Zazdrośnice, część 67.

[_Maya_]

dzień dobry - moja córka postaonwiła przedłużyć mi weekendowy błogostan i po butli mleka pospała ze mną do teraz kochana

intensywny chillout prowadziliśmy w weekend - sobota byczenie się ze znajomymi w powsinie, potem wino z tortem truskawkowym a niedziela leżing nad zalewem zegrzyńskim.

ale widzę, ze nie tylko my odpoczywaliśmy, na wątku pustka, nie ma co nadrabiać

[raingirl]

Napisane przez Gwizdak

Jovi!!

Znasz jakiś super tajny patent jak podać mainecoonowi pigułę na odrobalenie, tak żeby:
1. połknął ją
2. nie wyrzygał jej
3. nie podrapał wszystkich wokół?

Próbowaliśmy w żarciu - nie - piguła zostaje
próbowaliśmy rozpuścić i wlać do pyska - nie- rzyga
próbowaliśmy w maśle i głaskania po gardle (sposób koleżanki kociary) - nie - zaczyna mruczeć, czeka aż się masło rozpuści, pigułę wypluwa.

Jesteśmy 2 piguły w plecy jak na razie. Kot wygrywa

A próbowaliście tego:
http://profender.pl/ ?

[Jovisse]

Napisane przez Gwizdak

Jovi!!

Znasz jakiś super tajny patent jak podać mainecoonowi pigułę na odrobalenie, tak żeby:
1. połknął ją
2. nie wyrzygał jej
3. nie podrapał wszystkich wokół?

Próbowaliśmy w żarciu - nie - piguła zostaje
próbowaliśmy rozpuścić i wlać do pyska - nie- rzyga
próbowaliśmy w maśle i głaskania po gardle (sposób koleżanki kociary) - nie - zaczyna mruczeć, czeka aż się masło rozpuści, pigułę wypluwa.

Jesteśmy 2 piguły w plecy jak na razie. Kot wygrywa

No to przychodzi na myśl sposób na pęsetę - lek wet mają takie specjalnie kleszczyki do tego, ale w warunkach domowych możecie spróbować właśnie nią - chwytacie tabletkę i wkładacie do gardła najdalej jak się uda - kot po prostu musi połknąć, bo będą podrażnione odpowiednie receptory - są małe szanse, że wyrzyga, ale opcja istnieje. Niemniej jednak warto spróbować Ja po prostu wkładam palcami tą tabletkę głęboko do gardła, tak też można, ale wtedy raczej się tak głęboko nie sięgnie jak pęsetą

Napisane przez margueri

Ja chcę jakiegokolwiek męża

Namawiaj tż na pieska...

A mój jutro musi iść do wete...






Byliśmy dzisiaj na obiedzie u mamy tż, zrobiłam sernik zyskałam w oczach przyszłego pana teścia
Jutro odbieram autko od mechanika, oj będzie boleć przy płaceniu...
Planowaliśmy z B na ostatni weekend czerwca wyjazd do Paryża, ale ceny lotu skoczyły z 300 zł do 1000 uważam, że to za drogo jak na weekendowy wypad...wolę poczekać i pojechać gdzieś we wrześniu...
Szkoda mi tego wyjazdu, sukienkę już nawet kupiłam może zrealizujemy nasz drugi plan, wtedy nie będę żałować tego Paryża...

Ja nie chcę jakiekolwiek męża, chcę męża dobrego, opiekuńczego, nadającego się na tatusia, kochanego, seksownego, pracowitego, ale nie pracocholika, lubiącego podróżować, zwiedzać, uwielbiającego swoją żonę, dzieci, dom... Są tacy?

Napisane przez _Maya_

dzień dobry - moja córka postaonwiła przedłużyć mi weekendowy błogostan i po butli mleka pospała ze mną do teraz kochana

intensywny chillout prowadziliśmy w weekend - sobota byczenie się ze znajomymi w powsinie, potem wino z tortem truskawkowym a niedziela leżing nad zalewem zegrzyńskim.

ale widzę, ze nie tylko my odpoczywaliśmy, na wątku pustka, nie ma co nadrabiać

Puchy straszne przez weekend

Aaaa, jest tak piękna pogoda , że mam poważny dylemat - uczyć się na egz, na który i tak sporo już umiem, czy iść spacerkiem do Plazy i kupić sobie coś fajnego

[_Maya_]

