Rozstanie z facetem, część XXVII

[elvegirl]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

Jak dzisiaj przyjedzie porozmawiać to co mam mu powiedzieć - "jak chcesz to odejdź"?

"poszukajmy terapii".

Zarżniecie ten związek bez tego. To już jest potwornie toksyczny układ i bardziej uzależnienie niż miłość, niestety mam wrażenie że bez profesjonalisty się nie da.
To już jest chyba taki etap, że nawet jeśli się rozstaniecie bo uczucie wygasło, to oboje będziecie mieli problem z nowymi układami damsko-męskimi, bo oboje macie zakodowany bardzo zły model związku, innego nie znacie. A związek w którym jest przemoc, wyzwiska, brak szacunku, brak zrozumienia, brak szacunku do samego siebie, to jest patologia. I nie ma znaczenia że to się dzieje raz na jakiś czas.

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez elvegirl

"poszukajmy terapii".

Zarżniecie ten związek bez tego. To już jest potwornie toksyczny układ i bardziej uzależnienie niż miłość, niestety mam wrażenie że bez profesjonalisty się nie da.
To już jest chyba taki etap, że nawet jeśli się rozstaniecie bo uczucie wygasło, to oboje będziecie mieli problem z nowymi układami damsko-męskimi, bo oboje macie zakodowany bardzo zły model związku, innego nie znacie. A związek w którym jest przemoc, wyzwiska, brak szacunku, brak zrozumienia, brak szacunku do samego siebie, to jest patologia. I nie ma znaczenia że to się dzieje raz na jakiś czas.

Uczucie nie wygasło, wiem, że go kocham, tak samo jestem pewna jego uczuć. Z jego strony nie ma tych zachowań, które wymieniłaś na końcu. Nigdy mnie nie uderzył, szanuje mnie. Chciałabym, żeby był szczęśliwy ze mną, ale nie jestem pewna czy mu to zapewnię.
Myślałam, że jeśli coś kiedyś było ciągle, a teraz się zdarza raz na kilka miesięcy - to jest to postęp w moim zachowaniu i widać, że się staram?

[elvegirl]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

Z jego strony nie ma tych zachowań, które wymieniłaś na końcu.

Jest jedno - brak szacunku do samego siebie. Facet w imię miłości jest w związku, który go krzywdzi i męczy - nie powinno tak być. Nie czarujmy się, powinien Cię był rzucić już jakiś czas temu.

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

Myślałam, że jeśli coś kiedyś było ciągle, a teraz się zdarza raz na kilka miesięcy - to jest to postęp w moim zachowaniu i widać, że się staram?

Zmieniła się częstotliwość - ok. A zmieniła się "jakość" tych Twoich awantur? Przestałaś go bić, wyzywać, mieć w dupie jego zdanie? Zmniejszył się poziom tych zachowań?

Jak mamy związek kobiety z damskim bokserem, który przestał ją bić codziennie, a teraz ją tłucze raz w miesiącu, to co, mamy postęp?

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez elvegirl

Jest jedno - brak szacunku do samego siebie. Facet w imię miłości jest w związku, który go krzywdzi i męczy - nie powinno tak być. Nie czarujmy się, powinien Cię był rzucić już jakiś czas temu.


Zmieniła się częstotliwość - ok. A zmieniła się "jakość" tych Twoich awantur? Przestałaś go bić, wyzywać, mieć w dupie jego zdanie? Zmniejszył się poziom tych zachowań?

Jak mamy związek kobiety z damskim bokserem, który przestał ją bić codziennie, a teraz ją tłucze raz w miesiącu, to co, mamy postęp?

Wiem, ze powinien mnie rzucić, ale zawsze wraca...
Powiem tak - ostatni raz uderzyłam go chyba z rok temu, w poniedziałek co się pokłóciliśmy to podniosłam rękę, ale się powstrzymałam. Jak się zdenerwuję to powiem mu, że jest głupi, albo go pytam czy zidiociał do reszty..
Zdałam sobie sprawę, że nie chciałabym być na jego miejscu, nie chciałabym żyć z takim człowiekiem jak ja... ale co mam zrobić, jak nie chcę, żeby odchodził, nie chcę bez niego żyć...

