Czy zamknąć sklepy w niedziele?

[201604181004]

kaledonia nie porównywałabym nas do żadnego innego kraju. Jesteśmy tak unikalni mamy tak unikalną gospodarkę, jednocześnie biedę i bogactwo, tak oryginalne społeczeństwo że trzeba pomyśleć czego nam trzeba a nie co mają na zachodzie. Tam mają inne zarobki, inny system pracy, w ogole nie wiem co tu porównywać, naprawdę.

---------- Dopisano o 23:53 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ----------

I nie mierz wszystkich swoją miarą ;-p

[bentkuff]

Napisane przez chwast

Można by zamknąć te małe - a hipermarkety zostawić, ale np żeby były krócej otwarte.

No tak... w sumie najlepiej pozamykac wszystkie małe biznesy, firmy rodzinne- wszystko importować i otwierac pod szyldem już znanych marek- zamknąć małe zakłady fryzjerskie, a otworzyć molochy- przeciez jak ci ludzie znajdują czas na fryzjera jak on tylko otwarty do 18?

Zamknięcie małych sklepów uderzy bezpośrednio w ludzi, w rodzinne sklepiki.

[kaledonia]

Napisane przez drabineczka

kaledonia nie porównywałabym nas do żadnego innego kraju. Jesteśmy tak unikalni mamy tak unikalną gospodarkę, jednocześnie biedę i bogactwo, tak oryginalne społeczeństwo że trzeba pomyśleć czego nam trzeba a nie co mają na zachodzie. Tam mają inne zarobki, inny system pracy, w ogole nie wiem co tu porównywać, naprawdę.

---------- Dopisano o 23:53 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ----------

I nie mierz wszystkich swoją miarą ;-p

Takie kontrasty- bieda i bogactwo są wszędzie. Nie jest tak, że przekroczysz granicę to od razu kraj mlekiem i miodem płynący
Zarobki wyższe, ale taka pani w sklepie typu market za granicą też nie ma kokosów, a w niedzielę nie pracuje. Nie sądzę, że jakoś znacząco dochód by jej wzrósł pracując w niedzielę i nie sądzę by nawet tego chciała
Nie rozumiem czemu w erze przedmarketowej niedzielnej jakoś wszyscy się wyrabiali z zakupami, a teraz gdy niedziela czynne już nie

[bentkuff]

Napisane przez drabineczka

kaledonia nie porównywałabym nas do żadnego innego kraju. Jesteśmy tak unikalni mamy tak unikalną gospodarkę, jednocześnie biedę i bogactwo, tak oryginalne społeczeństwo że trzeba pomyśleć czego nam trzeba a nie co mają na zachodzie. Tam mają inne zarobki, inny system pracy, w ogole nie wiem co tu porównywać, naprawdę.

Drabineczka to prawda- najbardziej dziwią mnie w PL sklepy wielkopowierzchniowe w centrum miasta. W wielu krajach hipermarkety są w galerii handlowej lub na obrzezach miast. A w Polsce to zazwyczaj ścisle centrum i co kilkaset metrów kolejna biedronka, Tesco, Real- to zaśmieca wygląd miast i miasteczek. Pomijam już parkingi wokół nich, zamiast porządnych parkingów podziemnych. Ale wtedy pewnie co drugi obywatel nei mógł z niego skorzystac bo ma instalację gazową w aucie.

Akurat sprawa dot. zamykania sklepów w niedziele nie jest czymś pilnym, czymś co zmieni Polskę na lepsze.

[cranberry juice]

Napisane przez kaledonia

Nie rozumiem czemu w erze przedmarketowej niedzielnej jakoś wszyscy się wyrabiali z zakupami, a teraz gdy niedziela czynne już nie

Po pierwsze w erze przedmarketpwej - czyli w PRL-u - w sklepach nic nie było, wiec nie było po co ich otwierać.

Po drugie kiedyś to baba miała siedzieć w domu i spełniać sie jako kura domestica. Miała czas zrobić zakupy. Teraz sie karier i prac w korporacjach zachcialo.



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kaledonia]

To nie było w PRL-u. Dopiero na przełomie wieku upowszechniły się przybytku zwane "Galeriami handlowymi" i super czy hipermarketami więc o jakich pustkach w sklepach mówimy Było dużo większych bądź mniejszych sklepów osiedlowych, domów handlowych, o ryneczkach nie wspomnę, ale żadne z nich poza nielicznymi wyjątkami nie były czynne w niedziele i się nikt temu nie dziwił Na wsiach to nawet te nieliczne nie były pewnie czynne...i kobiety też pracowały i pracują.

