Wiosna przyszła, chrabąszcze latają, a PMki już suknie przymierzają! PM 2014 cz. 12

[monikkad]

Co do dzieci ja tak nie mam jak Wy :P Nie chcę, nie czuję potrzeby najmniejszej. Kiedyś okej, ale za kilka ładnych lat. Natomiast jak będzie ostatecznie to nie wiem, bo wolałabym jednak przed 30-stką, a TŻ już teraz kończy zaraz 36 lat, a jeśli mężczyzna jest po 40-stce to jest wiele zagrożeń dla dziecka, np. autyzm. No i nie wiem jak ostatecznie będzie.

Z jednej strony to może nasza sytuacja finansowo-mieszkaniowa mnie powstrzymuje, bo przez kilka lat po ślubie będziemy zmuszeni wynajmować, nie mamy zdolności kredytowej. Nie wiemy jak siebie samych utrzymamy, a co dopiero jeszcze dziecko. Więc może mnie to z jednej str powstrzymywać, ale z drugiej str czuję, że nawet jakbym miała mieszkanie i więcej kasy to i tak nie czułabym się gotowa. 25 lat na karku, a ja zero jakiś macierzyńskich instynktów. Czuję się jakbym była młodsza, nie czuję się też specjalnie samodzielna w wielu kwestiach, może to dlatego... Nie wiem, nie wiem. Czasem myślę, że mogłabym nie mieć dzieci wcale i jakiś wielki problem by to dla mnie nie był. TŻ nie naciska w żaden sposób. Ogólnie niby chcemy, ale odkładamy to na czasy za sto lat.

Siostry TŻ-ta mają małe dzieci, jak widzę, że ani jedna, ani druga kompletnie nie mają życia tylko dzieci, dzieci, dzieci to nie wiem... ja bym chyba oszalała tak! Rozwijam się naukowo, piszę doktorat. Myślę, że jednak chyba wolałabym się w życiu poświęcić temu, a nie dzieciom. Ew. dzieciom jak już coś osiągnę w literaturoznawstwie.
Btw. w ogóle przeraża mnie życie typu, że mieszkam z TŻ-tem i muszę gotować, prowadzić dom. Moje życie od lat opiera się przede wszystkim na nauce, kończę 3 kierunki. Dla mnie to normalne, że cały czas siedzę w książkach (lub na necie w wolnych chwilach :P), wiem, że dla innych to abstrakcja.

[alloffkowa]

Napisane przez MoTyleKsw

Czeeeść

Widzę, że dużo nowych jest Gratuluję

Dla tych co mnie pamiętają, córa Matylda jest z nami od 11.05. Ważyła 3600 i mierzyła 56 cm. Urodziła się w 37 tc siłami natury

gratuluję !!

Napisane przez velika

gratki kochana!!! śliczna córeczka

ojej, sorry, ale dziwnie to brzmi w Twoich ustach czyżby instynkt się w Tobie budził?

Napisane przez moooniaaaa

Mam pytanie-po co dekorujecie salę?
My mamy w cenie świeże kwiaty+świece i zamierzam tylko ustalić z właścicielką kolor serwetek itp. i jakie kwiaty.
Nie wiem po co zamawiać dekorację do sali bankietowej Tym bardziej, że jak widziałam Wasze sale to wszystkie były piękne

ja nie dektoruję prawie, może jakieś świece na parapetach, kwiaty i jakaś ozdoba za nami

Napisane przez Dotka90

Dziewczyny, a my dzisiaj obrączki mierzyliśmy i...
najlepiej wyglądają kompletnie nie takie, jak nam się podobały
Okazuje się, że najlepsze są... ZWYKŁE proste, dla mnie szerokość 4mm.

I chyba nawet zrezygnuję z kamyczka. Bo chciałam mieć jakiś w obrączce, ale wtedy nie da się zmniejszyć obrączki i jest problem, więc chyba to oleję...
Zaręczynowy pierścionek mam z kamyczkami, więc chyba wystarczy

No i okazało się, że złota mamy 18g, a na obrączki potrzeba jakieś 10-11g.

też tak mam

Napisane przez velika

nie straszcie mnie, ja się za wybieranie dekoracji wezmę najwcześniej pod koniec września...
A tymczasem wybieram nam podróż poślubną i idę sobie stąd przytulać się do chłopa, a potem na tap madl

ja jeszcze później

Napisane przez karoolecka

Kochane sporna kwestia.. co uważacie o.. żeby to tak ładnie ująć.. O kobitkach tańczących na wieczorach kawalerskich ? Jaki macie do tego stosunek? Byłybyście złe na swojego faceta, gdyby taka pani gościła na jego wieczorze? My niemal ciągle, gdy tylko jest mowa o wieczorach kawalerskich/panieńskich spieramy się o to...

jestem na nie, ale mojego tż i tak nie kręcą takie rzeczy.. na szczęście

Napisane przez kulbensikowa

naszło mnie oglądanie wózków dla dzieci..... i taki co mi wpadł w oko na allegrosz kosztuje 3 299zł ( już widzę minę tż... )

Napisane przez Tycikata

si si ja też tak mam

a co gorsza, TŻ też!

a Wy chcecie zaraz po ślubie się starać?

my zdecydowanie nie może za 3-4 lata.