[elvegirl]

Doskonale wiesz co masz robić. No niestety, jak się nie ogarniesz, to uj z tego. On prędzej czy później odejdzie. Nie dziś, to za rok.

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez elvegirl

Doskonale wiesz co masz robić. No niestety, jak się nie ogarniesz, to uj z tego. On prędzej czy później odejdzie. Nie dziś, to za rok.

Nie wiem co mam robić, oprócz tego, żeby mu zaproponować wspólną terapię nie chcę dać mu odejść, co jeśli powie 'nigdzie nie idę, nie mam siły być z tobą, nie chcę być z tobą'. Nie dam rady.
To, że prędzej czy później odejdzie, jak się nie ogarnę, to już mi sam powiedział..

[Tindomerel_]

Napisane przez elvegirl

Życzę Ci z całego serducha, żebyś nigdy się tej naiwności nie pozbyła, żebyś nigdy nie dowiedziała się, że jednak są rzeczy, których się nie da rady wybaczyć.Z drugiej strony, są ludzie wybaczający największe szmacenie przez "partnera"...tylko że nigdy w życiu bym tego nie nazwała miłością.

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

Wiesz są rzeczy, których się nie powinno wybaczać - chociażby zdrada, brak szacunku, bicie, nadużywanie alkoholu/narkotyków... Przynajmniej wg mnie..

Okej,źle się wyraziłam.Takich rzeczy nie powinno się wybaczać,chyba,ze ktoś na prawdę jest w stanie to wszystko znieść dla drugiej osoby.

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

Dla mnie to ten jedyny facet, nie chcę innego.

Też tak czuję.Ale mój mnie już nie chce.

Będę miała urodziny niedługo.pewnie zadzwoni. I znów dylemat,czy odebrać.

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez Tindomerel_

Okej,źle się wyraziłam.Takich rzeczy nie powinno się wybaczać,chyba,ze ktoś na prawdę jest w stanie to wszystko znieść dla drugiej osoby.
Też tak czuję.Ale mój mnie już nie chce.

Będę miała urodziny niedługo.pewnie zadzwoni. I znów dylemat,czy odebrać.

Czemu nie chce? Co się wydarzyło? Wybacz, nie siedzę w wątku na stałe - czasem tylko wpadam coś doradzić, albo ewentualnie się wyżalić - tak jak teraz. Zawsze można liczyć na was, na dziewczyny, które są na tym wątku

Jak zadzwoni - to odbierz, podziękuj za życzenia, pogadaj z nim jeśli będzie chciał

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez elvegirl

Życzę Ci z całego serducha, żebyś nigdy się tej naiwności nie pozbyła, żebyś nigdy nie dowiedziała się, że jednak są rzeczy, których się nie da rady wybaczyć.

Z drugiej strony, są ludzie wybaczający największe szmacenie przez "partnera"...tylko że nigdy w życiu bym tego nie nazwała miłością.

Ja właśnie wybaczałam... Zamykanie mnie w klatce, dzikie awantury o głupiego like na facebooku, o to że jego kolega mnie częstował papierosem, w końcu nawet "zdradę", wybaczyłabym pewnie to jak mnie traktował przez te ostatnie dni, jakby się teraz odezwał. Żałosne

Napisane przez Naomi21

Dziewczyny, w takim razie zorganizujmy jakieś spotkanie Ja już poznałam kilka dziewczyn z Wizażu i zawsze fajnie się bawiłyśmy Może któraś ma czas/chęć spotkać się w przyszły piątek czy sobotę?



Mi też eks powiedział, że zaraz spotkam kogoś lepszego, wystarczy, że wyjdę na imprezę - kretyn

Haha, mój brat też jest fajnym facetem. Idealnym nie, ale wiem jakie ma podejście do życia, jest odpowiedzialny, ma dobrą pracę, nie pije, nie pali. I jest wolny



Ja tak samo, nie udawałam niczego. I to był chyba trochę błąd, nie można się przed kimś odsłaniać w 100% Chwilami myślę, że gdybym była lepsza, to inaczej by się to wszystko potoczyło, ale po chwili się reflektuję i przypominam sobie kto to wszystko spieprzył tak naprawdę

Poznaj mnie ze swoim bratem!

