Wiosna przyszła, chrabąszcze latają, a PMki już suknie przymierzają! PM 2014 cz. 12

[Tycikata]

U nas na szczęście nie ma zwyczaju podrzucania.....

...ale za to będę musiała uważać na TŻa, bo on jak troszkę wypije to ma jakąś dziwną manię noszenia mnie na rękach i okręcania

Napisane przez pysia1987

dokładnie. Teraz kiedy naprawdę jestem w ciężkiej sytuacji po prostu potrzebuje wsparcia konstruktywną czy nie krytykę wolałabym, żeby zostawił mi na później, jakby się wszystko ułożyło. A teraz takie mówienie "a nie mówiłem, że tak będzie" zamiast dodawać skrzydeł, raczej mnie jeszcze dobija i czuję sie z tym jeszcze gorzej, jak jakiś nieudacznik życiowy, którego wszystkie decyzję jakie podejmuje są złe sorki, że przy weekendzie Wam tak smęcę

Kochaniutka, a może powinnaś pójść na wizytę do psychologa razem z TŻ?
Bo on chyba nie rozumie Twojego problemu i może nie jest świadomy tego, że Ci takim nastawieniem robi jeszcze większą krzywdę?

Napisane przez ijaa

Moi samolotów ze sobą nie biorą, więc będą co najwyżej chodzić.

hahaha u mnie jak zwykle samoloty "jeżdżą" a ludzie "latają" sorki

[anannke]

Napisane przez pysia1987

Może masz trochę racji....

Wiesz na swoim przykładzie tak myślę bo ja znam to uczucie i myślę że doskonale wiem co czujesz. I wiem że mój tż czasem wysiadał psychicznie przy mnie.. bo przeżywałam swoje nieszczęście i czuł że jestem bardzo skupiona na sobie, też nie miałam sił a dla niego to było "co za problem ubrać się i przejść?" zupełnie inne postrzeganie. I na prawdę się starał a dla mnie zawsze było mało. Wiesz może on widzi że już któryś tydzień ciągnie się taki twój stan to próbuje coś innego zastosować żeby cię "ogarnąć" i dać ci kopa do życia. wiem że jest to trudne dla ciebie no ale czasem nie da się inaczej jak tylko na przekór sobie zmobilizować się do czegoś. Przecież wiesz że się kochacie - twój tż chce dla ciebie dobrze i na pewno nie mówi tak specjalnie by cię zranić i dobić tylko może albo się wkurzył już maksymalnie i tak palnął albo chciał zastosować coś innego by cię zaktywować życiowo.. może też jest zmęczony twoją depresją? taki okres jest trudny dla obu osób w związku. Ale dacie radę. ułoży się tylko musisz zacząć działać coś.. a wtedy to ani się spostrzeżesz a od razu świat stanie się bardziej przyjazny.

[pysia1987]

Napisane przez Tycikata

U nas na szczęście nie ma zwyczaju podrzucania.....

...ale za to będę musiała uważać na TŻa, bo on jak troszkę wypije to ma jakąś dziwną manię noszenia mnie na rękach i okręcania



Kochaniutka, a może powinnaś pójść na wizytę do psychologa razem z TŻ?
Bo on chyba nie rozumie Twojego problemu i może nie jest świadomy tego, że Ci takim nastawieniem robi jeszcze większą krzywdę?




hahaha u mnie jak zwykle samoloty "jeżdżą" a ludzie "latają" sorki

Dzięki, poruszę ten temat

Napisane przez anannke

Wiesz na swoim przykładzie tak myślę bo ja znam to uczucie i myślę że doskonale wiem co czujesz. I wiem że mój tż czasem wysiadał psychicznie przy mnie.. bo przeżywałam swoje nieszczęście i czuł że jestem bardzo skupiona na sobie, też nie miałam sił a dla niego to było "co za problem ubrać się i przejść?" zupełnie inne postrzeganie. I na prawdę się starał a dla mnie zawsze było mało. Wiesz może on widzi że już któryś tydzień ciągnie się taki twój stan to próbuje coś innego zastosować żeby cię "ogarnąć" i dać ci kopa do życia. wiem że jest to trudne dla ciebie no ale czasem nie da się inaczej jak tylko na przekór sobie zmobilizować się do czegoś. Przecież wiesz że się kochacie - twój tż chce dla ciebie dobrze i na pewno nie mówi tak specjalnie by cię zranić i dobić tylko może albo się wkurzył już maksymalnie i tak palnął albo chciał zastosować coś innego by cię zaktywować życiowo.. może też jest zmęczony twoją depresją? taki okres jest trudny dla obu osób w związku. Ale dacie radę. ułoży się tylko musisz zacząć działać coś.. a wtedy to ani się spostrzeżesz a od razu świat stanie się bardziej przyjazny.