Napisane przez karolinuuusia

ja w dniu śluby będę miała 22 lata, więc jeszcze za wcześnie

ja w dniu ślubu będe miała skończone 21 (rocznikowo 22)

Laski dziś umierałam chyba... strasznie mnie bolała wątroba, aż mi słabo było, siedziałam w pracy balam się czy nie zemdleje. teraz też mi średnio, więc idę spać. dobranoc

[say-hello]

Napisane przez Tycikata

si si ja też tak mam

a co gorsza, TŻ też!

a Wy chcecie zaraz po ślubie się starać?

taak! może nie zaraz po, ale tak 6 miesięcy po ślubie możemy zacząć. akurat będę miała ostatni rok studiów do zrobienia, wiec w małym brzuszkiem mogę się bronić
tż to już nawet rok temu mi mówił, żebyśmy zrobili małe bobo

[karolinuuusia]

Napisane przez say-hello

[/B]taak! może nie zaraz po, ale tak 6 miesięcy po ślubie możemy zacząć. akurat będę miała ostatni rok studiów do zrobienia, wiec w małym brzuszkiem mogę się bronić
tż to już nawet rok temu mi mówił, żebyśmy zrobili małe bobo

mój też coraz częściej żebyśmy zasiali fasolkę

[alloffkowa]

mój tż za parę dni kończy 28 lat i wiem że gdyby coś było to nie miałby załamki

[kulbensikowa]

Napisane przez Opiumalfa

Bugaboo cameleon albo buffallo.

no fajne są, ale cena........masakra... ponad 4 tysie..

[karolinuuusia]

Napisane przez alloffkowa

mój tż za parę dni kończy 28 lat i wiem że gdyby coś było to nie miałby załamki

czyli między Wami jest 7 lat różnicy tak ?

między nami 5, ale rocznicowo 6

[KaMilka4891]

Napisane przez Opiumalfa

Ja rocznikowo bede 30 stka!!!
Mnie dalej krzyki doprowadzaja do szalu. Ale bedziemy produkcje uskuteczniac juz w noc poslubna

no to tak jak ja :P stare dupy z nas

Napisane przez alloffkowa

ja w dniu ślubu będe miała skończone 21 (rocznikowo 22)

Laski dziś umierałam chyba... strasznie mnie bolała wątroba, aż mi słabo było, siedziałam w pracy balam się czy nie zemdleje. teraz też mi średnio, więc idę spać. dobranoc

to Ty gó.wniara jesteś

a wątroba boli bo alkoholu za dużo dziecko pijesz sylimarol bez recepty, ziołowy i na wątrobę bardzo dobry

[cikulada]

Napisane przez MoTyleKsw

Czeeeść

Widzę, że dużo nowych jest Gratuluję

Dla tych co mnie pamiętają, córa Matylda jest z nami od 11.05. Ważyła 3600 i mierzyła 56 cm. Urodziła się w 37 tc siłami natury

Moje gratulacje! Jest śliczna!

Widzę, że nie tylko mój TŻ chciałby mieć już dziecko Jak byliśmy w ten weekend w Zakopanym to było tam pełno rodzin z malutkimi dziećmi i TŻ co chwilę mówił mi, żebyśmy jeszcze tego samego dnia wieczorem rozpoczęli starania Także coś czuję, że w noc poślubną będą prowadzone intensywne działania nad powiększeniem rodziny Chociaż z drugiej strony chciałabym poczekać z dzieckiem przynajmniej kilka miesięcy, żebyśmy mogli się sobą nacieszyć skoro teraz widujemy się jedynie w weekendy

---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:38 ----------

Alloffkowa to nasi TŻci są z tego samego rocznika Bo mój też za kilka dni (dokładnie za 2 - 24 maja ) kończy 28 lat

[Opiumalfa]

Napisane przez KaMilka4891

no to tak jak ja :P stare dupy z nas


to Ty gó.wniara jesteś

a wątroba boli bo alkoholu za dużo dziecko pijesz sylimarol bez recepty, ziołowy i na wątrobę bardzo dobry

Pjona!!


Sent from my iPad using Tapatalk

[alloffkowa]

Napisane przez karolinuuusia

czyli między Wami jest 7 lat różnicy tak ?

między nami 5, ale rocznicowo 6

tak, ja 92 tż 85

Napisane przez KaMilka4891

no to tak jak ja :P stare dupy z nas


to Ty gó.wniara jesteś

a wątroba boli bo alkoholu za dużo dziecko pijesz sylimarol bez recepty, ziołowy i na wątrobę bardzo dobry

dzieki

albo za mało bo nie pamiętam kiedy piłam ostatnio

Napisane przez cikulada

Moje gratulacje! Jest śliczna!

