|
|
#331 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 12
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Nemezjo dzięki za wyrazy współczucia. Radze sobie bo musze
Mam w sobie za duzo woli zycia by sie kompletnie załamać the - scarlet - garden jedna wizyta u psychologa nic na dłuższą mete nie da, a płacz jest normalną reakcją na stres. Moja pierwsza wizyta wyglądała dokładnie tak jak opisałaś, ale z wielką wiarą poszłam na następną i potem było naprawde łatwiej! Wiecej docierało do mnie co mówi psycholog a i ja potrafiłam wykrztusić z siebie więcej niż za pierwszym razem. Byłam z siebie naprawde dumna gdy przyszła wizyta podczas której nie rozpłakałam sie w ogóle! U mnie jest o tyle dobrze, że jestem dośc otwartą osobą, jesli poznam juz swojego rozmówce i sie z nim oswoje. Potrafiłam opisać swoje rozterki psycholożce, a ona w jasny i zrouzmiały sposób wyjaśniła mi skąd mi się one biorą i jak mam z nimi walczyć. Bardzo mi pomogły te wizyty, naprawde! Myslę, że nie można sie zniechecać i załamywać tym, że płaczemy przy obcej osobie, nie potrafiąc wydusić słowa. Psycholog powiedziała mi, że nie musze sie wstydzic moich łez, one mi pomagają zrzucić napięcie i jesli nie czuje sie winna, że je wylewam, że się marzę jak dziecko, to mogą być mi naprawde pomocne. Działają oczyszczająco. Tak jak rozmowa z kimś kto potrafi podtrzymać nas na duchu i wyjaśnić wszytskie wewnętrzne rozterki. Jestem starsza od Ciebie i być moze dlatego łatwiej mi zrozumiec rózne rzeczy. Tobie tez to przyjdzie łatwiej jesli pozwolisz sobie pomóc i nie będziesz się zamykać w sobie. Powodzenia Ci życzę! |
|
|
|
|
#332 | |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Coś Dla Mnie
Cytat:
Poza tmy u mnie jakos leci.Dzis jest gorszy dzien bo musze wracac do Wawy bo jutro do pracy :-( A tak fajnie bylo w domku na swietach.Slub kuzynki uswiadomil mi ze chcialabym juz znalesc faceta.Dotychczas mi to nie przeszkadzalo,ale jak patrze teraz na pary w okolo to mi smutno ze nie ma sie do kogo przytulic itd.Niewiem co sie ze mna dzieje chyba sie starzeje,albo to przez ta wiosne tak mi sie w glowie pokrecilo.A co do mojej samoakceptacji.O dziwo od kilkunastu dni podobam, sie samej sobie,ale wiem ze to dlugo nie potrwa bo ja mam tak zawsze.Do psychologa tez bym sie wybrala,ale oczywisacie panstwowo bo prywatnie to bym musioala wydac cale oszczednosci.
__________________
Przyjaźń jest najpiękniejszym ze wszystkich prezentów, jakimi możemy zostać obdarowani aby szczęśliwie ukształtować swoje życie. |
|
|
|
|
|
#333 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 363
|
Dot.: Coś Dla Mnie
Wy chciałybyście schudnąć, a ja chciałabym troche przytyć... wg rodziny powinnam ubierać się w sklepach dla dzieci, ale z tym przesadzają, bo czy jest coś nienormalnego w tym ze przy wzroscie 165 wazy sie 53 kg? Wg mniejest to normalne, ale jak słyszę głosy rodziców - jedz, bo jak nie zjesz to poejdziesz do szpitala jutro... straszą mnie... ze wpadne w anoreksje... Akceptuje siebie, chociaz robilam wszystko zeby zmienic twarz... slady po tradziku, wiodczne... a przeciez twarz jest wizytówka człowieka... podobno mam ładne oczy, ktos mi tak kiedys powiedział, ostatnio ladną fryzurkę, wg niektorych jestem piękna, ale wydaje mi sie ze bardzo przesadzają. Widzicie, niby we mnie jest wszystko w porzadku, jestem rpzecietną dziewczyną, nie ladna nie brzydką... a mimo to wciaz jestem sama... byłam w dwoch zwiazkach, ale rozpadły sie i juz nie ma po nich sladu... Czasami, tak jak np dzisiaj brakuje mi ochoty by sie podniesc po tych przezyciach, by podniesc wysoko głowe i isc przed siebie, nie ogladac za to co było... ale nie mam siły... nie jestem z tych co to moga byc faceta na zawołanie, mimo ze wiele wg innych brzydszych dziewczyn ma chłopaków... wydaje mi sie ze to czy jest sie z kims nie zalezy od wygladu... chodzi o to magiczne przyciaganie... niektorzy maja powodzenie u plci przeciwnej az nadto a niektorzy wcale... czy to znaczy ze mamy przyjmowac Tych ktorzy zainteresuja sie nami? Czasami tak wlasnie msle...