Napisane przez Jovisse

Ja nie chcę jakiekolwiek męża, chcę męża dobrego, opiekuńczego, nadającego się na tatusia, kochanego, seksownego, pracowitego, ale nie pracocholika, lubiącego podróżować, zwiedzać, uwielbiającego swoją żonę, dzieci, dom... Są tacy?

są - mój mąż ale nie oddam

[peach_passion]

Napisane przez Jovisse

Ja nie chcę jakiekolwiek męża, chcę męża dobrego, opiekuńczego, nadającego się na tatusia, kochanego, seksownego, pracowitego, ale nie pracocholika, lubiącego podróżować, zwiedzać, uwielbiającego swoją żonę, dzieci, dom...

Moj tz wprawdzie jeszcze nie mamy dziecka ale na pewno bedzie super tata na pewno lepszym niz ja mama

Ale pogoda az szkoda w pracy siedziec

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Gwizdak]

Napisane przez arrakis

ja Lilith antykoncepcyjne tabletki dawalam to rozgniatalam na lyzeczce na proszek i wsypywalam do pyska i ten psosob u niej dzialal

ja moim kotom też tak zawsze dawałam, ale a.) nie rzygały , b.) tabletka anty jest mniejsza od tej na odrobaczenie, c.) wszystkie moje koty były co najmniej 2x mniejsze od Gordona,a co za tym idzie łatwiejsze do trzymania

Napisane przez _Maya_

dzień dobry - moja córka postaonwiła przedłużyć mi weekendowy błogostan i po butli mleka pospała ze mną do teraz kochana

to ja pobijam własnie wstałyśmy Wszystkie 3

Napisane przez raingirl

A próbowaliście tego:
http://profender.pl/ ?

właśnie jeszcze nie, bo do tej pory nie mieliśmy większych kłopotów. Dzisiaj M. ma zabrać Gordona do weterynarza i szukać rozwiązań. Najlepiej by było, jakby mu to po prostu weterynarz zaaplikował

Napisane przez Jovisse

No to przychodzi na myśl sposób na pęsetę - lek wet mają takie specjalnie kleszczyki do tego, ale w warunkach domowych możecie spróbować właśnie nią - chwytacie tabletkę i wkładacie do gardła najdalej jak się uda - kot po prostu musi połknąć, bo będą podrażnione odpowiednie receptory - są małe szanse, że wyrzyga, ale opcja istnieje. Niemniej jednak warto spróbować Ja po prostu wkładam palcami tą tabletkę głęboko do gardła, tak też można, ale wtedy raczej się tak głęboko nie sięgnie jak pęsetą

Ja nie chcę jakiekolwiek męża, chcę męża dobrego, opiekuńczego, nadającego się na tatusia, kochanego, seksownego, pracowitego, ale nie pracocholika, lubiącego podróżować, zwiedzać, uwielbiającego swoją żonę, dzieci, dom... Są tacy?

kurdde, brzmi strasznie, ale może spróbujemy faktycznie...

No mam takiego na stanie, ale podobnie jak Maya, nie oddam

Zaczęłam ćwiczyć odkryłam u siebie TBK - totalny brak kondycji

[raingirl]

Napisane przez Gwizdak

właśnie jeszcze nie, bo do tej pory nie mieliśmy większych kłopotów. Dzisiaj M. ma zabrać Gordona do weterynarza i szukać rozwiązań. Najlepiej by było, jakby mu to po prostu weterynarz zaaplikował

Ja w sumie nie wiem - z Muffinką chyba by nie było kłopotów - tabletki na grzybicę za kociaka zjadała bez problemu razem z kolacją... ale wolę Profendera kupić, wydać te 15 zł więcej ale mieć spokój i nie stresować zwierzaka

[Gwizdak]

Napisane przez raingirl

Ja w sumie nie wiem - z Muffinką chyba by nie było kłopotów - tabletki na grzybicę za kociaka zjadała bez problemu razem z kolacją... ale wolę Profendera kupić, wydać te 15 zł więcej ale mieć spokój i nie stresować zwierzaka

tam zwierzaka! ja siebie wole nie stresowac

[Jovisse]

Napisane przez _Maya_

są - mój mąż ale nie oddam

Napisane przez peach_passion

Moj tz wprawdzie jeszcze nie mamy dziecka ale na pewno bedzie super tata na pewno lepszym niz ja mama

To tylko ja uważam, że mój TŻ nie jest idealny?

