Klasa sama w sobie - wątek miłośniczek klasyki, elegancji i prostoty część IV

[LadyI]

A ja niestety rozumiem postawę błekitne_niebo.. Jeszcze 5 lat temu do głowy by mi to nie przyszło, ale studia poprzestawiały mi trochę priorytety.. Wszystko kręci się wokół tego ile mam nauki, ile będę mieć i ile czasu stracę, gdy będę rozmawiać przez telefon, oglądać serial, czy gdy wyjdę ze znajomymi.. W tym roku trochę odpuściłam , ale wyrzuty sumienia mam cały czas.. Okropne uczucie i z jednej strony wiem, że to złe tak traktować znajomych i rodzinę, a z drugiej strony serio nie wyrabiam.. Wiadomo, nie siedzę cały czas przy książkach, ale potrzebuję ciszy i spokoju żeby się zresetować.. To przykre i wielokrotnie rozmawiałam o tym z ludźmi z roku, niestety podzielają moją opinię.. Czasem zdarza się płakać, ale jak już trawisz w to błędne uczelniane koło to ciężko się wydostać.. Jasne, że wychodzimy na imprezy i w każdy piątek 90% osób pije alkohol, żeby się odstresować, ale to takie trochę pozory i próba zachowania równowagi.. Podziwiam ludzi, na których to nie wywołało takiego piętna jak na mnie... Ja np wszędzie chodzę z książkami, do fryzjera, do koleżanki, do lekarza, na majówkę też pojechałam z chirurgią w walizce.. Nigdy nie brałam udziału w juwenaliach . Śmiać mi się chce z siebie samej jak na to patrzę z dystansem .
Kochana, czas trochę odpuścić

[naciulatko]

Napisane przez blekitne_niebo

Dziękuję wszystkim dziewczynom które się odezwały Mam spory materiał do przemyśleń

Naciulatko trafiła w samo sedno:



Trochę tak na to patrzę, ale jest to spowodowane tym, że ja wśród ludzi nie potrafię wypoczywać, że dla mnie duże rodzinne spotkanie to nie relaks tylko męczący obowiązek. Najbardziej lubię wypoczywać w samotności, wtedy regeneruję się i zbieram siły na kolejny tydzień.
Lubię spędzać czas z rodzicami lub babcią gdy wspólnie gotujemy obiad i go później zjadamy Ale potem od razu wracam do książek.



No właśnie tak mam Zawsze gdy spotykam się ze znajomymi mam w głowie myśl że mogłabym w tym czasie zrobić mnóstwo ważnych rzeczy. Musze popracować nad zmianą sposobu myślenia.



Sęk w tym, że ja wiem co dla mnie najważniejsze, tylko nie chcę przy tym ranić bliskich.

---------- Dopisano o 12:28 ---------- Poprzedni post napisano o 12:21 ----------



Właśnie tak myślę. Tylko mam wrażenie, że ludziom wokół mnie jest coraz bardziej przykro. Z jednej strony mocno mnie dopingują i życzą sukcesów, a z drugiej strony chcieliby spędzić ze mną choć trochę więcej czasu.

Zastanowię się jakie konkretne zmiany wprowadzić w sposobie spędzania czasu, ale wiem że będzie baaaaaardzo ciężko.

Ja myślę, że bardzo duże znaczenie ma to, że widzisz problem, czyli odczuwasz potrzebę zmiany.
Nie twierdzę, że masz porzucić naukę na rzecz znajomych, bo oczywiście nie o to chodzi. Grunt, żeby znaleźć równowagę. Myślę, że przesada w którąkolwiek ze stron jest zła.
Przemyśl, które osoby są dla Ciebie ważne, którym chciałabyś poświęcić więcej czasu. Na jednym z blogów, którego adres pojawił się na tym wątku, dziewczyna napisała, że planując swoje działania na najbliższy czas, uwzględnia w nich też spotkania ze znajomymi czy telefony do nich. Może coś takiego ma sens? Tzn. tutaj też nie warto przesadzać, żeby nie wyszło, że masz zapisane spotkanie z przyjaciółką, nie masz ochoty się z nią spotkać, ale musisz, bo tak wpisałaś w kalendarz Ja wyznaję zasadę, że w życiu potrzebna jest odrobina spontaniczności
Nauka i samorealizacja jest bardzo ważna, ale czasami warto wrzucić odrobinę na luz i zrobić coś nieplanowanego. Tragedia się nie stanie, Twoje życiowe plany na pewno nie zostaną zakłócone, zyskasz Ty i Twoi znajomi Tylko sęk w tym, żebyś nie miała poczucia zmarnowanego czasu. Aczkolwiek to już niestety kwestia tego, żebyś przekalkulowała sobie to w głowie.

