Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią. Część 9

[BioIvO]

Napisane przez Demi93

No nie są łatwe, ale jednak biologia działa tak, że samica nie zostawi swojego młodego, nieważne co by się działo. Matka oddająca zycie za swoje potomstwo to tak naprawdę norma w naturze.

A wcale, że nie. Biologia każe matce opiekować się potomstwem i je chronić ale na pewno nie za cenę swojego życia. Gdy zwierzęca matka stoi przed dramtycznym wyborem, wyżywić siebie czy dziecko wybierze siebie. Podobnie jest w czasie ataku drapieżnika. Na ile może będzie bronić potomstwa, ale na pewno sama nie podłoży się drapieżcy. A dlaczego? Bo bez matki młode na pewno zginie, a matka jednak ma szanse na kolejne dzieci.

[201607231707]

Znaczy, nie mówię, że koniecznie za cenę własnego zycia, ale w razie ataku drapieżcy będzie bronić potomstwa jak tylko będzie mogla i może w trakcie zginąć - może, ale nie musi, nie mówię, że podłoży się drapieżcy. W razie kiedy będzie groziła jej choćby śmierć z glodu - zapewni przetrwanie sobie.

[chwast]

Napisane przez Demi93

Znaczy, nie mówię, że koniecznie za cenę własnego zycia, ale w razie ataku drapieżcy będzie bronić potomstwa jak tylko będzie mogla i może w trakcie zginąć - może, ale nie musi, nie mówię, że podłoży się drapieżcy. W razie kiedy będzie groziła jej choćby śmierć z glodu - zapewni przetrwanie sobie.

nie wiem o co chodzi
ale czasem niedźwiedzie z głodu muszą zjadać swoje młode




(siedziałam dużo na słońcu dziś i chyba coś mi się stało )

[ajah]

Mnie firma Apple dziwi.
Niby są tacy świetni, a wypuszczają na rynek wadliwy sprzęt.
Za to mają mega dobrą obsługę klienta- wszystko by ukryć wadę produktu...

[201607231707]

Napisane przez chwast

nie wiem o co chodzi
ale czasem niedźwiedzie z głodu muszą zjadać swoje młode




(siedziałam dużo na słońcu dziś i chyba coś mi się stało )

Chomiki też zjadają. A potem nieobeznany własciciel jest przerażony
Wysłowić się dzisiaj sensownie nie umiem, czekajcie, zbiorę się w sobie
Atak drapieżnika - matka walczy
Kiedy ma warunki i jest gotowa - dba najlepiej jak umie
A jak wie, ze nie wykarmi, to wtedy zabija, bo wie, że urodzi kiedy będzie miała możliwość.
NO. Teraz wygląda to sensowniej

[chwast]

Napisane przez Demi93

Chomiki też zjadają. A potem nieobeznany własciciel jest przerażony
Wysłowić się dzisiaj sensownie nie umiem, czekajcie, zbiorę się w sobie
Atak drapieżnika - matka walczy
Kiedy ma warunki i jest gotowa - dba najlepiej jak umie
A jak wie, ze nie wykarmi, to wtedy zabija, bo wie, że urodzi kiedy będzie miała możliwość.
NO. Teraz wygląda to sensowniej

no
a małe i tak bez niej nie przetrwa
a jak nie przetrwa i małe i ona to już w ogóle nikt nie przetrwa

I GATUNEK PÓJDZIE SIĘ...

[201604181004]

Napisane przez chwast

(siedziałam dużo na słońcu dziś i chyba coś mi się stało )

[ciri15]

Napisane przez bordowa

E tam, niewiele to daje

Ja tam nie mam na co narzekać

---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ----------

Napisane przez I am Rock

Mój kolega, który był swego czasu kierowcą karetki opowiadał, jak to pojechali raz do jednej z okolicznych wiosek na wezwanie do porażonego prądem. Wpadają do chałupy, a tam za stołem siedzi dziadek na oko w całkiem dobrym zdrowiu. Pytają więc, gdzie ten porażony. A dziadek mówi: "Panowie, to ja. Siedziałem sobie za stołem, łokieć mi się z krawędzi omsknął i taki prąd mnie przeszedł".