Widzę, że nie tylko mój TŻ chciałby mieć już dziecko Jak byliśmy w ten weekend w Zakopanym to było tam pełno rodzin z malutkimi dziećmi i TŻ co chwilę mówił mi, żebyśmy jeszcze tego samego dnia wieczorem rozpoczęli starania Także coś czuję, że w noc poślubną będą prowadzone intensywne działania nad powiększeniem rodziny Chociaż z drugiej strony chciałabym poczekać z dzieckiem przynajmniej kilka miesięcy, żebyśmy mogli się sobą nacieszyć skoro teraz widujemy się jedynie w weekendy

---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:38 ----------

Alloffkowa to nasi TŻci są z tego samego rocznika Bo mój też za kilka dni (dokładnie za 2 - 24 maja ) kończy 28 lat

85

[kulbensikowa]

Idę spać, dobranoc

Dziewczyny, tylko pamiętajcie, zeby w noc poślubną nie przecholować

[pysia1987]

Ja bardzo kocham dzieci. Ale nie wiem czy zdecydujemy się kiedyś na swoje... nie wiem czy będę w stanie poświęcić tej małej istotce całe moje życie (przynajmniej tak to wygląda u moich koleżanek). Ich życie całkowicie jest uzależnione od dziecka... Nie wiem, czy będę tak potrafiła, TŻ to samo...
Poza tym póki co mam paniczny lęk przed ciążą i porodem, a TŻ o adopcji nie chce słyszeć (chyba, że byśmy nie mogli mieć biologicznych dzieci to wtedy ewentualnie tak). Ja w tym roku skończyłam 26, a TŻ skończy 29...
Ale generalnie mam bardzo dobry kontakt z dzieciakami i większość do mnie lgnie

nie opowiadałam Wam ostatnio o tym naszym kryzysie....
Ja wiem, że TŻ nie ma ze mną łatwo, szczególnie teraz. Czasami robię Mu dużo przykrości (jak mam atak złości). Ostatnio np wyszłam z domu o 19.30 i wróciłam dopiero przed 22. Miałam wyłączony telefon. TŻ odchodził od zmysłów bo wie, że ja się boję wychodzić z domu sama wieczorem i się bardzo martwił. A ja to zrobiłam z premedytacją
I przyszłam do domu, On się tak cieszył, że dotarłam cała i zdrowa. A ja powiedziałam, że nie chce Mu niszczyć życia i że wracam do domu, do mamy. Że to wszystko nie ma sensu. Że On sobie ułoży jeszcze życie.
Po raz drugi w życiu płakał powiedział, że nikogo jeszcze tak nie kochał jak mnie, że jestem dla Niego najważniejszą osobą w życiu, że przy mnie stał sie lepszym człowiekiem. Ale jeśli tak chce On uszanuje moją decyzję, choć nie wyobraża sobie życia beze mnie. I powiedział, że gdybym sobie kiedyś coś zrobiła (wiecie, depresja i te sprawy) to On by tego nie przeżył i zrobiłby to samo ja czasami sobie wkręcam, że On z taką tępą, grubą, brzydką babą jest pewnie tylko z litości i z przyzwyczajenia, a w takich chwilach chyba udowadnia mi, że tak nie jest i że On chyba na prawdę mnie kocha płakaliśmy oboje, cały pokój w chusteczkach zawalony. W końcu do mnie podszedł, przytulił.... i pisałam, że doszliśmy do wniosku, że będziemy o siebie walczyć bo jest o co. Ah ta depresja....życie z nią nie jest łatwe

[Kate Noir]

Napisane przez Tycikata

za czerwone paznokcie?

kurde byłam przekonana, że chodziło o skąpy ubiór... ale teraz dałaś mi do myślenia


kupiłam maskę bingo kaszmir i coś... o tą chodziło? bo jak mi w sklepie pokazał 5 rodzajów to zgłupiałam



i w sprawie dzieci nie możemy dojść do porozumienia. W każdym bądź razie nie zamierzam rodzić po trzydziestce - albo po ślubie albo w ogóle (będę miała 26) . On chcę wspomnianą wcześniej 3 dzieci do 35-roku życia (mojego). I w sumie stanęło na tym, że ja nie mam nic do gadania


dobranoc

[KaMilka4891]

Napisane przez alloffkowa

albo za mało bo nie pamiętam kiedy piłam ostatnio

może za mało i nieprzyzwyczajona

---------- Dopisano o 00:10 ---------- Poprzedni post napisano o 00:00 ----------

Napisane przez kulbensikowa

Idę spać, dobranoc

Dziewczyny, tylko pamiętajcie, zeby w noc poślubną nie przecholować

zaszalałaś i mnie w rodzinie nie grozi

Napisane przez pysia1987

Ja bardzo kocham dzieci. Ale nie wiem czy zdecydujemy się kiedyś na swoje... nie wiem czy będę w stanie poświęcić tej małej istotce całe moje życie (przynajmniej tak to wygląda u moich koleżanek). Ich życie całkowicie jest uzależnione od dziecka... Nie wiem, czy będę tak potrafiła, TŻ to samo...
Poza tym póki co mam paniczny lęk przed ciążą i porodem, a TŻ o adopcji nie chce słyszeć (chyba, że byśmy nie mogli mieć biologicznych dzieci to wtedy ewentualnie tak). Ja w tym roku skończyłam 26, a TŻ skończy 29...
Ale generalnie mam bardzo dobry kontakt z dzieciakami i większość do mnie lgnie