No On właśnie mówi, że już nie wie co zrobić, żeby mnie zmotywować do czegokolwiek ale dzięki bo wszystko co piszesz to się chyba zgadza


No teraz teściowa to mnie wkurzyła wie, że jestem na diecie i na obiad coś tam przygotowała, żebym ja też zjadła (ostatnio przywiozłam swoje żarcie w pojemniczku to trochę się wkurzyła , więc teraz miałam "zakaz") i teraz sobie siedze z TŻtem i ogladamy tv, a teściowa tekst " o przykro mi, że Ty Moniczko nie jesz, ale Grzesiu pewnie chętnie zje" i przyniosła całą michę wypełnioną cukierkami dobrze, że TŻ wie ile mnie kosztuje nie jedzenie takich rzeczy i zaniósł miske do kuchni chyba mnie jednak kocha

[Blondi2989]

Napisane przez pysia1987

No teraz teściowa to mnie wkurzyła wie, że jestem na diecie i na obiad coś tam przygotowała, żebym ja też zjadła (ostatnio przywiozłam swoje żarcie w pojemniczku to trochę się wkurzyła , więc teraz miałam "zakaz") i teraz sobie siedze z TŻtem i ogladamy tv, a teściowa tekst " o przykro mi, że Ty Moniczko nie jesz, ale Grzesiu pewnie chętnie zje" i przyniosła całą michę wypełnioną cukierkami dobrze, że TŻ wie ile mnie kosztuje nie jedzenie takich rzeczy i zaniósł miske do kuchni chyba mnie jednak kocha

Nie przesadzasz trochę?
To, że Ty masz dietę to nie znaczy, że inni mają się ukrywać z jedzeniem...

[moooniaaaa]

399
dni do ślubu

No nareszcie mamy 3 z przodu teraz to już szybko pójdzie



Buszuję na wątku PM2013 i doszłam do wniosku, ze chcę, żeby dj przy wejściu na salę puścił Beautiful Day U2 idę szukać dalszych inspiracji

[Opiumalfa]

Napisane przez Tycikata

Tak głownie na włosy
cynk i selen mi polecił lekarz, bo wg niego mam problemy z tarczycą (hashimoto) i z stąd się biorą moje problemy z włosami.
a resztę to mi dziewczyny z wątku o wyp. włosów poleciły



:

KOchana!

Bylam w sklepach i sie zaopatrzylam!!!

Mam olej z pestek dyni i z wiesiolka, i mam taki mix Selenium Zinc z Pharma Nord o taki o http://www.pharmanord.pl/contentServ...elen_cynk.htm#

Teraz jak przelknac te oleje na surowo. Ten z dyni to jeszcze do salatki dodam, a ten z wiesiolka???

[alloffkowa]

Napisane przez Dotka90

Menu na zaproszeniu

moze zeby wiedzieli czy oplaca sie przychodzic:-P

Napisane przez ijaa

Jeśli macie takie możliwości (teściu smalczyk, babcia ogórki, kupienie dobrych kiełbas) to myślę, że wyjdzie to fajnie i bardzo smacznie.



Łatwo można to rozwiązać nie stawiając na stołach NIC.
U nas będą podawane tylko ciepłe posiłku do stołów, więc siłą rzeczy ludzie zaczną się rozglądać w poszukiwaniu przekąsek.

Ja preferuję porządek na stołach, bez zbędnego 'nadźgania' niepotrzebnych rzeczy, a tak to niestety często wygląda jak stoi n nich wszystko: zastawa, kwiaty, jedzenie, alkohole, napoje. Burdelos na kółkach się robi.



Ja myślę, że to zależy głównie z tego by w odpowiedni sposób 'poinformować' gości. Raz, żeby stoły z zakąskami i słodkie były w takim miejscu by goście je widzieli, a dwa my np. będziemy mieli kartę menu na stole wraz z informacją o zimnych zakąskach i słodkościach przy stole szwedzkim.
Myślę, że goście nie będą mieli problemy by go 'odnaleźć'.



