Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 130 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-05-11, 17:03   #3871
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

ok, mam chwile by troche wam napisac jakie mam ostatnio przemyslenia.
Bardzo zblizone do Aper- wszedzie tyle tulipankow i magnolii, zapachow itd bosko.

Z drugiej strony mam przykre doswiadczenie zwiazane z wczorajsza grupa wsparcia. Nic co mnie bezposrednio dotyczylo, a raczej otworzylo mi oczy na to, czego ja wymagam od innych. w tym najbardziej od mojego meza. Otoz... byl tam taki chlopak, mezczyzna w zasadzie, 29 lat mial. Opowiadal o swojej dziewczynie, wkrotce zonie, ktora cierpi na anoreksje. gdy opowiadal o jej 'nie jestem glodna', 'nie mam ochoty na przytulanie', albo milczacym zachowaniom, ktore sa przerywane milonymi wyznaniami w mailach czy w postaci smsow... moze nie brzmi to dla was jakos specjalnie odkrywczo, ale mezczyzni musza byc twardzi jak skala podczas gdy nas targaja emocje. bo jezeli oni raz cos zle powiedza, to potem bedzie tragedia, wielka awantura, albo inne 'on mnie nie rozumie'.ja jestem w tym szczegolnie dotkliwa, poniewaz gdy mam kompuls, albo inne niezdrowe zachowanie, to sie zamykam i gryze (Inga doskonale wie o czym mowie). Obiecalam sobie, ze nastepnym razem, gdy bede chciala gryzc, po prostu sie przytule. bez gadania.

apropos spycholog... doszlysmy do wniosku, ze (tzn ona doszla), ze moje 'zrobie to sama', czy inne izolacyjne zagrywki, sa po prostu systemem przetrwania. Tak samo, jak powrot do mysli o szefowej z francji...jest po prostu powrotem do tej 'strefy komfortu, bezpieczenstwa', gdzie wiedzialam kto co ma o mnie na mysli - ja jestem zla, moge siebie karac jedzeniem, wymiotami, albo nie-jedzeniem.
Dlatego, zadanie na teraz... zla mysl zamienic w skrzata i postawic na ringu z fioletowym elfkiem, ktory bedzie mowil o mnie dobre rzeczy. wiadomo, na poczatku to bedzie goliat i dawid, ale za jakis czas, moze elfik znajdzie dobry sposob, by pokonac zielonego, zlego skrzata.


a co do moich 5ciu lat...
to zaczyna sie to tak w okolicach 3ciego roku na studiach.
Zaczelam wtedy miec indywidualny tok nauczania (PW i WAT), chodzilam na zajecia tu i tam, zainteresowalam sie tylko inzynieria powierzchni i materialami biomedycznymi. bylam z tego bardzo dumna i zadowolona, lubilam to, lubilam o tym czytac i sie dowiadywac roznych rzeczy.
zaczelam praktykowac belly dance, tribal i joge (nieregularnie joge) + pare wystepow
Zdalam wtedy tez prawo jazdy - za pierwszym razem
Niestety wkrotce potem popadlam w pewne uzaleznienie i nastepny rok byl...lekko mowiac, nijaki. potem - rozstalam sie z eksiem,
wrocilam do rodzicow :p
zeszlam sie z mezem,
obronilam sie (0,03 zabraklo do wyroznienia),
dostalam prace we francji,
potem przeszlam tam troche ekscesow, by rzucic prace i znalezc sobie nowa w UK, podszkolilam sie z Fr, z Ang,
zwiedzilam poludnie Francji (i srodkowa czesc), Egipt, Paryz, pare miast w Niemczech, Holandii, UK, Hiszpanii, jak rowniez i troche wycieczek po Polsce bylo (Tatry x2, Wroclaw, Mazury, Gdansk, Bialystok, inne miejscowosci z zamkami)
robie doktorat (lepiej lub gorzej, ale robie, a to przeciez powinno byc cos...), w zwiazku z tym, pare konferencji, pare prezentacji, oraz pierwsza naukowa publikacja w czasopismie niemieckim
przytylam 10 kg, po to by potem schudnac 10 i przytyc na nowo 8,
rozwinelam umuejetnosci kulinarne,
zaczelam sadzic ziolka,
wyszlam za maz,
zaraz wyjde za maz drugi raz ()
moge powiedziec, ze w tym czasie zzyskalam 3ch przyjaciol, kazdy z innego kraju.
regularne chodzenie na silownie, cwiczenie codziennie
zamieszkanie razem z mezem (co wcale nie bylo jednoznaczne ze slubem przez odleglosc)
zapuszczenie wlosow na taka dlugosc jak zawsze marzylam

hm... nie licze takich osiagniec jak sadzenie kwiatkow, czytanie ksiazek, czy odkrywanie nowych trendow muzycznych, bo to raczej nie jest moje osiagniecie jako takie.

jednak...chcialabym wiecej elementow ktore mozna dotknac, zmierzyc, jak np obrazy, napisane wiersze, czy cos... a to jakos niewiele z takich rzeczy jest w moim zyciu, ktore by nie wynikaly z pracy, czy obowiazku.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-11, 22:20   #3872
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Dziewczyny, prawda, że BOSKI czas nastał w przyrodzie? te wszystkie tulipany, magnolie, bzy, konwalie, zapachy skoszonej trawy, wiatr, słońce, zielone liście...:lov e: idę sobie czasem ulicą i czuję jak wracają do mnie wszystkie piękne chwile jakie przeżyłam podczas każdej wiosny, lata. one nie przemineły, tylko gdiześ tam "w wieczności obok" trwaja... zazwyczaj czułam melancholie i żal, bo przypominały mi się chwile z dzieciństwa, studiów - coś co nie wróci. a w tym roku czuję wtedy radość i dotyk szczęścia. TO WSZYSTKO jest tuż obok. Dosłownie - kontakt z wiecznością....
oj tak, jest cudniebardzo mnie cieszy soczysta zieleń trawy, kwiatki na posadzonych przeze mnie jesienią jabłonkach ozdobnych, powietrze po deszczu i takie tam

---------- Dopisano o 23:20 ---------- Poprzedni post napisano o 23:08 ----------

Cytat:
Napisane przez isia_de Pokaż wiadomość
Whitevestido, ujęłaś w słowach mój stan... Pracę chciałam mieć gotową na koniec roku akademickiego 2011/2012... No i kicha... skończyło się skreśleniem z listy,a le postanowiłam się nie poddawać, kolejny deadline: poród, czyli okolo 23.06... Co zrobiłam? NIC... zawsze coś... mdłości, osłabienie, potem ślub, potem kłopoty z laptopem, potem końcówka remontu (sprzątanie, pomaganie)... wszystko WYMÓWKI (nie do końca, ale nie zwalniały ,mnie one z tego, żebym cokolwiek w tej pracy zrobiła...!!!). Mama pyta jak mi idzie, tata, teściowa... "idzie mi trochę opornie" odpowiadam "ciężko mi się z powrotem wdrożyć po takim czasie" "tak, tak, czytam, mam sporo materiałów z biblioteki"... a prawda jest taka, że jak tylko czuję, że teraz mogę poświęcić temu chwilę to dopada mnie lęk przed tym, że po prostu tego nie ogarnę, że jestem za głupia, nie dam rady tego napisać, mam wrażenie, że cofnęłam się w moich umiejętnościach językowych... włączam wtedy laptopa i na siłę wyszukuję jakieś seriale do obejrzenia, głupie artykuły z WP... cokolwiek... byleby mineły dwie godziny żebym stwierdziła, że jestem zmęczona i jutro na pewno do tego usiądę... no normalne to to chyba nie jest...? Po prostu MA-SAK-RA...
Dziewczyny naprawdę z Waszych słów wynika jakby Wasze prace pisane były po to, aby...zadowolić innych. Przecież to zwieńczenie Waszej kilkuletniej pracy, wisienka na torcie. Próbuję sobie przypomnieć pisanie swojej pracy, jedyne co pamiętam to....niebieski kubek z kwiatkiem a w nim gorzka mocna nesca (rzuciłam wtedy palenie i kawę late, co by mi się nie kojarzyła z papierosem). To pisanie, tak jak je pamiętam, to był taki nawyk. Kawa, biurko, komputer i dzida - świat Andrzeja Bursy. I chyba właśnie pisanie jako nawyk, z początku coś, co było wstrętną żabą (niby 5 lat polonistyki i bodajże tylko 2 prace napisane w ciągu tego czasu), przekształciło się w nawyk, codzienną pracę.

