Rozstanie z facetem, część XXVII - Strona 133 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-07-21, 23:53   #3961
ania230
Zakorzenienie
 
Avatar ania230
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 16 104
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez apolonja Pokaż wiadomość
Ja jak pijana ostatnio całowałam się z kolegą na imprezie, to do dnia dzisiejszego nie jestem w stanie mu spojrzeć w oczy
to my patrzymy powiedzmy haha

---------- Dopisano o 23:53 ---------- Poprzedni post napisano o 23:50 ----------

Cytat:
Napisane przez pewnaKa Pokaż wiadomość
ja tez to co gorsza lubię!! nie mam pojęcia czemu,naprawdę nei wiem,ale przez to jestem jakaś taka.....pewniejsza (?!) nie mam pojęcia jak to określić!


leeeecę na rolki! słoneczko ciepelko trzeba wykorzystać !
haha je tez lubiłam palić przepraszam UWIELBIAŁAM ale tyle pieniedzy co teraz kosztuja papierosy nigdy bym nie dała i nie dam
__________________
To niemożliwe powiedział rozsądek to ryzykowne powiedziało doświadczenie to bezsensowne powiedziała duma mimo wszystko spróbuj powiedziało serce

11.06.2016 - Maja


15 kg do celu
ania230 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-21, 23:54   #3962
Ins000
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 13
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez killka Pokaż wiadomość
Przykre to jest a zarazem bardzo dziwne, że z takich błahych powodów wszystko przekreślił.
Dla niego to tak jakby nie były błahe powody, bo wracały one z coraz większym natężeniem od kilku miesięcy. Choć przy każdej poważnej rozmowie były to trochę inne powody. Ale wydaje mi się, że on starał się walczyć, w końcu nie raz mówił, że chce żeby nam się udało blablabla. Nie rozstaliśmy się tak przy pierwszej poważnej rozmowie. Tzn. wcześniej też się rozstawaliśmy, ale może na kilka dni i on nie wytrzymywał. Tylko nie wiem czemu to wszystko stało się dla niego takie trudne.

Curry, bardzo mnie to podniosło na duchu, że ktoś ma podobnie, choć oczywiście nie cieszy mnie, że jest więcej takich historii. Ja nie usłyszałam, że on nie wie czy jestem tą osobą, bo 'mój' twierdzi, że on nie chce być w żadnym związku, on się nie nadaje do związku. Ostatnio rozmawialiśmy przez telefon i powiedział "bałbym się spróbować jeszcze raz, bałbym się że znowu byłoby tak samo". Tylko kurczę, jak się nie chce żeby było tak samo, to trzeba coś zmienić. A czemu było źle? Bo to on się oddalał, ja nie wiem co ja takiego zrobiłam. W pierwszej połowie związku popełniałam błędy, ale później dojrzałam i z każdym dniem kochałam coraz bardziej. Nie wiem czemu to musi być takie skomplikowane, tym bardziej, że on rzekomo mnie kocha. Może z tymi DDA to się nie da? Współczuję, że Ty, Curry, poświęciłaś 2x więcej czasu... Acha, ja też usłyszałam, że "jeżeli nie rozstaniemy się teraz, to rozstaniemy się za kolejne 4 lata" - dlaczego? - bo on tak czuje.
Ins000 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 00:04   #3963
killka
Rozeznanie
 
Avatar killka
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 625
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez Ins000 Pokaż wiadomość
Dla niego to tak jakby nie były błahe powody, bo wracały one z coraz większym natężeniem od kilku miesięcy. Choć przy każdej poważnej rozmowie były to trochę inne powody. Ale wydaje mi się, że on starał się walczyć, w końcu nie raz mówił, że chce żeby nam się udało blablabla. Nie rozstaliśmy się tak przy pierwszej poważnej rozmowie. Tzn. wcześniej też się rozstawaliśmy, ale może na kilka dni i on nie wytrzymywał. Tylko nie wiem czemu to wszystko stało się dla niego takie trudne.

