Zazdrosne koleżanki, czyli jak ciężko czasem być szczęśliwą.

[sensibleheart]

Hej Kochane,
muszę się komuś wygadać. Mam nadzieję, że odnajdę tutaj choć trochę zrozumienia... Jestem zaręczona od ponad miesiąca, same oświadczyny były dla mnie wielkim zaskoczeniem mam 24 lata i ciągle studiuję, ale do rzeczy ... od momentu jak się zaręczyłam mam wrażenie, że część moich koleżanek się po prostu ode mnie odwróciła ... Najlepsze koleżanki mi praktycznie nie pogratulowały - jedna poklepała mnie po plecach a druga jak już wszyscy mi gratulowali podeszła i powiedziała, że spodziewała się tego . Nie wiem, czy to z zazdrości ?? Nie potrafię sobie z tym poradzić. Kiedy chcę iść na imprezę, zapraszam je na kawę czy coś innego nigdy nie mają czasu :/ potem wychodzą z innymi wolnym dziewczynami, a do mnie się nie odzywają ... dochodzą do mnie słuchy, że ja się "zmieniłam w związku" i jestem "kurą domową" ??? Przez niecałe 2 miesiące miałam się zmienić ?? O moim weselu,czy ślubie nie mówię nic bo po prostu się boję Ciągle są jakieś uśmieszki albo dziwne spojrzenia... Dziewczyny, mam pytanko czy to normalne? Czy wy też się z czymś takim spotkałyście?

[magdalenka_w_86]

Jeżeli chodzi o najbliższych przyjaciół nie, raczej się cieszyli i gratulowali, ale za to niektórzy znajomi zachowywali się dziwnie. Zamiast gratulacji słyszałam "Ooo a co tak szybko, w ciąży jesteś?". Było mi trochę przykro.

Myślę, że to taka reakcja obronna Twoich koleżanek. Być może zazdrość. Może myślą, że nie będziesz taka jak dawniej, bo teraz Twoim priorytetem będzie przyszły mąż, a po ślubie to już całkiem.

[cukraktywna]

Hmm... Powiem szczerze, że nie spotkałam się z czymś takim. U mnie nawet obce osoby gratulowały i się cieszyły, nawet koleżanki na uczelni następnego dnia mnie otoczyły, przytulały i chciały oglądać pierścionek. Czułam się jak w urodziny.

Jak byłam z kilkoma bliższymi dziewczynami z LO na pizzy, to pojawiły się trochę znudzone miny, gdy za długo paplałam o ślubie :P Więc przestałam, powiedziałam im, że już ich nie zamęczam, zmieniłyśmy temat i z powrotem było ok.

Mam 23 lata... W sumie moje rówieśniczki nie mogą być zazdrosne, bo dla przeciętnej dziewczyny to dużo za wcześnie na ślubne plany. Mogę spytać w jakim wieku są Twoje znajome? Może rzeczywiście Ci zazdroszczą, może czują, że już powinny same mieć kogoś na stałe. Może muszą okazywać, jakby gardziły narzeczeństwem, bo inaczej same czułyby się gorsze od Ciebie...

[moniczka_90]

Ja może napiszę trochę od drugiej strony czyli od tej teoretycznie "zazdrosnej" Może to Ci w czymś pomoże a może nie bo wiadomo sytuacja sytuacji nie równa. Do rzeczy: bardzo dobrze pamiętam jak moja bardzo dobra koleżanka z klasy zaręczyła się ze swoim chłopakiem jak jeszcze byłyśmy w LO. Pogratulowałam jej, wiadomo, ale na pewno nie byłam tak entuzjastycznie do tego wszystkiego nastawiona jakby się spodziewała. Powód ? Po pierwsze nie lubiłam kolesia, skończony debil i tzw. "koks" pracujący na bramce w dyskotece. Po drugie rozstawali się chyba z 5 razy więc na prawdę nie rozumiałam jak takie osoby moga dalej ze sobą chodzić a tym bardziej się zaręczyć i niby się pobrac. Powód 3 sposob w jaki sie oswiadczył : oświadczył się po czym zabrał ją do salonu gdzie sama sobie wybrała pierscionek no i czego miałam jej pogratulowac ? że sama sobie wybrała i ma dobry gust a jej "narzeczony" poszedł na łatwiznę ?
cóż, dziewczynę bardzo lubiłam natomiast jej chłopaka stanowczo nie i do dzisiaj twierdzę, ze marnuje się przy nim i żeby nie było bardzo duzo naszych wspólnych znajomych miało takie samo zdanie jak ja więc nie jest to tylko moje "widzimisie"