Nebula piękne 5 lat...

Edytowane przez ellefant
Czas edycji: 2013-05-11 o 22:24
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-12, 10:56   #3873
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
a co do moich 5ciu lat...
to zaczyna sie to tak w okolicach 3ciego roku na studiach.
Zaczelam wtedy miec indywidualny tok nauczania (PW i WAT), chodzilam na zajecia tu i tam, zainteresowalam sie tylko inzynieria powierzchni i materialami biomedycznymi. bylam z tego bardzo dumna i zadowolona, lubilam to, lubilam o tym czytac i sie dowiadywac roznych rzeczy.
zaczelam praktykowac belly dance, tribal i joge (nieregularnie joge) + pare wystepow
Zdalam wtedy tez prawo jazdy - za pierwszym razem
Niestety wkrotce potem popadlam w pewne uzaleznienie i nastepny rok byl...lekko mowiac, nijaki. potem - rozstalam sie z eksiem,
wrocilam do rodzicow :p
zeszlam sie z mezem,
obronilam sie (0,03 zabraklo do wyroznienia),
dostalam prace we francji,
potem przeszlam tam troche ekscesow, by rzucic prace i znalezc sobie nowa w UK, podszkolilam sie z Fr, z Ang,
zwiedzilam poludnie Francji (i srodkowa czesc), Egipt, Paryz, pare miast w Niemczech, Holandii, UK, Hiszpanii, jak rowniez i troche wycieczek po Polsce bylo (Tatry x2, Wroclaw, Mazury, Gdansk, Bialystok, inne miejscowosci z zamkami)
robie doktorat (lepiej lub gorzej, ale robie, a to przeciez powinno byc cos...), w zwiazku z tym, pare konferencji, pare prezentacji, oraz pierwsza naukowa publikacja w czasopismie niemieckim
przytylam 10 kg, po to by potem schudnac 10 i przytyc na nowo 8,
rozwinelam umuejetnosci kulinarne,
zaczelam sadzic ziolka,
wyszlam za maz,
zaraz wyjde za maz drugi raz ()
moge powiedziec, ze w tym czasie zzyskalam 3ch przyjaciol, kazdy z innego kraju.
regularne chodzenie na silownie, cwiczenie codziennie
zamieszkanie razem z mezem (co wcale nie bylo jednoznaczne ze slubem przez odleglosc)
zapuszczenie wlosow na taka dlugosc jak zawsze marzylam

hm... nie licze takich osiagniec jak sadzenie kwiatkow, czytanie ksiazek, czy odkrywanie nowych trendow muzycznych, bo to raczej nie jest moje osiagniecie jako takie.

jednak...chcialabym wiecej elementow ktore mozna dotknac, zmierzyc, jak np obrazy, napisane wiersze, czy cos... a to jakos niewiele z takich rzeczy jest w moim zyciu, ktore by nie wynikaly z pracy, czy obowiazku.
Już się bałam, że powiesz, że ta lista to nic...

Czyli w sumie zostaję jedyną osobą, która zrobiła przez 5 lat niemal zero No cóż, pogodziłam się z tym chyba...dzisiaj jest mi wszystko jedno, bo mam migrenę, na którą nic absolutnie nie działa Już mi się płakać chce od tego łupania z boku głowy
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-12, 13:32   #3874
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Już się bałam, że powiesz, że ta lista to nic...

Czyli w sumie zostaję jedyną osobą, która zrobiła przez 5 lat niemal zero No cóż, pogodziłam się z tym chyba...dzisiaj jest mi wszystko jedno, bo mam migrenę, na którą nic absolutnie nie działa Już mi się płakać chce od tego łupania z boku głowy
a ja uwazam, ze sporo zrobilas, poznalas nowych ludzi (nas), zrobilas magistra z jednego tematu, robisz magistra na drugim kierunku, masz wspanialego faceta, caly czas, zostawilas prace, ktora nei przynosila CI zadnych profitow, dostalas sie na wyjazd zagraniczny, a pragne Ci przypomniec, ze to sa tylko osiagniecia z ostatniego roku!
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-12, 15:30   #3875
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość


Dziewczyny, prawda, że BOSKI czas nastał w przyrodzie? te wszystkie tulipany, magnolie, bzy, konwalie, zapachy skoszonej trawy, wiatr, słońce, zielone liście...:lov e: idę sobie czasem ulicą i czuję jak wracają do mnie wszystkie piękne chwile jakie przeżyłam podczas każdej wiosny, lata. one nie przemineły, tylko gdiześ tam "w wieczności obok" trwaja... zazwyczaj czułam melancholie i żal, bo przypominały mi się chwile z dzieciństwa, studiów - coś co nie wróci. a w tym roku czuję wtedy radość i dotyk szczęścia. TO WSZYSTKO jest tuż obok. Dosłownie - kontakt z wiecznością....
Aper... mam ta sama faze!
Nie umiem tego nawet wyjasnic, czuje, jakby to byla najpiekniejsza wiosna w moim zyciu, ba, a nawet, jakby to byla pierwsza wiosna, jaka kiedykolwiek w zyciu WIDZIALAM !
Szalona to mysl, lecz mnostwo wiosen przeszlo mi kolo nosa i minelo niezauwazonych... Jak to - czyli na wiosne zawsze trawa byla tak smakowicie soczysta a jablonie juz od wiekow uginaly sie od kwiecia? Niemozliwe! Czasem jest tak pieknie, ze z radosci moglabym sie smiac, plakac, tanczyc i spiewac na przemian . [Majac nadzieje, ze nikogo po drodze nie spotkam.]
Moze ja na starosc glupieje, a moze po prostu dopiero teraz zaczynam WIDZIEC.
Przypuszczam, ze dla naszej Czerwiec takie cuda sa codziennoscia i chyba wlasnie ten dar widzenia cenimy sobie w jej wypowiedziach i listach .

Jest dobrze, a nawet tak dobrze, ze w zeszlym tygodniu przeleciala mi przez glowe mysl, ze moze ja juz nie prokrastynuje. Ale to chyba nie do konca tak, bo nie wiem, czy to sie liczy, skoro w sumie... nie mam czasu na prokrastynacje?
Brzmi to dziwnie, ale chyba tak jest - tak mnie absorbuja obecne zajecia, ze nie ma nic poza nimi, poza magicznym teraz.