Napisane przez mm111111

Błękitne Niebo, Carpaibex, Naciulatko, Paulina Migotka
Ja uważam, że każda z Was na po części rację. Relacje z ludźmi są bardzo ważne. Sama się trochę zatraciłam "w robocie" i nagle zorientowałam się, że większość znajomości i kontaktów kuleje. Pracuję nad tym. Staram się nadrobić stracony czas, ale pielęgnuję tylko te wartościowe znajomości z osobami, które chcą mieć ze mną kontakt i z którymi ja czuję to samo. Jak było wspomniane - nic na siłę.
Kariera jednak jest bardzo ważna. Jeśli teraz sobie pofolgujemy, nie będziemy miały kolorowej przyszłości, w której jesteśmy spełnione, ambitne, w której stać nas na godne utrzymanie rodziny, dlatego teraz potocznie mówiąc trzeba "zaiwaniać", żeby później było lżej. Zdaję sobie sprawę, że nic nie jest wieczne a ludzie nie są nieśmiertelni, ale na siedzenie na tyłku z gromadką przyjaciół i rodziny chyba przyjdzie czas później. Przynajmniej ja to tak widzę.
Miłej resztki weekendu dziewczyny

Bardzo mądre słowa. Nie ma sensu zmuszać się, by utrzymywać kontakty z osobami, na których nam nie zależy. Uważam, że ten czas można spożytkować dużo lepiej - albo na samorealizację, albo na kontakty z ludźmi nam bliskimi
Ja niestety nie jestem w tym mistrzynią, aczkolwiek staram się nad tym pracować. Mam mnóstwo znajomych, część z nich to tacy, z którymi niekoniecznie chcę utrzymywać kontakty, ale zgadzam się na spotkanie, bo ileż można odmawiać. Oczywiście jestem na siebie zła, że nie potrafię być w pełni asertywna i słuchać głosu swojego serca , robić to na co mam ochotę. Mam nadzieję, że za jakiś czas nie będę miała z tym w ogóle problemu.

Napisane przez LadyI

A ja niestety rozumiem postawę błekitne_niebo.. Jeszcze 5 lat temu do głowy by mi to nie przyszło, ale studia poprzestawiały mi trochę priorytety.. Wszystko kręci się wokół tego ile mam nauki, ile będę mieć i ile czasu stracę, gdy będę rozmawiać przez telefon, oglądać serial, czy gdy wyjdę ze znajomymi.. W tym roku trochę odpuściłam , ale wyrzuty sumienia mam cały czas.. Okropne uczucie i z jednej strony wiem, że to złe tak traktować znajomych i rodzinę, a z drugiej strony serio nie wyrabiam.. Wiadomo, nie siedzę cały czas przy książkach, ale potrzebuję ciszy i spokoju żeby się zresetować.. To przykre i wielokrotnie rozmawiałam o tym z ludźmi z roku, niestety podzielają moją opinię.. Czasem zdarza się płakać, ale jak już trawisz w to błędne uczelniane koło to ciężko się wydostać.. Jasne, że wychodzimy na imprezy i w każdy piątek 90% osób pije alkohol, żeby się odstresować, ale to takie trochę pozory i próba zachowania równowagi.. Podziwiam ludzi, na których to nie wywołało takiego piętna jak na mnie... Ja np wszędzie chodzę z książkami, do fryzjera, do koleżanki, do lekarza, na majówkę też pojechałam z chirurgią w walizce.. Nigdy nie brałam udziału w juwenaliach . Śmiać mi się chce z siebie samej jak na to patrzę z dystansem .
Kochana, czas trochę odpuścić

Kochana, żebyś wiedziała jakie ja mam zwykle wyrzuty sumienia jak wybieram się na Juwenalia. Co więcej, co roku jeżdżę na to "święto" do Krakowa , a czasem zahaczam o inne miasta. Wtedy nie mam aż takich wyrzutów, bo w Krakowie zawsze jest to na początku maja, więc do sesji jeszcze trochę czasu. Natomiast w Gdańsku są koncerty pod koniec maja, więc pojawia się większy problem. Żebyś nie pomyślała, że jestem upośledzona, na Juwenalia do innych miast jeżdżę tylko wtedy, kiedy gra Myslovitz W Gdańsku chodzę też zwykle, kiedy oni grają, a że akurat w tym roku grają 25

[LadyI]

