niedorzeczne opinie na temat seksu, antykoncepcji itp.

[klempaa]

Napisane przez MoniaS93

No to przepraszam, faktycznie ja nie miałam nic wspólnego ze spiralą Napisałam, że znam przypadek-koleżanka z liceum opowiadała, że takie coś przydarzyło się właśnie jej mamie. Widocznie to była ściema Ja rzeczywiście nie mam pojęcia o spiralach (i patrząc na ilość minusów opisywanych w necie nie zamierzam mieć:P), podałam tylko zasłyszany przykład

Proponuję poczytać wiarygodne źródła - np. ulotki. Skutków ubocznych spirala ma mniej niż tabletki anty

A przydarzyć się oczywiście mogło - jeśli nie była u ginekologa po założeniu i jeśli nie sprawdzała co miesiac po miesiaczce położenia spirali. Wtedy tak, wysunąć (nie przesunąć) się mogła. Ale to nie jest wina spirali, tylko nieumiejętności użytkowania nawet w tak niewielkim i banalnym zakresie.

[MoniaS93]

Napisane przez klempaa

Proponuję poczytać wiarygodne źródła - np. ulotki. Skutków ubocznych spirala ma mniej niż tabletki anty

Ja nie sądzę aby ulotki były wiarygodnym źródłem, wierzę w teorie spiskowe i uważam, że wszystko jest manipulowane a w tak dochodowych przemysłach jak antykoncepcja to w ogóle Zresztą ja nie jestem zwolennikiem ani tabletek ani spirali, przytoczyłam tylko tą usłyszaną historię bo mi się rzuciło w oczy hasło spirala i tyle Niech każdy używa czego tam sobie chce

[klempaa]

Napisane przez MoniaS93

Ja nie sądzę aby ulotki były wiarygodnym źródłem, wierzę w teorie spiskowe i uważam, że wszystko jest manipulowane a w tak dochodowych przemysłach jak antykoncepcja to w ogóle

A no to chyba że tak

[MoniaS93]

Napisane przez klempaa

A no to chyba że tak

Haha, po prostu co kobieta to inna opinia Mojej przyjaciółki mama też ma spiralę a na pewno nie potwierdziłaby twoich słów o braku miesiączek, ma i to bardzo bolesne. To co dla jednej będzie się sprawdzać, drugiej nie sprawdzi się w ogóle.

Rozumiem, że ty jesteś zadowolona z tego środka antykoncepcji ale negatywnych opinii o spiralach jest również bardzo dużo, trudno z tym dyskutować jeżeli coś przewija się wielokrotnie w różnych opiniach.

[klempaa]

Napisane przez MoniaS93

Haha, po prostu co kobieta to inna opinia Mojej przyjaciółki mama też ma spiralę a na pewno nie potwierdziłaby twoich słów o braku miesiączek, ma i to bardzo bolesne. To co dla jednej będzie się sprawdzać, drugiej nie sprawdzi się w ogóle.

Rozumiem, że ty jesteś zadowolona z tego środka antykoncepcji ale negatywnych opinii o spiralach jest również bardzo dużo, trudno z tym dyskutować jeżeli coś przewija się wielokrotnie w różnych opiniach.

Zapewne dlatego, że ona ma zwykłą spiralę miedzianą, a ja Mirenę

Wiesz, jakby na to tak patrzeć, to by wychodziło, że na świecie są same patologiczne związki (w końcu jakie tematy przewijają się na Wizażu? pije/bije/gra w pokera za pieniądze/obraża/nie widzi nic dalej poza czubkiem swego nosa/zdradza . Logiczne, że jak ktoś nie ma z czymś problemu, to nie napisze o tym w internecie, a już na pewno nie bedzie to taki procent osób, jak tych z problemem

[Noodle Soup]

Klempaa, zaciekawiłaś mnie tą spiralą. Mogłabyś rozwinąć wątek - o ile masz ochotę, może nawet na PW, jeżeli nie na forum - jak ogólnie odczucia, czy wpływa na zmianę nastrojów, libido, jak się ma komfort noszenia i czy jest bezpieczna dla 'nieródek' (to chyba kolejny mit, że spirala = tylko dla kobiet po ciąży).
Po 4 latach brania tabletek i odstawieniu stwierdziłam, że to kompletnie nie dla mnie, bo żadne tabletki nie były dobrze dopasowane (a brałam z 5 różnych...) i dopiero teraz widzę jaka jest różnica po odstawieniu - przede wszystkim w moim zachowaniu. No a gumki to jednak teraz coś niewygodnego w porównaniu z wcześniejszym komfortem.

