Znalazłam skuteczny sposób na wypadanie włosów cz.II

[Anna07_07]

Elizabeth, używanie loxonu raz dziennie zleciła mi dermatolog. Jak ostatnio byłam u niej i skarżyłam się na małą skuteczność loxonu, to kazała mi psikać dwa razy dziennie. Ale z loxonem jest ten problem (przynajmniej u mnie), że strasznie tłuści włosy. Psikam na noc a rano myję włosy. Nie wyobrażam sobie psikania rano i mycia potem włosów. To chyba mija się z celem. Generalnie brak doby, żeby te wszystkie środki wykorzystać

[quleczka]

Napisane przez Elizabeth314

Mi też radziła przy moim poziomie andro spironol, bo jej zdaniem jest to lek o mniejszych skutkach ubocznych niż androcour czy diane35.

Kazdy przypadek jest inny, nawet jesli z opisu wynika, ze podobny My tu poruszamy tylkokwestie hormonaow i wlosow, a np. jedna osoba moze miec jakies obciazenia rodzinne/genetyczne, a inna nie.

Tak samo ze skutkami ubocznymi to tak naprawde to roznie bywa. Spironol sporo dziewczyn tu testowalo i sporo sie po nim zle czulo. Szczegolnie jesli masz generalnie niskie cisnienie bodajze.

Co do androcuru to na odmiane moja pani doktor twierdzi, ze jego mala dawka jest bezpieczniejsza niz diane i ma mniej skutkow ubocznych...

Ogolnie rozne sa zdania

A co do aplicortu E to estrogeny podobno sa jedna z metod. Gorzej, ze poza tym jest tam steryd, wiec na jakis czas to ok ale na dluzsza mete ( wiele miesiecy) to bym sie bala stosowac

[Elizabeth314]

No właśnie, bądz tu mądry i pisz wiersze.

[Babilania]

A jakie znacie/używacie szampony "nie -zdzieraki" ?? Bo ja używałam Babydream, i Hipp Babysanft i strasznie plątały włosy( a maski i odżywki używam oczywiście, plątanie było masakra przede wszystkim przy karku, ja myje włosy nad wanną, bo mam długie). I miałam też Baikal Herbals- ten nie plątał, ale nic a nic mi się nie pienił i musiałam go mega wylewać, a włosy i tak niedomyte. Dla porównania moja mam wychwalała Baikal i jej się pienił. Ahh, mój skalp jakiś dziwny chyba.

[quleczka]

mi do glowy tylko emolium przychodzi...ale to drogie jak diabli...

[Gosiakol]

A mnie dopadlo kolejne zmartwienie - nie wiem, czy wczesniej tego nie zauwazylam czy naprawde pojawilo sie dopiero teraz, ale pojawiaja mi sie niebieskie zylki na lydkach. Nie sa wypukle, ale ciemne, wyglada jak maly siniak, ale nim nie jest..K mac. Badania na krzepliwosc robilam pol roku temu, byly w dolnej granicy normy. Od 3 tygodni mam prace siedzaca, ale mam trzy przerwy, jedna 45 podczas ktorych nie siedze, ide polazic po sklepach, albo chociaz dookola budynku. Biegam ciagle po schodach, w bloku w ktorym mieszkam windy tez nie mam, wiec nie jestem jakos bardzo unieruchomiona. Jestem wsciekla, co chwile cos nowego A lydki mialam zawsze ladne, lubie je w sumie a z takimi ''znaczkami'' juz ich przeciez nie pokaze. Oczywiscie od razu pomyslalam, ze to przez antyki, ale biore je 2,5 roku i wczesniej nic sie nie dzialo.
Dobrze, ze chociaz i tak to koniec antykow dla mnie jak na razie, ale przeciez nadal bede jesc hormony. Macie jakies doswiadczenia w tej kwestii? Wlosy ostatnio lepiej, odpukac, ale skore widze przez nie coraz wyrazniej, wszedzie w podobnym stopniu.

[quleczka]

Gdybym ja miala z powodu niebieskich zylek nie pokazywac nog to od jakis 15 lat nie powinnam tego robic

To jedna z tych rzeczy, ktore jak sie zaczniesz przygladac to wiele osob ma, a dopoki cie nie dotyczy to tego u innych nie widzisz

A tak serio....to opisz dokladniej.. uwidocznily sie te "glowne zyly" czy takie malutkie drobne "pajaczki" miejscami?

Bo to troche dwie rozne rzeczy.

---------- Dopisano o 00:23 ---------- Poprzedni post napisano o 00:19 ----------

A wczesniej jak dlugo dziennie siedzialas? Mialas stojaca prace?

Ja niestety siedze po 8-10h dziennie...i dla nog to kiepskie i dla plecow.

Aha, pierwsza zasada zdrowia nog przy siedzacej pracy - zero zakladania nogi na noge. Mnie lekarze zawsze za to gonia

[kasia_zea]

Czy próbowałyście kiedykolwiek oleju z czarnuszki na łzs?

Ja w grudniu 2012, w trakcie czesania poczułam we włosach pod palcami taką nierówność. Zaczęłam to dotykać, trochę podrapałam, podważyłam paznokciem i wyjęłam plasterek o średnicy ok 1,5 cm. Obejrzałam skórę we włosach w tym miejscu i była zaczerwieniona. Obejrzałam całą głowę z pomocą męża i okazało się, że takiego jakby łupieżu było więcej, tylko był mniejszy od tego plasterka. Od razu umówiłam się na wizytę do dermatologa. Tym razem wynalazłam sobie jakiegoś zachwalanego Prejbisza. Pan doktor, oprócz tego że strasznie wytarmosił moje włosy (miałam ochotę go walnąć), stwierdził że to łzs, co sama podejrzewałam i zapisał mi stieprox i clobex oraz wit. b6 w zwiększonej dawce.