Raczej nie, jakoś mnie nie przekonuje ta 'tradycja'.

a jak zamierzacie to ujac na karcie?

Napisane przez exist_

Aloffkowa - tylko chyba będziecie musieli podpisać jakieś papiery że wnosicie jedzenie spoza sali, restauracja nie bierze odpowiedzialności itp - to w razie gdyby się ktoś zatruł czy coś.

nie wiem wlasnie bo to nie bedzie w restauracji...

Napisane przez ijaa

Moi samolotów ze sobą nie biorą, więc będą co najwyżej chodzić.

A tak na serio, ja nie widzę w tym nic złego, że trzeba będzie przejść się kawałeczek - nie kilometr bo to będzie blisko. Ba! takie rozprostowanie kości i podniesienie tyłeczka z krzesła uważam wręcz za pozytyw.
Może nie sprawdziłoby się to w przypadku ogromnego wesela - 150-200 osób bo raz ze te stoły musiałyby być ogromne, a dwa byłby przy nich tłok przy takiej ilości osób, ale w przypadku mniejszych do 70-80 osób uważam (i widziałam nie raz) że funkcjonuje to bardzo dobrze.

Jakiś czas temu byłam na weselu gdzie były przekąski na stołach i po jakimś czasie ludzie kursowali od stołu do stołu bo im się sałatka obok skończyła, a dalej stała więc zabierali sobie - nie fajnie to wyglądało i kilka ostrzejszych wypowiedzi słyszałam w związku z tym.


Ogólnie temat rzecz ujmując, każdemu wedle potrzeb.
Jedni lubią welony inni nie, jeśli robią prezenty dla gości, a inni nie i jedni są za jedzeniem na stołach, a inni za stołem szwedzkim.
Ja jestem zdecydowanie za opcją drugą - jak dla mnie lepiej się to prezentuje wizualnie i jest wygodne (każdy idzie, nakłada co trzeba, a nie się bawi w przesuwanie jajek, sałatek i szukanie swojego kieliszka bo zaginął w gąszczu jedzenia i zastawy. ).

no wlasnie, u nas bedzie 40 osob a sala jest tak prostokotna ze niemozliwoscia jest zeby ktos niezauwazyl...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pysia1987]

Napisane przez Blondi2989

Nie przesadzasz trochę?
To, że Ty masz dietę to nie znaczy, że inni mają się ukrywać z jedzeniem...

Ale tu nie ma innych, ja i Tz lezymy sobie w osobnym pokoju
A jej oczywiscie moja dieta sie nie podoba: bo wydziwiam bo nie zdrowo i takie tam bla bla bla bla bla .... Moja mama jakos pod nos slodyczy mi nie podstawia....

[Opiumalfa]

Co do stolow, u nas bedzie obiad podawany przez kelnerow. A na stolach oprocz wody i soku w dzbanku nic nie bedzie. Dopiero po deserze wjada przekaski zimne. I bedzie osobny slodki stol.

[pysia1987]

Napisane przez alloffkowa

moze zeby wiedzieli czy oplaca sie przychodzic:-P


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[moooniaaaa]

Oglądam śluby na yt i rycze

Chyba chcę kwartet smyczkowy na ślubie
Edit:
http://www.youtube.com/watch?v=C5qkvhFrQc4 nasz kościół

[mysza_myszowska]

Ho ho ho, ale mnie tu nie było.. Aż wstyd się przyznać, jak długo. W tygodniu jestem taka padnięta, że nie włączam lapka, jak nie muszę, a w weekendy wypoczywamy Nadrobiłam kilka ostatnich stron i masakra z tymi historiami z podrzucaniem :/ W sumie nie wiadomo, ile w tym prawdy, ale właśnie opowiadałam o tym mojemu TŻowi i powiedział: "żadnego podrzucania!"

A z cyklu przygotowania ślubne, to dalej jesteśmy na etapie poszukiwania fotografa i szczerze mówiąc nie mam już do tego siły.. a to ceny są kosmiczne, a to nie mają terminów, a to zdjęcia mają takie, że lepsze bym se sama cyknęła. Heeelp. Póki co znaleźliśmy jednego fajnego, ma wolny nasz termin i próbujemy się z nim umówić na spotkanie.

Udanego wieczoru kobitki!