|
|
|
|
|
#334 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: UK/South East
Wiadomości: 565
|
Dot.: Coś Dla Mnie
Drogie Wizażanki
Trafiłam do tego wątku bo mam potworne problemy z samoakceptacją. Nawet nie wiem od czego zacząć, żeby to opisać. Tak w skrócie: po pierwsze jestem nieśmiała, boję się kontaktów z ludźmi (poza nielicznymi wyjątkami), nie umiem nawiązywać interesujących rozmów, po prostu blokuję się, a w większym gronie to już w ogóle nie ma mowy o tym żebym się odezwała. Przez to czuję się dziwnie i cały czas myślę o tym, że pewnie Ci ludzie uważają mnie za osobę z którą nie warto nawiązywać kontaktów, bo jak można nie odezwać się ani słowem w ciągu kilku godzin? I to jest takie błędne koło, bo ja sobie koduję w głowie, że oni mają takie zdanie zdanie o mnie i zamykam się jeszcze bardziej. Tak to u mnie działa. Po drugie studia to moja zmora. Nie mam nikogo bliskiego w grupie, oprócz kilku koleżanek z którymi utrzymuję raczej luźne kontakty. Każde wyjście na uczelnię wywołuje u mnie dosyć duży stres, połączony z bólem brzucha, choć praktycznie nie mam powodów do takiego stresowania sie, bo na uczelni nie spotkało mnie jeszcze nic przykrego. Zaczęło się to po zmianie grupy, przy wyborze specjalności (w starej grupie miałam bliską koleżankę) Brak samoakceptacji i nieśmiałość nie byłyby dla mnie tak straszne gdyby nie fakt, że często paraliżują mnie do tego stopnia, że rezygnuję z walki o swoje czy załatwienia czegoś ważnego dla mnie. Zawsze biorę pod uwagę to czy kogoś nie skrzywdzę, nie myśląc o sobie. Wkurza mnie to!! W wyglądzie też mi parę rzeczy przeszkadza:trądzik- na szczęście właśnie zakończyłam kurację izotekiem i mam nadzieję, że chociaż ten problem mam z głowy. Ale podczas kuracji potwornie schudłam. Poziomko ja przy wzroście 169 ważę ok 48 kg. Tego też nie akceptuję. To tak najogólniej jak się da. Oczywiście co jakiś czas próbuję z tym walczyć, czytałam książkę o potędze podświadomości i układałam piękne afirmacje, ale tak jak jedna z Was napisała wklepywanie ich jeśli nie bardzo się w nie wierzy nie ma sensu. Pisałam sobie listy z moimi zaletami, talentami, czytałam je codziennie. Ale to wszystko działało tylko przez chwilę. I co? Czuję, że życie przecieka mi przez palce. Zamiast cieszyć się młodością, zdrowiem, życiem, ja się zadręczam tym, że chciałabym być inna. Zamiast żyć tu i teraz, myślę o tym jak to bedzie kiedy już się zmienię, i tak to trwa juz kawał czasu. Ten mój post to taki pierwszy krok, żeby wreszcie coś zmienić na dobre. Chętnie porozmawiam z kimś, kto mnie rozumie, bo w moim otoczeniu brakuje takich osób.
__________________
"Attitude is a little thing that makes a big difference"
|
|
|
|
|
#335 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Zaczynam łapać doła z głupiego powodu jak zwykle.Bo na weselu na którym byłam był fajny koleś.Zamieniśmy parę słów.Pamietamy się ze szkoły.I wiecie co zauroczyłam się to nie jest zakochanie tylko zauroczenie.Jak patrzę na zdjęcia na których jest to aż mnie w żałądku ściska.Już się raczej nie spotkamy bo on pracuje w Anglii a ja w Warszawie.Nie mogę sobie go z głowy wybić.Co za schiza chce mi się płakać że tyle par wokół mnie a ja sama.Dziś byłam u kuzynki i jej męża i przygladałam się jacy oni są szczęsliwi to ąż płakać mi się chciało
__________________
Przyjaźń jest najpiękniejszym ze wszystkich prezentów, jakimi możemy zostać obdarowani aby szczęśliwie ukształtować swoje życie. |
|
|
|
|
#336 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Cat of Cheshire, Wonderland
Wiadomości: 968
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Monikita - jest w Tobie pragnienie żeby z kimś być, to widać
Ale pomyśl, że po kilku godzinach znajomości można odnieść na czyjś temat błędne wrażenie. anka! - jeśli chodzi o studia - mam to samo. A wygląd - pomyśl ile dziewczyn chciałoby wyglądać tak jak Ty ja ważę 51 kg przy 160 cm , nawet nie wiesz ile bym dała żeby być chudszą o 5 kg albo wyższą o 10 cm Nie martw się
|
|
|
|
|
#337 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: UK/South East
Wiadomości: 565
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Kawuśka dzięki
staram się nie przejmować wyglądem, bo wiem, że jakbym była niższa czy grubsza niz jestem, to pewnie też coś by mi nie pasowało, to kwestia psychiki nie wyglądu. Najbardziej przeszkadza mi to, że nie lubię siebie samej. Choć trafiają się dni, że patrzę na siebie łaskawym okiem Czego i Wam dziewczyny życzę. Chciałam jeszcze napisać, że książka o potędze podświadomości jest bardzo dobra, jeśli ktoś tylko umie wykorzystać zawarte w niej porady i ćwiczenia. Ja dzięki niej zrozumiałam, że tylko ode mnie i mojego nastawienia zależy jak będzie wyglądało moje życie i moje kontakty z otoczeniem (oczywiście nie mam tu na myśli sytuacji na które absolutnie nie mamy wpływu).
