Za pół roku już hulanki, pospadają nam z głów wianki!! PM2014 cz.14

[handzia600]

dzień dobry

oby w weekend tak było , ale z moim szczęściem to pon-piątek pogoda a weekend leje

[Shiruvii]

Dzień dobry

[madziara889]

Napisane przez Dotka90

Padłam

Ja nie lubię tych red bulli, burnów itp, jakoś mi to nie smakuje

A ja lubię i piję mimo, ze wiem, ze to sama chemia

Napisane przez missmalezji

Ponawiam pytanie!
Jakiś dobry lakier pastelowy - róż, błękit- który będzie bardzo dobrze krył. ja mam miętowy z inglota i to jest totalna porażka.

Ja kupuje z Golden Rosa i jestem zadowolona


Ad zarobków to my też nie mamy kokosów- ja zarabiam najniższą, tż ma około 1800 do ręki.

Mieszkanie (de remontu) mamy ale będziemy mieszkać wspólnie z moją mamą, tzn niby osobno ale jednak w tym samym domu. Nie wiem kiedy będzie nas stać na własny domek.

[Shiruvii]

A ja kolejny raz zmieniłam pracę. Mam nadzieję, że teraz zostanę dłużej, bo jak na razie podoba mi się
Przez to wielkie zamieszanie ślubne sprawy utknęły gdzieś na szarym końcu "ważnych spraw". Bogu dzięki, że zdecydowaliśmy się na wrzesień i jeszcze tyle czasu...

[moniczka_90]

dzień dobry

[justynkie]

Napisane przez Dotka90

Nie jeżdżę MPK
Więc to nie o to chodzi
Po prostu jakoś nie lubię Bronowic


Mnie też

Zawsze mnie smieszyły takie historie typu: ejjj, gdzie jedziesz? Do Huty? O bosze, to testament spisuj, na pewno umrzesz, zabiją Cię itd!
Na Rynku jest tak samo niebezpiecznie (chyba największe skupisko pijanych ludzi), a jakoś nikt się na Rynek nie boi jeździć

Haha, ja mieszkałam w Gdańsku w Nowym Porcie przez prawie 3 lata. Każdy kto pytał gdzie mieszkał i słyszał tą nazwę to tylko kiwał głową. W całym 3Mieście krąży jakaś dziwna opinia, od lat 70-tych, że tam na każdym kroku można dostać kosę w brzuch. Ja wracałam tam nie raz w nocy, było zupełnie bezpiecznie. Tylko w bramach jakieś pijaczki ale oni byli bardziej towarzyscy niż agresywni. Widać było patologię i biedę na ulicach ale nie niebezpieczeństwo.
Dziwiły mnie zawsze te opinie, bo tak naprawdę ludzie którzy to mówili nigdy nie byli w NP.

[anka1897]

dzień dobry
jestem zła, nie wyspana i lepiej do mnie dzisiaj bez kija nie podchodzić

[Dotka90]

Napisane przez madziara889

A ja lubię i piję mimo, ze wiem, ze to sama chemia .

No cóż, ja też wiem, że od czekolady d**a rośnie i tez nie jest jakaś super zdrowa, a też jem

Napisane przez Kate Noir

o to u nas o Pradze tak mówią! Ostatnio ktoś mi opowiadał o chłopaku, który przyjechał kogoś tam odwiedzić. Wyszedł po wódkę do sklepu ulicę dalej, a wrócił bez wódki i bez butów Jednak okazało się, że to byli ziomale gospodarza i buty odzyskał, wódki nie Nie byłam tam jeszcze, więc z własnych doświadczeń nic nie opowiem.

No no, osławione dzielnice

Nie no, ja oczywiście nie mówię, że Huta to oaza spokoju i och ach jak tu jest super, nic tylko mieszkać

Ale prawda jest taka, że dresy są wszędzie, nie zauważyłam żeby specjalnie bezpieczniej było na Prokocimiu czy Kurdwanowie, na Prądniku też bywają napady.
No i tak, jak mówię: na Rynku to chyba najłatwiej po gębie można dostać, a jakoś nikt się tam nie boi jeździć


BRY!
Witam się z rana znad kubka Yerba mate i talerza z omletem

Zbieram się na uczelnię do jednej babeczki po wpis, zrobię zakupy na obiad, podjadę do Rossmanna no i cóż, zrobię obiad i troszkę odpocznę, a popołudniu jade z psiną do weterynarza, potem z TŻtem do banku,a wieczorem idę z kumplami z LO na piwo

