Czy powinien zaprosić mnie na wesele?

[joasii]

Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi.
Zarzucacie brak związku- ok, ale co to tak naprawdę znaczy, spotykamy się, spędzamy ze sobą dnie, noce, poznałam jego rodziców, mówi jak mu zależy, że czekał na taką dziewczynę jak ja. Niczym się to nie różni od związku tyle, że brakuje deklaracji.

Macie jednak rację, że mogłabym z nim porozmawiać, jednak zawsze mam swojego rodzaju problemy z komunikacją w znajomościach czy to związkach czy zwykło przyjacielskich.

[lala2506]

Myślę, że jeżeli facet ma klasę i trochę kultury i już kogoś zaprosił wcześniej to nie zaprosi miesiąc przed weselem Ciebie, tyle.

[Dotka90]

Napisane przez joasii

Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi.
Zarzucacie brak związku- ok, ale co to tak naprawdę znaczy, spotykamy się, spędzamy ze sobą dnie, noce, poznałam jego rodziców, mówi jak mu zależy, że czekał na taką dziewczynę jak ja. Niczym się to nie różni od związku tyle, że brakuje deklaracji.

Macie jednak rację, że mogłabym z nim porozmawiać, jednak zawsze mam swojego rodzaju problemy z komunikacją w znajomościach czy to związkach czy zwykło przyjacielskich.

No to chyba jednak CZYMŚ się różni.

[201803290936]

Napisane przez joasii

Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi.
Zarzucacie brak związku- ok, ale co to tak naprawdę znaczy, spotykamy się, spędzamy ze sobą dnie, noce, poznałam jego rodziców, mówi jak mu zależy, że czekał na taką dziewczynę jak ja. Niczym się to nie różni od związku tyle, że brakuje deklaracji.

Macie jednak rację, że mogłabym z nim porozmawiać, jednak zawsze mam swojego rodzaju problemy z komunikacją w znajomościach czy to związkach czy zwykło przyjacielskich.

Uprawiasz z facetem seks, ale proste pytanie nie przechodzi Ci przez gardło? Cóż... A może generalnie się z pewnymi rzeczami pospieszyliście, skoro to nadal nie jest oficjalnie związek? Ja bym się przestała martwić tym weselem, a generalnie zainteresowała na czym stoję w przypadku tej znajomości.

I wierz mi, że różnica między "wygląda jak związek" a "to związek - potwierdzone" jest często zasadnicza. I myślę, że to Cię tak naprawdę niepokoi, a temat wesela to taki pretekst.

[lala2506]

Napisane przez joasii

Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi.
Zarzucacie brak związku- ok, ale co to tak naprawdę znaczy, spotykamy się, spędzamy ze sobą dnie, noce, poznałam jego rodziców, mówi jak mu zależy, że czekał na taką dziewczynę jak ja. Niczym się to nie różni od związku tyle, że brakuje deklaracji.

Macie jednak rację, że mogłabym z nim porozmawiać, jednak zawsze mam swojego rodzaju problemy z komunikacją w znajomościach czy to związkach czy zwykło przyjacielskich.

Związek to związek, a spędzanie razem czasu bez żadnych deklaracji to relacja kumpelska.

Jak masz problemy z komunikacją to się nie pakuj w związek.

[ja i moj kot]

Napisane przez klempaa

A to ile razy rozdawałaś zaproszenia na wesele? Bo wszyscy moi znajomi + my z TŻtem rozdawaliśmy zaproszenia 2-3 miesiące przed weselem. Miesiąc przed to już jest ostatni moment na deklarację będę - nie będę.

No nie wiem. Byłam na wielu weselach i pamiętam, że na czterech ostatnich dostaliśmy zaproszenia my, domownicy na miesiąc przed, a jedno z 3- tygodniowym wyprzedzeniem.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez ja i moj kot

No nie wiem. Byłam na wielu weselach i pamiętam, że na czterech ostatnich dostaliśmy zaproszenia my, domownicy na miesiąc przed, a jedno z 3- tygodniowym wyprzedzeniem.

to późno. ja miesiąc przed potwierdzałam czy przyjdę i czy będę sama/z kimś.