[klempaa]

Napisane przez Noodle Soup

Klempaa, zaciekawiłaś mnie tą spiralą. Mogłabyś rozwinąć wątek - o ile masz ochotę, może nawet na PW, jeżeli nie na forum - jak ogólnie odczucia, czy wpływa na zmianę nastrojów, libido, jak się ma komfort noszenia i czy jest bezpieczna dla 'nieródek' (to chyba kolejny mit, że spirala = tylko dla kobiet po ciąży).
Po 4 latach brania tabletek i odstawieniu stwierdziłam, że to kompletnie nie dla mnie, bo żadne tabletki nie były dobrze dopasowane (a brałam z 5 różnych...) i dopiero teraz widzę jaka jest różnica po odstawieniu - przede wszystkim w moim zachowaniu. No a gumki to jednak teraz coś niewygodnego w porównaniu z wcześniejszym komfortem.

Wszystko jest w wątku o spiralach
Tak krótko Ci powiem: zakładanie dosyć bolesne, potem 1 dzień bólu konkretnego i drugi mniejszego. Od tego czasu - wszystko ok. Żadnych zmian nastroju, libido wróciło (bo na tabletkach spadło), miesiączki praktycznie nieodczuwalne (minimalne krwawienie i bez bólu), nie czuję jej w ogóle, TŻ przy seksie również nie (ale jakby co to zawsze można nitki przyciąć), nie rodziłam. Jasne, istnieje ryzyko tego, że pojawią się zrosty utrudniające zajście w ciążę, ale raz, że to nie jest zbyt częste i w większości przypadków od razu po wyjęciu spirali wraca płodność, a dwa - ja nie planuję mieć dzieci wcale, więc ten argument akurat mnie w ogóle nie interesował.
Jakbyś chciała się czegoś więcej dowiedzieć - zapraszamy do wątku, albo pisz na priv

[Noodle Soup]

Dziękuję za odpowiedź, właśnie po napisaniu posta znalazłam wątek, także biorę się za czytanie

[Lilllu]

Najbardziej niedorzeczną rzeczą jaką przeczytałam było to, że pewna kobieta przyjechała na porodówkę wyczesana, wymalowana, mega ciuchy..jak się okazało nawet jej najdroższe perfumy nie zamaskowały smrodu z miejsc intymnych. Kobieta bowiem nie myła się TAM przez 9 miesięcy, gdyż jej babcia powiedziała, że mycie się może zaszkodzić dziecku i może poronić..wyobraźcie sobie co czuli lekarze...

[AleksandraE]

blee jak można się nie myc Ja nawet włosy farbowałam

Co do spirali to można wtedy na ostro itp??

[klempaa]

Napisane przez AleksandraE

Co do spirali to można wtedy na ostro itp??

A czemu nie?

[ikaika2]

Dziewczyny, ja mam inne pytanie:
współżyję z moim chłopakiem od niedawna, może z 4 miesiące. Problem w tym, że nie używamy prezerwatyw, bo mój chłopak uważa, że tak jest bezpieczniej... Raz założył prezerwatywę to nam pękła (2 tygodnie to wówczas była męka), więc stwierdził, że bezpieczniej jest kiedy on po prostu wyciąga go, gdy zbliża się wytrysk. Później wyciera go, wkłada i znowu.
Jak myślicie? Taka metoda jest dobra, uniknę w ten sposób zapłodnienia?

[morrigan1986]

Napisane przez ikaika2

Dziewczyny, ja mam inne pytanie:
współżyję z moim chłopakiem od niedawna, może z 4 miesiące. Problem w tym, że nie używamy prezerwatyw, bo mój chłopak uważa, że tak jest bezpieczniej... Raz założył prezerwatywę to nam pękła (2 tygodnie to wówczas była męka), więc stwierdził, że bezpieczniej jest kiedy on po prostu wyciąga go, gdy zbliża się wytrysk. Później wyciera go, wkłada i znowu.
Jak myślicie? Taka metoda jest dobra, uniknę w ten sposób zapłodnienia?

Ty tak serio?

[201605170931]

Napisane przez ikaika2

Dziewczyny, ja mam inne pytanie:
współżyję z moim chłopakiem od niedawna, może z 4 miesiące. Problem w tym, że nie używamy prezerwatyw, bo mój chłopak uważa, że tak jest bezpieczniej... Raz założył prezerwatywę to nam pękła (2 tygodnie to wówczas była męka), więc stwierdził, że bezpieczniej jest kiedy on po prostu wyciąga go, gdy zbliża się wytrysk. Później wyciera go, wkłada i znowu.
Jak myślicie? Taka metoda jest dobra, uniknę w ten sposób zapłodnienia?