nie opowiadałam Wam ostatnio o tym naszym kryzysie....
Ja wiem, że TŻ nie ma ze mną łatwo, szczególnie teraz. Czasami robię Mu dużo przykrości (jak mam atak złości). Ostatnio np wyszłam z domu o 19.30 i wróciłam dopiero przed 22. Miałam wyłączony telefon. TŻ odchodził od zmysłów bo wie, że ja się boję wychodzić z domu sama wieczorem i się bardzo martwił. A ja to zrobiłam z premedytacją
I przyszłam do domu, On się tak cieszył, że dotarłam cała i zdrowa. A ja powiedziałam, że nie chce Mu niszczyć życia i że wracam do domu, do mamy. Że to wszystko nie ma sensu. Że On sobie ułoży jeszcze życie.
Po raz drugi w życiu płakał powiedział, że nikogo jeszcze tak nie kochał jak mnie, że jestem dla Niego najważniejszą osobą w życiu, że przy mnie stał sie lepszym człowiekiem. Ale jeśli tak chce On uszanuje moją decyzję, choć nie wyobraża sobie życia beze mnie. I powiedział, że gdybym sobie kiedyś coś zrobiła (wiecie, depresja i te sprawy) to On by tego nie przeżył i zrobiłby to samo ja czasami sobie wkręcam, że On z taką tępą, grubą, brzydką babą jest pewnie tylko z litości i z przyzwyczajenia, a w takich chwilach chyba udowadnia mi, że tak nie jest i że On chyba na prawdę mnie kocha płakaliśmy oboje, cały pokój w chusteczkach zawalony. W końcu do mnie podszedł, przytulił.... i pisałam, że doszliśmy do wniosku, że będziemy o siebie walczyć bo jest o co. Ah ta depresja....życie z nią nie jest łatwe

jak to przeczytałam to jakbym siebie zobaczyła kilka lat temu... na szczęście mój TŻ jest mega cierpliwy i tak się zastanawiam, czy ja przypadkiem problemu nie mam, bo takie akcje czasami mam, kiedyś częściej, ale zawsze to się kończy moją wyprowadzką albo inną dziwną sytuacją (ostatnio oddałam TŻ pierścionek i powiedziałam, żeby się zastanowił czy aby na pewno chce z taką wstrętną (z wyglądu i charakteru) babą być... )

właśnie w radiu leci piosenka, która mi się mega kojarzy z TŻ, spiewa mi to czasem
http://www.youtube.com/watch?v=6K1Xrtogefo

[missmalezji]

Wpadlam sie tylko przywitac.
Dziekuje w imieniu idusi za wszystkie dobre slowa,powoli dochodzi do siebie,ale ostatnie 2dni byly trudne..
Nie nadrabiam was nawet bo zwyczajnie nie mam czasu. Uczelnia,codzienne treningi, problemy z idusia, sesja.. Ide spac i jutro sie obijam. W pt przyjezda moja kochana siostrzyczka cioteczna wiec w weekend nareszcie odpoczne od wszystkich klopotow i sie rozerwe calusy kochane

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pysia1987]

trzeba iść powoli spać. Nie wiem czy jutro do was zajrze bo rano jade do Siostry, a póżniej do piątku rano mam pod opieką siostrzeńca. A coś tam z internetem się spieprzyło ale mam nadzieje, ze uda mi się zajrzeć. Dobranoc

[cikulada]

rok i 3 miesiące do ślubu

No to teraz mogę iść spać Dobranoc

[KaMilka4891]

Napisane przez cikulada

rok i 3 miesiące do ślubu

No to teraz mogę iść spać Dobranoc

ja za 5 dni dobranoc

[Tycikata]

łooahh ale żem dzisiaj wenkę miała jak nigdy to teraz mogę iść spać, po to tylko, aby o 6 znowu być na nogach



iiii APEL do wszystkich szestnastek! Dzisiaj zostało nam równe 450 dni do ślubu!

---------- Dopisano o 02:44 ---------- Poprzedni post napisano o 02:41 ----------



aha i zanim zapomnę że mi się wymyśliło, zapodaję propozycję -> Ręczniki w torty zawijamy, ślubującym za rok je oddamy!

dobranoc

[magdalenka_w_86]

Dzień dobry! Jutro piątek i po pracy do domu

380 ddś

Edit:
Co do dzieci, chyba zaczniemy starania od razu po ślubie. Najmłodsi już nie jesteśmy (w rok ślubu - ja przed 27, TŻ przed 30), więc nie ma na co czekać, a jak patrzę na moje koleżanki i przyjaciółki to wcale nie takie hop siup te starania, a ja bym chciała od razu dziecko po ślubie. Postaramy się

[poznanianka1990]

Napisane przez Tycikata

łooahh ale żem dzisiaj wenkę miała jak nigdy to teraz mogę iść spać, po to tylko, aby o 6 znowu być na nogach



iiii APEL do wszystkich szestnastek! Dzisiaj zostało nam równe 450 dni do ślubu!

---------- Dopisano o 02:44 ---------- Poprzedni post napisano o 02:41 ----------



aha i zanim zapomnę że mi się wymyśliło, zapodaję propozycję -> Ręczniki w torty zawijamy, ślubującym za rok je oddamy!

dobranoc

450 dni do ślubu

A tytuł nowego wątku genialny Jestem za!