W sumie, skoro on taki był beznadziejny, że każdy idiota na imprezie by był lepszy, to troche miał racje

Ja właśnie też myślę, że nie powinnam... Daje mi to takie fajne uczucie bezpieczeństwa, dopóki się coś nie sypnie... I ja też zaczynam widzieć trochę winy eksa, nie tylko swojej [bo jak mieliśmy sie nie kłócić, kiedy był chorobliwie zazdrosny nawet o koleżanki? jak mialam z nim nie zrywać, gdy kazał mi "spierdalać" i uważał to za nic złego?]. Strasznie dużo winy jest we mnie, wiem to...

[elvegirl]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

co jeśli powie 'nigdzie nie idę, nie mam siły być z tobą, nie chcę być z tobą'.

Nie sądzę że tak powie, ale jeśli, to nic nie poradzisz, nie zatrzymasz go przecież przy sobie obietnicami, których na razie nie jesteś w stanie dotrzymać...

[1=835313362e9486e3c9442f0 8647b1f88dd16e422_65652de 798c50;41438932]Ja właśnie wybaczałam... Zamykanie mnie w klatce, dzikie awantury o głupiego like na facebooku, o to że jego kolega mnie częstował papierosem, w końcu nawet "zdradę", wybaczyłabym pewnie to jak mnie traktował przez te ostatnie dni, jakby się teraz odezwał. Żałosne [/QUOTE]
Żałosne? Nie, ale bardzo smutne. Bardzo źle, jeśli ma się tak spaczoną wizję związku, miłości i się uważa, że to najlepsze co może nas spotkać.

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez elvegirl

Żałosne? Nie, ale bardzo smutne. Bardzo źle, jeśli ma się tak spaczoną wizję związku, miłości i się uważa, że to najlepsze co może nas spotkać.

Może nie do końca tak, że to najlepsze. Wiem, że mogło być lepiej. Ale nawet wiem skąd mi się to wzięło. Strasznie boję się straty kogokolwiek. Dlatego dbam, kocham, dogadzam jak tylko mogę i właśnie wybaczam i daję drugą szansę. Nawet jak ktoś tego wybaczenia i szansy nie chce.

[Marycha1977]

a ja dziś uprawiam balkoning pod parasolem i z lodami orzechowymi

[Tindomerel_]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

Czemu nie chce? Co się wydarzyło?

Nie wiem dlaczego mnie zostawił,mieliśmy gorszy okres,ale wydawało się,że już wyszliśmy na prostą.Słyszałam sto tysięcy różnych wersji powodu rozstania,więc ciężko mi coś powiedzieć. Potem twierdził uporczywie,że zostawił mnie,mimo,że mnie dalej kochał- ale do powrotu jakos nie spieszył-uznał,że to się nie uda.. Mielismy kontakt przez jakieś 3miesiące po rozstaniu, pisał do mnie czesciej,niż jak byliśmy razem, aż powiedziałam dosyć, bo nie miałam na to siły.Dzwonił do mnie w święta,tylko ten jeden raz,pytał czy może się już do mnie odzywać,ale mu nie dałam tej szansy.Od rozstania chyba 8-9 miesięcy już będzie. Przestałam liczyć.

Napisane przez Marycha1977

a ja dziś uprawiam balkoning pod parasolem i z lodami orzechowymi

<3

[Marycha1977]

szkkoda ze Was nie ma w Białymstoku zaprosilabym na swój balkon

[elvegirl]

[1=835313362e9486e3c9442f0 8647b1f88dd16e422_65652de 798c50;41440822]Dlatego dbam, kocham, dogadzam jak tylko mogę i właśnie wybaczam i daję drugą szansę. [/QUOTE]
Druga szansa jest ok, gorzej jak się z dawania kolejnej szansy robi recydywa.

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez elvegirl

Druga szansa jest ok, gorzej jak się z dawania kolejnej szansy robi recydywa.