O clobexie (steryd) przeczytałam na kilku forach (na czele z łuszczycowym), że nie warto się za niego zabierać. Owszem pomaga ale tylko w trakcie stosowania, a potem jest niestety gorzej, bo występuje coś takiego jak efekt z odbicia i po odstawieniu sterydu (pisali to ludzie zmagający się z łuszczycą a więc obeznani w temacie) jest gorzej niż przed ,,leczeniem''.
Stieprox nawet chciałam wykupić, bo to szampon przeciwłupieżowy, który nawiasem mówiąc już kiedyś używałam. Niestety albo i stety okazało się, że nie było go w tamtym okresie w aptekach. W każdej aptece mówiono mi, że nie ma go w hurtowniach. Mogłam wykupić tylko tą wit b6. Zastanawiałam się tylko, co dalej zrobić z tym guciem na głowie. Do dermatologa nie miałam po co wracać z informacją, że nie ma stieproxu, bo i tak kazałby mi używać clobexu, a ja wiedziałam że tego nie zrobię. Ponieważ to na głowie przypominało mi ciemieniuchę u niemowlaczka ( a trochę tych niemowlaczków przerobiłam), więc postanowiłam postępować z tym jak z ciemieniuchą. Dzieciom trzeba naoliwić główkę i potem dokładnie umyć. Powtarzać to aż do skutku. W domu miałam tylko oliwkę bambino, więc zaczęłam od niej i rzeczywiście ładnie odchodziło, zmywałam ale potem znowu narastało do następnego mycia. Ponieważ wtedy czytałam o olejkach, więc wpadłam na info o olejku z czarnuszki (który podobnież ,,leczy wszystko oprócz śmierci''). Kupiłam i zaczęłam smarowanie przed myciem. Nakładałam i chodziłam z tym kilka godzin, potem zmywałam. Po kilku razach całe gucio zniknęło. Pomimo to zużyłam całą buteleczkę 50ml do końca. Tfu, tfu ale do tej pory nic nie wróciło. Skóra we włosach jest biała, bez stanu zapalnego. Obyło się bez sterydu, a nawet szamponu przeciwłupieżowego. Doktorek powiedział, że to łzs i że tego nie można wyleczyć, można tylko zaleczyć. Jeśli to prawda, to zaleczyłam to bez jego super specyfików. Mam nadzieję, że się jednak mylił. Jakby co tfu, tfu (mam nadzieję, że nie będzie mi to już potrzebne) to kiedyś olejowanie powtórzę. To przynajmniej nie ma skutków ubocznych.

[Elizabeth314]

Do Anny 07 - Psikam na noc a rano myję włosy. Nie wyobrażam sobie psikania rano i mycia potem włosów. To chyba mija się z celem. Generalnie brak doby, żeby te wszystkie środki wykorzystać.
Możesz psikać wieczorem, potem rano, i potem dopiero umyć rano głowę. Przecież tak się da : Nie trzeba myć skalpa po każdym użyciu.
Wklejam dziewczyny linka, na którego natknęłam się już dawno, poczytajcie.

http://lysyproblem.pl/

---------- Dopisano o 07:41 ---------- Poprzedni post napisano o 07:38 ----------

Dzisiaj po loxonie wyczesałam tylko 20 włosów, na sucho, nie myłach ich. Wczoraj po alpicorcie 40 - czyli 2x więcej. Coraz bardziej chyba się skłaniam do odstawienia sterydu. Chyba będę psiukać tylko loxem i może codziennie. Muszę to przemyśleć. myżlę o spectralu DNC-N albo NR07, ten pierwxzy jednak ma więcej składników. Może ktoś coś doradzi?

[kolamara]

Jestem niestety w punkcie wyjścia - dziś podczas mycia znowu 70 szt. i ciągle ściągam coś z ubrań. Włosy mam cienkie, poplątane beznadziejne. Normalnie wyć mi się chce...Nie mam już siły i nie wiem co robić.

Wczoraj po tygodniowej przerwie wtarłam sam jantar, ale chyba dam sobie spokój na dłuższy czas. A może jednak powinnam wytrwale coś wcierać? - wcierki na pewno poprawiają mi odrost, bo jest go więcej niż w czasie gdy nic nie wcierałam. Kończę 2 opakowanie Cilestu, mam jeszcze jedno. No i teraz nie wiem czy to Cilest czy może serum łopianowe, po którym po tygodniu zaczęły bardziej lecieć. Chyba odstawię antyki całkiem, poproszę o spironol i dołączę wierzbownicę.

[MM-1968]

Dziewczyny Wy w ogóle nie śpicie?

[quleczka]

Napisane przez kasia_zea

Ponieważ to na głowie przypominało mi ciemieniuchę u niemowlaczka ( a trochę tych niemowlaczków przerobiłam),
więc postanowiłam postępować z tym jak z ciemieniuchą.

Ja tu nawet ostatnio rozwazalam zakup emulsji na ciemieniuche emolium Bo generalnie ciemnieniuch to dosc podobna rzecz. I co ciekawe ostatnio slyszalam rozmowe, ze zaniedbana i przedluzona ciemieniucha w dziecinstwie zwieksza szanse lzs potem po latach....nie wiem ile w tym prawdy.