Napisane przez Gwizdak

ja moim kotom też tak zawsze dawałam, ale a.) nie rzygały , b.) tabletka anty jest mniejsza od tej na odrobaczenie, c.) wszystkie moje koty były co najmniej 2x mniejsze od Gordona,a co za tym idzie łatwiejsze do trzymania

to ja pobijam własnie wstałyśmy Wszystkie 3

właśnie jeszcze nie, bo do tej pory nie mieliśmy większych kłopotów. Dzisiaj M. ma zabrać Gordona do weterynarza i szukać rozwiązań. Najlepiej by było, jakby mu to po prostu weterynarz zaaplikował

kurdde, brzmi strasznie, ale może spróbujemy faktycznie...

No mam takiego na stanie, ale podobnie jak Maya, nie oddam

Zaczęłam ćwiczyć odkryłam u siebie TBK - totalny brak kondycji

Wszystkie macie idealnych mężów? To przecież nieprawdopodobne

To nie wiem.... Może ja w ogóle z TŻtem nie jesteśmy dobrani? Bo z tych rzeczy co wymieniłam to... No tak, kocha mnie, ale tak nie do końca mi to okazuje, ma problemy z wyrażeniem uczuć, nie jest w ogóle wylewny, nie robi mi niespodzianek (no dobra, rzadko bardzo), rzadko jest kochany, zazwyczaj raczej na dystans, musi mnie długo nie być, żeby zatęsknił, ponadto nie lubi zwiedzać, podróżować, nie lubi wydawać kasy na przyjemności, woli pracować (mam wrażenie, że może mieć zadatki na pracoholika), a jak ostatnio zapytałam, kto się będzie dziećmi zajmował, skoro on będzie tyle pracował, to oczywiście stwierdził, że ja

Żeby nie wyszedł na takiego złego, to ... nawet kiedyś powiedział , że chciałby mieć kochającą żonę i cudowne dzieci i cudowny dom , do którego zawsze będzie miał ochotę wracać - ale to była jedna z niewielu sytuacji, kiedy powiedział coś od serca

No już pomijając, że twierdzi, iż nie jest gotowy na zakładanie rodziny i w ogóle


Nie mam idealnego TŻta

[raingirl]

Napisane przez Gwizdak

tam zwierzaka! ja siebie wole nie stresowac

Właśnie dlatego dodałam "mieć spokój"
Zawsze mnie przerażał sposób podawania tabletek kotom prosto do pyszczka

[Gwizdak]

Napisane przez Jovisse

To tylko ja uważam, że mój TŻ nie jest idealny?



Wszystkie macie idealnych mężów? To przecież nieprawdopodobne

To nie wiem.... Może ja w ogóle z TŻtem nie jesteśmy dobrani? Bo z tych rzeczy co wymieniłam to... No tak, kocha mnie, ale tak nie do końca mi to okazuje, ma problemy z wyrażeniem uczuć, nie jest w ogóle wylewny, nie robi mi niespodzianek (no dobra, rzadko bardzo), rzadko jest kochany, zazwyczaj raczej na dystans, musi mnie długo nie być, żeby zatęsknił, ponadto nie lubi zwiedzać, podróżować, nie lubi wydawać kasy na przyjemności, woli pracować (mam wrażenie, że może mieć zadatki na pracoholika), a jak ostatnio zapytałam, kto się będzie dziećmi zajmował, skoro on będzie tyle pracował, to oczywiście stwierdził, że ja

Żeby nie wyszedł na takiego złego, to ... nawet kiedyś powiedział , że chciałby mieć kochającą żonę i cudowne dzieci i cudowny dom , do którego zawsze będzie miał ochotę wracać - ale to była jedna z niewielu sytuacji, kiedy powiedział coś od serca

No już pomijając, że twierdzi, iż nie jest gotowy na zakładanie rodziny i w ogóle


Nie mam idealnego TŻta

no ja chyba naprawde mam ideał , jak tak pomyśle ma wady, ma. Ale nic takiego powaznego

[BYou]

Jovi, ja mam Takiego ale jak Dziewczyny nie oddam

Crozee nie będzie Go do końca czerwca

Magda_Cyferki, Ty to masz zdrowie
nie chce mi sięteraz szukać linków ale spodnie woskowe zarowe, takie krótkie spodenki, 2 koszule, parę rzeczy z mohito