[justynkie]

Energetyki - piję rzadko ale jeśli się zdarzy to tylko Adrenalinę lub Green Zone. Nie smakują tym chemicznym dziwnym czymś co Red Bulle czy Tigery

Lakier - ja odradzam Wibo, tak polecane na blogach. Jest beznadziejny. Mam miętowy od Siouxie, brzoskwiniowy od Oleeeski i jakiś niebieski ze święcącymi drobinkami.
Miętowy kryje słabo, trzeba nawalić 3 warstwy ale wtedy robi się skorupa, brzoskwiniowy podobnie, natomiast niebieski jest półprzezroczysty...
Chciałam zaoszczędzić a tymczasem straciłam.
Bardzo polecam lakiery Essence. Są tanie, ja maluję rzadko paznokcie więc po paru miesiącach nadal mam ponad pół flakonu i mi wysycha więc nie szkoda wyrzucić. Lakiery dobrze kryją, ciemne kolory wystarczy maznąć raz.

[madziara889]

Napisane przez anka1897

dzień dobry
jestem zła, nie wyspana i lepiej do mnie dzisiaj bez kija nie podchodzić

Co się stało?

[anka1897]

Napisane przez madziara889

Co się stało?

Usnęłam koło pierwszej bo jakiś sąsiad z na przeciwka uskuteczniał swój talent wokalny podczas słuchania (non stop) "Polska biało czerwoni" i tak wkoło Macieju Patriota nocny się znalazł
Pobudka o godz. 6.00 - sąsiadki plotkujące pod blokiem

[Kasiulenkowo]

Hej!!!

praca mnie pochłonęła i dziś mam wolne po dłuższym maratonie

[Elrosa]

Napisane przez anka1897

Usnęłam koło pierwszej bo jakiś sąsiad z na przeciwka uskuteczniał swój talent wokalny podczas słuchania (non stop) "Polska biało czerwoni" i tak wkoło Macieju Patriota nocny się znalazł
Pobudka o godz. 6.00 - sąsiadki plotkujące pod blokiem

O rany, nie zazdroszczę
Chociaż u mnie było podobnie - zasnęłam po północy, czytałam książkę i wpadłam w pułapkę "jeszcze jednego rozdziału" ;-) a o wpół do siódmej zaczęła po mnie skakać moja kotka, miaucząc, że miska pusta... lepsza jest od budzika, bo robi to dość regularnie

[kroooliczek89]

A u nas słonka nie ma Całe niebo jakoś dziwnie zamglone. Ale może minie. Zaleczyłam trochę dupkę i chciałabym się znów powygrzewać na plaży
Ehh... Wczoraj rozmawialiśmy z TŻ... Czerwiec napewno odpada na nasz ślub Na koniec się poryczałam i upiłam. Smutno

[dodaja]

Napisane przez justynkie

Lakier - ja odradzam Wibo, tak polecane na blogach. Jest beznadziejny. Mam miętowy od Siouxie, brzoskwiniowy od Oleeeski i jakiś niebieski ze święcącymi drobinkami.
Miętowy kryje słabo, trzeba nawalić 3 warstwy ale wtedy robi się skorupa, brzoskwiniowy podobnie, natomiast niebieski jest półprzezroczysty...
Chciałam zaoszczędzić a tymczasem straciłam.
Bardzo polecam lakiery Essence. Są tanie, ja maluję rzadko paznokcie więc po paru miesiącach nadal mam ponad pół flakonu i mi wysycha więc nie szkoda wyrzucić. Lakiery dobrze kryją, ciemne kolory wystarczy maznąć raz.

A ja mam ten brzoskwiniowy od Oleeeski i chwalę 2 warstwy są ok

Ja się tylko witam i zmykam do notatek ...

Obrona za pasem Po południu zlecenia i tak dzień mija. Chcę już weekend i trochę oddechu !

