a jego była jest w ciąży

[Kasik_M]

Związałam się niedawno z kimś, na kim już od dawna mi zależało. Byłam tak szczęśliwa jak chyba nigdy On akurat rozstał się z kobietą, z która był i mieszkał przez 2 lata. Niedawno jednak przestał się odzywać do mnie, unikał kontaktu, pisał tylko że ma problem i nie powinien mnie widywać. Dopiero po tygodniu dowiedziałam się od jego znajomych o co chodzi - tamta kobieta przyznała się mu, że jest w 4 miesiącu ciąży (obecnie w 5). Nie będę się rozpisywać, ogólnie mówiąc to była dla mnie traumatyczna noc, przez to że tak się stało oraz przez to, że nie chciał mi o tym powiedzieć i musieli mnie powiadomić inni.

Wkrótce jednak spotkaliśmy się. On zarzekał się, że ten fakt nic nie znaczy, że on nie chce z nią być, że chce być ze mną, przepraszał. Pominęłam to, że mimo tego "nic nie znaczy" wprowadził się na krótko do niej. Dałam mu szansę. Jesteśmy razem, ale zadręczam się tym problemem, który odsunęliśmy na bok. Boję się, że kiedy dziecko się urodzi i ona wyjdzie ze szpitala, on znów u niej zamieszka. Będzie pewnie tłumaczyć, że chce jej pomóc, zakupy itp, a ja podejrzewam że jeśli pobędzie trochę z dzieckiem zapomni co robił 2 tygodnie wcześniej i zostanie z nimi.

Co Wy o tym myślicie? Nie rozbijałabym rodziny, jeśli chcieliby nią być, ale PODOBNO nie chcą. Z drugiej strony słyszę od niego, że niczego mi nie obiecuje. Wszyscy mnie przechrzcili za ten powrót do niego, ale ja przez to uczucie tracę cały rozsądek.

[Agatkia]

Bardzo wspolczuje sytuacji... na pewno latwo jest mowic o tym, co by sie zrobilo stojac z boku i w tym nie uczestniczac, ale... mnie sie wydaje, ze nie potrafilabym stac na tak niepewnym gruncie. On wlasnie sie dowiedzial, ze zostanie z Tata. nie moze Ci - jak sam mowi- niczego obiecac, wiec trudno, zeby wymagal, zebys Ty z dnia na dzien odnalzala sie w tej sytuacji jak gyby nigdy nic. Ja chyba bym sie wycofala. A Ty, jesli go kochasz i jestes silna na tyle, zeby do konca zycia miec zyc ze swiadomoscia , ze bedzie ojcem nie Twojego dziecka i sila rzeczy bedzie skazany na inna kobiete - wycofalabym sie, zeby i on mil szanse przekonac sie czy tak zyc z Toba potrafi i chce, ale jednoczensie wspierala go (choc nie jako partnerka ale bliska osoba). Mysle, ze nikt Ci nie powie teraz, czy ten zwiazek ma szanse istniec czy nie- bo naaet on ani Ty tego nie wiecie pewnie. Kwestia tego, czy jestes w stanie zaryzykowac i sprobowac ponaszac wszelkie konsekwencje zarowno jak sie uda jak i nie. Ja osobiscie bym nie byla w stanie sobie z taka sytuacja poradzic ( w sensie zaryzykowac). Zamotalam, ale jakos trudno mi ubrac w slowa to co mi przychodzi do glowy

[kycia1]

Bardzo Ci wspolczuję... wiem, ze go Kochasz i cięzko Ci się z nim rozstac, ale skoro slyszysz od niego ze on Ci niczego nie obiecuje to... na Twoim dalabym sobie spokoj ... Wiem, ze łatwo mi o tym pisac, gorzej z wykonaniem, ale tak chyba bedzie lepiej dla Ciebie bo sądze ze bardziej bedziesz cierpiala jesli on odejdzie jak urodzi sie dziecko, niz teraz wiem, ze Ci cięzko... ale jezeli macie byc razem to bedziecie.... z drugiej strony, jesli odejdziesz teraz a on z nikim sie nie związe to bedzie mu "latwiej" wrocic do tamtej bo nie bedzie mial zobowiązan wobec kogos innego, a jesli bedzie z Tobą (pod warunkiem ze nie odejdziesz teraz) to moze sie okaze ze wcake nie chce o niej wracac...? ciezka sytuacja chyba idz za glosem serca...buziaki;*

[201710120930]