Tak w ogóle to się witam

Co do dzieci to C. już by chciał mieć dziecko. Ja też. Kocham dzieci. Pracuję z nimi na co dzień Choć jest to ciężka praca, ale jaka wdzięczna
I też zazdroszczę tym młodym małżeństwom, jak widzę jak idą z wózkiem albo z małym dzieckiem za rękę

Jednak chciałabym kilka miesięcy po ślubie odczekać, nacieszyć się sobą. Ale zaplanować tak, żeby do końca 2015 urodzić pierwsze dziecko. A drugie chciałabym w 2018 (chce rocznikowo 3 lata różnicy między dziećmi). Natomiast C. chciałby zacząć starania od razu po ślubie, bo twierdzi, że jest już stary (C. skończył w zeszłym tygodniu 30 lat, ja mam rocznikowo 23 - skończę we wrześniu).
Zobaczymy jeszcze jak będzie wyglądać nasza sytuacja mieszkaniowa i finansowa.

[aneczka25057]

Napisane przez Tycikata

[B]iiii APEL do wszystkich szestnastek! Dzisiaj zostało nam równe 450 dni do ślubu!

Oooo...! To super!
Dzięki Waszym obliczeniom zawsze jestem na bieżąco

Dziękuje za wszystkie rady dotyczące pielęgnacji Storczyka

Jeśli o dzieciaczkach mowa to... Mam tak samo jak Wy, mówię do dziewczyn z "szalejącym" instynktem macierzyńskim i Tż też już by chciał, dlatego chciałoby się powiedzieć, że 17.08.2014 (tak jak Tycikata) zabieramy się do tworzenia małej istoty . Będę miała skończone 24l. a S. 26l. więc wiekowo może być. Natomiast sytuacja mieszkaniowo- finansowa już trochę gorzej. Tylko Tż ma pracę na umowę, ja dorabiam ale ze względu że to rodzinny "biznes" praca też jest raczej pewna. Z tym,że na razie większość wypłaty przeznaczam na szkołe i dojazdy, a na ślubie mam zamiar być już panią mgr, bo obrona w przyszłym roku więc pozbędę się pochłaniacza moich pieniędzy. Ale z mieszkaniem też nie tak od razu się usamodzielnimy początkowo u teściów zamierzamy pomieszkać. Ale obiecaliśmy sobie, że to rozwiązanie tylko na jakiś czas. Więc pomimo szczerych chęci na dzidziusia perspektywy na dzień dzisiejszy nie są aż tak sprzyjające... A z drugiej strony nie chciałabym tego za długo odwlekać więc kto wie. Nasi rodzice też by się z pewnością bardzo ucieszyli, jakbyśmy za długo nie zwlekali.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[aniuska18032]

Napisane przez monikkad

Nie pisałam Nikt nie pytał :P Ale to nawet dobrze, nie wiem, czy jest sens o tym gadać. W każdym razie długo mi to leżało na sercu, ale on miał dziś dobry humor i dało się z nim w końcu normalnie pogadać i wyjaśnić tę sprawę, dałam mu trochę do myślenia. Mam nadzieję, że poskutkuje :P

To nie tak, że ja jestem oburzona, że on nie spełnił moich zaręczynowych oczekiwań Też się oczywiście bardzo cieszyłam i byłam szczęśliwa pod niebiosa przez baaaaaardzo długi czas utrzymywała mi się euforia. Tylko czasem jak mi mówi "Bo ja miałem taki za.ebisty plan na zaręczyny, no mówię ci takie coś wymyśliłem" to mi lekko przykro, że tego nie zrealizował, skoro takie niby cuda planował

MOTYLEK, GRATULUJĘ CÓRECZKI !!!

Ja nie miałam wielkich zaręczyn, romantycznej oprawy ani nic takiego ale to była najpiękniejsza chwila w moim życiu cudowny mężczyzna, którego kocham poprosił bym została jego żoną, niesamowita chwila...której prawie nie pamiętam

Napisane przez moooniaaaa

Mam pytanie-po co dekorujecie salę?
My mamy w cenie świeże kwiaty+świece i zamierzam tylko ustalić z właścicielką kolor serwetek itp. i jakie kwiaty.
Nie wiem po co zamawiać dekorację do sali bankietowej Tym bardziej, że jak widziałam Wasze sale to wszystkie były piękne

Ja mam dekorację sali ale chyba bez kwiatów, dobrze, że siostra ma koleżankę, która się takimi rzeczami zajmuje, nie muszę szukać nikogo

Napisane przez Loczek_brown

my na szczęście pokrowce mamy w cenie i jakąś podstawową dekorację też (kwiaty na stoły do wyboru róże albo eustomy + ozdobienie całej sali w sensie jakieś światełka, ozdobienie filarów czy to co jest pod sufitem (u mnie w powietrzu, bo mamy 'balkony' ). W sumie chciałabym tylko jakąś bardziej rozbudowaną dekorację na stół młodych i za młodymi. Jakieś świeczki/płatki na stół czy takie pierdoły chyba sama ogarnę.. (ale u mnie z planami to różnie bywa ).

Kurczeee a ja za pokrowce musze płacić i trochę to kosztuje

Napisane przez Dotka90

Dziewczyny, a my dzisiaj obrączki mierzyliśmy i...
najlepiej wyglądają kompletnie nie takie, jak nam się podobały
Okazuje się, że najlepsze są... ZWYKŁE proste, dla mnie szerokość 4mm.

