Na wątku jest wciąż goręcej, bo relacji coraz więcej ! :D PM2013, cz.54 :)

[Karoloo]

żyje

[edzka1104]

Napisane przez Karoloo

żyje

[koral_owa]

Hej

Napisane przez Antilia

Witam z rana jeżeli ktoś nie wie to:


3 dni do przymiarki sukni!!!

antilia a Ty nie masz czasem sukni w Karolinie kupionej?
Pytam, bo ja mam właśnie tam w sobotę przymiarkę a widzę, że też masz JA.
Chyba, że szyjesz na wzór

[Emilia 25]

Jestem i ja.

[edzka1104]

Napisane przez Emilia 25

Jestem i ja.

Hej hej

Ale tu dzisiaj pustki. Widać, że sezon ślubny w pełni bo wszystkie zabiegane.

[kamila2709]

[Karoloo]

Napisane przez Emilia 25

Jestem i ja.

Napisane przez koral_owa

Hej



antilia a Ty nie masz czasem sukni w Karolinie kupionej?
Pytam, bo ja mam właśnie tam w sobotę przymiarkę a widzę, że też masz JA.
Chyba, że szyjesz na wzór

Napisane przez kamila2709

hej dziewczyny

[burlesque90]

A ja siedzę na super nudnym wykladzie i już mnie szlag trafia..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[AnonimowaMoni]

Jestem

Czy może być już piątek??

[Karoloo]

Napisane przez burlesque90

A ja siedzę na super nudnym wykladzie i już mnie szlag trafia..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

o tej godzinie

[edzka1104]

Napisane przez kamila2709

Mi dzisiaj na ustach pojawiła się opryszczka, rano się z nią obudziłam Ja nie wiem co jest, ale w ubiegłym roku cały czerwiec z nią walczyłam. Większość maści ani plastrów już na mnie nie działa.

[burlesque90]

Napisane przez Karoloo

o tej godzinie

Niestety tak..u mnie na uczelni zajęcia potrafią być do 20.20..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 19:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

Napisane przez edzka1104

Mi dzisiaj na ustach pojawiła się opryszczka, rano się z nią obudziłam Ja nie wiem co jest, ale w ubiegłym roku cały czerwiec z nią walczyłam. Większość maści ani plastrów już na mnie nie działa.

Już kiedyś pisałam-ja opryszczke zwalczylam dzięki kremowi bambino z pantenolem

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[VwVampirka]

