedy od jednej usłyszałam pytanie "czy Bóg poparłby wprowadzenie parytetów dla kobiet"[/QUOTE]
To gdzie Ty mieszkasz? Ja ich spotykam tylko jak pukają do drzwi

---------- Dopisano o 17:41 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------

Napisane przez dacn

Tak też uważam ze mocno nie w porządku jest to że nie stac mnie na zatrudnienie niani za godne pieniądze.

Też uważam, że to nie w porządku i to jest jedna z rzeczy, które mnie w tym kraju najbardziej bolą/doprowadzają do szału/oburzają/ co tam jeszcze...

A w kontekście powyższego mam ochotę napluć w twarz wszystkim politykom, którzy namawiają do rodzenia dzieci.