Az troche glupio mi o tym pisac, bo gdybym chciala ujac to w slowa, to zabrzmialy by one jak wyjete z jakiegos ezoterycznego poradnika. Ciezko mowic w dzisiejszych czasach o radosci jaka sie czuje jedynie z powodu samego wlasnego istnienia, a ja wlasnie tak sie czuje. Chyba nie jest mile widziane zadowolenie z siebie kiedy nie jest sie jednoczesnie szefowa koncernu o ciele supermodelki i zona Brada Pitta... Mimo to - oglaszam, iz smiem byc zadowolona ze swojego istnienia. Zgroza!!!
Aper - nie tylko, ze wszystko jest tuz obok, ale jest tez W nas! Mam wrazenie, ze zblizam sie do samej siebie, do tej prawdziwej siebie, do mojego rzeczywistego centrum. Jakby powoli nastepowala integracja poszczegolnych moich "czesci skladowych". Dzieki temu mam wiecej sil, poniewaz nie dzialaja one juz niezaleznie od siebie, lecz synchronizuja sie i steruja w jednym kierunku, a nie w wielu jednoczesnie.
Nie, nie jestem u celu, ale co tam. Cieszy mnie po prostu obecnie zycie.
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-12, 15:59   #3876
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Aper... mam ta sama faze!
Nie umiem tego nawet wyjasnic, czuje, jakby to byla najpiekniejsza wiosna w moim zyciu, ba, a nawet, jakby to byla pierwsza wiosna, jaka kiedykolwiek w zyciu WIDZIALAM !
Szalona to mysl, lecz mnostwo wiosen przeszlo mi kolo nosa i minelo niezauwazonych... Jak to - czyli na wiosne zawsze trawa byla tak smakowicie soczysta a jablonie juz od wiekow uginaly sie od kwiecia? Niemozliwe! Czasem jest tak pieknie, ze z radosci moglabym sie smiac, plakac, tanczyc i spiewac na przemian . [Majac nadzieje, ze nikogo po drodze nie spotkam.]
Moze ja na starosc glupieje, a moze po prostu dopiero teraz zaczynam WIDZIEC.
Przypuszczam, ze dla naszej Czerwiec takie cuda sa codziennoscia i chyba wlasnie ten dar widzenia cenimy sobie w jej wypowiedziach i listach .

Jest dobrze, a nawet tak dobrze, ze w zeszlym tygodniu przeleciala mi przez glowe mysl, ze moze ja juz nie prokrastynuje. Ale to chyba nie do konca tak, bo nie wiem, czy to sie liczy, skoro w sumie... nie mam czasu na prokrastynacje?
Brzmi to dziwnie, ale chyba tak jest - tak mnie absorbuja obecne zajecia, ze nie ma nic poza nimi, poza magicznym teraz.

Az troche glupio mi o tym pisac, bo gdybym chciala ujac to w slowa, to zabrzmialy by one jak wyjete z jakiegos ezoterycznego poradnika. Ciezko mowic w dzisiejszych czasach o radosci jaka sie czuje jedynie z powodu samego wlasnego istnienia, a ja wlasnie tak sie czuje. Chyba nie jest mile widziane zadowolenie z siebie kiedy nie jest sie jednoczesnie szefowa koncernu o ciele supermodelki i zona Brada Pitta... Mimo to - oglaszam, iz smiem byc zadowolona ze swojego istnienia. Zgroza!!!
Aper - nie tylko, ze wszystko jest tuz obok, ale jest tez W nas! Mam wrazenie, ze zblizam sie do samej siebie, do tej prawdziwej siebie, do mojego rzeczywistego centrum. Jakby powoli nastepowala integracja poszczegolnych moich "czesci skladowych". Dzieki temu mam wiecej sil, poniewaz nie dzialaja one juz niezaleznie od siebie, lecz synchronizuja sie i steruja w jednym kierunku, a nie w wielu jednoczesnie.
Nie, nie jestem u celu, ale co tam. Cieszy mnie po prostu obecnie zycie.
Konwalio, fantastyczny post
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-12, 16:19   #3877
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Konwalio, fantastyczny post
aż chce się wracać do niego
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-05-12, 18:56   #3878
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Fakt, po długiej zimie w końcu jest zielono, świeżo...

Weekend pod tytułem, żadnych planów, czuję się taka samotna, żałosna, niezbyt poztytywnie nastawiona do świata. Mam @ więc jest szansa że to przejdzie..
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-12, 19:09   #3879
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej hej, pamiętacie mnie jeszcze tygrysa? Powiem szczerze, że trochę się teraz musiałam przymusić żeby tu zajrzeć... myślę o Was dużo, ale jestem na etapie uciekania od rzeczywistości, przez ostatnie dwa tygodnie przeczytałam chyba z 8 książek, w tym całą sagę Millenium (w życiu bym nie powiedziała, że tego typu książka mogłaby mnie tak zainteresować), a wchodzenie tu wiąże się jednak z napływem refleksji co ja takiego robię ze swoim życiem i dlaczego jest to nic Gdyby nie to że stęskniłam się za Wami... Cza by jakieś spotkanko zmontować znów... może dekupaż albo powtórka z analizy? Do końca maja mam dostać nowy superprofesjonalny zestaw 120 chust, byłam też na zajęciach doszkalających z analizy kolor. więc chętnie bym niektóre z Was jeszcze przemaglowała, zwłaszcza Patri i Nebulkę, bo w ich przypadku mam chyba najwięcej wątpliwości... Za to najbardziej pewna jestem Kocurki, Change, Ingi i Czerwca

No właśnie, Nebulko, trzy sprawy do Ciebie:

1. namiar na chór
http://swkrzyz.pl/index.php/grupy-pa...ic-w-mlodziezy

na dole masz godziny prób i telefony, jakby coś nie działało to dawaj znać

2. co do żółtej chusty (widziałam zdjęcie na pielęgnacji, miałam odpisać a potem jakoś minął tydzień, przepraszam) - jako typ zgaszony (o ile dobrze Cię wtedy oceniłam, ale myślę, że tak, faktycznie przydałoby się teraz jak mam większe doświadczenie jeszcze raz to potwierdzić) nie musisz się tak bardzo upierać przy kolorach chłodnych, bo masz trochę tego i tego, jesteś bardziej neutralna, zastanawiam się natomiast czy ten żółty nie jest zbyt krzykliwy, może to światło czy ustawienia komputera, a może wydaje się taki na fotce przez kontrast z ciemnym zgaszonym granatem. Musiałabym Cię zobaczyć na żywo. Pamiętać jednakowoż należy o zasadzie "piękna i młoda", która jak najbardziej Cię dotyczy Generalnie uważam, że jeśli kolor żółty nie sprawia, że wyglądamy świeżo i wesoło, to należy go sobie odpuścić, sprawdź w dziennym świetle czy sprawiasz takie wrażenie a jeszcze lepiej popytaj znajomych czy tak Cię w tym kolorze odbierają.

3. Twoja lista jest megaimponująca. Jak dla mnie to mogłabyś usiąść i już nic nie robić co najmniej przez najbliższe 10 lat
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-12, 19:43   #3880
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Czyli w sumie zostaję jedyną osobą, która zrobiła przez 5 lat niemal zero No cóż, pogodziłam się z tym chyba...dzisiaj jest mi wszystko jedno, bo mam migrenę, na którą nic absolutnie nie działa Już mi się płakać chce od tego łupania z boku głowy
Jaką jedyną! A ja?
Luz Kocurka, jeszcze niejedna 5-lat przed nami
Współczuję migreny, mnie ta ohyda omija jakimś cudem.