Curry, bardzo mnie to podniosło na duchu, że ktoś ma podobnie, choć oczywiście nie cieszy mnie, że jest więcej takich historii. Ja nie usłyszałam, że on nie wie czy jestem tą osobą, bo 'mój' twierdzi, że on nie chce być w żadnym związku, on się nie nadaje do związku. Ostatnio rozmawialiśmy przez telefon i powiedział "bałbym się spróbować jeszcze raz, bałbym się że znowu byłoby tak samo". Tylko kurczę, jak się nie chce żeby było tak samo, to trzeba coś zmienić. A czemu było źle? Bo to on się oddalał, ja nie wiem co ja takiego zrobiłam. W pierwszej połowie związku popełniałam błędy, ale później dojrzałam i z każdym dniem kochałam coraz bardziej. Nie wiem czemu to musi być takie skomplikowane, tym bardziej, że on rzekomo mnie kocha. Może z tymi DDA to się nie da? Współczuję, że Ty, Curry, poświęciłaś 2x więcej czasu... Acha, ja też usłyszałam, że "jeżeli nie rozstaniemy się teraz, to rozstaniemy się za kolejne 4 lata" - dlaczego? - bo on tak czuje.
Myślę, że to ich standardowa gadka. Boją się wprost powiedzieć jaki jest prawdziwy powód i łatwiej jest zgonić na to, że oni do związków się nie nadają. Choć troche w tym prawdy jest Co do dda to ja jestem dda i mogę tylko napisać, że w Naszej głowie często są sprzeczne emocje, których nikt nie potrafi zrozumieć. Tylko, że ja jestem z tej drugiej strony - potrzebuję zainteresowania, troski i opieki i ciężko mi wyjść z tej toksycznej relacji dlatego nie potrafię zrozumieć Twojego faceta
killka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 00:12   #3964
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 52 988
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Ale tu dziś smutno
Cytat:
Napisane przez killka Pokaż wiadomość
Dziewczyny nie radzę sobie
Rozstając się podjęłaś najlepszą decyzję w życiu. Szkoda, że nie widzisz, że jesteś wolna, nie ulegasz już ciężarowi jego nałogu.
Co robić? Nic w jego kierunku. Z czasem samo przejdzie.
Cytat:
Napisane przez curry Pokaż wiadomość
Mozecie polecic jakies ksiazki (mam na mysli takie po rozstaniu)? Zeby sobie co nieco poukladac w glowie?
Po długim związku polecam "Psychologię miłości" Wojciszke.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 00:45   #3965
Lilllu
Zadomowienie
 
Avatar Lilllu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 919
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Boże! On do mnie napisał...
Lilllu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 05:49   #3966
alarunka
Wtajemniczenie
 
Avatar alarunka
 
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 2 423
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Co napisał?
alarunka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 08:20   #3967
201703081551
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 707
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Witam Was wszystkie.
Chyba dołączę do wątku, bo coś nas łączy, a ja czuję że oszaleje
Czytałam pobieżnie wątek, mam nadzieję na wsparcie

Rozstałam się parę dni temu z facetem po roku.
Ja 26, on 30 lat. Mieszkaliśmy już ze sobą, mieliśmy poważne plany
Z perspektywy czasu widzę, że o wiele za wcześnie podjęliśmy pewne kroki, zaczęliśmy od tyłka strony cały ten związek...mZamiast na gruncie randek poznać się dobrze i to czy do siebie pasujemy, wpadliśmy od razu w poważne plany i tak się zapętliliśmy. Ale ja tak bardzo pragnęłam miłości. A on był taki kochany Zrobiłam wszystko by scalić naszą miłość: mieszkanie w miejscu, gdzie nie czułam się dobrze, spędzanie non stop czasu. Wszystko by mieć miłość

Psuło się od długiego czasu. Jakoś tak 2-3 msce temu.
Ciągłe kłótnie, wątpliwości, żale, fochy. Potem sielanka, ale wystarczyło złe słowo, zły czyn -mój czy jego,to już obojętne, Wystarczyło tylko to, by zniszczyć tę sielankę.

