Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.5

[liittleedeviil]

Jestem już po, mam nadzieję, że nie zadzwonią. Nie widzę dla siebie miejsca w strukturze tej firmy.

[pulinaj]

Opowiadaj! Co tam nie ten teges

[mikados]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;40808958]z całym szacunkiem do Was, ale to jest starsza Pani i niestety starsi ludzie tak już mająi czasem z takimi nawykami i zachowaniami, że nic nie zrobisz.[/QUOTE]

Dokładnie, całe życie tacy byli i nagle nie zmienią się i swojego zachowania bo ktoś się do nich przeprowadził. Taka jest rzeczywistość, więc albo wydajesz sporą kasę na wynajem osobno czegoś albo oszczędzasz kasę i mieszkasz z ciotunią.


BTW. czy ktoś ma notatki etc. do udostępnienia ze szkolenia Umiejętności Interpersonalne z PARP, wcięło mi gdzieś a nie mam dostępu już do tego szkolenia. Będę wdzięczna

[liittleedeviil]

Rozmowa gerneralnie jak na pierwszą rozmowę okej, nie miałam żadnych szablonowych pytań typu wady/zalety, sukces/porażka, dlaczego ja etc. W zasadzie nie miałam żadnego pytania z czytanych w internecie, a przejrzałam ich dziesiątki. To czego bałam się najbardziej, czyli pustka w głowie i niemówienie się nie zdarzyło, gadałam jak nakręcona, ale nie zawsze miałam możliwość dokończenia wypowiedzi i nie mogłam sprzedać się wystarczająco. Generalnie nie padło żadne pytanie, w którym mogłabym sprzedać swoje osiągnięcia, więc nie wiem czym miałabym ich przekonać. Zwrócono uwagę na mój brak biżuterii, a miałam więcej niż kiedykolwiek indziej: kolczyki, pierścionek, bransoletkę, wisor, zegarek. Zdawałam sobie sprawę, że szłam na rozmowę do salonu z biżuterią, ale chciałam zachować umiar w tym wszystkim, a nie obwiesić się jak choinka. Pochwalono moje buty, być może dlatego że były ze sklepu, w którym jedna z regionalnych pracowała wcześniej. Nie podoba mi się biżuteria, którą miałabym sprzedawać, jej cena i atmosfera wyścigu szczurów zaobserwowana na sali sprzedaży. Poza tym miałam wrażenie, że oczekiwano osoby z 5letnim doświadczeniem w zarządzaniu i skończonymi studiami mgr z zarządzania.

[pulinaj]

Napisane przez liittleedeviil

Rozmowa gerneralnie jak na pierwszą rozmowę okej, nie miałam żadnych szablonowych pytań typu wady/zalety, sukces/porażka, dlaczego ja etc. W zasadzie nie miałam żadnego pytania z czytanych w internecie, a przejrzałam ich dziesiątki. To czego bałam się najbardziej, czyli pustka w głowie i niemówienie się nie zdarzyło, gadałam jak nakręcona, ale nie zawsze miałam możliwość dokończenia wypowiedzi i nie mogłam sprzedać się wystarczająco. Generalnie nie padło żadne pytanie, w którym mogłabym sprzedać swoje osiągnięcia, więc nie wiem czym miałabym ich przekonać. Zwrócono uwagę na mój brak biżuterii, a miałam więcej niż kiedykolwiek indziej: kolczyki, pierścionek, bransoletkę, wisor, zegarek. Zdawałam sobie sprawę, że szłam na rozmowę do salonu z biżuterią, ale chciałam zachować umiar w tym wszystkim, a nie obwiesić się jak choinka. Pochwalono moje buty, być może dlatego że były ze sklepu, w którym jedna z regionalnych pracowała wcześniej. Nie podoba mi się biżuteria, którą miałabym sprzedawać, jej cena i atmosfera wyścigu szczurów zaobserwowana na sali sprzedaży. Poza tym miałam wrażenie, że oczekiwano osoby z 5letnim doświadczeniem w zarządzaniu i skończonymi studiami mgr z zarządzania.

