Dzieci obok, w brzuchu, w planach, nie ustajemy też w staraniach! - część 19.

[ButterBear]

Napisane przez gucia6

oj... moj maz to by dostal becki za takie zachowanie... zreszta ja od niego tez

a nawet jesli cas tam zjemy wczseniej, to i tak przynajmniej z dobrego taktu zjemy mala porcyjke

a tak w ogole, to znajdzie sie jeszcze porcyjka botwinki dla mnie?

No powiem Ci, że ja jestem bliska bęcek/bęcków bo mnie to wkurza. Nie po to sterczę w kuchni, jak bym mogła pisać pracę czy coś w tym czasie (nie narzekam na brak obowiązków), żeby on mi nosem kręcił. A najczęściej kręci na zupy, co mnie drażni, bo zupę się szybko robi i ZUPY SĄ ZDROWE!! tylko, że ten drugi argument jest kompletnie nie przyjmowany... zdrowe=paskudne.
A moje zupy są dobre, serio...smaczne!

Botwinki tyle nie ma , bo po tym jak mąż kręcił nosem, to mama ochoczo zjadła porcyjkę

Napisane przez Ana***

Moja głowa pęka... nie mogę sobie poradzić boję się, że coś zawale.

Domyślam się, bo jesteś przeciążona
Ale wierzę,że dasz radę, chyba nie masz innego wyjścia!

[Malensstfo]

Napisane przez ButterBear

Mnie to wkurza, jak ja robię obiad, a mąż go nie chce jeść...wczoraj mi powiedział, że jadł w pracy i doopa, kiedy indziej, że niby nie jest głody,a ja wiem, że on świństwa podżera w pracy

Oj, mojemu by się oberwało...pewnie bym nie ugotowała nic następnym razem...
Niestety ja się napatrzyłam w domu, jak moja mama różne rzeczy gotowała, większość na życzenie, a żadnej wdzięczności potem nie doznała...więc ja nie bawię się w takie rzeczy..pasuje ci jedzenie, to jedz, jak nie to trudno...

[blonde_hair]

Napisane przez ButterBear

No tak, cały kurczak to dużo. Ja często karmię 4 dorosłe osoby jednak więc to schodzi.
A jak jemy we dwójkę, to to co zostanie wykorzystuję następnego dnia, np. robię jakąś zapiekankę z ryżu, czy makaron, albo zupę i do tego mięso z kurczaka

Mnie to wkurza, jak ja robię obiad, a mąż go nie chce jeść...wczoraj mi powiedział, że jadł w pracy i doopa, kiedy indziej, że niby nie jest głody,a ja wiem, że on świństwa podżera w pracy

Ale ..w poniedziałek na obiado-kolację było sushi - to nie odmówił

tez tak zcasem robie ze drugiego dnia dojadamy kurczaka albo walsnie cos z niego robie

Oj to wkurza

Napisane przez dodaja

Z jedzeniem mojego tż to miałam przeprawę na początku. U Niego w domu się nie gotowało albo bardzo mało. Jechał na mrożonkach, kupnych rzeczach... Jak ugotowałam zupę to nie wiedział jak do niej podejść Twierdził też, że on tego i tego nie lubi- a nie próbował. Obecnie zjada wszystko, nawet szpinak, którego nienawidził A przepraszam, wątróbki nie je. Dlatego jak zamawiamy żarcie to ja biorę ją

Wczoraj zrobiłam krem z groszku Pierwszy raz, ciekawa jestem jego reakcji. Ale zrobię też penne z piersią i szpinakiem, żeby nie było, że tylko zupą Go witam

wybacz ale usmialam sie

Moj tez nie przepada za watrobka, ale zjeCzasme przebaknie ze za czyms tam nie przepada, ale zjada wszystkoJest mało wybrednytyle,ze bardzo miesozerny. Zupy lubi, ale musza byc z miesem (ziemniakami/makaronem), bo tak to dla niego sama woda

