Wiosna w pełni, codziennie goręcej, a u nas ślubów więcej i więcej ! PM2013, cz.51 :)

[melleczka]

Napisane przez Viollet87

Mell, nie mam pojęcia na czym polega myk, ale obstawiam, że chodzi o wysoką marżę sklepu stacjonarnego. To tak jak z meblami - my po cenach producenta kupujemy swoje meble za ok. 40% wartości sklepowej, czyli wiadomo ile zarabia sklep. Testowałam bardzo podobny materac (kieszeniowy, strefowy) w sklepie w Krakowie i prawdę mówiąc nie odczuwam żadnej różnicy w między tamtym a tym, który mam z Allegro. Też miałam obawy, ale TŻ mnie przekonał i dobrze zrobił, zaoszczędziliśmy prawie tysiąc dzięki temu. Ten nasz materac kupiłam od sprzedającego którego aukcję Ci podlinkowałam Na pewno nie jest "marną chińską podróbką" - bardzo gruby, przyjemny w dotyku, zgodnie z opisem średnio-twardy. Leżałam na nim, klęczałam, skakałam... wydaje się być ok a nawet w razie "W", to za 600 zł nie będzie mi żal nawet jak za 4-5 lat będziemy musieli go wypierniczyć i kupić następny



ja też mam dwa arkusze - ślubny i remontowy bardziej się boję jaką sumę pokaże ten drugi dzisiaj jedziemy do Castoramy po listwy itp. i może kupimy zlewozmywak i baterię

Hmm... Pewnie masz rację w takim razie... Spróbuję pogadać z Tż jeszcze i go przekonać. Tylko dziwi mnie to, że nie mogę nigdzie w sieci znaleźć żadnej opinii o tych materacach. Może po prostu mają swoje nazwy podane w aukcjach?
Ja się zastanawiam nad tymi dwoma:
http://allegro.pl/materac-200x200-te...228377595.html
http://allegro.pl/80-materac-200x200...228226548.html
Chociaż w sumie nie wiem czy ten lateks nam potrzebny za te 200zł w sumie.
Wydaje mi się, że oczywiste jest, że żywotność materaca to max 10 lat A nie mam gwarancji, że jak kupię ten za 1200 czy 1500zł to on będzie te 10 lat, bo może też się odkształci i będzie trzeba go wymienić za 5-5 lat. Jak wydamy 800zł to przynajmniej mniejszy żal Poza tym z opisu na aukcji wynika, że ma on więcej "bajerów i dodatków" niż ten sklepowy.
Remontujecie całą górę

Napisane przez extassy

O kurcze faktycznie podejrzanie tanie te materace.



my mamy ten zyrandol nie polecam tego czyscic

No to my mamy właśnie z takich "kloszy", na szczęście tylko 4

[extassy]

Napisane przez Viollet87

Dobrze wiedzieć

a jaka baterie chcecie???

[melleczka]

Jak byliśmy wczoraj w Praktikerze po ten żyrandol to tez mnie ceny powaliły, bo wcześniej oglądaliśmy w LM i tam kryształowe nie schodziły poniżej 400zł, a w Praktikerze kryształki były od 150zł już

[extassy]

Napisane przez melleczka

No to my mamy właśnie z takich "kloszy", na szczęście tylko 4

cholerstwo strasznie ciezko domyc

[ennostiel]

Napisane przez cowie

No nie wiem... Jestem prawie udobruchana

Specjalnie dla Ciebie będę trajkotać w nowym, napiszę po niedzieli relację, i wątas się rozciągnie jak nic

[extassy]

mielismy w lm upatrzony jeden piekny zyrandol krysztalowyu jak kasa byla uzbierana i to nie mala ale sie okazalo ze jest 10 cm za dlugi albo tz 10 cm za wysoki

[tusia0708]

