Odchudzanie dla dziewczyn z PCOS

[asiulek2507]

witaj. Skąd jesteś mogłabyś podać jakis namiar to tej Pani endokrynolog?

[ola9019]

Ja jestem z okolic Zgorzelca. NIestety nie mam żadnego namiaru do pani endokrynolog bo kiedyś ona przyjmowała u mnie w ośrodku zdrowia. Ponoć przyjmuje w szpitalu w Zgorzelcu ale muszę jeszcze się dowiedzieć.

[majcia00]

Witam wszystkie dziewczyny które odezwały sie ostatnio. Porzuciłam swój wątek jak i leczenie PCOS efekt jest taki, że mam 95 kilo wyglądam koszmarnie, a czuję się jeszcze gorzej.
Wniosek jest jeden nie warto tego robić.
Jak się pilnowałam choć trochę to przynajmniej utrzymywałam wagę jak sobie odpuściłam to zaczęła tylko rosnąć o reszcie objawów kosmetycznych nie warto nawet wspominać.
Zajrzałam tutaj z nadzieja, że może odświeżę wątek i tu spotkała mnie niespodzianka, bo ktoś zrobił to za mnie (chociaż raz ktoś mnie w czymś wyręczył.)
Mam zamiar podjąć kolejną próbę schudnięcia, bo do lekarza swojego nie mam na razie po co iść, jak mnie zobaczy z taką wagą to jedynie wygoni za drzwi.
Myślę , że wyglądam i czuję się tak źle, że teraz może być tylko lepiej. Staram się znaleźć w sobie jak najwięcej motywacji, ale na razie jest ona jedynie wielkości małej iskierki. Tylko teraz nie zakładam, że czegoś chcę tylko że muszę, bo jak coś muszę to zrobię, a jak chcę coś zrobić to nie zawsze sprawia mi to radość i znajduję inne zajęcie, które sprawia mi większą przyjemność.
Nie chce przystępować do innych wątków o odchudzaniu bo z PCOS ciężej się chudnie co dziła bardziej dołująco jak inne dziewczyny podają swoje dużo większe efekty. Tak więc mam nadzieję, że będziecie się odzywać regularnie.
Pozdrawiam

[asiulek2507]

Hej. Ciesze się,że nie jestem tu sama przy wzroscie 165cm waga 98 więc tragedia. Ja tak sobie z moim PCOS chudne i tyje dwa razy tyle. Straciłam już nadzieję i ochotę na walkę o dziecko. Pomyslałam,że może jak napisze i będzie tu ktoś jeszcze to będzie mi łatwiej

[fekete gyongy]

U mnie dokładnie tak samo. PCO,problemy z tarczycą itp a w efekcie fatalny wygląd odbiera mi wszelką radość z życia, naprawdę . Trudno się nie poddawać kiedy nie widać efektów. Skąd jesteście dziewczyny? Potrzebuje (i oferuję w zamian) konkretnego wsparcia

[ParisParisienne]

Witajcie dziewczyny!

Niechcacy natrafilam na Wasz watek i oswiecilo mnie! Postanowilam do Was dolaczyc. Ja od zawsze zmagam sie z waga, latwo nie jest... zawsze bylam "wieksza". Ogolnie przyjmuje od dziecinstwa leki przeciwpadaczkowe. Mimo, ze wszystko jest ok, nie mam zadnych atakow, to eeg mam ciagle beznadziejne i musze byc na lekach...
No nie wazne.
Niestety mam powazne podjerzenie PCOS... juz nie jeden ginekolog mi powiedzial ze moje jajniki sa wyraznie policystyczne, do tego powazne problemy z okresem... no same to znacie. no i niestety waga. moze nie ma tragedii, bo waze teraz 73 kg przy 170, ale jest to okupione nieustannym odmawianiem sobie... jesli tylko przez kilka dni jem to na co mam ochote od razu waga leci do gory...
Mysle, ze moj problem z waga wynika i z lekow ktore przyjmuje i z pcos , ktore wlasciwie nie jest leczone :/
jak tylko uda mi sie schdnac ( ostatnio do 69 kg) to jak lekko odejde od diety od razu wszystko wraca.
Dodam, ze moja dieta to:
ryby, biale mieso na parze, warzywa, jogurty, jajka i jeden owoc dziennie.
nie mozna tak cale zycie!!! a dla mnie to jedyny sposob.... jakie sa wasze sposoby?? no i jak sobie radzicie z pcos?? ja jestem jeszcze mloda, nie planuje w tym momencie dzieci, ale wiem ze bedzie mi trudno i przez padaczke i przez pcos... a slub planuje, juz za rok z okladem! problem mamy dobrze przepracowany, ale wiecie... mi latwo nie jest.
Pozdrawiam Was wszystki i mam nadzieje, ze przyjmiecie mnie do swego grona!!!