[Dotka90]

Napisane przez ja i moj kot

No nie wiem. Byłam na wielu weselach i pamiętam, że na czterech ostatnich dostaliśmy zaproszenia my, domownicy na miesiąc przed, a jedno z 3- tygodniowym wyprzedzeniem.

3 tygodnie przed?!
Może ktoś odmówił przyjścia i Was zaprosili.
MIESIĄC przed, prosi się o potwierdzenie przybycia, jak duzo osób odmówi, to wtedy często młodzi 'dopraszają' innych gości.

Dla mnie 2-3 miesiące przed weselem, to minimum.
Teraz idziemy na wesele w weekend, drugie w lipcu.
Jedno zaproszenie dostaliśmy 3 m-ce wcześniej, drugie 2.

Przecież trzeba dać gościom czas na: odłożenie kasy, kupno kiecek/garnituru, wzięcie wolnego w pracy, załatwienie opieki nad dzieciakami (jeśli ktoś ma i ich nie bierze) itd.

[eyo]

autorko - nie bądź bluszczem a jak Cię temat ciekawi to go po prostu zapytaj czy idzie sam czy z kimś i tyle tajemnicy

jak już było napisane - może zaprosił kuzynkę/koleżankę/przyjaciółkę i zwyczajnie z kultury nie odmówi jej teraz (ludzie na miesiąc przed takimi imprezami to maja urlopy w pracy wzięte, ubrania kupione etc.) albo najzwyczajniej w świecie zadeklarował się młodej parze, że idzie sam to przecież nie każe teraz im dopłacić za kolejną osobę na imprezie

Napisane przez new woman in town

Ale w tej sytuacji koleżanka nie może zrozumieć a dziewczyna już musi? Wydaje mi się, że osoba, do której coś czujemy, z którą jesteśmy i jej uczucia powinny być na pierwszym miejscu - a nie znajomych.

ale co dziewczyna ma zrozumieć? po pierwsze nie jest jego dziewczyną a po drugie on jej niczego nie zadeklarował żeby ona miała cokolwiek zrozumieć - nie zaprosił jej, nie są w związku, znają się od dwóch tygodni - co tu jest do rozumienia ?

Napisane przez new woman in town

Pytanie jak bardzo poważnie traktuje nową znajomość. Jeśli faktycznie mało zobowiązująco to tak, iść z koleżanką a nie z dziewczyną, której za tydzień może nie być.

a jak bardzo poważna może być dwutygodniowa znajomość? po dwóch tygodniach znajomości nigdy nie jest poważnie

Napisane przez new woman in town

Czyli jak wyżej - jeśli to jest luźna znajomość, to odpuścić.

Tak czy siak bym zapytała faceta z kim idzie na wesele i przestała się zastanawiać.

a jak to ma być znajomość po dwóch tygodniach jeżeli nie luźna? na zostanie poważnym związkiem trzeba trochę czasu i chyba bez sensu takie sprawy rozstrzygać po kilku spotkniach

Napisane przez joasii

Dziękuję dziewczyny za odpowiedzi.
Zarzucacie brak związku- ok, ale co to tak naprawdę znaczy, spotykamy się, spędzamy ze sobą dnie, noce, poznałam jego rodziców, mówi jak mu zależy, że czekał na taką dziewczynę jak ja. Niczym się to nie różni od związku tyle, że brakuje deklaracji.

Macie jednak rację, że mogłabym z nim porozmawiać, jednak zawsze mam swojego rodzaju problemy z komunikacją w znajomościach czy to związkach czy zwykło przyjacielskich.

no się różni właśnie brakiem deklaracji
może jesteście kumplami od seksu i też zapomniał ci wspomnieć ?
różnie może być

[SdC]

A może wcale nie dostał zaproszenia z osobą towarzyszącą?

[aaanitka86]

Napisane przez SdC

A może wcale nie dostał zaproszenia z osobą towarzyszącą?

Właśnie chciałam to napisać. Zresztą ja kiedyś nie brałam na wesela osób z którymi nie byłam w stałym związku.JAk to było 3, 4 6, nawet 8 miesięczne "chodzenie "to nie brałam faceta ze sobą.

