Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 144 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-06-12, 20:46   #4291
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Kindly_Unspoken Pokaż wiadomość
O matko, dzień mnie nie było, piszecie jak szalone. Na początek chciałam sie powiedzieć, że już na uczelni mam spokój. Tzn. teraz tylko czekam na wyniki, mam nadzieję, że jednak obejdzie się bez poprawek.
Tak więc Inga, zabieram się za książkę :P


Moim marzeniem jeśli chodzi o dbanie o siebie to:
- zadbane, zdrowe włosy (mam totalnego bzika na punkcie włosów :P)
- zawsze gładka i pachnąca
- zadbane paznokcie, bez skórek
- ładna cera, nawilżona
Póki co mi wystarczy, pracuję nad tym powoli wyrabiam sobie te nawyki.
Oczywiście też regularne ćwiczenia. Moja zmora. Nie wiem jak ja mam to zrobić, już mi do siebie samej cierpliwości brak

Pościągałam mnóstwo zdjęć ze stylizacjami, które mi się podobają, fryzurami i od teraz będę się na tym opierać szukając czegoś dla siebie, a nie kupować bezmyślnie co mi się podoba, nie myśląc w ogóle czy mam do czego to dopasować. W rezultacie mam każdy ciuch z innej parady
To czekam na recenzje!
Tak jak ja
Moja też zmora, ale obiecała sobie, że jest lato i nie ma wymówek, zimą może mi się nie chcieć iść, ale teraz idę i już.
Może wrzucisz jakieś zdjęcia? Ciekawa jestem co się Tobie podoba.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-12, 21:06   #4292
grey_cat
Raczkowanie
 
Avatar grey_cat
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Niestety, mnie również przesadne dbanie o siebie kojarzy się z pustotą... Mimo to staram się być zadbana: używam kremów (w miarę możliwości naturalnych), peelingów, maseczek, staram się ładnie ubrać (z jakim efektem to już inna sprawa...). Kindly_Unspoken to ładnie podsumowała Szkoda tylko, że mam nadwagę - i to dość sporą - z którą staram się walczyć, z różnym efektem. Tak jak dla którejś z Was, dla mnie dbanie o siebie kojarzy się również z ćwiczeniami, zdrową dietą, a to mi już mi nie wychodzi aż tak dobrze jakbym chciała

Nebula - piękny ten Wasz związek, pozazdrościć (pozytywnie!). Chciałabym, by mnie coś takiego w życiu spotkało.
grey_cat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-12, 21:33   #4293
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej dziewczyny

Sporo piszecie o wyglądzie.
Ja mam do niego podejście luzackie czyli mało mnie interesuje jak wyglądają inni i mało powinno interesować innych jak ja wyglądam.
Kiedyś wydawało mi się, że nieogolone nogi czy pachy to tragedia i totalna porażka.
Potem doszłam do wniosku, że ja się z tym źle czuję, więc dbam o depilację.
Jednakże innym pozostawiam wybór-przestało to być dla mnie kwestią wywołującą jakiekolwiek negatywne uczucia.
Jedyne, co mnie (odrobinę) razi to źle dopasowane ubrania (w sensie o dwa rozmiary za mało).
Sama bardzo tego się wystrzegam i parę rzeczy musiałam wywalić(chociażby bieliznę) bo ściskała nie w tym miejscu, co trzeba...
Dla mnie pielęgnacja to:depilacja, peeling/żel/krem na twarz, peeling ciała/balsamowanie/mycie włosów i malowanie paznokci.
Nie używam kolorowych kosmetyków.

Odkrywcza myśl dzisiejszego dnia:
Porażką nie jest kwestią braku wiedzy.
Porażką jest niedostateczna ilość prób.

Uczę się od mojego królinka-jak jej się coś nie uda, to próbuje aż do skutku.

Pozdrawiam!
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-12, 21:36   #4294
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o pisanie pracy (zwłaszcza mało interesującej ), nie ma lepszej metody niż usiąść i siedzieć. Właśnie tak wysiaduję kolejne akapity - powiedziałam sobie, że nawet jak nie będę pisać, to i tak nie odejdę od komputera. No a jak już tak siedzę, mija kwadrans, pół godziny, to w końcu z nudów zaczynam dziubać, a jak już zacznę, to idzie. Więc pozdrawiam Was dziubająco i mam nadzieję, że z kolejnym meldunkiem będę miała jakiś konkret!
To jest to.
Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Próbowałam dziś wrócić do ćwiczeń z Ewą Chodakowską. Nie wiem czy pamiętacie jak ćwiczyłam reguralnie przez ponad miesiąc i jaka byłam szczęśliwa? Nie pamięta czy Wam pisałam, ale doszłam do poziomu ćwiczeń z ciężarkami i z 40min robiłam ponad godzinę. I nawet miałam efekt zwiększonej chłonności intelektualnej. No i klops, zarzuciłam w połowie kwietnia i nie mogę do tego wrócić. Dziś poległam, wytrzymałam minutę. Myślę żeby zacząć od ćwiczeń grupowych, które mnie zmotywują i pokażą, że mogę, a potem przejść na domowe. Napisałam nawet o swoim problemie do Ewy i mi odpisała! Żebym pokochała siebie i nie traktowała tego jako przymusu. Coś w tym jest. Z przymusem ma rację, ale z tym kochaniem... Ja lubię siebie (w miarę), więc może trzeba się wzbić na wyższy poziom lubienia? Nie wiem do końca jak to z tym lubieniem siebie/kochaniem jest.
U mnie szwankuje jedzenie i ćwiczenia, czy to jest wynik niekochania? Kurcze wydawało mi się, że zrobiłam kawał pracy by siebie zaakceptować i to naprawdę odczuwam porównując się do siebie sprzed paru lat chociażby. A tu się okazuje, że jednak jeszcze mi brakuje... Choć ja to zwalam na karb kojarzenia czegoś z nieprzyjemnością, a nie ze z brakiem miłości własnej. No bo zdrowe jedzenie- fu, ćwiczenia - ból, pot i łzy, i jak to polubić?
O co chodzi z tym kochaniem? Jak Wy to rozumiecie?
No też nie rozumiałam/nie rozumiem.

Przeczytałam "W dżungli podświadomości" już.
(Inga jak będziesz chciała, to Ci pożyczę.)
I tam jest o kochaniu siebie.
I o tym jak funkcjonuję ja - to znaczy mam zrywy, 3 dni ćwiczę (wstaję o 6, idę według planu, cokolwiek) i jest ekstra, a potem wszystko wraca na stare tory i załamka.
Ile razy sobie obiecywałam, że tym razem będzie super, podołam, dam radę.
Z czasem zapał do przedsięwzięć mi zmalał, bo ile razy można zawodzić samą siebie?

Beata Pawlikowska pisze w pierwszym rozdziale, ...a zresztą, tu jest pierwszy rozdział:

http://www.beatapawlikowska.com/diary,text,3038.html

...pisze o wychodzeniu na spacer.
A w książce o tym jak podświadomość się buntuje wszelkim zmianom.

Nie wychodzę na spacer rano, ale wstaję o 6. Na razie od 3 dni. Drugi dzień był katorgą, wystarczyło, ze zamknęłam oczy mrugając i już chciały w tym stanie pozostać. Owszem, miałam już myśli, że po co wstawać, że trochę snu jeszcze mi się nalezy itp, ale nie dałam się "namówić" i wstaję.

Wstaję, a razem z tym wstawaniem idą słowa z filmu "Służące".

Jestem dobra.
Jestem mądra.
Jestem ważna.


Jak mantra.
Zwrot "kocham cię/się" jest jakimś frazesem dla mnie, nie wiadomo za bardzo co właściwie znaczy. Te trzy powyższe znakomicie wyrażają to samo. Tak uważam.