Napisane przez gosius91

Sobota 08-06-2013

Obudziłam się o 5.40 – ogarnęłam kuchnię, zrobiłam śniadanie dla siebie, dla mamy herbatkę. Zjadłam bez trudu. Poszłam pod prysznic. Wysuszyłam włosy, wsiadłam w samochód z mamą, i dziewczyną wujka i pojechaliśmy na fryzurę. Pierwsza usiadła dziewczyna wujka, bardzo ładnie ją uczesała, w koka. Mama chciała tylko unieś włosy. I później usiadłam ja – poszło bez większych komplikacji, miałam 4 albo 5 różyczek miniaturek we włosach, ale nie pamiętam dokładnie. Fryzjerka mówiła, że moje włosy kręcą się lepiej niż na próbnej – po skończeniu fryzury, zobaczyłam w lustro i byłam zachwycona efektem. Wpięła mi długi welon oczywiście. Byłam bardzo zadowolona. Kiedy wracaliśmy do domu, dostałam smsa – że gdyby przyjechał do mnie kurier, to żebym go nie przeganiała, bo wysłali nam mały prezent na odprężenie po wszystkiemu – uwierzcie, że wtedy poleciały mi łzy! Takie szczęścia łzy. Prosto po fryzurze, pojechałam na makijaż. Dała mi kępki. Bardzo ładnie wyglądał makijaż, byłam zadowolona. Podobałam się sobie. Nie miałam żadnego stresu. Brat mnie odebrał – bo kilka uliczek było zamkniętych przez nocną ulewę. Wjechaliśmy na parking – a tam coraz więcej ludzi. Serce mocniej zaczęło mi bić, ale nie miałam stresu, kiedy wysiadłam – wszyscy zrobili wow! Dosłownie – każdy powtarzał, że wyglądam bajecznie! Zrobili mi herbatkę, wzięłam sobie serniczka – i usiadłam przed domem, a w około mnie unosił się zapach choiny – i słoneczko świeciło pięknie! Jeszcze miałam czas, na posiedzenie sobie z rodziną, pożartowanie i w ogóle nadal nie czułam stresu! Około godz 13 podjechała starsza, wyszłam ją przywitać – a ona „Gosia to Ty?” Pożartowałyśmy trochę, i zaczęła mnie ubierać. Kiedy ubrałam sukienkę, wszedł kamerzysta i fotograf. Śmiałam się, wygłupiałam – zdjęcia będą chyba porażką. Fotograf stwierdził, że jestem bezstresową panną młodą. Kiedy mnie ubrali, odczekaliśmy chwilę. I musiałam wyjść przywitać TŻ. Wyszłam do mojego narzeczonego przed dom – a tam tyle gości, i ON To było niesamowite przeżycie! Przywitałam się, i weszliśmy do domu. Błogosławieństwo – poszło, idealnie! Bez żadnego płaczu – nawet łezka mi nie spadła. Tż, wydawał się bardziej zdenerwowany. Wyszliśmy z domu, i brat, bratowa i mama prowadzą nas do innego pomieszczenia – a tam ? Pierwszy prezent i to jeszcze jak trafiony – duża biała lodówka, ubrana czerwoną kokardą – pękłam. Bo wiem, że to był duży wydatek dla mojego brata. No, ale po dwóch minutach nadawałam się do dalszego funkcjonowania. Wsiedliśmy do auta, i pojechaliśmy do kościoła. Po drodze do kościoła było kilka szlabanów. Poszło gładko. Wysiedliśmy z auta pod kościołem. Fotograf powiedział do mnie tak – nadal nie masz stresu, a wiesz o czym to świadczy. Powiedziałam, że nie wiem. Odpowiedział, że świadczy o prawdziwej miłości. Mój uśmiech, mówił wszystko. Cały czas się uśmiechałam, pewnym krokiem poszliśmy pod wejście. Świadkowie poszli podpisać dokumenty, a my staliśmy i słuchaliśmy ostatnich rad fotografa i kamerzysty. Ksiądz wyszedł pod nas. Za księdzem kilka kroków, szła dziewczynka z poduszeczką – a kilka kroczków dalej MY. Kościół – wyglądał obłędnie, każdy do mnie się uśmiechał. Msza była kierowana do nas, nie tak sztucznie. Ksiądz powiedział, że głową rodziny ma być mężczyzna, decyzję mamy podejmować wspólnie itd. Bardzo przyjemnie.. Kiedy mój narzeczony zaczął mówić

„Ja Krzysztof biorę sobie Ciebie Małgorzato za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. ‘’

Liczył się tylko ON, patrzyłam na niego, i myślałam, że już za chwilę będziemy mężem i żoną. Trochę był spięty - ale się nie przyznał..
Następnie ja powtórzyłam za księdzem albo i jeszcze szybciej słowa przysięgi, zdecydowanie, wyraźnie i z uśmiechem na twarzy!

„Małgorzato przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.’’

– po prostu te słowa zapamiętam do końca życia. Nigdy nie widziałam w oczach tyle emocji u mojego mężczyzny. Niesamowita chwila, cudowne przeżycie. Obrączki weszły bezproblemowo, ksiądz kazał nam się pocałować, był skromny – buziak, i oklaski na cały kościół…
Dostaliśmy życzenia na nową drogę życia, kilka słów jeszcze, i życzenie cudownej zabawy.
Przed wyjściem z kościoła – zostawiłam bukiet. Na wyjście z kościoła, kilogramy cukierków, tuby, ryż, i pieniążki. Podobnież cudownie wyszło, tata był zachwycony efektem wyjścia z kościoła. Zbieraliśmy to wszystko dłuższą chwilę.. Następnie życzenia – ohhh, każdy mi życzył żebym była całe życie uśmiechnięta, tak jak dzisiaj. Mówili, że to był królewski ślub. Witali mnie w rodzinie. Życzyli powiększenia rodziny. Dostawaliśmy kwiaty, wino, i koperty. Po życzeniach, goście rozeszli się do aut. A ja z MĘŻEM i starszymi szliśmy do auta, po drodze zatrzymała nas zakonnica, złożyła życzenia, i zrobiła nam zdjęcia, bo powiedziała że strasznie jej się podobamy. Pojechaliśmy na salę. Następnie przywitanie chlebem i solą, kieliszki się potrzaskały w drobny maczek! Mój MĄŻ wniósł mnie na salę na rękach – kręcił mnie w około. Następnie toast z gośćmi. Obiad, rosołek zjadłam, ale drugiego dania już nie mogłam. I, pierwszy taniec przed nami…

