Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 136 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-05-27, 12:22   #4051
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej! Stesknilam sie!
Padam na pysk, moze uda mi sie opisac w klubie co sie dzieje.
Czuje sie zmeczona i nieco niemrawa, powod - brak slonca. Panuje u nas ostatnio wieczna ciemnosc, zimno, plucha...
O dziwo intelektualnie dzialam calkiem sprawnie - sporo spraw ciagne oprocz pracy. Rozpoczelam kurs i specjalizuje sie - to zaliczam do osiagniec miesiaca maja.
Ponadto udalo mi sie zdobyc certyfikat z Coursera...
Hmmm.
Chcialabym sie wypowiedziec nieco szerzej na ten temat, moze bedziecie chcialy skorzystac z moich doswiadczen...
Z jednej strony ciesze sie, ze doprowadzilam ta kwestie do konca no i jestem dumna, ze (z moim angielskim!!!) udalo mi sie napisac to piekielne wypracowanie, zdac egzamin koncowy i ogolnie zdobyc 91%.
Ale sam "certyfikat" mozna sobie... w buty wlozyc.
Serio, dziewczyny - nie warta skorka wyprawki, swiadectwo ma wartosc sentymentalno-emocjonalna, szczegolnie, ze bardzo polubilam Dana i jego wyklady.
Niestety z samym "certyfikatem" nie da sie zrobic absolutnie nic - wyglada troche jak takie swiadectwo dla dzieci z przedszkola, ponadto, pomimo iz jest wystawiony immienie, to na dole widnieje adnotacja, ze moja tozsamosc nie moze zostac potwierdzona...
Szkoda, szkoda, bo chcialam zrobic u nich jeszcze kilka ciekawych kursow, ale uwazam, ze to absolutnie nie ma sensu, a juz na pewno ich swiadectwa nie da sie traktowac na tyle powaznie, zeby moc gdziekolwiek sie z nim pokazac .
Wiem, ze sa u nich kursy, gdzie odplatnie mozna skorzystac z programu, ktory weryfikuje tozsamosc, ale w takim wypadku wolalabym juz robic kursy gdzies stacjonarnie.
Podsumowujac - Coursera jak najbardziej na tak, pod warunkiem, ze zamierza sie byc jedynie biernym uczestnikiem, posluchac sobie wykladow i skorzystac z nich. Czynny udzial nie ma dla mnie sensu...

A teraz sprobuje nadrobic klub, choc kompletnio sie ostatnio w nim gubie.

Halimo - boj sie Boga! Ogromnie nadwyrezylas zdrowie, potrzebujesz odpoczynku
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-27, 12:56   #4052
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Ja po prostu oglądając TV + będąc w złym humorze, nieświadomie pochłonęłam za dużą ilość kalorii na raz i mój organizm się zbuntował, ale już jest ok.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-27, 14:11   #4053
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Ponadto udalo mi sie zdobyc certyfikat z Coursera...
Hmmm.
Chcialabym sie wypowiedziec nieco szerzej na ten temat, moze bedziecie chcialy skorzystac z moich doswiadczen...
Z jednej strony ciesze sie, ze doprowadzilam ta kwestie do konca no i jestem dumna, ze (z moim angielskim!!!) udalo mi sie napisac to piekielne wypracowanie, zdac egzamin koncowy i ogolnie zdobyc 91%.
Ale sam "certyfikat" mozna sobie... w buty wlozyc.
Serio, dziewczyny - nie warta skorka wyprawki, swiadectwo ma wartosc sentymentalno-emocjonalna, szczegolnie, ze bardzo polubilam Dana i jego wyklady.
Niestety z samym "certyfikatem" nie da sie zrobic absolutnie nic - wyglada troche jak takie swiadectwo dla dzieci z przedszkola, ponadto, pomimo iz jest wystawiony immienie, to na dole widnieje adnotacja, ze moja tozsamosc nie moze zostac potwierdzona...
Szkoda, szkoda, bo chcialam zrobic u nich jeszcze kilka ciekawych kursow, ale uwazam, ze to absolutnie nie ma sensu, a juz na pewno ich swiadectwa nie da sie traktowac na tyle powaznie, zeby moc gdziekolwiek sie z nim pokazac .
Wiem, ze sa u nich kursy, gdzie odplatnie mozna skorzystac z programu, ktory weryfikuje tozsamosc, ale w takim wypadku wolalabym juz robic kursy gdzies stacjonarnie.
Podsumowujac - Coursera jak najbardziej na tak, pod warunkiem, ze zamierza sie byc jedynie biernym uczestnikiem, posluchac sobie wykladow i skorzystac z nich. Czynny udzial nie ma dla mnie sensu...
Od początku wiedziałam, że te certyfikaty nie będą zbyt znaczące...chociaż też prawda, że wszystkie certyfikaty pochodzące z USA tak właśnie wyglądają jak opisujesz (ja nie ukończyłam kursu) - oni nie mają pieczątek, znaków wodnych, pasków dziwnych zabezpieczających itd. tylko napis, jakieś logo i już - to może zaskakiwać, że nawet wydawane przez szanowaną uczelnią certyfikaty są takie jakby się je sobie samemu drukowało

Ja nie ukończyłam tego kursu i nie obejrzałam nawet do końca wykładów, chociaż podobały mi się i też polubiłam Dana U mnie to najgorzej jak wypadnę z rytmu. Cały czas nadążałam...aż wyjechałam na tydzień nie skończywszy z braku czasu poprzedniego tygodnia wykładów...i wszystko wzięło w łeb

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Kocurek, nie mogę się dopatrzyć kto i w jakich okolicznościach skrytykował Twoje rysowanie więc nie za bardzo wiem jak to skomentować, ale nie martw się. Po pierwsze to chyba nie był największy rysownik świata głoszący tylko i wyłącznie prawdy ostateczne. Po drugie ludzie są często złośliwi dla samej "przyjemności" dokopania komuś. A po trzecie, to nie jest kwestia braku talentu, sama piszesz że mało trenujesz, więc de facto on skrytykował Twój brak wprawy, co jest zwyczajnym stwierdzeniem faktu, a nie oceną
Wiadomo, że nie był to żaden rysownik i on sam nawet nie potrafi stwierdzić czemu mi tak dosrywał...ale naprawdę zrobiło mi się przykro. Nie chodziło o krytykę (ok, narysowałam za małe ucho, i co z tego? Ja mało rysowałam w życiu ołówkiem, więc wiadomo, że słabo mi to wychodzi), ale poczułam taką...niesprawiedliwość. Ludzie wystawiają czasami swoje różnorodne dzieła na widok publiczny i spotyka się to z pozytywnym odbiorem, nawet jeśli nie jest perfekcyjnie - a ja raz w życiu wystawiłam cokolwiek i spotykam się z takim czymś. Fajnie I więcej nie będzie, ot co...Rysunki znów będą trafiać wyłącznie do teczki.
Zresztą nie oczekiwałam oceny mojego "kunsztu", bo jakbym chciała ocenę, to wystawiłabym się na Devian Art, a co mnie kusi, żeby się zmotywować do działania artystycznego poprzez założenie tam konta i wystawianie się...to czuję się przyćmiona talentem innych (kurde, ludzie tam są naprawdę TAAAAACY utalentowani! To co robią jest boskie - nie mogę się napatrzeć ) i uciekam daleko, bo z czym do ludzi

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Polecam Wam pozytywny tekst na poniedziałkowy ranek: http://zuziagorska.natemat.pl/62713,da-sie

Wczoraj teściowa wyprowadziła mnie z równowagi, dziś zamierzam jej nieco wygarnąć, więc proszę trzymać kciuki za mnie i moją asertywność. Nie zamierzam trzymać w sobie tego, co naprawdę myślę o jej nastawieniu i zachowaniu i ciągle rozpamiętywać, co to ja bym jej powiedziała. To odbiera energię. Mieli u nas na rok zamieszkać z teściem, dopóki nie przeprowadzą się do swojego nowo wybudowanego domu. Wczoraj zapowiedziała:
- pokoik zielony (dzieci) przemaluje, bo jej kolor nie pasi
- w salonie na podłodze będzie dywan
- piec wyłączy, bo za głośno pracuje, wodę nagrzeje paląc w nim drewnem, a ze zmywarki nie będzie korzystać, bo nie domywa
- stare łóżko dzieci wywali, a my jak przyjedziemy będziemy spać na materacach
Ton głosu przypominał atak jaki przypuściła na mnie podczas komunii mojej córki, kiedy to nic jej się nie podobało i nic nie smakowało.