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Hej hej, pamiętacie mnie jeszcze tygrysa? Powiem szczerze, że trochę się teraz musiałam przymusić żeby tu zajrzeć... myślę o Was dużo, ale jestem na etapie uciekania od rzeczywistości, przez ostatnie dwa tygodnie przeczytałam chyba z 8 książek, w tym całą sagę Millenium (w życiu bym nie powiedziała, że tego typu książka mogłaby mnie tak zainteresować), a wchodzenie tu wiąże się jednak z napływem refleksji co ja takiego robię ze swoim życiem i dlaczego jest to nic Gdyby nie to że stęskniłam się za Wami... Cza by jakieś spotkanko zmontować znów... może dekupaż albo powtórka z analizy? Do końca maja mam dostać nowy superprofesjonalny zestaw 120 chust, byłam też na zajęciach doszkalających z analizy kolor. więc chętnie bym niektóre z Was jeszcze przemaglowała, zwłaszcza Patri i Nebulkę, bo w ich przypadku mam chyba najwięcej wątpliwości...
na analize chetna na dekupaz chetna
Tygrysa pamietam


---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:13 ----------

e-book - sensowny nawet:

https://docs.google.com/file/d/0B_C-...xZbFE5M28/edit
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-12, 20:25   #3881
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość


na analize chetna na dekupaz chetna
Tygrysa pamietam

Dzięki
To dam znać w klubie jakie dni by wchodziły w grę, tylko najpierw muszę się zorientować kiedy dostanę te chusty, teoretycznie mają być do końca maja. Może do tej pory przełamię strach przed klubem, bo póki co to mam tam takie zaległości, że na samą myśl wpadam niemal w panikę Ostatnio jakoś strasznie obrzydł mi komputer, nie mam do niego cierpliwości i prokrastynuję uruchamianie go, zupełna u mnie nowość Tak sobie teraz wymyśliłam, że byłoby super gdybyśmy miały takie regularne np. cotygodniowe spotkania w jakiejś kawiarni albo na kocyku w parku... ech, marzenia

Kocurko, jak tam Twój koci łepek? Mam nadzieję, że już lepiej?

Halimka, dla Ciebie też . Trzymaj się. Wiesz jaka może być przyczyna? Tylko @?
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-05-12, 20:31   #3882
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Konwalio - naprawdę fajny post

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Hej hej, pamiętacie mnie jeszcze tygrysa? Powiem szczerze, że trochę się teraz musiałam przymusić żeby tu zajrzeć... myślę o Was dużo, ale jestem na etapie uciekania od rzeczywistości, przez ostatnie dwa tygodnie przeczytałam chyba z 8 książek, w tym całą sagę Millenium (w życiu bym nie powiedziała, że tego typu książka mogłaby mnie tak zainteresować), a wchodzenie tu wiąże się jednak z napływem refleksji co ja takiego robię ze swoim życiem i dlaczego jest to nic Gdyby nie to że stęskniłam się za Wami... Cza by jakieś spotkanko zmontować znów... może dekupaż albo powtórka z analizy? Do końca maja mam dostać nowy superprofesjonalny zestaw 120 chust, byłam też na zajęciach doszkalających z analizy kolor. więc chętnie bym niektóre z Was jeszcze przemaglowała, zwłaszcza Patri i Nebulkę, bo w ich przypadku mam chyba najwięcej wątpliwości... Za to najbardziej pewna jestem Kocurki, Change, Ingi i Czerwca

No właśnie, Nebulko, trzy sprawy do Ciebie:

1. namiar na chór
http://swkrzyz.pl/index.php/grupy-pa...ic-w-mlodziezy

na dole masz godziny prób i telefony, jakby coś nie działało to dawaj znać

2. co do żółtej chusty (widziałam zdjęcie na pielęgnacji, miałam odpisać a potem jakoś minął tydzień, przepraszam) - jako typ zgaszony (o ile dobrze Cię wtedy oceniłam, ale myślę, że tak, faktycznie przydałoby się teraz jak mam większe doświadczenie jeszcze raz to potwierdzić) nie musisz się tak bardzo upierać przy kolorach chłodnych, bo masz trochę tego i tego, jesteś bardziej neutralna, zastanawiam się natomiast czy ten żółty nie jest zbyt krzykliwy, może to światło czy ustawienia komputera, a może wydaje się taki na fotce przez kontrast z ciemnym zgaszonym granatem. Musiałabym Cię zobaczyć na żywo. Pamiętać jednakowoż należy o zasadzie "piękna i młoda", która jak najbardziej Cię dotyczy Generalnie uważam, że jeśli kolor żółty nie sprawia, że wyglądamy świeżo i wesoło, to należy go sobie odpuścić, sprawdź w dziennym świetle czy sprawiasz takie wrażenie a jeszcze lepiej popytaj znajomych czy tak Cię w tym kolorze odbierają.

3. Twoja lista jest megaimponująca. Jak dla mnie to mogłabyś usiąść i już nic nie robić co najmniej przez najbliższe 10 lat
Mnie jesteś pewna? Kurcze, a jakieś dyskusje pamiętam, że się toczyły tutaj czy aby na pewno

Tak z ciekawości...czy do takiego chóru po prostu, który ogłasza się kiedy ma próby itd. to przychodzi się na taka próbę i mówi, że chce się wstąpić i później Cię przesłuchują? Kto ma z tym doświadczenie?

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Jaką jedyną! A ja?
Luz Kocurka, jeszcze niejedna 5-lat przed nami
Współczuję migreny, mnie ta ohyda omija jakimś cudem
To, że mam wpływ na następną 5latkę jest moich pocieszeniem
Migrena powoli odpuszcza...ale co za koszmar! Totalnie lekooporna Chyba pierwszy raz mi się taka trafiła. I miły weekend szlag trafił w zasadzie. Teraz siedzę sama w domu i trochę mi jednak smutno...
Generalnie to dzisiaj cały dzień właściwie przespałam - poza zrobieniem sobie koktajlu owocowo-awokadowego i placków ziemniaczanych to nie zrobiłam nic

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
a ja uwazam, ze sporo zrobilas, poznalas nowych ludzi (nas), zrobilas magistra z jednego tematu, robisz magistra na drugim kierunku, masz wspanialego faceta, caly czas, zostawilas prace, ktora nei przynosila CI zadnych profitow, dostalas sie na wyjazd zagraniczny, a pragne Ci przypomniec, ze to sa tylko osiagniecia z ostatniego roku!
Ludzi to się poznaje cały czas, więc szczególnego osiągnięcia w tym nie ma Ale...w zasadzie masz rację, bo w 5latkę mogę jednak wpisać sporo zdarzeń...jak się zaczęłam nad tym zastanawiać, to zaczęły się mnożyć Nawet okazało się, że tylko prawo jazdy wyszło z zakresu 5latki z większych osiągnięć (o 2 miesiące...), a tak to:
- zerwanie z Eksiem
- cały związek z aktualnym TŻ, który określam jako udany (jutro mamy 3. rocznicę )
- certyfikat CAE (kurcze, okazało się, że wszedł w 5latkę )
- wyjazdy na praktyki do innych miejscowości niż rodzima (x2)
- dwuletnia próba nauczenia się francuskiego...niestety zaprzestana, a szkoda
- próba przypomnienia sobie niemieckiego...w sumie trwa nadal z miernym skutkiem, muszę się za to zabrać.
- zakończenie jednych studiów (licencjatu i magisterki)
- rozpoczęcie drugich studiów
- rozpoczęcie jakiejkolwiek pracy (szok obyczajowy to był po prostu, że się za to w ogóle wzięłam) i rzucenie jej po dłuuuugim czasie...
- dostanie się na wyjazd zagraniczny - to jest odbierane przeze mnie obecnie jako ogromny sukces ze względu na ilość odwagi jakiej to ode mnie wymaga...co nie jest łatwe, bo jestem tchórzem okropnym
- zwiedzenie części Chorwacji, Grecji, Niemiec, Włoch - organizowanie sobie samodzielnych wyjazdów, to też fajne

Wiecie...nie jest tak źle Może problemem jest to, że nigdzie nie jestem zbytnio wybitna. Jak choćby Nebula pisała o swoich osiągnięciach, to okazywało się, że studentka najlepsza, publikacje jakieś itd. No...ja tak nie mam. Nawet CAE zdałam...na C Ale lepiej tak, niż wcale nie zdać i zaprzepaścić 600 zł

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Dzięki
To dam znać w klubie jakie dni by wchodziły w grę, tylko najpierw muszę się zorientować kiedy dostanę te chusty, teoretycznie mają być do końca maja. Może do tej pory przełamię strach przed klubem, bo póki co to mam tam takie zaległości, że na samą myśl wpadam niemal w panikę Ostatnio jakoś strasznie obrzydł mi komputer, nie mam do niego cierpliwości i prokrastynuję uruchamianie go, zupełna u mnie nowość Tak sobie teraz wymyśliłam, że byłoby super gdybyśmy miały takie regularne np. cotygodniowe spotkania w jakiejś kawiarni albo na kocyku w parku... ech, marzenia

Kocurko, jak tam Twój koci łepek? Mam nadzieję, że już lepiej?