Nie wiem czy to tak szybko działa ale dziś miałam dość niesamowity dzień. Ludzie jacyś mili, pomocni, udało mi się załatwić mnogość rzeczy. Nawet lekarz, o którym pacjentka przede mną mówiła, że złe opinie ma w necie i że taka oschła, że pewnie ją opieprzy, bo nie zrobiła badania za ...270zł... trochę się bałam tej wizyty zanim nastąpiła. A lekarka okazała się konkretna, uprzejma, pomocna, dostałam skierowanie na wszelakie badania, łącznie z pierwszą w życiu mammografią.
Powiedziała, że bardzo dobrze, ze nie zaczęłam brać hormonów przepisanych przez ginekologa, pamiętacie - Microgynon 21 - powiedziała, ze po tym płakałabym bez przerwy.

Beata Pawlikowska pisała o tym jak podświadomość będzie chciała, zeby nic sie nie zmieniało, więc 2-3 dni da radę, a później zacznie się burzyć.
Ja mam dość tej depresji i życia na boku, przyglądania się jak żyją inni i zastanawiania się jaki to wszystko ma sens.

Przekonała mnie, że tak to działa jak ona pisze. Zgadza się to z naukami wyciągniętymi z innych książek. Dobitnie pokazuje rozmaite związki, relacje, wydarzenia życiowe, reakcje w zależności od tego co wpoiła sobie podświadomość i co stanowi teraz punkt wyjścia dla niej w funkcjonowaniu w świecie.

No niesamowita to wiedza. Jeśli któraś z Was wie jak działają, jak uczą się sieci neuronowe, to podświadomość działa jak te sieci. Uczy się,na podstawie wyników interpretuje kolejne zdarzenia, dołącza do worka z wiedzą i tak dalej i tak dalej, dlatego tak ważny jest start w życiu, pierwszych kilka lat. To wszystko nagle stało się dla mnie tak oczywiste, proste.

Przykład dziecka w sklepie genialnie oddaje to jak podświadomość wnioskuje na podstawie zdarzeń. Może wnioskowac mylnie i zwykle z braku doświadczeń w młodym wieku tak wnioskuje.

No długo by pisać, to wszystko jest bardzo ciekawe.

No a z Tobą Inga i ćwiczeniami - to nie 3-4 dni, ale miesiąc - długo!
Nie wiem co się stało, na jakimś poziomie musiałaś zrezygnować.
Mam nadzieję, że wrócisz do tego co poprawia Ci samopoczucie.

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Dla mnie ta afera to jakaś nieafera, podstarzały tenisista, który załatwia znajomości ładnym dziewczynom z kompleksem prowincji. Mi ten światek jest zupełnie obcy i patrzę na to raczej jak na ciekawostkę przyrodniczą, coś w rodzaju hodowli pleśni.

hahahahahahaha hahahahahhahah
nie mogę! super tekst!
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-12, 22:49   #4295
Kindly_Unspoken
Raczkowanie
 
Avatar Kindly_Unspoken
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 329
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
To czekam na recenzje!
Tak jak ja
Moja też zmora, ale obiecała sobie, że jest lato i nie ma wymówek, zimą może mi się nie chcieć iść, ale teraz idę i już.
Może wrzucisz jakieś zdjęcia? Ciekawa jestem co się Tobie podoba.
Niedługo się pojawi
Wrzucam więc parę zdjęć. Lubię proste zestawy, stonowane kolory raczej i kocham wszelkie swetry miłością ogromną

Cytat:
Napisane przez grey_cat Pokaż wiadomość
Niestety, mnie również przesadne dbanie o siebie kojarzy się z pustotą... Mimo to staram się być zadbana: używam kremów (w miarę możliwości naturalnych), peelingów, maseczek, staram się ładnie ubrać (z jakim efektem to już inna sprawa...). Kindly_Unspoken to ładnie podsumowała Szkoda tylko, że mam nadwagę - i to dość sporą - z którą staram się walczyć, z różnym efektem. Tak jak dla którejś z Was, dla mnie dbanie o siebie kojarzy się również z ćwiczeniami, zdrową dietą, a to mi już mi nie wychodzi aż tak dobrze jakbym chciała
Trzymam kciuki za Twoją walkę Na pewno Ci się uda

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Beata Pawlikowska pisała o tym jak podświadomość będzie chciała, zeby nic sie nie zmieniało, więc 2-3 dni da radę, a później zacznie się burzyć.
Chyba znalazłam kolejną pozycję do czytania
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg 419820_311720718881089_170748219645007_760564_2041766798_n.jpg (49,4 KB, 22 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 9913832.jpg (32,0 KB, 17 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 524281_321708434548984_170748219645007_784895_695133636_n.jpg (19,3 KB, 22 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg stylowi_pl_moda-damska_2766992.jpg (70,8 KB, 22 załadowań)
__________________

Kindly_Unspoken jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-12, 23:03   #4296
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

19 czerwca premiera Księgi kodów podświadomości.

Lekki marazm mnie dopadł, zwalczyłam spacerem z dziećmi, tzn. oni na rowerach, ja na nogach. Czyżby to był jakiś sposób na moje "rozmemłanie"....
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-12, 23:14   #4297
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Grey_cat na pewno gdzieś tam czeka na Ciebie idealna druga połówka ... i z całego serca Ci tego życze - bo ja się też długo naczekałam i wiem ze to nie łatwe .
Jak przeczytałam co Nebulka napisała o swoim związku to tez pomyślałam "ale fajnie". A potem do mnie dotarło że w moim jest podobnie (czyli że fajnych facetów musi być całkiem sporo Tylko ja mam z tym pewien problem - mimo że nawet jak ważyłam wiecej to M. nie dawał mi tego nigdy odczuć (wręcz przeciwnie - mam wrażenie że nawet częściej mi mówił komplementy) - zreszta akurat pod względem temperamentów i upodobań jesteśmy bardzo podobni... Problem w tym że ja się czułam nie atrakcyjna ... A do tego - i to mi chyba nie minie - mam w sobie ogromny, nieuzasadniony lęk o ten związek ... Odnoszę wrazenie ze jest za dobrze (sic!) żeby to mogło trwać, że ja na to nie zasługuje itd
A ponieważ jakoś nie mogę sie tego lęku pozbyć (może na swój sposób zaklinam szczęcie) to postawiłam na konstruktywne działania. Raz że dbam o związek (ale to naturalne jak się kogos kocha a dwa że dbam o siebie ... Bo co by nie mówić przyjemniej się kocha zadbana i atrakcyjną kobietę - no więc zmierzam w tym kierunku

A cała "urodowa" dyskusja zmobilizowała mnie do pomalowania paznkci - wiec klikam sobie bardziej elegancko niż zwykle

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:07 ----------

Dodam jeszcze o ćwiczeniach - dziewczyny nie oceniajcie siebie tak surowo... Ja ćwicze w miare regularnie i sporo od blisko pół roku - i choć dostrzegam pozytywne strony (fizyczne i psychiczne zresztą) to dalej zebrać się jest mega trudno i za każdym razem jest to walka . Owszem moment po ćwiczeniach jest super ale trzeba znaleźć siłę by zacząć .
Jestem dobrym przykładem na to że niestety nie u kazdego wyrabia się nawyk - ja mam ochote odpuścić codziennie i czasem się to zdarza
Najwidoczniej nie mam zadatków na sportsmenkę
Wiec cieszcie się z każdego dnia kiedy się zbierzecie do tego i szukajcie najmniej dla siebie uciązliwych treningów ... Obawiam się że dla wielu niestety relacja do sportu to w najlepszym razie związek z rozsądku (with benefits)

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:14 ----------

I chyba też zabiorę sie za lekturę Pawlikowskiej
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-13, 02:03   #4298
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Zrobione:
* porządek w folderach
* nauka na CP
* nauka na GG
* śniadanie w knajpie (o!)
* walka z projektem4 GG
* zajęcia (3 kolokwia)
* drukowanie sprawozdań
* drukowanie poprawek na piękne oczy
* pilnowanie sprawdzającego profesora
* wywiad - godziny pracy pana K.
* krótka drzemka
* nauka na MK
* ustawienie przelewów stałych
* kawałek robienia kolacji
* sprawozdanie projekt4 GG
* dokończenie projektu5 GG
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-13, 02:13   #4299
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 384
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Kindly_Unspoken Pokaż wiadomość
Niedługo się pojawi
Wrzucam więc parę zdjęć. Lubię proste zestawy, stonowane kolory raczej i kocham wszelkie swetry miłością ogromną
Strasznie mi się podobają takie swetry oversize jak wkleiłaś, ale nigdzie nie mogę takich znaleźć. Wszędzie w sklepach kolekcje letnie...
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-13, 07:36   #4300
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
To jest to.