„Tylko w Twoich dłoniach jestem jak melodia, tylko w Twoich rękach jestem jak piosenka. Tylko w Twoim kręgu umiem żyć bez lęku, tylko w Twej miłości nie brak mi radosnych dni...”

Dużo z niego nie pamiętam, oprócz tego, że ciągle się śmiałam. Po kilku piosenkach, był tort. Pokarmiliśmy się, bez żadnych głupot. Tylko mój mężczyzna, dawał mi takie duże kawałki, że nie mogłam przełknąć. Zaraz po torcie, pojechaliśmy na zdjęcia. Zdjęcia trwały 3h – ludzie nam zdjęcia robili, gratulowali, a nawet była grupka młodzieży co śpiewała. Starsza w pewnym momencie podeszła, i powiedziała „Gosia, jak Ty pięknie wyglądasz, Twoja sukienka mieni się na tysiąc kolorów” Cudowne uczucie, Mój MĄŻ też powtarzał mi do ucha, jak bardzo ładnie wyglądam, że mnie KOCHA, i ciągle sobie mówiliśmy – Żona, Mąż. Kiedy wróciliśmy na salę, wszyscy goście ożyli, dosłownie! Każdy nas witał, jakbyśmy się z rok nie widzieli. Pytali jak było, dlaczego tak długo, itd. Kiedy tylko pojawiliśmy, muzyka od razu kazała gościom utworzyć kółeczko, a ja z mężem do środka. Mój mąż miał za zadanie – uklęknąć i śpiewać. A ja miałam tańczyć przy nim. Wszystko do piosenki „Ona tańczy dla mnie” Po skończonym tańcu każdy bił brawo, mówili że świetnie to wyszło i w ogóle. Następnie oczywiście było – Krzysiek się żeni, chłopaki go tak huśtali na rękach, że myślałam, że upadnie! Naprawdę czas szybko leciał, jedzenie było pyszne, alkohol, wina wszystko szło. Obsługa na piątkę z plusem. Świadek – spisał się rewelacyjnie!! Naprawdę, stanął na wysokości zadania. Kiedy o coś go poprosiłam, przynosił, robił. Świadkowa zresztą też spisała się bardzo dobrze! Oczepiny, minęły bardzo szybko, były fajne zabawy, był rower który miał kierownice, że skręcałeś w lewo to jechał w prawo. Niesamowity ubaw. Panowie trzymali mnie na rękach, bali się o sukienkę by nie nadepnąć. A moja chrześnica, nie odstąpiła nas na krok w dniu ślubu.. Po oczepinach zrobiliśmy zdjęcia z gośćmi, młodzieżą, rodzicami, no ze wszystkimi. Jeśli chodzi o moją księgę gości, to z początku było na plus, każdy podchodził, czytał odchodził, po czym wracał i zostawiał odcisk, ale pod koniec wesela, patrzę a tam któreś z dzieciaków odwróciło tusz, i wymazał całe drzewko! Byłam zła! No, ale nic na to nie poradzę już niestety. Bańki mydlane cieszyły się dużym powodzeniem. Podziękowania dla rodziców, to już TŻ mówił, wręczyliśmy prezenty. Panowie również zagrali chusteczkę, była fajna zabawa. Pociąg okrążył cały budynek weselny. Goście bawili się świetnie! Na gorące posiłki schodziliśmy z parkietu, a tak non stop byliśmy na parkiecie. Ciężko zatańczyć z wszystkimi gośćmi na weselu. Żegnaliśmy znajomych to już świtało – dziękowali, i mówili „Wiedziałem, że będzie fajne wesele, ale nie myślałam, że aż tak” Bardzo miło słyszeć takie komplementy – które ciągle słyszeliśmy. Rodzice zostali, i zbierali wszystko.. Po godzinie piątej rano, zebraliśmy potrzebne rzeczy i poszliśmy na górę, gdzie mieliśmy przyszykowany pokój. Mój mąż dał mi swoją koszulę, i paradowałam w samej bieliźnie i koszuli. Wzięliśmy prysznic i …. Była noc, albo jak kto woli, ranek poślubny!