I chyba nawet zrezygnuję z kamyczka. Bo chciałam mieć jakiś w obrączce, ale wtedy nie da się zmniejszyć obrączki i jest problem, więc chyba to oleję...
Zaręczynowy pierścionek mam z kamyczkami, więc chyba wystarczy

No i okazało się, że złota mamy 18g, a na obrączki potrzeba jakieś 10-11g.

Nie da się zmniejszać z obrączek z kamyczkiem ? Kurde, a ja chciałam proste, zwykłe, polerowane i dla mnie z jakimś kamyczkiem no nic, musimy jechać do Apartu i pomierzyć, zobaczyć co dobrze wygląda

Napisane przez Tycikata

Jak już o dekoracjach piszemy, dziewczyny powiedzcie mi czy zamiast tych fioletowych kokardek na krzesełkach mogą być kokardki w kolorze turkusowym? czy to już będzie za pstrokato

czy lepiej zostawić same białe pokrowce bez tych dupereli?

albo inaczej: jakie kolory pasują do tej sali? mięta? nie chcę za dużo fioletu, wystarczy że ściany i filary są już w tym kolorze

Turkus nie mięta może pasować

Napisane przez karoolecka

Kochane sporna kwestia.. co uważacie o.. żeby to tak ładnie ująć.. O kobitkach tańczących na wieczorach kawalerskich ? Jaki macie do tego stosunek? Byłybyście złe na swojego faceta, gdyby taka pani gościła na jego wieczorze? My niemal ciągle, gdy tylko jest mowa o wieczorach kawalerskich/panieńskich spieramy się o to...

Ja byłabym zła ale mój Tż nawet nie nie chce mieć wieczoru kawalerskiego a co dopiero striptizerki

Napisane przez Dotka90

TAK, bylabym zła
Wystarczy pooglądać filmiki z takich kawalerskich. Sorry, ale laska wywijająca c.ipką przed nosem mojego PRZYSZŁEGO MĘŻA to nie jest wizja, która mnie zachwyca
I on też nie chce, żeby u mnie mi jakiś gość przyrodzeniem przed oczami machał.
Ja też nie chcę mieć nic takiego u siebie

Dokładnie


Dzień doberek

[Tycikata]

witam się pół przytomna

dobrze, że dzisiaj jadę na uczelnię do promo zamiast do pracy - mam nadzieję że w pociągu znajdzie się miejsce siedzące dla potrzebującej, to przekimam jeszcze z godzinkę

---------- Dopisano o 07:21 ---------- Poprzedni post napisano o 07:20 ----------

Napisane przez aneczka25057

dlatego chciałoby się powiedzieć, że 17.08.2014 (tak jak Tycikata) zabieramy się do tworzenia małej istoty .

ciekawa jestem, czy nam wypadną wtedy dni płodne

[velika]

Napisane przez monikkad

Co do dzieci ja tak nie mam jak Wy :P Nie chcę, nie czuję potrzeby najmniejszej. Kiedyś okej, ale za kilka ładnych lat. Natomiast jak będzie ostatecznie to nie wiem, bo wolałabym jednak przed 30-stką, a TŻ już teraz kończy zaraz 36 lat, a jeśli mężczyzna jest po 40-stce to jest wiele zagrożeń dla dziecka, np. autyzm. No i nie wiem jak ostatecznie będzie.

Z jednej strony to może nasza sytuacja finansowo-mieszkaniowa mnie powstrzymuje, bo przez kilka lat po ślubie będziemy zmuszeni wynajmować, nie mamy zdolności kredytowej. Nie wiemy jak siebie samych utrzymamy, a co dopiero jeszcze dziecko. Więc może mnie to z jednej str powstrzymywać, ale z drugiej str czuję, że nawet jakbym miała mieszkanie i więcej kasy to i tak nie czułabym się gotowa. 25 lat na karku, a ja zero jakiś macierzyńskich instynktów. Czuję się jakbym była młodsza, nie czuję się też specjalnie samodzielna w wielu kwestiach, może to dlatego... Nie wiem, nie wiem. Czasem myślę, że mogłabym nie mieć dzieci wcale i jakiś wielki problem by to dla mnie nie był. TŻ nie naciska w żaden sposób. Ogólnie niby chcemy, ale odkładamy to na czasy za sto lat.
.

Monia pjona, mam tak samo, w lipcu kończę 27 lat... Przed 30tką nie chcę żadnych dzieci... A potem może jedno, a może wcale. Nie ciągnie mnie w ogole. Mojego chłopa na szczęście też nie. Jak był młodszy, to chciał mieć wcześnie dziecko, ale jak trochę wydoroślał i zmądrzał, to zorientował się jaka to ciężka praca i na razie to u nas temat zamknięty.

---------- Dopisano o 07:32 ---------- Poprzedni post napisano o 07:31 ----------

Napisane przez alloffkowa

ojej, sorry, ale dziwnie to brzmi w Twoich ustach czyżby instynkt się w Tobie budził?

hehehe nie nie, spokojnie instyktu jak nie było, tak nie ma

[Verunka]

Napisane przez Kate Noir

mój mi ostatnio oznajmił, że mam mu urodzić co najmniej trójkę dzieci bo chce dostać 80 tys dofinansowania na mieszkanie od państwa chyba sam je sobie urodzi. [COLOR="Silver"]

a co on to wyszperał za newsa od kiedy dają dofinansowania rodzinom wielodzietnym??