[dodaja]

Napisane przez blonde_hair

wybacz ale usmialam sie

Moj tez nie przepada za watrobka, ale zjeCzasme przebaknie ze za czyms tam nie przepada, ale zjada wszystkoJest mało wybrednytyle,ze bardzo miesozerny. Zupy lubi, ale musza byc z miesem (ziemniakami/makaronem), bo tak to dla niego sama woda

Mi wtedy nie było do śmiechu Ile się namęczyłam żeby Go przekonać- jak z dzieckiem, choć pewnie z dzieckiem byłoby łatwiej

Ale teraz nie ma już problemu i lubi moje eksperymenty. I też jest mięsożerny, aczkolwiek pokazuję mu ciągle, że bez mięsa też można dobrze pojeść

Teraz jak byli teście i ugotowałam żurek, to nie tknęli Poszli na fast fooda, także widać doskonale skąd jego wcześniejsze upodobania.

Edit. Mam prośbę, macie jakiś sprawdzony przepis na ciasto z rabarbarem ? Może być z jakąś pianką czy budyniem, ważne żeby było sprawdzone i smaczne

[ButterBear]

Napisane przez dodaja

Teoretycznie jeszcze może być na czas

O widzisz, za to mnie wczoraj straszyło Jak już zasypiałam to coś łupło w mieszkaniu i po spaniu Ale strach ograniczył pójście i sprawdzenie co się stało Także high five

Z jedzeniem mojego tż to miałam przeprawę na początku. U Niego w domu się nie gotowało albo bardzo mało. Jechał na mrożonkach, kupnych rzeczach... Jak ugotowałam zupę to nie wiedział jak do niej podejść Twierdził też, że on tego i tego nie lubi- a nie próbował. Obecnie zjada wszystko, nawet szpinak, którego nienawidził A przepraszam, wątróbki nie je. Dlatego jak zamawiamy żarcie to ja biorę ją

Wczoraj zrobiłam krem z groszku Pierwszy raz, ciekawa jestem jego reakcji. Ale zrobię też penne z piersią i szpinakiem, żeby nie było, że tylko zupą Go witam

Dodaja, doskonale Cię rozumiem.
Mój mąż miał tak samo. Moja teściowa kompletnie nie potrafi gotować, a jak coś robi, to wszystko jest z paczki!
Dla mojego męża wszystko było niedobre, makarony niedobre, zupy niedobre, kasza paskudna, mięso to tylko kotlet... ale co się okazało? Że w domu makaron zawsze był z sosem ze słoika, zupa z proszku, kasza była sucha, a inne mięso to indyk w brunatnej wodzie...indyk to właściwie eufemizm -skrzydło z indyka...
Trochę mi to zajęło, ale mój mąż teraz je prawie wszystko i lubi!
Dalej nie przepada za kaszą, ale jak robię z gulaszem i np. buraczkami i dostaje dużo sosu, że kasza nie jest sucha, to dobre-da się zjeść...

Jest też kilka rzeczy, których ja nie uznaję i nie robię i ich po prostu nie robię. Np. podroby, oprócz wątróbki, kasza pęczak ..bleee...
Mój mąż lubi flaki, ja nie cierpię i nie zrobię nigdy, więc musi się obejść smakiem

Napisane przez dodaja

Mi wtedy nie było do śmiechu Ile się namęczyłam żeby Go przekonać- jak z dzieckiem, choć pewnie z dzieckiem byłoby łatwiej

Ale teraz nie ma już problemu i lubi moje eksperymenty. I też jest mięsożerny, aczkolwiek pokazuję mu ciągle, że bez mięsa też można dobrze pojeść

Teraz jak byli teście i ugotowałam żurek, to nie tknęli Poszli na fast fooda, także widać doskonale skąd jego wcześniejsze upodobania.