Doooobre

---------- Dopisano o 22:39 ---------- Poprzedni post napisano o 22:28 ----------

Napisane przez Suvia

Taa, ta zdrowa konkurencja


Z dzisiejszych T&T- pani zza kamery pyta matki - czy Dżesika (corka innej kobiety) jest dla Adelajdy zagrożeniem? Odpowiedź: "Dżesika nie jest, nie była i nigdy nie będzie dla nas konkurencją"

A Dżesika i Adelajda to niespełna roczne niemowlaki chyba

O Boże....

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ----------

Napisane przez Demi93

Kurde, no, nie myslalam, że zareaguje
Ale spoko, wiedziala, że na pewno nie o to mi chodzi

Bystra pani

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ----------

Napisane przez candycotton

Ja to tak widzę, że to nadal taki relikt PRLowskiej matki Polki. Często to widzę, jej rodzice tak robili to ona też będzie, nie zauważy, że świat zmądrzał od tego czasu.
Mnie jak miałam 5 lat też zostawiali z 3 letnia siostra pod opieka, a ja jej upilnować nie umiałam, uciekala mi zawsze i nie wiedziałam gdzie jest. Potem było na mnie bo jestem starsza i mądrzejsza. Mnie to nauczylo tylko, że to idiotyzm.
Znajome leją swoje dzieci równo, bo im to dobrze zrobiło jak ich rodzice je bili. I nie widzą, że ich dziecko powoli zaczyna je nienawidzić, że bezwarunkowa miłość nie jest aż tak silna.
Do tego picie i palenie przy dzieciach, bo przecież jest się w domu.

W perelkach właśnie czytałam o całowaniu synków w klejnoty...

Myślę ze czas zamienić WDZ na naukę bycia rodzicem.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

O Jezu, co akapit to wyższe ciśnienie...

[anlejka]

Ja z tym co mnie dziwi.
Tyle się mówi o tym, że pies pogryzł dziecko. Idę sobie dziś na spacer ze swoim szczylem. Spotkałam rodzinę (mama, tata, czterolatek i dwulatka) z psem na spacerze. Pies wielkości świnki morskiej (nie wiedziałam czy rozczulać się jego wielkością czy śmiać się z tego, bo nawet mój pies go nie potraktował jak psa). Siedzą sobie wszyscy przy piaskownicy. Nagle czterolatek łap psa za futro i wrzuca go do piaskownicy. Pies sobie spaceruje po deskach z piaskownicy, a on go spycha. Stwierdziłam, że nie reaguję, bo rodzice widzą co skarbeczek robi. Ale skarbeczek przegiął pałę. Ta ich pso-świnka podbiegła do nas. Obszczekała mojego szczyla, dała się pogłaskać i ogólnie wesoło było. Z racji, że jest cztery razy mniejsza od mojego psa to uciekała przed nim "wystraszona" po czym wyskakiwała i zaczepiała. No jak to szczeniaki mają w zwyczaju mój ją obszczekiwał i trącał nosem. Skarbeczek czterolatek podbiega i pacnął MOJEGO psa. Psa to nie ruszyło, bo to było w sumie takie bardziej muśnięcie, ale wiedziałam, że jeszcze trochę to walnie porządnie. No to mówię mu, że no sorry mały, ale wiesz o tym, że psów (tak, psów, nie piesków i nie kotków, psów) się nie bije. A ten na to, że on swoje może. No to mówię mu, że skoro rodzice mu pozwalają to niech robi co chce swoim psom, ale to jest MÓJ pies i rączki z daleka chyba, że chce pogłaskać, a to i tak powinien najpierw zapytać czy może, bo nie zna psa i może go ugryźć. A ten, że nie, nie, bo on MOŻE, bo tak! No myślałam, że wezmę i go trzasnę, a rodzicom powiem, że ja MOGĘ.
No nie wiem czy tylko mnie to tak rozjuszyło, bo chodziło o mojego czterołapa ale nie potrafię ogarnąć jak rodzic może siedzieć na ławce, patrzeć jak dziecko ich szczeniaka wpycha do piaskownicy siłą albo go wrzuca i nie reaguje. A już w ogóle nie potrafię zrozumieć rodzica, który pozwala dziecku podbiec (nie podejść, podbiec) do obcego psa i go pacnąć.