Mam nadzieję, że to pytanie z forum typu samosia, a nie Twoje prywatne

[ciri15]

Napisane przez Lilllu

Najbardziej niedorzeczną rzeczą jaką przeczytałam było to, że pewna kobieta przyjechała na porodówkę wyczesana, wymalowana, mega ciuchy..jak się okazało nawet jej najdroższe perfumy nie zamaskowały smrodu z miejsc intymnych. Kobieta bowiem nie myła się TAM przez 9 miesięcy, gdyż jej babcia powiedziała, że mycie się może zaszkodzić dziecku i może poronić..wyobraźcie sobie co czuli lekarze...

Ja bym już nic nie czuła, bo bym zemdlała pewnie

[Irisfeal]

Napisane przez klempaa

A czemu nie?

A nuż się chłopak pokaleczy

[_Matilde_]

Napisane przez ikaika2

Dziewczyny, ja mam inne pytanie:
współżyję z moim chłopakiem od niedawna, może z 4 miesiące. Problem w tym, że nie używamy prezerwatyw, bo mój chłopak uważa, że tak jest bezpieczniej... Raz założył prezerwatywę to nam pękła (2 tygodnie to wówczas była męka), więc stwierdził, że bezpieczniej jest kiedy on po prostu wyciąga go, gdy zbliża się wytrysk. Później wyciera go, wkłada i znowu.
Jak myślicie? Taka metoda jest dobra, uniknę w ten sposób zapłodnienia?

Robisz sobie jajca?

[AleksandraE]

Napisane przez ikaika2

Dziewczyny, ja mam inne pytanie:
współżyję z moim chłopakiem od niedawna, może z 4 miesiące. Problem w tym, że nie używamy prezerwatyw, bo mój chłopak uważa, że tak jest bezpieczniej... Raz założył prezerwatywę to nam pękła (2 tygodnie to wówczas była męka), więc stwierdził, że bezpieczniej jest kiedy on po prostu wyciąga go, gdy zbliża się wytrysk. Później wyciera go, wkłada i znowu.
Jak myślicie? Taka metoda jest dobra, uniknę w ten sposób zapłodnienia?

hehe najgłupsza metoda jaka jest 5,5 mies temu mi się urodziła córeczka

---------- Dopisano o 22:46 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------

Napisane przez irisfeal

a nuż się chłopak pokaleczy :d

:d

[ciri15]

Napisane przez AleksandraE

hehe najgłupsza metoda jaka jest 5,5 mies temu mi się urodziła córeczka

Serio z tego powodu?

[ikaika2]

Moje pytanie było zadane jak najbardziej serio. Przecież nie ma wytrysku w środku więc do zapłodnienia dojść nie powinno>?

[Irisfeal]

Napisane przez ikaika2

Moje pytanie było zadane jak najbardziej serio. Przecież nie ma wytrysku w środku więc do zapłodnienia dojść nie powinno>?

Nie powinno srowinno -może dojść zabezpieczaj się albo odkładaj kasę na wyprawkę.

[MoniaS93]

Napisane przez ikaika2

Moje pytanie było zadane jak najbardziej serio. Przecież nie ma wytrysku w środku więc do zapłodnienia dojść nie powinno>?

Dobra, i tak nie wierzę, że to nie troll no ale. Stosunek przerywany NIE JEST metodą zapobiegania ciąży. Pomijając to, że rzeczywiście wiele osób twierdzi, że stosując tą ''metodę'' nie zdarzyła im się nieplanowana ciąża, nie jest to żadne zabezpieczenie. Przede wszystkim jednak nie jest to wskazane dla zdrowia, mężczyzna w ten sposób może nabawić się jakiejś nerwicy myśląc ciągle o tym aby się kontrolować i podejmując szybką decyzję w kluczowym momencie.

[winklepicker]

Wracając do niedorzecznych opinii mam koleżankę. Dziewczyna po studiach psychologicznych, dużo czyta, dba o siebie i w ogóle. Ostatnio powiedziała mi, że przeczytała swoją ulotkę od tabletek antykoncepcyjnych i coś się jej nie zgadza, bo przecież powinno być napisane, że alkohol zaburza działanie pigułek. No to się pytam w jaki sposób, a ona, że no przecież to działa i nie chodzi nawet o wymioty. Nawet nie mam siły z kimś takim dyskutować. Poza tym spierała się też, że dwuskładnikowe trzeba brać co do godziny i była przerażona, bo wzięła tabletkę 2h później niż normalnie brała. Zaczęłam się zastanawiać czy ona w ogóle czyta ze zrozumieniem. Oczywiście pali jak smok i się opala, ale tego jej ulotka nie miała.