Napisane przez naciulatko

Ja myślę, że bardzo duże znaczenie ma to, że widzisz problem, czyli odczuwasz potrzebę zmiany.
Nie twierdzę, że masz porzucić naukę na rzecz znajomych, bo oczywiście nie o to chodzi. Grunt, żeby znaleźć równowagę. Myślę, że przesada w którąkolwiek ze stron jest zła.
Przemyśl, które osoby są dla Ciebie ważne, którym chciałabyś poświęcić więcej czasu. Na jednym z blogów, którego adres pojawił się na tym wątku, dziewczyna napisała, że planując swoje działania na najbliższy czas, uwzględnia w nich też spotkania ze znajomymi czy telefony do nich. Może coś takiego ma sens? Tzn. tutaj też nie warto przesadzać, żeby nie wyszło, że masz zapisane spotkanie z przyjaciółką, nie masz ochoty się z nią spotkać, ale musisz, bo tak wpisałaś w kalendarz Ja wyznaję zasadę, że w życiu potrzebna jest odrobina spontaniczności
Nauka i samorealizacja jest bardzo ważna, ale czasami warto wrzucić odrobinę na luz i zrobić coś nieplanowanego. Tragedia się nie stanie, Twoje życiowe plany na pewno nie zostaną zakłócone, zyskasz Ty i Twoi znajomi Tylko sęk w tym, żebyś nie miała poczucia zmarnowanego czasu. Aczkolwiek to już niestety kwestia tego, żebyś przekalkulowała sobie to w głowie.



Bardzo mądre słowa. Nie ma sensu zmuszać się, by utrzymywać kontakty z osobami, na których nam nie zależy. Uważam, że ten czas można spożytkować dużo lepiej - albo na samorealizację, albo na kontakty z ludźmi nam bliskimi
Ja niestety nie jestem w tym mistrzynią, aczkolwiek staram się nad tym pracować. Mam mnóstwo znajomych, część z nich to tacy, z którymi niekoniecznie chcę utrzymywać kontakty, ale zgadzam się na spotkanie, bo ileż można odmawiać. Oczywiście jestem na siebie zła, że nie potrafię być w pełni asertywna i słuchać głosu swojego serca , robić to na co mam ochotę. Mam nadzieję, że za jakiś czas nie będę miała z tym w ogóle problemu.



Kochana, żebyś wiedziała jakie ja mam zwykle wyrzuty sumienia jak wybieram się na Juwenalia. Co więcej, co roku jeżdżę na to "święto" do Krakowa , a czasem zahaczam o inne miasta. Wtedy nie mam aż takich wyrzutów, bo w Krakowie zawsze jest to na początku maja, więc do sesji jeszcze trochę czasu. Natomiast w Gdańsku są koncerty pod koniec maja, więc pojawia się większy problem. Żebyś nie pomyślała, że jestem upośledzona, na Juwenalia do innych miast jeżdżę tylko wtedy, kiedy gra Myslovitz W Gdańsku chodzę też zwykle, kiedy oni grają, a że akurat w tym roku grają 25

Bardzo mi sie podoba Twoje podejscie takie rzeczy zapadaja w pamiec, a milych wspomnien nam nikt nie odbierze

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[naciulatko]

Napisane przez LadyI

Bardzo mi sie podoba Twoje podejscie takie rzeczy zapadaja w pamiec, a milych wspomnien nam nikt nie odbierze

Dziękuję Masz rację, wspomnienia są bardzo ważne i nikt nam ich nie zabierze, ale ten przedsesyjny stres... I myśli, że godziny spędzone na wyjazdach można było przeznaczyć na naukę Marzę o tym, żeby kiedyś pójść na egzamin bez stresu, pełna wiary w swoją wiedzę. Aczkolwiek ja jestem z tych niewierzących w siebie

[nikisa]

Tak Was czytam i zazdroszcze (pozytywnie) takiej silnej woli w dążeniu do celu
Potrafie doskonale ułożyć plan co powinnam zrobić, ale nie mogę się zmusić żeby zacząć robić Towarzysko też średnio się układa
czuje, że wszystko mi tak przelatuje i nic sensownego się nie dzieje

[LadyI]

Napisane przez naciulatko

Dziękuję Masz rację, wspomnienia są bardzo ważne i nikt nam ich nie zabierze, ale ten przedsesyjny stres... I myśli, że godziny spędzone na wyjazdach można było przeznaczyć na naukę Marzę o tym, żeby kiedyś pójść na egzamin bez stresu, pełna wiary w swoją wiedzę. Aczkolwiek ja jestem z tych niewierzących w siebie

Niestety też tak mam

[carpaibex]

Rany, zaczęło się i u mnie mam z górki już cały maj i czerwiec, pozapowiadali mi się z egzaminami i zaliczeniami. Dziś muszę siedzieć nad łaciną, angielskim i botaniką

[lleenka]

Napisane przez blekitne_niebo

Hiszpański, włoski, szwedzki. Włoskiego uczę się samodzielnie, szwedzkiego i hiszpańskiego w szkole językowej.

Naprawdę Cię podziwiam Motywujesz do działania

Czy możesz napisać, jak uczysz się tych języków? Ile czasu dziennie spędzasz na nauce? Jak podzieliłaś materiał? Itd. Będę baaaardzo wdzięczna za wskazówki Ja chodzę na kurs angielskiego w poniedziałki i środy rano, a we wtorki i czwartki mam lektoraty na uczelni. Ale to za mało... Chcę przypomnieć sobie też rosyjski, którego uczyłam się w szkole podstawowej i gimnazjum- myślę nad wakacyjnym kursem lub/ i wyjazdem do Moskwy na taki kurs.