16.05.2013 CZWARTEK

Rano zebrałam się i pojechałam z mamą do fryzjera. Zostawiłam ją pod salonem i pobiegłam do kwiaciarni w której na 95% mieli mi załatwić pełniki/jaskry azjatyckie. Wchodzę-pytam-jeszcze nie dojechali z giełdy-może Pani zadzwonic?-NIE MA!!!!!!!!!!
NO nic... jakoś strasznie mnie to nie ruszyło chociaż we wtorek poruszyłam niebo i ziemię, żeby je ktoś przywiózł. Odwiedziłam jeszcze parę kwiaciarni...nigdzie nie ma
Poszłam do mojej florystki, trochę zmartwiona...a ONA...”nic się nie martw,wyczaruję Ci cudo”. To miał być tylko nasz dzień i żadne tam KWIOTKI nie mogły nam go zepsuć. Mama się piękniła więc kupiłam jeszcze parę drobiazgów (plastry na odciski, cos nasennego, coś uspakajającego, materiał na krzesła w Kościele). Zabrałam mamę-jedziemy do domu...a tam!!!!!!!!!!! Mówiłam żeby nie zostawiać mężczyzn samych !!!!!!!!
Wieczorkiem pobiegłam ze świadkową na pazurki . Siedziałyśmy tam dość długo...chyba ze 3godziny!!!!! Wracam a tu oczywiście dom pełen ludzi, TAKIE te paznokcie? Takie mało zdobne? Takie nijakie? Powygłupialiśmy się z balonami i poszliśmy 'spać”.
Jedna tabletka czegoś tam sen...godzina 1.00-nie śpię. 2Tabletka-nie śpię. Zaczynam się denerwować, że spać nie mogę...serce mi wali jak głupie...krople na serce...nie śpię...4,00nie śpię...później chyba udało mi się na moment zasnąć. KOSZMAR!!!!!!!!!!! wszystkie moje dlugie pazurki mi schodzą! Tak jaakby ktoś mi je poubijał! Są sine!!!! więc szybko obudziłąm się mokra wstaliśmy chyba o 7. Już mi się leżeć nie chciało.

[cowie]

Napisane przez ennostiel

Specjalnie dla Ciebie będę trajkotać w nowym, napiszę po niedzieli relację, i wątas się rozciągnie jak nic

Ok, kupuję

[tusia0708]

17.05.2013 PIĄTEK

Wstaliśmy jw. Zjadłam coś niecoś czyli prawie nic. Usiadłam na tarasie i piłam kawę. Tż robił cos na dworze. Rodzice pojechali na zakupy, w międzyczasie przywieźli nam ciasta dla sąsiadów. Później zebraliśmy się my... Pojechaliśmy najpierw na henne, bo oczywiście na paznokciach o tym zapomniałam, później dokupić nowy materiał na krzesła, bo tamten był w złym kolorze, jeszcze jeną taśmę do balonów, jeszcze jedno opakowanie balonów i pewnie jeszcze dużo różnych różności. Poszliśmy do klasztoru prosić o spowiedź. Bardzo się tego bałam. A Okazał się to jeden z wspanialszych momentów. Ojciec był cudowny, cudownie mówil, nie krytykował, o nic nie pytał! Wróciliśmy do domu, trochę zjedliśmy. I maraton po wsi z ciastami i wódką. Wszędzie bardzo miło nas witali i życzyli. Cudownie się czułam Spakowaliśmy potrzebne rzeczy i dawaj na salę. Po drodze UWAGA!!!! Wracamy, nie mamy instrukcji do lampionów (nie bijcie) i opisów stołów. Dojechaliśmy na salę. „Przestawiliśmy Wam dwa stoły- tak ładniej wyglądają.” ????????????????? NIE NIE NIE NIE!!!! proszę zmienić Nasz stół w centralnym miejscu...szkoda że na środku między nami była kolumna!!!!!!! Zmieniamy? Nie, jest ok. Skoro TŻ twierdzi, że ok to ok. Rozpakowaliśmy wszystko, urządziliśmy swój apartament, chwilę porozmawiałam z właścicielką i do domu. Była już prawie 20.00. Przynoszę suknię, otwieram, a ona delikatnie pomięta. Więc wiele się nie zastanawiając biorę bratową i zaczynam prasować. TIULLLLL Uwaga. Przeżyłam szok! Moja suknia (sukieniusia ) składa się z 14mb tiulu po godzinie było ok. Tylko bratową bolały ręce od trzymania Zabrałam się za koszule. Te to mi po tyłku dawały!!!!!!!! Rzucam okiem na Tv...prognoza pogody w całym kraju burze i nawałnice, szczególnie na południu... AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! !!!!!!!!!!!!! godz 23.00 Chce mi się spać. Tż zmywa mi paznokcie w stopach, maluje, patrzę na dłonie a Ty hybryda na jednym paznokciu odchodzi... od pary z żelazka kleje... nie da się !!!! odcięłam odstającą warstwę, wzięłam podobny lakier.. jedna warstwa, później jeszcze wszystkie przeleciałam lakierem, okazało się to dobrym pomysłem. Wyschły. 2 tabletki naraz... nie śpię, nie śpię, nie śpię, nie śpię!!!! na zmianę myślę nad przeniesieniem stołu i modlę się o pogodę!!!! Naprawdę, modliłam się na zmianę do Ojca Świętego, przecież to był dzień jego narodzin, musiał mieć coś do powiedzenia i do Najświętszej Panienki – przecież to miesiąc ku jej czci. No nic... nie śpię... 3.30 nie śpię. Zaczynam się denerwować że nie śpię Krople... nie śpię. Chyba zasnęłam 6.00 nie śpię.