[anka1897]

Napisane przez Elrosa

O rany, nie zazdroszczę
Chociaż u mnie było podobnie - zasnęłam po północy, czytałam książkę i wpadłam w pułapkę "jeszcze jednego rozdziału" ;-) a o wpół do siódmej zaczęła po mnie skakać moja kotka, miaucząc, że miska pusta... lepsza jest od budzika, bo robi to dość regularnie

Mojego D. kotka budzi codziennie o 4 rano żeby ją wypuścił Widocznie lubi poranne pobudki bo w weekend też ją bierze do siebie

---------- Dopisano o 09:28 ---------- Poprzedni post napisano o 09:21 ----------

Napisane przez kroooliczek89

A u nas słonka nie ma Całe niebo jakoś dziwnie zamglone. Ale może minie. Zaleczyłam trochę dupkę i chciałabym się znów powygrzewać na plaży
Ehh... Wczoraj rozmawialiśmy z TŻ... Czerwiec napewno odpada na nasz ślub Na koniec się poryczałam i upiłam. Smutno

Króliczku nie bierz tego do siebie, ale uważam że trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie rozumiem par, które nie potrafią się się same utrzymać, są na "garnuszku" rodziców a jednak podejmują decyzję o małżeństwie - nie mając perspektyw mieszkaniowych czy finansowych. Małżeństwo będące na utrzymaniu rodziców od początku dla mnie mija się z celem.
Skoro nie mam pieniędzy na wesele, nie mam później perspektyw wspólnego mieszkania, obawiam się, że nie będziemy mogli się sami utrzymać to wstrzymajmy się ze ślubem i dążmy do tego aby zmienić coś w życiu. Użalanie się nad sobą w niczym nam nie pomoże.

[aniuska18032]

Napisane przez madziara889

A ja lubię i piję mimo, ze wiem, ze to sama chemia

Ja jestem uzależniona, piłam od 2 roku studiów do początku 5 (najpierw sporadycznie a potem regularnie), w grudniu 2012 przestałam i wytrzymałam do końca maja 2013, teraz znowu zaczęłam ;-/
Mam wyrzuty sumienia, że to piję ale jak jestem w sklepie to sięgam po to cholerstwo
Nie wiem jak się oduczyć, czuję potrzebę wypicia jednej puszki codziennie...i to nie dlatego, że jestem zmęczona i potrzebuję powera

Kiedyś paliłam, zaczęłam przez towarzystwo, wszyscy palili to ja też (tak wiem jakie to głupie ale wtedy no cóż...byłam głupia) mimo, że u mnie w rodzinie nikt nie palił, ani w bliższej ani w dalszej. Paliłam kilka lat ale tylko jak byłam w towarzystwie, a spędzałam z tymi ludźmi całe dnie po szkole. Sama w sobie nie czułam potrzeby palenia...I co ? Z dnia na dzień przestałam, wyjechałam na studia i nie było z kim palić więc po prostu nie paliłam.
Z tymi cholernymi energetykami tak nie umiem. W grudniu odstawiłam i nie czułam potrzeby sięgania po nie a teraz znowu odczuwam potrzebę. Męczy mnie to :-(( tym bardziej, że wiem jaka to chemia, jakie to niezdrowe....i właśnie jak silnie uzależnia.

Napisane przez anka1897

Usnęłam koło pierwszej bo jakiś sąsiad z na przeciwka uskuteczniał swój talent wokalny podczas słuchania (non stop) "Polska biało czerwoni" i tak wkoło Macieju Patriota nocny się znalazł
Pobudka o godz. 6.00 - sąsiadki plotkujące pod blokiem

Trzeba było zadzwonić po straż miejską czy policję (nie wiem po kogo się dzwoni w takiej sytuacji) i by przyjechali, przecież zakłócał ciszę nocną
Moja kumpela miała taką sąsiadkę, dzień w dzień sprowadzała znajomych i imprezki były, wkurzyła się zadzwoniła raz, potem drugi i właściciel mieszkania wyrzucił babkę w końcu, od razu mieli ciszę w bloku. Ja rozumiem, można raz, można dwa ale codziennie tak komuś życie uprzyjemniać ?

[kroooliczek89]

Napisane przez anka1897

Króliczku nie bierz tego do siebie, ale uważam że trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie rozumiem par, które nie potrafią się się same utrzymać, są na "garnuszku" rodziców a jednak podejmują decyzję o małżeństwie - nie mając perspektyw mieszkaniowych czy finansowych. Małżeństwo będące na utrzymaniu rodziców od początku dla mnie mija się z celem.
Skoro nie mam pieniędzy na wesele, nie mam później perspektyw wspólnego mieszkania, obawiam się, że nie będziemy mogli się sami utrzymać to wstrzymajmy się ze ślubem i dążmy do tego aby zmienić coś w życiu. Użalanie się nad sobą w niczym nam nie pomoże.