Halimka, dla Ciebie też . Trzymaj się. Wiesz jaka może być przyczyna? Tylko @?
Nie nadrabiaj Tygrys po prostu tego klubu - tam naprawdę są długie posty

Marzyło mi się zawsze mieć taką grupę przyjaciół, z którymi bym się regularnie spotykała...taa...to jest chyba nie do zrobienia. Tylko mój TŻ jest zdolny coś takiego mieć ze swoimi kumplami, ale to dlatego, że mieszkają praktycznie wszyscy obok siebie i są łatwi w obyciu: "Piwo u K.?" "Spoko"

A z Halimą łączę się w bólu, bo też mam @...i prawdopodobnie dlatego przyatakowała mnie migrena
__________________


Edytowane przez bura kocurka
Czas edycji: 2013-05-12 o 20:34
bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-12, 20:39   #3883
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Tak sobie teraz wymyśliłam, że byłoby super gdybyśmy miały takie regularne np. cotygodniowe spotkania w jakiejś kawiarni albo na kocyku w parku... ech, marzenia

Halimka, dla Ciebie też . Trzymaj się. Wiesz jaka może być przyczyna? Tylko @?
W sumie nie wiem czy co tydzień, ale jakieś niedzielne popołudnia na przykład widzę.
Miałyśmy lektury omawiać?!
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 08:12   #3884
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
W sumie nie wiem czy co tydzień, ale jakieś niedzielne popołudnia na przykład widzę.
Miałyśmy lektury omawiać?!
Zawsze znajdzie się temat w naszym gronie jak sądzę.
Te spotkania by były jak pisanie tutaj, z tą różnicą, że rozmawia się szybciej niż pisze i nie ma tego poczucia wiecznego siedzenia przy kompie jak sądzę, prócz tego oczywiście wymiana energii z samego spotkania - to bardzo wiele.

---------- Dopisano o 09:03 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

Wróciłam z wizyty od gin, przeżyłam to jakoś. Dostałam antykoncepcję hormonalną w związku ze zmianami nastroju przed miesiączką, dostałam również skierowanie do endokrynologa. Microgynon 21 - zna to któraś z Was? Ogólnie - regularne miesiączkowanie wskazuje na to, że hormony są ok. Co Wy na to? Zmienić lekarza?

Zabieram się teraz za ciąg dalszy wymiany garderoby z zimowej na letnią. Trochę prania, trochę szycia (jak się uda), trochę porządków w pokoju moim i małej.

Z małą muszę przeprowadzić poważną rozmowę, bo jest pyskatą cwaniakowatą zołzą - niech sobie taka będzie w przedszkolu - bo tam jest potulną owieczką. Rozgramia mnie to 6-letnie stworzenie.

---------- Dopisano o 09:12 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Weekend pod tytułem, żadnych planów, czuję się taka samotna, żałosna, niezbyt poztytywnie nastawiona do świata. Mam @ więc jest szansa że to przejdzie..
Przeszło? Przytulam

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-05-13 o 07:58
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 08:23   #3885
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Patri, nie bierz antykoncepcji hormonalnej jeśli nie jest Ci potrzebna...naprawde nie ma to sensu. Ja teraz znowu biorę, ale bez tych tabletek niestety moje życie erotyczne leży i kwiczy, wybrałam więc to zło...
Lepiej już zmienić lekarza, a na zmiany nastroju wymyślić coś innego zioła chociaźby, żywność, może jakiś sport będzie Ci poprawiał humor w czasie PMS
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 08:37   #3886
polny mak
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: stolica
Wiadomości: 773
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witam

udzielałam się trochę w pierwszym wątku ( tuż zaraz po założeniu przez autorkę) wkleiłam artykuł o żabie i .. na tym się moja walka z brakiem poczucia odpowiedzialności za siebie skończyła.

Przeczytałam post koleżanki o jej 5 latach i tym czego w ciągu nich dokonała i zainspirowało mnie to do refleksji na temat tego czego ja przez minionych 5 lat dokonałam.. cóż wygląda to tak:

- obroniłam licencjat
- zrobiłam praktyki
- zaliczyłam parę różnych prac na raczej miernych i odtwórczych stanowiskach
- rozpoczęłam nowe studia by je rzucić po pół roku
- poznałam eksia i byłam z nim 2 lata
- rzuciłam eksia i poznałam obecnego TŻ-ta
- rozpoczęłam kolejne studia, które właśnie kończę i próbuję napisać mgr ( z marnym skutkiem)
- w końcu zmierzyłam się z wielkim kompleksem i zabrałam się za naukę ang- również z różnym skutkiem
- schudłam z 8kg by znów przytyć i następnie schudnąć i oczywiście przytyć- w efekcie jestem w pkt zero a nawet na plus
- zaczęłam przygodę z siłownią- wisiąkłam na dobre, po czym okazało się, ze krzywe plecy wymusiły off i 6-msc pracę nad wzmocnieniem mięsni stabilizujących by móc znów powrócić do ciężarów

i t chyba na tyle.Nie jestem zachwycona...
-
-
__________________
ćwiczę

zdrowo się odżywiam

dbam o siebie i swoich bliskich

ZJEDZ TĘ ŻABĘ !
polny mak jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 09:06   #3887
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Patri, żaden ze mnie specjalista, ale jakoś nie mam zaufania do tabletek. Interesowałam się nimi jedynie pod kątem wpływu na cerę, bo słyszałam, że pomaga na trądzik, ale okazuje się, że pomaga tyko podczas brania, a potem jest jeszcze gorzej... mi się wydaje że one trochę zbyt mocno ingerują w organizm, i tracisz potem nad nim kontrolę. A zalecanie ich na zmiany nastroju jedynie to już w ogóle przesada moim zdaniem. To jakby przepisywać antybiotyk na lekki katar, więcej szkody niż pożytku. Zastanów się jeszcze czy jest sens się tym faszerować.

Spotkanka niedzielne byłyby super, zwłaszcza że to dla mnie najgorszy, najbardziej stresujący moment w tygodniu, przydałby mi się taki relaksik Na początek można by ustawić raz w miesiącu (pierwsza, druga ostatnia niedziela?), chyba też lepiej jest ustalić taki termin z góry niż umawiać się ze spotkania na spotkanie, bo na pewno nigdy nie będzie tak, że wszystkie będą mogły i żeby nie było zamieszania z przekładaniem i odwoływaniem.

Cześć, polny maku! Super nick, mój ulubiony kwiatek (na równi z fiołkami)
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 09:17   #3888
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Patri, żaden ze mnie specjalista, ale jakoś nie mam zaufania do tabletek. Interesowałam się nimi jedynie pod kątem wpływu na cerę, bo słyszałam, że pomaga na trądzik, ale okazuje się, że pomaga tyko podczas brania, a potem jest jeszcze gorzej... mi się wydaje że one trochę zbyt mocno ingerują w organizm, i tracisz potem nad nim kontrolę. A zalecanie ich na zmiany nastroju jedynie to już w ogóle przesada moim zdaniem. To jakby przepisywać antybiotyk na lekki katar, więcej szkody niż pożytku. Zastanów się jeszcze czy jest sens się tym faszerować.
Też nie miałam zaufania, dlatego nigdy nie brałam, ale leżę i kwiczę każdorazowo przed @. Rozważam możliwości samobójstwa, a to wcale nie jest fajne. Zmieniam się nie do poznania. Psycholog i dwóch psychiatrów zalecało wizytę u gin. Ale dziwi mnie jedno - gość=gin nie skierował mnie na żadne badania krwi. Stwierdził tylko, że jeśli @ są regularne to nie sprawa hormonów. Dziwne to dla mnie. Totalnie dziwne, no ale nie znam się.