To ja dziękuję bardzo. Obejdzie się bez. Tylko zwierząt mi szkoda. Mam 2 koty (podwórkowe co prawda) i 7-letnią bernardynkę. Nie mam pomysłu co z nimi zrobić. Chyba trzeba szukać chętnych na ten przychówek?
Przeczytałam - fajny, pozytywny artykuł

Marudna teściowa - złooo

A zwierzaków szkoda...ale to rozumiem, że jednak teściowie nie będą mieszkać u Was? Dlatego nie zajmą się zwierzakami, dobrze zrozumiałam?
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-27, 15:27   #4054
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Marudna teściowa - złooo

A zwierzaków szkoda...ale to rozumiem, że jednak teściowie nie będą mieszkać u Was? Dlatego nie zajmą się zwierzakami, dobrze zrozumiałam?
Nie, stwierdziliśmy, że jeśli ona już teraz widzi same schody to damy sobie spokój. Jeszcze było marudzenie, że wszędzie daleko (sama buduje się na zadupiu), i że "słoików nie będzie miała gdzie schować, wszędzie za ciepło albo za zimno". Głównie chodziło mi o zwierzęta, bernardynka ma 7 lat, to sporo jak na tę rasę, widać już, że "czuje się staro". Koty - jeden to typowy włóczęga, Kicia - jest bardziej przywiązana...

Rozmowa już się odbyła. Nigdy nie zrozumiem tej kobiety. Zupełnie inny ton, być może ona wśród obcych lubi się popisywać (wczorajsza rozmowa odbyła się w szerszym gronie), ale nasza decyzja pozostaje niezmienna. W sumie rok nic nie da. Dom i tak trzeba będzie zostawić.

Kocurko, nie widziałam Twoich rysunków, ale skoro to Twoja pasja, którą chcesz się dzielić z innymi to rób to dalej i nie wnikaj w głupie uwagi pseudo znawców. Powiedział co wiedział - ot i tyle, może to jego sposób na dowartościowanie się.
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-27, 15:43   #4055
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej,
spontanicznie wróciłam do lekcji angielskiego, zaczynam jutro o 10.30.
Wykonałam dziś mnóstwo żmudnej, papierkowej, nudnej roboty. Zmęczyłam się bardzo

Wczoraj zalaliśmy żelazko, cały przewód mokry, w niektórych miejscach izolacja była pęknięta, więc skorzystam z okazji i kupię nowe.
Przy okazji może skorzystam z promocji "Pragnienia i potrzeby"


Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Nie, stwierdziliśmy, że jeśli ona już teraz widzi same schody to damy sobie spokój. Jeszcze było marudzenie, że wszędzie daleko (sama buduje się na zadupiu), i że "słoików nie będzie miała gdzie schować, wszędzie za ciepło albo za zimno". Głównie chodziło mi o zwierzęta, bernardynka ma 7 lat, to sporo jak na tę rasę, widać już, że "czuje się staro". Koty - jeden to typowy włóczęga, Kicia - jest bardziej przywiązana...

Rozmowa już się odbyła. Nigdy nie zrozumiem tej kobiety. Zupełnie inny ton, być może ona wśród obcych lubi się popisywać (wczorajsza rozmowa odbyła się w szerszym gronie), ale nasza decyzja pozostaje niezmienna. W sumie rok nic nie da. Dom i tak trzeba będzie zostawić.

Kocurko, nie widziałam Twoich rysunków, ale skoro to Twoja pasja, którą chcesz się dzielić z innymi to rób to dalej i nie wnikaj w głupie uwagi pseudo znawców. Powiedział co wiedział - ot i tyle, może to jego sposób na dowartościowanie się.
Hm..., czyli wyjeżdżacie i zostawiacie dom bez opieki, a zwierzęta zabieracie?
Jak teściowa zareagowała na decyzję? To typ, któremu można dać do myślenia, czy raczej niezależnie od okoliczności będzie stał przy swoim?
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-27, 16:45   #4056
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Wstałam rano z myślą "NIE CHCĘ DO PRACY". Zaraz potem dostałam smsa że pierwszych zajęć nie będzie,
No to sie spełniło to, czego chciałaś
Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
na kolejne muszę wyjść dopiero o 13 i teraz znowuż czuję się jak darmozjad i leń, który w poniedziałek rano snuje się po domu zamiast tyrać. Mogłabym w sumie zrobić wiele rzeczy, na które na ogół nie mam czasu (reaktywacja bloga, porządek w szpargałach, zaległe maile, manicure i sto innych), ale jakieś takie bez sensu mi się to wydaje wykorzystywać taki kawał wolnego czasu na takie bzdurki. Wiadomo, lepiej nic nie zrobić, a potem się skarżyć, że nie mam kiedy o siebie zadbać.... Co byście zrobiły mając nagle prawie 5 godzin wolnych? Wynaleźć sobie coś związanego z pracą? Iść spać? Poczytać coś fajnego? Nie wiem co ze sobą zrobić żeby było "dobrze".
Ileż ja razy zadawałam sobie takie pytania! Zrobiłam nawet kuleczki z numerkami z masy solnej i listę rzeczy, ale przy losowaniu dominowała myśl, że to bzdury jednak... Ciężka sprawa z pozwoleniem sobie na posiadanie czasu wolnego, gdy gdzieś w głębi maltretuje nas jakiegoś rodzaju poczucie niższej, niż byśmy chciały, wartości.
Co by musiało się zdarzyć, żebyś pozwoliła sobie na bezkarne snucie się po domu bez jednoczesnego płacenia za to obniżonym nastrojem?
W sumie na to pytanie jeszcze sobie nie odpowiedziałam. Jutro będzie okazja, bo będę się snuć.
Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Patri, daj znać jak nianiowanie

Bardzo dobrze nianiowanie. Maleńka jest fantastyczna.
Stanowi dla mnie odrębną rzeczywistość, w której jestem z przyjemnością. Bawię się, odkrywam z maluszkiem świat, karmię to maleństwo i patrzę jak śpi, (przewijam też ).
Swojego drugiego mieć nie będę, to rodzaj nagrody, że ktoś pozwala mi pobawić się ze swoim maleństwem. To przyjemne.
Pieniądze też wcale nie złe. Stały wpływ. Z pełniejszym kontem mam lepsze samopoczucie.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona, że podjęłam się tego zadania.
Kilka kolejnych dni mam wolnych, za tydzień spotkam się z maluszkiem.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-05-27 o 16:47
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-27, 17:48   #4057
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
No to sie spełniło to, czego chciałaś




Bardzo dobrze nianiowanie. Maleńka jest fantastyczna.
Stanowi dla mnie odrębną rzeczywistość, w której jestem z przyjemnością. Bawię się, odkrywam z maluszkiem świat, karmię to maleństwo i patrzę jak śpi, (przewijam też ).
Swojego drugiego mieć nie będę, to rodzaj nagrody, że ktoś pozwala mi pobawić się ze swoim maleństwem. To przyjemne.
Pieniądze też wcale nie złe. Stały wpływ. Z pełniejszym kontem mam lepsze samopoczucie.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona, że podjęłam się tego zadania.
Kilka kolejnych dni mam wolnych, za tydzień spotkam się z maluszkiem.
Czekałam na Twoją relację z nianiowania
Miło czytać o tak pozytywnych i głębokich wrażeniach

-------------------------------------------------------------
Już od mniej więcej tygodnia nie mam energii... jestem zmęczona, myśl o dowolnej czynności mnie dobija. Nie chce mi się. Eh.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-27, 18:03   #4058
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Super sprawa z nianiowaniem. Cieszę się Patri, że Ci się tak pomyślnie ułożyło.

Pogoda nie zachęca do aktywności. :/

Ja w niedzielę zakupiłam kilka rzeczy potrzebnych i upragnionych. W weekend oglądałam trochę TV, więc akurat znam hasło. Planuję jeszcze jutro lub w środę uzupełnić zasoby.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-27, 22:04   #4059
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Patri - super, że nianiowanie tak Cię cieszy Masz pracę, która daje Ci przyjemność - godne pozazdroszczenia

Stwierdzam, że moje życie jest puste...tak czuję. Pustkę.