Ja bym w ogóle się nie kwalifikowała-jak założę kolczyki to i tak dużo Skoro to, co miałaś na sobie, to wg nich "mało" no to sorry. Jak bym poszła do sklepu z biżuterią, gdzie sprzedawca wyglądałby jak choinka, to raczej bym wyszła. Lepiej jeżeli miałby jedną, ale konkretną rzecz na sobie, np. fajny zegarek. No, ale ja się znam

A z tymi butami to dziwna sprawa, komentowanie wyglądu jest dla mnie nie do przyjęcia. Nawet, jeżeli ktoś coś zachwala. Po prostu czułabym się "lustrowana" od góry do dołu

[astra001]

Napisane przez slonecznikow_a

Może lepiej wynająć pokój w mieszkaniu studenckim? Wyjdzie taniej niż kawalerka

Uważam że powinniście się od razu wyprowadzić, tek to będziecie sobie tylko nerwy psuć. Będzie dochodziło do nieporozumień z ciocią i między wami. Mam babcię staruszkę, kocham ją nad życie ale nie wyobrażam sobie z nią mieszkać. Starsi ludzie mają swój świat i swoje przyzwyczajenia.

[liittleedeviil]

Napisane przez pulinaj

Ja bym w ogóle się nie kwalifikowała-jak założę kolczyki to i tak dużo Skoro to, co miałaś na sobie, to wg nich "mało" no to sorry. Jak bym poszła do sklepu z biżuterią, gdzie sprzedawca wyglądałby jak choinka, to raczej bym wyszła. Lepiej jeżeli miałby jedną, ale konkretną rzecz na sobie, np. fajny zegarek. No, ale ja się znam

Ja na co dzień noszą tylko bransoletkę Lilou, jedną. Tyle biżuterii co miała na sobie każda z 3 rekrutujących pań to chyba wszystkie kobiety w mojej rodzinie nie mają. Gdyby to jeszcze wszystko jakoś współgrało ze sobą, było w jednej stylistyce. Rekruterki też pewnie pomyślały, że się nie znam. Na sklepie mogłabym robić za manekina, ale to zupełnie nie moja bajka. Poza tym musiałabym mieć najwyższe parametry sprzedaży indywidualnej. A kolczyki, które u mnie w sklepie kosztowały 14,99 za 2 pary, tu były za 59,99 jedna para.

Nie wydaje mi się, że czułabym się dobrze w takim miejscu pracy, sprzedając asortyment, który do mnie nie przemiawia. I w takich sterylnych warunkach, gdzie wszystko jest idalnie pozawieszane; nie znoszę nudy, muszę być czymś zajęta, w sklepie z ciuchami klienci chociaż robią bałagan, a tu nic.

[slonecznikow_a]

Napisane przez mikados

BTW. czy ktoś ma notatki etc. do udostępnienia ze szkolenia Umiejętności Interpersonalne z PARP, wcięło mi gdzieś a nie mam dostępu już do tego szkolenia. Będę wdzięczna

Ja mam, napisz maila na PW

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez liittleedeviil

Rozmowa gerneralnie jak na pierwszą rozmowę okej, nie miałam żadnych szablonowych pytań typu wady/zalety, sukces/porażka, dlaczego ja etc. W zasadzie nie miałam żadnego pytania z czytanych w internecie, a przejrzałam ich dziesiątki. To czego bałam się najbardziej, czyli pustka w głowie i niemówienie się nie zdarzyło, gadałam jak nakręcona, ale nie zawsze miałam możliwość dokończenia wypowiedzi i nie mogłam sprzedać się wystarczająco. Generalnie nie padło żadne pytanie, w którym mogłabym sprzedać swoje osiągnięcia, więc nie wiem czym miałabym ich przekonać. Zwrócono uwagę na mój brak biżuterii, a miałam więcej niż kiedykolwiek indziej: kolczyki, pierścionek, bransoletkę, wisor, zegarek. Zdawałam sobie sprawę, że szłam na rozmowę do salonu z biżuterią, ale chciałam zachować umiar w tym wszystkim, a nie obwiesić się jak choinka. Pochwalono moje buty, być może dlatego że były ze sklepu, w którym jedna z regionalnych pracowała wcześniej. Nie podoba mi się biżuteria, którą miałabym sprzedawać, jej cena i atmosfera wyścigu szczurów zaobserwowana na sali sprzedaży. Poza tym miałam wrażenie, że oczekiwano osoby z 5letnim doświadczeniem w zarządzaniu i skończonymi studiami mgr z zarządzania.