__________________
"Attitude is a little thing that makes a big difference"
|
|
|
|
|
#338 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Cytat:
__________________
![]() |
|
|
|
|
|
#339 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: North east
Wiadomości: 3 604
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
hej dziewczyny! u mnie fala niezadowolenia z samej siebie zmalała nieco. Pewnie dlatego że akurat jestem na wypoczynku, w miejscu gdzie wszyscy mnie akceptuja taka jaka jestem, nie musze przejmowac sie niczym. Może ten stan powroci w jakims stopniu gdy wroce do domku ale zobaczymy
Aczkolwiek i to jest pod znakiem zapytania bo mam dosyc duzo roboty, w moim życiu chyba zajdą duże zmiany więc sama nei wiem jak to bedzie. Póki co wiem ze ludzie nie potrafią docenić tego co jest warte i (to bedzie przenosnia) kupuja w sklepach z tanim obuwiem buty z podrobionym napisem Dior zamiast kupić coś co jest prawdziwe i niekiczowate. Niestety do znajomych trzeba podejsc z z dystansem dlatego ze niewielu ludzi potrafi docenic to co jest naprawde warte w zyciu. Co do ludzi na studiach to jak juz chyba gdzies pisalam to sa tylko przelotni znajomi. Na poczatku studiow sama bylam uczestniczka formowania sie pewnych grupek w grupie. Pozniej gdy chodzilam na studia w kratke, zostałam wyeliminowana z "grupki". Czułam się odizolowana, samotna itp. Ale jak na to wszystko patrzałam sobie z boku to ludzie w "grupkach" zaczeli mnie smieszyc. kazdy kazdego sie kurczowo trzymal, z obawy ze sam cos bedzie musial zalatwic albo nie bedzie czegos wiedzial. jak dzieci w przedszkolu co trzymaja sie za raczke gdy ida do kina. W zyciu bardzo pomaga mi opisana przeze mnie gdzies wyzej metoda przeobrazania zalet w wady (przy porownywaniu sie do innych osob) A żyć dalej trzeba i tak to robić zeby jak najwięcej przyniosło mi radości.......] Nie znalazłam jeszcze recepty na to jak znaleźć ludzi którym warto poświęcić swój czas, nie wiem może tacy nie istnieją? Przykład ? na święta od pewnej bliższej znajomej nie dostałam smsa, nie odzywała się od dłuższego czasu. Ale ma do napisania pracę zaliczeniowa. I co ? napisała dzisiaj smsa. Czy jej tej pracy nie napiszę. To się nazywa bezinteresowność.......
__________________
Jestem jak Marmite: albo się mnie kocha albo nienawidzi
|
|
|
|
|
#340 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 12
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Anka! Mam wrażenie, że pod względem wrażliwości jesteśmy do siebie podobne a to ona szczególnie sprawia, że tak trudno nam okiełznać emocje, ktore odczuwamy w nieznanej nam sytuacji.
Kiedy zaczynałam Liceum, a potem nauke w Studium było mi równie ciężko jak Tobie na studiach. W mojej klasie w LO nie miałam nikogo znajomego, ale znalazła sie inna bardzo wrażliwa dziewczynka, razem jakoś przetrwałyśmy te 4 lata W studium była masakra, w dużej grupie osób (ponad 40) nie znalazłam jednej, którą odważyłabym się pierwsza zagadać. To były 2 lata męk, choc z samą nauką problemów nie miałam. Odżyłam dopiero jak wróciłam na "stare śmieci", w krąg bliskich znajomych W tej chwili nie mam już większych problemów z odezwaniem się w grupie kilku obcych ludzi. A pamietam jeszcze czasy jak bałam sie pójśc do sklepu, bo "tam bede musiała się odezwać", będą obcy ludzie itd. Mam podobnie jak Ty, robiąc cokolwiek nie myślę o swoich korzysciach, a o tym czy komuś nie będzie to przeszkadzało, zawsze to ja dostosowywałam sie do innych, np. umawiałam się wtedy kiedy temu komuś pasowało, jednocześnie myśląc, że troche przeorganizuje swój rytm dnia i będzie ok. To wszytsko zaczęło zmieniać się u mnie dopiero 2 lata temu. W międzyczasie nastapiły dość tragiczne sytuacje w moim zyciu (pisałam o tym wyzej) które wywróciły moje życie do góry nogami. Psycholog, ktora pomogła mi znów stanąc na nogach pomogła również zaakceptować to, że jestem wrażliwą osobą, i dośc emocjonalnie podchodzącą do wszytskiego Wiem jak postępowac by nie dać sie zjeśc stresowi i że musze lubić siebie, żeby