Gwizdak mojemu piechowi wet aplikuje bo ze mną czy z B. nie współpracuje:/


My wstałyśmy po 9tzn Roszpunka chwilę wcześniej bo obudziło mnie Jej radosne guganie i jak podeszłam to zaraz miała swój cudny uśmiech na buzialku

[carmelova]

Hej

Zazdroszczę Wam tej pogody

Jovi ja też mam takiego męża I mam podobne myśli jak Peach - Tż będzie na pewno lepszym ojcem niż ja matką

---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:44 ----------

Napisane przez Jovisse

To tylko ja uważam, że mój TŻ nie jest idealny?



Wszystkie macie idealnych mężów? To przecież nieprawdopodobne

To nie wiem.... Może ja w ogóle z TŻtem nie jesteśmy dobrani? Bo z tych rzeczy co wymieniłam to... No tak, kocha mnie, ale tak nie do końca mi to okazuje, ma problemy z wyrażeniem uczuć, nie jest w ogóle wylewny, nie robi mi niespodzianek (no dobra, rzadko bardzo), rzadko jest kochany, zazwyczaj raczej na dystans, musi mnie długo nie być, żeby zatęsknił, ponadto nie lubi zwiedzać, podróżować, nie lubi wydawać kasy na przyjemności, woli pracować (mam wrażenie, że może mieć zadatki na pracoholika), a jak ostatnio zapytałam, kto się będzie dziećmi zajmował, skoro on będzie tyle pracował, to oczywiście stwierdził, że ja

Żeby nie wyszedł na takiego złego, to ... nawet kiedyś powiedział , że chciałby mieć kochającą żonę i cudowne dzieci i cudowny dom , do którego zawsze będzie miał ochotę wracać - ale to była jedna z niewielu sytuacji, kiedy powiedział coś od serca

No już pomijając, że twierdzi, iż nie jest gotowy na zakładanie rodziny i w ogóle


Nie mam idealnego TŻta

Nikt nie jest ideałem, takim 100%. Ale ideały są nudne Jeżli pary się nigdy nie kłócą, zgadzają we wszystkim, ale to we wszystkim, to moim zdaniem cos jest nie tak i albo jedna ze stron jest totalnie uległa, ale trafiło sie na mentalnego klona, co jest raczej niemozliwe
A co do naszych Tżtów to zazwyczaj wymagało troche pracy, żeby stali się tacy kochani. Trzeba ich było troszkę wychować, pokazać drogę Ale nie wytresować.

[BYou]

Carmi czy jak my się sprzeczamy,a nie kłócimy to z nami jest ok?nie chcę mieć nudnego związku
z tym tresowaniem to trafiłaś w sednozaraz mi się przypomina ta książka:dlaczego mężczyźni kochają zołzy

[peach_passion]

Jovi to ze nie jest wylewny to nie znaczy ze gorszy
No i tak jak carmi mowi- trzeba troche nakierowac chlopa wy jestescie stosunkowo mloda (stażowo) para wiec jeszcze masz czas
Mojego jedyne wady na ten moment to, ze zwija skarpety w kulki i nie zakreca szamponu pod prysznicem. Serio a przynajmniej teraz tylko to kojarze. Czasem warto przymknac oko na niektore sprawy i po prostu je wyprzec ze sqiadomosci
czesto mu mowie ze jest idealem. Mam nadzieje ze go nie rozpieszcze

[carmelova]

Napisane przez BYou

Carmi czy jak my się sprzeczamy,a nie kłócimy to z nami jest ok?nie chcę mieć nudnego związku
z tym tresowaniem to trafiłaś w sednozaraz mi się przypomina ta książka:dlaczego mężczyźni kochają zołzy

Jak się sprzeczacie, to znaczy, że nie zgadzacie się we wszystkim To dobry znak

[BYou]

Napisane przez peach_passion

Mojego jedyne wady na ten moment to, ze zwija skarpety w kulki

to chyba mają zakodowane genetycznie

[peach_passion]

Napisane przez BYou

to chyba mają zakodowane genetycznie

I tego sie nie da oduczyc... po prostu sie nie da. Na 10 par skarpet zawsze sie trafi jakas kula

[Jovisse]

Napisane przez carmelova

Hej

Zazdroszczę Wam tej pogody

Jovi ja też mam takiego męża I mam podobne myśli jak Peach - Tż będzie na pewno lepszym ojcem niż ja matką

---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:44 ----------


Nikt nie jest ideałem, takim 100%. Ale ideały są nudne Jeżli pary się nigdy nie kłócą, zgadzają we wszystkim, ale to we wszystkim, to moim zdaniem cos jest nie tak i albo jedna ze stron jest totalnie uległa, ale trafiło sie na mentalnego klona, co jest raczej niemozliwe
A co do naszych Tżtów to zazwyczaj wymagało troche pracy, żeby stali się tacy kochani. Trzeba ich było troszkę wychować, pokazać drogę Ale nie wytresować.