[ijaa]

Napisane przez pysia1987

No teraz teściowa to mnie wkurzyła wie, że jestem na diecie i na obiad coś tam przygotowała, żebym ja też zjadła (ostatnio przywiozłam swoje żarcie w pojemniczku to trochę się wkurzyła , więc teraz miałam "zakaz") i teraz sobie siedze z TŻtem i ogladamy tv, a teściowa tekst " o przykro mi, że Ty Moniczko nie jesz, ale Grzesiu pewnie chętnie zje" i przyniosła całą michę wypełnioną cukierkami dobrze, że TŻ wie ile mnie kosztuje nie jedzenie takich rzeczy i zaniósł miske do kuchni chyba mnie jednak kocha

Brawa dla TŻ.

Napisane przez Blondi2989

Nie przesadzasz trochę?
To, że Ty masz dietę to nie znaczy, że inni mają się ukrywać z jedzeniem...

Co innego się ukrywać, a co innego podstawiać komuś cukierki pod nos gdy się wie, że ta osoba jest na diecie.

Mogła np. zapytać TŻ czy ma ochotę i zgodnie z życzeniem dać info gdzie są albo odpuścić, a nie wyskakiwać z całą miską.

Napisane przez alloffkowa

a jak zamierzacie to ujac na karcie?

wiesz co dokładnie się nie zastanawiała, ale myślę, że będzie to jednak strona menu, lista potraw wraz z przybliżonymi godzinami ich podania oraz jedna zdanie np.
'Ponadto zapraszamy na zakąski zimne, ciasta oraz słodycze do stoły szwedzkiego".
Muszę pomysleć, jak to ładnie ująć.

---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

Napisane przez mysza_myszowska

A z cyklu przygotowania ślubne, to dalej jesteśmy na etapie poszukiwania fotografa i szczerze mówiąc nie mam już do tego siły.. a to ceny są kosmiczne, a to nie mają terminów, a to zdjęcia mają takie, że lepsze bym se sama cyknęła. Heeelp. Póki co znaleźliśmy jednego fajnego, ma wolny nasz termin i próbujemy się z nim umówić na spotkanie.

Udanego wieczoru kobitki!

A gdzie mieszkacie?
Bo większość foto jest chętna dojechać, więc można szukać w innych miastach.

Mój np. nie ma oporów przed podróżowaniem. Moja koleżanka z pracy wzięła tego samego co ja i będą robić po ślubie sesję plenerową w Zakopanem co wyniesie ich jakieś 300zł dodatkowo (w tym nocleg i obiad dla foto), więc nie tragicznie. Można popytać ile dodatkowo foto braliby ja przybycie do innego miasta.

[Dotka90]

Allofkowa, dobre!
Jak zobaczyłabym na menu, że zarcie, którego nie lubię, to bach! Nie przychodzę

My będziemy mieć menu na stołach.
Już o tym mówiłam: doradził nam to DJ, bardzo to ułatwia sprawę. Ludzie wtedy wiedzą, że np. o 19 jest kolejny ciepły posiłek = nie nakładają sobie pełnych talerzy sałatek, ciasta = nie marnuje się to.

Widzą o której jest pierwszy taniec i tort, więc nie wychodzą wtedy na fajkę itd.

[mysza_myszowska]

Napisane przez ijaa

A gdzie mieszkacie?
Bo większość foto jest chętna dojechać, więc można szukać w innych miastach.

Mój np. nie ma oporów przed podróżowaniem. Moja koleżanka z pracy wzięła tego samego co ja i będą robić po ślubie sesję plenerową w Zakopanem co wyniesie ich jakieś 300zł dodatkowo (w tym nocleg i obiad dla foto), więc nie tragicznie. Można popytać ile dodatkowo foto braliby ja przybycie do innego miasta.

Hej, mieszkamy w Krakowie. Póki co, szukamy jeszcze na Śląsku.

[exist_]

Napisane przez ijaa

A gdzie mieszkacie?
Bo większość foto jest chętna dojechać, więc można szukać w innych miastach.

Mój np. nie ma oporów przed podróżowaniem. Moja koleżanka z pracy wzięła tego samego co ja i będą robić po ślubie sesję plenerową w Zakopanem co wyniesie ich jakieś 300zł dodatkowo (w tym nocleg i obiad dla foto), więc nie tragicznie. Można popytać ile dodatkowo foto braliby ja przybycie do innego miasta.