Jak wrócę z uczelni to napiszę własne spostrzeżenia co do Twojego wczorajszego pytania.

Odebrałam Vitapil i skrzypokrzywę i rozpoczynam od dziś kurację

Po kilkudniowym obżarstwie w domu od dziś znowu zaczynam codziennie ćwiczyć i robić przysiady

[025dd70b38ae5ec63576996b909aa97df2915b11_5f1f5c7240092]

[olka900]

[1=025dd70b38ae5ec63576996 b909aa97df2915b11_5f1f5c7 240092;40664314]Przyszło moje zamówienie z Reserved! Jestem zadowolona. Świetna obsługa, paragon w specjalnej firmowej kopercie, ubrania w foliach albo przełożone papierem. Na dole zdjęcie zbiorcze - załapały się też sandałki z F&F.
Taki okres parszywy. Trzymam kciuki! Ja siedzę właśnie nad 2 prackami zaliczeniowymi. Za 2 tygodnie będę miała ten semestr z głowy. Po tej stronie barykady... W czerwcu siedzę w komisjach egzaminacyjnych dla studentów.

[/QUOTE]

Jest jakaś szansa na zdjęcia spódniczek na Tobie? Ciekawie wyglądają Potrzebuje jakiś spódniczek na lato, które nie będą się samoczynnie podnosić do góry, bo mam wrażenie, że mam tylko takie i już mam dosyć ciągłego ich poprawiania

Wczoraj skończyłam wyzwanie 'przysiadowe', jestem z siebie dumna . Myślę, że jeszcze porobię sobie, aż dojdę do 300, bo widzę efekty.

[Ag4]

Napisane przez lleenka

Po kilkudniowym obżarstwie w domu od dziś znowu zaczynam codziennie ćwiczyć i robić przysiady

Oh ja też muszę!
Dostałam od Tżta nowe ciężarki i obciązniki na ręce i nogi. Teraz tylko muszę się zmotywować do działania. A szczerze mówiąc jakoś leń mnie dopadł :/ No i mam sporo nauki :/

[1=025dd70b38ae5ec63576996 b909aa97df2915b11_5f1f5c7 240092;40664314]Przyszło moje zamówienie z Reserved! Jestem zadowolona. Świetna obsługa, paragon w specjalnej firmowej kopercie, ubrania w foliach albo przełożone papierem. Na dole zdjęcie zbiorcze - załapały się też sandałki z F&F.
[/QUOTE]

Ah! Wszystko mi się bardzo podoba!!
Ale ja póki co nie daję się skusić. Czekam na wyprzedaże

[olka900]

Napisane przez carpaibex

Rany, zaczęło się i u mnie mam z górki już cały maj i czerwiec, pozapowiadali mi się z egzaminami i zaliczeniami. Dziś muszę siedzieć nad łaciną, angielskim i botaniką

Łącze się z Tobą w bólu, oby szybko to zleciało, nie mam nawet kiedy własnego wesela zorganizować

[201604250957]

błękitne_niebo dziewczyny chyba już powiedziały większość tego co chciałam napisać na temat rozdzielenia czasu pomiędzy "rzeczy ważne i ważniejsze" ale chciałam tylko dodać, że:

1) wszystkie skrajności są złe i dotyczy to KAŻDEJ strefy naszego życia

2) znajduj czas i odwiedzaj rodziców, zapraszaj do siebie i spędzaj z nimi czas, w przeciwnym razie za jakiś czas ich zabraknie a Ty będziesz miała do siebie żal, że nie spędzałaś z nimi czasu wtedy gdy było to możliwe

[fashionismypassion]

Napisane przez kashmirka

błękitne_niebo dziewczyny chyba już powiedziały większość tego co chciałam napisać na temat rozdzielenia czasu pomiędzy "rzeczy ważne i ważniejsze" ale chciałam tylko dodać, że:

1) wszystkie skrajności są złe i dotyczy to KAŻDEJ strefy naszego życia

2) znajduj czas i odwiedzaj rodziców, zapraszaj do siebie i spędzaj z nimi czas, w przeciwnym razie za jakiś czas ich zabraknie a Ty będziesz miała do siebie żal, że nie spędzałaś z nimi czasu wtedy gdy było to możliwe

Zgadzam się w zupełności.

Myślę, że w dzisiejszych czasach ludzie nie doceniają tego co najważniejsze i najcenniejsze zarazem mianowicie obecności w codziennym życiu najbliższych ... dopiero po stracie przychodzi czas na przemyślenia ...