[tusia0708]

18.05.2 013 SOBOTA

Wstałam o 6.30, Patrzę w moje okno od południa. Parę jasnych chmurek i słońce Idę do kuchni, patrzę w okno od północnego zachodu jedna CZARNIUSIEŃKA WIELKA WREDNA DESZCOWA BURZOWA CHMURA!!!!!!!!! Poszłam się kąpać, depilacja paszek i nóżek bo w piątek nie miałam na to siły. Wyszłam z łazienki,Tż siedział w kuchni, ja znów stanęłam w tych okno-drzwiach i poleciały mi łzy.....Nic prawie nie zjadłam. Do fryzjera byłam umówiona o 9.30, mama na 9.00. O 8.10 padło hasło: „mamo zbieraj się szybko, jedziemy na salę”. Musiałam jej to pokazać. Tak, jak mi się wydawało...nie jest dobrze. Przyszedł mąż właścicielki, ona była na cateringu, „ale to tak ma być, to tak architekci zaprojektowali, to ślicznie na zdjęciach wychodzi, świetne tło dla kamery!!!!!!!!!!! noż mnie coś trafialo. Telefon do właścicielki: Dobrze Kochana, zrobimy tak jak chcesz no!!!!!! Stół stanął między filarami prawie też przywieźli kwiaty na stoły moje tulipany NO nic, pojechałyśmy. Wyrzuciłam mamę i pognałam po kwiaty do włosów. Wparowałam szczęśliwa do kwiaciarni... i krzyczę gdzie jest mój bukiet )))) -nie pokaże ci
-nie????
mi się nie mówi nie wparowałam jej na zaplecze ))) i się popłakałam!!!!!!!!!!!!!!! !!!! taki był śliczny zabrałam kwiaty do włosów i poszłam do fryzjerki. Pierwsze co usłyszałam : Ale masz piękne paznokcie . Mycie, modelowanie, gadu gadu i takie tam. Stwierdziła że fryzure zrobi mi trochę inną niż na próbnej, jak tak to ok Nic nie mogło mi popsuć tego dnia przy układaniu tak się śmiałam, ona już biedna przy mnie nie mogła, osoby które obsługiwała druga fryzjerka nieco dziwnie się patrzyły Miąłam dopięte sztuczne włosy i niektóre trzeba było przycinać. Za każdym razem kiedy brała nożyczki krzyczałam : tylko nie ucho!!! Uważaj na ucho !!!! Patrzę za okno a tam piękne SŁOŃCEEEEEE!!!!!! Przyszła mama. Była zachwycona... a to była dopiero połowa Czesze, czesze, układa, one sobie tam coś razem knują przy MOJEJ fryzurze a ja co?? „chyba też coś mam do powiedzenia?” One chórkiem: Ty tam sobie spokojnie siedź. Moja własna mama i fryzjerka przeciwko mnie . Grzywka.
-Zrobię Ci loki i zepnę,
-nie chce loków,
-będzie ok
-nie chcę
-jak będzie źle to wyprostuję
-ok.
Kręci-nie kręcą się a nie mówiłam?
skręciła, spięła, a ja nieeeee!!!! zrób mi takie 2 fale to było ok. Później kwiaty. A nie za dużo?? nie będę miała ogródka na głowie????? NIE!!! siedź cicho powpinała, popsikała i się poślizgnęła.
Ja: Uważaj na kwiaty
Ona: to nie przez kwiaty tylko nabłyszczacz
Ja: ty to tam nic, uważaj na kwiaty w mojej głowie :P
mniejsza z tym przyszła właścicielka zobaczyć Pannę Młodą: no pięknie pięknie, nawet ona nie zauważyła że mam dopięte włosy skończyła zapłaciłam, poszłyśmy teraz kwiaty :P jak my we dwie to weźmiemy? Dałyśmy radę :P Podjeżdżam pod sklep(stwierdziłam że dokupię jeszcze karton wódki w razie WWWWWWWW) szukam portfela!!!!nie ma!!!! Dawałam mamie w kwiaciarni.... biegnę tam...nie dobiegłam, mama krzyczy (bo nie zabrałyśmy telefonów),że wpadł pod siedzenie...uh....zgarnęł am jeszcze kuzynki i pojechałam odebrać kwiaty dla mamy Tż. Były piękne!!!! Po drodze znów zahaczyłam o salę, zostawiłam kwiatka dla rodziców, i do domku. Jadę, jadę...telefon...kosmetyc zka pyta o drogę przyjechała troszkę spóźniona. Zaczęła mnie malować. Moja psinka kochana usadziła się pod krzesłem, za każdym razem kiedy ją mama zabrała wracała w połowie zorientowałam się, ze ona nie starła mi resztek lakieru! Ale jakoś sobie z tym poradziłyśmy. Jedynie rzęsy musiała mi zmywać, bo tak mi je pomalowała,że miałam 3kępki .