nie czuć sie wciąż źle ocenianą przez innych. By nie interpretować wszystkiego - np. usmiechów ludzi wokół, na swoją niekorzyść. Najlepiej w ogóle nie interpretować Myślę, że wiele jest wokól nas ludzi bardzo wrazliwych i bardzo niesmiałych, a co za tym idzie mających problem z samoakceptacją. Myslę, że wszytsko z brakiej akceptacji dzieje sie w naszych głowach. Same sobie mówimy, że ludzie na nas patrzą i źle nas oceniają, podczas gdy, jesli nie wyrózniamy się czyms "jaskrawym" ledwie zwracają na nas uwage, w tłumie mijanych ludzi. Zrozumiałam, że jesli zaakceptuje to czego bezoperacyjnie zmienic się nie da, np. swój wzrost - ( 153 cm )- i zmienie to co zmienić jestem w stanie np. wyprostuję krzywy zgryz, to pozostaje mi dostrzec wszytskie swoje zalety, zwalczać wady i po prostu żyć, cieszyc sie tym co mi to życie daje. Nie pozwalam sobie na rozmyslanie o tym jak czuje sie nieswojo w obecności obcych ludzi. Np. co roku uczestnicze w "masowej" imprezie jaką jest ZLOT motocyklowy (jako jeden z orgaznizatorów) i odezwanie sie do gościa ZLOTU nie jest juz takie trudne jak 2 lata temu, gdy byłam tam pierwszy raz. W sumie nie wiem czy potrzebny był mi czas na oswojenie sie z sytuacją, czy po prostu z wiekiem rózne rzeczy stają sie prostsze. Może tajemnica tej "nowej" łatwości w obcowaniu z ludźmi tkwi w czymś innym.. Nie próbowałam afirmacji, choć już o nich słyszałam. Myślę, że na kazdą osobe pozytywnie wpłynie cos innego. Nie każdą przekonają afirmacje. Ja mam swoje własne sposoby na dobre samopoczucie I nie sa to żadne używki Po prostu staram sie sprawiać sobie rózne małe i większe przyjemnosci, wtedy wszystko robi się lepsze i piekniejsze, nawet ja, sama sobie Ale sie rozpisałam! Fora internetowe to jedna z moich przyjemnosci życiowych Pozdrawiam wszytskich i polecam pozytywne myślenie, to pierwszy krok do zaakceptowania siebie! |
|
|
|
|
#341 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Tajemniczy ogród ;]
Wiadomości: 433
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Cytat:
A teraz opiszę Wam moje problemy, po prostu muszę się gdzieś wyżalić...liczę na jakieś dobre słowo, ponieważ w moim gronie nie ma mnie za bardzo kto wesprzeć...wyjątkowo dzisiaj czuję się samotna..moja samotnosc polega na tym, ze jestem samotna wsrod tlumu..nienawidzę tego, gdy wokól jest pełno ludzi zajętych swoimi sprawami a ja jestem po prostu taka odosobniona..Brakuje mi towarzystwa. Slyszę od jednej osoby, ze ma już chłopaka, druga była na imprezie, trzecia się wybiera na ognisko. A ja mam wrazenie, ze potrafię zyc tylko czyimś zyciem po prostu z samej zazdrości...ze też bym tak chciała..nie mowię, ze cały swoj wolny zawsze spędzam w domu..mam zajęcia pozalekcyjne ale tam tez czuję się ostatnio dosc samotna. Czuję się beznadziejna. I kolejny problem..jestem strasznie zazdrosna o chłopaka który mi się podoba ale tak bardzo bardzo mi sie podoba Nawet z nim nie potrafię nawiązać kontaktu, przez moją niesmiałosc..tylko tak do niego wzdycham i wzdycham, bez zadnego dzialania..nie wiem jak to zmienic...i jestem strasznie o niego zazdrosna..on jest moim luznym kolegą, takim naprawdę luzniejszym...i jeszcze trojka luznych moich znajomych łączy się w jedną zgraną paczkę...to mnie denerwuje ze nigdy do tej paczki się nie włączę... W koncu nie bede im przeszkadzac...a tak wypadlo ze jak poznawalam tego kolegę który mi się podobał to zaprosił mnie na taką małą imprezę i poszłam z nimi....fajnie bylo, ale on stracił ze mną kontakt, tak tylko zobaczył jak się ze mną imprezuje i wrócił do swojej dawnej paczki...a ja juz nie potrafię odnowić między nim kontaktu chociaz nigdy nie był trwały...no nic będę wzdychać dalej jak jakaś idiotka ![]() Koncze bo mi się na lzy zbiera
__________________
W filizance szukam Twego smaku... |
|
|
|
|
|
#342 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-11
Wiadomości: 176
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Najbardziej boli właśnie ta samotność w tłumie. Spotykamy przeciez tylu ludzi w naszym zyciu a mimo to tak trudno spotkać bratne dusze. No i nieśmiałość - eh skąd ja to znam
