Podkarpackie dziewczyny -> cud, miód i maliny! czyli Podkarpackie PM-ki cz. IV

[talkative2]

hahaha Małgoś jesteś obłędna! Ja to Ci i tak wiszę jakieś pyszne piwko lub co innego za pomoc i info!

Btw - upiekłam dzisiaj szarlotkę i podaję na ciepło z lodami waniliowymi chce ktoś?

[Malgos_12]

Talk - ja poproszę!

[paula54]

Hmm... wiesz... nie musiałaś, ale skoro już upiekłaś... zaraz będę
A tak serio - obiecałam TŻtowi jutro zakupy i obiad bo dziś był dla mnie ekstremalnie miły , więc się odezwę jak się wyrobię. A jak nie to może w niedzielę? Albo jakoś w tygodniu?

[RoXi_7]

Małgosiu Miasto mi się podoba, jest bardzo ładne. Ale niekoniecznie chciałabym tu zostać na stałe Pomieszkać trochę, pozwiedzać to jak najbardziej, ale kiedyś wolałabym mieszkać trochę bliżej domu. Rzeszów byłby w sam raz Ale jak tak o tym myślę, to cieszę się, że mam możliwość tu mieszkać, że poznaję nowe miejsca i ludzi Może za jakiś czas tak się przekonam do Wrocławia, że nie będę chciała stąd wyjeżdżać A może spotkamy się we 3 w Dublinie na piwku
Talk Też chcę! Może bym jutro upiekła jakąś szarlotkę A jaki masz przepis? i na jak dużą blaszkę?
Dzisiaj od samego rana mój mężuś jest na wyjeździe integracyjnym Mam nadzieję, że za niedługo przyjedzie A ja zrobiłam uszka z pasztetem na jutro

[Malgos_12]

Roxi - a ja w sumie mogłabym mieszkać we Wrocku, ale patrząc z czysto "przyszłościowego" punktu widzenia, typu większe miasto = większe możliwości, ja raczej nie patrzę pod względem sentymentalnym (żeby bliżej rodziny), ale to po prostu jestem ja. Ja chyba mogłabym mieszkać wszędzie i rozumiem, że nie każdy tak ma

[talkative2]

RoXi - z tego przepisu http://www.mojewypieki.com/przepis/j...lowa-szarlotka zostawiłam sobie bo wychodzi bardzo dobra! Tylko mi trochę za dużo ciasta wyszło, ale może to dlatego, że nie mam wagi i robię "na oko" jak sypię mąkę i w ogóle to przepis do zrobienia w tortownicy. JA mam tylko tortownicę i jedną taką małą blaszkę jak na murzynka, więc innych nie mogę

Małgoś - ja tez bym mogła wszędzie chyba Nie mam parcia, żeby być blisko domu. Teraz jesteśmy w Krk i mamy stosunkowo blisko, a w domu jestem bardzo rzadko. Mam koleżanki, które jeżdżą co tydzień, a my kilka razy w roku PO prostu jak dla mnie to w Krośnie to już nie jest dom Ja już od kilku lat mam nowy dom i on jest tam gdzie mój M - gdziekolwiek by to nie było i to jest teraz moja najbliższa rodzina Z tym, że moim marzeniem to jest w ogóle mieszkać albo w jakimś mniejszym miasteczku albo na obrzeżach większego na wsi. Nie jestem raczej typem mieszczucha, który by chciał mieszkać np w centrum Krk i widok z okna mieć na tramwaj

Mój TŻcik dzisiaj cały dzień ma zjazd i jutro też... tzn znając życie wyjdzie wcześniej, bo nigdy do końca nie wytrzymuje , no ale jednak

Paula - ja jestem "wolna" także daj znać, ale najlepiej trochę wcześniej jutro też mogę się umówić !