Mieszkamy z rodzicami, dlatego że TŻ ma pracę tam u siebie. Gdyby miał takie same zarobki w Poznaniu napewno mieszkalibyśmy już razem.
Pieniądze na wesele uzbieramy sami, nie chcemy nic od rodziców. Jeśli mają nam coś dać, niech dadzą jako prezent ślubny - będzie na mieszkanie A po ślubie też damy radę. Może nie od razu pójdziemy na swoje, ale napewno coś wynajmiemy
Nie użalam się nad sobą, dziś już jest dobrze. Poprostu wczoraj mnie to już wszystko zmęczyło.
Generalnie stanęło na tym że będziemy szukać sali na wrzesień na jakiś piątek. Zawsze to są 3 miesiące więcej na uzbieranie kasy. Czyli 2-3 tysiące więcej

[moniczka_90]

Napisane przez kroooliczek89

A u nas słonka nie ma Całe niebo jakoś dziwnie zamglone. Ale może minie. Zaleczyłam trochę dupkę i chciałabym się znów powygrzewać na plaży
Ehh... Wczoraj rozmawialiśmy z TŻ... Czerwiec napewno odpada na nasz ślub Na koniec się poryczałam i upiłam. Smutno

ale czemu tak właściwie ?

[kroooliczek89]

Napisane przez moniczka_90

ale czemu tak właściwie ?

Kasa

Jak ja lubię na niego patrzeć... Tak słodko wygląda jak śpi

[alloffkowa]

Cześć!
Ja dziś od rana na pełnych obrotach, niby wolne, ale tż dziś robi imieniny więc jest co robić
Rano wstałam to czyściłam dywany gumową szczotką to czesania psów ( fajnie usuwa sierść z dywanów) potem robiłam roladki z łososiem ( 3 placki Tortilla posmarować cienko serkiem typu almette. Na serku poukladać plasterki łososia.
Posypać szczypiorkiem, solą, pieprzem i ciasno zwinąć w rulonik. Rulonik pokroić w kawałki (2 cm) i ukladać na talerzu.) fajne szybkie i efektowne, teraz piję kawę, zaraz odkurzę, skoczę do miasta a potem będę robić tort rafalello

[anka1897]

Napisane przez kroooliczek89

Mieszkamy z rodzicami, dlatego że TŻ ma pracę tam u siebie. Gdyby miał takie same zarobki w Poznaniu napewno mieszkalibyśmy już razem.
Pieniądze na wesele uzbieramy sami, nie chcemy nic od rodziców. Jeśli mają nam coś dać, niech dadzą jako prezent ślubny - będzie na mieszkanie A po ślubie też damy radę. Może nie od razu pójdziemy na swoje, ale napewno coś wynajmiemy
Nie użalam się nad sobą, dziś już jest dobrze. Poprostu wczoraj mnie to już wszystko zmęczyło.
Generalnie stanęło na tym że będziemy szukać sali na wrzesień na jakiś piątek. Zawsze to są 3 miesiące więcej na uzbieranie kasy. Czyli 2-3 tysiące więcej

Takie podejście mi się podoba

Ps. napisałam abyś nie brała moich słów do siebie Pisałam tak ogólnie

[alloffkowa]

Napisane przez kroooliczek89

Kasa

Jak ja lubię na niego patrzeć... Tak słodko wygląda jak śpi

moj tż jak śpi robi... dzióbka xd

[moniczka_90]

Napisane przez kroooliczek89

Kasa

nie obraxs ię, ze to napisze ale dla mnie głupotą jest w takim wypadku robić wesele jak juz pisałam niejednokrotnie, dla mnie (i TŻa) priorytetem jest ślub i mieszkanie, nie stać nas na marnowanie kasy na wesele to go nie robimy nie rozumiem par które nie mają gdzie mieszkać ale robią weselicho ja nie robię wesela bo dla mnie to jest zwykłe marnowanie kasy a mimo to dostane od rodziców jakąś tam kasę z okazji ślubu więc ja będę powiedzmy, ze na + po tym ślubie (bo nie marnuje kasy na wesele) a wy w najlepszym wypadku wyjdziecie na 0 w co nie wierzę bo nigdy kasa wydana na wesele sie nie zwraca. Bez obrazy oczywiście ale takie jest moje zdanie.