[extassy]

http://pozytywneinspiracjeslubne.blo...ia-part-5.html oj korcą mnie warkoszcze

[melleczka]

tusia czekamy na dalszą część

[acidka]

Oj Tusia, ale musisz być jeszcze w emocjach patrząc po relacji
Zabawnie się czyta

[extassy]

Tusia

[acidka]

Napisane przez extassy

http://pozytywneinspiracjeslubne.blo...ia-part-5.html oj korcą mnie warkoszcze

Mnie też A próbna dopiero w lipcu więc nie mam pojęcia, czy mi w ogóle coś takiego pasuje....

Przyszły kolczyki i przywieszka. Malutkie, ale piękne. Wrzuciłam fotki

[tusia0708]

18.05.2 013 SOBOTA

w międzyczasie przyszedł Tż, jak mi wczoraj powiedział to tylko dlatego że mój młodszy brat powiedział mu że u nas w pokoju jest za☠☠☠ista cycata czarna d.upa . Poszedł. A kosmetyczka: ale masz fajnego tego faceta szybko go obrączkuj bo Ci jeszcze ktoś ukradnie byłam szczęśliwa 13.30 koniec makijażu. Planowałam na 13!!!! Przywieźli mi samochód. Tż przyniósł ozdoby, zaczęłam ubierać przyjechał fotograf a ja ubrana jak wieśniak (zorientowałam się dopiero wczoraj ) ubrałam. Chciałam przestawić obrączki, odklejam przyssawkę...paznokieć szybka reperacja, zebraliśmy się i pojechaliśmy na cmentarz. Bardzo płakaliśmy . Wróciliśmy i się zaczął młyn. Pierwsi goście już byli. Była też moja świadkowa. Wyglądała pięknie Mama zaczęła ubierać TŻ, w sumie to tata i świadkowa też ja wciąż biegałam, zbierałam co mają jeszcze zabrać,pojawił się i kamerzysta Poprosiłam bratową żeby przypięła butonierki rodzicom, przychodzi tż patrzę, a on ma przypiętą!!!!!! no myślałam że mnie trafi!!!!! odpięłam , oddałam w dobre ręce wybiła godzina 15.00. nadszedł czas mojego ubierania. Ekipy się dobijaja, założyłam halkę, a ona za duża!!!!!!!!!!!! tydzien temu była dobra szybka akcja wiązanie i agrafki :P