[k@rolineczka]

Ja mam problem w drugą stronę – po śmierci bardzo bliskiej mi osoby praktycznie przestało mnie wszystko obchodzić i teraz spędzam najwięcej czasu z rodziną i przyjaciółmi. Zupełnie nie potrafię wrócić do rzeczywistości – zacząć znowu planować, uczyć się, spędzać czas w jakiś inny sposób (bardziej konstruktywny). Z jednej strony to uwielbiam, z drugiej mam poczucie, że stoję w miejscu, każdy się rozwija, a mi życie ucieka.

[carpaibex]

Myślę,że na to potrzeba wiecej czasu. To sprawa indywidualna,ważne zeby nie popadac w skrajnosci jak juz ktos madrze napisal - ja probujac pocieszac ludzi po stracie kogos bliskiego, mowie ze ta osoba na pewno by nie chciala,aby kogos zycie sie zawalilo po jej smierci. Glowa do gory, trzymam kciuki abys jak najszybciej doszla do siebie :-*

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[blekitne_niebo]

Napisane przez LadyI

Wszystko kręci się wokół tego ile mam nauki, ile będę mieć i ile czasu stracę, gdy będę rozmawiać przez telefon, oglądać serial, czy gdy wyjdę ze znajomymi.. W tym roku trochę odpuściłam , ale wyrzuty sumienia mam cały czas.. Okropne uczucie i z jednej strony wiem, że to złe tak traktować znajomych i rodzinę, a z drugiej strony serio nie wyrabiam..

Ja np wszędzie chodzę z książkami, do fryzjera, do koleżanki, do lekarza, na majówkę też pojechałam z chirurgią w walizce.. Nigdy nie brałam udziału w juwenaliach . Śmiać mi się chce z siebie samej jak na to patrzę z dystansem .
Kochana, czas trochę odpuścić

Ech, no właśnie, tak to wygląda...

Napisane przez carpaibex

Rany, zaczęło się i u mnie mam z górki już cały maj i czerwiec, pozapowiadali mi się z egzaminami i zaliczeniami. Dziś muszę siedzieć nad łaciną, angielskim i botaniką

Trzymam mocno kciuki

Napisane przez lleenka

Czy możesz napisać, jak uczysz się tych języków? Ile czasu dziennie spędzasz na nauce? Jak podzieliłaś materiał? Itd. Będę baaaardzo wdzięczna za wskazówki Ja chodzę na kurs angielskiego w poniedziałki i środy rano, a we wtorki i czwartki mam lektoraty na uczelni. Ale to za mało... Chcę przypomnieć sobie też rosyjski, którego uczyłam się w szkole podstawowej i gimnazjum- myślę nad wakacyjnym kursem lub/ i wyjazdem do Moskwy na taki kurs.

Jak wrócę z uczelni to napiszę własne spostrzeżenia co do Twojego wczorajszego pytania.

Języki obce "wchodzą" mi dość łatwo. Najczęściej robię tak:
- każdego języka uczę się codziennie - w zależności od dnia to czas od pół godziny w dzień powszedni do 2-3h w weekend
- codziennie przerabiam partię słówek z każdego języka - najczęściej w środkach komunikacji miejskiej (mam długi dojazd) albo w czasie uczelnianych okienek
- do każdego języka mam osobno repetytorium leksykalne i książkę do gramatyki i po kolei przerabiam rozdziały
- z dwóch języków chodzę na kurs do szkoły językowej i tam nastawiam się przede wszystkim na konwersacje

[1=025dd70b38ae5ec63576996 b909aa97df2915b11_5f1f5c7 240092;40664314]Przyszło moje zamówienie z Reserved! Jestem zadowolona. Świetna obsługa, paragon w specjalnej firmowej kopercie, ubrania w foliach albo przełożone papierem. Na dole zdjęcie zbiorcze - załapały się też sandałki z F&F..[/QUOTE]

Świetne zakupy!

[1=025dd70b38ae5ec63576996 b909aa97df2915b11_5f1f5c7 240092;40664314]Myślę, że może przemówi do Ciebie fakt (np. do mnie przemawia ), że rozwój i samodoskonalenie to nie tylko sfera intelektualna i fizyczna, ale też emocjonalna, a do pełnego rozwoju emocjonalnego potrzebni są nam inni ludzie.[/QUOTE]

Widzisz, tylko sęk w tym, że ja potrzebuję tego kontaktu w małych ilościach. Przykład: kontakt z koleżankami na uczelni jest dla mnie wystarczający, nie potrzebuję już chodzenia z nimi na kawę po zajęciach, bo to już dla mnie przesyt

Chcę tylko, żeby moja przyjaciółka i rodzice nie czuli się zaniedbani, bo to na nich mi zależy. I stąd moje wahania i wątpliwości. Myślałam o tym intensywnie i podjęłam pewne kroki Wszystkie Wasze wypowiedzi dały mi do myślenia i najbliższy weekend mam już zaplanowany dla przyjaciółki i rodziny Mimo że czekają mnie ważne zaliczenia Przyznam, że trudno było mi uciszyć stres i wyrzuty sumienia, ale przełamałam swój schemat myślenia i teraz głównie czuję ulgę i radość