Napisane przez Kasik_M

Wkrótce jednak spotkaliśmy się. On zarzekał się, że ten fakt nic nie znaczy, że on nie chce z nią być, że chce być ze mną, przepraszał. Pominęłam to, że mimo tego "nic nie znaczy" wprowadził się na krótko do niej. Dałam mu szansę. Jesteśmy razem, ale zadręczam się tym problemem, który odsunęliśmy na bok. Boję się, że kiedy dziecko się urodzi i ona wyjdzie ze szpitala, on znów u niej zamieszka. Będzie pewnie tłumaczyć, że chce jej pomóc, zakupy itp, a ja podejrzewam że jeśli pobędzie trochę z dzieckiem zapomni co robił 2 tygodnie wcześniej i zostanie z nimi.

Ja tam nie mam zamiaru się użalać nad Tobą
Uważam,że pchasz sie ..na trzeciego
Tam gdzie Cię w ogóle nie powinno być!
Wykorzystałaś chwilę gdy on był sam i pewnie pocieszał się w Twoich ramionach.
Nie łudź sie on na pewno swoją byłą(?) kobietę kocha i swoje dziecko /a nie problem odsuniety na bok!! /
Daj im szansę

Ale z Twojego wpisu wątpię ,że tak zrobisz będziesz się o niego szarpać do upadłego.Trzeba walczyć o swoje szczęście ale przede wszystkim trzeba wiedzieć kiedy dać spokój

[Kasik_M]

Łajka, nie pchałabym się i nie szarpałabym gdyby on nie chciał tego. Przekonywał mnie prawie cała noc że chce być tylko ze mną, wtedy, kiedy już wiedział że będzie ojcem. I przekonuje do dziś. Jeśli wczesniej się pocieszał - ok, biorę to pod uwagę, boli, ale trudno... Ale teraz dlaczego miałby to robić? Naprawdę staram się podejść do tego rozsądnie i dlatego pytam Was o opinie, może zimny prysznic się przyda.

Może do niej przecież pójść nawet i dziś. Przygotowywać dom na przyjście dziecka. Może powiedzieć mi że kocha ją i mam się nie wtrącać do ich życia. Ja się nie będę rzucać, histeryzować, bo jeśli oni chcą być razem to nie mam prawa niczego żądać. Ale póki co nie robi tego i dlatego nie sądzę, że [B]na pewno ją kocha[B], jak napisałaś.

[201710120930]

To co właściwie wplynęło ,ze się rozstali? Wygasło uczucie?
A teraz ostał się tylko obowiązek ?
Jak Twój luby rozumie pomoc swojej eks?
To,ze finansową wiadomo , pomoc w wychowaniu dziecka też ale ludzie nie oznacza ,ze musi u niej mieszkać .Tego bym nie zdzierżyła ./ jeśli w ogóle sytuacją tę bym przetrawiła/.
Kasik ja się mogę domyślić ,że Ty nie wiesz co masz zrobić(?) serce to rozum tamto ,ale ja bym się chyba na Twoim miejscu za bardzo nie łudziła.
Myślę,ze oni sobie mogą jeszcze wszystko poukładać ,wiesz teraz będzie ich więcej łączyć
Wiesz co bym zrobiła na Twoim miejscu ?
Odsunełabym sie od niego i czekała bez słowa/bez żadnego kontaktu z nim !/ ,jeśli naprawdę nie będą razem nawet po jakimś czasie po narodzeniu dzidziusia to może będzie Twoja szansa na upragnione szczęście ,hm
Przecież czekałaś tak długo a teraz tym bardziej warto poczekać

nie?

[Kasik_M]

Twierdzi, że wygasło uczucie. Potem próbowali się przyjaźnić, jednak pojawiały się jakieś konflikty i nie brakuje ich teraz. Podobno ona oskarżyła go ostatnio o wyciągnięcie pieniędzy z jej konta i chciała to zgłosić. Tutaj nie oceniam nikogo - za poważny zarzut. Jestem przekonana że wkrótce wszystko się wyjaśni.
Wiem że jest sporo spraw i rzeczy które łączą ich do dziś, choćby wspólny samochód. Gdybym miała okazję porozmawiać z nią, byłoby mi łatwiej ocenić sytuację, ale to raczej niewykonalne. Nie znam jej wogóle, wiemy tylko o sobie tyle, ile on powie.

Podobno ustalił z nią, że będzie zabierał dziecko raz na jakiś czas i kupował mu co trzeba. Mieszkanie zamierza wynająć sam dla siebie.