[majcia00]

Cieszę się że ktoś się odezwał
Ogólnie pomału biorę się za siebie odkurzyłam rowerek i wieczorami pedałuję po pół godziny już czwarty dzień nie chce mi się strasznie ale powtarzam sobie że muszę i że te pół godziny to czasami spędzę przed telewizorem oglądając reklamy tylko wtedy jakoś ten czas mija strasznie szybko a jak ćwiczę to ciągnie się w nieskończoność.
Przeszłam na dietę którą stosowała Bosacka czyli 5 posiłków dziennie co trzy godziny (choć muszę sobie w telefonie przypomnienie nastawić).
jestem ze Szczecina może jest jakaś szczecinianka która chciałaby razem chodzić na marsze lub grać w squasha bo też bardzo lubię i naprawdę się człowiek wtedy rusza.
Jeśli chodzi o dzieci to też się poddałam choć schudniecie w naszym przypadku o 10% podnosi zdolność do zajścia w ciążę o 20% tak mi powiedział lekarz.

[ParisParisienne]

z cwiczeniami jest ciezko... ja dzis nie poszlam na basen, bbo srody mam bardzo zajete...ale za to jutro nie ma zmiluj... naszczescie moj tz mnie motywuje, wiec mam nadzieje, ze to cos da
teraz zjadam groszek z marchewka i cebulka, a to i tak jedna z moich ulubionych pozycji w mojej diecie :p
ehhh.... zycie...

mam nadzieje, ze motywacji Ci nie bedzie brakowac naprawde pol godziny to nie az tak duzo, wiec nawet ogladajac serial mozesz sobie pocwiczyc albo chociaz sluchaj radia, albo audiobooku )
trzymam kciuki!
a z jakiej wagi startujesz przy jakim wzroscie?

[asiulek2507]

Jak ja się cieszę,że nie jestem sama wsiadam na rower a jakby ktoś był z okolic Wołomina to może jakieś wspólne ćwiczenia? Buuzki

[nosferatku]

Napisane przez AL_

U mnie z wynikami hormonów nie najlepiej. Nie daje rady z tą dietą. Tydzień jest ok, potem jakaś załamka i wielka chęć na wszystko, słodkie. Ja zawsze uwielbiałam słodycze a teraz święta i tyle ciast;/ Jeszcze do tego czuje się ciągle słaba, zmęczona, bez chęci do czegokolwiek. Może to efekt leków heh bo na początku jego efekty uboczne dały mi w kość. JAk u Was wyglądają zmagania z PCO i insulinoopornością?Musiał am się wygadać. Pozdrawiam

W takim razie dieta jest może zbyt restrykcyjna?
Osłabienie, nagłe ataki głodu-to może być sygnał, że z Twoim jedzeniem jest coś bardzo nie tak.

Co ćwiczysz? Ile ćwiczysz?

Ja od mojej ostatniej wypowiedzi tutaj na forum zdążyłam przerwać leczenie, bo mi się coś życiowo pogmatwało i zapomniałam o sobie (wiem, to głupie, teraz grzecznie wracam do leczenia), ale nie przytyłam ani grama-co więcej-chudnę. Cały czas, powolutku. Od początku zmagań-ponad 6 kilogramów. Tyle, że ćwiczę siłowo i to wygląda zupełnie inaczej, niż 6 kilogramów zrzucone za pomocą mniej lub bardziej mądrej diety. Zaczynam nosić niektóre ubrania sprzed PCOS.

Przemyślałam moją dietę i...
-zaczęłam jeść jedzenie, a nie cyferki. Nie liczę kalorii.
-przestałam bać się tłuszczu, zwracam tylko uwagę na jego jakość,
-przestałam trzymać się obiegowych prawd żywieniowo-fitnessowych, słucham tylko mojego organizmu i wyciągam wnioski. Efekt? Poprawiająca się figura i coraz mniej dolegliwości ze strony jelit (syndrom nadwrażliwego jelita).