Długo łudziłam się, że nam się uda. Teraz jestem w takim szoku, że nadal się łudze, jakbym wymazała z pamięci jeszcze niedawne awantury, złość. Czasem czułam, że on mnie nienawidzi. A ja jego. Uzależnił mnie finansowo od siebie. Nasłuchałam się najgorszych rzeczy na mój charakter, mimo jego zapewnień o miłości... Nie czułam się kochana, a zarazem był ktoś do kochania. Czasem czułam się kochana. Czasem nienawidzona.
A wydawał się taki cudowny... Wmawiał mi się kłamię, że sobie wszystko zmyślam, gdy żaliłam się rodzinie albo przyjaciołom. Chyba sama zaczęłam wierzyć, że coś ze mną nie tak...
Ale toksycznym związkiem to nie nazwę. Wyczytałam (nawet nie wiem po co) masę artykułów na temat rozpadu związków i rozstań i niestety większośc z nich nie wróżyła nam sukcesu.

Tylko czemu płaczę? Czemu mi źle? Czemu się dalej łudzę jak głupia?
Czemu mam ochotę pisać, przepraszać, szukać kontaktu, jak nawet nie wiem czy to jest miłość? Jestem zdesperowana?
Taka była miłość, a pozostała taka nienawiść.
Czy ludzie zawsze tak kończą?
Nie chcąc na siebie patrzeć, a zarazem płacząc za tym co było? Jak nie zwariować?

Edytowane przez 201703081551
Czas edycji: 2013-07-22 o 08:39
201703081551 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 09:03   #3968
k-n
Wtajemniczenie
 
Avatar k-n
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 1 868
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Byłam kilka dni w górach. Na początku było ciężko, ciągle w głowie myśli o nim, ale później już lepiej, może to wysiłek, który musiałam włożyć we wspinanie się, spowodował, że nie miałam czasu i ochoty koncentrować się na niczym innym. W piątek bardzo mało o nim myślałam. W sobotę wieczorem (kiedy właśnie wracałam do domu) napisał, czy idziemy na rowery (po 3 tygodniach nieodzywania się do mnie). Zgodziłam się. Spotkaliśmy się wczoraj po 3 tygodniach. Opowiadał, co robił przez ten czas i był zdziwiony, że minęły aż 3 tygodnie od naszego poprzedniego spotkania. Już nie mówił o wspólnych wyjazdach , ale jak znowu zaczęłam temat, żeby zabrał resztę swoich rzeczy zaczął się wymigiwać, kręcić coś, stwierdził, że będzie przecież jeszcze niejedna okazja, żeby te rzeczy zabrać.
A ja już raczej nie chcę tych okazji z nim.
Góry pozwoliły mi się trochę zdystansować, spojrzeć na tę relację z trochę innej strony. Nie wyleczyłam się do końca, ale ból jakby zelżał.
Wczoraj było dość sztywno i byle jak, głównie on mówił.
Tak bardzo bym chciała być zupełnie obojętna, ale muszę jeszcze trochę poczekać.
Postanowiłam zerwać z nim całkowicie kontakt, to jednak będzie najlepsze wyjscie. Tak jak powiedział mój dobry kumpel "po co chcesz przedłużać własną agonię i rozdrapywać rany?".
To już nie ma sensu.
Nie mogę stać w miejscu, muszę iść do przodu, a nie pójdę, jeśli nadal będę tkwić w tej relacji.


Cytat:
Napisane przez mroja Pokaż wiadomość
Tylko czemu płaczę? Czemu mi źle? Czemu się dalej łudzę jak głupia?
Czemu mam ochotę pisać, przepraszać, szukać kontaktu, jak nawet nie wiem czy to jest miłość? Jestem zdesperowana?
Taka była miłość, a pozostała taka nienawiść.
Czy ludzie zawsze tak kończą?
Nie chcąc na siebie patrzeć, a zarazem płacząc za tym co było?
Jak nie zwariować?
Też tak miałam. Sama zainicjowałam rozmowę o rozstaniu, a później, kiedy mój były poinformował mnie, że przemyślał sprawę i żebyśmy zostali kumplami, czułam ogromny ból, taki rozdzierający, do tej pory ciężko mi zrozumieć, jaki to rodzaj bólu, za czym... Wydaje mi się, że po prostu przywiązałam się bardzo do niego, swoją obecnością dawał mi poczucie bezpieczeństwa, przy nim odchodziły w dal moje wszelkie stresy, czułam przy nim spokój i brak stresu, czego bardzo potrzebowałam.
A później, po rozstaniu, miałam poczucie straty i pustki. To jednak normalne.
__________________
Życie jest takie, jakie widzisz je we własnej głowie.