[Magiusa]

Ja bym nie miala nic przeciw temu. Zal mi tych ludzi ktorzy swieta czy niedziele siedza z przymusu w pracy. Bo nie chodzi o handlowcow co maja sklepik na siebie i siedza tam z wlasnej woli, ale we wszelkich marketach ludzie przymusowo pracuja bo tak chce jakis wlasciciel. Fakt, fajnie jak nagle cos mi sie przypomni i moge biec w niedziele po to do sklepu, ale radzili sobie bez tego kiedys to i ja bym sobie poradzila teraz

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Chatul]

Napisane przez Doris1981

Hmm, dziwne że jakoś Niemcy potrafią zrobić sobie duże zakupy w inny dzień, niż niedziela.

Wiele różnych rzeczy ludzie potrafią zrobić i w wielu naprawdę kiepskich warunkach potrafią przeżyć. Nie znaczy to jednak, że każdemu człowiekowi pasują dowolne warunki, bo „gdzieś tam są inni ludzie, którzy tak żyją”.

Napisane przez Hultaj

Właściwie, czemu tylko sklepy? Niech może wszyscy pracują cały tydzien, w godzinach podanych jw? Czemu urzędy miałayby pracować do 16 czy 17 , a niech pracują do 20, 7 dni, prawda? Żart.

A ja jestem jak najbardziej za tym, by urzędy były czynne nie tylko od 8:00 do 16:00 od poniedziałku do piątku. Jest wiele osób, które pracują w tych godzinach i muszą brać wolne, żeby dojechać do urzędu.

Napisane przez kennedy

Bo chodzi o to ze sa rzeczy wazne i wazniejsze: szpital musi dzialac, mpk tez ale czy hipermarket jest niezbedny? Ja mysle ze nie.

Bez MPK też można się obejść, bo i czemu by nie. MPK życia i zdrowia nie ratuje.

Napisane przez Doris1981

Bo branża "rozrywkowa" ma swoje prawa i zawsze miała (kelnerzy, barmani w dużej mierze żyją z napiwków, najwięcej zarabiają w weekend - ten zawód się wybiera świadomie), natomiast sklepy otwarte 7 dni w tygodniu to stosunkowo nowy wynalazek.

Wynalazek, który się przyjął. Moim zdaniem o czymś to świadczy.

Napisane przez paula78

Znam przypadek sklepu -sieciowka- gdzie pracownicy sie bija o pracę w niedziele bo jest sumiennie dopłacana i co ? ludzie chcą iśc do pracy w nd.

Ano właśnie. Nie mówiąc już o różnych pracownikach, którzy z przyjemnością biorą sobie „nocki”, żeby lepiej zarobić.

Napisane przez kaledonia

Nie rozumiem czemu w erze przedmarketowej niedzielnej jakoś wszyscy się wyrabiali z zakupami, a teraz gdy niedziela czynne już nie

Może dlatego, że wyrabiano się kosztem wyrobienia się z czymś innym? A może dlatego, że mimo wszystko wtedy żyło się trochę inaczej niż teraz? W przeszłości nie z takimi rzeczami jak zakupy się ludzie wyrabiali.

[myszka197]

ja tam po sklepach w niedzielę niechodzę - nie lubię tłumów, mam ciekawsze zajęcia - no i mam na zakupy czas w tygodniu, ale kilka lat mieszkałam w małym mieście, pracowałam od poniedziałku do soboty. Było tam kilka sklepów z ciuchami- wszystkie beznadziejne, perfumerii ŻĄDNEJ ( no ale kosmetyki mozna internetowo, ale cióchów raczej przez internet nie kupię ). Auta nie miałam - dojechać do galerii na zakupy mogłam tylko w niedzielę, gdyby sklepy były wtedy nieczynne w niedzielę - musiałabym brać urlop zeby kupić sobie bluzkę

[pendraiw]

Napisane przez Chatul

Wiele różnych rzeczy ludzie potrafią zrobić i w wielu naprawdę kiepskich warunkach potrafią przeżyć. Nie znaczy to jednak, że każdemu człowiekowi pasują dowolne warunki, bo „gdzieś tam są inni ludzie, którzy tak żyją”.



A ja jestem jak najbardziej za tym, by urzędy były czynne nie tylko od 8:00 do 16:00 od poniedziałku do piątku. Jest wiele osób, które pracują w tych godzinach i muszą brać wolne, żeby dojechać do urzędu.