Życzę Wam powodzenia

[AL_]

Hej
Ja dziś poległam i zjadłam słodkie batoniki. Nie mogłam się opanować. Zawsze zajadałam stres i problemy słodkim ,a niestety teraz same problemy mam;/ Lekarz zakazał mi jeść słodyczy podczas terapii insulinooporności i gdy biorę Metformax. Przykazał mi dietę 5 posiłków dziennie, warzywa, owoce,nabiał, tylko drób i ryby, ciemne kasze makarony, pieczywo itp. i to nie dużo i zakaz słodyczy jakichkolwiek. Moje życie to pasmo ciągłych poświęceń tego nie zjem tego nie mogę itp. a ochota jest;/ i dzisiaj niestety poszło wszystkie przyrzeczenia moje dalekoo;/ Takie to życie jak jadłam mało węglowodanów i np. chleb ciemny tylko na śniadanie i np. na obiad ciemną kaszę , czy makaron to chudłam i było ok. Jak zaczynam jeść więcej węglowodanów to od razu momentalnie tyje , nawet z 2 na 3 dzień widać to;/ Tak, więc dieta w tym schorzeniu powinna być nisko węglowodanowa , a węglowodany złożone o niskim indeksie glikemicznym. Jednak we wszystkim są cukry, węglowodany a do tego ciągnie. heh od jutra znów zaczynam zmagania z dietą i sportem. Dziś już zjadłam słodkie i mam wyrzuty sumienia, ale nie mogłam się opanować. Wy dobrze wiecie i rozumiecie co człowiek przeżywa wtedy. Cieszę się , że nie jestem sama to motywuje do działania. Od jutra odpowiednia dieta i zacznę biegać. Zawsze mam zaczynać od jutra i nie wychodzi, a nawet to że leki które biorę na insulinę , nie pomogą mi bez diety bez słodyczy nie powoduje że nie jem ich. Teraz idzie wiosna a ja mam wahania jakieś nastroju, płakać się chcę. Wychodzą dziewczyny zdrowe , porozbierane , chude , a ja czuję się okropnie i nie wyjdę np. w spodenkach bo moje nogi są okropnie grube;/ Oprócz tego jeszcze inne problemy zdrowotne i życie nie ma barw ;(Trzymam kciuki za Was i za siebie , oby nam się udało Pozdrawiam

[Joanna XL]

Siedze tu od pół roku a dopiero teraz zauważyłam ten wątek PCOS mam zdagnozowane od ładnych paru lat , z kilogramami walcze od ponad 10 -zasadniczo bezskutecznie .... Najlepsza waga (ok 68 przy 168) utrzymywałam na studiach własciwie sie nie odchudzajac - podejrzewam że studencka bieda i dużo zajęć pomogły Oczywiście cały czas uważałam sie za grubą

Ale jak dobujałam sie w zeszłym roku do 85 kg to zaczęłam marzyć o 68 (nadal marzę)... Zamieszkałam z facetem, wyszłam za niego no i przytyło mi sie 20 kg na dobrych obiadkach i filmach pod słodkości i winko Nie bede kryła kocham jeśc i sobie folgowałam ... Niby podejmowałam jakieś próby odchudzania (np na Dukanie - schudłam 3 kilo prztyłam 10 ...

Tak czy owak pod koniec listopada 2012 wziełam sie w garść - i obecnie mam o 10 kg mniej Ale łatwo nie bylo i nie jest Odchudzam sie z wizażowym wątkiem, diete stosuje zasadniczo zdrową - owszem czasem podjadam (nie panuje nad sobą - słodycze sa jak nałóg, sporo ćwicze bo to podstawa ....

Uwielbiam dziewczyny z mojego wątku ale .... dodatkowe wsparcie sie przyda Jestem w polowie drogi - wygladam dużo lepiej i dlatego motywacja mi spadła No ale chce się dohulać do tych 70 (prawidowe BMI) a jakby sie udało do 65 to w ogóle szał
Poza tym myślimy o dziecku , niby staramy się od dwóch lat prawie (czyt. nie zabezpieczamy) a ostatnio zmieniłam gina i zaczynamy sie badać ... i zapewne starać "farmakologcznie"od jesieni... Moje jajniki nie wygladaja zbyt dobrze , okres pojawia się i znika ...Dlatego fajnie znaleźć watek gdzie są osoby w podobnej sytuacji.