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:13 ----------

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Patri, nie bierz antykoncepcji hormonalnej jeśli nie jest Ci potrzebna...naprawde nie ma to sensu. Ja teraz znowu biorę, ale bez tych tabletek niestety moje życie erotyczne leży i kwiczy, wybrałam więc to zło...
Lepiej już zmienić lekarza, a na zmiany nastroju wymyślić coś innego zioła chociaźby, żywność, może jakiś sport będzie Ci poprawiał humor w czasie PMS
Tyle lat nie zmobilizowałam się do sportu - nawet się już nie łudzę, że od dziś będę inną osobą...

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-05-13 o 09:16
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 09:18   #3889
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Patri, nie bierz antykoncepcji hormonalnej jeśli nie jest Ci potrzebna...naprawde nie ma to sensu. Ja teraz znowu biorę, ale bez tych tabletek niestety moje życie erotyczne leży i kwiczy, wybrałam więc to zło...
Lepiej już zmienić lekarza, a na zmiany nastroju wymyślić coś innego zioła chociaźby, żywność, może jakiś sport będzie Ci poprawiał humor w czasie PMS
Czemu bez tabletek nie masz udanego życia erotycznego Kocurko? U mnie było odwrotnie, tabletki mi strasznie obniżyły libido. I w sumie nie jest ono jakieś porywające nawet po odstawieniu.

Czas podsumować moje 5 lat.

- zdałam maturę
- zrobiłam prawo jazdy
- zwiedziłam z Polski: Kraków, Zakopane, Toruń; z zagranicy Mediolan, Pragę i Kretę
- obroniłam licencjat
- udało mi się jakoś godzić 2 kierunki jednocześnie
- udało mi się dostać na płatne praktyki i przejść dwujęzyczną rozmowę kwalifikacyjną
- opanowałam na jakimś tam poziomie francuski
- skutecznie zaczęłam i kontynuuję odwyk kosmetyczny co było moją zmorą
- znalazłam swoje pasje (biżuteria, anioły) ale niestety czasu na to brak

I w sumie tyle. Niestety ilość nie powala, poza tym to rzeczy, które i tak każdy z nas zrobić musi lub powinien typu matura, prawo jazdy, studia, praca.


Nauki mam od groma, a motywacji zero. Dopiero wczoraj w nocy zaczęły mnie łapać wyrzuty sumienia. Mam nadzieję, że uda mi się spędzić dzisiejszy dzień w miarę produktywnie.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-05-13, 09:26   #3890
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 488
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Niedzielny podwieczorek prokrastynatorek?

Nie wiem jak wy reagujecie na wysokie ciśnienie, ale ja mam zawsze taki ból głowy, ze nie jestem w stanie za nic się zabrać. Dzisiaj umieram. Czuję się fizycznie i psychicznie zle, Przytłacza mnie jakieś potworne poczucie winy, zwiazane z co najmniej kilkoma rzeczami - kulawy związek, dlug w biblio, dziwny okres, ktory już prawie byl, ale nadal sie spoznia (jeszcze nie popadam w panike, ale...). A jeszcze wczoraj kupilismy samochod - docelowo moj. I zamiast sie cieszyc, ja sie denerwuje, ze moze za duzo zaplacilam, za wczesnie, niepotrzebnie, i tak nie umiem jezdzic itd. Zdenerwowala mnie niedzialajaca lampka w srodku nad kierowca, ktorej niedzialanie odkrylam juz po zakupie, i taki bzdet wystarczyl, zeby zepsuc mi humor. O_O

Przepraszam za to narzekanie, ale chyba osiągnęłam Dołek Maja.
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 09:39   #3891
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Też nie miałam zaufania, dlatego nigdy nie brałam, ale leżę i kwiczę każdorazowo przed @. Rozważam możliwości samobójstwa, a to wcale nie jest fajne. Zmieniam się nie do poznania. Psycholog i dwóch psychiatrów zalecało wizytę u gin. Ale dziwi mnie jedno - gość=gin nie skierował mnie na żadne badania krwi. Stwierdził tylko, że jeśli @ są regularne to nie sprawa hormonów. Dziwne to dla mnie. Totalnie dziwne.
Biedactwo A czy są jakieś łagodniejsze sposoby, w sensie ktoś Ci je kiedyś sugerował i próbowałaś i nie działały?
Może jestem jeszcze niewyspana i nie ogarniam, ale mnie coś innego zastanawia. Skoro wg pana doktora masz hormony OK, to dlaczego przepisuje Ci tabletki hormonalne Chyba skoro masz taki straszny pms, to właśnie dlatego, że coś z hormonami jest nie halo - to pewnie nie tylko od tego zależy, ale ja na przykład miałam bardzo dobre wyniki hormonów i praktycznie żadnych objawów przed @ nie mam. Może skonsultuj to z jeszcze jednym lekarzem, szkoda zdrowia żeby tak z marszu brać wszystko co Ci przepiszą. O, jeszcze jeden mam przykład na omylność lekarzy - jakiś czas temu męczyłam Cindy o przepis na mieszankę na endometriozę, bo mnie jeden pan doktor nastraszył, że jestem bardzo chora, pewnie nie będę mogła mieć dzieci i w ogóle zaraz mi ta torbiel pęknie i umrę. Jako leczenie proponował wizytę w swoim prywatnym gabinecie (całą serię wizyt) i tabletki ofkors. Natomiast dwie kolejne panie gin powiedziały, żeby się nie przejmować i NIC mi na to nie dały, choć dopytywałam się o tabletki, operacje, laparoskopie itd. Tak więc koniecznie potwierdź to u co najmniej jeszcze jednego lekarza i dokładnie wypytaj o ewentualne skutki uboczne, żeby świadomie podjąć decyzję

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
- znalazłam swoje pasje (biżuteria, anioły) ale niestety czasu na to brak
Ale w sensie że robisz sama biżuterię i aniołki? Z czego?

---------- Dopisano o 10:39 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------

Cytat:
Napisane przez fairytale Pokaż wiadomość
Niedzielny podwieczorek prokrastynatorek?
Brzmi cudownie W skrócie NPP
Zły humor to może właśnie objaw pms, przejdzie niedługo
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 10:15   #3892
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Czemu bez tabletek nie masz udanego życia erotycznego Kocurko? U mnie było odwrotnie, tabletki mi strasznie obniżyły libido. I w sumie nie jest ono jakieś porywające nawet po odstawieniu.
Poza tym, że bardzo, ale to bardzo zniechęcają mnie prezerwatywy...to mam jeszcze jeden ostatnimi czasy kłopot, ale nie będę się tak uzewnętrzniać Teraz pół roku nie brałam tabletek i moje życie erotyczne praktycznie umarło w tym czasie...od miesiąca biorę znowu i jest lepiej (poza migreną, ale i bez tabletek ją miałam, może trochę słabszą...), więc obawiam się, że jestem na nie skazana, dopóki nie stworzą czegoś dla mężczyzn co nie byłoby prezerwatywą

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Może jestem jeszcze niewyspana i nie ogarniam, ale mnie coś innego zastanawia. Skoro wg pana doktora masz hormony OK, to dlaczego przepisuje Ci tabletki hormonalne Chyba skoro masz taki straszny pms, to właśnie dlatego, że coś z hormonami jest nie halo - to pewnie nie tylko od tego zależy, ale ja na przykład miałam bardzo dobre wyniki hormonów i praktycznie żadnych objawów przed @ nie mam. Może skonsultuj to z jeszcze jednym lekarzem, szkoda zdrowia żeby tak z marszu brać wszystko co Ci przepiszą.
Też tak myślę

Słuchajcie...nie mogę ostatnio się za nic zabrać, to jest chorobliwe. Zwykle było tak, że jak zostawałam sama w domu, to jakoś lepiej się zabierałam za różne sprawy - teraz jest na odwrót. Kompletnie nie mogę się zmobilizować. Leżę w łóżku....tyle robię

Nie mam siły nawet wymyślić co zrobić na obiad, nie mam nic. W lodówce pusto, trzeba iść na zakupy, a ja nie mogę. Jakby moje ciało było cięższe niż zwykle...jakiś koszmar! Kompletnie olałam studia - co prawda same się o to prosiły, no to mają za swoje. Pracy nie mam nic napisanej, powinnam się zabrać za projekty zaliczeniowe, które mamy w grupach, a jakoś nie możemy się dogadać, żeby to zrobić raz a dobrze, bo wszyscy są tacy rozmemłani jak ja Miałam się doszkalać, przypominać sobie wiadomości na praktyki, żeby nie być taka totalnie zielona...nic nie robię...jestem jakaś nienormalna chyba
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 10:45   #3893
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość




Ale w sensie że robisz sama biżuterię i aniołki? Z czego?