Bez MPK też można się obejść, bo i czemu by nie. MPK życia i zdrowia nie ratuje.



Wynalazek, który się przyjął. Moim zdaniem o czymś to świadczy.



Ano właśnie. Nie mówiąc już o różnych pracownikach, którzy z przyjemnością biorą sobie „nocki”, żeby lepiej zarobić.



Może dlatego, że wyrabiano się kosztem wyrobienia się z czymś innym? A może dlatego, że mimo wszystko wtedy żyło się trochę inaczej niż teraz? W przeszłości nie z takimi rzeczami jak zakupy się ludzie wyrabiali.

Lepiej nie, bo będą brać więcej kasy za nicnierobienie albo za pykanie w pasjansa.

[invisible_01]

Mieszkam obecnie w kraju, gdzie wszystkie sklepy są zamknięte w niedzielę, a na dodatek są otwarte pon-pt do 20:00, a w sobotę do 18:00. Na początku ciężko mi się było przyzwyczaić, teraz już pamiętam, że niestety jak mi w niedzielę mąki zabraknie to nie polecę i nie dokupię Obroty sklepów nie spadają, bo w sobotę w sklepach są tłumy - normalne, bo każdy masowo robi zakupy na cały weekend, skoro w niedzielę się nie da. Jest to wkurzające, bo o ile nie marzy Ci się spędzenie godziny w kolejce na zakupy musisz iść na tygodniu. Tylko, że tutaj są inne realia - pracownicy sklepów mają normalne umowy, więc wolna niedziela to dla nich fajna sprawa. U nas w Polsce, gdzie obecnie niemal wszystkie sklepy zatrudniają pracowników za pośrednictwem agencji na umowę-zlecenie, byłby to strzał w stopę dla tych ludzi. Bo przy umowie-zlecenie ilość godzin możesz redukować, jak Ci się podoba, a także zwolnić praktycznie bez okresu wypowiedzenia (i - oczywiście - bez odprawy).

[Mustique]

Napisane przez olinka123

Dlaczego MPK musi działać? Czy ludzie umrą jak będą musieli przejść kawałek pieszo? Dla mnie MPK jest rzeczą mniej ważną, bo u mnie nie jeździ komunikacja miejska.

Nie wszyscy mieszkają w mieście, gdzie sklepy są otwarte całodobowo czy w godzinach 6.30-22.00

tak jasne... nie zapominaj że niektórzy pracują w weekandy! i nawet jak uznają wolne i tak będziemy pracować.. szpitale nie staną bo taką sobie ustawę uchwalą. a do pracy dojechać muszę.

przecież do pracy nie zawiezie mnie karetka, bo akurat będzie jechać po drodze z pacjentem

[Suvia]

tak mi się przypomniało odnośnie pracy urzędów w weekendy http://pani-halinka.pl/comic/comic/41-0025/

[torunska_ksiezniczka]

wg mnie sklepy powinne być pozamykane, na zachodzie czy wschodzie sklepy są pozamykane w niedziele, jest mało całodobowych, w Hiszpanii czy Portugalii mają sieste, albo długą przerwę na lunch której u nas nie ma, ludzie funkcjonują normalnie, planują zakupy, spędzają więcej czasu na dworze a nie w centrach handlowych

kiedyś tak było i ludzie żyli? jak ktoś jest właścicielem sklepu i chce pracować proszę bardzo, masz budkę z lodami i chcesz zarobić na spacerowiczach pracuj

[cranberry juice]

Napisane przez torunska_ksiezniczka

wg mnie sklepy powinne być pozamykane, na zachodzie czy wschodzie sklepy są pozamykane w niedziele, jest mało całodobowych, w Hiszpanii czy Portugalii mają sieste, albo długą przerwę na lunch której u nas nie ma, ludzie funkcjonują normalnie, planują zakupy, spędzają więcej czasu na dworze a nie w centrach handlowych

Bejbe, w Hiszpanii i Portugalii spędzają więcej czasu na dworze, bo mają warunki sprzyjające spędzaniu czasu na dworze U mnie na przykład pogoda jest mniej więcej taka jak w Polsce i mimo zamkniętych sklepów ludzie nie garną się jakoś do spędzania czasu na dworze w mrozie i deszczu

[awia]

Po raz kolejny - co wyście się tak ludzie uparli na te sklepy? Wiecie ile ludzi pracuje w niedziele? w świeta? w nocy? Czemu tak strasznie chcecie innym czas organizować?