Co do okladow tlustych to generalnie takie oklady tluste sa polecane i przy luszczycy i przy lzs, tym przebiegajacym z luska ( bo lzs ma rozne rodzaje) jako sposob na pozbycie sie warstwy z glowy. Moj byly mial luszczyce i stosowal cos takiego na pozbycie sie luski.

Poczytam sobie ogolnie o tym olejku z czarnuszki ...i co to za cudo

---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Napisane przez Elizabeth314

[
Możesz psikać wieczorem, potem rano, i potem dopiero umyć rano głowę. Przecież tak się da : Nie trzeba myć skalpa po każdym użyciu.

A jaki jest sens popsikania rano, a potem umycia glowy? Przeciez to powinno byc na skorze jakis czas, a nie zmyte zaraz po

Co do tego ile wyczesalas dzis, a ile wczoraj - to wcale nie musi byc takie proste przelozenie, ze te 20 to po loxonie, a 40 po aplicorcie. Wlosy nie reaguja tak "na juz"

Ogolnie aplicort to steryd i to jest nie fajne na dluzsza mete ( wiele miesiecy) ale loxon tez fajny nie jest...i dziala na caly organizm np. zwiekszajac wloski w innych miejscach czasem. Ogolnie jedno i drugie ma wady niestety.

Swoja droga jesli bedzie ci wypadac 20 czy nawet 40 dziennie to obie to zupelnie normalne liczby. Tylko pod warunkiem, ze generalnie bedzie odrost z tych mieszkow.

[Anna07_07]

[QUOTE=Elizabeth314;415187 62]Do Anny 07 - Psikam na noc a rano myję włosy. Nie wyobrażam sobie psikania rano i mycia potem włosów. To chyba mija się z celem. Generalnie brak doby, żeby te wszystkie środki wykorzystać.
Możesz psikać wieczorem, potem rano, i potem dopiero umyć rano głowę. Przecież tak się da : Nie trzeba myć skalpa po każdym użyciu.
Wklejam dziewczyny linka, na którego natknęłam się już dawno, poczytajcie.

http://lysyproblem.pl/[COLOR="Silver"]

Elizabeth, mogę nakładać loxon (czy cokolwiek innego) na głowę i później ją myć, tylko .... No właśnie, wraz z myciem usuwam wszystkie "dobrodziejstwa" z głowy i one nie mogą podziałać (przynajmniej, tak sobie to tłumaczę). Loxon nakładam wieczorem (wtedy kiedy wiem, że już nigdzie nie wychodzę i nikt do mnie nie przyjdzie) i trzymam go aż do rana.

Ja niestety mam takie włosy, że nałożenie na nie "włosowych specyfików", powoduje, że są one przetłuszczone i nadają się już tylko do mycia. U mnie nawet emolium na suchą skórę głowy powoduje przetłuszcz, mimo że na opakowaniu jest napisane, że "nie przetłuszcza skóry głowy".

[quleczka]

Napisane przez Anna07_07

Ja niestety mam takie włosy, że nałożenie na nie "włosowych specyfików", powoduje, że są one przetłuszczone i nadają się już tylko do mycia. U mnie nawet emolium na suchą skórę głowy powoduje przetłuszcz, mimo że na opakowaniu jest napisane, że "nie przetłuszcza skóry głowy".

No moze i skory glowy to nie...ale moje wlosy tez nie sa po nim specjalnie fajne Przynajmniej takie sa moje obecne doswiadczenia Myc to ich nie myje ale zwiazuje w kitke bo kiepskie sa po tym emolium.

[Anna07_07]

Napisane przez quleczka

No moze i skory glowy to nie...ale moje wlosy tez nie sa po nim specjalnie fajne Przynajmniej takie sa moje obecne doswiadczenia Myc to ich nie myje ale zwiazuje w kitke bo kiepskie sa po tym emolium.

No niestety, włosy są po nim kiepskie. Chociaż i tak jest lepiej niż po użyciu Cerkogel 10 (też używam do nawilżenia skóry głowy) - po Cerko wyglądam draaaaaaaaamatycznie.

[Elizabeth314]

Napisane przez quleczka

---------- Dopisano o 09:48 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------


A jaki jest sens popsikania rano, a potem umycia glowy? Przeciez to powinno byc na skorze jakis czas, a nie zmyte zaraz po

Swoja droga jesli bedzie ci wypadac 20 czy nawet 40 dziennie to obie to zupelnie normalne liczby. Tylko pod warunkiem, ze generalnie bedzie odrost z tych mieszkow.

Mi dermatolog powiedział że 30 min wystarczy odczekać, po wtarciu loxonu i skóra i tak więcej nie przyjmie, czy zostawisz 30min, czy 1 godz, czy dłużej. to efekt jak po 30 min.

Co do ilości to masz rację, problemem staje się to że nic albo na mało wyrasta.

[Anna07_07]

Co do ilości to masz rację, problemem staje się to że nic albo na mało wyrasta.

Dokładnie! Używam loxonu 5% już prawie 5 miesięcy. Z negatywnych zdarzeń ujętych na ulotce nie objęło mnie linienie ani dodatkowe owłosienie na ciele. Ale też ulotka mówi, że jeżeli po roku stosowania nic się nie zadzieje, to należy loxon odstawić. Tego się boję Mam taką cichą nadzieję, że ruszy, w końcu stosuję połowę dawki (tylko wieczorem).