Podpytasz koleżankę gdzie będą robić sesję w Zakopanem? My celujemy w Kasprowy Wierch a później nad Czarnym Stawem Gąsiennicowym, może później ciut wyżej żeby bardziej "górsko" było ;D I nasz foto też nie ma przed tym oporów, jedyne co to mówi że zdaje się na nas w kwestii logistyki

[Dotka90]

Mysza, my mamy fotografa z Mielca (podkarpackie), a też z KrK jesteśmy.
Też jest elastyczny w kwestii dojazdu.

[aniuska18032]

Napisane przez kwiatuszek10031989

Tak, poza anteną mnie spytali co robię i powiedziałam zgodnie z prawdą, że właśnie piszę pracę magisterską, a potem ten prezenter na antenie już mnie o to zapytał I jeszcze o psa mi się pytał, bo na zdjęciu które wysłałam na ten konkurs był też labrador mojego TŻ-ta Ogólnie już nawet nie pamiętam co gadałam tak byłam zestresowana

Dziękuję Wam za gratki

Heheh no Cię słyszałam i pomyślałam sobie "eh ja też muszę pisac, znam ten ból"
Ja w życiu wygrałam tylko raz, lakier i paletkę Sleek'a ze sklepu mintishop

Napisane przez pysia1987

zjadłam właśnie moją hiper zdrową kolacyjkę zupa z brokułów z łososiem zabielona jogurtem mniam, uwielbiam takie zupki
a TŻ się krzywi i popij Cherry Coke

Ja miałam wczoraj krem z brokułów, pychota ! Jedyne co to mogłam mocniej przyprawić bo dla Tż'ta była trochę mdła ale mi smakowała bardzo, chyba spróbuję zrobić taką łososiem, masz może przepis czy brałaś z internetu ?



Słuchajcie, dzisiaj byłam w salonie sukien ślubnych. Akurat kumpeli koleżanka pracuje w jednym i powiedziała, że bez problemu może wpaść popatrzeć. Klientki wyszły i zaproponowała mi przymierzenie sukienek.
Mierzyłam 3, szkoda, że jestem niska i jakaś niewymiarowa bo w sumie ta, która mi wpadła w oko kiepsko leżała w biuście -dodatkowo do zdjęcia mi się podniosła wiec wyszłam źle ale kumpela mówiła, że ładnie wyglądam.
Koronkowe sukienki są ecru(wersje białe też są) a ta księżniczka jest biała. Ta z koronkową górą i rękawami może być też w wersji z takimi koronkowymi ramiączkami- akurat mieli dla kogoś taką i dodatkowo białą, pięknie wyglądała!) Koronka delikatna, miękka, nic nie obcierało <3 A suknie lekkie bardzo mi się wydawały
Fajnie sobie tak pomierzyć
Ta o kroju Princess mimo, że jestem płaska dała efekt mega biustu (ramiączka wystające są od stanika, już mi się nie chciało ściągać) Babka mówiła, że one się na biuście nie trzymają więc mały biust to nie jest wielki problem i prawda bo jak mnie związała to wszystko mi się raczej w talii trzymało nawet nie miałam w planach tego kroju przymierzać. Tż'towi najbardziej przypadła do gustu ale myślę, że skoro on nie jest super wysoki i ja też (Tż - może ma 170cm a ja 166cm) to nie wiem jakbyśmy obok siebie wyglądali gdybym miała taką suknię

Jeszcze tyle przymiarek przede mną, że nie mogę się doczekać. Tylko ceny mnie dołują i poważnie myślę nad szyciem w Poznaniu i Wągrowcu oraz Kostrzynie Wlkp są dobre, polecane babki.

[moooniaaaa]

Ja swojego foto zabieram z tż nad morze (ok.500km) albo na mazury (tylko 100km) Foto jeszcze o tym nie wie (), ale widziałam że robił sesje wyjazdowe, więc pewnie bez problemu

Napisane przez Dotka90

Allofkowa, dobre!
Jak zobaczyłabym na menu, że zarcie, którego nie lubię, to bach! Nie przychodzę

My będziemy mieć menu na stołach.
Już o tym mówiłam: doradził nam to DJ, bardzo to ułatwia sprawę. Ludzie wtedy wiedzą, że np. o 19 jest kolejny ciepły posiłek = nie nakładają sobie pełnych talerzy sałatek, ciasta = nie marnuje się to.

Widzą o której jest pierwszy taniec i tort, więc nie wychodzą wtedy na fajkę itd.