---------- Dopisano o 09:01 ---------- Poprzedni post napisano o 08:30 ----------

aaa słuchajcie! wczoraj zaczęliśmy oglądać wieczorem serial "do poduchy" i tak myślimy co by tu wybrać. Padło na Flashforward i ... nie poszliśmy szybko spać! polecam! Jest super!

[paula54]

To dam znać, pewnie prędzej jutro niż dziś, bo dziś chcemy trochę rzeczy jeszcze pozałatwiać i pewnie jak wrócimy to padniemy na pyszczki.
Ja polecam "do poduszki" Spartacusa A to flashforward obejrzę chetnie Ostatnio się też zaraziłam mentalistą i continuum

[Wiolinkax]

Heja dziewczynki
Ja to też razej nie wyobrażam sobie mieszkać w jakimś dużym mieście, raczej obydwoje z Tż-tem preferujemy mniejsze miasteczka bądz spokojne okolice jakiejś wioski i właśnie planujemy wybudować nasz domek w takich właśnie okolicach

My zaraz z Tż-tem wyjeżdzamy na dwa dni na śląsk, zaprosimy jego rodzinke na ślub Lece, miłego weekendu

[Malgos_12]

My z tż-tem też zdecydowanie wolimy wsie lub miasteczka,dlatego choć mieszkamy w Dublinie (to przecież prawie jak wieś , zresztą u nas w mieszkaniu ciszej niż na niejednej wsi w samym centrum bym się nie zdecydowała. Mój dom rodzinny na wsi jest, a tż-ta mieszkanie też na obrzeżach Wrocka...

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:43 ----------

Talk - dzięki za namiary na serial, ale ja muszę dokończyć Breaking Bads

[paula54]

Ja też jestem raczej za wsią. Uwielbiam jeździć w rodzinne strony - mamy taką chatkę w lesie, jak w nocy zgasi się światło, to widać drogę mleczną Tyle, że na dłuższą metę taka aż wieś jest męcząca - po chleb trzeba jechać o 5 rano najpóźniej, bo potem już we wsiowym sklepie nie ma, a do miasta daleko
Kraków lubię, ale chciałabym mieszkać na obrzeżach. Nawet już mam plan - zrobię sobie prawko A, kupię jakiś mały motocykl i będę do pracy do miasta dojeżdżać bez korków i nerwów

[mala_czarna_21]

paula dzięki za namiar

talk prawie zgadłaś

Dziewczyny chcę się Wam pochwalić, że dzisiaj pierwszy raz wykonywałam dekoracje ślubne (kościół, samochód, bukiety) na zamówienie (razem z przyjaciółką) i wyszło nam całkiem nieźle

same oceńcie

[talkative2]

paula - a ja jakoś Krakowa nie lubię ... Wiem - jestem wyjatkiem. Ale on oprócz tego, ze jest miastem (w dodatku chyba najbardziej zanieczyszczonym w PL - ostatnio tak czytałam Nawet prania się boję na balkon wynosić w obawie, że wróci czarne :P ) , oprócz tego strasznie drogim no i przede wszystkim dla mnie jest przetłoczony jak na powierzchnię, którą zajmuje. I jest taki .. klaustrofobiczny! W Warszawie np czuc przestrzeń, ,chodniki sa szersze, ludzie sie tak o siebie nie zabijają, ciężko znaleźć ulicę, która ma tylko po jednym pasie w każda stronę (w Krk jest ich mnóstwo i to często w takich newralgicznych punktach.. ). Zupełnie Krk do mnie nie przemawia może na jakąś wycieczkę i spacer po Starym Mieście od czasu do czasu, ale w innej postaci jest dla mnie niestrawny!

czarna - fajne to!