Dokładnie Jak zawsze mówiłam, że zdrady nigdy nie wybacze, tak proszę

Napisane przez Marycha1977

szkkoda ze Was nie ma w Białymstoku zaprosilabym na swój balkon

A ja was na truskawki i tort

[Marycha1977]

dzis dzień przyjemnosci

[elvegirl]

[1=835313362e9486e3c9442f0 8647b1f88dd16e422_65652de 798c50;41442023]Dokładnie Jak zawsze mówiłam, że zdrady nigdy nie wybacze, tak proszę
[/QUOTE]
Wiesz, ja zawsze mówiłam, że nigdy chłopa z nadwagą i że bez swetra na klacie to cipa nie facet no i mnie pokarało

[Naomi21]

^^ Ja zauważyłam, że wszystko co kiedykolwiek mówiłam z pełnym przekonaniem obróciło się przeciw mnie

Napisane przez Tindomerel_

mnie dalej kochał- ale do powrotu jakos nie spieszył-uznał,że to się nie uda

Mój tak samo

[1=835313362e9486e3c9442f0 8647b1f88dd16e422_65652de 798c50;41442023]A ja was na truskawki i tort [/QUOTE]

Dawaj adres, lecę

Za kilka godzin mam imprezę u przyjaciółki, zamierzam się dobrze bawić

[elvegirl]

Napisane przez Naomi21

^^ Ja zauważyłam, że wszystko co kiedykolwiek mówiłam z pełnym przekonaniem obróciło się przeciw mnie

Ja od dłuższego czasu głoszę dwa hasła - uważaj czego sobie życzysz, bo może się spełnić i chcesz rozśmieszyć Los, to powiedz mu o swoich planach
Mam wrażenie, że siedzi taki mały wredny skubaniec gdzieś za winklem, słucha, zaciera rączki (emotka <cwaniak> z gadu) i mruczy "takaś pewna? To ja ci udowodnię coś zgoła innego"

[yoona]

Napisane przez kobieta_wamp

Ja staram się zająć czymś głowę, ale ciężko.. :/ ale tak obiektywnie patrząc, mielibyście jeszcze szanse razem? czy uważasz, że to dobry wybór, ale musisz zagryźć zęby i tyle?
Yoona, znam ból nie posiadania przyjaciół. Dużo czasu zajęło mi odbudowanie starych przyjaźni, które straciłam dla ex, ale przyznam szczerze, że i tak czuje się samotna..

nie mielibyśmy....po pierwsze ja wiem, ze musze zagryzc zęby, bo po prostu to sie nie uda i tyle...no ale druga sprawa to taka, ze on po prostu juz nie chcial ze mna byc od pewnego czasu (m.in. dlatego z emial kogos innego w glowie).

Napisane przez Petrycja

Ja mam w zasadzie jedną dobra koleżankę i jednego dobrego kumpla, który chciałby jednak czegoś więcej, reszta to znajomy do gadania o pierdołach, z problemami bym do nich nie poszła.

Pewnie jak się ma grono prawdziwych przyjaciół to rozstanie aż tak nie boli, bo ciągle ktoś Cię wysłucha, gdzieś wyciągnie.. A jak ja wracam po pracy i nie mam się do kogo czasem odezwać, to już jest gorzej. Czasami takie doły łapią człowieka i dobrze, że chociaż trafiłam na to forum.

no wlasnie...
a wiecie, czytalam osttanio ze udzielanie sie na takich watkach po rozstaniu nie jest dobre, bo to plawienie sie w nieszczesciu
[1=835313362e9486e3c9442f0 8647b1f88dd16e422_65652de 798c50;41433482]
Mi z jednej strony jest fajnie... Bo mogę leżeć sobie z nieogolonymi nogami. Mogę spać do południa itd... Ale potem jest tęsknota, gdy nie mam komu opowiedzieć o moim dniu, czy pochwalić się czym zrobiłam... A najgorsze jest to, jak tęsknie za jego ramionami i tym zapachem -,-[/QUOTE]