Taak, nawet pokazywałam Wam mój fan page i bloga Biżuterię z koralików po prostu, anioły z masy solnej, ale aniołów zrobiłam kilka i zaprzestałam. A chętnie bym powróciła do tego i zaczęła sprzedać może

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Poza tym, że bardzo, ale to bardzo zniechęcają mnie prezerwatywy...to mam jeszcze jeden ostatnimi czasy kłopot, ale nie będę się tak uzewnętrzniać Teraz pół roku nie brałam tabletek i moje życie erotyczne praktycznie umarło w tym czasie...od miesiąca biorę znowu i jest lepiej (poza migreną, ale i bez tabletek ją miałam, może trochę słabszą...), więc obawiam się, że jestem na nie skazana, dopóki nie stworzą czegoś dla mężczyzn co nie byłoby prezerwatywą




Nie mam siły nawet wymyślić co zrobić na obiad, nie mam nic. W lodówce pusto, trzeba iść na zakupy, a ja nie mogę. Jakby moje ciało było cięższe niż zwykle...jakiś koszmar! Kompletnie olałam studia - co prawda same się o to prosiły, no to mają za swoje. Pracy nie mam nic napisanej, powinnam się zabrać za projekty zaliczeniowe, które mamy w grupach, a jakoś nie możemy się dogadać, żeby to zrobić raz a dobrze, bo wszyscy są tacy rozmemłani jak ja Miałam się doszkalać, przypominać sobie wiadomości na praktyki, żeby nie być taka totalnie zielona...nic nie robię...jestem jakaś nienormalna chyba
Ja za to przy prezerwatywach mam 100 % pewności, że nie będę w ciąży. Zaczęłam panikować zwłaszcza, że moja znajoma ze studiów zaliczyła wpadkę właśnie przy tabletkach, bo jednak nie dają 100% pewności. A nie chciałabym na 3 roku studiów i to dosyć ciężkich jeszcze zmagać się z takim wydarzeniem.

Mam to samo.... Nie mogę się za nic zabrać, a naprawdę jestem w czarnej d* jeśli chodzi o studia. Wczoraj miałam o 12 w nocy przebłyski determinacji, które dziś rano już wygasły.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 11:01   #3894
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Biedactwo A czy są jakieś łagodniejsze sposoby, w sensie ktoś Ci je kiedyś sugerował i próbowałaś i nie działały?
Może jestem jeszcze niewyspana i nie ogarniam, ale mnie coś innego zastanawia. Skoro wg pana doktora masz hormony OK, to dlaczego przepisuje Ci tabletki hormonalne Chyba skoro masz taki straszny pms, to właśnie dlatego, że coś z hormonami jest nie halo - to pewnie nie tylko od tego zależy, ale ja na przykład miałam bardzo dobre wyniki hormonów i praktycznie żadnych objawów przed @ nie mam. Może skonsultuj to z jeszcze jednym lekarzem, szkoda zdrowia żeby tak z marszu brać wszystko co Ci przepiszą. O, jeszcze jeden mam przykład na omylność lekarzy - jakiś czas temu męczyłam Cindy o przepis na mieszankę na endometriozę, bo mnie jeden pan doktor nastraszył, że jestem bardzo chora, pewnie nie będę mogła mieć dzieci i w ogóle zaraz mi ta torbiel pęknie i umrę. Jako leczenie proponował wizytę w swoim prywatnym gabinecie (całą serię wizyt) i tabletki ofkors. Natomiast dwie kolejne panie gin powiedziały, żeby się nie przejmować i NIC mi na to nie dały, choć dopytywałam się o tabletki, operacje, laparoskopie itd. Tak więc koniecznie potwierdź to u co najmniej jeszcze jednego lekarza i dokładnie wypytaj o ewentualne skutki uboczne, żeby świadomie podjąć decyzję
No właśnie też się nad tym zastanawiałam.Te tabletki mają doenergetyzować i zmniejszyć wszelkie wahania nastrojów, w szczególności złagodzić PMS. Czemu hormonalne jeśli to nie hormony i po co je teraz brać skoro mam skierowanie do endokrynologa?

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------

A proponowanie prywatnych wizyt (całych serii wizyt) jest dość intratne, don't you think? Je ba ni pazerni.
Sto lat temu mówili mi coś o nadżerce, przy okazji badań okołociążowych musiała zniknąć samoistnie - żaden lekarz jej nie stwierdził, ani wtedy, ani dziś.
Nic tylko iść na medycynę, badać się i leczyć samemu, bo specjaliści są do dupy. Przepisuje leki, mówi, że nie zaszkodzi pobrać trochę, ulotka formatu A0, uboczne skutki, zakrzepice, oj tam oj tam, tylko kalectwo albo śmierć, kto by się tam przejmował.
Uwielbiam lekarzy wszelkiej maści.

To jeszcze dowcip na koniec.
Wchodzi lekarz do przychodni 8:10 - tylko on przyjmuje rano. Siedzę ja sama w poczekalni, zapisana na 8:00 rano. On wchodzi ani be ani me ani kukuryku. Za chwilę słyszę dialog na linii recepcja-lekarz:
-Nie ma jeszcze nikogo do mnie?
-Nie, nikt się tu u mnie nie meldował.

Pacjent widmo normalnie, jest a jakoby go nie było.
Za☠☠☠ista przychodnia.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-05-13 o 11:08
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 11:12   #3895
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Ja za to przy prezerwatywach mam 100 % pewności, że nie będę w ciąży. Zaczęłam panikować zwłaszcza, że moja znajoma ze studiów zaliczyła wpadkę właśnie przy tabletkach, bo jednak nie dają 100% pewności. A nie chciałabym na 3 roku studiów i to dosyć ciężkich jeszcze zmagać się z takim wydarzeniem.

Mam to samo.... Nie mogę się za nic zabrać, a naprawdę jestem w czarnej d* jeśli chodzi o studia. Wczoraj miałam o 12 w nocy przebłyski determinacji, które dziś rano już wygasły.
Ja ani przy jednych ani przy drugich nie mam pewności tak naprawdę, bo pękające gumki też się zdarzają niestety...Ale tabletki biorę ogólnie już bardzo długo, licząc razem z tymi przerwami półrocznymi to już z 5 lat, także wiem co mogę a czego nie mogę przy tabletkach i uważam, że jestem ostrożna. Mimo to jak byłam młodsza to trochę jednak panikowałam przy różnych okazjach, a teraz...nie chciałabym mieć dziecka, bo do tego nie dojrzałam, ale szczerze mówiąc nie zamierzam się o to bać nadmiernie, bo taki strach mi nie służy, a mam na Boga 25 lat i dziecko w tym wieku nie jest już tragedią.
Tak czy siak - tabletki są w zasadzie pewniejszą metodą niż gumki, chociaż wiem, że gumki to jakby rzecz bardziej...namacalna, więc wydają się bardziej wiarygodne Te wpadki przy tabletkach biorą się w większości z braku odpowiedniej ostrożności - jednak trzeba zwracać uwagę na to jakie leki i ziółka poza tym pakuje się do organizmu, być w miarę punktualnym itd.