![]() Trzymam kciuki za was i za siebie ![]() PS. Mandarinka a może poznacie się bliżej np. poprzez gg? Ja tak zrobiłam w liceum i nienarzekałam pózniej Edytowane przez Lii Czas edycji: 2007-04-11 o 20:02 Powód: PS. |
|
|
|
|
#343 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: UK/South East
Wiadomości: 565
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Tyneczko zgadzam się z Tobą, to jest najtrudniejsze w tym wszystkim. Do mnie po prostu dotarło, że to nie jest tak że wszyscy wokół mnie nie lubią, mają złe zdanie o mnie (bo niby skąd mam wiedzieć co komu siedzi w głowie, przecież nie jestem jasnowidzem
) tylko ja sobie wbiłam do głowy, że tak jest i nie umiem z tym walczyć. I zrozumiałam, że skoro negatywne myślenie o samym sobie potrafi nas tak zniechęcić do siebie, to pozytywne myślenie będzie działało z taką samą siłą tylko w drugą stronę. Czyli wszystko zależy od naszego nastawienia. Niestety jeszcze nie odkryłam jak nauczyć się tego pozytywnego myślenia Olka masz rację co do tych grupek na studiach. Mi nawet nie zalezy na tym żeby do jakiejś należeć, ale męczy mnie to, że źle się czuję w swojej grupie i nie mam dosłownie nikogo. Pocieszam się tym, że zostały tylko dwa semestry i koniec Tkanko mądrze gadasz Fajnie, że masz coś co lubisz robić, co sprawia Ci przyjemność i ułatwia kontakty z ludźmi jak ten zlot. To bardzo ważne. Ja szukam czegoś, co pozwoliłoby mi oderwać się od moich pesymistycznych myśliMandarinka dobrze Cię rozumiem, ja też nie potrafię się tak po prostu "podłączyć" do jakiegoś towarzystwa, nawet jeśli znam te osoby. Z góry zakładam, że oni mnie nie chcą i bedę im przeszkadzac. Zawsze czekam na krok z czyjejś strony i trzymam się z boku. Jednak każda paczka, która wydawała mi się taka fajna i do której pragnęłam należeć, później okazywała się nie warta zainteresowania (albo dziewczyny się nawzajem obgadywały, albo często kłóciły itp) Dlatego patrzę z dużym dystansem na tak zwane "paczki" choć pewnie są i te fajne. Jeśli Ci zależy może spróbuj zbliżać się do tych Twoich znajomych z tej paczki pojedynczo? Raz spotkaj sie z jednym, raz z drugim. Jak złapiesz z nimi dobry kontakt, to Twoje "wejście" do ich towarzystwa nastąpi w taki naturalny sposób. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.
__________________
"Attitude is a little thing that makes a big difference"
|
|
|
|
|
#344 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Zewsząd ;]
Wiadomości: 224
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Ja znowuż strasznie się przejmuje tym co ludzie mówią, co mogą sobie o mnie pomyśleć. Każda krytyka mnie okropnie dołuje, niby dostaję kopa na chwilę, żeby coś zmienić i np. się poprawić, ale zapał szybko znika
Jak idę na rozmowę o pracę, to naprawdę ciężko mi wymienić swoje zalety, a wad mogłabym milion - ale akurat tego się nie powinno robić przy potencjalnym pracodawcy ;] Widzę jaka jestem leniwa, niezorganizowana i nieambitna i nie umiem znaleźć wystarczającej motywacji, żeby to zmienić. Szukam pracy, ale boję się jej dostać tylko ze względu na to, że obawiam się nieznanego, nowych ludzi, opinii, tego że coś zrobię źle, że tak naprawdę to jeszcze nic nie umiem ![]() Pozatym strasznie wiele rzeczy mnie zwyczajnie przeraża i ten strach blokuje wszelkie moje działania. Bardzo podziwiam ludzi pewnych siebie, ale w sposób prawdziwy, nie na pokaz. Zawsze jak czytam jakąś książkę albo oglądam film, to zazdroszcze bohaterkom, że mają np. grupę kilku przyjaciółek, te swoje babskie spotkania przy lampce wina, śmiechy, zakupy itd. Mam oczywiście przyjaciółki - moge chyba tak o Nich powiedzieć, ale w ciągu minonych lat nasze drogi bardzo się porozchodziły i właściwie widujemy się bardzo rzadko, a każda z nas ma swoje oddzielne sprawy i zmartwienia. I jakoś się od ludzi oddaliłam, nudzą mnie dłuższe spotkania, niezręczne chwile ciszy gdy nie ma o czym gadać. Buu. Smętny wątek, tak swoją drogą.