[paula54]

Napisane przez mala_czarna_21

Dziewczyny chcę się Wam pochwalić, że dzisiaj pierwszy raz wykonywałam dekoracje ślubne (kościół, samochód, bukiety) na zamówienie (razem z przyjaciółką) i wyszło nam całkiem nieźle

same oceńcie

bardzo ładne
Kurde, ja też kiedyś robiłam ozdoby na auta i salę znajomym (rok temu) ale się chyba zdjęć nie doczekam

Napisane przez talkative2

W Warszawie np czuc przestrzeń, ,chodniki sa szersze, ludzie sie tak o siebie nie zabijają, ciężko znaleźć ulicę, która ma tylko po jednym pasie w każda stronę

Widzisz, a mi się właśnie to w Krakowie podoba, że jest taki "skumulowany". Warszawa dla mnie jest ogromna, rozwlekła, brudna, szara i niekulturalna - mieszkałam tam pół roku i nie wiem, czy kiedyś się do niej przekonam tak całkowicie. Wszyscy się wszędzie śpieszą, wszędzie biegną... Pamiętam jak raz się sparzyłam słońcem podczas weekendu za miastem i posmarowałam się przed pracą kremem z filtrem. Z domu do metra miałam jakieś 400 m, zanim zeszliśmy do podziemi TŻ mnie złapał za ramię i zostawił taką jaśniejszą smugę na burym tle - brud mi się do kremu przyczepił masakra.
Co prawda to prawda - Kraków jest najbardziej zasmogowanym miastem (chyba tylko Śląsk go przebija).
Ja tam i tak będę zawsze z radością i sentymentem wracać do Krosna. To jest moim zdaniem miasto idealne - małe, ale na tyle duże, żeby się już coś czasem działo, piękne i spokojne. Pankrośnistka ze mnie na całego

[talkative2]

Napisane przez paula54

bardzo ładne
Kurde, ja też kiedyś robiłam ozdoby na auta i salę znajomym (rok temu) ale się chyba zdjęć nie doczekam


Widzisz, a mi się właśnie to w Krakowie podoba, że jest taki "skumulowany". Warszawa dla mnie jest ogromna, rozwlekła, brudna, szara i niekulturalna - mieszkałam tam pół roku i nie wiem, czy kiedyś się do niej przekonam tak całkowicie. Wszyscy się wszędzie śpieszą, wszędzie biegną... Pamiętam jak raz się sparzyłam słońcem podczas weekendu za miastem i posmarowałam się przed pracą kremem z filtrem. Z domu do metra miałam jakieś 400 m, zanim zeszliśmy do podziemi TŻ mnie złapał za ramię i zostawił taką jaśniejszą smugę na burym tle - brud mi się do kremu przyczepił masakra.
Co prawda to prawda - Kraków jest najbardziej zasmogowanym miastem (chyba tylko Śląsk go przebija).
Ja tam i tak będę zawsze z radością i sentymentem wracać do Krosna. To jest moim zdaniem miasto idealne - małe, ale na tyle duże, żeby się już coś czasem działo, piękne i spokojne. Pankrośnistka ze mnie na całego

Każdemu się podoba co innego Ja Wa-wy też nie chwalę, bo tak jak mówię, nie lubię dużych miast w ogóle Ale i tak wydaje mi się lepsza niż Krk A co do tego brudu , to ja się nawet nie wypowiadam, bo na początku myłam okna raz na miesiąc i przecierając szmatką okno wyglądała jakbym przejechała po czarnej paście do butów (i nie przesadzam ani odrobinę!). Mamy olbrzymi balkon a w ogóle na niego prawie nie wychodzę, bo na trzeba co chwilę myć na nim podłogę , bo już a drugi dzień po starciu jest czarna z sadzy... Pranie też suszę w domu, bo jakbym wyniosła to byłoby za chwilę czarne... Także zupełnie nie moje klimaty w dodatku zero zagospodarowania przestrzeni. Koło mnie tworzą się nowe osiedla i mieliśmy wyłącznie kawałeczek zieleni pomiędzy blokami i co? Właśnie chcę tam wpierdzielić blok i już równają teren. Można sobie rękę podawać z sąsiadem z bloku obok. A ludzie za życie w takich molochach płacą "okazyjne ceny" - tylko 7,5 tys za metr kwadratowy!
Ja też Krosno lubię! Ale póki co to oglądam foty Dublina na necie i ... podoba mi się! niby miasto a nie takie zatłoczone, brudne, szare i "miejskie" Zwłaszcza obrzeża - super! i cieszę się, ze będę mogła spróbować i tam pomieszkać