później suknia... wyszłam do fotografa i kamerzysty... zasznurowały, ubrały mi butki, podwiązkę. Wszedł TŻ. Miał łzy w oczach...ja zresztą tez. Oboje nie mogliśmy się na siebie napatrzeć... spojrzał na mnie tak jak jeszcze nigdy dotąd! I nadszedł czas błogosławieństwa. Rodzice płakali, w moich cycach wylądowało 50zł???? wychodzimy... mama: Nie ma naszej drugiej psinki! Schowała się przy gościach. Znaleziona, ukołysana, można jechać Powoli dojechaliśmy pod kościół. Wyszliśmy, poszliśmy do zakrystii. Trochę zdenerwowani bo do końca nie wiedzieliśmy kto będzie nam udzielał ślubu. Patrzymy przez okno w kierunku plebani....wychodzi wikariusz. Uffffffffffffffffff! Podpisaliśmy cyrografy Wchodzimy do świątyni. Powoli, oczywiście świadkowie wyrwali się przed nami więc szybko trzeba było ich ustawić . Pięknie brzmiały organy!!! weszliśmy szczęśliwi...nawet nie wiem kiedy. zaczęła się msza. Pięknie, dostojnie, cudowna homilia....całej wysłuchałam w skupieniu...i nadszedł TEN moment. O Stworzycielu Duchu przyjdź... Ksiądz wezwał nas do ołtarza, podeszliśmy spokojni, do mikrofonu podajcie sobie dłonie, odłożył pod książkę i do nas: „no dajcie sobie te łapki a ja was tu tak zwiążę cobyście mi stąd nie uciekli” jak buchłam śmiechem Pierwszy TZ pierwsza część przysięgi ze łzami. Ja powtarzałam tylko nie płacz!!!!w momencie „i nie opuszczę” ZACIĘCIE... w mojej głowie milion myśli, mdleje, słabo mi, a on się roześmiał i ledwo wydusił..cóż się dziwić jak przez cały tydzień wszyscy powtarzali: pamiętaj! I nie dopuszczę! Moja przysięga cała z uśmiechem... była to tak cudowna chwila nadszedł czas na obrączki. Tż zapomniał złapać mnie za dłoń, zrobił to dopiero po skończeniu formuły. Ja nie mogłam mu przecisnąć, bo chyba z nerwów tak spuchły mu palce.. Oczywiście padł jeszcze nie jeden śmieszy komentarz ze strony księdza. Wróciliśmy na miejsca. Tż pyta czy już może zdjąć obrzączke Świadkowie podeszli z chlebem i winem, modlitwa wiernych, dalsza część mszy a ja taka szczęsliwa, Oto Bóg pobłogosławił naszemu małżeństwu, oto nie jestem już tylko dziewczyną, narzeczona, tylko ŻONĄ, stoję przd ołtarzem, w samym centrum Kościoła z MOIM MĘŻĘM! Moim ukochanym, wszyscy za nami się zachwycają a my piękni stoimy już jako MĄŻ I ŻONA!!!!!!!!!! Nadszedł czas komunii, nawet nie wiem czy zabrzmiało Ave Maria o które prosiłam, Przyjęliśmy CIAŁO I KREW Chrystusa ze łzami w oczach...Bardzo dużo ludzi przyjęło też komunię w naszej intencji (RYCZE!!!)zakończenie mszy i zabrzmiała nasza BARKA... calusieńka uklękneliśmy, dziękowałam Bozi za mojego męża i prosiłam o błogosławieństwo. Zaczęliśmy wychodzić. Widziałam wokół takich szczęśliwych ludzi przed Kościołem czekała nasza ekipa z kwiatami, ryżem, pieniążkami, tubami, wszystko poszło naraz )) zbieraliśmy i zbieraliśmy grupowe zdjęcie i zyczenie wszyscy mówili jak pięknie wyglądamy, życzyli,życzyli, życzyli tylko nie wiem dlaczego nikt nie chciał dawać mi kopert? I odjechaliśmy oczywiście brama, mojemu mężowi wróżyli, ja byłam taka oszołomiona że nie wiem co się działo. Odjechaliśmy, po drodze, w ostatnim momencie, padła decyzja! Jedziemy jeszcze raz do mamy... i Poszliśmy... polało się mnóstwo łez, cały orszak zablokował drogę. (teraz to dopiero rycze).