No też nie rozumiałam/nie rozumiem.

Przeczytałam "W dżungli podświadomości" już.
(Inga jak będziesz chciała, to Ci pożyczę.)
I tam jest o kochaniu siebie.
I o tym jak funkcjonuję ja - to znaczy mam zrywy, 3 dni ćwiczę (wstaję o 6, idę według planu, cokolwiek) i jest ekstra, a potem wszystko wraca na stare tory i załamka.
Ile razy sobie obiecywałam, że tym razem będzie super, podołam, dam radę.
Z czasem zapał do przedsięwzięć mi zmalał, bo ile razy można zawodzić samą siebie?

Beata Pawlikowska pisze w pierwszym rozdziale, ...a zresztą, tu jest pierwszy rozdział:

http://www.beatapawlikowska.com/diary,text,3038.html

...pisze o wychodzeniu na spacer.
A w książce o tym jak podświadomość się buntuje wszelkim zmianom.

Nie wychodzę na spacer rano, ale wstaję o 6. Na razie od 3 dni. Drugi dzień był katorgą, wystarczyło, ze zamknęłam oczy mrugając i już chciały w tym stanie pozostać. Owszem, miałam już myśli, że po co wstawać, że trochę snu jeszcze mi się nalezy itp, ale nie dałam się "namówić" i wstaję.

Wstaję, a razem z tym wstawaniem idą słowa z filmu "Służące".

Jestem dobra.
Jestem mądra.
Jestem ważna.


Jak mantra.
Zwrot "kocham cię/się" jest jakimś frazesem dla mnie, nie wiadomo za bardzo co właściwie znaczy. Te trzy powyższe znakomicie wyrażają to samo. Tak uważam.

Nie wiem czy to tak szybko działa ale dziś miałam dość niesamowity dzień. Ludzie jacyś mili, pomocni, udało mi się załatwić mnogość rzeczy. Nawet lekarz, o którym pacjentka przede mną mówiła, że złe opinie ma w necie i że taka oschła, że pewnie ją opieprzy, bo nie zrobiła badania za ...270zł... trochę się bałam tej wizyty zanim nastąpiła. A lekarka okazała się konkretna, uprzejma, pomocna, dostałam skierowanie na wszelakie badania, łącznie z pierwszą w życiu mammografią.
Powiedziała, że bardzo dobrze, ze nie zaczęłam brać hormonów przepisanych przez ginekologa, pamiętacie - Microgynon 21 - powiedziała, ze po tym płakałabym bez przerwy.

Beata Pawlikowska pisała o tym jak podświadomość będzie chciała, zeby nic sie nie zmieniało, więc 2-3 dni da radę, a później zacznie się burzyć.
Ja mam dość tej depresji i życia na boku, przyglądania się jak żyją inni i zastanawiania się jaki to wszystko ma sens.

Przekonała mnie, że tak to działa jak ona pisze. Zgadza się to z naukami wyciągniętymi z innych książek. Dobitnie pokazuje rozmaite związki, relacje, wydarzenia życiowe, reakcje w zależności od tego co wpoiła sobie podświadomość i co stanowi teraz punkt wyjścia dla niej w funkcjonowaniu w świecie.

No niesamowita to wiedza. Jeśli któraś z Was wie jak działają, jak uczą się sieci neuronowe, to podświadomość działa jak te sieci. Uczy się,na podstawie wyników interpretuje kolejne zdarzenia, dołącza do worka z wiedzą i tak dalej i tak dalej, dlatego tak ważny jest start w życiu, pierwszych kilka lat. To wszystko nagle stało się dla mnie tak oczywiste, proste.

Przykład dziecka w sklepie genialnie oddaje to jak podświadomość wnioskuje na podstawie zdarzeń. Może wnioskowac mylnie i zwykle z braku doświadczeń w młodym wieku tak wnioskuje.

No długo by pisać, to wszystko jest bardzo ciekawe.

No a z Tobą Inga i ćwiczeniami - to nie 3-4 dni, ale miesiąc - długo!
Nie wiem co się stało, na jakimś poziomie musiałaś zrezygnować.
Mam nadzieję, że wrócisz do tego co poprawia Ci samopoczucie.



hahahahahahaha hahahahahhahah
nie mogę! super tekst!
Patri, chciałabym Cię wyściskać i wycałować za ten post! Każde zdanie do mnie trafia w 10! Podkreśliłam te największe perły.
Film "Służące" - coś mi mówiło, by go obejrzeć, widzę, że warto.
Też do mnie nie trafia "kocham się", te słowa są cudowne, trafiają w samo sedno.
Generalnie podpisuję się pod wszystkim co napisałaś! Pierwsza w kolejce po
książkę (tylko muszę Ci poprzednią oddać)

Mam sposób na wstawani teraz. Konwalia kiedyś pisała o zachwycie wiosną, a ja mam taki zachwyt latem, mam wrażenie, że jest to pierwsze, cudowne lato mojego życia. Chcę je wykorzystać w pełni, więc szkoda mi czasu na długie spanie. Zresztą mam taką energię, że sama się budzę i wyskakuję z łóżka

Przypomniała mi się wczoraj sytuacja z mojego życia. W gimnazjum i liceum już mi się psuł wzrok, ale nie chciałam nosić okularów na codzień, zakładałam tylko podczas lekcji. I zastanawiam się dziś jak ja przetrwałam na ulicach, jak w ogóle funkcjonowałam. Pamiętam twarze na korytarzu były zamazane, dopiero ktoś musiał podejść bliżej bym go zobaczyła. Tak bardzo bałam się reakcji innych osób na mnie, że dosłownie ich nie widziałam! To jest dopiero niekochanie siebie i przekonanie, że na nic nie zasługuję! Nie mam pojęcia jak udało mi się przeżyć, ale jakoś się udało Świat zobaczyłam w pełni (i siebie też, bo siebie też nie chciałam dokładnie oglądać) dopiero w wieku 18 lat kiedy poszłam po soczewki na studniówkę. I pierwszą moją myślą było "a jak się przerażę gdy siebie tak wyraźnie zobaczę?" Spojrzałam przelotem, nie przeraziłam się, ale nie mogłabym opisać jak dokładnie wyglądam Na szczęście te czasy już za mną, ale jak to wspominam zastanawiam się jak to się stało, że udało mi się funkcjonować, nawet w miarę normalnie Ogromne siły i wola przetrwania zadziałały, i pewnie siła podświadomości też, bo nigdy nie chciałam pozostać w tym miejscu, w którym byłam.

[QUOTE=Kindly_Unspoken;412 94438]Niedługo się pojawi
Wrzucam więc parę zdjęć. Lubię proste zestawy, stonowane kolory raczej i kocham wszelkie swetry miłością ogromną /QUOTE]

Tak myślała, że mamy podobny gust

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość

[/COLOR]Dodam jeszcze o ćwiczeniach - dziewczyny nie oceniajcie siebie tak surowo... Ja ćwicze w miare regularnie i sporo od blisko pół roku - i choć dostrzegam pozytywne strony (fizyczne i psychiczne zresztą) to dalej zebrać się jest mega trudno i za każdym razem jest to walka . Owszem moment po ćwiczeniach jest super ale trzeba znaleźć siłę by zacząć .
Jestem dobrym przykładem na to że niestety nie u kazdego wyrabia się nawyk - ja mam ochote odpuścić codziennie i czasem się to zdarza
Najwidoczniej nie mam zadatków na sportsmenkę
Wiec cieszcie się z każdego dnia kiedy się zbierzecie do tego i szukajcie najmniej dla siebie uciązliwych treningów ... Obawiam się że dla wielu niestety relacja do sportu to w najlepszym razie związek z rozsądku (with benefits)[COLOR="Silver"]
Ostatnio z Nabulą się zastanawiałyśmy skąd to się bierze? Wiemy, że coś jest dla nas dobre, a i tak siedzi karzeł, który mówi "nie idź"
I trochę się tego obawiam, teraz mam fajny zapał, a i tak muszę się przymuszać. Pomaga mi, że jest lato, a jak lato się skończy? Mam nadzieję, że uda mi się wyrobić w sobie takie chęci by nie chcieć rzucać. Zresztą po tym miesiącu odstawienia widzę, że najgorsze co można zrobić to dojść do pewnego poziomu i przestać (szczególnie na początku), siła i kondycja bardzo mi siadły, wróciłam mniej więcej do poziomy sprzed ćwiczeń albo i gorzej.