Dlatego też chcę menu na stołach

[Dotka90]

Aniuska - jak dla mnie z tych trzech najlepsza nr 2, ale myślę, że i tak to nie TO i znajdziesz coś lepszego

[mysza_myszowska]

Napisane przez Dotka90

Mysza, my mamy fotografa z Mielca (podkarpackie), a też z KrK jesteśmy.
Też jest elastyczny w kwestii dojazdu.

A mogłabym Cię prosić o podrzucenie mi na priv namiarów na niego? Ile płacicie?

[ijaa]

Napisane przez exist_

Podpytasz koleżankę gdzie będą robić sesję w Zakopanem? My celujemy w Kasprowy Wierch a później nad Czarnym Stawem Gąsiennicowym, może później ciut wyżej żeby bardziej "górsko" było ;D I nasz foto też nie ma przed tym oporów, jedyne co to mówi że zdaje się na nas w kwestii logistyki

Z tego co wiem, to póki co nie mam planów skonkretyzowanych bardzo. Na pewno na Kasprowym będą focić bo tam się zaręczyli, a dalej nie wiem. Aaaaa, wiem, że gdzieś też chcą na deskach jakieś foty sptryknąć, bo oboje jeżdżą.
Będę mieć jednak info z pierwszej ręki, bo pracujemy razem, siedzimy w razem w naszym mikro pokoju biurko i biurko i jako, że ślubujemy jednego roku (ona we wrześniu) to temat ślubu jest u nas na porządku dziennym (niemalże codziennym przy porannej kawce ).
Będę informować.

Napisane przez aniuska18032

Słuchajcie, dzisiaj byłam w salonie sukien ślubnych. Akurat kumpeli koleżanka pracuje w jednym i powiedziała, że bez problemu może wpaść popatrzeć. Klientki wyszły i zaproponowała mi przymierzenie sukienek.

Bardzo ładna ta druga i bardzo ładnie w niej wyglądasz.

Napisane przez Dotka90

Widzą o której jest pierwszy taniec i tort, więc nie wychodzą wtedy na fajkę itd.

[Dotka90]

Mysza, poszło PW

[aniuska18032]

Napisane przez Dotka90

Aniuska - jak dla mnie z tych trzech najlepsza nr 2, ale myślę, że i tak to nie TO i znajdziesz coś lepszego

Pewnie, że tak, mam jeszcze sporo czasu teraz przymierzyłam bo miałam okazję

Napisane przez ijaa

Bardzo ładna ta druga i bardzo ładnie w niej wyglądasz.

A właśnie na żywo ponoć ta druga może i ładnie leżała ale wyglądałam na 10 lat więcej ;p i wykończenie mi się nie podobało, takie jakieś satynowe. Ale krój spoko, takie proste mi się podobają
Ta jest piękna http://www.sinceritybridal.com/wedding_dress/3750

[Dotka90]

Piękna

[exist_]

Napisane przez aniuska18032

=


Słuchajcie, dzisiaj byłam w salonie sukien ślubnych. Akurat kumpeli koleżanka pracuje w jednym i powiedziała, że bez problemu może wpaść popatrzeć. Klientki wyszły i zaproponowała mi przymierzenie sukienek.
Mierzyłam 3, szkoda, że jestem niska i jakaś niewymiarowa bo w sumie ta, która mi wpadła w oko kiepsko leżała w biuście -dodatkowo do zdjęcia mi się podniosła wiec wyszłam źle ale kumpela mówiła, że ładnie wyglądam.
Koronkowe sukienki są ecru(wersje białe też są) a ta księżniczka jest biała. Ta z koronkową górą i rękawami może być też w wersji z takimi koronkowymi ramiączkami- akurat mieli dla kogoś taką i dodatkowo białą, pięknie wyglądała!) Koronka delikatna, miękka, nic nie obcierało <3 A suknie lekkie bardzo mi się wydawały
Fajnie sobie tak pomierzyć
Ta o kroju Princess mimo, że jestem płaska dała efekt mega biustu (ramiączka wystające są od stanika, już mi się nie chciało ściągać) Babka mówiła, że one się na biuście nie trzymają więc mały biust to nie jest wielki problem i prawda bo jak mnie związała to wszystko mi się raczej w talii trzymało nawet nie miałam w planach tego kroju przymierzać. Tż'towi najbardziej przypadła do gustu ale myślę, że skoro on nie jest super wysoki i ja też (Tż - może ma 170cm a ja 166cm) to nie wiem jakbyśmy obok siebie wyglądali gdybym miała taką suknię

Jeszcze tyle przymiarek przede mną, że nie mogę się doczekać. Tylko ceny mnie dołują i poważnie myślę nad szyciem w Poznaniu i Wągrowcu oraz Kostrzynie Wlkp są dobre, polecane babki.