Mój też teraz lubi eksperymenty

Ale teściowie...żeby żuru nie jeść? Ja bym się za żur dała pokroić z resztą pewnie Wam opowiadałam, jak mi kiedyś mąż ugotował żur, żeby mnie udobruchać po kłótni i dodał do niego zamiast 2 łyżek, 2 szklanki mąki

[gucia6]

Napisane przez ButterBear

Botwinki tyle nie ma , bo po tym jak mąż kręcił nosem, to mama ochoczo zjadła porcyjkę

!

czyli musze ugotowac sama ... ale to nic...


a moj maz to zupy nauczyl sie przy mnie jesc... a jako nagrode to zawsze po zupie robie tez nalesniki

[blonde_hair]

Napisane przez dodaja

Mi wtedy nie było do śmiechu Ile się namęczyłam żeby Go przekonać- jak z dzieckiem, choć pewnie z dzieckiem byłoby łatwiej

Ale teraz nie ma już problemu i lubi moje eksperymenty. I też jest mięsożerny, aczkolwiek pokazuję mu ciągle, że bez mięsa też można dobrze pojeść

Teraz jak byli teście i ugotowałam żurek, to nie tknęli Poszli na fast fooda, także widać doskonale skąd jego wcześniejsze upodobania.

Edit. Mam prośbę, macie jakiś sprawdzony przepis na ciasto z rabarbarem ? Może być z jakąś pianką czy budyniem, ważne żeby było sprawdzone i smaczne

napewno to nie bylo łatwe, ale nie do pojecia...

az wstyd!!!!!!!!

Napisane przez ButterBear

Dodaja, doskonale Cię rozumiem.
Mój mąż miał tak samo. Moja teściowa kompletnie nie potrafi gotować, a jak coś robi, to wszystko jest z paczki!
Dla mojego męża wszystko było niedobre, makarony niedobre, zupy niedobre, kasza paskudna, mięso to tylko kotlet... ale co się okazało? Że w domu makaron zawsze był z sosem ze słoika, zupa z proszku, kasza była sucha, a inne mięso to indyk w brunatnej wodzie...indyk to właściwie eufemizm -skrzydło z indyka...
Trochę mi to zajęło, ale mój mąż teraz je prawie wszystko i lubi!
Dalej nie przepada za kaszą, ale jak robię z gulaszem i np. buraczkami i dostaje dużo sosu, że kasza nie jest sucha, to dobre-da się zjeść...

Jest też kilka rzeczy, których ja nie uznaję i nie robię i ich po prostu nie robię. Np. podroby, oprócz wątróbki, kasza pęczak ..bleee...
Mój mąż lubi flaki, ja nie cierpię i nie zrobię nigdy, więc musi się obejść smakiem



Mój też teraz lubi eksperymenty

Ale teściowie...żeby żuru nie jeść? Ja bym się za żur dała pokroić z resztą pewnie Wam opowiadałam, jak mi kiedyś mąż ugotował żur, żeby mnie udobruchać po kłótni i dodał do niego zamiast 2 łyżek, 2 szklanki mąki

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------

Napisane przez gucia6

a moj maz to zupy nauczyl sie przy mnie jesc... a jako nagrode to zawsze po zupie robie tez nalesniki

ja czasem tak robie, bo dla mojego Tz zupa to raczej mało, wiec dojada nalesnikami

[gucia6]

Napisane przez ButterBear

Ale teściowie...żeby żuru nie jeść? Ja bym się za żur dała pokroić

ja tez


a co do kaszy, to moj maz azwsze krecil nosem na gryczana i jej smak... do czasu kiedy sie nie okazalo, ze jakas tam specjalna maka, ktora uzywa do jakiegos tam specjalnego dania wloskiego jest wlasnie maka gryczana

[Ana***]

Napisane przez ButterBear

Domyślam się, bo jesteś przeciążona
Ale wierzę,że dasz radę, chyba nie masz innego wyjścia!