Odsunięcie się - może to jakiś pomysł- tylko w którym momencie? Teraz raczej to bez sensu, będzie się starał o mnie, najwyżej dopiero w lipcu kiedy dziecko się urodzi. Chyba wolałabym żeby to on podjął decyzję i to już, fakt dokonany, kropka, zanim się wykończę huśtawką emocjonalną i spadającą samooceną.

Dzięki za Wasze odp

[redrum_]

Nie będę Ci mówić co masz robic.....ale zapewne jesteś młoda i chciałabyś mieć faceta tylko dla siebie. Niedługo Twój chłopak będzie mnóstwo czasu poświęcał swojemu dziecku i matce tego dziecka. Jesteś na to gotowa, nie będzie żadnej zazdrości, będziesz go wspierać? Odpowiedz sobie na te pytania. Jeśli zdecydujesz się kontynuować ten związek to musisz być świadoma tego, że czeka Cię wiele przykrych chwil.

[xyoko]

Ogromnie wspolczuję Ci takiej sytuacji. I szczerze mowiąc na Twoim miejscu starałabym się od tego wszystkiego odsunąć. Wiem, że łatwo tak powiedzieć... Ale zostając z nim, zdecydujesz się na bardzo cięzki związek. To dziecko będzie ZAWSZE jego dzieckiem, ona będzie zawsze matką tego dziecka. Zastanow się nad tym wszystkim i pomyśl, ile komplikacji to wniesie do Twojego życia.

[kasiakkk]

Ja bym nie pakowała sie w coś takiego. Kasik ile masz lat. Nie szkoda Ci nerwów. Z tego co piszesz, ten facet niestety nie wygląda mi na zbyt odpowiedzialnego i godnego zaufania. Może spotkasz jescze kogoś, kto nie będzie miał takich problemów i nie będzie musiał dzielić czasu i uczuć na... kilkoro.

[dorazmora]

Można załozyc, że faktycznie ich już nic poza dzieckiem nie łączy. Związki oparte tylko na jednej miłości - do dziecka - według mnie nie przetrwają. A pzrynajmniej nie szczęśliwie. Na podstawie tego co napisałaś śmiem twierdzic, że nie rozbijasz rodziny. Bo rodziny nie ma. Oni nie chca jej stworzyc. Jednak w nim mogą się odrodzic uczucia do niej ( a może są "uśpionie") a jej do niego. On pewnie czuje tez coś do Ciebie. A wtedy to będzie trójkąt. On nie będzie umiał się zdecydowac, ty w rozterce - zostawic go czy nie. Będzie jeszcze gorzej niz jest teraz. Trudniej ci sie będzie pozbierac, jesli zainwestujesz w ten związek więcej czasu. Z drugiej zaś strony jeśli on będzie z tobą, a ona dla niego będzie tylko matką jeo dziecka, to i tak będzie ci ciężko. O tym napisała redrum. Ale wiesz co? Ja jestem z tych które próbują. Nie chcę żałowac kiedyś, że czegoś nie zrobiłam, czegoś nie spróbowałam. Bądź delikatna, nie naciskaj. Uzbrój się w cierpliwośc. Dla twojego chłopaka to tez bardzo trudny okres. Faceci tez maja uczucia. Też chcą miec dzieci z ukochanymi kobietami. A teraz... Ciebie nie zdradził, jej nie zgwałcił, po prostu stało się. Ja bym poczekała u jego boku -jak się to życie tym razem ułozy?
Też trochę namieszałam

[m0niSk4]

Kasik_M jesteś naprawde w ciężkiej sytuacji. Staram się w takiej postawić - ciężko, oj ciężko
Podstawowym pytaniem jest to, ile masz lat i jak długo z nim jesteś???
Moim zdaniem, on teraz się zarzeka, ale jak dziecko się urodzi, zobaczy je, i matkę i zaraz uaktywni się w nim instynkt ojcowski...
To, czego możesz być pewna, to fakt, że ta kobieta już zawsze będzie w Waszym życiu i będzie jego nieodłącznym problemem...
z pewnością jesteś jeszcze młoda... a on nie jest jedynym facetem na ziemi...
Myslę, że powinnaś zdystansować go trochę, jeśli nie umiesz odrazu tego zakończyć i poczekać do narodzin... pewnie wiele zacznie się "wyjaśniać" jak będzie już blisko porodu...
Dziecko to jednak większy "problem".. niestety w Twojej sytuacji, ciężko będzie się w tym odnaleźć...