W drugiej i w trzeciej mi się podobasz!

Napisane przez ijaa

Z tego co wiem, to póki co nie mam planów skonkretyzowanych bardzo. Na pewno na Kasprowym będą focić bo tam się zaręczyli, a dalej nie wiem. Aaaaa, wiem, że gdzieś też chcą na deskach jakieś foty sptryknąć, bo oboje jeżdżą.
Będę mieć jednak info z pierwszej ręki, bo pracujemy razem, siedzimy w razem w naszym mikro pokoju biurko i biurko i jako, że ślubujemy jednego roku (ona we wrześniu) to temat ślubu jest u nas na porządku dziennym (niemalże codziennym przy porannej kawce ).
Będę informować.

Dzięki za info ;D My tylko łazimy, a co do zaręczyn to były też w górach ale w tak hardcorowym miejscu że drugi raz tam tylko za karę pójdę

Jutro idę do TŻ na imieniny i szczerze? Nie bardzo mam ochotę...
Oni mają psa i koty i te zwierzęta są w domu normalnie. A ja się panicznie boję wszystkich psów i kotów, odkąd w dzieciństwie zaatakował mnie pies mojej babci... Którego znałam i z którym się bawiłam. Przewrócił mnie, później trochę skóry zdarł łapą, a później przez godzinę na mnie leżał! i nie pozwalał nikomu podjeść - więc rozumiecie że się boję. Ale rodzina TŻ mam wrażenie że tego nie rozumie i wydaje mi się że za każdym razem jak ja tam przychodzę to mają niezły ubaw jak ja panikuję na widok tego psa, a oni nie łaska go zamknąć w pokoju czy coś, tylko pozwalają mu po mnie skakać, czy każą go głaskać... "Bo jak go pogłaskasz to się przyzwyczaisz".... Chodzę tam od 4 lat i nijak się nie przyzwyczaiłam... Wyobraźcie sobie że oni mu pozwalają po mnie skakać - jak mam spodnie to pół biedy ale jak mam sukienkę to drętwieje jak mi się te jego pazury wbijają w skórę... A później jest tylko gorzej bo ten pies siedzi z nami w salonie jak np. jemy obiad... I np. kładzie się pod stołem, ja przerażona siedzę jakbym kij połknęła, jeść ze strachu nie mogę, ruszyć się nie mogę... A siostrunia TŻ "Punia ci nic nie zrobi, nie cuduj". Jest mi z tym cholernie źle i przykro. A zrobić się z tym nic nie da bo Punia to trzecie dziecko teściowej i czasem lepsze żarcie dostaje niż ludzie....
Najbardziej jest mi smutno z tego powodu że oni nie rozumieją że ja się panicznie boję psów i żadne leczenie czy "głaskanie" tego dotychczas nie zmieniło i że się z tego śmieją...

Poradzicie coś?

[monikkad]

Kobity, kumpela mnie namówiła i kupuję chyba na poprawiny szpilki w kolorze fuksji, która będzie naszym kolorem przewodnim (w załączniku). TŻ mi zamówi na all, jak wróci do domu.
Co o nich myślicie?? 11 cm, platforma wbudowana.

Miałam kupić nude, ale kumpela moja uważa, że najlepiej będzie jak w ogóle zrezygnuję z tej fuksjowej szarfy tylko po prostu ubiorę samą sukienkę (ecri) i do tego te szpilki fuksjowe i już bez szarfy.

Jeszcze raz Wam wysyłam foto sukienki no i szpilki

Powiedzcie proszę co myślicie i czy tak może być i czy lepiej z szarfą czy w takim układzie bez.

[aniuska18032]

Napisane przez exist_

W drugiej i w trzeciej mi się podobasz!