Nie mam zajęcia, które by mnie pochłaniało...tak po prawdzie, to snuję się po domu nic nie robiąc całe dnie i tak już od jakiegoś czasu. W nic się nie mogę wciągnąć, nic nie sprawia mi nawet odrobiny frajdy. Jestem taka niemrawa...A siedzę w bałaganie, który też mnie drażni. Mam za dużo rzeczy i nie wiem co z nimi zrobić
Wiele znajomych mnie ostatnio zawiodło, nie mam nawet ochoty się do nikogo odzywać. Bo jak się odzywam, to okazuje się, że wszystko co mówiłam o swoich planach...ogólnie wszystko co wspomniałam o sobie ostatnio przeleciało przez ich umysły nie zostawiając nawet najmniejszego śladu po sobie. I jest mi z tego powodu trochę przykro... Coraz bardziej widzę, że czas zmienić otoczenie, bo tutaj już mi niewiele zostało, poza niemiłymi wrażeniami i ogólnym niesmakiem.

W zasadzie nie przedstawiam sobą zbyt dużej wartości, więc może nie powinnam się dziwić, że nikt mnie nie zauważa i o mnie nie pamięta?
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-28, 09:16   #4060
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć!
Jestem dobita. Rozdysponowałam ostatnio ludziom w pracy zadania, na prośbę przełożonego (wysłałam maile). Teraz wszyscy do mnie piszą ze swoimi wątpliwościami, pytaniami itp. Tracę mnóstwo czasu na to!

Ciężko z jednej strony wyznaczyć granice i ich się trzymać, a z drugiej zostawić coś niezałatwione z poczucia obowiązku i odpowiedzialności.
Wydaje mi się, że radzę sobie nawet nieźle, ale jestem zestresowana...

Dziś idę na angielski po prawie rocznej przerwie. Na pierwszy rzut idą tłumaczenia, które potrzebuję sobie zrobić, więc będę je robić pod okiem nauczyciela... a co dalej, to nie wiem. Ale cieszę się z odmiany.
Poza tym mam zamiar sobie wreszcie kupić jakąś gazetę typu Zwierciadło, albo coś - ostatnio kupowałam też chyba rok temu...
Zdecydowanie potrzebuję przeciwwagi. Ogólnie chyba za bardzo się stresuję wszystkim...

Wrzucę Wam kilka cytatów z moich lektur - nie są to "złote myśli", raczej mniej lub bardziej zgrabnie ujęte stany, które są mi bliskie.

"Życie po trzydziestce jest moralnie praktyczne, biologicznie i pod wielu jeszcze względami, ale niepewne, ryzykowne. Do trzydziestki, ponieważ samo życie dla siebie jest oczekiwaniem, które jest zasadne, wtedy wszystko trzyma się kupy, w sposób niejako cudowny, czyli jak ptakowie niebiescy (...)
Inna rzecz, której nie można nie wziąć pod uwagę: przekora człowieka. Choćbym nie wiem jak ułożył sobie wszystko możliwie dokładnie, doszedł do optymalnego wniosku i więcej nawet, zdobył to jakieś, takie czy inne, wyznanie wiary, to wcale nie jestem pewien, że bym z tego wszystkiego skorzystał (...)
Nawet gdyby już stworzył sobie doskonałe plansze takich umysłowych kryształowych pałaców, wcale nie jestem pewien, czy zamiast przystąpić do ich realizacji, nie upiłbym się jak świnia? Dlaczego? Może człowiek boi się rezygnować z czegokolwiek z powodu pychy, zdrowego instynktu, zachłanności, ze strachu, z niechęci do determinacji, z podejrzliwości, ze wszystkiego po trochę, nie wiadomo. Nic nie wiadomo."



"Wyrzut sumienia ma to do siebie, że rozrasta się bez ograniczeń: jeżeli pękł mi porządek, forma, wtedy wyrzut sumienia dotyczy nie tylko tego, ale dyktuje rozpacz, że pękło wszystko, co znaczy więcej niż porządek. To budowanie formy na ile się zda, ale pamiętanie o jej nieuniknieniu, rozbiciu, jako o zjawisku naturalnym, które nie powinno zostawić żalu."


"A los nie jest ani smutny, ani wesoły, nawet decyzje, nazwijmy je z rezerwą świadomie też można podciągnąć pod los. Bo decydując, kieruję się sobą, którego nie wybierałem".


"Co robić? Kiedyś byłem cały tym pytaniem, potem mi przeszło, uważałem za oznakę dorosłości, teraz tylko czasami boję się, że to po prostu otępienie.
Gdzie ten świat wspaniały mój ośmioletni? Gdzie te przeczucia zawrotne, niejasne i rozkoszne, i czy to możliwe, żeby dziecko aż tak się myliło? Nawet potem, piętnaście lat później, na moim poddaszu nie było jeszcze tak źle. Z tego by tylko wynikało, że niewielka jest różnica między ośmioletnim, a dwudziestoparoletnim.
Jeżeli czasami coś podobnego się jeszcze pojawia, nędzna karykatura tamtego, to nadpsute podejrzeniem, że jest to tylko galwanizowanie trupa. Ostatecznie nawet rozpacz była wtedy jakoś pożywna, żywa, nie ta stara tektura.
Czy to jest możliwe, żeby tak bardzo nie było żadnego ciągu, żadnej łączności, żadnej całości między dwiema połowami życia? (...)
Mimo wszystko nie mogę się oprzeć wrażeniu, że dawniej byłem choć głupszy, mądrzejszy bez mojej własnej świadomej zasługi. Można by na to powiedzieć, że młodość nie potrzebuje żadnych zasług i usprawiedliwień, kiedy sama jest wartością. Zapewne. Niemniej:co robić, kiedy dalej tak nie wolno, choć można?
Tu, zdaje się, jakichś olbrzymich sił potrzeba, tylko nie bardzo wiem po co, do jakiej pracy? Podobno, tak nieraz sobie powiadałem, do stworzenia całego świata na nowo - odbudować chyba się nie da, co ? Pewnie, że się nie da.
Chmura przyjdzie i znowu zaciemni, otępienie. Wtedy co mi zostaje, tylko ponura dyscyplina.
Ale trzeba próbować. Nie ma po prostu wyjścia."

Dzienniki, t. I, S. Mrożek

---------- Dopisano o 09:16 ---------- Poprzedni post napisano o 09:14 ----------

Zabrzmiało to wszystko adekwatnie do dzisiejszej listopadowej aury

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2013-05-28 o 15:27
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-28, 11:26   #4061
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość


Hm..., czyli wyjeżdżacie i zostawiacie dom bez opieki, a zwierzęta zabieracie?
Jak teściowa zareagowała na decyzję? To typ, któremu można dać do myślenia, czy raczej niezależnie od okoliczności będzie stał przy swoim?
Zostawiamy dom bez opieki, tzn. rodzina będzie tu zaglądać. Zwierząt nie zabieramy, będziemy wynajmować mieszkanie, właściciele nie zgadzają się na zwierzęta w większości ofert (przeglądam je codziennie). Poza tym nie wyobrażam sobie podróży samochodem z dwójką dzieci, bagażami i...no właśnie, nawet nie byłoby gdzie tego psa zmieścić
Teściowa spokorniała, zmieniła ton głosu, tak jakby wręcz żałowała. Razem z mężem doszliśmy do wniosku, że nie wiemy, co jest grane.

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość

Bardzo dobrze nianiowanie. Maleńka jest fantastyczna.
Stanowi dla mnie odrębną rzeczywistość, w której jestem z przyjemnością. Bawię się, odkrywam z maluszkiem świat, karmię to maleństwo i patrzę jak śpi, (przewijam też ).
Swojego drugiego mieć nie będę, to rodzaj nagrody, że ktoś pozwala mi pobawić się ze swoim maleństwem. To przyjemne.
Pieniądze też wcale nie złe. Stały wpływ. Z pełniejszym kontem mam lepsze samopoczucie.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona, że podjęłam się tego zadania.
Kilka kolejnych dni mam wolnych, za tydzień spotkam się z maluszkiem.
Ale się fajnie odnalazłaś w nowym zajęciu, zazdroszczę właśnie tego, aż się ciepło robi w środku.

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:20 ----------

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Stwierdzam, że moje życie jest puste...tak czuję. Pustkę.