Słusznie... Ja mam tylko dwa pierścionki i obrączkę. I to wszystko. Jak oczekiwali choinki to niech na nią czekają.

[mikados]

Napisane przez slonecznikow_a

Ja mam, napisz maila na PW

doszło PW?

[SweetDevil]

Napisane przez ryba871019

Hej dziewczyny! Mam problem nie wiedziałam gdzie zapytać mam nadzieje że mi pomożecie. A więc jestem zarejestrowana w PUP<bez prawa do zasiłku> w moim mieście rodzinnym <teraz mieszkam w innym mieście oddalonym od tamtego o jakieś 100km> mam małe dziecko. Na dziś miałam wyznaczony termin podpisu. Do urzędu miał mnie zawieźć mój tż <ja nie mam prawka> niestety okazało się że tż musi wyjechać do pracy zagranicę i ja zostałam na lodzie. Nie mam kompletnie z kim zostawić małej autobusy do tej miejscowości gdzie jest PUP jeżdżą bardzo rzadko i niestety nie dałam rady złożyć tego podpisu. Dzwoniłam tam wczoraj i chciałam przesunąć ten termin na przyszły tydzień niestety pani powiedziała że tak nie można. Dziś doczytałam w necie że mam 7dni ta to żeby usprawiedliwić swoją nieobecność. Tylko ja nie bardzo wiem co tam napisać. Boję się że jeśli napiszę prawde to mi tego nie uznają i wykreślą mnie. Nie chce pisać że byłam chora bo trzeba mieć zaświadczenie lekarskie a ja takiego nie mam. Czy jeśli napiszę że miałam rozmowę o pracę tego dnia to mi takie usprawiedliwienie uznają jeśli zaniosę go dopiero w przyszły poniedziałek?

To nic Ci nie da, bo oni chcą zazwyczaj jakiś papier. To, że nie miałaś z kim zostawić dziecka nie interesuje ich (jeszcze Ci powiedzą, że wiedziałaś o terminie i miałaś sobie opieke załatwić:/), musiałabyś mieć zaświadczenie od lekarza, że dziecko było chore, albo Ty byłaś chora. Niestety taka jest rzeczywistość ... wiem, bo koleżanka miała dokładnie taki sam przypadek jak Ty. Chyba, że u Ciebie kobiety z UP są bardziej ludzkie niż u nas ... :/W takim przypadku nie zostaje Ci nic innego jak pogadać z nimi i poprosić, żeby Cię nie wykreślały.

[slonecznikow_a]

mikados, wysłałam

[tijaaa]

Napisane przez IvonaMM

U mnie wszystkie oferty z PUP są jawne na stronie, urząd nie może "chować" ofert. Do mnie nikt nigdy nie dzwonił z propozycją pracy z PUP.
Dzwoniłam dziś do PUP i babka powiedziała, że skoro oferta jest otwarta, to mam sama aplikować, a w urzędzie na wizycie, jeśli tak bardzo zależy mi na skierowaniu, to mogę je dostać, ale to będzie wiązało się tylko z tym, że mam iść do firmy na rozmowę i dostarczyć do urzędu potwierdzenie (pieczątkę?), że byłam w firmie. Rano wysłałam aplikację i zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Z tego co mi ostatnio mówili w pup to są dwa rodzaje ofert, otwarte te które są na stronie i zamknięte, które są wywieszane tylko w urzędzie i potrzeba skierowanie.

Napisane przez ryba871019

Hej dziewczyny! Mam problem nie wiedziałam gdzie zapytać mam nadzieje że mi pomożecie. A więc jestem zarejestrowana w PUP<bez prawa do zasiłku> w moim mieście rodzinnym <teraz mieszkam w innym mieście oddalonym od tamtego o jakieś 100km> mam małe dziecko. Na dziś miałam wyznaczony termin podpisu. Do urzędu miał mnie zawieźć mój tż <ja nie mam prawka> niestety okazało się że tż musi wyjechać do pracy zagranicę i ja zostałam na lodzie. Nie mam kompletnie z kim zostawić małej autobusy do tej miejscowości gdzie jest PUP jeżdżą bardzo rzadko i niestety nie dałam rady złożyć tego podpisu. Dzwoniłam tam wczoraj i chciałam przesunąć ten termin na przyszły tydzień niestety pani powiedziała że tak nie można. Dziś doczytałam w necie że mam 7dni ta to żeby usprawiedliwić swoją nieobecność. Tylko ja nie bardzo wiem co tam napisać. Boję się że jeśli napiszę prawde to mi tego nie uznają i wykreślą mnie. Nie chce pisać że byłam chora bo trzeba mieć zaświadczenie lekarskie a ja takiego nie mam. Czy jeśli napiszę że miałam rozmowę o pracę tego dnia to mi takie usprawiedliwienie uznają jeśli zaniosę go dopiero w przyszły poniedziałek?