[201607231707]

Ja bym chyba nie wytrzymała juz przy tym jak traktował swojego psa. Przydaloby się wziąć rodzica za karczycho i cisnąć nim o ziemię, bo ja MOGĘ.

[anlejka]

Napisane przez Demi93

Ja bym chyba nie wytrzymała juz przy tym jak traktował swojego psa. Przydaloby się wziąć rodzica za karczycho i cisnąć nim o ziemię, bo ja MOGĘ.

Tatuś był za duży Ale jak jeszcze raz ich spotkam i mały gniotek będzie zachowywał się tak samo to trząchnę mamuchną trochę w ramach przyjacielskiej pogawędki i wymiany poglądów jak to szczeniaki wszystko niszczą i sikają gdzie popadnie. Chociaż ta ich pso-świnka się pewnie gubi w przedpokoju, to nie ma co mówić o zniszczeniach

[KOOL SHEN]

Napisane przez anlejka

Ja z tym co mnie dziwi.
Tyle się mówi o tym, że pies pogryzł dziecko. Idę sobie dziś na spacer ze swoim szczylem. Spotkałam rodzinę (mama, tata, czterolatek i dwulatka) z psem na spacerze. Pies wielkości świnki morskiej (nie wiedziałam czy rozczulać się jego wielkością czy śmiać się z tego, bo nawet mój pies go nie potraktował jak psa). Siedzą sobie wszyscy przy piaskownicy. Nagle czterolatek łap psa za futro i wrzuca go do piaskownicy. Pies sobie spaceruje po deskach z piaskownicy, a on go spycha. Stwierdziłam, że nie reaguję, bo rodzice widzą co skarbeczek robi. Ale skarbeczek przegiął pałę. Ta ich pso-świnka podbiegła do nas. Obszczekała mojego szczyla, dała się pogłaskać i ogólnie wesoło było. Z racji, że jest cztery razy mniejsza od mojego psa to uciekała przed nim "wystraszona" po czym wyskakiwała i zaczepiała. No jak to szczeniaki mają w zwyczaju mój ją obszczekiwał i trącał nosem. Skarbeczek czterolatek podbiega i pacnął MOJEGO psa. Psa to nie ruszyło, bo to było w sumie takie bardziej muśnięcie, ale wiedziałam, że jeszcze trochę to walnie porządnie. No to mówię mu, że no sorry mały, ale wiesz o tym, że psów (tak, psów, nie piesków i nie kotków, psów) się nie bije. A ten na to, że on swoje może. No to mówię mu, że skoro rodzice mu pozwalają to niech robi co chce swoim psom, ale to jest MÓJ pies i rączki z daleka chyba, że chce pogłaskać, a to i tak powinien najpierw zapytać czy może, bo nie zna psa i może go ugryźć. A ten, że nie, nie, bo on MOŻE, bo tak! No myślałam, że wezmę i go trzasnę, a rodzicom powiem, że ja MOGĘ.
No nie wiem czy tylko mnie to tak rozjuszyło, bo chodziło o mojego czterołapa ale nie potrafię ogarnąć jak rodzic może siedzieć na ławce, patrzeć jak dziecko ich szczeniaka wpycha do piaskownicy siłą albo go wrzuca i nie reaguje. A już w ogóle nie potrafię zrozumieć rodzica, który pozwala dziecku podbiec (nie podejść, podbiec) do obcego psa i go pacnąć.

A potem ludzie się dziwią że pies ugryzł dziecko. Jak dziecko bije psa, kopie, ciągnie za ogon przydałoby się to samo zrobić dziecku .