[adwoa1]

On zawsze bedzie ojcem dla tego dziecka, musisz sie z tym liczyc bez wzgledu na to czy do niej wroci czy nie... a mysle ze wroci, ze jej nie zostawi i ze bedzie odpowiedzialny za swoja nowa rodzine, jak prawdziwy facet...

[atka83]

Ja bym się jednak usuneła na bok i obserwowała dalszy rozwój tego,co się dalej będzie działo między jego byłą a nim.Bałabym się na Twoim miejscu wiązać się z kimś,kto jest jednak obciążony,bo niewiadomo czy po urodzeniu dziecka,on i ona zbliżą się do siebie,co efektem może być powrót,ze względu na te dzieciątko,które ma się urodzić.

[dra]

oj w trudnej sytłacji się znalazłaś,niewiem co ci poradzić czy powinnaś odejść czy nie,żeby tylko ci on nie zrujnował życia bo może sie okazać ze teraz sie pomiedzy wami ułoży a jak się dziecko ułoży to może do tamtej wrócić różnie bywa,ale jak jesteś młoda to lepiej w takie cos sie nie pakować,ale decyzja należy tylko do ciebie to ty postanowisz czy odejść czy zostać

[biiibiii]

wiazac sie z facetem ktoremu niedlugo urodzi sie dziecko musisz byc swiadoma w co sie "pakujesz". Spotkania, alimenty..bedzie ciezko, ale jesli go naprawde kochasz...zycze powodzenia
i duzo siły

[iwo_n_a]

lol jakbym czytała historie pewnej E. i gdyby nie rozpiętość czasowa to bym pomyslała ze to ona pisze ... ty jeszcze nie znasz epilogu tej historii a ona juz tak

E. tez czekała długo na swojego J.az sie doczekała - on rozstał sie ze swoja dziewczyna i szukał "pocieszki",potem dowiedział sie ze tamta jest znim w ciazy i tez na poczatku deklarował pomoc ale tez i to ze z tamta nie chce mimo wszystko byc.E.cierpliwie znosiła wszystko zapewniajac go o swojej miłosci itd....

epilog: tamta dziewczyna w koncu poroniła,po 2-3 miesiacach od tego J. wrocił na kolanach do niej błagajac o przebaczenie a E. zostawił stwierdzajac ze była pomyłka,ze była ucieczka i ze naprawde kocha i zawsze kochał tamta..i tak błaga do dzis a mineło juz mu na tym błaganiu 6 m-cy...

tak sie składa ze "tamta "jest bardzo bliska mi osoba i wiem jak sie czuła wtedy co przezywała wiedzac ze spodziewa sie dziecka i ze prawdopodobnie dziecko wychowa sie bez ojca...nie,nie ponizała sie nalegajac na J. zeby poczuł sie do odpowiedzialnosci...ułozy ła sobie zycie z kims innym,ale...

pomysl o tym czy chcesz miec faceta ktoremu z taka łatwoscia przyszło pozostawienie kobiety w tak trudnej sytuacji - pomysl ze ciebie moze zranic tak samo albo jeszcze bardziej,poza tym zawsze bedzie ojcem - kurcze ja od takich sytuacji trzymam sie z daleka..bo to tylko kłopoty

[kos20]

ciężko...
trzymam kciuki, żebyś znalazła w sobie siłę, żeby sprostać sytuacji
ale jak, to tylko ty będziesz wiedziała

[oniaczeq]

pomysl o tym czy chcesz miec faceta ktoremu z taka łatwoscia przyszło pozostawienie kobiety w tak trudnej sytuacji - pomysl ze ciebie moze zranic tak samo albo jeszcze bardziej,poza tym zawsze bedzie ojcem



zgadzam sie....ja bym sobie odpuscila..

[biiibiii]

Napisane przez oniaczeq

pomysl o tym czy chcesz miec faceta ktoremu z taka łatwoscia przyszło pozostawienie kobiety w tak trudnej sytuacji - pomysl ze ciebie moze zranic tak samo albo jeszcze bardziej,poza tym zawsze bedzie ojcem



zgadzam sie....ja bym sobie odpuscila..

nad tymi slowa warto sie glebiej zastanowić...