[missbennet]

Napisane przez acidka

Oj Tusia, ale musisz być jeszcze w emocjach patrząc po relacji
Zabawnie się czyta

też mi się tak wydaje czytam i widzę to wszystko w głowie

[ennostiel]

Padam przy tej relacji Daleeej!

[extassy]

http://pozytywneinspiracjeslubne.blo...-jabuszko.html cowie

[tusia0708]

18.05.2 013 SOBOTA

Dojechaliśmy na salę spokojnie, na każdym skrzyżowaniu ładnie nas przepuszczali poczekaliśmy aż wszyscy dojadą, wyszliśmy, przywitanie chlebem a my co????zapomnieliśmy ucałować słyszałam jak na sali rozbrzmiewa już mój Beautiful day... TŻ wyniósł mnie z samego dołu po ogromie schodów(podobno nikt tak nie robi ) sała wyglądała pięknie, sto lat, toast, tłuczenie, kieliszki poszły na drobny mak małe komplikacje przy stołach, które udało się szybko rozwiązać. Kelnerzy zaczęli podawać obiad. Usiedliśmy. Nalałam sobie wina, bo stwierdziłam że tak całkiem na trzeźwo tego nie zrobię orkiestrę prosiłam cały czas „nie jeszcze, nie jeszcze” dziubnęłam trochę obiadu...i zaczęło się zapraszamy... zabrzmiało this i promise you....trochę stres...nie wiem czy mówiłam ale był to nasz dziewiczy pierwszy taniec nie zdążyliśmy poćwiczyć, zawsze było coś ważniejszego wyglądaliśmy podobno bajecznie!!!!!!!!!!!!poźn iej parę kawałków i wjechał tort!!!! PIĘKNYYYYY!!!!CUDOWNY!!!! kroimy, nóż tępy, mój mąż zapodał takie grube kawałki, nie możemy wyciągnąć delikatnie nam upadł nikt nie zauważył oczywiście przy karmieniu też musieliśmy się wygłupiać bo inaczej to nie bylibyśmy my i zaczęły się tańce, hulanki i swawole :P bawiliśmy się, rozmawialiśmy z gośćmi, aż tu nadeszła godz 22 i lampiony kelnerzy wszystko nam pięknie przygotowali, rozdawali. Nasze marzenia poleciały do nieba!!!! cudownie.... podziękowania dla rodziców dostali piękną orchideę, nie przemawialiśmy, nie dałam rady i oczepiny nie do końca wyszły, alkohol robi swoje z ludzi, tzn nie z nas my byliśmy trzeźwi w międzyczasie zabawy prowadzone przez orkiestrę, żegnalismy wychodzących gości, innych zatrzymywaliśmy nie powiem że całe wesele szukałam swojego męża w pewnym momencie, kiedy orkiestra nie grala stanęłam n a środku pustej sali i krzyknęłam: „szukam mojego Męża” jak wszyscy zaczęli się śmiać . oczywiście najlepsza zabawa zaczęła się kiedy poszli już fotograf i kamerzysta tak się uśmiałam ze głowa mała. po 3 chciałam przebrać buty, zakładam te niby lepsze, oj wcale one takie dobre nie są pobawi łam się trochę w nich a poźniej zajęły honorowe miejsce pod filarem,szalałam w samych pończochach, w nich też biegałam po polu w którymś momencie, tańczymy z moim mężem a on: ale Ty już stara jesteś i masz zmarszczki no normalnie on to jest romantyczny spoglądam za okno...a tu już jasno ))

[tusia0708]