[Ilsa Lund]

Ja usłyszałam od koleżanki "noooo teraz to się wszyscy zaręczają" ale reszta była bardzo miła i podniecała się razem ze mną historią zaręczyn i wielkością brylantu myślę że zależy jak kto do tego podchodzi i jaką sam ma sytuację to tak zareaguje

[misia880]

Nie martw się.
U mnie tez tak było, to zazdrość.
Każda dziewczyna, kobieta marzy o pierścionku nawet jak o tym nie gada..

u mnie też pytali czy w ciązy, ze taka moda na zareczyny ^^

ale my miesiac po zareczynach ustalilismy date ślubu i zaczelismy załatwiać więc.. hmm chyba nie taka moda.


OLAĆ to !

[moniczka_90]

a ja się nikomu nie chwaliłam więc nie miałam tego problemu wiedzą tylko najbliżsi no i wiadomo, ze dalej pewnie rozgadali informację ale min reszty osób nie widziałam i dobrze miz tym rodzina się cieszyła i to jest dla mnie najważniejsze

[talkative2]

jasne, że zazdrość My zaręczyliśmy się jeszcze będąc na studiach po wieeeelu latach związku i wieeeelu latach wspólnego mieszkania. U nas najbliżsi przyjaciele bardzo cieszyli się razem z nami i już nie mogli się doczekać. NAtomiast od innych osób, które często przypadkiem na uczelni usłyszały co i jak słyszało się tylko "a po co tak wcześnie?! Ja to bym w życiu przed 30tką za mąż nie wyszła...". NA początku strasznie mnie to denerwowało, a później tylko sobie myślałam "no tak... jak nie masz za kogo , bo od kilku lat nie byłaś w związku, to się nie dziwie" i się tylko uśmiechałam i mówiłam, że każdy lubi co innego

[Anesthesia]

Niestety wygląda to na zwykłą zazdrość... jest jeszcze opcja, że może koleżanki/przyjaciółki uważają, że popełniasz błąd, np. nie lubią Twojego narzeczonego, ale jeśli są przyjaciółkami i mają pewne obawy, powinny z Tobą porozmawiać, a jak Ty jesteś w 100% szczęśliwa to prawdziwe przyjaciółki powinny cieszyć się z Tobą.
Ja też jestem młodo zaręczona, ledwo mi 21 lat stuknęło jak dostałam pireścionek Ale jak któraś wyżej napisała - przez jakiś tydzień czułam się, jakbym miała urodziny, na uczelni wszyscy gratulowali i w ogóle, bliżsi i dalsi znajomi, wszyscy chcieli oglądać pierścionek. Za to np. jedna z najbliższych koleżanek mi w ogóle nie pogratulowała, ale ona ma po prostu taki charakter i jeszcze była świeżo po zerwaniu ze swoim chłopakiem, z którym była blisko 3 lata, więc jestem w stanie zrozumieć, że nie chciała w ogóle poruszać tematów związków.

[anex_1989]

A może po prostu za dużo oczekujesz i myślisz, że koleżanki jak zobaczą pierścionek to zaczną piszczeć z wrażenia -wiesz jak to w tych wszystkich ckliwych filmach?!

Spotkaj się z najbliższymi znajomymi i szczerze porozmawiajcie, ale nie o tym dlaczego nie ekscytowały się Twoimi zaręczynami tylko czy przez to, że masz drugą połówkę nie zaniedbałaś kiedyś koleżanek- wiesz człowiek chce spędzać dużo czasu ze sobą, koleżanki przestają być istotne- może zorganizowały jakieś spotkanie, które olałaś?
przypomnij sobie czy taka sytuacja miała miejsce- babki to wredne istoty i bardzo pamiętliwe.....