[madana]

Miesiąc spotykania, szybkie poznanie rodziców, "spędzanie dni i nocy"- to dla mnie ciągle nie jest etap zapraszania na ślub przyjaciela, tym bardziej, ze takie zaproszenia i listy gości są ustalane wcześniej.
I - fakt chyba za stara jestem- ale pretensje do chłopaka masz, a jakoś nie po drodze wam na ustalenie, do czego prowadzi wasza znajomość czy to związek, czy miłe "spędzanie dni i nocy"- podpisuję się pod tym, co wyżej napisała Doris.

I jednak nieodmiennie zdumiewa mnie to, ze łatwiej pójść do łóżka niż porozmawiać.

[new woman in town]

Napisane przez madana

Miesiąc spotykania, szybkie poznanie rodziców, "spędzanie dni i nocy"- to dla mnie ciągle nie jest etap zapraszania na ślub przyjaciela, tym bardziej, ze takie zaproszenia i listy gości są ustalane wcześniej.
I - fakt chyba za stara jestem- ale pretensje do chłopaka masz, a jakoś nie po drodze wam na ustalenie, do czego prowadzi wasza znajomość czy to związek czy miłe "spędzanie dni i nocy"- podpisuję się pod tym, co wyżej napisała Doris.

I jednak nieodmiennie zdumiewa mnie to, ze łatwiej pójść do łóżka niż porozmawiać.

Według mnie poznanie rodziców świadczy o tym, że nie jest to przypadkowa znajomość... Na pewno nie jest to poważny związek ale już nie "tylko do łóżka". Tak mi się wydaje.

Nie nawiązując w 100% do historii autorki, mam pytanie:
Piszesz, że to jeszcze nie ten etap żeby zapraszać się na wesele. A kiedy już można? Dziewczyny, z którą się spotyka, sypia, zaprasza do rodziców nie można ale koleżankę już tak? Trochę tego nie rozumiem.

[madana]

Napisane przez new woman in town

Według mnie poznanie rodziców świadczy o tym, że nie jest to przypadkowa znajomość... Na pewno nie jest to poważny związek ale już nie "tylko do łóżka". Tak mi się wydaje.

Nie nawiązując w 100% do historii autorki, mam pytanie:
Piszesz, że to jeszcze nie ten etap żeby zapraszać się na wesele. A kiedy już można? Dziewczyny, z którą się spotyka, sypia, zaprasza do rodziców nie można ale koleżankę już tak? Trochę tego nie rozumiem.

- rozumiem, o co ci chodzi, ale powiem tak: dla mnie etap poznania rodziców/łóżka itp. zawsze następował PO rozmowach, spotkaniach, na których w końcu jednak o tym się rozmawiało: no mam tak, że u mnie takie rzeczy są PO rozmowie.
- dodam, ze listę gości ustalają państwo młodzi i jakoś dziwnie wygląda dokoptowanie dziewczyny, z którą zna się miesiąc, nawet gdy to znajomość zahaczająca o łóżko i rodziców. Pomijam, ze rodziców można też poznać jako znajoma/koleżanka chłopaka.
Nie wiem, dla mnie dziwny jest właśnie ten brak rozmowy.

[Duszaniola]

Ja się podpisuję pod wypowiedziami Doris i madany. Sypiacie ze sobą, a nawet nie umiesz zadać naprawdę prostego pytania. Bo przyczyn, że Cię nie zabiera może być naprawdę mnóstwo i dopóki nie zapytasz, to się nie dowiesz.

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:21 ----------

Napisane przez new woman in town

Według mnie poznanie rodziców świadczy o tym, że nie jest to przypadkowa znajomość... Na pewno nie jest to poważny związek ale już nie "tylko do łóżka". Tak mi się wydaje.

Nie nawiązując w 100% do historii autorki, mam pytanie:
Piszesz, że to jeszcze nie ten etap żeby zapraszać się na wesele. A kiedy już można? Dziewczyny, z którą się spotyka, sypia, zaprasza do rodziców nie można ale koleżankę już tak? Trochę tego nie rozumiem.