[ParisParisienne]

niestety dziewczyny... weglowodany sa dla nas zabronione.... mysle, ze przy tym schorzeniu wyjatkowo latwo sie od nich tyje... :/
oczywiscie warzywa, troche owocow czy nawet ryz czy kasza (ale czasem) sa ok, ale niestety nie mozemy jesc tego na co mamuy ochote.
Kazdego dnia budze sie z mocnym postanowieniem poprawy, ze OD DZIS... no ale wieczorem dopadaja mnie jakies ochoty i konczy sie jak zwykle...
chociaz i tak jest poprawa, bo nie jem juz takich ilosci, ale dalej musze nad soba pracowac.
Bardzo sie ciesze, ze trafilam na ten watek. Mam nadzieje, ze bedziemy sie wspierac.
Jak tak czytam wasze wpisy, to w kazdym jest czastka mnie...
wiem ze nie mozemy sie poddawac i trzeba walczyc o piekna figure, o dzieci ( jesli ich pragniecie), o szczescie... ale nie bede ukrywac - ciezko u mnie z samodyscyplina :P

[Joanna XL]

ParisParisienne z samodyscyplina to chyba u nikogo nie jest dobrze Bo jak by było - to wizażowe odchudzanie nie byłoby takim hitem ...

No tak ja znam teorie że weglowodany musimy ograniczać , indeksu pilnować - i przekonuje mnie to. Ale przyznam że ja schudłam nie stosujac sie do tych zasad...

Oczywiście jem przede wszystkim wegle złożone (chleb pełnioziarnisty, mąke orkiszowa, makaron pełnoziarnisty, kasz, ryż brazowy) i obciełam porcje . Jem sporo strączkowców bo podobna sa dla pco-ówek dobre - polubiłam soczewice Ale jem też dżem niskosłodzony i miód A miód ma bardzo wysoki ig chyba... Poza tym czasem zjem coś normalnego - pizze(ale dwa kawałki i na cienkim cieście - tak rz w miesiacu), kebab, ciacha wielkanocne wciagałam normalnie, czekolada tez wpadła, ukochane czipsy krabowe ... Tylko że to rzadko ... W sumie jedyne czego naprawde nie jem to fast foody typu mac (tak sie złożyło) i ostatnio zero piwa (od lutego jak wyczytałam jaki ma zły ig -doszłam do wniosku że smakowo moge zmienić na wino bez bólu i zmieniłam No i wieprzowine jem bardzo rzadko, wiadomo nie smaże w panierce, nie wale majonezu do sałatek, nie zaciagam zup i sosów etc ....

Wiec nie dajmy sie zwariować - sekret lezy w ilościach jedzenia (nie za dużych, nie za małych), białkowo-warzywnych kolacjach i przewadze dni dietetycznych nad dniami z grzeszkami Oraz w ruchu - wg mojej gin ktora kazała mi schudnac w PCO i problemach z insulinoodpornościa ruch jest kluczem ...A jak sie wyrobi miesnie to rosnie spoczynkowa przemiana materii i można jeśc więcej Nie wolno jeść ponizej BMR bo wtedy metabolizm zwalnia - wiec żadnych 1200 kcal ...

No to macie całą wiedzę którą zebrałam przez ostatnie pół roku Wypróbowałam na sobie i chudłam powoli ale jednak chudłam ... W zeszłym rou w 4 zimowe miesiace przybrałam 10 kg - wiec skłonności do tycia mam nie liche

Ale jednak moje tempo (wychodzi 0,5 kg na tydzień - ale w praktyce to huśtawka te same gramy chudne po 5 razy doprowadza mnie do rozpaczy Jak dziewczyny chudna po 15-20 kg- a ja w tym czasie -albo i dłuższym) mam nie całe -10 Niby wiem że zdrowiej powoli ale... Czasem mam dosyc ...

[ParisParisienne]

Gratuluje!!
Na prawde duzo schudlas!!! ja niestety jestem niecierpliwa i co i rusz mnie ciagnie do jakis super diet
najchetniej takich w stylu "10 kg w 10 dni" ( oczywiscie przesadzam!)
Mi najtrudniej jest sie pogodzic z tym, ze moge nie miec dzieci... na szczescie moj tz jest wyrozumialy i powtarza mi, ze to ja jestem najwazniejsza, ze dzieci jak beda to super, jak nie to nie ma tragedii, bo to ze mna chce spedzic zycie...
ale wiadomo. dla wiekszosci kobiet ta kwestia jest bardzo wazna.