[kaledonia]

Moje koleżanki to się na początku bały,że skoro ja mam faceta,a potem narzeczonego i męża to nie będę miała czasu na babskie pogaduchy itp.

A teraz przed samym ślubem kościelnym to się cieszą razem ze mną i w czym mogą starają się pomagać

[dezire]

jestem z przedziału 25-30 i wśród moich znajomych też nie było zazdrości - raczej obserwowałam coś na wzór " O kurcze, ty też ? to chyba czas żeby się rozejrzeć za kimś na poważnie" :P
(w sumie też można to różnie zrozumieć

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Zastanawiałaś się czy może rzczywiście nie zmieniłaś się będąc w związku? Może koleżanki odbierają to w ten sposób, bo taka jest prawda. Fakt zaręczyn tylko "przelał czarę".
I to wcale nie musi być zazdrość. Po prostu są na świecie ludzie, którzy nie podniecają sie zaręczynami, pierścionkami i związkami. I nie, nie każda kobieta o tym marzy.

[erk]

Ja spotkałam się z reakcją " czemu tak wcześnie?! w takim tempie to ja powinnam być już dawno po ślubie i porodach trójki dzieci " powiedziała znajoma, która jest już z facetem 5 lat a ja po roku doczekałam się pierścionka.
Wydaje mi się, że mogą być zazdrosne, w koło wszyscy się zaręczają a one nie.
Chociaż tak jak dziewczyny wcześniej sugerowały - zastanów się, czy wina nie leży po Twojej stronie.

[abrakatabra]

Może rzeczywiście coś zmieniło się w Twoim zachowaniu/podejściu a tego nie dostrzegasz? Popytaj dobre koleżanki Jeżeli nie to jest to zwykła zazdrość, przynajmniej zweryfikowałaś otoczenie

[Kruche Ciastko]

Napisane przez misia880

Nie martw się.
U mnie tez tak było, to zazdrość.
Każda dziewczyna, kobieta marzy o pierścionku nawet jak o tym nie gada..

u mnie też pytali czy w ciązy, ze taka moda na zareczyny ^^

ale my miesiac po zareczynach ustalilismy date ślubu i zaczelismy załatwiać więc.. hmm chyba nie taka moda.


OLAĆ to !

Akurat z tym sie nie zgodze. Jestem w zwiazku 7 lat, mieszkamy ze soba kilka lat i gdyby nie nalegania i naciski ze strony TZ, to nie zgodzilabym sie na zareczyny i slub. Robie to dla niego, sama mam obojetny stosunek i dobrze mi bylo na kocią lape, w kohabitacie .

A w temacie - najwazniejsze, ze najblizsze Ci osoby se cieszyly, a takie kolezanki to jakie to ma znaczenie co mowia? Jedne uciesza sie mniej, frugie nardziej, czesc bedzie zzerala zazdrosc, a czesc sie zdziwi.
A o slubie, nawet jakby sie cieszyly, to bys z nimi za duzo nie porozmawiala, bo dla kogos, kto aktualnie nie wychodzi za maz to zwykle jest to nudny temat do rozmow

[naiat]

Napisane przez misia880

Każda dziewczyna, kobieta marzy o pierścionku nawet jak o tym nie gada..

Nie, nie każda.
A przez takie nietrafne podejście, że "każda marzy" zaraz podejrzewa się kogoś o zazdrość.


A do autorki - powiem Ci coś z drugiej storny, jak moja bliska koleżanka się zaręczyła to po jakimś czasi uslyszałam od niej, że chyba jestem zazdrosna bo nie cieszę się tak jak powinnam (wtf?)
A ja pogratulowałam, słuchałam o wybranku (którego nawet na oczy nie widziałam) i o przygotowaniach ale jakoś mnie to nie ekscytowało. Bo taka już jestem, więc może twoje znajome mają podobnie.