__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-13, 11:16   #4301
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Odp: Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Przypomniała mi się wczoraj sytuacja z mojego życia. W gimnazjum i liceum już mi się psuł wzrok, ale nie chciałam nosić okularów na codzień, zakładałam tylko podczas lekcji. I zastanawiam się dziś jak ja przetrwałam na ulicach, jak w ogóle funkcjonowałam. Pamiętam twarze na korytarzu były zamazane, dopiero ktoś musiał podejść bliżej bym go zobaczyła. Tak bardzo bałam się reakcji innych osób na mnie, że dosłownie ich nie widziałam! To jest dopiero niekochanie siebie i przekonanie, że na nic nie zasługuję! Nie mam pojęcia jak udało mi się przeżyć, ale jakoś się udało Świat zobaczyłam w pełni (i siebie też, bo siebie też nie chciałam dokładnie oglądać) dopiero w wieku 18 lat kiedy poszłam po soczewki na studniówkę. I pierwszą moją myślą było "a jak się przerażę gdy siebie tak wyraźnie zobaczę?" Spojrzałam przelotem, nie przeraziłam się, ale nie mogłabym opisać jak dokładnie wyglądam Na szczęście te czasy już za mną, ale jak to wspominam zastanawiam się jak to się stało, że udało mi się funkcjonować, nawet w miarę normalnie Ogromne siły i wola przetrwania zadziałały, i pewnie siła podświadomości też, bo nigdy nie chciałam pozostać w tym miejscu, w którym byłam.
Sorry, ze sie nie odnosze do postow (ale czytam wszystko), niewygodnie mi z telefonu pisac a nie mam komputera na kilka dni.

Inga, zacytowalam, bo mialam takie same przezycia Tylko ze zdecydowalam sie nosic okulary przez rok gimnazjum...to byl duzy blad, czulam sie fatalnie. Jak zobaczylam sie w lustrze to sie poplakalam Strasznie sie wtedy nie lubilam...do tego stopnia, ze postanowilam przestac widziec swiat wyraznie (mialam wtedy z minus 3 dioptrie, wiec naprawde slabo widzialam ), byle tylko nie miec okularow na nosie. Na koniec wakacji rodzice sie nade mna zlitowali i kupilismy soczewki - bylam wyjatkowo uparta, az dziwne ze tak dlugo sie trzymalam i ze jakos rozpoznawalam ludzi

A swoja droga to przerazajace jak bardzo mozna znienawidziec siebie z powodu okularow...chociaz wtedy to ja i tak mialam praktycznie ujemne poczucie wlasnej wartosci, a okulary jeszcze to jakby pogorszyly.

Co do filmu "Sluzace", to tez polecam, bardzo fajny

A odnoszac sie do tematy pielegnacji, to ja w tej kwestii jesten dziwna...sa takie rzeczy, bez ktorych ani rusz. Np. nie zasne bez demakijazu, no nie ma innej mozliwosci...czyli jakid nawyk potrafilam wprowadzic. Raczej sie maluje tez codziennie: podklad, kredka do oczy i tusz (mam male oczy i zle sie czuje jak sa nieumalowane). Uzywam tez duzo odzywek do wlosow, bo byn ich bie rozczesala inaczej A z drugiej stroby ciezko mi sie przekonac do uzywania balsamu do ciala, do malowania paznokci (czy pilowaniw ich itd.), peelingow, dbania o stopy...takze podstawy sa, ale do dodatkowych zachowan pielegnacyjnych jestem za leniwa

I tak samo jak chyba Joanna pisala - sportsmenki ze mnie nie bedzie, bo sa takie rzeczy do ktorych juz zawsze bede musiala sie "zmuszac". I to sa m.in. cwiczenia fizyczne. Ja po prostu nie lubie tego, zadna forma ruchu nie przekonuje mnie do tego stopnia, zeby robic to z radoscia. A po jestem zmeczona i spocona i wcale nie czuje tych endorfin Chyba jestem dziwna...

Chociaz wczoraj postanowilam zrobic kolejne podejscie do biegania...akurat jestem u babci, inne miasto, z dala od domu, co mi tam. I nawet bylo ok Znacznie lepiej niz poprzednim razem. A najbardziej podobalo mi sie ze bieglam w ktoryms momencie bardzo szybko w myslach majac to co wyczytalam w ksiazce Pawlikowskiej "W dzungli milosci". Mowilam do siebie: "Bede kurde wojownikiem!"
Tak, zwariowalam...
__________________


Edytowane przez bura kocurka
Czas edycji: 2013-06-13 o 11:18
bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-13, 13:11   #4302
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Kupiłam książkę Pawlikowskiej, stwierdziłam, że chcę na własność
Kupiłam jeszcze "Mózg incognito" wydaje się ciekawa.
Byłam na aerobiku, padłam, ale jestem zadowolona. Mam w planach jeszcze 1.5h jogi wieczorem, bo i tak muszę na koleżankę poczekać, a nie mam co ze sobą zrobić.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-13, 14:52   #4303
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Oo...fanclub pani Pawlikowskiej zaczyna się tworzyć.
Ja mam do tej autorki ambiwalentny stosunek.
Z jednej strony podziwiam jej odwagę i podróże bo sama najprawdopodobniej nie odważyłabym się na takie szaleństwa.
Odwaga i męstwo-te dwie cechy nasuwają mi się jak myślę o pani Palikowskiej.
Z drugiej zaś strony parokrotnie wpadałam na książki i inne rzeczy, które wyszły spod jej ręki.
Niektóre hasła/myśli naprawdę trafiają w sedno, ale (jak to ja) zaczęłam szukać dziury w całym i zastanawiać się, czy poza chwilowym zachwytem i pomrocznością umyślu (bo takie stany ''przechodziłam'' po czytaniu tych sentencji/fragmentów książek) w jakikolwiek sposób wpływają one na zmianę mojego zachowania?
czy sprowokują mnie do tego, aby zamiast po wejściu do domu zamiast włączenia Pudelka włączę coś lepszego dla mnie samej w wirtualnym świecie?
niestety u mnie to nie działa.
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-13, 16:40   #4304
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Odp: Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Oo...fanclub pani Pawlikowskiej zaczyna się tworzyć.
Ja mam do tej autorki ambiwalentny stosunek.
Z jednej strony podziwiam jej odwagę i podróże bo sama najprawdopodobniej nie odważyłabym się na takie szaleństwa.
Odwaga i męstwo-te dwie cechy nasuwają mi się jak myślę o pani Palikowskiej.
Z drugiej zaś strony parokrotnie wpadałam na książki i inne rzeczy, które wyszły spod jej ręki.
Niektóre hasła/myśli naprawdę trafiają w sedno, ale (jak to ja) zaczęłam szukać dziury w całym i zastanawiać się, czy poza chwilowym zachwytem i pomrocznością umyślu (bo takie stany ''przechodziłam'' po czytaniu tych sentencji/fragmentów książek) w jakikolwiek sposób wpływają one na zmianę mojego zachowania?
czy sprowokują mnie do tego, aby zamiast po wejściu do domu zamiast włączenia Pudelka włączę coś lepszego dla mnie samej w wirtualnym świecie?
niestety u mnie to nie działa.
Ja jestem w polowie pierwszej ksiazki Pawlikowskiej po jaka siegnelam... i po pierwszej czesci chcialam odlozyc A to dlatego, ze jest tam caly wielki wywod o alkoholizmie, z ktorym jakos nie do konca sie zgadzam, ktory zaczyna sie dziwna historia, ktora jest tak opowiedziana, ze sama mialam ochote potrzasnac Pawlikowska i powiedziec: "Kobieto, szukasz dziury w calym!" Pomijam juz to ze calosc brzmiala bardzo jednoplciowo...ze to mezczyzna pije a kobieta sie od niego uzaleznia. Dopiero gdzies na koncu pojawia sie stwierdzenie, ze i kobiety moga byc alkoholiczkami. Ale nigdy nie zgodze sie z porownaniem tego fo choroby wirusowej...calkowicie niezaleznej od silnej woli, oj nie...