Az zaczełam się zastanawiać kto pracuje w niedziele. Lista jest długa:
- służby porządkowe i ratownicze
- szpitale - i nie mówię o ratowaniu życia ale o pielegniarkach, lekarzach, technikach
- transport (pks, pkp, mpk, linie lotnicze, kierowcy tirów)
- gastronomia ( bary, puby, retauracje, fast foody - zeby nikt mi nie wmawiał, że gastronomia z napiwków żyje)
- hotelarze
- pracownicy kin, ośrodków sportowych (baseny, siłownie, spa), ośrodków rozrywki
- pracownicy infolinii/sklepów internetowych (o nich nikt nie wspomina. Na słuchawkach nie siedzi się bo się o tym marzyło - raczej z przymusu, i tak samo pracują w niedziele bo infolinie są czynne 24/7)
- cały przemysł (fabryki, huty, kopalnie, elektrownie)
- nauczyciele (szkoły policealne), wykładowcy, pracownicy sekretariatów, ogólem pracownicy naukowi.
- sprzątaczki wszędzie
- pracownicy ochrony wszędzie
- nianie, opiekunki osób chorych, ludzie pracujacy w domach starości, hospicjach
- sprzedawcy, kasjerzy
- wszystkie zawody związane z pracą ze zwierzętami - zoo, ośrodki jeździeckie - tam pracuje się cały tydzień, w końcu zwierzętom trzeba dać jeść, posprzatać.
- setki wolnych zawodów, od sędziów zawodów sportowych przez fotografów po kapele grające na weselach.

I o ile "wiadomo" że policja, pogotowie czy straż pożarna pracować musi, to pozostali - chyba nie bardzo.
Ale jest potrzeba widocznie więc ci ludzie pracują w niedziele.
Nie rozumiem czemu w zwiazku z tym wszyscy czepiają się handlu akurat a nie np. infolinii A wiem z pierwszej reki ze gro osób lubi sobie w niedziele na infolinie zadzwonić ze swoimi problemami egzystencjonalnymi.

[szprotka_]

Napisane przez Chatul

A ja jestem jak najbardziej za tym, by urzędy były czynne nie tylko od 8:00 do 16:00 od poniedziałku do piątku. Jest wiele osób, które pracują w tych godzinach i muszą brać wolne, żeby dojechać do urzędu.

u nas, urzędy mają jeden dzień gdzie przyjmują klientów dłużej. są specjalne dyżury. w pracy mojej mamy, jak jest potrzeba, to ci dyżurujący siedzą nawet do 19 jak jest dużo osób.

[pomidorek1]

Wydaje mi się, że gdyby w niedzielę pozamykane były sklepy typu centra hahdlowe, to wielu ludzi kupowałoby mniej np. ubrań i butów.
Za przykład mogę tu podać mojego TŻ, który ma takie godziny pracy, że wogóle nie korzysta z takich sklepów otwartych do 17 czy 18, bazarków i.t.p. I jak już wybierze się na zakupy ubraniowe w którąś niedzielę, to zawsze sobie tyle nakupi, że coś. A potem to i tak leży w szafie, a chodzi w paru ulubionych ciuchach. Więc wniosek z tego jest taki, że gdyby nie nakupił sobie tych ciuchów w niedzielę, to zostałoby mu więcej pieniędzy w kieszeni, a i tak miałby w czym chodzić.

[eyo]

szczerze - kolejna akcja na zasadzie "masz społeczeństwo zajmij się bzdurą"
plus przyniesie więcej szkód niż dobrego - studenci pracujący tylko w weekendy będą w plecy, ludzie na zleceniach będą w plecy no ale na pewno się ucieszą jak zamiast dniówki posiedzą w domu

i zgadzam się z opinią, że handel akurat nie jest jakiś wyjątkowy żeby akurat tutaj się dopatrywać cierpienia pracujących w niedziele
nie jest nam to do życia potrzebne? no nie jest - i co z tego? sklepy w ogóle nie są nam do życia potrzebne, kiedyś nie było, ludzie sobie co potrzeba uprawiali na polu i jakoś się żyło co nie? Jakby tak podejść to wtedy chociaż cała spożywka będzie miała wolne bo czemu niby produkcja spożywcza ma pracować w niedziele? Albo w ogóle po co nam cokolwiek?

dużo rzeczy nam do życia nie potrzebne (np. to forum na którym sobie dyskutujemy) a jednak ktoś zamiast siedzieć w domku z rodzina się nim w niedziele opiekuj - nie żal wam obsługi wizażu która się męczy żebyśmy sobie mogły pościki pisać?