[201607231707]

Dziecko nie wie, że to złe, jeśli rodzic mu tego nie powie - przydaloby się zrobić to samo rodzicowi, żeby zaczął mysleć.

[201604250941]

Pamietam jak byla afera, bo pies pogryzl mocno dziecko, ktore mu wlazlo do ogrodka. Pies byl na lancuchu jak pamietam, i na swoim podworku. Wszedl ktos obcy to sie rzucil, po to jest. I juuz sprawdzanie wlasciciela, czy trzezwy czy pijany, czy pies byl przywiazany prawidlowo.
Wyszlo wyjatkowo na to, ze pies byl przywiazany prawidlowo a dzieciak po prostu nie powinien byl wchodzic na cudze podworko.

[201708160922]

Napisane przez Demi93

Ja bym chyba nie wytrzymała juz przy tym jak traktował swojego psa. Przydaloby się wziąć rodzica za karczycho i cisnąć nim o ziemię, bo ja MOGĘ.

Mysle, ze to calkiem naturalny odruch.

Napisane przez Demi93

Dziecko nie wie, że to złe, jeśli rodzic mu tego nie powie - przydaloby się zrobić to samo rodzicowi, żeby zaczął mysleć.

Zgadzam sie. Kiedys szlam do domu widzialam chlopca ok. 8-letniego, ktory bil psa (dawal mu "klapsy", to nie bylo kopanie czy rzucanie kamieni. Zatrzymalam sie i zapytalam, czy wie, ze psow sie nie bije. Chlopiec byl w szoku, autentycznie go wrylo. Przestal bic psa i jeszcze dlugo sie za mna ogladal.

Napisane przez candycotton

Pamietam jak byla afera, bo pies pogryzl mocno dziecko, ktore mu wlazlo do ogrodka. Pies byl na lancuchu jak pamietam, i na swoim podworku. Wszedl ktos obcy to sie rzucil, po to jest. I juuz sprawdzanie wlasciciela, czy trzezwy czy pijany, czy pies byl przywiazany prawidlowo.
Wyszlo wyjatkowo na to, ze pies byl przywiazany prawidlowo a dzieciak po prostu nie powinien byl wchodzic na cudze podworko.

No nie powinno. A wlasciciel mial prawo w domu zalac sie w trupa i im nic do tego.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[KOOL SHEN]

Dla mnie to jest wina rodziców dzieci a nie właściciela psa . A powinno uczyć się zachowania przy zwierzętach.

[asioollka]

Syn naszych sąsiadów ostatnio kopnął swojego psa na spacerze. Ma jakieś 8-9 lat. Mój ojciec był tego świadkiem i widział wielokrotnie wcześniej, że dzieciak go ciągnął, nie pozwalał się załatwić, nawet go wyzywał (dziewięciolatek do psa Ty c*uju...) i do niego zaczyna, że ma co to ma znaczyć, że on kopie psa, co to ma być, na co dzieciak mu coś odpyskował. No to ojciec go postanowił nastraszyć i mówi, że zadzwoni na policję jak jeszcze raz zobaczy, że kopie psa, no to mały się popłakał i pobiegł do domu. Potem ojciec tego chłopca tłumaczył się ojcu, że nie miał o niczym pojęcia itd., no i od tego czasu dzieciak rzeczywiście psa traktuje lepiej. Jak dziecko może tak traktować zwierzę? Już pomijam fakt, że dzieciak jest niewychowany i ma okropne ADHD. No po prostu szok. No i skąd taka bezczelność u tych dzieci?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201604250941]