__________________
Obsession![]() |
|
|
|
|
#345 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Cytat:
Otwarcie ust do rozmowy w większej grupie osób zaczynam traktować jako przymus. Mogę ostatnio nie odzywać się przez 3/4 dnia, chodzić smutna i nie widzieć radości dnia codziennego. Rozmowy z ludźmi, którzy nie są mi zbyt bliscy prowadzę od niechcenia. Nawet z rodzicami przestałam rozmawiać. Tata coś do mnie mówi, a ja milczę, bo... nie mam co powiedzieć albo najwyraźniej mi się nie chce! Wczoraj było jakby oświecenie, a dziś znowu wahania nastrojów. Wiecie co... doszłam do wniosku, że ze mną naprawdę jest coś nie tak! Jadę autobusem, siedzę na podwójnym siedzeniu. Obok mnie puste miejsce i nikt się nie przysiada. Wiecie co ja myślę? Chyba się domyślacie.... że na kilometr rzuca się wszystko złe, co ze mną związane i dlatego, ludzie wolą obok mnie nie siadać! Nawet takimi głupotami potrafię się przytłaczać ech
__________________
![]() |
|
|
|
|
|
#346 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Zewsząd ;]
Wiadomości: 224
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Cytat:
__________________
Obsession![]() |
|
|
|
|
|
#347 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Nie, nie. Nie poszukuję przyczyny w takich rzeczach
__________________
![]() |
|
|
|
|
#348 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Zewsząd ;]
Wiadomości: 224
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
No właśnie, czasami niepotrzebnie się zadręczamy czymś wyobrażonym i wyolbrzymionym, a z boku jak popatrzeć trzeźwo to się okazuje, że przyczyny są takie prozaiczne.
Bo jeśli to nie zapach, czy chmurka nad głową z napisem "Nie siadaj koło mnie! bo ugryzę!", to może po prostu było dostatecznie dużo wolnych miejsc i ze zwykłego przypadku nikt nie usiadł koło Ciebie. Zbyt niemożliwym jest, że wysyłasz fluidy ZUA ;> (chyba, że trzymałaś w dłoni sztylet czy cuś )Wiem, że niepotrzebnie wnikam, bo to był przykład zwykłego poczucia beznajdziejności jakie się każdemu zdarza, ale akurat takimi rzeczami nie wolno się dołować, bo na to jest milion prostych wyjaśnień. A zmartwień mamy pewnie i tak dostatecznie dużo.
__________________
Obsession![]() |
|
|
|
|
#349 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: tam gdzie spadają anioły..
Wiadomości: 5 023
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
ja to juz wogole o sobie nie wpsomne;/ moje zeycie jest w 100% zwlaone... wszytsko co dotkne niszcze..ranie ludzi... ciagle mi smutno
nienawidze sie..sama siebie niszcze i niepotrafie tego zmienic
__________________
(...)ten nigdy nie poczuje co to wiatr we włosach." Szkoła ![]() |
|
|
|
|
#350 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Lubuskie
Wiadomości: 150
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
I znowu poziom mojej samoakceptacji spadł. Poznałam na gg super faceta, rozmawiało mi się tak dobrze jak z nikim...aż do momentu gdy przysłał mi swoje zdjęcie - w otoczeniu jakichś lasek o wymiarach 90-60-90, podobno koleżanek (może troche przesadzam, ale blisko). A potem zaproponował spotkanie, a ja spojrzalam na siebie, na moje fałdki na brzuszku, krostki na twarzy i inne niedociagnięcia, porównałam kobitki ze zdjęcia i... zawahałam się. Znowu zobaczyłam brzydulę i pomyślałam: "Jak mnie zobaczy, to pewnie od razu ucieknie." No i w efekcie odwlekałam podjęcie decyzji. Aż do momentu, gdy pomyślałam, że aż taka potworna to nie jestem i postanowiłam się z nim spotkać. Tylko, że teraz to on się do mnie nie odzywa, a ja wmawiam sobie,że to znowu moja wina, bo za długo zwlekałam. I znowu mam doła...
|
|
|
|
|
#351 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Zewsząd ;]
Wiadomości: 224
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Aneczka Może są inne powody, dla których się ostatnio nie odzywa? Bo jeśli tylko dlatego, że odwlekałaś spotkanie to z Nim jest coś nie tak. Jeśli Wam się dobrze rozmawiało, to powinien to docenić i nie przerywać netowej znajomości tylko z braku relacji w rl. Chyba, że miał jakieś niecne zamiary i tylko po to z Tobą rozmawiał...A w takim przypadku nic z tych wydarzeń nie wynika z Twojej winy.
A jak Ci wysyła zdjęcia w otoczeniu ładnych kobiet, to może znaczyć że jest podrywaczem i lubi się chwalić takimi rzeczami ;] W każdym razie, zawsze możesz z raz czy dwa zagadać, a jak rzeczywiście nie odpowie, to jego strata i znaczy, że nie jest wart Twojego zainteresowania.
__________________
Obsession![]() |
|
|
|
|
#352 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Zewsząd ;]
Wiadomości: 224
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Każdy z nas kiedyś zrobił komuś przykrość, kogoś zranił. Najtrudniej naprawić właśnie takie sytuacje. Ale z czasem wszystko się goi.
__________________
Obsession![]() |
|
|
|
|
#353 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Wiadomości: 515
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Ja mam troszke inny problem, jest nim brak pracy. U mnie w mieście jest strasznie o nią ciężko. Jakbym pracowała to mogłabym wreszcie iść na studia, a tak nie moge bo nie mam za co. Czuje się gorsza od innych, nic mi się nie chce, nic mnie nie cieszy.