[maniek77]

Napisane przez kolamara

Jestem niestety w punkcie wyjścia - dziś podczas mycia znowu 70 szt. i ciągle ściągam coś z ubrań. Włosy mam cienkie, poplątane beznadziejne. Normalnie wyć mi się chce...Nie mam już siły i nie wiem co robić.

Wczoraj po tygodniowej przerwie wtarłam sam jantar, ale chyba dam sobie spokój na dłuższy czas. A może jednak powinnam wytrwale coś wcierać? - wcierki na pewno poprawiają mi odrost, bo jest go więcej niż w czasie gdy nic nie wcierałam. Kończę 2 opakowanie Cilestu, mam jeszcze jedno. No i teraz nie wiem czy to Cilest czy może serum łopianowe, po którym po tygodniu zaczęły bardziej lecieć. Chyba odstawię antyki całkiem, poproszę o spironol i dołączę wierzbownicę.

U mnie kochana tez tragedia dziś mycie z maska jakieś 80-90 szt i bardzo dużo w tym długiego odrostu było- wypadają jakies roczne włosy to pogorszenie to nerwy - one wykańczają i wykończą moje włosy- nawet palma nie pomogła przyszedł stres frustracja nerwy i już lecą razy 3

U mnie na głowie co raz bardziej wygląda to na jakaś niekończącą się wymianę włosów. Moje włosy wyglądają tragicznie mam na głowie taką ilość powichrowanego powykręcanego odrostu, ze wyglądam jak czarownica z wężami na głowie ostającymi we wszystkie strony.

Czy był ktoś z kwestia włosów u jakiegoś bioenergoterapeuty, radiostety itp ???? bo mi to już takie pomysły chodzą po głowie - tonący brzytwy się złapie

[Antuanetta]

Kupiłam olejek lawendowy, będę bawić się w olejowanie, a co.

Można tez dodać go do szamponu, tylko ile kropli, z 10 wystarczy??

U mnie też głowa obraz nędzy i rozpaczy niekończąca się wymiana upierzenia. Jednak nie ciesząc się przedwcześnie chyba idzie ku lepszemu. Nie wiem sama prawie 2 tygodnie na palmie sabałowej i soyfemie i już taka redukcja wypadania??

Nie piszę, że zupełnie nic nie wypada ale już nie po 140 dziennie. Włosy jakoś bardziej się trzymają głowy. Gdybym od razu przeszła na kurację Maszkowej, pewnie dziś już bym z wami tutaj nie pisała Steryd biorę wewnętrznie tylko przez weekend, nic się nie ruszyło dopóki nie dołożyłam palmę i soyfem, chyba, że steryd po 3 tygodniach dopiero zadziałał w co wątpię.

[kasia_zea]

Napisane przez Antuanetta

Jednak nie ciesząc się przedwcześnie chyba idzie ku lepszemu. Nie wiem sama prawie 2 tygodnie na palmie sabałowej i soyfemie i już taka redukcja wypadania??

Nie piszę, że zupełnie nic nie wypada ale już nie po 140 dziennie. Włosy jakoś bardziej się trzymają głowy. Gdybym od razu przeszła na kurację Maszkowej, pewnie dziś już bym z wami tutaj nie pisała Steryd biorę wewnętrznie tylko przez weekend, nic się nie ruszyło dopóki nie dołożyłam palmę i soyfem, chyba, że steryd po 3 tygodniach dopiero zadziałał w co wątpię.

Napisz proszę którą palmę bierzesz i w jakiej dawce.

[Antuanetta]

Biorę sterko 1 kapsułkę wieczorem. Oprócz tego wszystko jak w podpisie. Od tygodnia również margaryna ze sterolami roślinnymi cardio optima. Podobno betasitosterole też wpływają na upierzenie.

Jutro ruszam do rossmana przy zakupie capivit a+e capivit sun gratis. Przyda się troszkę beta karotenu do kuracji.

Oliviav, stosowałam clobex ponad miesiąc, nie warto. Początkowo ograniczył wypadanie, a później tak podrażnił, przesuszył skórę głowy, że kolejny miesiąc to leczyłam. Ile włosów przy tym wypadło szkoda słów. Diprosalic jest ok ale też bez przesady, steryd codziennie po pewnym czasie zaczyna szkodzić, ja to czuję i zaczynam powoli odstawiać.

[MM-1968]

Napisane przez maniek77

Czy był ktoś z kwestia włosów u jakiegoś bioenergoterapeuty, radiostety itp ???? bo mi to już takie pomysły chodzą po głowie - tonący brzytwy się złapie

Ja byłam kiedyś, tak z ciekawości, bo sąsiedzi byli bardzo zaangażowani... skończyło się na wydanych pieniądzach (sąsiadów pieniądzach): przemeblowaniach, kulkach kryształowych i innych cudawiankach, bez oczekiwanego rezultatu . Ja obserwowałam z boku, nie powiem ze 3 razy pojechałam, zmarnowałam urlop na poszukiwania odpowiedzi czy to prawda, czy to działa i doszłam do prywatnego wniosku, że nie wierzę jednak w takie rzeczy, tym bardziej, że schemat działania powtarzał się bez względu na problem i oczekiwania delikwenta.

[Babilania]

Napisane przez janiaw

Elisabeth a jaką czystą metioninę bierzesz? gdzie kupujesz?

Ja u trychologa nie byłam, bo się interesowałam i tam same konsultantki i te produkty mega drogie, więc bezsensu.
Widziałam w Lubinie, ale czy to derma robi to badanie?