Napisane przez asioollka

Syn naszych sąsiadów ostatnio kopnął swojego psa na spacerze. Ma jakieś 8-9 lat. Mój ojciec był tego świadkiem i widział wielokrotnie wcześniej, że dzieciak go ciągnął, nie pozwalał się załatwić, nawet go wyzywał (dziewięciolatek do psa Ty c*uju...) i do niego zaczyna, że ma co to ma znaczyć, że on kopie psa, co to ma być, na co dzieciak mu coś odpyskował. No to ojciec go postanowił nastraszyć i mówi, że zadzwoni na policję jak jeszcze raz zobaczy, że kopie psa, no to mały się popłakał i pobiegł do domu. Potem ojciec tego chłopca tłumaczył się ojcu, że nie miał o niczym pojęcia itd., no i od tego czasu dzieciak rzeczywiście psa traktuje lepiej. Jak dziecko może tak traktować zwierzę? Już pomijam fakt, że dzieciak jest niewychowany i ma okropne ADHD. No po prostu szok. No i skąd taka bezczelność u tych dzieci?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Dobrze, ze nie przyszedl z pozwem sadowym za nekanie i straszenie jego syna, teraz tak to sie zalatwia.

[201607231707]

Dla dziecka rodzina to praktycznie caly świat, nie rodzimy się z zakodowanym systemem moralnym, więc jesli w domu mu pobłażają i może sobie pyskować i zachowywać się jak chce, to nic dziwnego, że nie okazuje szacunku nikomu.

[monicar]

Ja kiedyś powiedziałam, że jeszcze raz uszczypniesz mojego psa to zrobię ci to samo. Jak powiedziałam,tak zrobiłam. Poskutkowało.

[201604250941]

Demi, Moni- za co te ostrzezenia?

Tak sie zastanawiam wlasnie, co by sie stalo w obecnych czasach, gdyby dzieciak kopnal mojego psa a ja kopnela dzieciaka. Mniejsza o to, ze to niedorosle itd, tak czystko hipotetycznie ktos nie wytrzymal. Policja, sad, grzywna? Czy moze nic?

[ajah]

Napisane przez anlejka

Ja z tym co mnie dziwi.
Tyle się mówi o tym, że pies pogryzł dziecko. Idę sobie dziś na spacer ze swoim szczylem. Spotkałam rodzinę (mama, tata, czterolatek i dwulatka) z psem na spacerze. Pies wielkości świnki morskiej (nie wiedziałam czy rozczulać się jego wielkością czy śmiać się z tego, bo nawet mój pies go nie potraktował jak psa). Siedzą sobie wszyscy przy piaskownicy. Nagle czterolatek łap psa za futro i wrzuca go do piaskownicy. Pies sobie spaceruje po deskach z piaskownicy, a on go spycha. Stwierdziłam, że nie reaguję, bo rodzice widzą co skarbeczek robi. Ale skarbeczek przegiął pałę. Ta ich pso-świnka podbiegła do nas. Obszczekała mojego szczyla, dała się pogłaskać i ogólnie wesoło było. Z racji, że jest cztery razy mniejsza od mojego psa to uciekała przed nim "wystraszona" po czym wyskakiwała i zaczepiała. No jak to szczeniaki mają w zwyczaju mój ją obszczekiwał i trącał nosem. Skarbeczek czterolatek podbiega i pacnął MOJEGO psa. Psa to nie ruszyło, bo to było w sumie takie bardziej muśnięcie, ale wiedziałam, że jeszcze trochę to walnie porządnie. No to mówię mu, że no sorry mały, ale wiesz o tym, że psów (tak, psów, nie piesków i nie kotków, psów) się nie bije. A ten na to, że on swoje może. No to mówię mu, że skoro rodzice mu pozwalają to niech robi co chce swoim psom, ale to jest MÓJ pies i rączki z daleka chyba, że chce pogłaskać, a to i tak powinien najpierw zapytać czy może, bo nie zna psa i może go ugryźć. A ten, że nie, nie, bo on MOŻE, bo tak! No myślałam, że wezmę i go trzasnę, a rodzicom powiem, że ja MOGĘ.
No nie wiem czy tylko mnie to tak rozjuszyło, bo chodziło o mojego czterołapa ale nie potrafię ogarnąć jak rodzic może siedzieć na ławce, patrzeć jak dziecko ich szczeniaka wpycha do piaskownicy siłą albo go wrzuca i nie reaguje. A już w ogóle nie potrafię zrozumieć rodzica, który pozwala dziecku podbiec (nie podejść, podbiec) do obcego psa i go pacnąć.