Edytowane przez k-n
Czas edycji: 2013-07-22 o 09:06
k-n jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 09:06   #3969
killka
Rozeznanie
 
Avatar killka
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 625
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Witaj Mroja Nie potrafię odpowiedzieć na Twoje pytania bo sama chciałabym znac odpowiedź


Dziewczyny znalazłam to na innym wątku http://thequietplaceproject.com/thethoughtsroom/ Pisałam tam co mnie boli i łzy same leciały...Nie potrafię się opanować a zaraz wychodze do pracy
killka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 09:39   #3970
Lilllu
Zadomowienie
 
Avatar Lilllu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 919
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez alarunka Pokaż wiadomość
Co napisał?
Zapytał jak się czuję, jak moja ręka zagipsowana, sranie w banie o dupie Maryni. Bez poważnych tematów na moje szczęście się obeszło
Lilllu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 09:44   #3971
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 52 988
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez mroja Pokaż wiadomość
Zrobiłam wszystko by scalić naszą miłość: mieszkanie w miejscu, gdzie nie czułam się dobrze, spędzanie non stop czasu. Wszystko by mieć miłość
Ciągłe kłótnie, wątpliwości, żale, fochy. Potem sielanka, ale wystarczyło złe słowo, zły czyn -mój czy jego,to już obojętne, Wystarczyło tylko to, by zniszczyć tę sielankę.
Czasem czułam, że on mnie nienawidzi. A ja jego. Uzależnił mnie finansowo od siebie. Nasłuchałam się najgorszych rzeczy na mój charakter, mimo jego zapewnień o miłości... Nie czułam się kochana, a zarazem był ktoś do kochania. Czasem czułam się kochana. Czasem nienawidzona.
Wmawiał mi że kłamię, że sobie wszystko zmyślam, gdy żaliłam się rodzinie albo przyjaciołom. Chyba sama zaczęłam wierzyć, że coś ze mną nie tak...
Zacytowałam wybrane zdania.
Cytat:
Napisane przez mroja Pokaż wiadomość
Ale toksycznym związkiem to nie nazwę.
To jakim, jak nie toksycznym? Uzależnił Cię i poniżał, a Ty chwytałaś się ochłapów uczucia
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 11:14   #3972
201703081551
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 707
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez Malla Pokaż wiadomość
Zacytowałam wybrane zdania.

To jakim, jak nie toksycznym? Uzależnił Cię i poniżał, a Ty chwytałaś się ochłapów uczucia
Masz rację brzmi to okropnie.
Po prostu z zewnątrz wszystko wyglądało pięknie.
Chyba oboje byliśmy dla siebie toksyczni i przelała się czara goryczy. Okropne jak mały krok dzieli miłość od nienawiści.
Albo inaczej: chyba to nigdy nie była w takim razie miłość.
Szkoda tylko, że się ludzie lubią oszukiwać

Nie wiem jak u Was wyglądał rozstania, bo nie do wszystkich postów trafiłam, czytałam tylko wyrywkowe, więc spytam:
też było u Was tyle na końcu żółci? Płaczu? Krzyku? Też się w tak okropnym stylu to skończyło?
U mnie nie miało to nic wspólnego z pokojowym rozstaniem, raczej jakbym była z wrogiem a nie byłym ukochanym...
201703081551 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 12:20   #3973
k-n
Wtajemniczenie
 
Avatar k-n
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 1 868
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez Malla Pokaż wiadomość
To dziwnych masz kolegów, bo moi znajomi po porzuceniu przez dziewczyny byli zdołowani, smutni i bardzo chudli...
Ogólnie pisałam o facetach, że mają zdolność "szybkiej regeneracji" po związku. Ci, którzy rozpaczają, należą do mniejszości, zazwyczaj są to osoby bez pamięci zakochane w swoich dziewczynach, dobre i wrażliwe. Takie mam spostrzeżenia z własnego otoczenia/ doświadczenia moich znajomych itp.