[Elrosa]

Napisane przez alloffkowa

moj tż jak śpi robi... dzióbka xd

Mój ma półotwarte usta...

Kocham moją pracę! Przed chwilą kurier przywiózł 70 kg paczkę dla mojego szefa, odmówił jej wniesienia do biura (mamy na pierwszym piętrze) i zostawił ją przy wejściu... szef kazał mi siedzieć obok niej i jej pilnować przez godzinę

Szkoda tylko, że w biurze jest klimatyzacja, a na zewnątrz nie...

[kroooliczek89]

Napisane przez moniczka_90

nie obraxs ię, ze to napisze ale dla mnie głupotą jest w takim wypadku robić wesele jak juz pisałam niejednokrotnie, dla mnie (i TŻa) priorytetem jest ślub i mieszkanie, nie stać nas na marnowanie kasy na wesele to go nie robimy nie rozumiem par które nie mają gdzie mieszkać ale robią weselicho ja nie robię wesela bo dla mnie to jest zwykłe marnowanie kasy a mimo to dostane od rodziców jakąś tam kasę z okazji ślubu więc ja będę powiedzmy, ze na + po tym ślubie (bo nie marnuje kasy na wesele) a wy w najlepszym wypadku wyjdziecie na 0 w co nie wierzę bo nigdy kasa wydana na wesele sie nie zwraca. Bez obrazy oczywiście ale takie jest moje zdanie.

Planujemy zmieścić się w 18tysiącach. To ma być przyjęcie do godziny 23-24 i koniec.

Nic spadam szykować śniadanko i budzić mojego księcia
A potem na plażę

[Verunka]

Napisane przez kroooliczek89

A u nas słonka nie ma Całe niebo jakoś dziwnie zamglone. Ale może minie. Zaleczyłam trochę dupkę i chciałabym się znów powygrzewać na plaży
Ehh... Wczoraj rozmawialiśmy z TŻ... Czerwiec napewno odpada na nasz ślub Na koniec się poryczałam i upiłam. Smutno

Ojej kochana wierze ze to musi być przykre ale co zrobić niestety życie weryfikuje nam plany

Napisane przez kroooliczek89

Mieszkamy z rodzicami, dlatego że TŻ ma pracę tam u siebie. Gdyby miał takie same zarobki w Poznaniu napewno mieszkalibyśmy już razem.
Pieniądze na wesele uzbieramy sami, nie chcemy nic od rodziców. Jeśli mają nam coś dać, niech dadzą jako prezent ślubny - będzie na mieszkanie A po ślubie też damy radę. Może nie od razu pójdziemy na swoje, ale napewno coś wynajmiemy
Nie użalam się nad sobą, dziś już jest dobrze. Poprostu wczoraj mnie to już wszystko zmęczyło.
Generalnie stanęło na tym że będziemy szukać sali na wrzesień na jakiś piątek. Zawsze to są 3 miesiące więcej na uzbieranie kasy. Czyli 2-3 tysiące więcej

widzisz wcale tak dużo się nie opóźni, a jeśli ma to Wam pomóc to fajnie wszystko będzie dobrze zobaczysz
Ja też nie wiem czy uda nam się zebrać kasę czy nie trzeba będzie przesuwać planów, mam nadzieję że rodzice się dołożą i wszystko będzie ok

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[misia880]

Kroliczku z tym piatkiem to fajny pomysl
A napisze jeszcze, ze np nam rodzice organizuja wesele. Ja moglabym go nie miec, ale rodzice chca.
Jak decydowalismy sie na ślub, to mielismy gdzie mieszkac, ale sie zesralo.. Zostalismy z powplacanymi zaliczkami, umowami.. I brakiem pomyslu na lokum.
Nie decydowalibysmy sie na slub gdybysmy nie mieli tej perspektywy mieszkania ale tak sie potoczylo i teraz jestesmy w dupie.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[pysia1987]