Dobrze to ujęłaś, mnie już boli nie tylko psychika a nawet ciało reka mi się ruszać nie chce...
Uhh chciałabym być juz tak jakiś lipiec


Jak Was słucham o tym gotowaniu to aż mi wstyd...

Butter mam jedno życzenie co prawda nienoworoczne, ale śródroczne wrzucaj dużo przepisów na bloga, nawet te proste!! i nawet na zupy

Do tej pory byłam głownie zajęta pracą, studiami i budową, na nic innego czasu nie było... ale teraz będzie pasowało podszkolić się z gotowania

[ButterBear]

Napisane przez gucia6

czyli musze ugotowac sama ... ale to nic...
a moj maz to zupy nauczyl sie przy mnie jesc... a jako nagrode to zawsze po zupie robie tez nalesniki

Naleśniki...ooo...mój mąż by mnie po nogach całował za naleśniki.
Szczególnie z pieczarkami

Napisane przez blonde_hair

Blonde, moja reakcja była taka sama!
Nie do pojęcia dla mnie jest, mieć dwójkę dzieci i serwować im suche kartofle, albo żarcie z paczki! Zupę z proszku?! sama chemia...

Na wigilię np. jest zawsze barszczyk z kartonu i uszka z paczki...

[dodaja]

Napisane przez ButterBear

Mój też teraz lubi eksperymenty

Ale teściowie...żeby żuru nie jeść? Ja bym się za żur dała pokroić z resztą pewnie Wam opowiadałam, jak mi kiedyś mąż ugotował żur, żeby mnie udobruchać po kłótni i dodał do niego zamiast 2 łyżek, 2 szklanki mąki

Widzę, że sytuacja prawie identyczna

I jak smakował żur z taką ilością mąki ? Wszak zawsze to jakiś eksperyment

Napisane przez blonde_hair

az wstyd!!!!!!!!

Mnie już chyba u nich nic nie zdziwi

Napisane przez ButterBear

Na wigilię np. jest zawsze barszczyk z kartonu i uszka z paczki...

Tez Mój teść gotuje super i jak tam jechaliśmy to modliłam się żeby to on gotował

[ButterBear]

Napisane przez Ana***

Dobrze to ujęłaś, mnie już boli nie tylko psychika a nawet ciało reka mi się ruszać nie chce...
Uhh chciałabym być juz tak jakiś lipiec


Jak Was słucham o tym gotowaniu to aż mi wstyd...

Butter mam jedno życzenie co prawda nienoworoczne, ale śródroczne wrzucaj dużo przepisów na bloga, nawet te proste!! i nawet na zupy

Do tej pory byłam głownie zajęta pracą, studiami i budową, na nic innego czasu nie było... ale teraz będzie pasowało podszkolić się z gotowania

Ana, no niestety, przeciążona psychika i głównie długotrwały stres źle wpływają też na ciało. Osłabia też układ immunologiczny, stąd potem bóle głowy, przeziębienia, bóle mięśni, bo cały czas jesteś napięta.

Ana, dobra, może jest to jakiś pomysł,żeby w ogóle zrobić na blogu zakładkę 'przepisy proste' i będzie wiadomo,że nie ma tam żadnych wykwintnych, a jakieś zupki i proste dania

[gochaa_p]

hej
Bylismy u chirurga, zbadała go doodbytniczo, móiw że ma duże zalegania, dostał jakiś nowy lek, mamy zmienić dietę, czyli duuużo błonnika :/ nie wiem jak to będzie bo on jest przeokrutnym niejadkiem. Mówi że to często przypadłość u dzieci w tym wieku i że to na pewno minie ale trzeba nad nim pracowac. nauczyc go regularnnych wypróżnień i innej diety :/

[ButterBear]

Napisane przez dodaja

Widzę, że sytuacja prawie identyczna

I jak smakował żur z taką ilością mąki ? Wszak zawsze to jakiś eksperyment

Mnie już chyba u nich nic nie zdziwi

Tez Mój teść gotuje super i jak tam jechaliśmy to modliłam się żeby to on gotował

Nie smakował, nie dało się tego jeść do wywalenia! Krochmal!