Chyba trafiłaś na jakąś wredną babę. Przy takim jej podejściu proszenie raczej mało da

Napisane przez mikados

Dokładnie, całe życie tacy byli i nagle nie zmienią się i swojego zachowania bo ktoś się do nich przeprowadził. Taka jest rzeczywistość, więc albo wydajesz sporą kasę na wynajem osobno czegoś albo oszczędzasz kasę i mieszkasz z ciotunią.

Rozumiem, że starsi ludzie mają swoje przyzwyczajenia, ale bez przesady jak nawet pralki nie może wstawić.

Smerfetka ja na twoim miejscu bym szybko uciekała, nie wiem ile płacicie ale pokój w mieszkaniu studenckim to dobre rozwiązanie. Nie ma się co męczyć, tylko nerwy tracisz. Dom to ma być miejsce gdzie możesz spokojnie odpocząć a nie uważać na wszystko co robisz.

[_nouvelle_]

Jestem po rozmowie i poszło... BARDZO DOBRZE.

Mówiąc szczerze, spodziewałam się wszystkiego co najgorsze. I rzeczywiście, przydarzyła mi się scenka do odegrania, rozmowa dłuuga po angielsku. Ale jeśli mam być szczera, uśmiech rozwiązał sytuację i bardzo dobrze mi poszło! Były 3 rekruterki, w tym HR i dwie kierowniczki sklepów. Zasugerowano mi że mnie przyjęli, ale dadzą znać do piątku, jakakolwiek byłaby decyzja (taka polityka firmy ).

Napisane przez liittleedeviil

Rozmowa gerneralnie jak na pierwszą rozmowę okej, nie miałam żadnych szablonowych pytań typu wady/zalety, sukces/porażka, dlaczego ja etc. W zasadzie nie miałam żadnego pytania z czytanych w internecie, a przejrzałam ich dziesiątki. To czego bałam się najbardziej, czyli pustka w głowie i niemówienie się nie zdarzyło, gadałam jak nakręcona, ale nie zawsze miałam możliwość dokończenia wypowiedzi i nie mogłam sprzedać się wystarczająco. Generalnie nie padło żadne pytanie, w którym mogłabym sprzedać swoje osiągnięcia, więc nie wiem czym miałabym ich przekonać. Zwrócono uwagę na mój brak biżuterii, a miałam więcej niż kiedykolwiek indziej: kolczyki, pierścionek, bransoletkę, wisor, zegarek. Zdawałam sobie sprawę, że szłam na rozmowę do salonu z biżuterią, ale chciałam zachować umiar w tym wszystkim, a nie obwiesić się jak choinka. Pochwalono moje buty, być może dlatego że były ze sklepu, w którym jedna z regionalnych pracowała wcześniej. Nie podoba mi się biżuteria, którą miałabym sprzedawać, jej cena i atmosfera wyścigu szczurów zaobserwowana na sali sprzedaży. Poza tym miałam wrażenie, że oczekiwano osoby z 5letnim doświadczeniem w zarządzaniu i skończonymi studiami mgr z zarządzania.

Szkoda Ale rozumiem, też tak kiedyś zostałam potraktowana i też w biżu.

[liittleedeviil]

Napisane przez _nouvelle_

Jestem po rozmowie i poszło... BARDZO DOBRZE.

Mówiąc szczerze, spodziewałam się wszystkiego co najgorsze. I rzeczywiście, przydarzyła mi się scenka do odegrania, rozmowa dłuuga po angielsku. Ale jeśli mam być szczera, uśmiech rozwiązał sytuację i bardzo dobrze mi poszło! Były 3 rekruterki, w tym HR i dwie kierowniczki sklepów. Zasugerowano mi że mnie przyjęli, ale dadzą znać do piątku, jakakolwiek byłaby decyzja (taka polityka firmy )

Chociaż Ty miałaś swój szczęśliwy dzień dzisiaj.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez _nouvelle_

Jestem po rozmowie i poszło... BARDZO DOBRZE.