Hejka

Mój ukochany komp umarł

Nie cytuje, ale odpisuje na kilka spraw

energetyki jabteż lubie uzależniłam się będąc pierwszy raz na dukanie, piłam red bulle lighty i do teraz lubie, TŻ też, staramy się ograniczać, ale nie zawsze wychodzi a najbardziej lubie monstera zielonego albo niebieskiego

marzenie o własnym domku, my na szczęście nie mamy takich kosztownych marzeń ja widzę u rodziców TŻta ile jest zajmowania się domem, ogrdem itp cały czas jest coś dorobienia, to nie na nasze siły a tak serio ani a ani TŻ nie umiemy nic robić z takich rzeczy (naprawy, remonty, zajmowanie sie ogrodem), więc toalnie to się mija z celem. Wolałabym jakeś super mieszkanko na nowym osiedlu ale nasze mieszkanie jest fajne, przestronne i jak go wyremontujemy będzie super

bezpieczeństwo na osiedlach, nie będę pisać o Krakowie bo nigdy tam nie mieszkałam, ale w Katowiach jest bardzo niebezpiecznie mnie napadli już dwa razy na moim osiedlu, moja mamę i siostrę raz. A Tate jak jeszcze żył napadli i pobili i to wcale nie było w nocy...
Z tego też względu ja nie wychodzę ani nie wracam znikąd sama po ciemku. Jak mieszkałam w Katowicach i pracowałam do 21 to wracałam do domu taksówką bo nawet nie miał kto po mnie wyjść na przystanek bo Mama i Siostra się bały. Teraz mieszkając w Tychach staram się nie wracać poźno a jak już to TŻ po mnie przychodzi mimo, że mam przystanek pod blokiem prawie ale ten strach cały czas jest i trudno go przezwyciężyć


ślub, a kiepska sytuacja mieszkaniowa i/lub finansowa- może nie powinnam się wypowiadać w tym temacie, ale jednak się wypowiem
do Misi- kochana, ja rozumiem, że chcecie wziąć ślub, kochacie się przecież itd. I wiem po kiedyś pisałaś, że zaczęliście planować ślub jak mieliście jeszcze inną sytuację, ale teraz macie taką a nie inną. Może nawet będzi ecie musieli mieszkać osobno po ślubie... To czemu go nie przełożycie? Gdybym ja była w takiej sytaucji wolałabym już stracić jakąś zaliczkę niż na siłę brać ślub, a potem mieszkać osobno... Czemu nie przełożycie ślubu? Może przez kilka miesięcy sytuacja troche by się Wam polepszyła i byście na nowo zaczęli planować. Nie wiem, takie jest moje zdanie. Oczywiście każdy ma jakieś inne priorytety, ale dla mnie jednak jest najważniejsze to, żebyśmy po ślubie mogli razem mieszkać i mieli co do gara włożyć bo miłość miłością, ale niestety to nie wszystko... Mam nadzieję, że się nie gniewasz za mój post

króliczku u Was jEst chyba trochę inna sytuacja. Gdzie Wy będziecie mieszkać po ślubie bo nie pamiętam? a z tym przesunięciem o te pare miesięcy to się nie martw, dacie rade poszukaj w tym plusów: więcej zaoszczędzicie pieniążkow i pare kilo jeszcze beędziesz szczuplejsza

My z TŻ dość często ostatnio rozmawialiśmy, nasze relacje troche się poprawiły będziemy zbierać na ślub sami, ale nie kosztem tego, że przez dwa lata będziemy zyli bardzo skromnie. Wiadomo, wakacji, czy nowego komputera można sobie odmówić, ale nie będziemy oszczędzali na jakości jedzenia, pójdziemy czasem do kina, czy restauracji. I jak znajdę w końcu jakąś pracę to już zaczniem się rozglądać za salą na 2015 rok

[misia880]

Moj tata jest bardzo surowy. Jesli teraz przelozymy slub, uzna ze TZ jest jakas ciapa itp. Zacznie robic problemy.. Bedzie sie czepial ze TZ przyjezdza.. Itp to wszystko nie jest takie proste. Nagonka rodziny nas zniszczy.. Moi rodzice sa super ale maja zasady - zaczeliscie planowac, porezerwowaliscie to teraz nie robcie z wszystkich wariatow.. To jest trudne.
Pozatym tata moj zalatwia prace dla TZ.. moze sie uda ale to sie okaze okolo kwietnia, jak przesuniemy ślub- nie zalatwi tej pracy.
Ciezko jest - patowa sytuacja.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.