Ale z tym poznawaniem rodziców to nie musi być od razu wielkie wydarzenie. Może akurat wpadła do niego, rodzice byli, więc im powiedział "to jest joasii" i poszli do niego do pokoju.

[Kolor Bzu]

Też zgadzam się z Doris i madaną. Miesiąc nieokreślonej znajomości to jest stanowczo za mało by mieć pretensje o to, że nie zostało się zabraną na wesele.

Poznanie rodziców nie musi świadczyć o niczym. Poznawałam rodziny i przyjaciół facetów, z którymi tylko sypiałam i serio nie było to nic wzniosłego. Ot wpadliśmy na siebie, albo oni akurat byli w domu, albo coś. Przecież zwykłych znajomych też się rodzicom przedstawia, jak akurat się spotkają, więc nie wiem co w tym takiego wielkiego.

I też nie rozumiem jak można wymagać czegokolwiek nie mając żadnych deklaracji, nie znając planów ani zamiarów. Rozumiem, że bez deklaracji i poważnych rozmów można ze sobą sypiać, ale nie rozumiem jak można nie umieć rozmawiać o czymś z kim, z kim uprawia się seks. Może mam dziwne doświadczenia ale zazwyczaj od poczatku ustalałam na czym stoję i nie bałam się rozmawiać nawet jeśli pan był tylko czasoumilaczem, no bo skoro był seks to rozmowa na prawdę nie jest czymś strasznym. Brak komunikacji to jakaś plaga ostatnio

[TmargoT]

nie wyobrażam sobie,aby moj facet pojechał z inną na wesele,nawet jeśli zaprosił ją przed związekiem ze mna..wtedy grzecznie odmawia się kolezance,lub przyjaciółce.
nie ważne,czy spotykacie się miesiąc,czy dwa tyg.teraz jesteście razem,więc albo jedzie sam,albo z teraźniejszą partnerką

zapytaj sie go o wesele,bo może dostał zaproszenie tylko w pojedynkę.

EDIT-załamuje mnie wasza tolerancja.

[madana]

Napisane przez TmargoT

nie wyobrażam sobie,aby moj facet pojechał z inną na wesele,nawet jeśli zaprosił ją przed związekiem ze mna..wtedy grzecznie odmawia się kolezance,lub przyjaciółce.
nie ważne,czy spotykacie się miesiąc,czy dwa tyg.teraz jesteście razem,więc albo jedzie sam,albo z teraźniejszą partnerką

zapytaj sie go o wesele,bo może dostał zaproszenie tylko w pojedynkę.

EDIT-załamuje mnie wasza tolerancja.

- czyli jednak znowu wszystko sprowadza się do ROZMOWY, której brakuje, gdy inne etapy są już po miesiącu przeskoczone.

I nie, to żadna tolerancja, bo jakbym była w związku- to chyba miałabym żal, ze idzie sam, ale skoro tu żadnych deklaracji nie ma- a poznanie rodziców i szybki jednak seks o niczym świadczyć nie musi (może, ale nie musi)- to jak mieć pretensje.
A dziewczyna w ogóle widziała to zaproszenie: na 2 osoby czy na 1?

[201803290936]

Napisane przez TmargoT

nie wyobrażam sobie,aby moj facet pojechał z inną na wesele,nawet jeśli zaprosił ją przed związekiem ze mna..wtedy grzecznie odmawia się kolezance,lub przyjaciółce.
nie ważne,czy spotykacie się miesiąc,czy dwa tyg.teraz jesteście razem,więc albo jedzie sam,albo z teraźniejszą partnerką

zapytaj sie go o wesele,bo może dostał zaproszenie tylko w pojedynkę.

EDIT-załamuje mnie wasza tolerancja.

Nie są w związku. Może coś z tego będzie, może nie. Nieważne, czy sypiają ze sobą, czy grają w szachy. Nie określili się, że są oficjalnie razem. I dla mnie to jest ta zasadnicza różnica. I tak - to czy coś trwa 2 tygodnie, czy kilka miesięcy jednak robi pewną różnicę. O ile szacunek, czy nie olewanie się w pewnych sprawach można mieć już na starcie, o tyle zmienianie swoich planów, czy wcześniejszych ustaleń z powodu świeżej znajomości to "z leksza" głupota, a przynajmniej zbyt pochopne zachowanie.