Nie mam zajęcia, które by mnie pochłaniało...tak po prawdzie, to snuję się po domu nic nie robiąc całe dnie i tak już od jakiegoś czasu. W nic się nie mogę wciągnąć, nic nie sprawia mi nawet odrobiny frajdy. Jestem taka niemrawa...A siedzę w bałaganie, który też mnie drażni. Mam za dużo rzeczy i nie wiem co z nimi zrobić

W zasadzie nie przedstawiam sobą zbyt dużej wartości, więc może nie powinnam się dziwić, że nikt mnie nie zauważa i o mnie nie pamięta?
Mam podobne odczucia, mnóstwo różnych zaległości, planów dość już przykurzonych i jakaś taka blokada energii, mur, na którego zburzenie nieustannie szukam sposobu. Napisałam nawet o tym na blogu: http://www.mrskanapka.blogspot.com/2013/05/proznia.html
Tak sobie czasem coś tam popiszę

Joanno gdzieś tam wyżej pytałaś o norweski chyba. Nie jest to trudny język, tzn nie odbiega trudnością od innych, ale mało się go słyszy tutaj w Polsce. Więc żeby cokolwiek zrozumieć trzeba się porządnie osłuchać (stylistycznie coś nie halo w tym zdaniu chyba?). Kiedy ktoś mówi mam wrażenie, że jest to jeden długi wyraz, nie umiem wychwycić odrębnych słów.

Edytowane przez ellefant
Czas edycji: 2013-05-28 o 11:30
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-28, 13:34   #4062
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Mam podobne odczucia, mnóstwo różnych zaległości, planów dość już przykurzonych i jakaś taka blokada energii, mur, na którego zburzenie nieustannie szukam sposobu. Napisałam nawet o tym na blogu: http://www.mrskanapka.blogspot.com/2013/05/proznia.html
Tak sobie czasem coś tam popiszę

Joanno gdzieś tam wyżej pytałaś o norweski chyba. Nie jest to trudny język, tzn nie odbiega trudnością od innych, ale mało się go słyszy tutaj w Polsce. Więc żeby cokolwiek zrozumieć trzeba się porządnie osłuchać (stylistycznie coś nie halo w tym zdaniu chyba?). Kiedy ktoś mówi mam wrażenie, że jest to jeden długi wyraz, nie umiem wychwycić odrębnych słów.

Nie wiedziałam, że masz bloga Zaraz sobie obczaję...

Z tym językiem...to to jest tak jak ja (i chyba wszyscy do pewnego momentu) z francuskim - nie odróżniam gdzie się kończy jedno słowo a zaczyna drugie, przez te ich połączenia międzywyrazowe, które owszem, upiększają ten język zdecydowanie...ale wszystko się zlewa w jedną całość Lektorka mówiła nam, że musiała bardzo dużo słuchać radio i telewizji po francusku, żeby zacząć słyszeć pojedyncze słowa Także na pewno z norweskim też się osłuchasz (kurde, mimo wszystko wydaje mi się, że to bardzo trudny język...także podziwiam )

Hmm...a zwierzaków szkoda by mi było zostawiać Ale skoro tak, to myślę, że powinnaś zacząć szukać im nowych domów. A teściowie czemu nie chcą się nimi zająć? Na jakim etapie budowy jest ich dom?
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-28, 14:11   #4063
Sky26
Raczkowanie
 
Avatar Sky26
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 51
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

bura kocurka: Wiem co czujesz. Ja ostatnio mam małą przerwę w życiorysie i przez to mam sporo wolnego czasu. Niestety zamiast się nim cieszyć cały czas martwię się tym, że powinnam robić coś ważnego i wartościowego jak inni a ja tym czasem siedzę w domu snując się po nim, przeglądając facebooka albo słuchając muzyki. Najbardziej dobija mnie to, że w oczach znajomych nagle chyba jestem strasznym nierobem i nieudacznikiem. Mam wrażenie, że nikogo już nie obchodzi to co dzieje się w moim życiu ani ja sama. Niedługo ten okres rozleniwienia i bezczynności się u mnie skończy. Może w końcu poczuję się trochę więcej warta. Plus jest taki, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie i dzięki temu wszystkiemu trochę bardziej poznałam się na ludziach, którzy mnie otaczają. Jeśli chciałabyś pogadać to możesz napisać na priv. Z chęcią poznam nowych znajomych chociazby przez maila
Sky26 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-28, 14:50   #4064
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Sky26 Pokaż wiadomość
bura kocurka: Wiem co czujesz. Ja ostatnio mam małą przerwę w życiorysie i przez to mam sporo wolnego czasu. Niestety zamiast się nim cieszyć cały czas martwię się tym, że powinnam robić coś ważnego i wartościowego jak inni a ja tym czasem siedzę w domu snując się po nim, przeglądając facebooka albo słuchając muzyki. Najbardziej dobija mnie to, że w oczach znajomych nagle chyba jestem strasznym nierobem i nieudacznikiem. Mam wrażenie, że nikogo już nie obchodzi to co dzieje się w moim życiu ani ja sama. Niedługo ten okres rozleniwienia i bezczynności się u mnie skończy. Może w końcu poczuję się trochę więcej warta. Plus jest taki, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie i dzięki temu wszystkiemu trochę bardziej poznałam się na ludziach, którzy mnie otaczają. Jeśli chciałabyś pogadać to możesz napisać na priv. Z chęcią poznam nowych znajomych chociazby przez maila
Dzięki
Wiesz, tutaj chodzi raczej o to, że mówię o czymś koleżance, ona oczywiście mówi dużo o sobie (zdecydowanie więcej zresztą...), a za jakiś czas okazuje się, że gdy wspominam o tym o czym jej mówiłam (a była to ważna kwestia), ona zachowuje się jakby pierwszy raz o tym słyszała No bardzo zabawne...to nie jest problem z pamięcią - ona po prostu była tak totalnie przejęta sobą, że zupełnie mnie nie słuchała. A widzę się z nią raz-dwa razy do roku
Czyli według mnie - ma mnie w d*pie, chociaż twierdzi inaczej

Także rozumiem co masz na myśli mówiąc, że ludzi nie obchodzi co się u Ciebie dzieje...myślę, że ludzie tacy są. Mało jest tych, którzy naprawdę słuchają. Nawet dla przykładu ta koleżanka mnie nie zaskoczyła mocno swoim zachowaniem, bo ona zawsze mówi wyłącznie o sobie, ja jej słucham, doradzam i czaaaaasem...uda mi się wcisnąć jakiś ważny element mojego życia do rozmowy. Jakiś jeden, może dwa...niewiele do zapamiętania

Generalnie ludzie nie wiedzą co się u mnie dzieje...co porabiam i w ogóle...jak jest akurat taki temat to coś tam wspominam, ale sama nie opowiadam innym swojej codzienności (oczywiście oprócz TŻ - on zna chyba każdą moją myśl )...więc nie wiedzą, że snuję się po domu i jestem nierobem (może to i dobrze )
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-28, 15:12   #4065
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Czasem, gdy planuję, guzik z tego wychodzi.
Dziś zaplanowałam uszyć sukienkę, która już tygodnie straszy na moim manekinie. Dzień wolny, więc można go było na to spożytkować.

Odprowadziłam dziecię do przedszkola.
Później zajęłam się testem dla psycholog - ponad 500 pytań - powiedziała, że jest pod wrażeniem tego testu. Sama jestem ciekawa co z tego wyniknie.
Wizytę mam jutro, może dowiem się o wynik poprzedniego testu. Tez jestem ciekawa.
Następnie wybrałam się na wycieczkę (mam już kartę miejską ) do księgarni naukowych po książkę do rysunku technicznego (może któraś z Was ma do sprzedania Dobrzańskiego "Rysunek techniczny". Wiem, że jest w PDF, mam na dysku, ale tak bardzo nie lubię książek w komputerze...
Po drodze wstąpiłam na Koszykową do Taniej Książki - kupiłam jakieś coś za 5,50 - nie mogłam się powstrzymać i kalendarz z 2012 z Kotem Simona za 1 zł - też się nie mogłam powstrzymać. :/
Na Koszykowej zawadziłam o przychodnię i zapisałam się do endokrynologa - ginekologa - termin mam dosłownie za dwa tygodnie! Szok! A mówił lekarz, że miesiącami się czeka!
Mimo, że nie zrealizowałam zadania planowanego, to i tak jestem bardzo zadowolona z tego, co udało mi się dziś załatwić.

O 16 przychodzi uczeń, a później na 18:18 planuję dotrzeć do Klubu im. Małego Tadzia na ul. Popiełuszki 16 w Warszawie. Ćwiczymy się tam w przemawianiu publicznym.
Jeśli jesteście z Warszawy, to może macie ochotę przyjść?
Zapraszam w imieniu Klubu.
Opłatę zbiera się na koniec spotkania 10 zł - w ramach zbiórki za wynajem sali. Spotkania są co tydzień w tym samym miejscu o tej samej dziwnej godzinie. Dziś tam będę.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-28, 15:19   #4066
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Nie wrzucałam ostatnio list, nie będę nadrabiać, ale wczorajsza pójdzie.