Cytat:
Napisane przez Lilllu Pokaż wiadomość
Hej Dziewczyny, macie chęć zemsty na byłym? Czy raczej utrzymujecie pozytywne relacje?
Nie, nie mam chęci zemsty i piszę to zupełnie szczerze. Jednak chciałabym, żeby sobie uświadomił, kogo stracił Tym bardziej że wszyscy mi to mówią
Nasze relacje są pozytywne, co prawda nie przyjaźnimy się, trudno nazwać tę relację nawet kumplowaniem się (mój były na siłę, wbrew mojemu oponowaniu, starał się mi wmówić, że chce się ze mną kumplować, po czym przez 3 tygodnie nie odezwał się do mnie pierwszy).
Po prostu nie ma kwasu między nami, nie obrzucamy się wzajemnie błotem i bluzgami, normalnie ze sobą rozmawiamy.

---------- Dopisano o 12:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Cytat:
Napisane przez killka Pokaż wiadomość
Myślę, że to ich standardowa gadka. Boją się wprost powiedzieć jaki jest prawdziwy powód i łatwiej jest zgonić na to, że oni do związków się nie nadają. Choć troche w tym prawdy jest

Zgadzam się z tym Cholerne tchórze
Mój to samo stwierdził, że on się chyba do związków nie nadaje. Zresztą kiedyś wyznał, że jego eks powiedziała mu, że on jest lepszym przyjacielem niż partnerem i że on się do związków nie nadaje, a on głupi powtarza to jak mantrę do dziś dnia , uczepił się tego zdania jak tonący brzytwy, mimo iż od ich rozstania minęło kilka lat. Jakby to było usprawiedliwienie wszystkiego. Przyznać jednak muszę, że mój były jest niedojrzały emocjonalnie mimo ponad 30 lat i strasznie skryty, wszystko trzeba było z niego na siłę wyciągać
__________________
Życie jest takie, jakie widzisz je we własnej głowie.
k-n jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 12:37   #3974
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 469
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez Malla Pokaż wiadomość
Jak lubicie sobie komplikować życie, to Wasza sprawa. Zabawa zabawą, ale gdy pojawi się ktoś nowy, to pewnie będzie chciał, byś zerwała z tamtym kontakt i co wtedy?
Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
Ja już mam wszystko gdzieś. Dziś postaram się z nim spotkać i powiem, co o nim myślę.
Cóż, wczoraj... byłam zdziwiona, czemu NIC nie czuję. Bo nic nie czułam. Spotkaliśmy się, po raz pierwszy był TAK zmieszany, że aż miałam ubaw po prostu... trochę mi szkoda tej dziewczyny, bo P. to drań jej napisał, że jest sam, potem przyznał się, że był ze mną, ale nie powiedział jej, że u niego nocowałam (ja powiedziałam).
Ona chyba coś do niego czuje, ja nie. Był seks. I to był tylko seks. cudowne, że NIC nie czuję

co do innych facetów, to nie jest tak fajnie, jak z P.
Słowem, jakoś mi tak raźniej
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 13:34   #3975
Lilllu
Zadomowienie
 
Avatar Lilllu
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 919
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez k-n Pokaż wiadomość
Ogólnie pisałam o facetach, że mają zdolność "szybkiej regeneracji" po związku. Ci, którzy rozpaczają, należą do mniejszości, zazwyczaj są to osoby bez pamięci zakochane w swoich dziewczynach, dobre i wrażliwe. Takie mam spostrzeżenia z własnego otoczenia/ doświadczenia moich znajomych itp.