18.05.2 013 SOBOTA
a właściwie to niedziela

ostatnich gości zapakowaliśmy ok 7 później oczywiście było jeszcze picie z naszą cudowną orkiestrą rodzice odwieźli prezenty, rozpakowali auto i wrócili po jedzenie z sali. Obsługa już sprzątała, a ja usiadłam na końcu sali, przy księdze życzeń, gdzie paliły się moje cudowne świece i tak siedziałam i mówiłam im żeby się nie gniewali bo już chodzić nie mogę Wszyscy wychodząc chwalili salę, jedzenie, obsługę, ORKIESTRĘ!!, a przede wszystkim NAS! Mówili, że jeszcze tak pięknej Pary Młodej nie widzieli Udalismy się do naszego apartamentu, mój mąż zdjął mi suknię i..... say: „ja pierdziu, jak Ty w tym wytrzymałaś” później wypiął mi pół tony wsuwek i prysznic położyliśmy się przed 9, wstaliśmy przed 13. nóg nie czułam zeszliśmy się pożegnać na salę oczywiście oboje bez butów a tam co???KOMUNIA ale ludzie się zdziwili idzie jakaś dziewuszka bez butów, sukienka jej leci i jeszcze z bukietemwróciliśmy do domu weszliśmy do naszego pokoju a tam ))))) pełno prezentów oczywiście mam też wiele rzeczy które do mnie nie należą a zostały na sali no i zapomniałam o koszyczkach w łazience, które zrobiły furrorę ))

[melleczka]

tusia piękna relacja

Wzruszająca pod tym względem, że widać jak bardzo przeżyłaś to duchowo A zazwyczaj mało się o tym czyta

Podsunęłaś mi pomysł na "Barkę" w czasie Komuni

[tusia0708]

PO ŚLUBIE

Myślałam że to nic w naszym życiu nie zmieni, mieszkaliśmy już długo ze sobą, znaliśmy się doskonale, i tu się myliłam, zmieniło! W poniedziałek byliśmy na mszy, gdy zobaczyłam moją kruszynę idącą od ołtarza to po raz kolejny płakałam... wczoraj budzę się, nie ma mojego męża, a no tak, mówił że pójdzie do pracy, wstaję, siedzi przy stole, myślę pojdę wypić z nim kawę...wychodzę z łazienki, patrzę na niego i bek wróciłam do łóżka a on widząc jak płaczę został tak mi się przykro zrobił


Ten dzień jest szczególny ale baaaardzo szybko mija...nawet byłam trochę zła że tyle się nabiegaliśmy a to już pstryk i po wszystkim. Nie warto przejmować się głupotami, serio!!!!!!!i tak nic nie zaćmi Wam tego że jesteście razem, tak na zawsze już razem! To że suknia źle leży, to że krawat źle związany, to że nie ma czasu, to że buty nie wygodne, to że nie ma takich kwiatów i że fryzura nie jest taka jak być powinna, to że świadkowa bukietu zapomniała. Uwierzcie, teraz w przygotowaniach martwicie się o każdy detal... a w tym dniu nawet nie pomyślicie że coś może Wam go zepsuć aaa no i dopiero wychodząc z kościoła zauważyłam że nie ma dywanu zdjęli do czyszczenia przed komunią


żeby moja praca tak się pisała...

[extassy]

http://pozytywneinspiracjeslubne.blo...ty-slubne.html mell cos dla Ciebie

[ennostiel]