Tolerancja dla czego? On z ewentualną osobą towarzyszącą jedzie się weselić, a nie kopulować na parkiecie.

[Kolor Bzu]

Napisane przez TmargoT

nie wyobrażam sobie,aby moj facet pojechał z inną na wesele,nawet jeśli zaprosił ją przed związkiem ze mną..wtedy grzecznie odmawia się kolezance,lub przyjaciółce.
nie ważne,czy spotykacie się miesiąc,czy dwa tyg.teraz jesteście razem,więc albo jedzie sam,albo z teraźniejszą partnerką

zapytaj sie go o wesele,bo może dostał zaproszenie tylko w pojedynkę.

EDIT-załamuje mnie wasza tolerancja.

Też nie wyobrażam sobie, by facet był ze mną a poszedł z inną. Ale tu nie ma deklaracji, a poza tym jeśli faktycznie idzie z inną to zaprosił ją zanim poznał autorkę. I nie wystawie się znajomych dla nowo poznanych panienek/chłopaków bo to nie fair.

Analogicznie trochę- poznałam TŻ-a przed wakacjami, a że każde z nas miało swoje plany to nie odwoływaliśmy ich by teraz być ze sobą, tylko każde z nas wyjechało na swoje planowane wyjazdy. Ale każde następne wyjazdy, których propozycje pojawiały się już jak byliśmy razem planowaliśmy i ustaliśmy wspólnie.

I o ile uważam, że poważny związek powinien być priorytetem, o tyle nie pochwalam rzucania planów, wystawiania znajomych itd, dla pączkujących znajomości

[201605161006]

Jeśli miałby tam jechać sam, to myślę, że nic złego (przynajmniej, kiedy nie jest między wami jeszcze oficjalnie ustalone, ze to zwiazek), natomiast gdybym się umawiała z facetem i znajomość by zmierzała ku związkowi, a on pojechałby z kimś innym, to pewnie też nie byłabym zadowolona. Ale skoro on ciągle o tym mówi, to może próbuje jakoś zacząć temat, tylko np. nie chce wyjść na desperata, że po miesiącu znajomości już Cię zaprasza na wesele, albo boi się, że mu odmówisz? Myślę, że to co napisała na 1 stronie bodajże Marry_Poppins to dobry pomysł - puść jakąś aluzję, że szkoda, że Tobie się żadna taka impreza nie szykuje, bo chętnie byś poszła.

[joasii]

I tu muszę coś sprostować. Nie było seksu. Spędziliśmy kilkakrotnie noc ze sobą, ale seksu nie było.

To samo co do rodziców, to nie było przypadkowe spotkanie. Po prostu rodzice zobaczyli zmianę w jego zachowaniu , on przyznał, że się z kimś spotyka i postanowił nas zapoznać ze sobą, zabierając na rodzinnego grilla. Nie przedstawiał mnie jako koleżankę, ani jako dziewczynę. Po prostu mamo, tato, to jest Asia, Asiu to są moi rodzice.

[eyo]

Napisane przez new woman in town

Według mnie poznanie rodziców świadczy o tym, że nie jest to przypadkowa znajomość... Na pewno nie jest to poważny związek ale już nie "tylko do łóżka". Tak mi się wydaje.