---------- Dopisano o 12:12 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
No właśnie też się nad tym zastanawiałam.Te tabletki mają doenergetyzować i zmniejszyć wszelkie wahania nastrojów, w szczególności złagodzić PMS. Czemu hormonalne jeśli to nie hormony i po co je teraz brać skoro mam skierowanie do endokrynologa?

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------

A proponowanie prywatnych wizyt (całych serii wizyt) jest dość intratne, don't you think? Je ba ni pazerni.
Lekarze przeginają już z tą pazernością, serio. Mojej mamy lekarka robiła na płatnych wizytach to, co powinna zrobić w szpitalu (papierkowa robota w sumie), ponieważ była jej pacjentką w szpitalu, na NFZ i tak powinno pozostać. A ta pi*da sobie nawet na lampce w gabinecie wywiesiła kartkę z napisem: 180zł (żeby nie zadawać głupich pytań). Oczywiście bez rachuneczków. Normalnie zastanawiam się czy tego gdzieś nie zgłosić do urzędu skarbowego
W podrzędnym gabinecie, pani ma przez 4 godziny ok. 10 pacjentek, które bada błyskawicznie i każe przyjść po jakiś tam kolejny dokumencik za tydzień czy za dwa (za kolejną kasę oczywiście) i w ten sposób ma pięknie nieopodatkowane, czyste 1800 zł za mały fragment dnia pracy - żyć nie umierać...

Patri - najpierw idź do endokrynologa i skonsultuj to. Prawdopodobnie zleci Ci badania krwi
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 12:16   #3896
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Ja ani przy jednych ani przy drugich nie mam pewności tak naprawdę, bo pękające gumki też się zdarzają niestety...Ale tabletki biorę ogólnie już bardzo długo, licząc razem z tymi przerwami półrocznymi to już z 5 lat, także wiem co mogę a czego nie mogę przy tabletkach i uważam, że jestem ostrożna. Mimo to jak byłam młodsza to trochę jednak panikowałam przy różnych okazjach, a teraz...nie chciałabym mieć dziecka, bo do tego nie dojrzałam, ale szczerze mówiąc nie zamierzam się o to bać nadmiernie, bo taki strach mi nie służy, a mam na Boga 25 lat i dziecko w tym wieku nie jest już tragedią.
Tak czy siak - tabletki są w zasadzie pewniejszą metodą niż gumki, chociaż wiem, że gumki to jakby rzecz bardziej...namacalna, więc wydają się bardziej wiarygodne Te wpadki przy tabletkach biorą się w większości z braku odpowiedniej ostrożności - jednak trzeba zwracać uwagę na to jakie leki i ziółka poza tym pakuje się do organizmu, być w miarę punktualnym itd.


Ja mimo wszystko nie czuję się gotowa i póki nie skończę studiów będę panikować i będzie to dla mnie jakaś tam tragedia. Prezerwatywy trzeba stosować umiejętnie i sprawdzać za każdym razem, poza tym słychać jak pęknie Oczywiście przy tabletkach jest podobnie, jednak wiele osób jeśli chce mieć 100% pewność to w wiele dni oprócz tabletek stosuje też gumki. Ale wiadomo - co kto woli. Ja już się tyle nasłuchałam, że na pewno nie będę polegać na samych tabletkach.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 12:32   #3897
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej Dziewczęta!
Już dawno miałam napisać, że podzielam zachwyt Aper, Konwalii, Nebulki i innych dziewczyn dotyczący wiosny!
Jest cudna, bujna, soczysta, żywa! Ciągle się nią zachwycam i już cierpię, że minie

Patri, super, że się udałaś do lekarza. Z kierowaniem na badania to naprawdę jest dramat. Ja zawsze proszę o skierowania i sugeruję badanie (np. hormony, krew), gdy czuję, że coś jest nie tak i długo nie miałam robionych. Zawsze wtedy dostaję, ale zdecydowanie to powinna być inicjatywa lekarza, szczególnie po takim długim czasie niebadania.
Co do tabletek w kwestii nastroju - nie wiem, dziwne, może ktoś tu będzie miał jakieś doświadczenia bardziej konkretne.

Doszłam dziś do ściany, otrzeźwiła mnie ta sytuacja i coś mam zamiar z życiem zrobić. Napiszę potem w klubie, bo muszę wyrzucić to z siebie.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 12:36   #3898
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Jestem rozmemłana na maksa, i śpiąca, ale już na chodzie. I co? Żadnych wniosków nie wyciągnęłam. A i jeszcze po lekturze Briana Tracy i artykuliku z linku Patri.

Wydaje mi się, że faktycznie jeśli nie rozplanuję dnia sensownie to cały czas będzie mi gdzieś umykał. Co z tego? nawet mi się nie chce planować. Skąd to się cholera bierze? Z głowy? Z powietrza?

Zrezygnowałam z terapii, usłyszałam od pani terapeutki, że sobie nie poradzę. Hmm...zastanawiam się, czy powinna coś takiego mówić...

Tabletki - myślę tak jak dziewczyny. Z pewnością one łagodzą objawy okołomiesiączkowe, ale po co je przepisuje skoro najpierw kieruje Cię do endokrynologa?
W latach szczenięcych brałam bardzo dużo Diane 35, właśnie na trądzik, ale nie było tak, że gdy przestałam powrócił. U mnie tabletki dramatycznie obniżają libido, co przy moim temperamencie oznaczałoby chyba celibat. Po 1. ciąży dostałam zastrzyk jakiś taki, miałam po nim non stop migreny. Omijam więc hormony szerokim łukiem.
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 12:39   #3899
kaska3010
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 227
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

ehh mam to samo , mi zabranie sie do czegos schodzi 10 razy dluzej niz normalnemu smiertelnikowi Moja siostra robi wszystko kilka razy szybciej ale jej tego zazdroszcze i takim ludziom...a ja sie obijam niemiłosiernie./. Spie d0 10 w wolny dzien ,Zeby chociaz 0 8.30 wstac...;( prace licecnjacka pisze w zolwim tempie, nie ucze sie nie rozwijam.
co robie? no walsnie prawie nic nie robie;(nie wyychodze z ludzmi za duzo przekladam wszystko.mam wrazenie ze jestem pylkiem ktory poleci tam gdzie wiatr zawieje....
Mam slabe wyniki na studiach, a przeciez nie jestem glupia! zawsze miaalm dobre oceny , jak bylam mlodsza mialam pełno pasji a wszystko we mnie umarło.Nic mi sie nie chce obijam sie , przekladam , czuje ze zawodze siebie i innych.!co robic???
__________________
„Powinien mnie akceptować taka, jaka jestem!”mówi kobieta z gatunku zbyt miłych. Powinien cię akceptować?
O nie, Puknij się w czoło. On powinien za tobą szaleć. Akceptacja nie ma z tym nic wspólnego. On akceptuje popychadło..
Jeśli chcesz akceptacji, zgłoś się do grupy wsparcia"
kaska3010 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-13, 12:41   #3900
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Potrzebuję odmiany Dziś planuję wycisk w kuchni: zupa krem z pieczarek z grzankami
pieczony kurczak marynowany w garam masala, sałatka z nowalijkami
na później sałatka z gotowanych pieczarek, mozzarelli, groszku zielonego, suszonych pomidorów, na deser tiramisu lub pavlova z kremem mascarpone. Wieczorem bieganie do bólu.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:59.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.