Mam nadzieje, ze jakos sie ogarne i wreszcie bede sie pilnowac. Ogolnie kocham takie jedzenie jak Ty opowiedzialas i wlasciwie podobnie sie odzywiam, ale czasem mam"napady" we wchlaniam wszystko!!!! jak z tym walczyc??? to wina wahan IG??

[Joanna XL]

Z tego co czytałam ; napady głodu "na wszystko" sa wynikiem wahan poziomu insuliny we krwi ... IG to jakby instrukcja jak dany produkt będzie na to wydzielanie insuliny (i w zwiazku z tym poziom cukru we krwi) działał .. im niższy Ig tym lepiej ...Tyle teoriio ile dobrze zrozumiałam ...

Ja nawet nie próbuje trzymać sie ig - na razie walcze o stałe godziny posiłków co 3 h... To mi sie wydaje kluczowe żeby nad soba panować no i żeby ten cukier nie spadał jakoś gwałtownie ... No i jak jeść coś niezdrowego - to w ramach posiłku a nie dodatkowo ...Ale przyznam że cieżko mi to idzie

Co do dzieci - PCO nie jest wyrokiem tylko utrudnieniem Cytujac moja pania gin "absolutnie sie nie poddajemy" ... Inna sprawa że ja już "przerobiłam problem" - i mam plan - zdecyduje sie na leczenie hormonalne , na in vitro już nie ...Nie do konca chodzi tu o pobudki moralne Raczej sądzę ze w takiej sytuacji z mojego punktu widzenia lepiej adoptować dziecko/dzieci - ostatecznie trochę ich czeka na rodziców. No i odkąd ustaliłąm sobie plan działania jakoś mi lżej .. Mam wsparcie męża, przestałam sie stresować i podchodzę do tego z większym luzem
Mam nadzieje że zajde w ciąze (schudniecie na pewno w tym pomoże) ale jakby sie nie udało plan awaryjny jest Życie jest zbyt krótkie żeby sie zamartwiać czymś na co mamy ograniczony wpływ

[nosferatku]

Napisane przez ParisParisienne

niestety dziewczyny... weglowodany sa dla nas zabronione.... mysle, ze przy tym schorzeniu wyjatkowo latwo sie od nich tyje... :/

Tak? To zależy od węglowodanów. Ja jem chleb, chociaż niewiele, bo nie jestem fanką, ryż, makarony, ziemniaki do obiadu i waga spada.

Napisane przez ParisParisienne

ale niestety nie mozemy jesc tego na co mamuy ochote.
Kazdego dnia budze sie z mocnym postanowieniem poprawy, ze OD DZIS... no ale wieczorem dopadaja mnie jakies ochoty i konczy sie jak zwykle...

Oczywiście, że możemy!!! Ważne jest to, żeby lubić swoje jedzenie. Nie oznacza to, że należy folgować KAŻDEJ zachciance, ale od paru batoników w tygodniu nikt nie umarł.

Napisane przez ParisParisienne

Jak tak czytam wasze wpisy, to w kazdym jest czastka mnie...
wiem ze nie mozemy sie poddawac i trzeba walczyc o piekna figure, o dzieci ( jesli ich pragniecie), o szczescie... ale nie bede ukrywac - ciezko u mnie z samodyscyplina :P

nnnnno, od tego jest ten wątek. Miło by było, jakby się trochę ożywił

[ParisParisienne]

oczywiscie kazdy ma inny metabolizm i inny "profil zywieniowy"... mnie natura potraktowala dosc okrutnie i latwo z tym jedzonkiem nie mam
ale... 1 kg mniej!
odzywiam sie zdrowo, ale nie jem za wiele wegli, chyba ze warzywa i owoce, czasem jakies pieczywo i tyle...
Tak tak, ozywmy watek drugiego takiego nie ma

[nosferatku]

Napisane przez ParisParisienne

oczywiscie kazdy ma inny metabolizm i inny "profil zywieniowy"... mnie natura potraktowala dosc okrutnie i latwo z tym jedzonkiem nie mam
ale... 1 kg mniej!
odzywiam sie zdrowo, ale nie jem za wiele wegli, chyba ze warzywa i owoce, czasem jakies pieczywo i tyle...
Tak tak, ozywmy watek drugiego takiego nie ma

Nnnno...ja miałam zawsze mega ciężko, tyłam od wszystkiego. Do tego nietolerancje pokarmowe i organizm przyzwyczajony do zdrowej kuchni reagujący gwałtownie na połowę chemii -_-

Wiem tylko, że przy PCOS zupełnie nie warto narzucać sobie restrykcyjnej diety, a już na pewno-nie warto drastycznie obniżać kaloryczności.