No to przecież pracuję nad nim cały czas Nawet widać postępy, ale czasem mam wrażenie, że on ma taki charakter i tego się nie da zmienić... Sama nie wiem.

Myślicie, że po 4-5 latach związku będzie lepiej? Sama nie wiem czy czas związku i staż jest w stanie aż tyle zmienić...

Napisane przez peach_passion

Jovi to ze nie jest wylewny to nie znaczy ze gorszy
No i tak jak carmi mowi- trzeba troche nakierowac chlopa wy jestescie stosunkowo mloda (stażowo) para wiec jeszcze masz czas
Mojego jedyne wady na ten moment to, ze zwija skarpety w kulki i nie zakreca szamponu pod prysznicem. Serio a przynajmniej teraz tylko to kojarze. Czasem warto przymknac oko na niektore sprawy i po prostu je wyprzec ze sqiadomosci
czesto mu mowie ze jest idealem. Mam nadzieje ze go nie rozpieszcze

Mój też zwija w kulki i wrzuca do kosza na pranie, a ja się później złoszczę, że je muszę 'odkulkować' żeby się normalnie uprały i że jak nie przestanie tak robić to się kiedyś wkurzę i będę wrzucać te kulki do pralki No, ale to akurat najmniejszy problem... Ogólnie dużo umie zrobić, zazwyczaj wszystko naprawi, radzi sobie z domem etc... Powiedzmy, że jest takim - praktycznym TŻtem romantyka, wylewacza uczuć i uczuciowego kochanka to w nim niewiele Szkoda

[Grapefrutka]

Napisane przez peach_passion

Jovi to ze nie jest wylewny to nie znaczy ze gorszy
No i tak jak carmi mowi- trzeba troche nakierowac chlopa wy jestescie stosunkowo mloda (stażowo) para wiec jeszcze masz czas
Mojego jedyne wady na ten moment to, ze zwija skarpety w kulki i nie zakreca szamponu pod prysznicem. Serio a przynajmniej teraz tylko to kojarze. Czasem warto przymknac oko na niektore sprawy i po prostu je wyprzec ze sqiadomosci
czesto mu mowie ze jest idealem. Mam nadzieje ze go nie rozpieszcze

Napisane przez BYou

to chyba mają zakodowane genetycznie

a mój mnie właśnie tym wkurza że ich nie zwija po praniu tylko wtyka jedną w drugą a później mi takie flaki się walają po szafie dla mnie zwinięte w kulkę wyglądają estetyczniej i zajmują mniej miejsca ale luzik powoli, powoli a w końcu i to przyswoi

rany kiedy wróci ładna pogoda
ale dziś mam zamiar spędzić leniwy dzień więc jak se chce to niech se żabami rzuca pierwszy zupełnie wolny poniedziałek odkąd TŻ pracuje

[magda2109]

Napisane przez Jovisse

Mój też zwija w kulki i wrzuca do kosza na pranie, a ja się później złoszczę, że je muszę 'odkulkować' żeby się normalnie uprały i że jak nie przestanie tak robić to się kiedyś wkurzę i będę wrzucać te kulki do pralki No, ale to akurat najmniejszy problem... Ogólnie dużo umie zrobić, zazwyczaj wszystko naprawi, radzi sobie z domem etc... Powiedzmy, że jest takim - praktycznym TŻtem romantyka, wylewacza uczuć i uczuciowego kochanka to w nim niewiele Szkoda

Rozbawiło mnie to niesamowicie

Ejjjjjjjj, ja też robię kulki ze skarpet! Ale takich już wypranych i wysuszonych, żeby nie szukać potem do pary

[Jovisse]

Napisane przez magda2109

Rozbawiło mnie to niesamowicie

Ejjjjjjjj, ja też robię kulki ze skarpet! Ale takich już wypranych i wysuszonych, żeby nie szukać potem do pary

takie normalne po praniu kulki są ok , te przed praniem mnie denerwują

[aleksandrettaa]

Oczywiście, ze każda zazdrośnica ma idealnego męża. Przecież za byle co byśmy nie wychodziły

Fajnie, ze u każdej udany weekend.