Bardzo, bardzo podobają mi się fragmenty Emilki.
Bardzo, bardzo słabo bywa ze mną, jak presja się zwiększa. (Dziś.) Ale większość tej słabości to te same "pierwotne" emocje, widzę, chyba jeszcze potrafię conieco wnioskować.

Zrobione wczoraj:
* opracowanie pytań na TP
* drukowanie materiałów
* porządek w lodówce
* mail do M.
* odbieranie dyplomu
* wizyta w przychodni
* czytanie Christie
* obiad dla 2 osób
* zmywanie
* zakupy kosmetyczne
* sprzątanie mojej przestrzeni
* narada graficzna CG
* podrzucanie jedzenia A.
* kolacja dla 3 osób
* etap projektu3 ST
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-28, 17:00   #4067
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Nie wrzucałam ostatnio list, nie będę nadrabiać, ale wczorajsza pójdzie.

Bardzo, bardzo podobają mi się fragmenty Emilki.
Bardzo, bardzo słabo bywa ze mną, jak presja się zwiększa. (Dziś.) Ale większość tej słabości to te same "pierwotne" emocje, widzę, chyba jeszcze potrafię conieco wnioskować.
Wow, to naprawdę bardzo dużo - zobaczyć je, bo to znaczy - wydzielić... potem może podmienić, albo wzmocnić to, co oprócz tego jest.
Dobrego dnia, trzymaj się.




Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość

Generalnie ludzie nie wiedzą co się u mnie dzieje...co porabiam i w ogóle...jak jest akurat taki temat to coś tam wspominam, ale sama nie opowiadam innym swojej codzienności (oczywiście oprócz TŻ - on zna chyba każdą moją myśl )...więc nie wiedzą, że snuję się po domu i jestem nierobem (może to i dobrze )
Hej Kocurko, uświadomiłam sobie właśnie, że często nie odpisuję na Twoje posty, choć je czytam i przetwarzam... to dlatego, że prawie zawsze chcę Ci zaprzeczyć, wtedy gdy piszesz, jaka jesteś i używasz nieprawdziwych, uogólniających krzywdząco (moim zdaniem) stwierdzeń etc., ... stwierdzam, że nie powinnam zaprzeczać Twoim odczuciom, więc milczę ... W każdym razie wiedz, że ciepło myślę o Tobie

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------

Miałam dziś angielski i uświadomiłam sobie, że naprawdę niewiele mnie dzieli od pewności swoich umiejętności... ciągle mi się wydaje, że mam mały zasób słów, że myślę za bardzo po polsku. Dziś tłumacząc okazywało się, że słowa same mi przychodzą, a jeśli nie one, to jakieś bliskie skojarzenia, poza tym mam świetną intuicję. Dobre doświadczenie to było... pocieszające.

Umyłam łazienkę i idę zrobić obiad.
Robię powtórkę z zupy-kremu soczewicowo-marchewkowego z imbirem, ale z małymi modyfikacjami - będzie z piersią kurczaka, pieczonymi płatkami marchewki i fetą.

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:58 ----------

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość


Mam podobne odczucia, mnóstwo różnych zaległości, planów dość już przykurzonych i jakaś taka blokada energii, mur, na którego zburzenie nieustannie szukam sposobu. Napisałam nawet o tym na blogu: http://www.mrskanapka.blogspot.com/2013/05/proznia.html
Tak sobie czasem coś tam popiszę
Przeczytałam kilka wpisów - mam wrażenie, że wyraźniej Cię zobaczyłam...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-28, 18:22   #4068
Sky26
Raczkowanie
 
Avatar Sky26
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 51
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Dzięki
Wiesz, tutaj chodzi raczej o to, że mówię o czymś koleżance, ona oczywiście mówi dużo o sobie (zdecydowanie więcej zresztą...), a za jakiś czas okazuje się, że gdy wspominam o tym o czym jej mówiłam (a była to ważna kwestia), ona zachowuje się jakby pierwszy raz o tym słyszała No bardzo zabawne...to nie jest problem z pamięcią - ona po prostu była tak totalnie przejęta sobą, że zupełnie mnie nie słuchała. A widzę się z nią raz-dwa razy do roku
Czyli według mnie - ma mnie w d*pie, chociaż twierdzi inaczej

Także rozumiem co masz na myśli mówiąc, że ludzi nie obchodzi co się u Ciebie dzieje...myślę, że ludzie tacy są. Mało jest tych, którzy naprawdę słuchają. Nawet dla przykładu ta koleżanka mnie nie zaskoczyła mocno swoim zachowaniem, bo ona zawsze mówi wyłącznie o sobie, ja jej słucham, doradzam i czaaaaasem...uda mi się wcisnąć jakiś ważny element mojego życia do rozmowy. Jakiś jeden, może dwa...niewiele do zapamiętania

Generalnie ludzie nie wiedzą co się u mnie dzieje...co porabiam i w ogóle...jak jest akurat taki temat to coś tam wspominam, ale sama nie opowiadam innym swojej codzienności (oczywiście oprócz TŻ - on zna chyba każdą moją myśl )...więc nie wiedzą, że snuję się po domu i jestem nierobem (może to i dobrze )
To zabawne. Opis Twoich koleżanek doskonale pasuje do osób, które znam. Ja poświęcam im czas, słucham, doradzam, a jak u mnie coś się dzieje źle to nie ma z kim pogadać. I jest to tak częste, że też już mnie nie zaskakuje takie zachowanie. Chyba kiepsko sobie dobieramy znajomych
Sky26 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-28, 20:10   #4069
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Emilko, aż zakupię tę soczewicę. Nie jadłam nawet nigdy czerwonej. Zupa z imbirem to super pomysł na taką zimną pogodę.

Też mam często tak, że głównie słucham o życiu innych. Ale zazwyczaj są to osoby z którymi po prostu nie chcę dzielić się swoimi sprawami bo nie czuję takiej potrzeby, nie spodziewam się jakiejś informacji zwrtonej i rzadko je widzę, więc nie ubolewam nad tym za specjalnie.

Edytowane przez Halimaa
Czas edycji: 2013-05-28 o 20:13
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-28, 21:02   #4070
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Emilko, aż zakupię tę soczewicę. Nie jadłam nawet nigdy czerwonej. Zupa z imbirem to super pomysł na taką zimną pogodę.

Też mam często tak, że głównie słucham o życiu innych. Ale zazwyczaj są to osoby z którymi po prostu nie chcę dzielić się swoimi sprawami bo nie czuję takiej potrzeby, nie spodziewam się jakiejś informacji zwrtonej i rzadko je widzę, więc nie ubolewam nad tym za specjalnie.
Tak a propos soczewicy, to i u mnie dzisiaj była na obiedzie - indyjska zupa z soczewicą, wyszła bardzo smaczna Mimo, że przepis był niedorobiony...i nie było wszystkich składników

A z tymi znajomymi - to nawet nie chodzi o zwierzanie się. To znaczy ta koleżanka, jak się spotkamy, to owszem...dużo mi mówi, nawet takie rzeczy, o których mało kto wie. Ja jej nie mówię nic zbyt prywatnego...to dotyczyło moich planów, innych niż zazwyczaj bądź co bądź, więc wydawało mi się, że łatwo spamiętać - ale widać nie
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-28, 23:04   #4071
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 319
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Czasem, gdy planuję, guzik z tego wychodzi.
Dziś zaplanowałam uszyć sukienkę, która już tygodnie straszy na moim manekinie. Dzień wolny, więc można go było na to spożytkować.

Odprowadziłam dziecię do przedszkola.
Później zajęłam się testem dla psycholog - ponad 500 pytań - powiedziała, że jest pod wrażeniem tego testu. Sama jestem ciekawa co z tego wyniknie.
Wizytę mam jutro, może dowiem się o wynik poprzedniego testu. Tez jestem ciekawa.
Następnie wybrałam się na wycieczkę (mam już kartę miejską ) do księgarni naukowych po książkę do rysunku technicznego (może któraś z Was ma do sprzedania Dobrzańskiego "Rysunek techniczny". Wiem, że jest w PDF, mam na dysku, ale tak bardzo nie lubię książek w komputerze...
Po drodze wstąpiłam na Koszykową do Taniej Książki - kupiłam jakieś coś za 5,50 - nie mogłam się powstrzymać i kalendarz z 2012 z Kotem Simona za 1 zł - też się nie mogłam powstrzymać. :/
Na Koszykowej zawadziłam o przychodnię i zapisałam się do endokrynologa - ginekologa - termin mam dosłownie za dwa tygodnie! Szok! A mówił lekarz, że miesiącami się czeka!
Mimo, że nie zrealizowałam zadania planowanego, to i tak jestem bardzo zadowolona z tego, co udało mi się dziś załatwić.