[sugar_kitty]

ja bym kopnęła w 4 litery takiego. owszem, mogę kochać jak szalona, ale skoro będzie miał dziecko z inną- nie ma sensu się tam pchać, bo nikomu z tego układu nie bedzie dobrze.. zresztą, sama pisałaś,że jesteś z nim od niedawna, więc rozstanie nie powinno boleć tak, jak jest się z kimś rok lub więcej.. pozatym wątpię,żeby on był z tobą, gdybys była w ciąży z kimś innym niż on a on jej nie powinien zostawic, moze jej nie kochac, ale dziecko jest jego i musi o nie dbac. maluch nie jest winy, ze rodzice juz sie nie kochaja..

[kinnka]

Napisane przez iwo_n_a

pomysl o tym czy chcesz miec faceta ktoremu z taka łatwoscia przyszło pozostawienie kobiety w tak trudnej sytuacji - pomysl ze ciebie moze zranic tak samo albo jeszcze bardziej,poza tym zawsze bedzie ojcem - kurcze ja od takich sytuacji trzymam sie z daleka..bo to tylko kłopoty

popieram. chociaż to nie znaczy, że jest złym człowiekiem, że postąpi tak samo po raz drugi. ale chyba byłabym bardzo ostrożna...

w ciężkiej sytuacji jesteś. i pewnie niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiesz będzie trudno.
ja chyba (bo pewność można miec dopiero wtedy, jak samemu znajdzie się w takiej sytuacji) poczekałabym do porodu z boku. dałabym czas i jemu i jej i ich dziecku. nawet jeśli nie będą razem i takie jest założenie obojga, dobrze by było, żeby teraz się nią zaopiekował. chodzi mi o pomoc. kobiecie w ciąży jest niezmiernie ciężko. więc powinien poczuć się do odpowiedzialności. nie tylko po narodzeniu dziecka, ale i teraz. nie chodzi mi oczywiście o "dzielenie łoża", tylko o zwykłą pomoc: w zawiezieniu tu i tam, załatwieniu różnych spraw, przygotowaniu miejsca dla dziecka...

jeżeli on postanowi teraz pomóc matce swojego dziecka, Tobie będzie ciężko. nawet, jeśli ta pomoc będzie całkowicie "przyjacielska". nie będzie miał dla Ciebie tyle czasu, ile pewnie byś chciała, głowę będzie miał zaprzątniętą czym innym.

nie chcę rozważać, czy narodziny dziecka połączą ich na nowo czy nie. na dwoje babka wróżyła... wszystko może się zdarzyć. jeśli teraz deklaruje, że chce być tylko z Tobą, nie widzę powodu, żeby mu nie wierzyć. myślę, że zawsze może (ale nie musi) stać się coś, co Was rozdzieli, i niekoniecznie musi być to jego była.
jednak ja (jak już pisałam) odsunęłabym się trochę do czasu narodzin dziecka. nie ze względu na ich ewentualne połączenie, ale ze względu na czas trudny dla Was wszystkich. niech teraz pomoże swojej byłej. tak po prostu, żeby pokazać klasę i zasłużyć sobie na miano dobrego ojca, mimo nie posiadania statusu męża matki.

życzę Ci szczęścia, żeby wszystko ułożyło się gładko i pomyślnie

[Kasik_M]

Macie rację, dziewczyny. Pomału dojrzewam chyba do decyzji żeby się odsunąć albo i odejść ostatecznie. Jest mi strasznie ciężko i będę potrzebować czasu żeby dojść do siebie i odzyskać spokój, ale nie mogę myśleć tylko o sobie; im jest na pewno trudniej niż mnie bo to oni będą rodzicami. Szkoda dziecka (mimo że podejrzewam że nie będę chciała go nigdy zobaczyć), szkoda nerwów i zdrowia jej i moich, żeby komplikować sytuację swoim udziałem.

W przewidywanym miesiącu porodu skończę 21 lat i mimo że już trochę za mną, to nieporównywalnie więcej mnie w życiu czeka, wiem o tym. Mam przyjaciół, dam sobie radę.

A po nim widzę, że jest coraz bardziej zrezygnowany i bez siły, ale może to moje wrażenie.

Dziękuję Wam za rady, mądre z Was babska Jakby co odezwę się tu czasem i skrobnę jak się sprawy mają.