Poza tym rozdzialem dalej wyglada to lepiej. Podoba mi sie podzial na leniwcow i wojownikow-jakos to dobrze na mnie dziala. Chciec byc wojownikiem. Brzmi niezle Chociaz z opisu wynika, ze jestem leniwcem Szkoda, ze jest to tak bardzo rygorystycznie stwierdzone...bo w takim razie nie znam nikogo kto bylby wojownikiem, smutne ale prawdziwe

Na razie czytam dalej...nie wien czy bede fanka Poki co to nie wiem skad taki tytul...o milosci byl w sumie jeden rozdzial poki co, bardzo malutki, z ktorego nic nie wynikalo...ale dziwnie by mi bylo sluchac o udanych zwiazkach od pani Pawlikowskiej, wiec moze to i lepiej
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-13, 18:33   #4305
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

I wcięło mi pisanie - komentarz do postu Joanny.
Już kurcze nie chce mi sie odtwarzać.
Tyle tylko napiszę, że tak, że za każdym razem to walka (ćwiczenia) i że u mnie teraz też z tym wstawaniem.
Uparłam się, że bedę bardziej uparta niż głos w glowie, zeby jeszcze 5 minut drzemeczki,tylko 5 minut.
Nie, wstajemy, uparta, KONSEKWENTNA.
Udaje się.

Spadam do kuchni piec na jutro szarlotkę i bezy.
Jutro zakończenie roku młodej.
W sobote piknik naukowy.
W niedzielę rodzinne spotkanie i występ Julki w teatrze.
A w poniedziałek spotkanie z jednym takim z dawnych lat. (Zastanawiam się czego oczekuję po tym spotkaniu, bo mam wrażenie, że naprzykrzałam się od roku żeby do tego spotkania doszło. Mam trochę jazdę w głowie.)
Inga, fajnie że sobie kupiłaś książkę, ale moją poprzednią mi oddasz?

Dziś też wstałam o 6, a o 6.30 wyszłam z domu na pobranie krwi, jutro muszę iść ponownie. Penie nie będę mieć z tym problemów.

Lecę do kuchni.
Pa.

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
19 czerwca premiera Księgi kodów podświadomości.
O, dzięki , bo byłam wczoraj powęszyć i nie znalazłam.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-06-13 o 18:49
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-13, 20:04   #4306
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

http://wawalove.pl/Za-darmo-Warsztat...t-Warsaw-a9725
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-13, 20:05   #4307
Sky26
Raczkowanie
 
Avatar Sky26
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 51
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witam Was dziewczyny. Mój post będzie trochę chaotyczny, bo atakują mnie dzisiaj moje własne myśli...

Za namową pewnego bloga o motywacji postanowiłam usiąść i spisać w notesie swoje życiowe cele. Zrobiłam to, żeby wyznaczyć życiu pewną ścieżkę. Żeby wiedzieć dokąd zmierzam, co chce osiągnąć i aby wszystko co robię nabrało sensu.

Moja lista liczy sobie 18 pozycji. I mam teraz mieszane uczucia. Taki motywujący dołek.

Po spisaniu wszystkiego od razu dopadła mnie myśl "O Boże! Tyle pracy! Kiedy i jak ja to wszystko zrobię? Na pewno połowę z tego odpuszczę sobie po tygodniu". Trochę mnie to wszystko przytłoczyło. Ale za chwilę stwierdziłam "Super. Dobrze, że to spisałam. Teraz wiem czego chcę. Wystarczy krok po kroku do tego dążyć". Tylko jak się do tego wszystkiego zabrać i zmotywować? Jak wytrwać kiedy zacznie być naprawdę ciężko? Jestem strasznym mięczakiem.

Ostatnio postanowiłam, że zacznę wcześniej wstawać. Kilka dni udało się, a później wróciłam do normalności. Chciałam ćwiczyć i było to samo. Kilka dni dawałam radę, a później sobie odpuściłam. Chciałam zrezygnować ze słodyczy, jeść więcej owoców i też porażka. Lenistwo i słabość rządzą moim życiem. Nie potrafię się otrząsnąć. Czasami udaje się, ale tylko na chwilę, na parę dni. Później ta motywacja znika.

Dzisiaj jestem smutasem

Rozpiszę sobie jeszcze te moje cele na mniejsze etapy i zacznę je powoli realizować, tylko czy wystarczy mi sił żeby doprowadzić wszystko do końca?

Póki co jakoś w siebie nie wierzę.
Sky26 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-13, 22:25   #4308
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Odp: Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Sky, mysle ze z tym dazeniem do celow to jest ciagla walka ze soba...teraz to zauwazam. Ja bym chciala, zeby to wszystko samo przyszlo. Albo zebym wysilila sie przez chwile, a pozniej to juz bedzie samo szlo.
Nie bedzie. Za kazdym razem trzeba bedzie stoczyc ze soba walke, zeby sie zmusic...tak jak Patri walczy z umyslem przy wstawaniu rano i tak jak Joanna walczy przed cwiczeniami.

Chyba czas sie do tego przyzwyczajac Zaczynam podchodzic do tego jak do walki. Dzisiaj biegalam drugi raz z rzedu, chociaz bylo juz pozno, chociaz mi sie nie chcialo...bieglam majac w myslach "jestem wojownikiem"- chyba znalazlam swoja mantre

Cale to bieganie wydaje mi sie bardziej treningiem duszy niz ciala...zaczynam rozumiec uczucia Emilki w tym temacie
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-13, 23:25   #4309
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Nie chce mi się uczyć.

Zrobione:
* przygotowanie dziennika GG
* nauka na MK
* kolokwium MK
* drukowanie sprawozdań
* konsultacje M
* rozdawanie kolokwiów z M grupie
* nauka na PP
* zajęcia
* potwierdzenie daty kolokwium panu T.
* umawianie się na kolokwium z prof.
* odbieranie i roznoszenie projektów grupie
* poszukiwanie właścicielki znalezionej teczki
* zaliczenie ustne PP
* zabieranie rzeczy od TŻ
* botwinowy chłodnik
* korki z fizyki dla brata
* kuracja antybakteryjna - twarz
* segregacja papierów z całego semestru
* wypisywanie indeksu
* ćwiczenia z obciążnikami na ręce
* odżywka na pazurki
* korespondencja allegrowa
* ogarnianie kuchni
* zmywanie
* odnajdywanie książek z biblioteki do zwrotu
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-14, 00:06   #4310
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Się zgłosiłam.

---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:45 ----------

Cytat:
Napisane przez Sky26 Pokaż wiadomość
Ostatnio postanowiłam, że zacznę wcześniej wstawać. Kilka dni udało się, a później wróciłam do normalności. Chciałam ćwiczyć i było to samo. Kilka dni dawałam radę, a później sobie odpuściłam. Chciałam zrezygnować ze słodyczy, jeść więcej owoców i też porażka. Lenistwo i słabość rządzą moim życiem. Nie potrafię się otrząsnąć. Czasami udaje się, ale tylko na chwilę, na parę dni. Później ta motywacja znika.
Lektura Pawlikowskiej, jak nic!
Beata Pawlikowska "W dżungli podświadomości"
Musisz być silniejsza od tego głosiku, który namawia Cię, żebyś sobie dała spokój.
Musisz być bardziej uparta od niego.
Książkę mocno polecam, cierpię na ten syndrom, który opisujesz.
Od 4 dni wstaję o 6.
Jest głosik, co chce jeszcze oczko zamknąć na 5 minut, ale jestem tez ja, która mówi równie uparcie,nie nie nie, żadnych podstępnych gadek, wstajemy, bo ja tak chcę.
Ta książka jakoś tak ujeła sprawę, że łatwiej mi podejść do rzeczy.