O 16 przychodzi uczeń, a później na 18:18 planuję dotrzeć do Klubu im. Małego Tadzia na ul. Popiełuszki 16 w Warszawie. Ćwiczymy się tam w przemawianiu publicznym.
Jeśli jesteście z Warszawy, to może macie ochotę przyjść?
Zapraszam w imieniu Klubu.
Opłatę zbiera się na koniec spotkania 10 zł - w ramach zbiórki za wynajem sali. Spotkania są co tydzień w tym samym miejscu o tej samej dziwnej godzinie. Dziś tam będę.

Patri, dostałam Twoje zaproszenie do klubu na fb, ale czy tam nie pisałaś, że spotkania są w poniedziałki? We wtorek mogłabym kiedyś przyjść jednorazowo, ale tak na stałe to mam czytaczy wtedy. A czy to są zajęcia prowadzone przez kogoś, czy po prostu się przychodzi z przygotowanym spiczem i przemawia? I o czym się przemawia?

Dziewczynki, przeleciałam tylko na szybko posty, bo dziś już nie ogarnę wgłębiania się w nie, ale generalnie to wpadłam żeby przesłać Wam wirtualne przynajmniej buziaki i uściski bo strasznościowo Was wszystkie lubię:c mok:

Aha, Patri, a co to za 500 pytań? Zaintrygowało mnie to

Edytowane przez tigrinha
Czas edycji: 2013-05-28 o 23:06
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-29, 09:12   #4072
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Patri, dostałam Twoje zaproszenie do klubu na fb, ale czy tam nie pisałaś, że spotkania są w poniedziałki? We wtorek mogłabym kiedyś przyjść jednorazowo, ale tak na stałe to mam czytaczy wtedy. A czy to są zajęcia prowadzone przez kogoś, czy po prostu się przychodzi z przygotowanym spiczem i przemawia? I o czym się przemawia?

Dziewczynki, przeleciałam tylko na szybko posty, bo dziś już nie ogarnę wgłębiania się w nie, ale generalnie to wpadłam żeby przesłać Wam wirtualne przynajmniej buziaki i uściski bo strasznościowo Was wszystkie lubię:c mok:

Aha, Patri, a co to za 500 pytań? Zaintrygowało mnie to
No właśnie pomyliłam się - we wtorki są spotkania. Sorki.
4 osoby mają przygotowany spicz i je typuje się na spotkaniu wcześniej.
Reszta osób improwizuje 1-minutowe wystąpienia oraz jeśli zostanie wytypowana - 30-sekundowe recenzje kolejnych wystąpień. Na tym cała zabawa polega, że temat dostajesz sekundę przed byciem wywołaną na pseudoscenę, którą stanowi odgrodzona sznurkiem część podłogi. Tematy sa rozmaite,ja miałam wczoraj: "stolik", "książka, którą chciałabym napisać", " jedzie pociąg z daleka". Wśród nagrodzonych tematów były "rozmowy w tłoku", "dlaczego nie warto wygrać na loterii". Z dawnych czasów pamiętam temat "Zielona sałata a GreenPeace" na który przemawiała solidnie starszapani i powiedziała, że ona to nie wie co te nasze green coś tam znaczy, ale sałatka jest zdrowa i pożywna. Naprawdę jest niezła zabawa. Po każdym wystąpieniu brawa sa obowiązkowe a każda recenzja musi być pozytywna - wybierasz z wystąpienia to o co można pochwalić, przemilczasz wszelkie potknięcia. Ciekawa była raz sytuacja gdy osoba wywołana na scenę nie powiedziała NIC, a recenzent zrecenzował przekazane emocje, wyraz twarzy, postawę ciała.
Byłam wczoraj, byłam w roli Przewodniczącego spotkania i bardzo mi się ta rola podobała. Jeśli dotrę za tydzień to zgłoszę się na Mistrza Czasu. Było tez coś co zagrało na mojej strunie niskiego poczucia własnej wartości jako magistra inżyniera swojego wydziału..., ale o tym innym razem, bo lecę na wizytę do psycholog.

Aha, 500 pytań - Minesocki Wielowymiarowy Inwentarz Osobowości - 2 (MMPI - 2) . 567 zdań, do których musisz się ustosunkować - prawda czy fałsz. Nawet płynnie udało mi się przez ten zestaw zdań przejść. Ciekawa jestem wyników. Bardzo.

A na czytaczy tez bym chciała dotrzeć.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-29, 10:58   #4073
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Jestem z powrotem - właściwie nie do końca u siebie bo u siebie w domu rodzinnym Mam 28 lat i zaczynam dojrzewać do stwierdzenia że dom moich rodziców to nie mój dom... Tzn od dawna zapytana o dom powiem że to ten który tworzę z M. (geograficzna lokalizacja byłaby u nas bardzo zmienna) ...Ale do niedawna miałam jakis sentyment do tego w którym dorastałam - i chyba nie było to dobre - bo wielu rzeczy tu nie lubie/nie akceptuje itd...No w każdym razie może nawet dorastam

Przeczytałam "zaległości" I bardzo serdecznie gratuluje Aper - jako że zmagam sie z "ciężkim" problemem to czuje że potrafie docenić wage Twojego sukcesu

Bura Kocurko mam wrażenie że niepotrzebnie tak bierzesz do siebie opinię innych ludzi (i kto to mówi)... a ponieważ ja sama snuje się po domu i za wiele nie działam - to z doświadczenie powiem że ludzie przypinajacy innym etykietke 'lenia i nieroba' często zazdroszczą takiej możliwości ... Bardzo Ci zazdroszczę pasji artystycznej - uwierz to niezależnie od efektów i ocen innych- ma wielką wartosc w życiu

Patri gratuluje pracy która sprawia radość Kontaktu z małą osóbką zazdroszcze ale z nutką leku że chyba nie byłabym na to gotowa Jak zwykle - chciałabym ale sie boję


U mnie po egzaminie nastrój średni - obawiam sie ze za dobrze mi nie poszło ;( Ale poki wyników brak nie ma co sie martwić ... 1/3 za mną
Przy okazji byłam na uczelni - usłyszałam jak zwykle "pisz dziecko pisz" ale z jakby wiekszym naciskiem ... No ja wiem ze mam pisać i na wiedzeniu sie kończy
Inaczej niż zwykle spróbowałam dopilnować swoich spraw a nie liczyć na innych ... Udało sie średnio - terminu egzaminu brak , młyny uniwersyteckiej administracji miela powoli
Spedziłam troche czasu z przyjaciółmi i sporo naprawde pozytywnego z moim bratem (jakkolwiek ma on właściwosc koleżanki burej kocurki dużo mówi o sobie, wymaga zainteresowania, wsparcia rady - ale właściwie mógłby to być monolog) No ale przyzwyczaiłam sie - a i tak było wyjatkowo miło.