[kamila901]

Napisane przez moniczka_90

Ja może napiszę trochę od drugiej strony czyli od tej teoretycznie "zazdrosnej" Może to Ci w czymś pomoże a może nie bo wiadomo sytuacja sytuacji nie równa. Do rzeczy: bardzo dobrze pamiętam jak moja bardzo dobra koleżanka z klasy zaręczyła się ze swoim chłopakiem jak jeszcze byłyśmy w LO. Pogratulowałam jej, wiadomo, ale na pewno nie byłam tak entuzjastycznie do tego wszystkiego nastawiona jakby się spodziewała. Powód ? Po pierwsze nie lubiłam kolesia, skończony debil i tzw. "koks" pracujący na bramce w dyskotece. Po drugie rozstawali się chyba z 5 razy więc na prawdę nie rozumiałam jak takie osoby moga dalej ze sobą chodzić a tym bardziej się zaręczyć i niby się pobrac. Powód 3 sposob w jaki sie oswiadczył : oświadczył się po czym zabrał ją do salonu gdzie sama sobie wybrała pierscionek no i czego miałam jej pogratulowac ? że sama sobie wybrała i ma dobry gust a jej "narzeczony" poszedł na łatwiznę ?
cóż, dziewczynę bardzo lubiłam natomiast jej chłopaka stanowczo nie i do dzisiaj twierdzę, ze marnuje się przy nim i żeby nie było bardzo duzo naszych wspólnych znajomych miało takie samo zdanie jak ja więc nie jest to tylko moje "widzimisie"

Możesz wyjaśnić w czym Twoim zdaniem zaręczyny dziewczyn, które same sobie wybrały pierścionek są gorsze od tych, którym wybrał go facet?

[lolusl]

Napisane przez kamila901

Możesz wyjaśnić w czym Twoim zdaniem zaręczyny dziewczyn, które same sobie wybrały pierścionek są gorsze od tych, którym wybrał go facet?

Co prawda nie ja to napisałam,ale wg mnie chodzi o to,ze nie ma czego gratulować,skoro jest to obustronne "ustalenie",że wezmą ślub,bo wg mnie nie można nazwać zaręczynami,gdy kobieta sama sobie wybiera pierścionek. To jest "umówienie się" na ślub a nie tradycyjne zaręczyny, gdzie ta inicjatywa jednak jest w rękach faceta.A więc absolutnie gorsze te dziewczyny nie są,jednak równiez uważam,że nie bardzo wiadomo jak się zachować,czy gratulowac,czy nie,bo jednak tak dziwnie.

[kamila901]

Napisane przez lolusl

Co prawda nie ja to napisałam,ale wg mnie chodzi o to,ze nie ma czego gratulować,skoro jest to obustronne "ustalenie",że wezmą ślub,bo wg mnie nie można nazwać zaręczynami,gdy kobieta sama sobie wybiera pierścionek. To jest "umówienie się" na ślub a nie tradycyjne zaręczyny, gdzie ta inicjatywa jednak jest w rękach faceta.A więc absolutnie gorsze te dziewczyny nie są,jednak równiez uważam,że nie bardzo wiadomo jak się zachować,czy gratulowac,czy nie,bo jednak tak dziwnie.

Nie nazwałabym tego tak.
Poza tym istnieje jeszcze chociażby możliwość np. zaręczyn bez pierścionka, który później wybiera się wspólnie.

[lolusl]

Napisane przez kamila901

Nie nazwałabym tego tak.
Poza tym istnieje jeszcze chociażby możliwość np. zaręczyn bez pierścionka, który później wybiera się wspólnie.

no ale jest jednak jakaś tradycja,dlatego tłumaczę to w ten sposób
To tak jakby powiedzieć - okej,wzięliśmy ślub,ale obrączek nie mamy. Ślub jest? Jest. No ale tak dziwnie...

[kamila901]

Napisane przez lolusl

no ale jest jednak jakaś tradycja,dlatego tłumaczę to w ten sposób
To tak jakby powiedzieć - okej,wzięliśmy ślub,ale obrączek nie mamy. Ślub jest? Jest. No ale tak dziwnie...