Napisane przez k@rolineczka

Ja mam problem w drugą stronę – po śmierci bardzo bliskiej mi osoby praktycznie przestało mnie wszystko obchodzić i teraz spędzam najwięcej czasu z rodziną i przyjaciółmi. Zupełnie nie potrafię wrócić do rzeczywistości – zacząć znowu planować, uczyć się, spędzać czas w jakiś inny sposób (bardziej konstruktywny). Z jednej strony to uwielbiam, z drugiej mam poczucie, że stoję w miejscu, każdy się rozwija, a mi życie ucieka.

Kochana, trzymaj się

[Forget_me]

Hej dziewczyny
Czy u Was też jest tak pięknie? Cieplutko, cudownie Szkoda, że taki nie był długi weekend.
My wczoraj wróciliśmy i powiem szczerze, że przydałby mi się jeden dzień jeszcze na regenerację sił Wyjazd nam się udał, choć strasznie żałuję, że nie udało się nam zahaczyć o termy. Z pogodą było nieco gorzej, bo piątek cały czas padało, w sobotę było nieco lepiej, a w niedzielę, jak wracaliśmy w ogóle się rozpogodziło
Dzisiaj startuję z ćwiczeniami z Ewą Chodakowską Troszkę się obawiam, że jutro będę miała straszne zakwasy, ale muszę się w końcu za siebie zabrać Także trzymajcie za mnie kciuki

[pati_pz]

Napisane przez blekitne_niebo

Widzisz, tylko sęk w tym, że ja potrzebuję tego kontaktu w małych ilościach. Przykład: kontakt z koleżankami na uczelni jest dla mnie wystarczający, nie potrzebuję już chodzenia z nimi na kawę po zajęciach, bo to już dla mnie przesyt

Cieszy mnie to, że nie tylko ja tak mam. I to nie jest tak, że ich nie lubię, bo lubię bardzo Jedyną osobą, z którą częsty i długi kontakt mnie nie męczy jest mój chłopak. Pamiętam, jak obawiałam się wspólnych wyjazdów, że właśnie będę zmęczona ciągle, ale na szczęście niesłusznie.
Super, że podjęłaś już kroki, żeby poprawić sytuację, na pewno się uda

A ja czekam na telefon w sprawie pracy - doszłam do ostatniego etapu rekrutacji z jeszcze jedną panią i teraz czekam na odpowiedź...

[naciulatko]

Napisane przez blekitne_niebo

Ech, no właśnie, tak to wygląda...



Trzymam mocno kciuki



Języki obce "wchodzą" mi dość łatwo. Najczęściej robię tak:
- każdego języka uczę się codziennie - w zależności od dnia to czas od pół godziny w dzień powszedni do 2-3h w weekend
- codziennie przerabiam partię słówek z każdego języka - najczęściej w środkach komunikacji miejskiej (mam długi dojazd) albo w czasie uczelnianych okienek
- do każdego języka mam osobno repetytorium leksykalne i książkę do gramatyki i po kolei przerabiam rozdziały
- z dwóch języków chodzę na kurs do szkoły językowej i tam nastawiam się przede wszystkim na konwersacje



Świetne zakupy!



Widzisz, tylko sęk w tym, że ja potrzebuję tego kontaktu w małych ilościach. Przykład: kontakt z koleżankami na uczelni jest dla mnie wystarczający, nie potrzebuję już chodzenia z nimi na kawę po zajęciach, bo to już dla mnie przesyt

Chcę tylko, żeby moja przyjaciółka i rodzice nie czuli się zaniedbani, bo to na nich mi zależy. I stąd moje wahania i wątpliwości. Myślałam o tym intensywnie i podjęłam pewne kroki Wszystkie Wasze wypowiedzi dały mi do myślenia i najbliższy weekend mam już zaplanowany dla przyjaciółki i rodziny Mimo że czekają mnie ważne zaliczenia Przyznam, że trudno było mi uciszyć stres i wyrzuty sumienia, ale przełamałam swój schemat myślenia i teraz głównie czuję ulgę i radość



Kochana, trzymaj się

Bardzo fajnie, że widzisz problem i podjęłaś kroki, by zmienić swoje nastawienie Powodzenia

Wpadłam pożegnać się z Wami, gdyż dzisiaj o 23:15 jadę polskim busem do Krakowa na kilka dni. Zachęcam Krakowianki do przyjścia jutro na Juwenalia AGH na koncert Myslovitz

[ZlaZlosliwaZlosnica]

[1=025dd70b38ae5ec63576996 b909aa97df2915b11_5f1f5c7 240092;40664314]Przyszło moje zamówienie z Reserved! Jestem zadowolona. Świetna obsługa, paragon w specjalnej firmowej kopercie, ubrania w foliach albo przełożone papierem. Na dole zdjęcie zbiorcze - załapały się też sandałki z F&F.
[/QUOTE]

Świetne zakupy!