__________________
jogusia |
|
|
|
|
#354 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 33
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
a ja w przeciwieństwie do Was mam troche inny rodzaj problemu z akceptacją. jestem trochę nieśmiała, ale nie tak jak opisujecie. Jak jestem w nowym środowisku i nikogo nie znam to podejdę do kogoś, pogadam. I jakos leci. Gorzej, gdy jestem z moim chłopakiem w gronie jego znajomych, których nie znam. Wtedy kicha. Nie odezwę się.
Ale moją najwiekszą wadą jest perfekcjonizm. Uważam, że nigdy nie będe najlepsza, że nie dostanę się na anglistyke, bo wokół jest tyle mądrych i lepszych ode mnie ludzi. Moze to przez szkole. Ponadto ostatnio straciłam chęć życia, bo mam nieprzyjemności z moją nauczycielka matematyki. Dzisiaj mnie tak zmierzyła, ze 2 minuty poźniej ze stresu się poplakalam. Przez matematyke tracę poczucie wlasnych możliwości. Nie umiem czegoś zrobić, to od razu, że jestem beznadziejna. I to mnie dobija. Poza tym widzę same wady swojego charakteru. I to jest okropne. Powiem szczerze, że jestem lubiana przez dużą ilość osób, uważana jestem za wyluzowaną, nie przejmującą się niczym. Sama o sobie myślę zupełnie inaczej. Porzebuję wiary w siebie. Motywacji. Kogoś kto mi powie, że muszę usiąść na tyłku i robić. I że jestem najlepsza. Chora ambicja. Nie wiem jak sobie pomóc. Potrzebuję uwierzyć, że jestem miłą i sympatyczną dziewczyną. |
|
|
|
|
#355 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 33
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
a ja w przeciwieństwie do Was mam troche inny rodzaj problemu z akceptacją. jestem trochę nieśmiała, ale nie tak jak opisujecie. Jak jestem w nowym środowisku i nikogo nie znam to podejdę do kogoś, pogadam. I jakos leci. Gorzej, gdy jestem z moim chłopakiem w gronie jego znajomych, których nie znam. Wtedy kicha. Nie odezwę się.
Ale moją najwiekszą wadą jest perfekcjonizm. Uważam, że nigdy nie będe najlepsza, że nie dostanę się na anglistyke, bo wokół jest tyle mądrych i lepszych ode mnie ludzi. Moze to przez szkole. Ponadto ostatnio straciłam chęć życia, bo mam nieprzyjemności z moją nauczycielka matematyki. Dzisiaj mnie tak zmierzyła, ze 2 minuty poźniej ze stresu się poplakalam. Przez matematyke tracę poczucie wlasnych możliwości. Nie umiem czegoś zrobić, to od razu, że jestem beznadziejna. I to mnie dobija. Poza tym widzę same wady swojego charakteru. I to jest okropne. Powiem szczerze, że jestem lubiana przez dużą ilość osób, uważana jestem za wyluzowaną, nie przejmującą się niczym. Sama o sobie myślę zupełnie inaczej. Porzebuję wiary w siebie. Motywacji. Kogoś kto mi powie, że muszę usiąść na tyłku i robić. I że jestem najlepsza. Chora ambicja. Boję się, że później nie będę sobie w stanie poradzić w dorosłym życiu. Nie wiem jak sobie pomóc. Potrzebuję uwierzyć, że jestem miłą i sympatyczną dziewczyną. Dodam jeszcze, ze nie mam problemów z wyglądem. Uważam, że jestem zgrabna i ładna, ale wylgąd nic nie znaczy i tacy ludzie też są zakompleksieni. |
|
|
|
|
#356 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: tam gdzie spadają anioły..