Napisane przez Marycha1977

ja sie ciesze tym co mam, bo dla mnie świat nie jest lepszy z facetem czy bez. Jest taki sam tyle że bez niego. Nikt mi nie narzuca razm czasowych, nikt mnie emocjonalnie nie "szantażuje" i nie zmusza do dzielenia hobby skoro mam swoje, nikt mi nie zmusza do sluchania jego muzyki wtedy kiedy ja chce sluchac swojej..........moglabym wyliczac......robie co chce i ciesze sie ze zyje i ze nie jestem ciezko chora bo wtedy jest wiekszy problem niz brak faceta, dlatego warto cieszyc sie kazda chwila z nimi lub bez. Nikt nie mowil ze czlowiek musi byc z kims, swiat jest otwarty dla nas wtedy rowniez kiedy jestesmy same i nie kleimy sie do facetow

Napisane przez Naomi21

Ja nie lubię, ale potrafię być i nie dobija mnie to jakoś specjalnie Związek zawsze jest pewnym ograniczeniem, co dla mnie bywało irytujące (może super dobrane związki takie nie są, ale w takim nie byłam i niewiele takich znam). Mam wiele dobrych wspomnień z czasów singielstwa: fajne imprezy, ciekawe randki, dużo nowych ludzi. Teraz jest trochę inaczej, bo mam już dość i pragnę rodziny, ustatkowania. Ale przecież nic nie zrobię na siłę, więc muszę się cieszyć z tego, co mam

Skoro nie masz przyjaciół, to może spróbuj to zmienić? Można nawiązać nowe znajomości, zacieśnić stare. W ten sposób zresztą poznaje się mnóstwo ludzi i zawsze ktoś z nich może zostać z nami na dłużej

zazdroszcze Wam dziewczyny...

Naomi chcialabym to zmienic. Ale nigdy nie bylam specjalnie towarzyska osoba, nie umialam zabiegac o przyjaznie, po kilka razy sie sparzylam, kiedy zabiegalam i zostalam kopnieta w tylek...no i latwo powiedziec, poznaj nowych ludzi. ale gdzie? jak? kiedy sie jest osoba trudno zawierajaca znajomosci? mam tylko jedna przyjaciolke, ale ona ma swoje zycie...

[Marycha1977]

Napisane przez yoona

nie mielibyśmy....po pierwsze ja wiem, ze musze zagryzc zęby, bo po prostu to sie nie uda i tyle...no ale druga sprawa to taka, ze on po prostu juz nie chcial ze mna byc od pewnego czasu (m.in. dlatego z emial kogos innego w glowie).


no wlasnie...
a wiecie, czytalam osttanio ze udzielanie sie na takich watkach po rozstaniu nie jest dobre, bo to plawienie sie w nieszczesciu





zazdroszcze Wam dziewczyny...

Naomi chcialabym to zmienic. Ale nigdy nie bylam specjalnie towarzyska osoba, nie umialam zabiegac o przyjaznie, po kilka razy sie sparzylam, kiedy zabiegalam i zostalam kopnieta w tylek...no i latwo powiedziec, poznaj nowych ludzi. ale gdzie? jak? kiedy sie jest osoba trudno zawierajaca znajomosci? mam tylko jedna przyjaciolke, ale ona ma swoje zycie...

to raczej zobaczenie ze nie tylko nas to dotya, nie jestesmy same w temacie i mozna posluchac tez dobrych wnioskow przez inne kobiety juz po wyjsciu z tych nieszczesc, takze mysle ze to jest dobre. Ja po paru dniach tutaj odzylam psychicznie bo mam z kim porozmawiac za co Wam dziekuje

[elvegirl]

Napisane przez yoona

a wiecie, czytalam osttanio ze udzielanie sie na takich watkach po rozstaniu nie jest dobre, bo to plawienie sie w nieszczesciu

Potwierdzam. Trzeba uważać z siedzeniem tutaj, zwłaszcza że są momenty, kiedy ten wątek zamiast być wsparciem we wracaniu do równowagi, jest zbiorowym użalaniem się nad sobą i płakaniem za eksami.
Długie udzielanie się tutaj, czytanie nowych historii, to wracanie wciąż do historii swojego rozstania, to stanie w miejscu.