No i trzeba być cierpliwym

[avisek]

.

[SoyKaKu]

Witajcie, czy to możliwe, że zespół policystycznych jajników mógł "ujawnić" się po diecie (Montignaca), która trwała pół roku (-9kg)?
Waga pokazywała 49kg (przy 158cm)

Po schudnięciu jadłam nadal zdrowo (może ciut więcej, ale na pewno bez przesady), a mimo to przytyłam przez następne pół roku 5kg.
Nie wiedziałam, dlaczego - skoro dieta ani ruch mi się nie zmienił.

W związku z tym, iż miałam zanik miesiączki (pol roku!), poszłam niedawno do lekarza, który stwierdził, że nie jest to przyczyną diety, lecz prawdopodobnie mam PCOS.
(Przepisał leki na wywołanie miesiączki, na szczęście parę dni temu się pojawiła..mam nadzieję, że to jakoś "rozhuśta" moją gospodarkę hormonalną..)

Mam dwadzieścia jeden lat i zastanawiam się, jak mogę ponownie dojśc do 52kg, (więcej nie chcę, bo 49 to była przesada) jeśli PCOS jest faktycznie prawidłową diagnozą. Doradzicie coś? Może któraś z Was ma podobny problem?

[ParisParisienne]

Napisane przez SoyKaKu

Witajcie, czy to możliwe, że zespół policystycznych jajników mógł "ujawnić" się po diecie (Montignaca), która trwała pół roku (-9kg)?
Waga pokazywała 49kg (przy 158cm)

Po schudnięciu jadłam nadal zdrowo (może ciut więcej, ale na pewno bez przesady), a mimo to przytyłam przez następne pół roku 5kg.
Nie wiedziałam, dlaczego - skoro dieta ani ruch mi się nie zmienił.

W związku z tym, iż miałam zanik miesiączki (pol roku!), poszłam niedawno do lekarza, który stwierdził, że nie jest to przyczyną diety, lecz prawdopodobnie mam PCOS.
(Przepisał leki na wywołanie miesiączki, na szczęście parę dni temu się pojawiła..mam nadzieję, że to jakoś "rozhuśta" moją gospodarkę hormonalną..)

Mam dwadzieścia jeden lat i zastanawiam się, jak mogę ponownie dojśc do 52kg, (więcej nie chcę, bo 49 to była przesada) jeśli PCOS jest faktycznie prawidłową diagnozą. Doradzicie coś? Może któraś z Was ma podobny problem?

przede wszystkim gratuluje wyniku !!! 9 kg to bardzo duzo trudno mi cos doradzic, bo jakis czas temu tez schudlam 8 kg, z czasem wrocilo 4, a potem opadla motywacja i niestety prawie nic juz nie widac, ze schudlam teraz mam egzaminy, wiec dopiero potem biore sie diete. U mnie to cykliczne
z tego co wiem, Twoja dieta jest bardzo zdrowa. Czy jadlas potem duzo owocow i wegli typu makarony ( nawet pelnozoarniste)? z moich obserwacji wynika, ze pewne grupy produktow dla dziewczyn z PCOSem sa po prostu zabronione.
niestety, ale jesli diagnoza sie potwierdzila, to musisz bardzo teraz uwazac. radze sie przyjrzec produktom i po prostu niektore wyrzucic. chociaz wiadmo, we wtedy trzeba pamietac o suplementacji i blonniku.