Nie nawiązując w 100% do historii autorki, mam pytanie:
Piszesz, że to jeszcze nie ten etap żeby zapraszać się na wesele. A kiedy już można? Dziewczyny, z którą się spotyka, sypia, zaprasza do rodziców nie można ale koleżankę już tak? Trochę tego nie rozumiem.

z rodzicami zależy od sytuacji, poza tym nie wszyscy traktują "poznawanie rodziców" jako jakiś specjalny przełom
może chłopak mieszka z rodzicami - wtedy to trudno nie poznać rodziców będą u chłopaka
a może musiał coś pilnie rodzicom załatwić i akurat był z nią to ją zabrał i tyle ewentualnie miała imprezę rodzinną na którą ja zabrał

niekoniecznie to musiał być niedzielny obiadek zapoznawczy u mamusi odbywający się w celach zapoznania partnerki syna

i co ciekawe - wielu wolnych ludzi chodzi na wesela z przyjaciółmi, nie wiem co w tym dziwnego - to jest wesele tych co biorą ślub, reszta tam jest dla zabawy a bawić chyba można się w gronie przyjaciół a nie koniecznie w gronie ludzi których zna się dwa tygodnie

Napisane przez TmargoT

nie wyobrażam sobie,aby moj facet pojechał z inną na wesele,nawet jeśli zaprosił ją przed związekiem ze mna..wtedy grzecznie odmawia się kolezance,lub przyjaciółce.
nie ważne,czy spotykacie się miesiąc,czy dwa tyg.teraz jesteście razem,więc albo jedzie sam,albo z teraźniejszą partnerką

zapytaj sie go o wesele,bo może dostał zaproszenie tylko w pojedynkę.

EDIT-załamuje mnie wasza tolerancja.

tak.. tylko to NIE jest jej facet
i naprawdę odmówiłabyś komuś kto jest twoim dobrym znajomym od lat i np. poczynił już przygotowania (np. wziął urlop w pracy, kupiła ubrania etc.) bo akurat w ciągu ostatnich dwóch tygodni udało ci się przygruchać panienkę która NIE jest twoją partnerką

aczkolwiek dyskusja i tak jest jałowa bo my tu sobie dywagujemy a faceta może nikt nie zaprosił z os. towarzyszącą bo np. państwo młodzi taka mieli politykę albo facet nikogo nie miał to nikogo nie wpisali na zaproszenie ot co - i na dodatek nic już sie nie da zrobić bo chyba nie będzie prosił młodych żeby wykupili miejsce na dodatkowego gościa bo tak

[Kolor Bzu]

Napisane przez joasii

I tu muszę coś sprostować. Nie było seksu. Spędziliśmy kilkakrotnie noc ze sobą, ale seksu nie było.

To samo co do rodziców, to nie było przypadkowe spotkanie. Po prostu rodzice zobaczyli zmianę w jego zachowaniu , on przyznał, że się z kimś spotyka i postanowił nas zapoznać ze sobą, zabierając na rodzinnego grilla. Nie przedstawiał mnie jako koleżankę, ani jako dziewczynę. Po prostu mamo, tato, to jest Asia, Asiu to są moi rodzice.

Przedstawił Cię i zabrał na grilla z rodzinką. Mam kumpli, którzy ze mną tez tak robili i nic z tego nie wyszło. Nie było deklaracji, nie przedstawił Cię jako dziewczyny a Ty chcesz mu urządzać jazdy z powodu wesela?

I cały czas nie napisałaś czy jedzie sam, czy z jakąś koleżanką.

[ahoooj]

Mój tz nawet po pół roku związku nie zaprosił mnie na wesele, jako osobę towarzyszącą (poszedł sam), ponieważ dla otoczenia ciągle byłam "nowa" i nie robiłam z tego powodu problemów. Ty nawet nie jesteś z nim w związku, miesiąc przed weselem, kiedy pewnie już wszystko jest zaklepane nie wyobrażasz sobie, żeby poszedł z kim innym na wesele? Uważam, że trzeba być lojalnym wobec przyjaciół/znajomych, nawet jeśli zaprosił na to wesele swoją kumpelę, to nie świadczy o tym, że od razu ma ją "odprosić", bo chciałby zaprosić kogoś innego (swoją drogą, inną kumpelę, bo związek to jeszcze nie jest).

Czy stanie Ci się coś, jak jednej nocy zostaniesz sama? Jak chłopak trochę pobawi się bez Ciebie? No bez przesady, nie jesteście małżeństwem żeby chodzić ze sobą wszędzie.

Edit: A może to wesele jest właśnie dobrym pretekstem, żeby porozmawiać z partnerem, kim Ty w ogóle dla niego jesteś?