Niedziela 09-06-2013

Przebudziliśmy się po 9, żeby ktoś po nas przyjechał, i zabrał do domu, bratowa przywiozła mi sukienkę na zmianę. Pojechaliśmy do domu, a tam już goście czekają na nas, witają chwalą itd. Ogarnęliśmy się z mężem, pojechaliśmy po auto. Oczywiście, na weselu wypiłam tylko niecałe 2 kieliszki wódki. Toastom i śpiewom gorzko nie było końca, ale do tego miałam przygotowaną wodę. Wróciliśmy i od godziny 13, zaczęły się poprawiny. Po 18 pierwsi goście odjechali, nie było końca chwalenia itd. Imprezę zakończyliśmy przed 22. Z mężem byliśmy nie do życia.. Prysznic, i poszliśmy spać.

A od poniedziałku, żyjemy jeszcze na walizkach, ciąglę jeszcze jesteśmy zabiegani, jeszcze dzisiaj życzenia dostajemy. Wiele nie opisałam… Jak sobie będę przypominać to będę pisać.

Jest CUDOWNIE w końcu miałam królewski ślub!

Gratuluje i wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia
Piękne wesele i świetnie wszystko opisane

Napisane przez extassy

wiatam
ja już po pracy
jak narazie jest świetnie
mówiłam już że na 15osób są 3 kobiety w tym ja

Nie mówiłaś... ale układ zuper. W pracy, tam gdzie jest za duzo kobiet, tam zazwyczaj panuje niezdrowa atmosfera, im wiecej chłopów tym lepiej



A ja dzis bylam na dywaniku u kierownika...
Ktoś z pracowników sie na mnie poskarżył, ale nie wiem o co i o kogo chodziło... w każdym razie mam sama wyczuć z kim można żartować a z kim nie oraz że na pewno to jest nieporozumienie, bo ktoś nie zrozumiał moich intencji :confuse:
I nawet sie nie domyslam o co moglo chodzić, bo prawie z nikim w pracy sie nie spoufalam, nie żartuje i bardzo mało rozmawiam, jak już to tylko służbowo... kierownik nie chcial powiedziec nic wiecej, a jak mu powiedzialam, ze sie nie poprawie, bo nie wiem o co chodzi to mi tylko powiedział, że w takim wypadku bedziemy musieli wrocic do tej rozmowy...

[burlesque90]

Napisane przez VwVampirka

Gratuluje i wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia
Piękne wesele i świetnie wszystko opisane




Nie mówiłaś... ale układ zuper. W pracy, tam gdzie jest za duzo kobiet, tam zazwyczaj panuje niezdrowa atmosfera, im wiecej chłopów tym lepiej


[COLOR=White]
A ja dzis bylam na dywaniku u kierownika...
Ktoś z pracowników sie na mnie poskarżył, ale nie wiem o co i o kogo chodziło... w każdym razie mam sama wyczuć z kim można żartować a z kim nie oraz że na pewno to jest nieporozumienie, bo ktoś nie zrozumiał moich intencji :confuse:
I nawet sie nie domyslam o co moglo chodzić, bo prawie z nikim w pracy sie nie spoufalam, nie żartuje i bardzo mało rozmawiam, jak już to tylko służbowo... kierownik nie chcial powiedziec nic wiecej, a jak mu powiedzialam, ze sie nie poprawie, bo nie wiem o co chodzi to mi tylko powiedział, że w takim wypadku bedziemy musieli wrocic do tej rozmowy...
[/white]

Eee..spoko
Masz się poprawić chociaz nie wiesz czemu..?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[edzka1104]

Napisane przez burlesque90

Już kiedyś pisałam-ja opryszczke zwalczylam dzięki kremowi bambino z pantenolem

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

oo tego jeszcze nie próbowałam

[burlesque90]

Napisane przez edzka1104

oo tego jeszcze nie próbowałam

Mi pomoglo..ten z tlenkiem cynku nie, ale właśnie z pantenolem

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[VwVampirka]