[SoyKaKu]

Napisane przez ParisParisienne

przede wszystkim gratuluje wyniku !!! 9 kg to bardzo duzo trudno mi cos doradzic, bo jakis czas temu tez schudlam 8 kg, z czasem wrocilo 4, a potem opadla motywacja i niestety prawie nic juz nie widac, ze schudlam teraz mam egzaminy, wiec dopiero potem biore sie diete. U mnie to cykliczne
z tego co wiem, Twoja dieta jest bardzo zdrowa. Czy jadlas potem duzo owocow i wegli typu makarony ( nawet pelnozoarniste)? z moich obserwacji wynika, ze pewne grupy produktow dla dziewczyn z PCOSem sa po prostu zabronione.
niestety, ale jesli diagnoza sie potwierdzila, to musisz bardzo teraz uwazac. radze sie przyjrzec produktom i po prostu niektore wyrzucic. chociaz wiadmo, we wtedy trzeba pamietac o suplementacji i blonniku.

Zgadza się, dieta Montignaca jest jedną z najzdrowszych. Ponoć jedyną wadą jest to, iż z początku trochę trudno komponować sobie posiłki (gdy jeszcze nie jest się zaznajomionym z tablelą IG produktów), ale potem to już z górki
Schudłam 9kg bez ŻADNYCH ćwiczeń.

Możliwe, że masz rację - jadłam posiłki pełnoziarniste, ale być może było tego ciut za dużo(?)
A owoce? Kocham je i nie wyobrażam sobie bez nich życia (mam swój SAD ) , dlatego nie mam zamiaru z nich rezygnować..

No nic, spróbuję pożegnać te 1,5kg pomalutku, ograniczając węgle po południami..zobaczymy, co z tego wyjdzie. W sumie dzięki temu straciłam już 1kg w ciągu 2 miesięcy..ale najważniejsze, że waga w dół
A o resztę się chyba już nie muszę martwić - po Montignacu wryło mi się, że: warzywka, drób,ryby, oliwa, pełne ziarno = klucz do zdrowia

A Ty w jakim czasie straciłaś 8 kg?

[JaKate]

hejka, jak macie pco czy pcos polecam sprawdzić
glukozę i insulinę
i jakiegoś dobrego endykronologa w celu sprawdzenia czy może też macie insulinooporność lub hiperinsulinizm albo jeszcze coś innego?. ja dopiero dowiaduję się o tych schorzeniach, w końcu odbważyłam się na badania..., ale mam hiperandrogenizm, pco(s), dużo kg, i hiperinsulinizm iniedoczynność tarczycy i do sprawdzenia snn-bo wola na tarczycy w ciągu miesiąca z7mm się powiększyła, więc wesoło nie jest. pierwsza wizyta z końcem marca a na dzień dzisiejszy biorę już 3rodzaje tabletek, dojdą antyki i wizyta u dietetyka, bo sama nie dam rady, a np.wcześniej wspomniany montiac to nie wiem-bo 3posiłki dziennie to nie dla mnie, przez te wszystkie razem schorzenia- godz.po posiłku bardzo głodna się robię i słabnę-myślałam, że to mało ważne, ale nie - to przez tą insulinę (ps. przez ostatne 2lata przytyłam masakrycznie i pomimo co miesiąc podejmowania diet żadnych efektów-a po głodowych dietach(np.3małe posiłki dziennie) tylko waga w górę szła ;/ )

[ParisParisienne]

Napisane przez SoyKaKu

Zgadza się, dieta Montignaca jest jedną z najzdrowszych. Ponoć jedyną wadą jest to, iż z początku trochę trudno komponować sobie posiłki (gdy jeszcze nie jest się zaznajomionym z tablelą IG produktów), ale potem to już z górki
Schudłam 9kg bez ŻADNYCH ćwiczeń.

Możliwe, że masz rację - jadłam posiłki pełnoziarniste, ale być może było tego ciut za dużo(?)
A owoce? Kocham je i nie wyobrażam sobie bez nich życia (mam swój SAD ) , dlatego nie mam zamiaru z nich rezygnować..

No nic, spróbuję pożegnać te 1,5kg pomalutku, ograniczając węgle po południami..zobaczymy, co z tego wyjdzie. W sumie dzięki temu straciłam już 1kg w ciągu 2 miesięcy..ale najważniejsze, że waga w dół
A o resztę się chyba już nie muszę martwić - po Montignacu wryło mi się, że: warzywka, drób,ryby, oliwa, pełne ziarno = klucz do zdrowia

A Ty w jakim czasie straciłaś 8 kg?

mi sie udalo w ciagu 2 i pol miesiaca, ale bylo moze zbyt rygorystycznie. teraz znow jestem w punkcie wyjscia :/ ale nie poddaje sie.