[joasii]

Napisane przez Kolor Bzu

Przedstawił Cię i zabrał na grilla z rodzinką. Mam kumpli, którzy ze mną tez tak robili i nic z tego nie wyszło. Nie było deklaracji, nie przedstawił Cię jako dziewczyny a Ty chcesz mu urządzać jazdy z powodu wesela?

I cały czas nie napisałaś czy jedzie sam, czy z jakąś koleżanką.

Ale jakie jazdy? Nie chcę mu robić żadnych jazd, dlatego też napisałam tutaj, żeby poznać opinię osób, które być może były w takiej sytuacji, bo mi się nie zdarzyło do tej pory być po żadnej stronie takiej sytuacji. Jeżeli kogoś zaprosił, ok, zrozumiem, może nie będę zadowolona w 100% ale zrozumiem. Nie miałam i nie mam zamiaru robić mu awantur, wyrzutów czy innych.

Nie napisałam czy jedzie sam czy z jakąś koleżanką, bo tego nie wiem. Mój błąd, że przy okazji gdy mówił o weselu o to nie spytałam.

Natomiast ja to nie wiem jakie Wy mieliście znajomości ale wychodzi na to, że nie ma różnicy niż początek znajomości zmierzającej ku związkowi a znajomością koleżeńską. Wybaczcie ale być może mam inne doświadczenia, ale dla mnie jest to duża różnica, w zachowaniu, w słowach.

[ambrelia]

A wiesz może kiedy on został zaproszony na to wesele? Bo jak dawno temu, no to faktycznie mógł już kogoś zaprosić i poczynić w tym kierunku jakieś przygotowania. Ale może całkiem niedawno i może po prostu jeszcze o czymś takim nie myślał jak zaproszenie kogoś, bo może nie wie np. czy sam pojedzie?

[madana]

Napisane przez joasii

Ale jakie jazdy? Nie chcę mu robić żadnych jazd, dlatego też napisałam tutaj, żeby poznać opinię osób, które być może były w takiej sytuacji, bo mi się nie zdarzyło do tej pory być po żadnej stronie takiej sytuacji. Jeżeli kogoś zaprosił, ok, zrozumiem, może nie będę zadowolona w 100% ale zrozumiem. Nie miałam i nie mam zamiaru robić mu awantur, wyrzutów czy innych.

Nie napisałam czy jedzie sam czy z jakąś koleżanką, bo tego nie wiem. Mój błąd, że przy okazji gdy mówił o weselu o to nie spytałam.

Natomiast ja to nie wiem jakie Wy mieliście znajomości ale wychodzi na to, że nie ma różnicy niż początek znajomości zmierzającej ku związkowi a znajomością koleżeńską. Wybaczcie ale być może mam inne doświadczenia, ale dla mnie jest to duża różnica, w zachowaniu, w słowach.

- czyli jednak leży komunikacja.
- a gdzie ktoś tak napisał? Nie, tyle ze znajomość, która zmierza ku związkowi, w pewnym momencie przechodzi po rozmowie na kolejny etap: związku. Czyli jednak jest deklaracja. I wtedy pewne wzajemne relacje wyglądają inaczej trochę.

[chwast]

e tam dla mnie sprawa jest prosta
- nie ma deklaracji, że jesteśmy razem
- znamy się miesiąc

to co mam mu się wprosić do rodziny? to że uprawiają seks nic nie znaczy

[joasii]

Napisane przez ambrelia

A wiesz może kiedy on został zaproszony na to wesele? Bo jak dawno temu, no to faktycznie mógł już kogoś zaprosić i poczynić w tym kierunku jakieś przygotowania. Ale może całkiem niedawno i może po prostu jeszcze o czymś takim nie myślał jak zaproszenie kogoś, bo może nie wie np. czy sam pojedzie?

Na wesele został zaproszony już spotykając się ze mną., jakoś w pierwszych dniach znajomości. Wiem, bo akurat mi mówił, że przyjeżdża kolega prosić na wesele. Natomiast na pewno na niego pojedzie, urlop w pracy już zaklepał, więc tego akurat jestem pewna.