[k@rolineczka]

Napisane przez carpaibex

Myślę,że na to potrzeba wiecej czasu. To sprawa indywidualna,ważne zeby nie popadac w skrajnosci jak juz ktos madrze napisal - ja probujac pocieszac ludzi po stracie kogos bliskiego, mowie ze ta osoba na pewno by nie chciala,aby kogos zycie sie zawalilo po jej smierci. Glowa do gory, trzymam kciuki abys jak najszybciej doszla do siebie :-*

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

tym bardziej, że mój młodszy brat był typem rozrywkowym i zawsze chciał, żebym się więcej bawiła a mnie zamartwiała, to zawsze podtrzymuje mnie na duchu

Napisane przez blekitne_niebo

Kochana, trzymaj się

Już troszkę czasu minęło. Liczę, że to zobojętnienie na wszystko mi powoli przejdzie. Na razie mam etap spędzania czasu z rodziną, bo kiedyś może ich zabraknąć.

[Madzia_M77]

Napisane przez carpaibex

Rany, zaczęło się i u mnie mam z górki już cały maj i czerwiec, pozapowiadali mi się z egzaminami i zaliczeniami. Dziś muszę siedzieć nad łaciną, angielskim i botaniką

Na jakim poziomie masz łacinę? Że tak powiem - "doskwierającym"?

Napisane przez olka900

Wczoraj skończyłam wyzwanie 'przysiadowe', jestem z siebie dumna . Myślę, że jeszcze porobię sobie, aż dojdę do 300, bo widzę efekty.

A ja o swoim zapomniałam zrobiłam ładnie 2 tygodnie, poźniej coś mi się ponawarstwiało, dużo pracy i wyleciało mi z głowy Jutro zaczynam od nowa

Napisane przez kashmirka

błękitne_niebo dziewczyny chyba już powiedziały większość tego co chciałam napisać na temat rozdzielenia czasu pomiędzy "rzeczy ważne i ważniejsze" ale chciałam tylko dodać, że:

1) wszystkie skrajności są złe i dotyczy to KAŻDEJ strefy naszego życia

2) znajduj czas i odwiedzaj rodziców, zapraszaj do siebie i spędzaj z nimi czas, w przeciwnym razie za jakiś czas ich zabraknie a Ty będziesz miała do siebie żal, że nie spędzałaś z nimi czasu wtedy gdy było to możliwe

Tak, to ważne

Napisane przez blekitne_niebo

Języki obce "wchodzą" mi dość łatwo. Najczęściej robię tak:
- każdego języka uczę się codziennie - w zależności od dnia to czas od pół godziny w dzień powszedni do 2-3h w weekend
- codziennie przerabiam partię słówek z każdego języka - najczęściej w środkach komunikacji miejskiej (mam długi dojazd) albo w czasie uczelnianych okienek
- do każdego języka mam osobno repetytorium leksykalne i książkę do gramatyki i po kolei przerabiam rozdziały
- z dwóch języków chodzę na kurs do szkoły językowej i tam nastawiam się przede wszystkim na konwersacje

Bardzo podziwiam taką konsekwencję w działaniu Jesteś w stanie ocenić ile czasu przy takim trybie nauki zajmuje Ci nauczenie się języka w stopniu komunikatywnym?

Napisane przez Forget_me

Dzisiaj startuję z ćwiczeniami z Ewą Chodakowską Troszkę się obawiam, że jutro będę miała straszne zakwasy, ale muszę się w końcu za siebie zabrać Także trzymajcie za mnie kciuki

Trzymam Startujesz z nową płytą? Kupiłam ostatnio z Shapem.

[mm111111]

Napisane przez blekitne_niebo

Ech, no właśnie, tak to wygląda...



Trzymam mocno kciuki



Języki obce "wchodzą" mi dość łatwo. Najczęściej robię tak:
- każdego języka uczę się codziennie - w zależności od dnia to czas od pół godziny w dzień powszedni do 2-3h w weekend
- codziennie przerabiam partię słówek z każdego języka - najczęściej w środkach komunikacji miejskiej (mam długi dojazd) albo w czasie uczelnianych okienek
- do każdego języka mam osobno repetytorium leksykalne i książkę do gramatyki i po kolei przerabiam rozdziały
- z dwóch języków chodzę na kurs do szkoły językowej i tam nastawiam się przede wszystkim na konwersacje



Świetne zakupy!