Hej Ja byłam u tej trycholog w Lubinie. Pani ma mega dobrą stronę internetową, jest miła..., ale nic poza tym. Po każdym zabiegu wisiał mi kłębek włosów. Ona nakłada kosmetyki, maski, szampony( wszystko z Orising), daje głowę pod saunę, żeby było ciepło, masuje. Moim zdaniem, to za dużo na raz, cebulki nie wytrzymują. No i masuje w rękawiczkach, niby dobrze, ale to jeszcze bardziej ciągnie włosy. Do domu poleca kosmetyki Orising (mega drogi,nie kupilam, bo nie wezme szamponu za pięc dych, co to wcale skłądu nie ma takiego cudnego). A na łysieniu się nie zna, po prostu. Sama mnie pytała o mechanizm androgenowego, ona jest po prostu po kursie i tyle.
Aaaa, najpierw mi badanie zrobiła skóry głowy ta kamerką. Nie wniosło mi ni nowego. Myślę, że jakby takie badanie robił ktoś kompetenenty, to by coś wniosło, a tak to. Nawet nie ma, jak pogadać o tym, co na kamerce wyszło.

Moja pierwsz wizyta u niej była prywatna ( to było już 3 lata temu), bo nie mogłam się nigdzie dostać. I wysłała mnie do szpitala do wro.
Później już zawsze jeździłam na fundusz. W tamtym roku wysłała mnie do kliniki jeszcze raz. Mi daje zawsze skierowania na tsh (hahha, bo musi i tyle), co jakiś czas hemoglobinę glikozylowaną, raz dała na androstendion, raz na estradiol. Generalnie dla niej sprawa jest prosta- tsh ładne, nie umieram, a moje włosy ją gówno wielkie obchodzą. Kiedyś kazała mi brac Silicę, potem ściąć włosy. W dupie mam takie jej rady, czasem potrafiłam jej mocno podnieść ciśnienie jak mi tak mówiła. Ale daignostykę miałam kompleksowa, w ciągu 3 lat dwa razy byłam na oddziale we wro.
Do dermatologów nie chodzę, ostatnim razem byłam u takiej jednej nowej, jeszcze jej nie znałam, to myślałam, ze coś wniesie nowego. I ona, ze na wypadanie to da mi Loxon, albo Alpicort. Ja jej na to, że to za silne, że trzeb brac całe życie, że nie każdemu pomaga, że może być gorzej. A ona mi na to : "To jak ja mam Pani pomóc, jak Pani tego nie chce, tamtego nie, to ja mam związane ręce". I napisała i n kartce coś z Vichy czy tam La Roche. Coś w ten deseń.
W☠☠☠☠iam sie dzisiaj mega, włosy się buntują, coraz cieniej, nie wiem już, co robić. Co brać. I gule znowu na twarzy,

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ----------

Napisane przez maniek77

U mnie kochana tez tragedia dziś mycie z maska jakieś 80-90 szt i bardzo dużo w tym długiego odrostu było- wypadają jakies roczne włosy to pogorszenie to nerwy - one wykańczają i wykończą moje włosy- nawet palma nie pomogła przyszedł stres frustracja nerwy i już lecą razy 3

U mnie na głowie co raz bardziej wygląda to na jakaś niekończącą się wymianę włosów. Moje włosy wyglądają tragicznie mam na głowie taką ilość powichrowanego powykręcanego odrostu, ze wyglądam jak czarownica z wężami na głowie ostającymi we wszystkie strony.

Czy był ktoś z kwestia włosów u jakiegoś bioenergoterapeuty, radiostety itp ???? bo mi to już takie pomysły chodzą po głowie - tonący brzytwy się złapie

Jak mi juz ta kuracja nie pomoże, to za pół roku wybiorę się do różdżkarza do Lubina. Jest taki Pan, który jest radiestetą i leczy ziołami. Był ktoś coś?

[oliwiav]

Napisane przez Antuanetta

Biorę sterko 1 kapsułkę wieczorem. Oprócz tego wszystko jak w podpisie. Od tygodnia również margaryna ze sterolami roślinnymi cardio optima. Podobno betasitosterole też wpływają na upierzenie.

Jutro ruszam do rossmana przy zakupie capivit a+e capivit sun gratis. Przyda się troszkę beta karotenu do kuracji.

Oliviav, stosowałam clobex ponad miesiąc, nie warto. Początkowo ograniczył wypadanie, a później tak podrażnił, przesuszył skórę głowy, że kolejny miesiąc to leczyłam. Ile włosów przy tym wypadło szkoda słów. Diprosalic jest ok ale też bez przesady, steryd codziennie po pewnym czasie zaczyna szkodzić, ja to czuję i zaczynam powoli odstawiać.

Ja nie wykupywałam tych sterydów, gdyż moja mama mi kategorycznie mi zabroniła. Mam nadzieję że uda mi sie na początku lipca pzred powrotem do domu położyć na Karową na oddział, to choć zrobią mi badania hormonów. Niby pół roku temu były w normie, ale nie zaszkodzi powtórzyć. Jeśli jetseś z Warszawy to zapisz sie tam do endo , kolejki długie, na nfz czekłam na wizyte parwie 8 mieisecy , ale starają się rzetelnie podejsc do pacjenta. Pobyt w tym szpitalu składa sie z dwóch faz 1 i 2 . Pierwsza od 3-8 dnia cyklu, druga od 20. Pzrebadają Cie pod kątem hormonów żenśkich, jak i endokrynologicznie. Warto poczekać, i choć jeteś gruntownie pzrebadana. Uważam że każdemu należy sie choć raz w roku taka kontrola. A naprawde pomogli duzej liczbie dziewczyn, wieć warto skorzystać.