Napisane przez karolinuuusia

Wiecie dziewczyny coś Wam powiem ale ciii

tak ostatnio patrze na młode małżeństwa z małymi dziećmi i mnie zazdrość bierze tak sobie myślę, że za jakiś czas też tak będę z TŻ chodzić na spacery z wózeczkiem i już powoli tego pragnę aż mi się cieplutko w sercu robi na takie widoki szczęśliwych rodzin

hehe też tak sobie myślę choć bardziej TZta ciągnie, mnie blokuje kewstia mieszkania, bo jestesmy od roku u teściów i mam nadzieje, ze jeszcze tylko rok i zaraz po slubie sie wyprowadzimy ( z tym ze najbardziej optymistyczną wersją byłoby gdyby TZt sie z siostrą dogadał i ona go splaciła - co prawda ona tak obiecuje, ale moze jej sie odwidziec) a jak nie to nie wiem... jeszcze jakis czas pomieszkamy, a ja powiedziałam, ze tutaj nie chce miec dziecka - dom wariatów.

Napisane przez karolinuuusia

24-26 myślę, że idealny wiek, tak żeby z drugim do 30 się wyrobić

żartujesz? ja moze z pierwszym do 30 zdażę:P chociaz moja mama miała do 30 trójkę:P

Napisane przez monikkad

Co do dzieci ja tak nie mam jak Wy :P Nie chcę, nie czuję potrzeby najmniejszej. Kiedyś okej, ale za kilka ładnych lat. Natomiast jak będzie ostatecznie to nie wiem, bo wolałabym jednak przed 30-stką, a TŻ już teraz kończy zaraz 36 lat, a jeśli mężczyzna jest po 40-stce to jest wiele zagrożeń dla dziecka, np. autyzm. No i nie wiem jak ostatecznie będzie.

Z jednej strony to może nasza sytuacja finansowo-mieszkaniowa mnie powstrzymuje, bo przez kilka lat po ślubie będziemy zmuszeni wynajmować, nie mamy zdolności kredytowej. Nie wiemy jak siebie samych utrzymamy, a co dopiero jeszcze dziecko. Więc może mnie to z jednej str powstrzymywać, ale z drugiej str czuję, że nawet jakbym miała mieszkanie i więcej kasy to i tak nie czułabym się gotowa. 25 lat na karku, a ja zero jakiś macierzyńskich instynktów. Czuję się jakbym była młodsza, nie czuję się też specjalnie samodzielna w wielu kwestiach, może to dlatego... Nie wiem, nie wiem. Czasem myślę, że mogłabym nie mieć dzieci wcale i jakiś wielki problem by to dla mnie nie był. TŻ nie naciska w żaden sposób. Ogólnie niby chcemy, ale odkładamy to na czasy za sto lat.

Siostry TŻ-ta mają małe dzieci, jak widzę, że ani jedna, ani druga kompletnie nie mają życia tylko dzieci, dzieci, dzieci to nie wiem... ja bym chyba oszalała tak! Rozwijam się naukowo, piszę doktorat. Myślę, że jednak chyba wolałabym się w życiu poświęcić temu, a nie dzieciom. Ew. dzieciom jak już coś osiągnę w literaturoznawstwie.
Btw. w ogóle przeraża mnie życie typu, że mieszkam z TŻ-tem i muszę gotować, prowadzić dom. Moje życie od lat opiera się przede wszystkim na nauce, kończę 3 kierunki. Dla mnie to normalne, że cały czas siedzę w książkach (lub na necie w wolnych chwilach :P), wiem, że dla innych to abstrakcja.

dlatego nie poszłam na doktorat na razie. mnie sie z kolei nie wyobrażało, ze mozna poswiecac wspólnty obiad, budowanie rodzinnego ciepła dla siedzenia w książkach. Ok literatura jest moją pasją, ale bez wzgledu jak długo bedziesz w tym siedziec praktycznie nic nowego nie wymyslisz - babrasz sie w jakiejs przeszłosci, ktora dla istnienia wszechświata nic nie zmienia.

Napisane przez alloffkowa

gratuluję !!

ojej, sorry, ale dziwnie to brzmi w Twoich ustach czyżby instynkt się w Tobie budził?



ja nie dektoruję prawie, może jakieś świece na parapetach, kwiaty i jakaś ozdoba za nami

też tak mam

ja jeszcze później

jestem na nie, ale mojego tż i tak nie kręcą takie rzeczy.. na szczęście



my zdecydowanie nie może za 3-4 lata.

ja w dniu ślubu będe miała skończone 21 (rocznikowo 22)