[Duszaniola]

Napisane przez winklepicker

Wracając do niedorzecznych opinii mam koleżankę. Dziewczyna po studiach psychologicznych, dużo czyta, dba o siebie i w ogóle. Ostatnio powiedziała mi, że przeczytała swoją ulotkę od tabletek antykoncepcyjnych i coś się jej nie zgadza, bo przecież powinno być napisane, że alkohol zaburza działanie pigułek. No to się pytam w jaki sposób, a ona, że no przecież to działa i nie chodzi nawet o wymioty. Nawet nie mam siły z kimś takim dyskutować. Poza tym spierała się też, że dwuskładnikowe trzeba brać co do godziny i była przerażona, bo wzięła tabletkę 2h później niż normalnie brała. Zaczęłam się zastanawiać czy ona w ogóle czyta ze zrozumieniem. Oczywiście pali jak smok i się opala, ale tego jej ulotka nie miała.

Co do tych dwuskładnikowych. To ja akurat miałam trzyskładnikowe, ale mój ginekolog też twierdził, że przy nich trzeba się dużo bardziej pilnować, niż przy jednoskładnikowych i maksymalnie można się wziąć 2 godziny później (w ulotce było 12h). Więc może te dwuskładnikowe mają tak samo.

[201708160922]

Napisane przez Duszaniola

Co do tych dwuskładnikowych. To ja akurat miałam trzyskładnikowe, ale mój ginekolog też twierdził, że przy nich trzeba się dużo bardziej pilnować, niż przy jednoskładnikowych i maksymalnie można się wziąć 2 godziny później (w ulotce było 12h).

O jednoskladnikowych tez tak mowia.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[klempaa]

Napisane przez Duszaniola

Co do tych dwuskładnikowych. To ja akurat miałam trzyskładnikowe, ale mój ginekolog też twierdził, że przy nich trzeba się dużo bardziej pilnować, niż przy jednoskładnikowych i maksymalnie można się wziąć 2 godziny później (w ulotce było 12h). Więc może te dwuskładnikowe mają tak samo.

Ulotka jest najbardziej wiarygodnym źródłem wiedzy, nie ginekolog. Jesli w ulotce stoi 12h, to znaczy, ze 12h.

[201708160922]

Napisane przez klempaa

Ulotka jest najbardziej wiarygodnym źródłem wiedzy, nie ginekolog.

Dziwne, ze jeszcze sa ludzie, ktorzy bezkrytycznie wierza lekarzom jakby nie dopuszczali mysli, ze ich lekarz moze byc konowalem.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201605170931]

Napisane przez ikaika2

Moje pytanie było zadane jak najbardziej serio. Przecież nie ma wytrysku w środku więc do zapłodnienia dojść nie powinno>?

a słyszałaś o tym, że w płynie preejekulacyjnym też są plemniki?

[Duszaniola]

Napisane przez klempaa

Ulotka jest najbardziej wiarygodnym źródłem wiedzy, nie ginekolog. Jesli w ulotce stoi 12h, to znaczy, ze 12h.

Tak, tylko że w mojej ulotce pisało też, że do tabletek na blistrze są przypisane dni tygodnia, a w trójskładnikowych miałam numerki. Więc tak trochę zwątpiłam w jej prawdomówność

Napisane przez CzasKomety

Dziwne, ze jeszcze sa ludzie, ktorzy bezkrytycznie wierza lekarzom jakby nie dopuszczali mysli, ze ich lekarz moze byc konowalem.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Nie, że bezkrytycznie. Po prostu w wypadku ciąży, której bardzo nie chcę, wierzę temu, kto mówi mniej. Jakby w ulotce były 2h, a lekarz mówił 12h to bym wierzyła ulotce.

[klempaa]

Napisane przez Duszaniola

Tak, tylko że w mojej ulotce pisało też, że do tabletek na blistrze są przypisane dni tygodnia, a w trójskładnikowych miałam numerki. Więc tak trochę zwątpiłam w jej prawdomówność



Nie, że bezkrytycznie. Po prostu w wypadku ciąży, której bardzo nie chcę, wierzę temu, kto mówi mniej. Jakby w ulotce były 2h, a lekarz mówił 12h to bym wierzyła ulotce.

Ale rozumiesz, że ulotka musi być zgodna z prawdą, bo została zatwierdzona odgórnie i firma produkująca lek bierze odpowiedzialność za to co jest tam napisane, a lekarz teoretycznie może Ci powiedzieć każdą bzdurę i jak mu to udowodnisz?
Podobno studiujesz lekarski - nie mówią u Was tego?

Kwestia numerki/dni tygodnia - u mnie też było, że dni tygodnia. A numerki były niezwykle tajemniczo od 1 do 7