Widać, ze te ich pies to dla nich maskotka,anie zywa istota.
Inna sprawa: dziwi mnie to, ze psa na siłę d piaskownicy wciskają. Zierzak nie powinien mieć tam wstępu.

[monicar]

Napisane przez candycotton

Demi, Moni- za co te ostrzezenia?

Tak sie zastanawiam wlasnie, co by sie stalo w obecnych czasach, gdyby dzieciak kopnal mojego psa a ja kopnela dzieciaka. Mniejsza o to, ze to niedorosle itd, tak czystko hipotetycznie ktos nie wytrzymal. Policja, sad, grzywna? Czy moze nic?

za off top na urodowym, podglądaczom nie pasuje
Ja oddałam i nie żałuję.

[ajah]

Napisane przez candycotton

Demi, Moni- za co te ostrzezenia?

Tak sie zastanawiam wlasnie, co by sie stalo w obecnych czasach, gdyby dzieciak kopnal mojego psa a ja kopnela dzieciaka. Mniejsza o to, ze to niedorosle itd, tak czystko hipotetycznie ktos nie wytrzymal. Policja, sad, grzywna? Czy moze nic?

W Polse to nie wiem.
WUK mogliby cię za napaść aresztować.
Chociaz jakieś paragrafy na znęcanie się nad zwierzętami są (np. grzywna, kara pozbawienia wolności czy zakaz posiadania zwierząt) i tzw.antyspołeczne zachowanie (tu nieco inne regulacje prawne).

[201607231707]

candy, za słownictwo: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...1#post41254601

---------- Dopisano o 22:29 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

Napisane przez arou

http://czarnyiczerwony.info/Sojec

Oferuję mozliwośc oberwania banem

[201604250941]

Sa jakies przepisy u nas, coraz ostrzejsze. Nietykalnosc cielesna na bank, ale sa tez inne, tylko nie wiem na ile stosowane, w koncu to chyba niska szkodliwosc.
Nie wiem, wiem tylko ze jak ktos rusza moje malenstwo to mi wyrastaja kły i pazury i sie rzucam ze wscieklizna.

[Heroldin]

Napisane przez ajah

To co piszesz o usługach medycznych jest dla mnie nie do pojęcia

Dopóki ktoś ma styczność z polską służbą zdrowia z poziomu gabinetu lekarza rodzinnego (katar, ból gardła), dopóty nie ma pojęcia jaką stajnię Augiasza spotka na wyższych piętrach tej machiny. Wielotomową sagę mogłabym o tym napisać.
Ogarnięta pomrocznością jasną, dałam się namówić pięć lat temu na powrót z normalnego kraju do Polski i po dziś dzień uważam, że to był największy błąd w moim życiu.

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez CzasKomety

Zgadzam sie. Kiedys szlam do domu widzialam chlopca ok. 8-letniego, ktory bil psa (dawal mu "klapsy", to nie bylo kopanie czy rzucanie kamieni. Zatrzymalam sie i zapytalam, czy wie, ze psow sie nie bije. Chlopiec byl w szoku, autentycznie go wrylo. Przestal bic psa i jeszcze dlugo sie za mna ogladal.

Dla mnie to dziwne, rozumiem, że małe dziecko (tak gdzieś do 5-6 lat)może nie rozumieć, że zwierząt się nie bije, że to je boli ale 8 letni chłopak już raczej powinien wiedzieć takie rzeczy. Ja pamiętam jak byłam nieco młodsza niż to i darłam się na pewną osobę, że ma przestać męczyć mojego chomika bo mu robi krzywdę.

[201604200942]

http://natemat.pl/64299,policjanci-i...zczona-gimbaza
gimbaza.

Jakbym na filmiku zobaczyła moje dziecko to wp****bym mu i to ostro.

[201604181004]

Ten czlowiek jak sie ojazalo, jest chory psychicznie