---------- Dopisano o 23:50 ---------- Poprzedni post napisano o 23:49 ----------

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Sky, mysle ze z tym dazeniem do celow to jest ciagla walka ze soba...teraz to zauwazam. Ja bym chciala, zeby to wszystko samo przyszlo. Albo zebym wysilila sie przez chwile, a pozniej to juz bedzie samo szlo.
Nie bedzie. Za kazdym razem trzeba bedzie stoczyc ze soba walke, zeby sie zmusic...tak jak Patri walczy z umyslem przy wstawaniu rano i tak jak Joanna walczy przed cwiczeniami.

Chyba czas sie do tego przyzwyczajac Zaczynam podchodzic do tego jak do walki. Dzisiaj biegalam drugi raz z rzedu, chociaz bylo juz pozno, chociaz mi sie nie chcialo...bieglam majac w myslach "jestem wojownikiem"- chyba znalazlam swoja mantre

Cale to bieganie wydaje mi sie bardziej treningiem duszy niz ciala...zaczynam rozumiec uczucia Emilki w tym temacie



---------- Dopisano o 00:06 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:50 ----------

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
Nie chce mi się uczyć.
No no no...
Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość

* botwinowy chłodnik
* ćwiczenia z obciążnikami na ręce

Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-14, 05:47   #4311
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Trzymam kciuki za najbliższe wstawanie o 6.
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-14, 06:33   #4312
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Inga, fajnie że sobie kupiłaś książkę, ale moją poprzednią mi oddasz?
hi, hi, hi oddam! na fejsie się zgadamy kiedy.

Cytat:
Napisane przez Sky26 Pokaż wiadomość
Po spisaniu wszystkiego od razu dopadła mnie myśl "O Boże! Tyle pracy! Kiedy i jak ja to wszystko zrobię? Na pewno połowę z tego odpuszczę sobie po tygodniu". Trochę mnie to wszystko przytłoczyło. Ale za chwilę stwierdziłam "Super. Dobrze, że to spisałam. Teraz wiem czego chcę. Wystarczy krok po kroku do tego dążyć". Tylko jak się do tego wszystkiego zabrać i zmotywować? Jak wytrwać kiedy zacznie być naprawdę ciężko? Jestem strasznym mięczakiem.

Ostatnio postanowiłam, że zacznę wcześniej wstawać. Kilka dni udało się, a później wróciłam do normalności. Chciałam ćwiczyć i było to samo. Kilka dni dawałam radę, a później sobie odpuściłam. Chciałam zrezygnować ze słodyczy, jeść więcej owoców i też porażka. Lenistwo i słabość rządzą moim życiem. Nie potrafię się otrząsnąć. Czasami udaje się, ale tylko na chwilę, na parę dni. Później ta motywacja znika.

Dzisiaj jestem smutasem

Rozpiszę sobie jeszcze te moje cele na mniejsze etapy i zacznę je powoli realizować, tylko czy wystarczy mi sił żeby doprowadzić wszystko do końca?

Póki co jakoś w siebie nie wierzę.
Wczoraj się spotkałam ze swoją koleżanką, która jest coachem i rozmawiałyśmy o tym co przeszkadza w osiąganiu celu a co pomaga.

Kłody-przeszkadzacze:
1. nie dam rady
2. to zajmuje dużo czasu
3. to nie ma sensu
4. tego jest dużo

Antidotum na te myśli i motywatory:
1. skoro to wymyśliłam, to jest w moim zasięgu (myślę, że wszystkie mamy na tyle samoświadomości by wybierać realne cele, takie, które czujemy, że jesteśmy w stanie osiągnąć tylko wymagają pracy)

2. przyciągam wspieraczy (chodzi mi o to, że jak zaczynasz coś robić, czymś się interesować, znajdujesz książki na ten temat, ludzi którzy się tym zajmują itd. ja to odbieram jako pomoc kogoś kto jest na tej samej drodze co ja, tylko dalej)

3. czas i tak minął (specjalnie w czasie przeszłym, motywuje gdy pomyślisz o tym ile rzeczy można było zrobić kiedy się martwiłaś, że to zajmuje dużo czasu)

4. zadbałam o siebie z przyszłości (dla mnie to hit! pomyśl jak sobie podziękujesz za parę lat za osiągnięcie celu!)

5. warto to zrobić, bo jest duże prawdopodobieństwo, że to się może kiedyś przydać (ta myśl jest na poczucie bezsensu, typu "po co mi ładne nogi, skoro mam brzydką twarz", ale może właśnie nogami przyciągniesz faceta swojego życia, a może będziesz tak zadowolona z siebie, że rysy twarzy też Ci się zmienią itd., tak naprawdę nie wiemy jak się puzzle poukładają, ale czujemy, że trzeba je zbierać)

6. pomyśl o przyszłych wyrzutach sumienia (teraz odpuścisz, ale za miesiąc obudzisz się znów z poczuciem, że nie kontrolujesz swojego życia i jesteś do kitu)

7. każda porażka przybliża do sukcesu poprzez eliminację błędów, wybaczać sobie porażki (sukces=lekcje wyciągnięte z błędów, tak jak dziecko musi upadać gdy uczy się chodzić)

8. cokolwiek zaczynasz zawsze jesteś na początku drogi (to normalne, że Cię przeraża ilość pracy, ale to dlatego, że jesteś na początku drogi. wymyśliłam ćwiczenie: wybierz na ulicy jakiś punkt, który jest 100m od miejsca, w którym stoisz, idź do tego miejsca stopka za stopką. Przeraża odległość, którą musisz pokonać, ale przecież to jest możliwe)

Spisz na kartce swoje motywatory i zawsze noś przy sobie. CZYTAJ JE KILKA RAZY DZIENNIE!

I jeszcze zamiennik myśli "jak zaczynam, to potem to zostawię" na "jak zaczynam, to mam potrzebne narzędzia, myśli i ludzi by to kontynuować"

Mam nadzieję, że Wam to pomoże. Podzielcie się swoimi motywatorami
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-14, 06:53   #4313
ellefant
Raczkowanie
 
Avatar ellefant
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 360
Odp: Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
hi, hi, hi oddam! na fejsie się zgadamy kiedy.



Wczoraj się spotkałam ze swoją koleżanką, która jest coachem i rozmawiałyśmy o tym co przeszkadza w osiąganiu celu a co pomaga.

Kłody-przeszkadzacze:
1. nie dam rady
2. to zajmuje dużo czasu
3. to nie ma sensu
4. tego jest dużo

Antidotum na te myśli i motywatory:
1. skoro to wymyśliłam, to jest w moim zasięgu (myślę, że wszystkie mamy na tyle samoświadomości by wybierać realne cele, takie, które czujemy, że jesteśmy w stanie osiągnąć tylko wymagają pracy)

2. przyciągam wspieraczy (chodzi mi o to, że jak zaczynasz coś robić, czymś się interesować, znajdujesz książki na ten temat, ludzi którzy się tym zajmują itd. ja to odbieram jako pomoc kogoś kto jest na tej samej drodze co ja, tylko dalej)

3. czas i tak minął (specjalnie w czasie przeszłym, motywuje gdy pomyślisz o tym ile rzeczy można było zrobić kiedy się martwiłaś, że to zajmuje dużo czasu)

4. zadbałam o siebie z przyszłości (dla mnie to hit! pomyśl jak sobie podziękujesz za parę lat za osiągnięcie celu!)