itd...
nic nam nie jest potrzebne ale ja tam wolę mieć wygodniejsze życie niż nie

Napisane przez torunska_ksiezniczka

wg mnie sklepy powinne być pozamykane, na zachodzie czy wschodzie sklepy są pozamykane w niedziele, jest mało całodobowych, w Hiszpanii czy Portugalii mają sieste, albo długą przerwę na lunch której u nas nie ma, ludzie funkcjonują normalnie, planują zakupy, spędzają więcej czasu na dworze a nie w centrach handlowych

kiedyś tak było i ludzie żyli? jak ktoś jest właścicielem sklepu i chce pracować proszę bardzo, masz budkę z lodami i chcesz zarobić na spacerowiczach pracuj

kiedyś ludzie toalet i mydła nie mieli i też żyli

[cranberry juice]

Napisane przez pomidorek1

Wydaje mi się, że gdyby w niedzielę pozamykane były sklepy typu centra hahdlowe, to wielu ludzi kupowałoby mniej np. ubrań i butów.
Za przykład mogę tu podać mojego TŻ, który ma takie godziny pracy, że wogóle nie korzysta z takich sklepów otwartych do 17 czy 18, bazarków i.t.p. I jak już wybierze się na zakupy ubraniowe w którąś niedzielę, to zawsze sobie tyle nakupi, że coś. A potem to i tak leży w szafie, a chodzi w paru ulubionych ciuchach. Więc wniosek z tego jest taki, że gdyby nie nakupił sobie tych ciuchów w niedzielę, to zostałoby mu więcej pieniędzy w kieszeni, a i tak miałby w czym chodzić.

Oraz taki, że sklepy z ciuchami mniej by sprzedały i zwolniły ludzi, bezrobocie by wzrosło, a PKB spadło

[201604191001]

Napisane przez awia

Po raz kolejny - co wyście się tak ludzie uparli na te sklepy? Wiecie ile ludzi pracuje w niedziele? w świeta? w nocy? Czemu tak strasznie chcecie innym czas organizować?

Az zaczełam się zastanawiać kto pracuje w niedziele. Lista jest długa:
- służby porządkowe i ratownicze
- szpitale - i nie mówię o ratowaniu życia ale o pielegniarkach, lekarzach, technikach
- transport (pks, pkp, mpk, linie lotnicze, kierowcy tirów)
- gastronomia ( bary, puby, retauracje, fast foody - zeby nikt mi nie wmawiał, że gastronomia z napiwków żyje)
- hotelarze
- pracownicy kin, ośrodków sportowych (baseny, siłownie, spa), ośrodków rozrywki
- pracownicy infolinii/sklepów internetowych (o nich nikt nie wspomina. Na słuchawkach nie siedzi się bo się o tym marzyło - raczej z przymusu, i tak samo pracują w niedziele bo infolinie są czynne 24/7)
- cały przemysł (fabryki, huty, kopalnie, elektrownie)
- nauczyciele (szkoły policealne), wykładowcy, pracownicy sekretariatów, ogólem pracownicy naukowi.
- sprzątaczki wszędzie
- pracownicy ochrony wszędzie
- nianie, opiekunki osób chorych, ludzie pracujacy w domach starości, hospicjach
- sprzedawcy, kasjerzy
- wszystkie zawody związane z pracą ze zwierzętami - zoo, ośrodki jeździeckie - tam pracuje się cały tydzień, w końcu zwierzętom trzeba dać jeść, posprzatać.
- setki wolnych zawodów, od sędziów zawodów sportowych przez fotografów po kapele grające na weselach.

I o ile "wiadomo" że policja, pogotowie czy straż pożarna pracować musi, to pozostali - chyba nie bardzo.
Ale jest potrzeba widocznie więc ci ludzie pracują w niedziele.
Nie rozumiem czemu w zwiazku z tym wszyscy czepiają się handlu akurat a nie np. infolinii A wiem z pierwszej reki ze gro osób lubi sobie w niedziele na infolinie zadzwonić ze swoimi problemami egzystencjonalnymi.

Oooo, teraz mi przyszło do głowy... ciekawe co będzie ze zwierzętami w sklepach zoologicznych, które są w centrach handlowych.


A tak w ogóle to zamykanie sklepów w niedzielę to dla mnie http://www.myinstants.com/instant/dramatic-chipmunk/ ZASTĘPCZY TEMAT.