[Malgos_12]

Talk - to chyba nie te fotki oglądasz ale mimo że to stolica, nie jest duże i w niektórych dzielnicach jakbyś mieszkała na wsi, albo w małym miasteczku. Moja koleżanka ma widok na morze Mi ogólnie przypomina Łódź fabryczną, choć nigdy w niej nie byłam, ale z opisów z lektur mam takie wrażenie. Niestety Dublin ładny nie jest a jaki mało praktyczny np ma tylko dwie linie tramwajowe, które dodatkowo wcale się nie łączą hahah ale ponieważ nie jest wielkim miastem to aż tak nas nie męczy. Kolorowe kamieniczki, takie same domy - to ma swój klimat. Ja W-wy np nie cierpię - strasznie mi się nie podoba, a Kraków kiedyś lubiłam a teraz jest mi bardziej obojętny (chyba się już przesyciłam w żadnym jednak nie mieszkałam.
Tak jak piszecie każdy lubi choć innego i każdy ma gdzieś swoje miejsce, tylko czasami trzeba dłużej poszukać
Uciekam do pracy - miłego dnia!

[talkative2]

Napisane przez Malgos_12

Talk - to chyba nie te fotki oglądasz ale mimo że to stolica, nie jest duże i w niektórych dzielnicach jakbyś mieszkała na wsi, albo w małym miasteczku. Moja koleżanka ma widok na morze Mi ogólnie przypomina Łódź fabryczną, choć nigdy w niej nie byłam, ale z opisów z lektur mam takie wrażenie. Niestety Dublin ładny nie jest

No to ładnie! hehehe nie robisz reklamy! Ja sie liczę z tym, ze na zdjęciach zawsze inaczej to wygląda w Łodzi też nie byłam, ale miasta fabryczne nie kojarzą się z niczym "ładnym"

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:51 ----------

PS. ale się nie chce myśleć o obiedzie, jak się go robi tylko dla jednej osoby... no ale coś muszę przeszamać, chociażby gotowego, półproduktowego !

[RoXi_7]

Racja, każdy lubi coś innego Dla mnie Wrocław jest trochę za duży, w Warszawie byłam kilka razy i nigdy nie chciałabym tam mieszkać, Kraków mogę pozwiedzać, ale mieszkać bym nie chciała tż mógł pracować w Krakowie, ale z dwojga złego wybraliśmy Wrocław Dla mnie Rzeszów jest najbardziej optymalny, jest w nim wszystko a mimo to nie jest bardzo duży Byliśmy wczoraj w muzeum motoryzacji Było świetnie, pospacerowaliśmy troszkę. A później pojechaliśmy pooglądać chwaloną przez Małgosię fontannę multimedialną Bardzo mi się podobało. Był specjalny pokaz z okazji 100 lecia hali stulecia Nakręciliśmy filmik: http://www.youtube.com/watch?v=rDIiGzJsIEo

[paula54]

Napisane przez talkative2

w Łodzi też nie byłam, ale miasta fabryczne nie kojarzą się z niczym "ładnym"

A ja w Łodzi byłam dwa razy i dla mnie to jest jedno z brzydszych miast, w którym miałam okazję być. Ulice są jakieś takie wąskie, chodniki jeszcze węższe, nie ma w ogóle prawie zieleni, drogi pełne dziur i kolein. Co prawda spędziłam w Łodzi tylko kilka dni, ale trochę się ospacerowałam