Wiadomości: 5 023
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Cytat:
a tego nie hcce
__________________
(...)ten nigdy nie poczuje co to wiatr we włosach." Szkoła ![]() |
|
|
|
|
|
#357 | |||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Zewsząd ;]
Wiadomości: 224
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Cytat:
Cytat:
Ambicja nie musi być czymś złym, ba - obecnie dążenie do perfekcji jest chyba cechą bardzo pożądaną. Prędzej czy później może to u Ciebie zaowocować sukcesami, o ile nie będziesz dla siebie zbyt surowa i wymagająca. Cytat:
__________________
Obsession![]() |
|||
|
|
|
|
#358 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 12
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Mandarinko i Anko! cieszę sie, że pozytywnie odebrałyscie moją wypowiedź! Wasze miłe słowa ładują mój "garnuszek dobrych rzeczy o mnie"
Dzieki Wam za te słowa!!!Mandarinko Był czas, że czułam sie tak jak Ty, czułam sie przez nikogo nieakceptowana, co wiecej, niezauważana i czułam , że równie dobrze mogę nie istnieć. Każdy wokół miał swoje sprawy a ja tylko siedziałam i myślałam z kim by sie tu spotkać by nie siedziec sama . Tak było, choc w tamtym czasie miałam "grupke" koleżanek (4) z którymi jeździłam potańczyc, czy na jakies dobre "żarełko" do lokalu. Wtedy czułam sie szczęściarą, bo one były tak samo zagubione i niesmiałe jak ja, wiec wzajemnie szukałyśmy swojego towarzystwa, bo żadna nie lubiła bezproduktywnego siedzenia w domu, choć nieraz trudno było nam sie dogadać i nastepowały długie chwile ciszy w rozmowie bo brakowało tematu do rozmowy Teraz już się nie widujemy, wyszły głupie nieporozumienia i rozeszły sie moje drogi z reszta dziewczyn. Szkoda, ale cóż, tu masz racje Anka! nie zawsze jest kolorowo w "paczkach" !, np,jak jedna z osób zaczyna dojrzewac przed resztą, moze stać się outsiderem, bo nagle okazuje się, że ma własne zdanie Podsumowując tą myśl, to co się dzieje w moim życiu jest dowodem na to w co zawsze wierzyłam, że nic nie dzieje sie bez przyczyny. Jeszcze 3 lata temu chyba bym sie kompletnie załamała gdybym rozstała sie z moimi eks koleżankami. Nawet mi w głowie wtedy nie zaświtało, że nie będe kiedys sie z nimi widywać, pogodze sie z tym. W tej chwili, jest mi duzo łatwiej to znieśc. Ułożyłam to sobie w głowie i wiem, że dam sobie rade bez nich wszytskich. Poczułam się dobrze w swoim własnym towarzytwie, bez fałszu i udawania, że wszystko jest ok kiedy nie jest. Kiedy byłam młodsza wciaz mnie gdzies nosiło. Lubiłam sie skryć w tłumie, bo i tak czułam się niezauważana. Lubiłam, żeby ktoś za mnie zdecydował co mam ze sowim wolnym czasem zrobić, to zawsze postrzegałam za dobry pomysł. Wolałam to, niz bezczynne siedzenie w domu, lub nawet samodzielne szukanie zajecia, brakowało mi inwencji twórczej Młodym ludziom, niesmiałym i wrażliwym cięzko się odnaleźć wśród rówieśników. Myślę, że wazne jest by wciaz pamietać, że ludzie są bardzo rózni i to, że jedni baluja do upadłego, mają w wieku 15 lat swoja sympatie a my wciąż szukamy grupy do której mogibyśmy przynależeć i nie potrafimy się wyluzowac wśród obcych to nie wynika z tego, że nam czegoś brakuje, jestesmy gorsi. Po prostu jestesmy inni! często ta wrażliwosc nas wyróżnia i dlatego tak trudno nam znaleźc wspólny język wśród obcych. Łatwiej nas zranić, a to tez nieraz powstrzymuje przed jakąs inwencją z naszej strony. Tak myśle.. |
|
|
|
|
#359 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Cat of Cheshire, Wonderland
Wiadomości: 968
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
dziewczyny kochane!
zróbmy coś z tym naszym problemem małymi kroczkami dojdziemy do celu. Ja się tydzień temu przełamałam i ...nie uwierzycie... zaśpiewałam na karaoke! nie umiem śpiewać w ogóle! ale grunt to dobra zabawa prawda? i tak myślę, że małymi kroczkami, przełamiemy w końcu ten brak samoakceptacji.Musimy jej szukać w sobie, nie w innych, bo inni są dla nas tylko krzywym lustrem, które niejdnokrotnie zaniża naszą wartość! |
|
|
|
|
#360 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: UK/South East
Wiadomości: 565
|
Dot.: Do Wszystkich Z Brakiem Samoakceptacji
Cytat:
Kawuśka zaśpiewanie na karaoke to nie jest malutki kroczek moim zdaniem, to już jest olbrzymi krok Cieszę się, że się udało. Pewnie satysfakcja jest ogromna
__________________
"Attitude is a little thing that makes a big difference"
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:17.



Mam w sobie za duzo woli zycia by sie kompletnie załamać 




Czego i Wam dziewczyny życzę. 



W studium była masakra, w dużej grupie osób (ponad 40) nie znalazłam jednej, którą odważyłabym się pierwsza zagadać. To były 2 lata męk, choc z samą nauką problemów nie miałam. Odżyłam dopiero jak wróciłam na "stare śmieci", w krąg bliskich znajomych


Obsession
. Tak było, choc w tamtym czasie miałam "grupke" koleżanek (4) z którymi jeździłam potańczyc, czy na jakies dobre "żarełko" do lokalu. Wtedy czułam sie szczęściarą, bo one były tak samo zagubione i niesmiałe jak ja, wiec wzajemnie szukałyśmy swojego towarzystwa, bo żadna nie lubiła bezproduktywnego siedzenia w domu, choć nieraz trudno było nam sie dogadać i nastepowały długie chwile ciszy w rozmowie bo brakowało tematu do rozmowy
nie umiem śpiewać w ogóle! ale grunt to dobra zabawa prawda? i tak myślę, że małymi kroczkami, przełamiemy w końcu ten brak samoakceptacji.