[truskawk_a]

Lepiej jakby się zastanowili, czy otworzyć urzędy w soboty i niedziele. Byłoby to bardzo korzystne, na dwie zmiany najlepiej. Były by mniejsze kolejki może w końcu I nikt nie musiałby brać dnia wolnego, aby sprawy pozałatwiać.

Nie rozumiem czemu ta niedziela taka nieszczęsna i inna od innych dni tygodnia? Tyle ludzi pracuje w niedzielę, to dlaczego sie tych kasjerek tylko uczepili?

Takie sprawy, to zawsze temat rzeka. Co jednemu pasuje drugiemu już nie. A ta nasza władza, to chyba się ostro nudzi.

[Lemmy is God]

Napisane przez truskawk_a

Lepiej jakby się zastanowili, czy otworzyć urzędy w soboty i niedziele. Byłoby to bardzo korzystne, na dwie zmiany najlepiej. Były by mniejsze kolejki może w końcu I nikt nie musiałby brać dnia wolnego, aby sprawy pozałatwiać.

Nie rozumiem czemu ta niedziela taka nieszczęsna i inna od innych dni tygodnia? Tyle ludzi pracuje w niedzielę, to dlaczego sie tych kasjerek tylko uczepili?

Takie sprawy, to zawsze temat rzeka. Co jednemu pasuje drugiemu już nie. A ta nasza władza, to chyba się ostro nudzi.

Ad. pogrubione. W Warszawie przez pewien okres urzędy dzielnicowe były czynne do 20-21 + w soboty do 16 i zrezygnowano z tego z powodu braku petentów. Przez pierwsze kilka dni trochę ludzi przychodziło, potem może jedna czy dwie osoby wieczorem coś załatwiały.

[Lucka91]

Ja się wypowiem może ze strony osoby pracującej w CH, studiuję dziennie, dorabiam sobie w sklepie z biżuterią, i jestem jak najbardziej całym sercem za zakazem handlu w niedzielę. Dobrze byłoby mieć ten jeden dzień wolnego, kiedy nie musieliby pracować ludzie koniecznych w każdej chwili profesji (tak tak, mpk też się do tego zalicza moim zdaniem, bo nawet jeśli trzeba pracować w niedzielę to jakoś do tej pracy trzeba się dostać ) nikt mi nie wmówi że przez 6 dni tygodnia nie znajdzie czasu żeby zrobić porządne zakupy, że MUSI to robić w niedzielę.

Z resztą obserwuję od ponad roku niedzielną klientelę i niedzielne utargi - mówcie co chcecie ale pomimo natłoku ludzi niedzielne utargi są około 50% mniejsze niż w jakikolwiek inny dzień. Dlaczego? dlatego że ludzie zabijają w centrach handlowych swój wolny czas, kupią dziecku loda i zajęcie na cały dzień - łażenie bez celu po sklepach wcale nie w celu zakupów. Naprawdę fajnie by było gdyby ludzie umieli sobie znaleźć inne zajęcie i inaczej spędzać czas z rodziną Dlatego chociażby jestem za tym żeby kina były otwarte czy inne ciekawe rozrywki, wiem że tam też ktoś musi pracować (może rozwiązaniem byłaby mała dopłata do niedzielnej pensji?), ale może ludzie zamieniliby chodzenie bez sensu po sklepach na jakąś kulturę ciekawą rozrywkę, kino, teatr albo chociaż spacer do parku...

[201604181004]

Lucka, chce zobaczyc twojego pracodawce ktory tobie jako studentce dziennej przedluA umowe gdy nie bedziesz mogla robic w niedzielwe i kilka dni w tygodniu gdy jestes na uczelni. Pozdrawiam, pomysl o tym co sie jemu wtedy bedzie oplacac bo napewno nie malo dyspozycyjny pracownik gdy w niedziele nie bedziesz mogla pracowac, tja tja

[201604191001]

Napisane przez Lucka91

Ja się wypowiem może ze strony osoby pracującej w CH, studiuję dziennie, dorabiam sobie w sklepie z biżuterią, i jestem jak najbardziej całym sercem za zakazem handlu w niedzielę. Dobrze byłoby mieć ten jeden dzień wolnego, kiedy nie musieliby pracować ludzie koniecznych w każdej chwili profesji (tak tak, mpk też się do tego zalicza moim zdaniem, bo nawet jeśli trzeba pracować w niedzielę to jakoś do tej pracy trzeba się dostać ) nikt mi nie wmówi że przez 6 dni tygodnia nie znajdzie czasu żeby zrobić porządne zakupy, że MUSI to robić w niedzielę.