Nie do końca trafne porównanie.
Nadal nie rozumiem dlaczego wspólne wybieranie jest TYLKO "umówieniem się na ślub", a jak mężczyzna wybiera to wtedy są zaręczyny. W jednym i w 2 wypadku wyraża chęć bycia z kimś do końca życia. Z resztą jakby nie patrzeć i oświadczyny i powiedzenie "tak" są właśnie pewnego rodzaju umową- oboje chcemy wziąć ślub.
Jasne, że fajniej mieć niespodziankę, jeszcze jeśli pierścionek trafia w gust, ale śmieszy mnie to rozstrzyganie: lepsze-gorsze, nie ma czego gratulować...

[lolusl]

Napisane przez kamila901

Nie do końca trafne porównanie.
Nadal nie rozumiem dlaczego wspólne wybieranie jest TYLKO "umówieniem się na ślub", a jak mężczyzna wybiera to wtedy są zaręczyny. W jednym i w 2 wypadku wyraża chęć bycia z kimś do końca życia. Z resztą jakby nie patrzeć i oświadczyny i powiedzenie "tak" są właśnie pewnego rodzaju umową- oboje chcemy wziąć ślub.
Jasne, że fajniej mieć niespodziankę, jeszcze jeśli pierścionek trafia w gust, ale śmieszy mnie to rozstrzyganie: lepsze-gorsze, nie ma czego gratulować...

Ja bym nie rozróżniała -lepsze/gorsze.I jedno i drugie jest piękne,bo jest zalążkiem powstania nowej rodziny,jednakże zaręczyny to pewna tradycja,a tradycji się nie zmienia poprzez samodzielne wybieranie pierścionka przez kobietę. W naszej kulturze upowszechnione jest jednak wręczanie tego pierścionka wybranego przez mężczyznę.W innej kulturze przyjęte jest np. dawanie krowy pannie młodej i bez tego zaręczyny są niepełne.Trzeba to uszanować i tyle.A też uważam,że rozgraniczać nie ma co. Nie ma lepszego i gorszego, po prostu gratuluje się kobiecie gdy dostała ten pierścionek wybrany przez faceta,moze dlatego,że się naszukał,pomęczył?

[moniczka_90]

Napisane przez kamila901

Możesz wyjaśnić w czym Twoim zdaniem zaręczyny dziewczyn, które same sobie wybrały pierścionek są gorsze od tych, którym wybrał go facet?

nie podoba mi sie takie coś, jakby mi facet zaproponował żebym wybrała sobie pierścionek a on mi się oświadczy to bym go wyśmiała i tak by się chyba zakończył nasz związek na prawde pójście na łatwiznę wg. mnie - tyle w temacie, ale każdy robi jak uważa i nic mi do tego

[kamila901]

Napisane przez lolusl

Ja bym nie rozróżniała -lepsze/gorsze.I jedno i drugie jest piękne,bo jest zalążkiem powstania nowej rodziny,jednakże zaręczyny to pewna tradycja,a tradycji się nie zmienia poprzez samodzielne wybieranie pierścionka przez kobietę. W naszej kulturze upowszechnione jest jednak wręczanie tego pierścionka wybranego przez mężczyznę.W innej kulturze przyjęte jest np. dawanie krowy pannie młodej i bez tego zaręczyny są niepełne.Trzeba to uszanować i tyle.A też uważam,że rozgraniczać nie ma co. Nie ma lepszego i gorszego, po prostu gratuluje się kobiecie gdy dostała ten pierścionek wybrany przez faceta,moze dlatego,że się naszukał,pomęczył?

To zanim pogratulujesz dajmy na to koleżance pytasz ją "ej, sama wybierałaś?" i dopiero wtedy decydujesz czy pogratulować? Bo chyba nikt nie ma na czole wypisane czy wybór był tylko narzeczonego, czy wspólny.

[lolusl]

Napisane przez kamila901

To zanim pogratulujesz dajmy na to koleżance pytasz ją "ej, sama wybierałaś?" i dopiero wtedy decydujesz czy pogratulować? Bo chyba nikt nie ma na czole wypisane czy wybór był tylko narzeczonego, czy wspólny.