Ja nazreie czekma na powtórkę badań, mam nadzieję że zaproponują mi jakieś leczenie.

Jak się czujesz po palmie? Ja zastanawiam się czy nie zaczać jej stosować, ale to dopiero po zbadaniu hormonów, troche sie boję bo ja z okresem to tez mam różnie.

Czy któraś z Was stosuje Pantostin? Bo akurat tato jets teraz pzrejazdem w Niemczech, i zastanawim sie czy warto go kupić.
Chociaż, on wielki specjalista nie każe mi nic w nie wcierać, bo mówi ze za dużo na nie nakładam i starsznie je obciążam.

Babilania, ja z pół roku temu szukałam jakieś wrózki w Warszawie, aby poradzić sie odnosnie włosów. Ale ostatecznie po usłyszeniu ceny takiej wizyty (200 zł) od razu pomysł wypadł mi z głowy. Trochę szkoda było mi kasy, do tego chłopak mnie wyśmiał i stweirdził ze totalnie padło mi na głowe. Uwazam ze nie warto, chociaz jesli ma Ci to pomóc to zaryzykuj.

[Elizabeth314]

Napisane przez Babilania

Hej Ja byłam u tej trycholog w Lubinie. Pani ma mega dobrą stronę internetową, jest miła..., ale nic poza tym. Po każdym zabiegu wisiał mi kłębek włosów. Ona nakłada kosmetyki, maski, szampony( wszystko z Orising), daje głowę pod saunę, żeby było ciepło, masuje. Moim zdaniem, to za dużo na raz, cebulki nie wytrzymują. No i masuje w rękawiczkach, niby dobrze, ale to jeszcze bardziej ciągnie włosy. Do domu poleca kosmetyki Orising (mega drogi,nie kupilam, bo nie wezme szamponu za pięc dych, co to wcale skłądu nie ma takiego cudnego). A na łysieniu się nie zna, po prostu. Sama mnie pytała o mechanizm androgenowego, ona jest po prostu po kursie i tyle.
Aaaa, najpierw mi badanie zrobiła skóry głowy ta kamerką. Nie wniosło mi ni nowego. Myślę, że jakby takie badanie robił ktoś kompetenenty, to by coś wniosło, a tak to. Nawet nie ma, jak pogadać o tym, co na kamerce wyszło.

Moja pierwsz wizyta u niej była prywatna ( to było już 3 lata temu), bo nie mogłam się nigdzie dostać. I wysłała mnie do szpitala do wro.
Później już zawsze jeździłam na fundusz. W tamtym roku wysłała mnie do kliniki jeszcze raz. Mi daje zawsze skierowania na tsh (hahha, bo musi i tyle), co jakiś czas hemoglobinę glikozylowaną, raz dała na androstendion, raz na estradiol. Generalnie dla niej sprawa jest prosta- tsh ładne, nie umieram, a moje włosy ją gówno wielkie obchodzą. Kiedyś kazała mi brac Silicę, potem ściąć włosy. W dupie mam takie jej rady, czasem potrafiłam jej mocno podnieść ciśnienie jak mi tak mówiła. Ale daignostykę miałam kompleksowa, w ciągu 3 lat dwa razy byłam na oddziale we wro.
Do dermatologów nie chodzę, ostatnim razem byłam u takiej jednej nowej, jeszcze jej nie znałam, to myślałam, ze coś wniesie nowego. I ona, ze na wypadanie to da mi Loxon, albo Alpicort. Ja jej na to, że to za silne, że trzeb brac całe życie, że nie każdemu pomaga, że może być gorzej. A ona mi na to : "To jak ja mam Pani pomóc, jak Pani tego nie chce, tamtego nie, to ja mam związane ręce". I napisała i n kartce coś z Vichy czy tam La Roche. Coś w ten deseń.
W☠☠☠☠iam sie dzisiaj mega, włosy się buntują, coraz cieniej, nie wiem już, co robić. Co brać. I gule znowu na twarzy,

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ----------



Jak mi juz ta kuracja nie pomoże, to za pół roku wybiorę się do różdżkarza do Lubina. Jest taki Pan, który jest radiestetą i leczy ziołami. Był ktoś coś?

Ja właśnie byłam u kogoś (trycho) takiego ale we wrocku. To się w ogóle mija z celem. Co do tej endo w legnicy, to pamiętam jak byłam u niej na konsultacji w ciąży, to mnie pytała czy nie mam problemów z włosami, ale ja wtedy nie miałam żadnych ani wtedy, ani wcześniej, wiem że to problem dla ludzi z tarczycą, bo często wypadają przy tym schorzeniu. pewnie pytała z ciekawości, tak jak to czy nie miałam problemów z zajsciem w ciążę. Sami nie wiedzą jak leczyć.derma z legnicy to mówiła, pacjentów wysyła do endo do Poznania.
A mnie moja endo jeszcze nigdy nie dała skierowania na tsh, nie mówiąc o tym że mam teraz wizytę w połowie 2014 a zapisywałam się w zeszłym roku. Dosłownie szok. Tyle ludzi ma teraz tarczycę, prawie choroba cywilizacyjna.