A tak w ogóle to jestem zła, niedobra i leniwa miałam dziś cały dzień spędzić na przygotowywaniu się do zajęć na jutro i wtorek i środę... Ale rano było tak pięknie... no to mówię do TŻ jedźmy gdzieś na godzinkę chociaż, bo szkoda nie skorzystać. No i pojechaliśmy - od 10:30 nie było nas do 15 a potem trzeba było moto po trasie umyć, wypolerować, więc piweczko w dłoń i na słoneczko czyścić... Wzięłam sobie nawet notatki i nawet trochę przeczytałam. Ale i tak jestem leniem strasznym bo powinnam cały dzień siedzieć w papierach
Koniec, zmykam czytać

[Malgos_12]

Talk - nie będę cię oszukiwać Paula opisała Dublin oprócz tego, że drugi tutaj są bez dziur haha więc jednak się nie myliłam, że wygląda jak Łódź, ale pocieszę cię, że są też ładne miejsca, tzn przyjemne
Dużym pocieszeniem jest też to, że 30 min pociągiem i jesteś w świetnym nadmorskim miasteczku, a jak się ma autko to już w ogóle bajka. Plaże są fajne i przyjemne do spacerowania.

[Wiolinkax]

A ja musze wam powiedzieć, że miałam okazje być i nawet mieszkać w Łodzi i powiem wam że tak paskudnego/okropnego miasta to nie pamiętam bym widziała normalnie miasto jest tak stare wszędzie tylko stare kamienice a raczej pozostałości po nich... dookoła fabryki ogólnie mówiąc brut smród i nic ciekawego... jedynie co jako tako wygląda w tym mieście to słynna ulica piotrkowska i nic więcej w życiu bym tam więcej nie mieszkała

właśnie wróciliśmy ze Śląska i padam na ryjek ide spać bo w tą noc spałam zaledwie ze 2 godzinki

[Malgos_12]

Wiolinka - to jednak Dublin aż tak straszny nie jest
widzę, że weekend udany jak spałaś tylko 2 godz

[talkative2]

Napisane przez Malgos_12

Talk - nie będę cię oszukiwać Paula opisała Dublin oprócz tego, że drugi tutaj są bez dziur haha więc jednak się nie myliłam, że wygląda jak Łódź, ale pocieszę cię, że są też ładne miejsca, tzn przyjemne
Dużym pocieszeniem jest też to, że 30 min pociągiem i jesteś w świetnym nadmorskim miasteczku, a jak się ma autko to już w ogóle bajka. Plaże są fajne i przyjemne do spacerowania.

rezygnuję! hehehe żartuję, oczywiście! nie tak łatwo się mnie pozbędą

[talkative2]

hej! wstawać! co jest? poniedziałek Was przytłamsił Ja byłam dzisiaj w końcu u gina. Zrobiłam sobie USG i badanie ogólne , ale na cytologię powiedział, że lepiej , żebym przyszła w połowie cyklu, czyli jeszcze mam sporo czasu. Hehe w każdym razie powiedział, ze jakbym chciała dzieci to póki co wydaje mu się, że tylko robić, bo wszystko ok Nie wyprowadzałam gościa z błędu, że to nastąpi najwcześniej za kilka lat , bo sama chciałabym wierzyć, ze może wcześniej ale lekarz mi się udał i nawet nie było strasznie drogo, więc jest ok kolejny z kolejce czeka dentysta w czwartek :P będę przebadana ze wszystkich stron

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------

aha - Paula - chciałam jeszcze badanie krwi, ale to już chyba na NFZ, bo się totalnie spłucze za chwilę .. powiedz, nie wiesz może jak jest w tej przychodni przed UR, koło Ciebie? Czy Ty chodzisz do studenckiej jeszcze?