Mówiąc szczerze, spodziewałam się wszystkiego co najgorsze. I rzeczywiście, przydarzyła mi się scenka do odegrania, rozmowa dłuuga po angielsku. Ale jeśli mam być szczera, uśmiech rozwiązał sytuację i bardzo dobrze mi poszło! Były 3 rekruterki, w tym HR i dwie kierowniczki sklepów. Zasugerowano mi że mnie przyjęli, ale dadzą znać do piątku, jakakolwiek byłaby decyzja (taka polityka firmy ).

super by było!! czekamy teraz

[_nouvelle_]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;40816939]super by było!! czekamy teraz[/QUOTE]

Ach, ach, nie dziękuję!

[gwiazdeczka172]

Napisane przez _nouvelle_

Ach, ach, nie dziękuję!

Trzymam kciuki!

[myboyismine]

Napisane przez gwiazdeczka172

Trzymam kciuki!

i ja tez


podobno mi przedłużą umowę po okresie próbnym... oby

[astra001]

Napisane przez _nouvelle_

Jestem po rozmowie i poszło... BARDZO DOBRZE.

Super!!!! Gratulacje

---------- Dopisano o 07:54 ---------- Poprzedni post napisano o 07:51 ----------

Ja jutro mam rozmowę w biurze nieruchomości. Płacą 1600zł BRUTTO!!!! + premia. Premia jest jakoś od 10 klienta w miesiącu.Jestem załamana ale idę. Sama nie wiem co robić, ta rozmowa to po znajomości i z jednej strony chcę iść do pracy a z drugiej nie chce

[liittleedeviil]

Szłam wczoraj na tę rozmowę, patrzyłam na dziewczyny pracujące w sklepach i uświadomiłam sobie, że nie chcę dalej pracować w sklepie. W niektórych sklepach sprzedawcami były dziewczyny ok. 30 letnie, nie chcę w tym wieku być sprzedawcą (kierownik to taki sam sprzedawca, a po identyfikatorze z nazwą firmy nikt wchodzący do sklepu nie wie czy jestem kierownikiem, sprzedawcą czy pomocą techniczną). Kierownicy sklepów, z którymi rozmawiałam zarabiają ok. 2 tys. netto podstawy, premie w zależności od miesiąca, albo są albo ich nie ma. Czy warto? Pracować w trybie 12 godzinnym, od poniedziałku do niedzieli pod nieustanną presją wyniku sprzedaży sztuk na paragonie?

Przekładałam poprzednią pracę ponad wszystko, kiedy moje koleżanki ze studiów imprezowały i umawiały się na randki ja zarządzałam ludźmi. Teraz oprócz tego, że nie mam pracy nie mam też ramienia, w które mogłabym się wypłakać. Nie chcę pracować w sklepie, ale mam doświadczenie tylko tam, studia to 5 lat zmarnowanego życia, szans na pracę zero. Nie wiem co mogłabym robić innego.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez myboyismine

podobno mi przedłużą umowę po okresie próbnym... oby

po cichu sądzę, że mi też przedłużą

---------- Dopisano o 10:26 ---------- Poprzedni post napisano o 10:25 ----------

Napisane przez astra001

[/COLOR]Ja jutro mam rozmowę w biurze nieruchomości. Płacą 1600zł BRUTTO!!!! + premia. Premia jest jakoś od 10 klienta w miesiącu.Jestem załamana ale idę. Sama nie wiem co robić, ta rozmowa to po znajomości i z jednej strony chcę iść do pracy a z drugiej nie chce

jak po znajomości to idź.

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:26 ----------

Napisane przez liittleedeviil

Szłam wczoraj na tę rozmowę, patrzyłam na dziewczyny pracujące w sklepach i uświadomiłam sobie, że nie chcę dalej pracować w sklepie. W niektórych sklepach sprzedawcami były dziewczyny ok. 30 letnie, nie chcę w tym wieku być sprzedawcą (kierownik to taki sam sprzedawca, a po identyfikatorze z nazwą firmy nikt wchodzący do sklepu nie wie czy jestem kierownikiem, sprzedawcą czy pomocą techniczną). Kierownicy sklepów, z którymi rozmawiałam zarabiają ok. 2 tys. netto podstawy, premie w zależności od miesiąca, albo są albo ich nie ma. Czy warto? Pracować w trybie 12 godzinnym, od poniedziałku do niedzieli pod nieustanną presją wyniku sprzedaży sztuk na paragonie?