Mnie też już nic nie zdziwi Dodaja. Chociaż jakby nie było, to temat rzeka

[Bika83]

Witamy my przed chwilą wróciłyśmy z bawialni Emilka była z kolegą potem zrobiłam zakupy jedzeniowe dla Emilki na przyszły tydzień (bo wyjeżdżam do siostry, żeby zająć się siostrzeńcem, tym który jest po szpitalu) i kosztowały mnie one prawie 80zł a i tak wszystkiego nie kupiłam.... masakra. Akurat kupowałam słoiczki, bo doszłam do wniosku, że może nie być czasu na gotowanie, więc tym bardziej doceniam, że Emilka zjada to co jej ugotuję
A, i za prawie 2 godziny spędzone w bawialni nic nie płaciłyśmy, bo dzieci do pierwszego roku życia mają za darmo fajnie, w mieście przynajmniej jest co robić w taką deszczową pogodę.

Blonde, super że u Seby z mową lepiej

[(t)asia]

Dodaja ale bym się wkurzyła na teściów. Moja właśnie dzwoniła, żeby zaprosić nas na obiad. Taki chyba urodzinowy męża.
W ogóle dzwoniła do mnie parę dni wcześniej żebym pomogła jej prezent kupić dla męża. Zamówiłam polar który mu się podobał i jak usłyszała ile kosztował to słyszałam przez telefon że dostaje zawału. Uspokoiłam ją że złoże się z nią na ten polar, i usłyszałam jak odetchnęła z ulgą =) Śmieszna taka jest =)
Butter znam dziewczynę, która nie pracuje, dziecko chodzi do przedszkola, w domu notorycznie bałagan, czasami jest obiad, czasami nie, a jej mąż w pracy (jest kierowcą, wyjeżdża z domu np na 2 tyg, czasami dłużej) i ona mu nigdy jedzenia nie daje. Kupuje słoiki gotowe, zupki chiński i duuuuużo chleba. Duży, dorosły facet. Sam sobie nie ugotuje bo nie potrafi. Szkoda mi go, ale z tego co wiem, to duża część kierowców niestety tak ma. Ale jak pieniążki wpływają na konto to się cieszą.

[dodaja]

Napisane przez ButterBear

Mnie też już nic nie zdziwi Dodaja. Chociaż jakby nie było, to temat rzeka

Wyjęłaś mi to z ust

Napisane przez (t)asia

Dodaja ale bym się wkurzyła na teściów.

Wierz mi, że ta kwestia to najmniejszy problem żeby psuć sobie nerwy
A jak pomyślę, że za 3 tygodnie znowu przyjadą to mnie szlag jasny trafia .

[strongwomen]

Bika, co to za bawialnia? Zainteresowałaś mnie.

[ButterBear]

Napisane przez (t)asia

Butter znam dziewczynę, która nie pracuje, dziecko chodzi do przedszkola, w domu notorycznie bałagan, czasami jest obiad, czasami nie, a jej mąż w pracy (jest kierowcą, wyjeżdża z domu np na 2 tyg, czasami dłużej) i ona mu nigdy jedzenia nie daje. Kupuje słoiki gotowe, zupki chiński i duuuuużo chleba. Duży, dorosły facet. Sam sobie nie ugotuje bo nie potrafi. Szkoda mi go, ale z tego co wiem, to duża część kierowców niestety tak ma. Ale jak pieniążki wpływają na konto to się cieszą.

Kochana...nie zdziwisz mnie
Moja teściowa była na l4 kiedyś 2 miesiące, poszliśmy na obiad, a ona nas poczęstowała kupną roladą, kluskami z paczki i kapustą ze słoika

Napisane przez dodaja

Wyjęłaś mi to z ust

Wierz mi, że ta kwestia to najmniejszy problem żeby psuć sobie nerwy
A jak pomyślę, że za 3 tygodnie znowu przyjadą to mnie szlag jasny trafia .