Ale ja dalej nie rozumiem babilania, bo wcześniej pisałam, ale nie odpowiedziałaś, z tego wynika że nie masz aga tylko jakieś problemy z włosami. Swoją drogą to chyba trzeba konkretnie coś mieć nie tak, żeby ciebie wysłali na badania do szpitala. jak to jest właściwie?Wie ktoś?

Piszesz, że loxon i alpicort za mocny, wiecie jak się ma dużo włosów to można sobie pozwolić na może kilkuletnią walkę z ziołowymi wcierkami, ale alternatyw nie ma za wiele. Są ludzie którym pomaga loxon albo alpicort, są tacy co odstawili i żyją i mają włosy.

Nie wiem co lepsze tabsy anty, sterka, prostenale, czy loxon i alpicort i inne badziewia. Wszystko ma swoje plusy i minusy, ale jak znaleźć złoty środek.

Co do Lubina to byłam u jakiegoś radiestety, zioelarza, może to ten, ale to było tak dawno, już nawet nie wiem z czym tam byłam, muszę pomagadać z mamą, może ona coś będzie pamiętać. On chyba na jakimś osieglu mieszkał.

Ja chyba pojade niedaleko mnie na zlanie wosku i odczyniania, uroków, dużo nie kosztuje, zobaczymy co babka powie. Ostatnio byłam u takiego ruskiego na początku roku, on miał zdolności jasnowidzenia , gadał ci o przeszłości, muszę powiedzieć, że jakiś dar miał, i powiedział mi , że u mnie wszystkie choroby z nerwów, niestety to ja też wiedziałam, hashi się u mnie też z nerwów przyplątało. teraz siźę staram nie denerwować, ale chyba trochę za późno, już doszłam do etapu, że i tak ciągłe zamartwianie się na zapas niczego nie zmieni.

jak przeglądałam wcześniejsze posty, ktoś pisał o jakimś gin-endo z katowic, daje skierowania do szpitala bez problemów, muszę poszperać, szkoda tracić czasu i włosy, może się uda jeszcze o coś zawalczyć

[delena78]

Napisane przez kasia_zea

Czy próbowałyście kiedykolwiek oleju z czarnuszki na łzs?

Ja w grudniu 2012, w trakcie czesania poczułam we włosach pod palcami taką nierówność. Zaczęłam to dotykać, trochę podrapałam, podważyłam paznokciem i wyjęłam plasterek o średnicy ok 1,5 cm. Obejrzałam skórę we włosach w tym miejscu i była zaczerwieniona. Obejrzałam całą głowę z pomocą męża i okazało się, że takiego jakby łupieżu było więcej, tylko był mniejszy od tego plasterka. Od razu umówiłam się na wizytę do dermatologa. Tym razem wynalazłam sobie jakiegoś zachwalanego Prejbisza. Pan doktor, oprócz tego że strasznie wytarmosił moje włosy (miałam ochotę go walnąć), stwierdził że to łzs, co sama podejrzewałam i zapisał mi stieprox i clobex oraz wit. b6 w zwiększonej dawce.

O clobexie (steryd) przeczytałam na kilku forach (na czele z łuszczycowym), że nie warto się za niego zabierać. Owszem pomaga ale tylko w trakcie stosowania, a potem jest niestety gorzej, bo występuje coś takiego jak efekt z odbicia i po odstawieniu sterydu (pisali to ludzie zmagający się z łuszczycą a więc obeznani w temacie) jest gorzej niż przed ,,leczeniem''.
Stieprox nawet chciałam wykupić, bo to szampon przeciwłupieżowy, który nawiasem mówiąc już kiedyś używałam. Niestety albo i stety okazało się, że nie było go w tamtym okresie w aptekach. W każdej aptece mówiono mi, że nie ma go w hurtowniach. Mogłam wykupić tylko tą wit b6. Zastanawiałam się tylko, co dalej zrobić z tym guciem na głowie. Do dermatologa nie miałam po co wracać z informacją, że nie ma stieproxu, bo i tak kazałby mi używać clobexu, a ja wiedziałam że tego nie zrobię. Ponieważ to na głowie przypominało mi ciemieniuchę u niemowlaczka ( a trochę tych niemowlaczków przerobiłam), więc postanowiłam postępować z tym jak z ciemieniuchą. Dzieciom trzeba naoliwić główkę i potem dokładnie umyć. Powtarzać to aż do skutku. W domu miałam tylko oliwkę bambino, więc zaczęłam od niej i rzeczywiście ładnie odchodziło, zmywałam ale potem znowu narastało do następnego mycia. Ponieważ wtedy czytałam o olejkach, więc wpadłam na info o olejku z czarnuszki (który podobnież ,,leczy wszystko oprócz śmierci''). Kupiłam i zaczęłam smarowanie przed myciem. Nakładałam i chodziłam z tym kilka godzin, potem zmywałam. Po kilku razach całe gucio zniknęło. Pomimo to zużyłam całą buteleczkę 50ml do końca. Tfu, tfu ale do tej pory nic nie wróciło. Skóra we włosach jest biała, bez stanu zapalnego. Obyło się bez sterydu, a nawet szamponu przeciwłupieżowego. Doktorek powiedział, że to łzs i że tego nie można wyleczyć, można tylko zaleczyć. Jeśli to prawda, to zaleczyłam to bez jego super specyfików. Mam nadzieję, że się jednak mylił. Jakby co tfu, tfu (mam nadzieję, że nie będzie mi to już potrzebne) to kiedyś olejowanie powtórzę. To przynajmniej nie ma skutków ubocznych.