Przekładałam poprzednią pracę ponad wszystko, kiedy moje koleżanki ze studiów imprezowały i umawiały się na randki ja zarządzałam ludźmi. Teraz oprócz tego, że nie mam pracy nie mam też ramienia, w które mogłabym się wypłakać. Nie chcę pracować w sklepie, ale mam doświadczenie tylko tam, studia to 5 lat zmarnowanego życia, szans na pracę zero. Nie wiem co mogłabym robić innego.

liittleedeviil- mam nadzieję, że to Cię czegoś nauczy. Ja NIGDY nie będę poświęcać się pracy bardziej, niż powinnam. Chyba, że to będzie praca na swój rachunek. Po prostu nie warto. Nauczyłam się tego po latach, tak samo jak Ty. Na szczęście udało mi się odbudować przyjaźnie i od kiedy zamknęłam drzwi poprzedniej firmy - żyję! Mam czas po pracy, mam czas na kawę, na imprezy.Kasy mam mniej, ale mam psychiczny spokój Stawki 2000 zł dla kierownika to taki standard chyba. Ja z premią zarabiałam około 2400 - 2600 zł i w biurze nie widziałam takich pieniędzy na oczy. No chyba, że z premią, to wtedy tak.
Ty masz długie doświadczenie w kierowaniu sklepem, nie? Może zahacz się i gdzieś uda się przejść na Regionalnego, od razu na rozmowie na kierownika pytaj o możliwości dalszego awansu.

[Melissa86]

Napisane przez astra001

Ja jutro mam rozmowę w biurze nieruchomości. Płacą 1600zł BRUTTO!!!! + premia. Premia jest jakoś od 10 klienta w miesiącu.Jestem załamana ale idę. Sama nie wiem co robić, ta rozmowa to po znajomości i z jednej strony chcę iść do pracy a z drugiej nie chce

Jak na biuro nieruchomości to super warunki, przynajmniej masz podstawę i jak wnioskuję umowę o pracę (bo 1600 zł brutto to najniższa krajowa). U mnie 90% ogłoszeń do biur nieruchomości to konieczność założenia własnej DG i tylko wynagrodzenie prowizyjne (czyli jeździsz swoim samochodem za swoje pieniądze, a przez 3 miesiące możesz nic nie zarobić). Więc nie wiem czemu jesteś załamana.

[mikados]

Napisane przez Melissa86

Jak na biuro nieruchomości to super warunki, przynajmniej masz podstawę i jak wnioskuję umowę o pracę (bo 1600 zł brutto to najniższa krajowa). U mnie 90% ogłoszeń do biur nieruchomości to konieczność założenia własnej DG i tylko wynagrodzenie prowizyjne (czyli jeździsz swoim samochodem za swoje pieniądze, a przez 3 miesiące możesz nic nie zarobić). Więc nie wiem czemu jesteś załamana.

U mnie to samo, tylko prowizyjne wynagrodzenie z własną DG i zero podstawy

Niektórzy pracodawca chyba na główkę upadli: specjalista ds sprzedaży warunek bezwzględnie wymagany to znajomość języka arabskiego i rynku w Libii a wynagrodzenie jakie otrzyma wybrany "szczęśliwiec" to1700 brutto!!.

[Auksencja]

Napisane przez liittleedeviil

Szłam wczoraj na tę rozmowę, patrzyłam na dziewczyny pracujące w sklepach i uświadomiłam sobie, że nie chcę dalej pracować w sklepie. W niektórych sklepach sprzedawcami były dziewczyny ok. 30 letnie, nie chcę w tym wieku być sprzedawcą (kierownik to taki sam sprzedawca, a po identyfikatorze z nazwą firmy nikt wchodzący do sklepu nie wie czy jestem kierownikiem, sprzedawcą czy pomocą techniczną). Kierownicy sklepów, z którymi rozmawiałam zarabiają ok. 2 tys. netto podstawy, premie w zależności od miesiąca, albo są albo ich nie ma. Czy warto? Pracować w trybie 12 godzinnym, od poniedziałku do niedzieli pod nieustanną presją wyniku sprzedaży sztuk na paragonie?