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:47 ----------

Poza tym wrażenia mam średnie - czuje że może i coś ruszę z praca (zwłąszcza że moja koleżanka po podobnym czasie jak ja właśnie się obroniła i jako mnieto ubodło).. wiem ze to nie jest właściwa motywacja -ale czas zamknąć ten , niezbyt udany, etap w życiu. Napisać, obronić , zapomnieć - byłoby najlepsza taktyka .. Niestety chyba nie potrafię W kazdym razie pożyczyłam ksiązki,czuje pewna motywację - zobaczymy ...
Tymczasem na mojej liście wysoko jest ciągle punkt 'niemiecki" (ustny za póltora tygodnia-wiem że cudów nie zrobie ale...) no i powrót do jakiej takiej aktywności fizycznej i porządnego jedzenia ... Uciekły mi te dwie sprawy a niestety w moim przypadku odpuszczenia kończy sie bardzo źle ...
Swoją drogą jestem troszkę zdołowana swoimi osiągnieciami w tej dziedzinie - mineło mi właśnie pół roku prób bycia na diecie, ćwiczeń itd No i efekt daleki jest od oczekiwania (dobrze że jakiś jest). Jak widać nawet nadanie priorytetu tak powierzchownej i dorbnej w sumie sprawie nie zawsze wystarcza ... W sumie te ostatnie poł roku robiłam głównie dwie rzeczy - próbowałam zrzucić zbędne kilogramy (i jest to zejście z I stopnia otyłości wiec problem był realny) oraz nauczyć się porządnie niemieckiego ... Na obu polach pewne sukcesy mam - ale w obu przypadkach nie jestem do końca z siebie zadowolona
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-29, 12:00   #4074
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 266
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
Swoją drogą jestem troszkę zdołowana swoimi osiągnieciami w tej dziedzinie - mineło mi właśnie pół roku prób bycia na diecie, ćwiczeń itd No i efekt daleki jest od oczekiwania (dobrze że jakiś jest). Jak widać nawet nadanie priorytetu tak powierzchownej i dorbnej w sumie sprawie nie zawsze wystarcza ... W sumie te ostatnie poł roku robiłam głównie dwie rzeczy - próbowałam zrzucić zbędne kilogramy (i jest to zejście z I stopnia otyłości wiec problem był realny) oraz nauczyć się porządnie niemieckiego ... Na obu polach pewne sukcesy mam - ale w obu przypadkach nie jestem do końca z siebie zadowolona
Podczytuję wasz wątek od czasu do czasu, obserwowanie was jak sobie radzicie ze swoimi celami i przeszkodami w ich realizacji bywa naprawdę inspirujące.

Chciałam ciebie zapytać na jakiej diecie jesteś? Była ułożona indywidualnie dla ciebie czy jest to jakaś ogólnodostępna dieta? Być może robisz jakieś błędy, z których nie zdajesz sobie sprawy, a są na tyle ważne, że blokują spadek wagi? Mogłabym doradzić coś niecoś, jeżeli byś miała ochotę.

d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-29, 12:22   #4075
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej, hej.
Kobiety, jak to jest, ze nieodrobione lekcje wracja do czlowieka jak bumerang ?
Czasem czuje, ze bardzo wewnetrznie ewoluowalam, az tu nagle jedno zdrzenie powoduje, ze czuje sie, jakbym wrocila do stadium ameby .
Zdarzylo mi sie cos dziwnego i ciezko mi sobie uswiadomic, gdzie sa korzenie takiego zachowania.
Normalnie niemal wszystkie tutaj mamy problem z poczuciem niskiej wartosci - po tym jak porownujemy sie z innymi, wypadamy gorzej, i dlatego cierpimy.
Ja zrobilam odwrotny numer - porownalam sie z innymi, bilans w tym przypadku wyszedl na plus dla mnie, po czym - wspanialomyslnie obnizylam poprzeczke. Nie wspominalam o niektorych swoich waznych osiagnieciach, po to, zeby nie urazic innych faktem, ze jestem od nich "lepsza".
Oczywiscie sprawa wyszla na jaw a ja wyszlam na jakas zaklamana osobe .
Zdaje sie, ze mam problem z faktem, ze calkiem niezle mi sie obecnie wiedzie i ciezko mi przelknac fakt, ze ktos poczuje sie tym faktem urazony lub zareaguje zawiscia.
Co robie? Wole zanizyc swoje osiagniecia niz po prostu bez problemu powiedziec prawde - zasluzylam, pracowalam, mam .
Podprogowo czuje, ze moze to wszystko mi sie nie nalezy, ze nie powinnam sie "wywyzszac", ze nie powinnam mowic o pewnych sprawach, zeby komus innemu nie zrobilo sie przykro.
No i wyszlam na tych moich sentymentach jak Zablocki na mydle.
Tu wychodzi znowu moja nieporadnosc i branie poprawki na innych ze zlych pobudek...

Co myslicie dziewczyny o odwrotnym przypadku - przeciez zawsze jest tak, ze owszem, wiele osob przewyzsza nas osiagnieciami, ale przeciez mnostwo jest takich, ktore to my przewyzszamy wyksztalceniem, wiedza czy czymkolwiek innym.
Czy jesli mam prace, powinnam o tym milczec w obecnosci osoby bezrobotnej?
Czy powinnam milczec na temat mojego szczescia w zwiazku, bo uraze tym kogos, kto jest ofiara przemocy w malzenstwie?
Wydaje mi sie, ze nie, ale chyba jednakgrubo cos nie tak z moja asertywnoscia, choc zdawalo mi sie, ze poczynilam spore postepy. A tu - amebo witaj pononwnie .

Pomogla mi inspiracja Change wrzucona do klubu: "Being honest may not get you many friends but it´ll always get you the right ones" (Lenon)

Co myslicie, lepsza szczera prawda czy bycie "taktownym"?
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-29, 12:23   #4076
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Zjadłam porcję naleśników serem i od razu lepiej się czuję.

Macie jakieś plany na długi weekend? Pogoda ma nas nie rozpieszczać, choć na razie jest całkiem ładnie.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-29, 12:37   #4077
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Odp: Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Hej, hej.
Kobiety, jak to jest, ze nieodrobione lekcje wracja do czlowieka jak bumerang ?
Czasem czuje, ze bardzo wewnetrznie ewoluowalam, az tu nagle jedno zdrzenie powoduje, ze czuje sie, jakbym wrocila do stadium ameby .
Zdarzylo mi sie cos dziwnego i ciezko mi sobie uswiadomic, gdzie sa korzenie takiego zachowania.
Normalnie niemal wszystkie tutaj mamy problem z poczuciem niskiej wartosci - po tym jak porownujemy sie z innymi, wypadamy gorzej, i dlatego cierpimy.
Ja zrobilam odwrotny numer - porownalam sie z innymi, bilans w tym przypadku wyszedl na plus dla mnie, po czym - wspanialomyslnie obnizylam poprzeczke. Nie wspominalam o niektorych swoich waznych osiagnieciach, po to, zeby nie urazic innych faktem, ze jestem od nich "lepsza".
Oczywiscie sprawa wyszla na jaw a ja wyszlam na jakas zaklamana osobe .
Zdaje sie, ze mam problem z faktem, ze calkiem niezle mi sie obecnie wiedzie i ciezko mi przelknac fakt, ze ktos poczuje sie tym faktem urazony lub zareaguje zawiscia.
Co robie? Wole zanizyc swoje osiagniecia niz po prostu bez problemu powiedziec prawde - zasluzylam, pracowalam, mam .
Podprogowo czuje, ze moze to wszystko mi sie nie nalezy, ze nie powinnam sie "wywyzszac", ze nie powinnam mowic o pewnych sprawach, zeby komus innemu nie zrobilo sie przykro.
No i wyszlam na tych moich sentymentach jak Zablocki na mydle.
Tu wychodzi znowu moja nieporadnosc i branie poprawki na innych ze zlych pobudek...

Co myslicie dziewczyny o odwrotnym przypadku - przeciez zawsze jest tak, ze owszem, wiele osob przewyzsza nas osiagnieciami, ale przeciez mnostwo jest takich, ktore to my przewyzszamy wyksztalceniem, wiedza czy czymkolwiek innym.
Czy jesli mam prace, powinnam o tym milczec w obecnosci osoby bezrobotnej?
Czy powinnam milczec na temat mojego szczescia w zwiazku, bo uraze tym kogos, kto jest ofiara przemocy w malzenstwie?
Wydaje mi sie, ze nie, ale chyba jednakgrubo cos nie tak z moja asertywnoscia, choc zdawalo mi sie, ze poczynilam spore postepy. A tu - amebo witaj pononwnie .

Pomogla mi inspiracja Change wrzucona do klubu: "Being honest may not get you many friends but it´ll always get you the right ones" (Lenon)


Co myslicie, lepsza szczera prawda czy bycie "taktownym"?
Tak na szybko: świetna inspiracja.
Chyba ogólnie my Polacy tak mamy, że nie wypada mieć lepiej niż inni. Jest to też kwestia wychowania, ile z nas slyszało od rodziców "nie chwal się, to nieładnie".
Myślmy i mówmy o sobie dobrze, kochajmy siebie, jeśli ktoś nie potrafi tego zaakceptować to jego problem.
Trzeba nam ćwiczyć szczerą prawdę.

Czytam teraz Chcę być kochana tak jak chcę K. Miller i E. Konarowskiej. Polecam.

Jutro na działkę do znajomych. W sobote odstawiam małża na lotnisko.
__________________
kropla drąży skałę

Edytowane przez ellefant
Czas edycji: 2013-05-29 o 12:44
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-29, 14:03   #4078
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć!