[Motyl86]

Dziewczyny, znowu kryzys, albo ja jestem tak słaba psychnicznie, albo nie wiem....
Zostawił mnie jakiś miesiąc i tydzień temu, od tego czasu nie kontaktował się wcale! Gdybym potrafiła obiektywnie o tym pomyśleć, to dotarłoby do mnie, że ma mnie gdzieś i układa sobie, życie dalej. Ale nie! Ja żyję jakąs głupią nadzieją ;(

I na dodatek dręczy mnie myśl, żeby do niego napisać.....cokolwiek.... starsznie pragne kontaktu z nim, tak bardzo tęsknie... wybijcie mi ten pomysł z głowy, bo zrobię głupotę.....

[Marycha1977]

Napisane przez Motyl86

Dziewczyny, znowu kryzys, albo ja jestem tak słaba psychnicznie, albo nie wiem....
Zostawił mnie jakiś miesiąc i tydzień temu, od tego czasu nie kontaktował się wcale! Gdybym potrafiła obiektywnie o tym pomyśleć, to dotarłoby do mnie, że ma mnie gdzieś i układa sobie, życie dalej. Ale nie! Ja żyję jakąs głupią nadzieją ;(

I na dodatek dręczy mnie myśl, żeby do niego napisać.....cokolwiek.... starsznie pragne kontaktu z nim, tak bardzo tęsknie... wybijcie mi ten pomysł z głowy, bo zrobię głupotę.....

błagam nie pisz bo swojego honoru potem nie uratujesz.........

[elvegirl]

Napisane przez Motyl86

Dziewczyny, znowu kryzys, albo ja jestem tak słaba psychnicznie, albo nie wiem....
Zostawił mnie jakiś miesiąc i tydzień temu, od tego czasu nie kontaktował się wcale! Gdybym potrafiła obiektywnie o tym pomyśleć, to dotarłoby do mnie, że ma mnie gdzieś i układa sobie, życie dalej. Ale nie! Ja żyję jakąs głupią nadzieją ;(

I na dodatek dręczy mnie myśl, żeby do niego napisać.....cokolwiek.... starsznie pragne kontaktu z nim, tak bardzo tęsknie... wybijcie mi ten pomysł z głowy, bo zrobię głupotę.....

Masz prawo mieć kryzysy, przecież miesiąc to mało czasu.
Ale po co chcesz pisać do gościa, który ma Cię gdzieś?

[Motyl86]

Napisane przez Marycha1977

błagam nie pisz bo swojego honoru potem nie uratujesz.........

Napisane przez elvegirl

Masz prawo mieć kryzysy, przecież miesiąc to mało czasu.
Ale po co chcesz pisać do gościa, który ma Cię gdzieś?

Ja wiem dziewczyny, że to nie ma sensu...ale gdzieś tam jest jakaś głupia nadzieja, ze jeśli ja wykonam jakiś ruch to coś się zmieni........

[Marycha1977]

Napisane przez Motyl86

Ja wiem dziewczyny, że to nie ma sensu...ale gdzieś tam jest jakaś głupia nadzieja, ze jeśli ja wykonam jakiś ruch to coś się zmieni........

wiadomo ze sie chce napisac, ze korci, ze wierzysz ze sie cos zmieni, ale sie nic nie zmieni.on ma Cie gdzies wiec rob to samo, nie ponizaj sie , nie jestes podnozkiem.

[Wiktoria30]

Napisane przez Naomi21

Dziewczyny, w takim razie zorganizujmy jakieś spotkanie Ja już poznałam kilka dziewczyn z Wizażu i zawsze fajnie się bawiłyśmy Może któraś ma czas/chęć spotkać się w przyszły piątek czy sobotę?

Ja jestem za piątkiem bo w sobotę mam wesele. Na pewno byłoby super, poszalałybyśmy sobie

[elvegirl]

Napisane przez Motyl86

Ja wiem dziewczyny, że to nie ma sensu...ale gdzieś tam jest jakaś głupia nadzieja, ze jeśli ja wykonam jakiś ruch to coś się zmieni........

To teraz puść wodze fantazji i wyobraź sobie swoją reakcję na jego brak odzewu/olewczą reakcję. Jeśli jesteś w stanie to przełknąć bez większego problemu, to pisz.