Laski dziś umierałam chyba... strasznie mnie bolała wątroba, aż mi słabo było, siedziałam w pracy balam się czy nie zemdleje. teraz też mi średnio, więc idę spać. dobranoc

ale młodziak jesteś!!! w tym wieku, to ja sie dopiero poznałam z moim TZtem

Napisane przez pysia1987

Ja bardzo kocham dzieci. Ale nie wiem czy zdecydujemy się kiedyś na swoje... nie wiem czy będę w stanie poświęcić tej małej istotce całe moje życie (przynajmniej tak to wygląda u moich koleżanek). Ich życie całkowicie jest uzależnione od dziecka... Nie wiem, czy będę tak potrafiła, TŻ to samo...
Poza tym póki co mam paniczny lęk przed ciążą i porodem, a TŻ o adopcji nie chce słyszeć (chyba, że byśmy nie mogli mieć biologicznych dzieci to wtedy ewentualnie tak). Ja w tym roku skończyłam 26, a TŻ skończy 29...
Ale generalnie mam bardzo dobry kontakt z dzieciakami i większość do mnie lgnie

nie opowiadałam Wam ostatnio o tym naszym kryzysie....
Ja wiem, że TŻ nie ma ze mną łatwo, szczególnie teraz. Czasami robię Mu dużo przykrości (jak mam atak złości). Ostatnio np wyszłam z domu o 19.30 i wróciłam dopiero przed 22. Miałam wyłączony telefon. TŻ odchodził od zmysłów bo wie, że ja się boję wychodzić z domu sama wieczorem i się bardzo martwił. A ja to zrobiłam z premedytacją
I przyszłam do domu, On się tak cieszył, że dotarłam cała i zdrowa. A ja powiedziałam, że nie chce Mu niszczyć życia i że wracam do domu, do mamy. Że to wszystko nie ma sensu. Że On sobie ułoży jeszcze życie.
Po raz drugi w życiu płakał powiedział, że nikogo jeszcze tak nie kochał jak mnie, że jestem dla Niego najważniejszą osobą w życiu, że przy mnie stał sie lepszym człowiekiem. Ale jeśli tak chce On uszanuje moją decyzję, choć nie wyobraża sobie życia beze mnie. I powiedział, że gdybym sobie kiedyś coś zrobiła (wiecie, depresja i te sprawy) to On by tego nie przeżył i zrobiłby to samo ja czasami sobie wkręcam, że On z taką tępą, grubą, brzydką babą jest pewnie tylko z litości i z przyzwyczajenia, a w takich chwilach chyba udowadnia mi, że tak nie jest i że On chyba na prawdę mnie kocha płakaliśmy oboje, cały pokój w chusteczkach zawalony. W końcu do mnie podszedł, przytulił.... i pisałam, że doszliśmy do wniosku, że będziemy o siebie walczyć bo jest o co. Ah ta depresja....życie z nią nie jest łatwe

leczysz się?

wiecie co od kilku lat opiekuje sie dziecmi i widze, ze to nie jest tak, ze jak jest dziecko to juzkatastrofa koniec czasu dla siebie. Jasne, wszystko sie zmienia, ale bardzo wiele zalezy od traktowania rodziców. Siostra TZta jest fatalną matką, wczoraj np. mlody (ma 1,5 roku) ściągnął sobie duży kuchenny nóz z blatu i sie nim bawil, a wieczorem zleciał z kamiennych schodów do piwnicy - ale to dlatego ze ona mu nie posiwecia aktywnej uwagi (moglaby sie z nim pobawic aktywnie godzinę dziennie) dziecko czułoby sie zaopiekowane i potem mogło pobawic samo, a kiedy on sie cały czas bawi sam, to żebra o uwagę. Poza tym dzieciaczka naprawde da sie nauczyc, ze czegos 'nie wolno' i jesli stawia sie granice, to dziecko to rozumie i słucha. Najwiekszą krzywde rodzice robią sami sobie w wychowaniu. Niestety.

[Dotka90]

Napisane przez Tycikata

ja też! a jednak, dojrzałam do tego
kiedyś się wk..urw.. jak słyszałam wrzaski dzieci, a teraz...teraz to jest taakie UROCZE

Ja różnie mam.
Są fajne dzieci i rozwydrzone bachory i to akurat rozgraniczam bez problemu

Napisane przez aniuska18032

Nie da się zmniejszać z obrączek z kamyczkiem ? Kurde, a ja chciałam proste, zwykłe, polerowane i dla mnie z jakimś kamyczkiem no nic, musimy jechać do Apartu i pomierzyć, zobaczyć co dobrze wygląda

Tzn. chyba nawet nie, że się NIE DA, co zmniejszasz na własną odpowiedzialność i żaden jubiler CI nie zagwarantuje, że obrączka nie pęknie


Bry!
Idę robić obiad i lecę do pracy, szef dziś przyjeżdża

[misia880]

MoTyleKsw nie miałysmy się okazji poznać, ale gratulacje ŚLICZNA córeczka


Witam się dziś, 2 dniem @ ... i nadal umieram.
i do tego zasypiam, na dworze jest chyba 12 stopni, ☠☠☠☠zi wieje... no tragedia.

muszę sobie jakoś poprawić humor

[Martika654]

Hejka po dni pełnym wrażeń wróciłam zdałam na 4 ale facet maglował mnie 30 minut, jazdę miałam ale z jakimś dziwnym gościem, strasznie wymagającym, no i oczywiście ze stresu nie mogłam dziś w nocy spać, bo jutro mam ten egzamin na prawko i jeszcze rano kolokwium
Co do podróży poślubnej to my tez na 100% się gdzieś wybierzemy, ale nie mam pojęcia gdzie
A co do dzieci to, chciałabym mieć je już Jak widzę takie małe szkraby to, aż mi serce rośnie, chyba mam bardzo silny instynkt macierzyński