[paula54]

nie wiem, o którą przychodnię Ci chodzi. Ja w studenckiej nigdy nie byłam - jestem jeszcze w ogóle zapisana do pediatry w Krośnie tak rzadko po lekarzach chodzę
Jeśli chodzi o badanie krwi samo - jedź sobie na Olszańską (to jest za cmentarzem rakowickim) tam jest centrum analityki i zrobisz badania. Podstawowa morfologia to jakieś groszowe sprawy. Też sobie muszę zrobić, więc daj znać jak się zdecydujesz, to się przyłączę. Tyle, że ja idę na pewno bez skierowania, bo muszę zrobić hormony a nie chce mi się czekać na endokrynologa albo co...

btw - kto późno wstaje? Ja dziś jestem na nogach od 5:30 moja droga. Zdążyłam sobie jeszcze rano farbę nałożyć na łepetynę

[agniecha_17]

talk jeśli chodzi o badanie krwi to jest koszt ok. 10 zł, ostatnio robiłam wiec wiem co mówie. dzisiaj robiłam test na obciążenie gluzkozą, wypilam pół litrowy mega słodki napój i czekałam 2 godziny na korytarzu:/ pół dnia mi niedobrze było i jeszcze na jednej i drugiej ręce mam siniaki po wkuciach (miałam krew dwa razy pobieraną)

dawno mnie tu nie było a to wszystko przez egz. miałam taki mega trudny z analizy i uczyłam sie codziennie po pracy tak samo w sobote do późna, spałam tylko pare godz a w niedziele o 5 rano budzik dzwonił zeby jeszcze wszystko powtorzyc i jak wróciłam z egzaminu po południu to byłam wykończona psychicznie tą nauka. az musiałam sobie popłakac (chyba te hormony tak na mnie działaja). mam nadzieje ze ten egz zdam zostanie mi tylko jedno zaliczenie i jeszcze prace napisac ale to dopiero we wrzesniu mam zamiar sie bronic.
dobrze ze to juz ostatni semestr bo juz mam dosc... nauka/praca i tak w kółko ostatnio to nawet nie mam czasu na spotkania towarzyskie

[Malgos_12]

Talk - Ja ostatnio też robiłam badania, ale przygotuj się, że wiele rzeczy jest dodatkowo płatne, bo co z tego, że całkowicie podstawowa morfologia to 10 zł, ale pasuje sprawdzić np cholesterol (z podziałem), żelazo itd, itd, więc przygotuj sobie listę rzeczy na których ci zależy żeby je sprawdzić.

[Wiolinkax]

Małgoś:Oooj ten Twój Dublin to niebo w porównaniu z Łodzią, serio mówię ja tak zzawsze mam, że jak gdzieś pojedziemy obojętne czy to wczasy czy to parodniowy wyjazd to ja nigdy nie zasne w pierwszą noc w nowym miejscu nie wiem tak już mam, tuke się z boku na bok całą noc ehhh

Przyszły mi dziś(nareszcie) buty ślubne, które zamawiałam wiecie gdziepokaże wam fote na poczcie jak tylko zgram zdj na kompa

p.s a ja właśnie tyle co wróciłam od mojego Tż-ta z grilla ojadłam się jak bąk

[Malgos_12]

Wiolinka - mierzyłaś butki? wygodne?
ja tam po tylu przeprowadzkach to śpię wszędzie... oczywiście odczuwam nie swoje łóżko, ale ogólnie zasnę

[talkative2]

tak, tylko, że ta podstawowa morfologia to prawie nic... Ja bym tak chciała, żeby było jeszcze przynajmniej żelazo, magnez czy coś... A pamiętam, że jak kiedyś pytała mo podstawowa morfo z tymi kilko pierwiastkami to wyszło chyba ok 100 zł ... Nie pamiętam czy 80 czy 90 dokładnie....

[Malgos_12]

Talk - no właśnie o tym pisałam. Ale chyba nie aż tak dużo wyjdzie, bo ja robiłam toxo (x2) i one kosztowały koło 30zł jeśli się nie mylę, do tego tarczycę i ft3 i ft4 i to tez było droższe i łącznie zapłaciłam chyba 160zł - choć z drugiej strony pewnie każde laboratorium może mieć inny cennik.