Napisane przez tusia0708

18.05.2 013 SOBOTA

Dojechaliśmy na salę spokojnie, na każdym skrzyżowaniu ładnie nas przepuszczali poczekaliśmy aż wszyscy dojadą, wyszliśmy, przywitanie chlebem a my co????zapomnieliśmy ucałować słyszałam jak na sali rozbrzmiewa już mój Beautiful day... TŻ wyniósł mnie z samego dołu po ogromie schodów(podobno nikt tak nie robi ) sała wyglądała pięknie, sto lat, toast, tłuczenie, kieliszki poszły na drobny mak małe komplikacje przy stołach, które udało się szybko rozwiązać. Kelnerzy zaczęli podawać obiad. Usiedliśmy. Nalałam sobie wina, bo stwierdziłam że tak całkiem na trzeźwo tego nie zrobię orkiestrę prosiłam cały czas „nie jeszcze, nie jeszcze” dziubnęłam trochę obiadu...i zaczęło się zapraszamy... zabrzmiało this i promise you....trochę stres...nie wiem czy mówiłam ale był to nasz dziewiczy pierwszy taniec nie zdążyliśmy poćwiczyć, zawsze było coś ważniejszego wyglądaliśmy podobno bajecznie!!!!!!!!!!!!poźn iej parę kawałków i wjechał tort!!!! PIĘKNYYYYY!!!!CUDOWNY!!!! kroimy, nóż tępy, mój mąż zapodał takie grube kawałki, nie możemy wyciągnąć delikatnie nam upadł nikt nie zauważył oczywiście przy karmieniu też musieliśmy się wygłupiać bo inaczej to nie bylibyśmy my i zaczęły się tańce, hulanki i swawole :P bawiliśmy się, rozmawialiśmy z gośćmi, aż tu nadeszła godz 22 i lampiony kelnerzy wszystko nam pięknie przygotowali, rozdawali. Nasze marzenia poleciały do nieba!!!! cudownie.... podziękowania dla rodziców dostali piękną orchideę, nie przemawialiśmy, nie dałam rady i oczepiny nie do końca wyszły, alkohol robi swoje z ludzi, tzn nie z nas my byliśmy trzeźwi w międzyczasie zabawy prowadzone przez orkiestrę, żegnalismy wychodzących gości, innych zatrzymywaliśmy nie powiem że całe wesele szukałam swojego męża w pewnym momencie, kiedy orkiestra nie grala stanęłam n a środku pustej sali i krzyknęłam: „szukam mojego Męża” jak wszyscy zaczęli się śmiać . oczywiście najlepsza zabawa zaczęła się kiedy poszli już fotograf i kamerzysta tak się uśmiałam ze głowa mała. po 3 chciałam przebrać buty, zakładam te niby lepsze, oj wcale one takie dobre nie są pobawi łam się trochę w nich a poźniej zajęły honorowe miejsce pod filarem,szalałam w samych pończochach, w nich też biegałam po polu w którymś momencie, tańczymy z moim mężem a on: ale Ty już stara jesteś i masz zmarszczki no normalnie on to jest romantyczny spoglądam za okno...a tu już jasno ))

Ale szybko minęło wesele Super relacja

[tusia0708]

pewnie jeszcze o wielu wielu rzeczach zapomniałam musicie mi wybaczyc

[cowie]

Napisane przez extassy

http://pozytywneinspiracjeslubne.blo...-jabuszko.html cowie

Ooo, dzięki dzięki
Choć teraz już późno na zmiany.
Choć interesuje mnie jedna rzecz: rozłożenie jabłka na serwetkach. Dzięki

[melleczka]

Napisane przez extassy

http://pozytywneinspiracjeslubne.blo...ty-slubne.html mell cos dla Ciebie

Dziękuję

Ja już mam wybrany

[FlightlessBird]

Napisane przez missbennet

hmmmm... wytłumaczę ci to na przykładzie spagetti ja daję dużo cebuli, papryki, pomidorów, pieczarek... generalnie dużo warzyw, na 2-3 osoby daję ok.0,5-1 kg mięsa... gęsty sos, choć nietłusty...moje dania są raczej "na bogato"... za to teściowa da kawałek papryczki, pół cebulki, 2-3 pieczarki, mało mięsa i cieniutki sosik, za to w cholerę tłuszczu(bo warzywa na tłuszczu smaży, mięso podlewa olejem itp.)... to nic, że jak ona gotuje to i tak za chwilę znowu jesteś głodna i musisz znowu coś przygotować(czyli znowu wydać kasę, choćby teoretycznie), przecież obiad był oszczędny...

aaaa myślałam, że przez oszczędne gotowanie masz na myśli jakieś pierogi, krokiety - bo to tanie jedzenie

Ja też jak coś robię, to wolę porządne, a nie z byle czego


sprawa rozmowy rozwiązała się sama... facet zadzwonił o 10:15 czy mogę być na 10:30, bo jemu coś wypadło
ciasto w piakerniku, więc zaraz poczytam relację Tusi

[tusia0708]

Dodam jeszcze, że pogoda była tak cudowna o jakiej nawet nie marzyłam!!!!!!!!!! Kiedyś też modliłam się do Matki Najświętszej i do JPII. Wysłuchali moich modlitw, mój ślub akurat 18maja był dziękczynieniem dla nich