[m0niSk4]

Napisane przez Kasik_M

Macie rację, dziewczyny. Pomału dojrzewam chyba do decyzji żeby się odsunąć albo i odejść ostatecznie. Jest mi strasznie ciężko i będę potrzebować czasu żeby dojść do siebie i odzyskać spokój, ale nie mogę myśleć tylko o sobie; im jest na pewno trudniej niż mnie bo to oni będą rodzicami. Szkoda dziecka (mimo że podejrzewam że nie będę chciała go nigdy zobaczyć), szkoda nerwów i zdrowia jej i moich, żeby komplikować sytuację swoim udziałem.

W przewidywanym miesiącu porodu skończę 21 lat i mimo że już trochę za mną, to nieporównywalnie więcej mnie w życiu czeka, wiem o tym. Mam przyjaciół, dam sobie radę.

A po nim widzę, że jest coraz bardziej zrezygnowany i bez siły, ale może to moje wrażenie.

Dziękuję Wam za rady, mądre z Was babska Jakby co odezwę się tu czasem i skrobnę jak się sprawy mają.

dasz radę, jestem pewna)
nie jeden facet na świecie.. a skoro on jest zrezygnowany to dlaczego Ty masz być pełna wiary i siły???
to normlane, że będzie Ci źle jakiś czas z tym, ale im szybciej z tego wyjdziesz, tym szybcieji ławiej się wyleczysz
zbliżają się wakacje... wyjedziesz, odpoczniesz od tego i wrócisz jak nowo nardzona

3mam kciuki, żebyś jak najszybciej sobie z tym poradziła

[xyoko]

Napisane przez Kasik_M

Macie rację, dziewczyny. Pomału dojrzewam chyba do decyzji żeby się odsunąć albo i odejść ostatecznie. Jest mi strasznie ciężko i będę potrzebować czasu żeby dojść do siebie i odzyskać spokój, ale nie mogę myśleć tylko o sobie; im jest na pewno trudniej niż mnie bo to oni będą rodzicami. Szkoda dziecka (mimo że podejrzewam że nie będę chciała go nigdy zobaczyć), szkoda nerwów i zdrowia jej i moich, żeby komplikować sytuację swoim udziałem.

W przewidywanym miesiącu porodu skończę 21 lat i mimo że już trochę za mną, to nieporównywalnie więcej mnie w życiu czeka, wiem o tym. Mam przyjaciół, dam sobie radę.

A po nim widzę, że jest coraz bardziej zrezygnowany i bez siły, ale może to moje wrażenie.

Dziękuję Wam za rady, mądre z Was babska Jakby co odezwę się tu czasem i skrobnę jak się sprawy mają.

Widzę, że patrzysz na sytuację rozsądnie. Trzymam za Ciebie kciuki, bo wiem, że cholernie ciężko Ci teraz będzie. Ale dasz sobie radę, jestem pewna!

[male]

Napisane przez oniaczeq

pomysl o tym czy chcesz miec faceta ktoremu z taka łatwoscia przyszło pozostawienie kobiety w tak trudnej sytuacji - pomysl ze ciebie moze zranic tak samo albo jeszcze bardziej,poza tym zawsze bedzie ojcem



zgadzam sie....ja bym sobie odpuscila..

Ale z tego co wyczytałam z pierwszego postu Kasik to on chyba rozstał się z tamtą dziewczyną nie wiedząc, że ona jest w ciązy. Więc to chyba nie jest tak, że porzucił biedną dziewczynę, to była chyba ich wspólna decyzja.

[kasiakkk]

Kasik to mądra i rozsądna decyzja
również życzę powodzenia i wytrwałości

[kinnka]

Powodzenia! Trzymam kciuki

[lemoorka]

Jesteś jescze bardzo młodziutka i naiwna.

Powiem Ci, co ja bym zrobiła, ale ja go nie kocham, więc moje zdanie jest bardzo małoznaczace. Osobiście odsunełabym go od siebie, skad masz pewnośc, że znowu się do niej nie wyprowadzi? Dziecko to silny więzeł- może obudzi sie w nim isntynkt ojcowski i będzie wolał dziecko niz Ciebie.
Może ona zrobiła to celowo? Za wiele jest tu do gdybania. Ale po co pakowac sie w takie coś, bedąc młodym, majac całe zycie przed soba??

[Viven]

Lepiej w to nie brnij. W końcu dziecko to poważna sprawa. Będzie musiał się nim opiekować jeszcze przez długi czas. Jesteś jeszcze młoda, przed Tobą całe życie. Wiadomo przecież, że nie kończy się na jednym facecie. Wyobraź sobie, że miałabys z nim mieć dzieci. Co bęzie, jak kiedyś zapytają dlaczego tatuś ma inne dziecko...