Widzisz, tylko sęk w tym, że ja potrzebuję tego kontaktu w małych ilościach. Przykład: kontakt z koleżankami na uczelni jest dla mnie wystarczający, nie potrzebuję już chodzenia z nimi na kawę po zajęciach, bo to już dla mnie przesyt

Chcę tylko, żeby moja przyjaciółka i rodzice nie czuli się zaniedbani, bo to na nich mi zależy. I stąd moje wahania i wątpliwości. Myślałam o tym intensywnie i podjęłam pewne kroki Wszystkie Wasze wypowiedzi dały mi do myślenia i najbliższy weekend mam już zaplanowany dla przyjaciółki i rodziny Mimo że czekają mnie ważne zaliczenia Przyznam, że trudno było mi uciszyć stres i wyrzuty sumienia, ale przełamałam swój schemat myślenia i teraz głównie czuję ulgę i radość



Kochana, trzymaj się

to świetnie ze wprowadziłaś juz jakieś zmiany, brawo!

Napisane przez k@rolineczka

tym bardziej, że mój młodszy brat był typem rozrywkowym i zawsze chciał, żebym się więcej bawiła a mnie zamartwiała, to zawsze podtrzymuje mnie na duchu



Już troszkę czasu minęło. Liczę, że to zobojętnienie na wszystko mi powoli przejdzie. Na razie mam etap spędzania czasu z rodziną, bo kiedyś może ich zabraknąć.

przykro bardzo, każdy musi znaleźć chyba swój sposób na przejście takiego etapu w życiu, a jest to bardzo trudne :/

[6790786c74369d4f1da9b9af17e3ae6ae81b8ee1_685c7f8421cef]

Napisane przez k@rolineczka

tym bardziej, że mój młodszy brat był typem rozrywkowym i zawsze chciał, żebym się więcej bawiła a mnie zamartwiała, to zawsze podtrzymuje mnie na duchu



Już troszkę czasu minęło. Liczę, że to zobojętnienie na wszystko mi powoli przejdzie. Na razie mam etap spędzania czasu z rodziną, bo kiedyś może ich zabraknąć.

[LadyI]

Napisane przez k@rolineczka

tym bardziej, że mój młodszy brat był typem rozrywkowym i zawsze chciał, żebym się więcej bawiła a mnie zamartwiała, to zawsze podtrzymuje mnie na duchu



Już troszkę czasu minęło. Liczę, że to zobojętnienie na wszystko mi powoli przejdzie. Na razie mam etap spędzania czasu z rodziną, bo kiedyś może ich zabraknąć.

[carpaibex]

Napisane przez Madzia_M77

Na jakim poziomie masz łacinę? Że tak powiem - "doskwierającym"?

Doskwierajaca to jest pani magister od łaciny A uczymy sie raczej standardowo : gramatyka,słownictwo,sent encje,czytamy jakieś teksty.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[fashionismypassion]

Napisane przez k@rolineczka

Ja mam problem w drugą stronę – po śmierci bardzo bliskiej mi osoby praktycznie przestało mnie wszystko obchodzić i teraz spędzam najwięcej czasu z rodziną i przyjaciółmi. Zupełnie nie potrafię wrócić do rzeczywistości – zacząć znowu planować, uczyć się, spędzać czas w jakiś inny sposób (bardziej konstruktywny). Z jednej strony to uwielbiam, z drugiej mam poczucie, że stoję w miejscu, każdy się rozwija, a mi życie ucieka.

Mogę tylko słowem pisanym przesłać wyrazy współczucia i wsparcia w pogodzeniu się z odejściem bliskiej osoby ...

Żałoba wymaga czasu, nie spiesz się ... zobaczysz z czasem nadejdą lepsze dni. W otoczeniu ludzi, którzy Cię kochają i wspierają uporanie się z codziennym bólem jest łatwiejsze ... czego Ci serdecznie życzę ...

[Ag4]

Dziewczyny, obiegnę trochę od tematu.

Czy w H&M jest jeszcze mid sale? Warto się wybrać? Będę miała w sobotę w Poznaniu luźne 5 godzin i się zastanawiam w którą stronę miasta uderzyć. Pojechałabym do Ikeii, ale jednak daleko a później nie chcę wracać z donicami i takim tam

[Olcia]

Napisane przez Ag4

Dziewczyny, obiegnę trochę od tematu.

Czy w H&M jest jeszcze mid sale? Warto się wybrać? Będę miała w sobotę w Poznaniu luźne 5 godzin i się zastanawiam w którą stronę miasta uderzyć. Pojechałabym do Ikeii, ale jednak daleko a później nie chcę wracać z donicami i takim tam

jadę właśnie odebrać reklamację z mango więc mogę wstąpić do hm na półwiejskiej i dam znać

kupiłam masazer antycellulitowy, jak długo powinnam się nim masować dla najlepszych efektów?
wkrótce też zacznę ćwiczenia na rowerku stacjonarnym, mam nadzieję, że kondycja mi się polepszy