My się tak rzadko widujemy...bardzo mnie to cieszy

Gocha, dobrze,że lekarka coś poradziła, oby było lepiej.

Dopisałam coś w k.

[mysia1986]

Ha! A mi własnie kurier przyniósł rolki ktore sobie ostatnio zakupiłam na gruponie

[gucia6]

Napisane przez gochaa_p

hej
Bylismy u chirurga, zbadała go doodbytniczo, móiw że ma duże zalegania, dostał jakiś nowy lek, mamy zmienić dietę, czyli duuużo błonnika :/ nie wiem jak to będzie bo on jest przeokrutnym niejadkiem. Mówi że to często przypadłość u dzieci w tym wieku i że to na pewno minie ale trzeba nad nim pracowac. nauczyc go regularnnych wypróżnień i innej diety :/

a moze ta "niejadkowosc" wynika wlasnie z problemow wyproznieniowych

Napisane przez (t)asia

Butter znam dziewczynę, która nie pracuje, dziecko chodzi do przedszkola, w domu notorycznie bałagan, czasami jest obiad, czasami nie, a jej mąż w pracy (jest kierowcą, wyjeżdża z domu np na 2 tyg, czasami dłużej) i ona mu nigdy jedzenia nie daje. Kupuje słoiki gotowe, zupki chiński i duuuuużo chleba. Duży, dorosły facet. Sam sobie nie ugotuje bo nie potrafi. Szkoda mi go, ale z tego co wiem, to duża część kierowców niestety tak ma. Ale jak pieniążki wpływają na konto to się cieszą.

nie wyobrazam sobie, zeby dawac dzieciom jedzenie z paczki ... co prawda nie zawsze jest latwo cos szybko ugotowac, ale tez czesto robie "na zapas" i mroze... wtedy tez nie ma problemu
bo co do balaganu, to niestety ostatnio nie nadazam

[Bika83]

Napisane przez strongwomen

Bika, co to za bawialnia? Zainteresowałaś mnie.

No coś takiego http://www.kids-land.pl/

[strongwomen]

oo Bika, u nas też jest coś podobnego ale nie wpadłam na to żeby tam już Kamila zabrać a może właśnie bym wypróbowała tylko nie wiem czy u nas wpuszczają takie maluszki.

[Bika83]

Napisane przez strongwomen

oo Bika, u nas też jest coś podobnego ale nie wpadłam na to żeby tam już Kamila zabrać a może właśnie bym wypróbowała tylko nie wiem czy u nas wpuszczają takie maluszki.

U nas jest mnóstwo takich miejsc, a to akurat mam 2 minuty pieszo od bloku co prawda nie bardzo miała tam Emilka co robić, ale i tak jej się podobało, bo ona to moze siedziec i patrzyć jak inne dzieciaki szaleja i to jej na razie wystarcza
Wstawię zaraz fotki do K, to zobaczysz, co taki maluch może tam robic

[gochaa_p]

Napisane przez gucia6

a moze ta "niejadkowosc" wynika wlasnie z problemow wyproznieniowych


)

najprawdopodobniej tak właśnie jest

[blonde_hair]

Napisane przez ButterBear

Blonde, moja reakcja była taka sama!
Nie do pojęcia dla mnie jest, mieć dwójkę dzieci i serwować im suche kartofle, albo żarcie z paczki! Zupę z proszku?! sama chemia...