Jutro idę do TŻ na imieniny i szczerze? Nie bardzo mam ochotę...
Oni mają psa i koty i te zwierzęta są w domu normalnie. A ja się panicznie boję wszystkich psów i kotów, odkąd w dzieciństwie zaatakował mnie pies mojej babci... Którego znałam i z którym się bawiłam. Przewrócił mnie, później trochę skóry zdarł łapą, a później przez godzinę na mnie leżał! i nie pozwalał nikomu podjeść - więc rozumiecie że się boję. Ale rodzina TŻ mam wrażenie że tego nie rozumie i wydaje mi się że za każdym razem jak ja tam przychodzę to mają niezły ubaw jak ja panikuję na widok tego psa, a oni nie łaska go zamknąć w pokoju czy coś, tylko pozwalają mu po mnie skakać, czy każą go głaskać... "Bo jak go pogłaskasz to się przyzwyczaisz".... Chodzę tam od 4 lat i nijak się nie przyzwyczaiłam... Wyobraźcie sobie że oni mu pozwalają po mnie skakać - jak mam spodnie to pół biedy ale jak mam sukienkę to drętwieje jak mi się te jego pazury wbijają w skórę... A później jest tylko gorzej bo ten pies siedzi z nami w salonie jak np. jemy obiad... I np. kładzie się pod stołem, ja przerażona siedzę jakbym kij połknęła, jeść ze strachu nie mogę, ruszyć się nie mogę... A siostrunia TŻ "Punia ci nic nie zrobi, nie cuduj". Jest mi z tym cholernie źle i przykro. A zrobić się z tym nic nie da bo Punia to trzecie dziecko teściowej i czasem lepsze żarcie dostaje niż ludzie....
Najbardziej jest mi smutno z tego powodu że oni nie rozumieją że ja się panicznie boję psów i żadne leczenie czy "głaskanie" tego dotychczas nie zmieniło i że się z tego śmieją...

Poradzicie coś?

Nie wiem co poradzić ale wiem co czujesz. Akurat rodzice Tż'ta mają pieska ale pudelka więc się nie boję (tylko na początku się jej bałam). Kiedyś ugryzł mnie pies jak byłam w podstawówce natomiast w licem rzucił się na mnie pies koleżanki -bernardyn. Wychodziłam od niej z domu i byłam przy bramie wyjściowej jak nagle wybiegł z chaty i rzucił mi się do nogi. Zamarłam a on wbił się w nogę a następnie uciekł. Ślad na nodze mam do dzisiaj, nie jest mocny ale po tym ugryzieniu ledwo chodziłam, miałam szczęście, że nic nie rozerwał. Od tego momentu jak widzę nieznanego mi psa, szczególnie jak jest duży ..to zamieram. Nie mogę się ruszyć.....
Z Tż'tem dużo jeździmy na rowerach i czasami na jak prez jakąś wieś przejeżdżamy to chodzą sobie psy i ja staje i się nie ruszam, od razu jestem spocona i w środku czuję panikę.


http://www.sinceritybridal.com/wedding_dress/3730 <3

[moooniaaaa]

Exist
Że psa nie zamykają w pokoju to ja się nie dziwię. U mnie jest tak, że mój dom to dom mojego psa i jak ktoś nie chce mieć z nim styczności to niech nie przychodzi bo ja psa zamykać nie będę. Trudno. Ale ... jeśli wiem, że ktoś się boi to nigdy nie zmuszam, żeby musiał z moim psem przebywać w bliskiej odległości. Już nie mówię o skakaniu czy siedzeniu obok. Ale np.my w pokoju,a pies sobie leży w kuchni albo w drugim pokoju i nie zbliża się do tej osoby. Nie musi być zamknięty, ale mówi się np.:zostań i nie podchodzi. Mój pies jest nadpobudliwy, z serii przylep a jakoś to rozumie i akceptuje
Moja chrzestna ma owczarka niemieckiego, którego sie boję i nigdy nie siedzi z nami w jednym pokoju bo wie, że ten olbrzym mnie przeraża

Co do jedzenia to lepiej, żebym się nie wypowiadała bo częściej patrzę na skład jak kupuje coś dla psa niż dla siebie i jestem w stanie na pełnowartościowe żarcie dla niej wydać tyle ile trzeba bez mrugnięcia okiem

A co Ci poradzić? Poproś, żeby po prostu trzymali psa w odległości, innej rady chyba nie ma. Pomyśl, że dla Ciebie to tylko pies, a dla teściowej i siostry tż to członek rodziny.

[mysza_myszowska]

Napisane przez Dotka90

Mysza, poszło PW

Dzięki