Z resztą obserwuję od ponad roku niedzielną klientelę i niedzielne utargi - mówcie co chcecie ale pomimo natłoku ludzi niedzielne utargi są około 50% mniejsze niż w jakikolwiek inny dzień. Dlaczego? dlatego że ludzie zabijają w centrach handlowych swój wolny czas, kupią dziecku loda i zajęcie na cały dzień - łażenie bez celu po sklepach wcale nie w celu zakupów. Naprawdę fajnie by było gdyby ludzie umieli sobie znaleźć inne zajęcie i inaczej spędzać czas z rodziną Dlatego chociażby jestem za tym żeby kina były otwarte czy inne ciekawe rozrywki, wiem że tam też ktoś musi pracować (może rozwiązaniem byłaby mała dopłata do niedzielnej pensji?), ale może ludzie zamieniliby chodzenie bez sensu po sklepach na jakąś kulturę ciekawą rozrywkę, kino, teatr albo chociaż spacer do parku...

No ale chwila, jeśli pracujesz w niedzielę to za to masz inny dzień wolny.

[szprotka_]

Drabi, Ty niedobra kobieto. Ty nic nie jarzysz toż to jakby niedziela była wolna, to by można było na imprezkę skoczyć. a tak się ni da, bo do roboty trza i klops

[pandana88]

Napisane przez awia

Po raz kolejny - co wyście się tak ludzie uparli na te sklepy? Wiecie ile ludzi pracuje w niedziele? w świeta? w nocy? Czemu tak strasznie chcecie innym czas organizować?

Az zaczełam się zastanawiać kto pracuje w niedziele. Lista jest długa:
- służby porządkowe i ratownicze
- szpitale - i nie mówię o ratowaniu życia ale o pielegniarkach, lekarzach, technikach
- transport (pks, pkp, mpk, linie lotnicze, kierowcy tirów)
- gastronomia ( bary, puby, retauracje, fast foody - zeby nikt mi nie wmawiał, że gastronomia z napiwków żyje)
- hotelarze
- pracownicy kin, ośrodków sportowych (baseny, siłownie, spa), ośrodków rozrywki
- pracownicy infolinii/sklepów internetowych (o nich nikt nie wspomina. Na słuchawkach nie siedzi się bo się o tym marzyło - raczej z przymusu, i tak samo pracują w niedziele bo infolinie są czynne 24/7)
- cały przemysł (fabryki, huty, kopalnie, elektrownie)
- nauczyciele (szkoły policealne), wykładowcy, pracownicy sekretariatów, ogólem pracownicy naukowi.
- sprzątaczki wszędzie
- pracownicy ochrony wszędzie
- nianie, opiekunki osób chorych, ludzie pracujacy w domach starości, hospicjach
- sprzedawcy, kasjerzy
- wszystkie zawody związane z pracą ze zwierzętami - zoo, ośrodki jeździeckie - tam pracuje się cały tydzień, w końcu zwierzętom trzeba dać jeść, posprzatać.
- setki wolnych zawodów, od sędziów zawodów sportowych przez fotografów po kapele grające na weselach.

I o ile "wiadomo" że policja, pogotowie czy straż pożarna pracować musi, to pozostali - chyba nie bardzo.
Ale jest potrzeba widocznie więc ci ludzie pracują w niedziele.
Nie rozumiem czemu w zwiazku z tym wszyscy czepiają się handlu akurat a nie np. infolinii A wiem z pierwszej reki ze gro osób lubi sobie w niedziele na infolinie zadzwonić ze swoimi problemami egzystencjonalnymi.

Dokładnie...

Biedne panie kasjerki, że muszą pracować w niedziele...a w hotelarstwie pracuje się i w niedzielę i w nocy i w święta i w sylwestra plus całe wakacje...często bez urlopu

[Lucka91]

Napisane przez drabineczka

Lucka, chce zobaczyc twojego pracodawce ktory tobie jako studentce dziennej przedluA umowe gdy nie bedziesz mogla robic w niedzielwe i kilka dni w tygodniu gdy jestes na uczelni. Pozdrawiam, pomysl o tym co sie jemu wtedy bedzie oplacac bo napewno nie malo dyspozycyjny pracownik gdy w niedziele nie bedziesz mogla pracowac, tja tja

będąc na 3 roku studiów nie muszę siedzieć na uczelni codziennie do 18, ułożyłam plan tak że kończę wcześnie, i jeden dzień tygodniowo mam wolny, więc nie mam tego problemu bo w ciągu tygodnia pracuję po prostu na 2 zmianę co moim koleżankom z pracy baaardzo odpowiada bo wiadomo że każdy woli chodzić na rano i popołudnie mieć wolne. I w ten sposób wyrabiam pół, czasem 3/4 etatu, i myślę że wolne niedziele niewiele by tu zmieniły bo staramy się tymi niedzielami dzielić, tak żeby każda miała conajmniej 2 niedziele w tygodniu wolne.