5. warto to zrobić, bo jest duże prawdopodobieństwo, że to się może kiedyś przydać (ta myśl jest na poczucie bezsensu, typu "po co mi ładne nogi, skoro mam brzydką twarz", ale może właśnie nogami przyciągniesz faceta swojego życia, a może będziesz tak zadowolona z siebie, że rysy twarzy też Ci się zmienią itd., tak naprawdę nie wiemy jak się puzzle poukładają, ale czujemy, że trzeba je zbierać)

6. pomyśl o przyszłych wyrzutach sumienia (teraz odpuścisz, ale za miesiąc obudzisz się znów z poczuciem, że nie kontrolujesz swojego życia i jesteś do kitu)

7. każda porażka przybliża do sukcesu poprzez eliminację błędów, wybaczać sobie porażki (sukces=lekcje wyciągnięte z błędów, tak jak dziecko musi upadać gdy uczy się chodzić)

8. cokolwiek zaczynasz zawsze jesteś na początku drogi (to normalne, że Cię przeraża ilość pracy, ale to dlatego, że jesteś na początku drogi. wymyśliłam ćwiczenie: wybierz na ulicy jakiś punkt, który jest 100m od miejsca, w którym stoisz, idź do tego miejsca stopka za stopką. Przeraża odległość, którą musisz pokonać, ale przecież to jest możliwe)

Spisz na kartce swoje motywatory i zawsze noś przy sobie. CZYTAJ JE KILKA RAZY DZIENNIE!

I jeszcze zamiennik myśli "jak zaczynam, to potem to zostawię" na "jak zaczynam, to mam potrzebne narzędzia, myśli i ludzi by to kontynuować"

Mam nadzieję, że Wam to pomoże. Podzielcie się swoimi motywatorami
Bardzo mi się podobają te motywatory.
__________________
kropla drąży skałę
ellefant jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-14, 09:00   #4314
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 359
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Chyba wróce do wczesniejszego wstawania - dziwna z tym sprawa bo zasadniczo lubie wczesne wstawanie sama z siebie ale żyjąc z M. w kawalerce (a on jest spiochem) jakoś się rozleniwiłam ... Tj utargowalam regularne chodzenie spać o północy a wstaje jak on wstaje około 8-9 po pięciu budzikach ... no i problemem jest tez to że nie wstaje tylko zalegam z lapkiem na wizażu ....
Wiec jutro wstane rano i wstane naprawde
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-14, 09:09   #4315
Sky26
Raczkowanie
 
Avatar Sky26
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 51
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
hi, hi, hi oddam! na fejsie się zgadamy kiedy.



Wczoraj się spotkałam ze swoją koleżanką, która jest coachem i rozmawiałyśmy o tym co przeszkadza w osiąganiu celu a co pomaga.

Kłody-przeszkadzacze:
1. nie dam rady
2. to zajmuje dużo czasu
3. to nie ma sensu
4. tego jest dużo

Antidotum na te myśli i motywatory:
1. skoro to wymyśliłam, to jest w moim zasięgu (myślę, że wszystkie mamy na tyle samoświadomości by wybierać realne cele, takie, które czujemy, że jesteśmy w stanie osiągnąć tylko wymagają pracy)

2. przyciągam wspieraczy (chodzi mi o to, że jak zaczynasz coś robić, czymś się interesować, znajdujesz książki na ten temat, ludzi którzy się tym zajmują itd. ja to odbieram jako pomoc kogoś kto jest na tej samej drodze co ja, tylko dalej)

3. czas i tak minął (specjalnie w czasie przeszłym, motywuje gdy pomyślisz o tym ile rzeczy można było zrobić kiedy się martwiłaś, że to zajmuje dużo czasu)

4. zadbałam o siebie z przyszłości (dla mnie to hit! pomyśl jak sobie podziękujesz za parę lat za osiągnięcie celu!)

5. warto to zrobić, bo jest duże prawdopodobieństwo, że to się może kiedyś przydać (ta myśl jest na poczucie bezsensu, typu "po co mi ładne nogi, skoro mam brzydką twarz", ale może właśnie nogami przyciągniesz faceta swojego życia, a może będziesz tak zadowolona z siebie, że rysy twarzy też Ci się zmienią itd., tak naprawdę nie wiemy jak się puzzle poukładają, ale czujemy, że trzeba je zbierać)

6. pomyśl o przyszłych wyrzutach sumienia (teraz odpuścisz, ale za miesiąc obudzisz się znów z poczuciem, że nie kontrolujesz swojego życia i jesteś do kitu)

7. każda porażka przybliża do sukcesu poprzez eliminację błędów, wybaczać sobie porażki (sukces=lekcje wyciągnięte z błędów, tak jak dziecko musi upadać gdy uczy się chodzić)

8. cokolwiek zaczynasz zawsze jesteś na początku drogi (to normalne, że Cię przeraża ilość pracy, ale to dlatego, że jesteś na początku drogi. wymyśliłam ćwiczenie: wybierz na ulicy jakiś punkt, który jest 100m od miejsca, w którym stoisz, idź do tego miejsca stopka za stopką. Przeraża odległość, którą musisz pokonać, ale przecież to jest możliwe)

Spisz na kartce swoje motywatory i zawsze noś przy sobie. CZYTAJ JE KILKA RAZY DZIENNIE!

I jeszcze zamiennik myśli "jak zaczynam, to potem to zostawię" na "jak zaczynam, to mam potrzebne narzędzia, myśli i ludzi by to kontynuować"

Mam nadzieję, że Wam to pomoże. Podzielcie się swoimi motywatorami
Niektóre z Twoich rad na pewno zapamiętam. Najbardziej chyba przemawia do mnie myślenie o sobie z przyszłości, o tym o ile moje życie będzie lepsze w przyszłości jeśli teraz zepnę tyłek i zabiorę się do roboty. Dzisiejszym sukcesem póki co jest wstanie wcześniej niż zwykle. Mam nadzieję, że uda mi się wykorzystać ten dzień tak jak chciałam
Sky26 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-14, 09:13   #4316
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć! Nie mogę się doleczyć i przez to samopoczucie mam kiepskie.
Do tego dużo pracy, stresu i ogólne poczucie odrealnienia...
Odnośnie tamtej sprawy, o której pisałam. Sprawnie się z niej wyplątałam. Nie obyło się bez pomocy bezpośredniego przełożonego - poprosiłam o wsparcie i dzięki niemu nawet udało się złagodzić efekt odmowy, więc może nie będzie tak źle jeśli chodzi o ewentualne negatywne przyszłe konsekwencje.

Mam bardzo dużo negatywnych refleksji związanych z upływającym czasem, moim wiekiem, moim funkcjonowaniem, celami, brakiem dzieci, niedostatkiem czasu dla bliskich, hiperodpowiedzialnością połączoną z uspokajającym mechanizmem, że ja tylko wykonuję cudze zalecenia i kwestią utraty części kwalifikacji i kompetencji, które miałam... itp.
Jestem rozbita. W zasadzie nie potrzebuję motywacji, tylko poukładania sobie tego, czego doświadczam i zrozumienia, ale z zachowaniem odpowiednich proporcji pomiędzy refleksją a świadomym działaniem.

Sporo radości dała mi lektura listów Osieckiej i Przybory (to mi trochę przypomniała, że zawsze byłam jedną nogą trochę w innej epoce, jeśli chodzi o kulturę i życie artystyczne) - dzięki Czerwiec. Mogę już oddać
A w ogóle gratuluję i podziwiam! Walczysz dzielnie, a na Twoich listach oprócz tej walki są też inne działania, super!

Kocurko, zgadzam się, że trzeba się nastawić wreszcie na ciągłą walkę i na to, że nie ma lekko, mimo wielokrotnie podejmowanego wysiłku... Oczywiście częściowo będzie lżej i niektóre nawyki się wyrobią, ale inne nie... Np. kondycja się poprawia i naprawdę biega się lżej lub szybciej lub dłużej, choć kwestia ruszenia się nadal może być problematyczna...
Gratuluję wyzwania i fajnie, że mantra działa!

Patri, wstawanie działa, ale też pewnie ogarnęłaś kwestię "co by tu zrobić" po wstaniu To był kiedyś kluczowy problem... Ja mam okropną trudność w planowaniu czynności - albo wiem, co mam robić, bo muszę to zrobić, albo jestem totalnie rozlazła, biorę się za różne fakultatywne działania, rozgrzebuję, porzucam, nie cieszę się ani z trwania w czynności, ani z efektu czynności, którego nie ma...