Na wigilię np. jest zawsze barszczyk z kartonu i uszka z paczki...

ooo feee

Napisane przez gochaa_p

hej
Bylismy u chirurga, zbadała go doodbytniczo, móiw że ma duże zalegania, dostał jakiś nowy lek, mamy zmienić dietę, czyli duuużo błonnika :/ nie wiem jak to będzie bo on jest przeokrutnym niejadkiem. Mówi że to często przypadłość u dzieci w tym wieku i że to na pewno minie ale trzeba nad nim pracowac. nauczyc go regularnnych wypróżnień i innej diety :/

zeby po diecie i lekach sie polepszylo

Napisane przez Bika83

Witamy my przed chwilą wróciłyśmy z bawialni Emilka była z kolegą potem zrobiłam zakupy jedzeniowe dla Emilki na przyszły tydzień (bo wyjeżdżam do siostry, żeby zająć się siostrzeńcem, tym który jest po szpitalu) i kosztowały mnie one prawie 80zł a i tak wszystkiego nie kupiłam.... masakra. Akurat kupowałam słoiczki, bo doszłam do wniosku, że może nie być czasu na gotowanie, więc tym bardziej doceniam, że Emilka zjada to co jej ugotuję
A, i za prawie 2 godziny spędzone w bawialni nic nie płaciłyśmy, bo dzieci do pierwszego roku życia mają za darmo fajnie, w mieście przynajmniej jest co robić w taką deszczową pogodę.

Blonde, super że u Seby z mową lepiej

niezla cena za to jedzonko
Super,ze milo spedziliscie czas

My bylismy troche na dworze, pieknie jest to trzeba korzystac

[Ana***]

Napisane przez ButterBear

Ana, no niestety, przeciążona psychika i głównie długotrwały stres źle wpływają też na ciało. Osłabia też układ immunologiczny, stąd potem bóle głowy, przeziębienia, bóle mięśni, bo cały czas jesteś napięta.

Ana, dobra, może jest to jakiś pomysł,żeby w ogóle zrobić na blogu zakładkę 'przepisy proste' i będzie wiadomo,że nie ma tam żadnych wykwintnych, a jakieś zupki i proste dania

Mój organizm domaga się odpoczynku
Na znak protestu kupiłam dzisiaj w biedronce matę plażowo-piknikową

Załóż! to jakaś alternatywa dla takich nóg jak ja

Napisane przez gochaa_p

hej
Bylismy u chirurga, zbadała go doodbytniczo, móiw że ma duże zalegania, dostał jakiś nowy lek, mamy zmienić dietę, czyli duuużo błonnika :/ nie wiem jak to będzie bo on jest przeokrutnym niejadkiem. Mówi że to często przypadłość u dzieci w tym wieku i że to na pewno minie ale trzeba nad nim pracowac. nauczyc go regularnnych wypróżnień i innej diety :/

Młody miał kolonoskopię? Powoli zmieniajcie dietę w takim wypadku

[metkaa]

Napisane przez gucia6

a ty juz powiedzialas w pracy?

powiedzialam jakis miesiac temu


co do takich bawialni dla dzieci to u nas tez jest i szymek bardzo lubi tam sie bawic ale w sumie to rzadko chodzimy

wogole to w zwiazku z tym ze czasami pedziecie a ja nie zawsze moge usiac do kompa to chcialam zapytac juz teraz ktora jest chetna do przejecia listy?

[malamaluczka87]

Halo Kochane,
ja tylko szybko, bo zaś jestem po traumie. Wracałam od lekarza jak mi cała ropa z auta wycieknęła...I zaliczyłam pierwsze zwożenie auta z Assistance...szlak mnie trafi z nim kiedyś...

A z wizyty u lekarza...mój syn znów napiera główką w dół i ma bardzo dużą tą główkę. Lekarz robił cztery różne pomiary i wszystkie mówią, że ma skończony 30 tc. a nie 28...Mam kupić olej migdałowy i zacząć masowaćkrocze od tyłu...i mam być wstrzemięźliwa, bo mam wszystko zbyt napięte i mogę zacząć rodzić. Szyjka zamknięta, ale dość mocno się skróciła zatem mam leżeć dużo i prowadzić siedzący tryb życia. Także mam już L4...Tyle z newsów.

[metkaa]

mala odpoczywaj,

ja mam jutro usg