Pony, czarna trzymam kciuki.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[peach_passion]

Po praniu ok. Ale jak wrzuca do prania kule i ich nie rozwine, to potem zostaja wlochy i farfocle za kazdym razem go wolam zeby rozwijal ale i tak sie nie nauczy:p

Jovi moj dopiero po 4-5 latach byl wychowany do zycia w rodzinie wczesniej bywalo srednio, ale my tez nie zamieszkalismy ze soba szybko, tylko po 4 latach chyba

[Jovisse]

Napisane przez aleksandrettaa

Oczywiście, ze każda zazdrośnica ma idealnego męża. Przecież za byle co byśmy nie wychodziły

Fajnie, ze u każdej udany weekend.

Pony, czarna trzymam kciuki.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Dobrze, że mój to nie mąż, bo jeszcze bym nie pasowała do zazdrośnic i co by było

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Napisane przez peach_passion

Po praniu ok. Ale jak wrzuca do prania kule i ich nie rozwine, to potem zostaja wlochy i farfocle za kazdym razem go wolam zeby rozwijal ale i tak sie nie nauczy:p

Jovi moj dopiero po 4-5 latach byl wychowany do zycia w rodzinie wczesniej bywalo srednio, ale my tez nie zamieszkalismy ze soba szybko, tylko po 4 latach chyba

No, a my za szybko No nic z tym nie zrobię , niestety. Chyba go przetrzymam trochę w te wakacje.... Niech za mną mocno potęskni, to może doceni

U mnie jest gorzej - on nie tyle, co się nie nauczy, on NIE CHCE robić inaczej, bo twierdzi, że potem przegapiam jakieś skarpetki i są nieuprane, potem ma nie do pary i się złości ( a może raz czy dwa mi się zdarzyło jakiejś przypadkiem nie uprać, bo się zaplątała do innych kolorów ... )

[carmelova]

Napisane przez Jovisse

Dobrze, że mój to nie mąż, bo jeszcze bym nie pasowała do zazdrośnic i co by było

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------



No, a my za szybko No nic z tym nie zrobię , niestety. Chyba go przetrzymam trochę w te wakacje.... Niech za mną mocno potęskni, to może doceni

U mnie jest gorzej - on nie tyle, co się nie nauczy, on NIE CHCE robić inaczej, bo twierdzi, że potem przegapiam jakieś skarpetki i są nieuprane, potem ma nie do pary i się złości ( a może raz czy dwa mi się zdarzyło jakiejś przypadkiem nie uprać, bo się zaplątała do innych kolorów ... )

banicja
A może sobie sam wyprać?

[justyna_dt]

Magda i wszystkie chodzące na siłownię - jak często chodzicie? Ile razy w tygodniu?

[Jovisse]

Napisane przez carmelova

banicja
A może sobie sam wyprać?

Nie chcę banicji

Jasne, że może, ale zanim ustali ze mną, co może wrzucić z kolorów do danego prania (bo się boi, że coś źle wrzuci i zafarbuje) to ja już dawno wrzucę i włączę

[carmelova]

Napisane przez justyna_dt

Magda i wszystkie chodzące na siłownię - jak często chodzicie? Ile razy w tygodniu?

2-3 razy w tygodniu na 1-1,5h.

[arrakis]

Napisane przez Grapefrutka

a mój mnie właśnie tym wkurza że ich nie zwija po praniu tylko wtyka jedną w drugą a później mi takie flaki się walają po szafie dla mnie zwinięte w kulkę wyglądają estetyczniej i zajmują mniej miejsca ale luzik powoli, powoli a w końcu i to przyswoi

a ja z kolei w ogole nie zwijam - po praniu tez nie, wrzucam wszystkie luzem do szuflady - ale wzielam sie na sposob - kupilam kiedys chyba z 10 par identycznych czarnych skarpetek i jakie bym nie wyłowila z szuflady są do pary

dzisas wstalam o 11.30

musze na zakupy dzis pojechac - a potem sie z P. widze