Ingo, muszę napisać, że Twój komentarz odnośnie zadbania i niezadbania niektórych kobiet i współczucia dla ich facetów oraz określenie "pasztet" mnie mocno dotknął, negatywnie. Jakiś mega sprzeciw poczułam, jak to przeczytałam, bo czuję, że takie radykalizmy są nie na miejscu - redukują cały kontekst sytuacyjny... a poza tym brak tego samego poziomu radykalnej oceny przy analizie innych życiowych obszarów (hobby, praca, edukacja), choć mechanizmy, które do efektu zaniedbania doprowadzają we wszystkich tych obszarach mogą być bardzo podobne, tylko rezultat jest inny - ten pierwszy bardzo rażący, bo nieestetyczny.
Może moje poruszenie wynika też z tego, że nie mam w swoim otoczeniu takich osób, więc bardziej jestem skłonna do postawy "wczucia" "zrozumienia" dlaczego, takie mogłyby być.

Odnośnie pielęgnacji - podobnie jak Kocurka - nie wyobrażam sobie braku pewnych działań, jak demakijaż, nawilżanie, depilacja, makijaż na dzień. Ale w kwestiach bardziej szczegółowych, jak maseczki, peelingi, kuracje - ciężko mi bardzo. Działam zrywami.

Aktualnie bardzo mnie dobija nieprzygotowanie do lata.
Przytyłam, więc nie mieszczę się w część ubrań. Przydałyby mi się jakieś zakupy i ogólnie ogarnięcie tematu.

Sky - pobądź sobie z tymi ambiwalentnymi uczuciami. Może być tak, że jedno uczucie przechodzi w drugie, albo jakoś jednocześnie funkcjonują sobie. Może popatrz na to i popytaj siebie: dlaczego Cię to zniechęca. Co Ci daje zaniechanie czynności, jak się czujesz z łatką leniwca i mięczaka...
Przez długi czas praktykowałam środki zaradcze w postaci strategii działaniowych: cel - no to rozbijam na drobne i tworzę plan działania. Ok., to jest dobre. Ale bez bazy - bez rozumienia siebie, pojawi się sabotaż, odmowa, niechęć. Teraz staram się sobie przyglądać bardzo uważnie i łagodnie. Zyskuje się wtedy trochę świadomości, a świadomość/jasność może prowokować do racjonalnego działania zamiast hibernacji... O, to właśnie jest dla mnie miłość własna, odpowiadając na wcześniej postawione pytanie Ingi
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-14, 09:47   #4317
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Wczoraj się spotkałam ze swoją koleżanką, która jest coachem i rozmawiałyśmy o tym co przeszkadza w osiąganiu celu a co pomaga.

Kłody-przeszkadzacze:
1. nie dam rady
2. to zajmuje dużo czasu
3. to nie ma sensu
4. tego jest dużo


Antidotum na te myśli i motywatory:
1. skoro to wymyśliłam, to jest to w moim zasięgu (myślę, że wszystkie mamy na tyle samoświadomości by wybierać realne cele, takie, które czujemy, że jesteśmy w stanie osiągnąć tylko wymagają pracy)

2. przyciągam wspieraczy (chodzi mi o to, że jak zaczynasz coś robić, czymś się interesować, znajdujesz książki na ten temat, ludzi którzy się tym zajmują itd. ja to odbieram jako pomoc kogoś kto jest na tej samej drodze co ja, tylko dalej)

3. czas i tak minął (specjalnie w czasie przeszłym, motywuje gdy pomyślisz o tym ile rzeczy można było zrobić kiedy się martwiłaś, że to zajmuje dużo czasu)

4. zadbałam o siebie z przyszłości (dla mnie to hit! pomyśl jak sobie podziękujesz za parę lat za osiągnięcie celu!)

5. warto to zrobić, bo jest duże prawdopodobieństwo, że to się może kiedyś przydać (ta myśl jest na poczucie bezsensu, typu "po co mi ładne nogi, skoro mam brzydką twarz", ale może właśnie nogami przyciągniesz faceta swojego życia, a może będziesz tak zadowolona z siebie, że rysy twarzy też Ci się zmienią itd., tak naprawdę nie wiemy jak się puzzle poukładają, ale czujemy, że trzeba je zbierać)

6. pomyśl o przyszłych wyrzutach sumienia (teraz odpuścisz, ale za miesiąc obudzisz się znów z poczuciem, że nie kontrolujesz swojego życia i jesteś do kitu)

7. każda porażka przybliża do sukcesu poprzez eliminację błędów, wybaczać sobie porażki (sukces=lekcje wyciągnięte z błędów, tak jak dziecko musi upadać gdy uczy się chodzić)

8. cokolwiek zaczynasz zawsze jesteś na początku drogi (to normalne, że Cię przeraża ilość pracy, ale to dlatego, że jesteś na początku drogi. wymyśliłam ćwiczenie: wybierz na ulicy jakiś punkt, który jest 100m od miejsca, w którym stoisz, idź do tego miejsca stopka za stopką. Przeraża odległość, którą musisz pokonać, ale przecież to jest możliwe) !!!!!

Spisz na kartce swoje motywatory i zawsze noś przy sobie. CZYTAJ JE KILKA RAZY DZIENNIE!

I jeszcze zamiennik myśli "jak zaczynam, to potem to zostawię" na "jak zaczynam, to mam potrzebne narzędzia, myśli i ludzi by to kontynuować"

Mam nadzieję, że Wam to pomoże. Podzielcie się swoimi motywatorami
WoW, super post.
Fajna koleżanka
Buzaki Inguś!

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:44 ----------

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Patri, wstawanie działa, ale też pewnie ogarnęłaś kwestię "co by tu zrobić" po wstaniu To był kiedyś kluczowy problem... Ja mam okropną trudność w planowaniu czynności - albo wiem, co mam robić, bo muszę to zrobić, albo jestem totalnie rozlazła, biorę się za różne fakultatywne działania, rozgrzebuję, porzucam, nie cieszę się ani z trwania w czynności, ani z efektu czynności, którego nie ma...
Tak.
Kiedyś to był problem, co zrobić po wstaniu, czym wypełnić czas.
Teraz chwilowo problemu nie ma, wczoraj i dziś pobieranie krwi, więc pół godziny po 6 już mnie w domu nie było.
Przedwczoraj długa kąpiel.
A jeszcze wcześniej chwila na necie.

Na razie wszystko idzie dobrze, zobaczymy jak będzie później.
I mam nadzieję, że się nie poddam i będę UPARTA.
O.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-06-14 o 09:54
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-14, 10:18   #4318
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Tak.
Kiedyś to był problem, co zrobić po wstaniu, czym wypełnić czas.
Teraz chwilowo problemu nie ma, wczoraj i dziś pobieranie krwi, więc pół godziny po 6 już mnie w domu nie było.
Przedwczoraj długa kąpiel.
A jeszcze wcześniej chwila na necie.

Na razie wszystko idzie dobrze, zobaczymy jak będzie później.
I mam nadzieję, że się nie poddam i będę UPARTA.
O.
I super
Przeczytałam wpis na blogu, tajemniczo-pozytywny!
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-14, 10:38   #4319
vikuniaa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 029
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

a ja właśnie mam dzisiaj wolne, trochę wcześniej wstałam i nadrobię wszystkie rzeczy, które odkładałam "na później" .
__________________
mom to be
vikuniaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-06-14, 10:55   #4320
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

U mnie duuużo myśli, dużo niefajnych. Ale mam jakąś blokadę przed uzewnętrznianiem się.

Czerwiec mam pytanie. Wiem, że jesteś zabiegana, zostaw sobie odpowiedź na wolną chwilę. Jak oceniasz wpływ zaczęcia mgr, dużej ilości zajęć na Twoje samopoczucie, funkcjonowanie, myśli? Po tym semestrze masz na pewno jakieś ciekawe refleksje.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:31.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.