[PaulinaWro]

No bez jaj,ja tu wchodzę bo mam ten sam problem a tu nikogo od czerwca:P Wracać! Natychmiast! Ktoś się musi motywować!
Ja ową cudną diagnozę usłyszałam tydzień temu podczas kontrolnej wizyty u gina.Super,fantastycznie. Insulinooporność-obecna.Od listopada leczona metformaxem ale temat został przeze mnie olany i radośnie oddałam się niepohamowanemu obżarstwu A waga rosła,rosła,aż przekroczyła 100 kg
Od tygodnia jestem na diecie własnej,która opiera się na wyrzuceniu w cholerę węgli,słodyczy i owoców z wyjątkiem malinek,borówek itp.
Nie staram się o dziecko,ale mam zamiar je mieć w ciągu najbliższych trzech lat,więc to ostatni dzwonek żeby odpowiednio przygotować ciało.Okresu nie było od 2 miesięcy,dostałam luteinę na wywołanie,mam brać 4 cykle,do tego jutro robię wyniki na tarczycę;jesli wyjdzie niedoczynność to dorzucamy tableteczki i na to a metformax to wiadomo-trza do niego wrócić.
Tak podpatrywałam co tam piszecie o swojej diecie,jak jecie i jakie macie grzeszki.Ja,weteranka diet,uważam,że grzechów macie sporo i stąd niemożność trwałego schudnięcia.Przy naszych dolegliwościach problemem jest cukier i węglowodany,więc co to za jedzenie owoców,które zawierają cukry proste? Idę jakoś na dniach do dietetyka po rozpiskę,to się nią podzielę
A tymczasem apeluję o powrót

[ParisParisienne]

ok, wiec wracam grzecznie
z tymi weglami to absolutna prawda. Wystarczy, ze tydzien ich nie jem ( tzn makarony itd, owoce, slodycze... ) i juz waga lecie lekko w dol. Niestety mam bardzo slaba wole. Najdluzej na diecie bylam 2 i pol miesiaca. I to bylo ciezkie...
Dzis znow zaczelam. Pierwszy dzien. Trzymajcie kciuki

[PaulinaWro]

Bardzo się cieszę,że ktos odpowiedział na mój apel
Witaj koleżanko Prawda prawda,węgle proste to droga donikąd.Mam zamiar kupić książkę z przepisami w diecie o niskim IG.Mozemy węglowodany,ale jak najmniej przetworzone no i małe porcyjki no ale zawsze to cos więcej niz mieso i warzywa Brązowy ryż,razowy makaron,otręby,pełnoiarni ste pieczywo-można.
Dostałam wczoraj wyniki,jak stałam to usiedłam TSH prawie dwa razy przekroczone,hormony przytarczycowe ileś tam set razy większe.Umówiłam się do endo.Żarty się skończyły.Niedoczynność tarczycy to nie jest spełnienie moich marzeń ale trzeba było o siebie dbać,to by ,mnie tu nie było
Trzymam kciuki dziewczynki!

[ParisParisienne]

Napisane przez PaulinaWro

Bardzo się cieszę,że ktos odpowiedział na mój apel
Witaj koleżanko Prawda prawda,węgle proste to droga donikąd.Mam zamiar kupić książkę z przepisami w diecie o niskim IG.Mozemy węglowodany,ale jak najmniej przetworzone no i małe porcyjki no ale zawsze to cos więcej niz mieso i warzywa Brązowy ryż,razowy makaron,otręby,pełnoiarni ste pieczywo-można.
Dostałam wczoraj wyniki,jak stałam to usiedłam TSH prawie dwa razy przekroczone,hormony przytarczycowe ileś tam set razy większe.Umówiłam się do endo.Żarty się skończyły.Niedoczynność tarczycy to nie jest spełnienie moich marzeń ale trzeba było o siebie dbać,to by ,mnie tu nie było
Trzymam kciuki dziewczynki!

rzeczywiscie powaznie to wyglada.... ale dobrze, ze bierzesz byka za rogi i sie nie poddajesz ale jak to dbac o siebie? mamy na to jakikolwiek wplyw?

[gwiazdka93]

Cześć dziewczyny Niestety muszę dołączyć, też mam PCOS i niedoczynność tarczycy. Od 4,5 mies. jestem na diecie pod kontrolą dietetyka