Tez walcze z LZS i chetnie wyprobuje olejku z czarnuszki.Czytajac twoj post przypomnialo mi sie ,ze mam w domu kapsolki z tym olejkiem(dawalam je zima moim corka na uodpornienie)
Wlasnie ugotowalam glutek,wcisnelam do niego dwie kapsolki czarnuszki i zostawiam wszystko na noc.Ciekawa jestem jak zareaguje Skalp

Taz juz przerobilam kilku bioterapeutow,zielazy itp.-tonacy bzytwy sie chwyta:-( Moja pierwsza przygoda byla jeszcze w Polsce.Babka byla kierowniczka sklepu ze zdrowa zywnoscia i przyjmowala pacjetow na zapleczu.Poszlysmy tam razem z siosta i wyszlysmy przestraszone.Wmowila nam tyle chorob,ze tylko pozostawalo sie klasc do grobu.
Na nastepna wizyte u znachora namowila mnie tesciowa w Niemczech.Powiedzial,ze wypadaja mi wlosy ze wzgledu na chora tarczyce i przepisal mnustwo preparatow.Jak zapytalam o cene,to o malo sie nie przewrocilam.Zaplacilam za wizyte ale niczego nie wykupilam.
Od 3 lat jezdze regolarnie do zielarza u mnie w Luksemburgu,ktory przepisuje albo ziola albo leki chomeopatychne.Na wlosy jak narazie nie byl w stanie mi pomoc ale z pecherzem bylo tragicznie.Wszyscy urolodzy rozkladali rece i przepisywali leki antydepresyjne.
On stwierdzil,ze winny jest niedobor zelaza+stres(i jeszcze czegos,czego juz nie pamietam)
Twierdzi,ze moj problem z wlosami wywolaly szczepienia odczulajace,ktore otrzymywalam przez 3sezony (3lata)chodzac jeszcze do liceum.One spowodowaly takie "zalamanie"mojej odpornosci,ze zaowocowalo to androgenowka.
Po przemysleniu wszystkiego,doszlam do wniosku,ze moze facet miec racje,bo wlosy zaczely wlasnie leciec w okresie,jak zaczelam przyjmowac te przeklete szczepionki (ktore a propos mialy nie miec zadnych skutkow ubocznych:-(

[quleczka]

Napisane przez Elizabeth314

A mnie moja endo jeszcze nigdy nie dała skierowania na tsh, nie mówiąc o tym że mam teraz wizytę w połowie 2014 a zapisywałam się w zeszłym roku.

To na czym polega wizyta u niej - na samej rozmowie? Jak ona moze jakakolwiek diagnoze odnosnie tarczycy postawic nie robiac nawet badania TSH? Przeciez tu zupelnie zgadywanie.

Napisane przez Elizabeth314

Swoją drogą to chyba trzeba konkretnie coś mieć nie tak, żeby ciebie wysłali na badania do szpitala. jak to jest właściwie?Wie ktoś?

Co rozumiemsz jako konkretnie? No jak sie ma jakies objawy problemow z hormonami to mysle, ze jest szansa.

Jesli jedynym objawem jest wypadanie wlosow i to jeszcze takie, ktorego na pierwszy rzut oka nie widac to mysle, ze moze byc trudniej

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------

Napisane przez oliwiav

Uważam że każdemu należy sie choć raz w roku taka kontrola. A naprawde pomogli duzej liczbie dziewczyn, wieć warto skorzystać.

No ja mysle, ze nie kazdemu jest potrzebna pelna diagnostyka w szpitalu choc raz w roku Mysle, ze wiekszosci osob nawet raz na pare lat nie jest potrzebna. Wiadomo, jesli ktos ma jakies objawy problemow z hormonami to wtedy zupelnie inna bajka

Swoja droga moze sie tam zapisze - co mi w sumie szkodzi. Tylko musze skierowanie najpierw od ogolnego wydebic.

[julia19780]

Mastiff chyba Ty pytałas wcześniej o pijawki? Ja też używam już ponad miesiąc, drugie opakowanie zużywam, ale szału nie ma. Szczerze to na razie żadnych efektów nie widzę. Trzeciego opakowania już chyba nie kupię.
Moje włosy zatykały dziś odplyw w wannie, cała woda wypłynęła mi na zewnątrz. Mam serdecznie dosyć... Chyba jednak wykupie ten loxon i spironol, może pomogą.
Jak myślicie, po jakim czasie powinna zacząć działać palma? Biorę od lutego, efektów nie widzę. Zastanawiam się, czy warto się faszerować?

[janiaw]

Julia- a jakie masz pijawki? Balsam czy mgiełka?

[kasia_zea]

Napisane przez julia19780

Mastiff chyba Ty pytałas wcześniej o pijawki? Ja też używam już ponad miesiąc, drugie opakowanie zużywam, ale szału nie ma. Szczerze to na razie żadnych efektów nie widzę. Trzeciego opakowania już chyba nie kupię.
Moje włosy zatykały dziś odplyw w wannie, cała woda wypłynęła mi na zewnątrz. Mam serdecznie dosyć... Chyba jednak wykupie ten loxon i spironol, może pomogą.
Jak myślicie, po jakim czasie powinna zacząć działać palma? Biorę od lutego, efektów nie widzę. Zastanawiam się, czy warto się faszerować?

Sorry, że ja znowu z tym samym pytaniem. Który suplement z palmą bierzesz i ile mg dziennie? Robię sobie takie małe prywatne śledztwo w sprawie palmy. Mam nadzieję, że w końcu krzyknę eureka .