Przekładałam poprzednią pracę ponad wszystko, kiedy moje koleżanki ze studiów imprezowały i umawiały się na randki ja zarządzałam ludźmi. Teraz oprócz tego, że nie mam pracy nie mam też ramienia, w które mogłabym się wypłakać. Nie chcę pracować w sklepie, ale mam doświadczenie tylko tam, studia to 5 lat zmarnowanego życia, szans na pracę zero. Nie wiem co mogłabym robić innego.

WOW fajnie, że doszłaś do takich wniosków, bo byłam w szoku jak czytałam o Twoim pędzie do pracy w sklepie. Nigdy nie widziałam, żeby ktoś tak bardzo chciał pracować, jako sprzedawca - kierownik. Szłaś na rozmowę z nastawieniem, że to "oni mają problem, że tam nie pracujesz". Widzę, że ta rozmowa i cała otoczka była wiadrem zimnej wody na głowę. Pamiętam, jak mnie zbeształaś za to, że uważam dziewczyny ze sklepów za psy gończe No ale po co "pracować w trybie 12 godzinnym, od poniedziałku do niedzieli pod nieustanną presją wyniku sprzedaży sztuk na paragonie?"

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez mikados

U mnie to samo, tylko prowizyjne wynagrodzenie z własną DG i zero podstawy

Niektórzy pracodawca chyba na główkę upadli: specjalista ds sprzedaży warunek bezwzględnie wymagany to znajomość języka arabskiego i rynku w Libii a wynagrodzenie jakie otrzyma wybrany "szczęśliwiec" to1700 brutto!!.

---------- Dopisano o 11:50 ---------- Poprzedni post napisano o 11:49 ----------

Napisane przez Auksencja

WOW fajnie, że doszłaś do takich wniosków, bo byłam w szoku jak czytałam o Twoim pędzie do pracy w sklepie. Nigdy nie widziałam, żeby ktoś tak bardzo chciał pracować, jako sprzedawca - kierownik. Szłaś na rozmowę z nastawieniem, że to "oni mają problem, że tam nie pracujesz". Widzę, że ta rozmowa i cała otoczka była wiadrem zimnej wody na głowę. Pamiętam, jak mnie zbeształaś za to, że uważam dziewczyny ze sklepów za psy gończe No ale po co "pracować w trybie 12 godzinnym, od poniedziałku do niedzieli pod nieustanną presją wyniku sprzedaży sztuk na paragonie?"

chyba jestem jakaś inna, ale ja bardzo chętnie wróciłabym do zarządzania sklepem...

[Auksencja]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;40822270]
[/COLOR]

chyba jestem jakaś inna, ale ja bardzo chętnie wróciłabym do zarządzania sklepem...[/QUOTE]

Mnie sklepy odstręczają brrrr

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez Auksencja

Mnie sklepy odstręczają brrrr

ja lubię zarządzać i się w tym spełniam. mieć wsio pod kontrolą w papierach. 12 h to dużo,ale trzeba pamiętać, że nie pracuje się co dzień. choć mi raz proponowano na stanowisku kierownika pracę po 6 h dziennie, każdego dniapopołudniu do zamknięcia sklepu.

[IvonaMM]

Napisane przez tijaaa

Z tego co mi ostatnio mówili w pup to są dwa rodzaje ofert, otwarte te które są na stronie i zamknięte, które są wywieszane tylko w urzędzie i potrzeba skierowanie.

U mnie na stronie PUP są oferty otwarte (z pełnymi danymi pracodawcy) i zamknięte (wyłącznie dla bezrobotnych zarejestrowanych w PUP, a info o pracodawcy dostępne tylko w urzędzie, ale oferta, wymagania, wynagrodzenie jawne na stronie, więc można się zorientować, czy jest po co jechać do PUP i pytać o szczegóły, niż wydawać na bilety)

---------- Dopisano o 13:33 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

Nouvelle i oby zadzwonił Ci w piątek telefon z dobrą nowiną
Bordowa, a Tobie jak wczoraj poszło

[myboyismine]

znowu będę miała rozkminę... na stronie pup pojawiła sie informacja że znowu jest nabór wniosków na staż... i juz nie wiem czy znowu stać się bezrobotna i czekać na cud w zawodzie czy zostac tu gdzie teraz jestem...