Napisane przez burlesque90

Eee..spoko
Masz się poprawić chociaz nie wiesz czemu..?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Na to wygląda...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[edzka1104]

Napisane przez burlesque90

Mi pomoglo..ten z tlenkiem cynku nie, ale właśnie z pantenolem

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

ok zapamiętam bambino z pantenolem

[burlesque90]

Napisane przez VwVampirka

Na to wygląda...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

No to czad..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Karoloo]

Napisane przez edzka1104

Mi dzisiaj na ustach pojawiła się opryszczka, rano się z nią obudziłam Ja nie wiem co jest, ale w ubiegłym roku cały czerwiec z nią walczyłam. Większość maści ani plastrów już na mnie nie działa.

Na opryszczke TYLKO Heviran- niestety jest na recepte :/

[edzka1104]

Napisane przez VwVampirka

Na to wygląda...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

nieźle

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:18 ----------

Napisane przez Karoloo

Na opryszczke TYLKO Heviran- niestety jest na recepte :/

Stosowałam w ubiegłym roku ale cudów nie zdziałał

[burlesque90]

Napisane przez edzka1104

ok zapamiętam bambino z pantenolem

Mam nadzieję, ze Tobie też pomoże

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[edzka1104]

Napisane przez burlesque90

Mam nadzieję, ze Tobie też pomoże

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

zaszkodzić nie zaszkodzi a spróbować zawsze można

[perfuzja]

Wróciliśmy z oglądania kolejnego mieszkania.
I znowu to nie to...
Do tego trafiliśmy na jakaś beznadziejna agentke. Alez mnie wkurzaja Ci ludzie...

[Karoloo]

Napisane przez burlesque90

Niestety tak..u mnie na uczelni zajęcia potrafią być do 20.20..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 19:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------



Już kiedyś pisałam-ja opryszczke zwalczylam dzięki kremowi bambino z pantenolem

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

a to studia wieczorowe ?? Jak dzienne to mega porażka i już by mnie widzieli na zajęciach... U mnie najpóźniej do 16:00...

Hmmm ciekawy sposób na opryszczke

[Anaelle]

Napisane przez AnonimowaMoni

Jestem

Czy może być już piątek??

nie, nie zgadzam się... mam za dużo spraw do załatwienia do piątku

[burlesque90]

Napisane przez Karoloo

a to studia wieczorowe ?? Jak dzienne to mega porażka i już by mnie widzieli na zajęciach... U mnie najpóźniej do 16:00...

Hmmm ciekawy sposób na opryszczke

Dzienne..ale nie zamierzam chodzić na dyżury i zaliczać obecnosci żeby dostać zaliczenie więc chodzę. A u mnie wykłady sa obowiązkowe..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------

Napisane przez edzka1104

zaszkodzić nie zaszkodzi a spróbować zawsze można

Najwyżej będziesz mieć krem do rak lub do ciała

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kamila2709]

Robię właśnie menu, powiedzcie czy tak może być czy coś zmienić zanim przykleję?

KLIK

[Karoloo]

Napisane przez edzka1104

nieźle

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:18 ----------



Stosowałam w ubiegłym roku ale cudów nie zdziałał

Na mnie zawsze działa a możle dlatego, że stosuje jak tylko zaczynam czuć, ze coś się świeci

Napisane przez burlesque90

Dzienne..ale nie zamierzam chodzić na dyżury i zaliczać obecnosci żeby dostać zaliczenie więc chodzę. A u mnie wykłady sa obowiązkowe..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

U mnie wykłady były obowiązkowe tylko na I roku... Później chodził kto chciał

[Anaelle]

Napisane przez VwVampirka

Nie mówiłaś... ale układ zuper. W pracy, tam gdzie jest za duzo kobiet, tam zazwyczaj panuje niezdrowa atmosfera, im wiecej chłopów tym lepiej

oj taaaaaaaak podpisuję się pod tym rękami i nogami
u mnie są same kobiety a niektóre to nie kobiety tylko baby + jeden chłop - szef dlatego czasem mam ochotę trzasnąć drzwiami i wyjść

a ta sytuacja u Ciebie w pracy jest śmieszno-żałosno-przykra....