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Hej, hej.

Co myslicie dziewczyny o odwrotnym przypadku - przeciez zawsze jest tak, ze owszem, wiele osob przewyzsza nas osiagnieciami, ale przeciez mnostwo jest takich, ktore to my przewyzszamy wyksztalceniem, wiedza czy czymkolwiek innym.
Czy jesli mam prace, powinnam o tym milczec w obecnosci osoby bezrobotnej?
Czy powinnam milczec na temat mojego szczescia w zwiazku, bo uraze tym kogos, kto jest ofiara przemocy w malzenstwie?
Wydaje mi sie, ze nie, ale chyba jednakgrubo cos nie tak z moja asertywnoscia, choc zdawalo mi sie, ze poczynilam spore postepy. A tu - amebo witaj pononwnie .

Pomogla mi inspiracja Change wrzucona do klubu: "Being honest may not get you many friends but it´ll always get you the right ones" (Lenon)

Co myslicie, lepsza szczera prawda czy bycie "taktownym"?
Ja zakładam, że relacje powinny być równoważne, treścią Twojego życia są m.in. te sukcesy, czy pozytywne sytuacje, dlaczego masz o nich nie mówić? Wiadomo, że nie będziesz dobijać leżącego, ale to kwestia wyczucia (przy ofierze przemocy domowej wiadomo, że nie będziesz zachwycać się swoim szczęściem związkowym, choć to nie znaczy, że masz nie stwierdzić, jak jest u Ciebie - kwestia proporcji...). Ważne, by każdy mógł powiedzieć o sobie, to, co dla niego ważne, tak osoba, która ma trudniej, jak i ta, której jest w danym momencie lepiej. No chyba, że zakładasz swoją rolę w tej relacji jako pocieszyciela, pomocnika, gdzie dla Ciebie nie ma miejsca. Czasem tak trzeba, ale w większości przypadków chyba nie...
W każdym razie, gdy przyjaciółka po weekendzie majowym napisała do mnie z pytaniem, jak mi minął, z dopiskiem, że jej był ch***y, to odpisałam najpierw, jak minął - czyli pozytywnie, a potem był komentarz odnośnie jej sytuacji.

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Zjadłam porcję naleśników serem i od razu lepiej się czuję.

Macie jakieś plany na długi weekend? Pogoda ma nas nie rozpieszczać, choć na razie jest całkiem ładnie.
Ja mam normalny weekend, bo piątek pracujący. W sobotę będę miała roczek chrześniaka A na jutro planuję uraczyć się pysznym jedzeniem i "wyspacerować". Dziś robię torcik cappuccino, a jutro domowe sushi.

A zupę soczewicową bardzo polecam, ma niesamowicie wciągający smak, dla mnie idealna na każdą okoliczność, bo i zimna super smakuje
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-29, 14:07   #4079
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dziewczyny kopnijcie mnie w tyłek, jestem beznadziejna... Zaczyna mi się już sesja, teoretycznie jest od 10 czerwca, ale my mamy tyle egzaminów, że się nie wyrobimy przez 2 tygodnie. No i dzisiaj miałam egzamin z literatury francuskiej ustny. Uczyłam się trochę wcześniej, przez weekend miałam wesele u TŻ, więc dwa dni przeleciały, za ostrą naukę wzięłam się wczoraj, siedziałam do 4 rano, nastawiłam budzik na 7 i obudziłam się z okropnym bólem głowy i nudnościami. Na egzamin oczywiście nie dotarłam, bo jak próbowałam się uczyć to nic mi do głowy nie wchodziło. Nie stawiali 2, tylko odsyłali na czerwiec, bo wtedy zdajemy drugą część egzaminu. Ale nie wiem czy ja 2 nie dostanę skoro nie przyszłam, zwolnienia też nie załatwię. Jestem głupia, nie wiem czy to stres, każdą sesję właśnie tak przeżywam i widzę, że z roku na rok jest coraz gorzej. Nienawidzę ustnych egzaminów a mam je same praktycznie Po tym weekendzie mam uwaga: 5 egzaminów. W kolejne tygodnie jest podobnie. Musze się przyłożyć, bo będzie źle. A ja w ogóle nie mam motywacji. Mam dość i chce mi się płakać. Muszę spiąć tyłek, ale samo wmawianie sobie tego nie pomaga. Nie nadaje się na te studia, jestem na nie za głupia...
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-05-29, 14:17   #4080
Sky26
Raczkowanie
 
Avatar Sky26
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 51
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Hej, hej.
Kobiety, jak to jest, ze nieodrobione lekcje wracja do czlowieka jak bumerang ?
Czasem czuje, ze bardzo wewnetrznie ewoluowalam, az tu nagle jedno zdrzenie powoduje, ze czuje sie, jakbym wrocila do stadium ameby .
Zdarzylo mi sie cos dziwnego i ciezko mi sobie uswiadomic, gdzie sa korzenie takiego zachowania.
Normalnie niemal wszystkie tutaj mamy problem z poczuciem niskiej wartosci - po tym jak porownujemy sie z innymi, wypadamy gorzej, i dlatego cierpimy.
Ja zrobilam odwrotny numer - porownalam sie z innymi, bilans w tym przypadku wyszedl na plus dla mnie, po czym - wspanialomyslnie obnizylam poprzeczke. Nie wspominalam o niektorych swoich waznych osiagnieciach, po to, zeby nie urazic innych faktem, ze jestem od nich "lepsza".
Oczywiscie sprawa wyszla na jaw a ja wyszlam na jakas zaklamana osobe .
Zdaje sie, ze mam problem z faktem, ze calkiem niezle mi sie obecnie wiedzie i ciezko mi przelknac fakt, ze ktos poczuje sie tym faktem urazony lub zareaguje zawiscia.
Co robie? Wole zanizyc swoje osiagniecia niz po prostu bez problemu powiedziec prawde - zasluzylam, pracowalam, mam .
Podprogowo czuje, ze moze to wszystko mi sie nie nalezy, ze nie powinnam sie "wywyzszac", ze nie powinnam mowic o pewnych sprawach, zeby komus innemu nie zrobilo sie przykro.
No i wyszlam na tych moich sentymentach jak Zablocki na mydle.
Tu wychodzi znowu moja nieporadnosc i branie poprawki na innych ze zlych pobudek...

Co myslicie dziewczyny o odwrotnym przypadku - przeciez zawsze jest tak, ze owszem, wiele osob przewyzsza nas osiagnieciami, ale przeciez mnostwo jest takich, ktore to my przewyzszamy wyksztalceniem, wiedza czy czymkolwiek innym.
Czy jesli mam prace, powinnam o tym milczec w obecnosci osoby bezrobotnej?
Czy powinnam milczec na temat mojego szczescia w zwiazku, bo uraze tym kogos, kto jest ofiara przemocy w malzenstwie?
Wydaje mi sie, ze nie, ale chyba jednakgrubo cos nie tak z moja asertywnoscia, choc zdawalo mi sie, ze poczynilam spore postepy. A tu - amebo witaj pononwnie .

Pomogla mi inspiracja Change wrzucona do klubu: "Being honest may not get you many friends but it´ll always get you the right ones" (Lenon)

Co myslicie, lepsza szczera prawda czy bycie "taktownym"?
Wiadomo, że nikt nie lubi osób, które cały czas mówią tylko o sobie i chwalą się swoim wspaniałym życiem bez wysłuchania drugiej strony. Ale jeśli jesteś w gronie przyjaciół i chcesz się podzielić z nimi czymś dobrym co przydarzyło Ci się w życiu lub jeśli ktoś zapyta co ostatnio porabiałaś nie widzę sensu specjalnie ukrywać przed nimi swoich sukcesów. Jest różnica pomiędzy przechwalaniem się i wywyższaniem, a dzieleniem się swoimi przeżyciami czy odczuciami. A jeśli ktoś na samą wzmiankę o tym, że dobrze ci się układa obraża się to nie jest to prawdziwy przyjaciel. Ja ostatnio mam dość trudną sytuacje z moimi znajomymi. Zawiodłam się na nich i teraz staram się załatwiać sprawy tak, że jeśli ktoś nie pyta co u mnie słychać to sama mu się nie narzucam ze swoim życiem. A jeśli już ktoś interesuje się moim życiem to mówię szczerze jak jest i tyle Po prostu ucze się asertywności
Sky26 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:36.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.