Napisane przez _Judith_

No ale chwila, jeśli pracujesz w niedzielę to za to masz inny dzień wolny.

no pewnie że tak, tyle że mnie nie rajcuje wolna środa gdy rodzice, znajomi i tż siedzą w pracy fajnie byłoby spędzić z nimi niedzielę, którą przeważająca większość ma wolną.


I dlaczego żadna z was nie odniosła się do 2 części mojej wypowiedzi? Nie uważacie że łażenie po CH dla zabicia czasu jest beznadziejne, że można robić w tym czasie lepsze rzeczy, i może wolne od zakupów niedziele by czegoś nauczyły nasze społeczeństwo?

A jeżeli już naprawdę tyle ludzi uważa że ten jeden dzień w tygodniu wolny od zakupów przyniesie jakąś straszną klęskę i tragedię to dlaczego nie otwierać tych sklepów np do 14? Chętnie bym poszła z rana na te kilka h do pracy, a obiad zjadłą z rodziną i spędziła fajne popołudnie z tż. Jest to do pogodzenia, no ale trzeba chcieć
Moje CH jest otwarte w nd godzinę krócej - do 20, niemal każdej niedzieli w jaką pracowałam przychodzili klienci za 5 20 i z wielkim zdziwieniem pytali dlaczego np już zamykamy, albo dlaczego nie chcę się zabrać za przekłuwanie uszu, przecież jeszcze 5 min... a no dlatego że to nie trwa minutę tylko conajmniej 20, a ja również chciałabym pójść do domu. Na tygodniu praktycznie nie ma takich sytuacji, słowo.

[201604191001]

Napisane przez Lucka91

będąc na 3 roku studiów nie muszę siedzieć na uczelni codziennie do 18, ułożyłam plan tak że kończę wcześnie, i jeden dzień tygodniowo mam wolny, więc nie mam tego problemu bo w ciągu tygodnia pracuję po prostu na 2 zmianę co moim koleżankom z pracy baaardzo odpowiada bo wiadomo że każdy woli chodzić na rano i popołudnie mieć wolne. I w ten sposób wyrabiam pół, czasem 3/4 etatu, i myślę że wolne niedziele niewiele by tu zmieniły bo staramy się tymi niedzielami dzielić, tak żeby każda miała conajmniej 2 niedziele w tygodniu wolne.



no pewnie że tak, tyle że mnie nie rajcuje wolna środa gdy rodzice, znajomi i tż siedzą w pracy fajnie byłoby spędzić z nimi niedzielę, którą przeważająca większość ma wolną.


I dlaczego żadna z was nie odniosła się do 2 części mojej wypowiedzi? Nie uważacie że łażenie po CH dla zabicia czasu jest beznadziejne, że można robić w tym czasie lepsze rzeczy, i może wolne od zakupów niedziele by czegoś nauczyły nasze społeczeństwo?

A jeżeli już naprawdę tyle ludzi uważa że ten jeden dzień w tygodniu wolny od zakupów przyniesie jakąś straszną klęskę i tragedię to dlaczego nie otwierać tych sklepów np do 14? Chętnie bym poszła z rana na te kilka h do pracy, a obiad zjadłą z rodziną i spędziła fajne popołudnie z tż. Jest to do pogodzenia, no ale trzeba chcieć
Moje CH jest otwarte w nd godzinę krócej - do 20, niemal każdej niedzieli w jaką pracowałam przychodzili klienci za 5 20 i z wielkim zdziwieniem pytali dlaczego np już zamykamy, albo dlaczego nie chcę się zabrać za przekłuwanie uszu, przecież jeszcze 5 min... a no dlatego że to nie trwa minutę tylko conajmniej 20, a ja również chciałabym pójść do domu. Na tygodniu praktycznie nie ma takich sytuacji, słowo.

Oczywiście, że jest to do pogodzenia. Możesz poszukać pracy gdzie indziej, prawda?


Przekłuwanie uszu w sklepie z biżuterią? Pewnie pistoletem? Najs.