No nie,ale zwykle jak się mówi,ze ktoś się "oświadczył" to nie znaczy :
ej poszliśmy wybrac pierścionek i ustaliliśmy,ze się pobieramy,tylko że facet klęknął i dał ten pierdzień.
Bo sry,ale wybieranie samemu a potem chowanie i udawanie,że się nie wie i czekanie na nie wiadomo co,aż facet się oświadczy to dla mnie żenada już.

[moniczka_90]

Napisane przez lolusl

No nie,ale zwykle jak się mówi,ze ktoś się "oświadczył" to nie znaczy :
ej poszliśmy wybrac pierścionek i ustaliliśmy,ze się pobieramy,tylko że facet klęknął i dał ten pierdzień.
Bo sry,ale wybieranie samemu a potem chowanie i udawanie,że się nie wie i czekanie na nie wiadomo co,aż facet się oświadczy to dla mnie żenada już.

dokładnie !

[lolusl]

Napisane przez moniczka_90

nie podoba mi sie takie coś, jakby mi facet zaproponował żebym wybrała sobie pierścionek a on mi się oświadczy to bym go wyśmiała i tak by się chyba zakończył nasz związek na prawde pójście na łatwiznę wg. mnie - tyle w temacie, ale każdy robi jak uważa i nic mi do tego

Ja bym czuła,że mój facet troche mnie nie szanuje,skoro nawet w kwestii pierścionka nie jest w stanie (znając mnie bardzo dobrze) wyczuć co mi się podoba i wybrać coś specjalnie dla mnie,wkładając w to ODROBINĘ serca.A jak czytam na wizazu,że facet kazał lasce samej sobie kupić przez internet,zrobić przelew ze swojego konta a potem miał jej oddać (!) to mnie krew zalewa.
Rozumiem,jak oświadczyn nie ma,umawiają się- mamy ślub za rok i jest ok. Ale taka farsa?Po co? kogo się oszukuje?

[kamila901]

Napisane przez lolusl

No nie,ale zwykle jak się mówi,ze ktoś się "oświadczył" to nie znaczy :
ej poszliśmy wybrac pierścionek i ustaliliśmy,ze się pobieramy,tylko że facet klęknął i dał ten pierdzień.
Bo sry,ale wybieranie samemu a potem chowanie i udawanie,że się nie wie i czekanie na nie wiadomo co,aż facet się oświadczy to dla mnie żenada już.

Powiem Ci, że jeśli o mnie chodzi to mogłoby to się odbyć nawet i bez pierścionka, bo bardziej od tradycji liczy się dla mnie sam fakt zdeklarowania bycia razem do końca życia i uczucie. Zapominasz chyba, że docelowo chodzi jednak o to małżeństwo głównie, a nie o całą otoczkę.

[lolusl]

Napisane przez kamila901

Powiem Ci, że jeśli o mnie chodzi to mogłoby to się odbyć nawet i bez pierścionka, bo bardziej od tradycji liczy się dla mnie sam fakt zdeklarowania bycia razem do końca życia i uczucie. Zapominasz chyba, że docelowo chodzi jednak o to małżeństwo głównie, a nie o całą otoczkę.

Ja nie zapominam. Ja nie lubię takiego "udawania."Ustaliliście,ż e jest ślub?Super.Będziem gratulować na slubie. Zaręczyliście się? Też super. Też pogratulujemy,bo jednak to wydarzenie. Ale samo ustalenie? gratulować? to tak jakby gratulować,że ktoś ustalił,że będzie miał dziecko.Możesz mi pogratulować,bo już z tż ustaliliśmy że ślub będzie w 2015/16,ale pierścionka nie mam.

Jak dla mnie pierścionek może być z automatu,ale musi być.byleby był własnie symbol i żebym miała wrażenie,ze TŻ się postarał,a nie że to takie mówienie jak codzienne "kocham Cię" bo jednak to ważny moment w życiu kobiety.