Nie, nie mam chęci zemsty i piszę to zupełnie szczerze. Jednak chciałabym, żeby sobie uświadomił, kogo stracił Tym bardziej że wszyscy mi to mówią
Nasze relacje są pozytywne, co prawda nie przyjaźnimy się, trudno nazwać tę relację nawet kumplowaniem się (mój były na siłę, wbrew mojemu oponowaniu, starał się mi wmówić, że chce się ze mną kumplować, po czym przez 3 tygodnie nie odezwał się do mnie pierwszy).
Po prostu nie ma kwasu między nami, nie obrzucamy się wzajemnie błotem i bluzgami, normalnie ze sobą rozmawiamy.


---------- Dopisano o 12:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------




Zgadzam się z tym Cholerne tchórze
Mój to samo stwierdził, że on się chyba do związków nie nadaje. Zresztą kiedyś wyznał, że jego eks powiedziała mu, że on jest lepszym przyjacielem niż partnerem i że on się do związków nie nadaje, a on głupi powtarza to jak mantrę do dziś dnia , uczepił się tego zdania jak tonący brzytwy, mimo iż od ich rozstania minęło kilka lat. Jakby to było usprawiedliwienie wszystkiego. Przyznać jednak muszę, że mój były jest niedojrzały emocjonalnie mimo ponad 30 lat i strasznie skryty, wszystko trzeba było z niego na siłę wyciągać
Chyba każda z nas tak ma
Lilllu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 14:46   #3976
xkarolinax
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 160
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez killka Pokaż wiadomość
Musze się wygadać bo chyba zaraz serce mi pęknie Już próbuję wszystkiego, żeby choć na chwilę mi było lepiej. Dzisiaj mija 3 miesiące odkąd postanowiłam od niego odejść. Pękało mi serce. Myślałam, że zwariuję. Sama nie wierzyłam, że to robię. Byłam cieniem człowieka. W tą ostatnią noc spałam w innym pokoju na kanapie i kiedy rano otworzyłam oczy, wiedziałam, że to są ostatnie chwile w tym domu, ostatnie chwile razem. Minęło kilka tygodni i byłam dziwnie spokojna. Teraz wiem, że to była cisza przed burzą. Cały czas utrzymywaliśmy kontakt. Sporadyczny ale był. Żyłam jeszcze nadzieją, że wszystko się ułoży, że to będzie dla niego impuls, żeby zmienić swoje życie by być dalej razem. Wierzyłam, że mnie kocha ponad życie tylko się pogubił. A pogubił się bardzo. Długi, przez które zaczął coraz więcej pić, potem wychodzić do kolegów, zaczęły się kłamstwa przede wszystkim związane z pieniędzmi i wyjściami gdziekolwiek i alkoholem. Wiedział jak bardzo mi to przeszkadza i kłamał w żywe oczy, że nie pił a zataczał się. Znajdywałam puste butelki po piwie i wódce w różnych dziwnych miejscach, w których nigdy bym nie pomyslała, że mozna je schować. Ja po prostu nie mogłam dalej tak żyć. Będąc z nim wegetowałam. Kochałam go tak bardzo, że wzięłam na swoje barki wszystkie jego problemy a on beztrosko odreagowywał całe zło jakie sam na siebie ściągnął. To ja się martwiłam jak zapłacimy ratę długu gdzie za pasem był ślub, na którego nic nie mieliśmy odłożone. Był taki moment, że się tak załamałam, że nie wychodziłam z łóżka. Nie jadłam, nie wychodziłam z pokoju, ciągle płakałam. Widział jak bardzo się męczę. Błagałam go wtedy, żeby choćby nie wiem co, nie okłamał mnie już bo się nie pozbieram. Ze łzami w oczach przysięgał mi na moje życie, że już nigdy mnie nie okłamie, że się ogarnie. Jego i moim dnem było to jak dowiedziałam się o tym, że zaczął przegrywać całe swoje wypłaty na zakładach. Tego już nie mogłam znieść.
Czy to mało?! Czy to są błahe powody, dla których zrezygnowałam ze swoich planów życiowych, ze swojej pierwszej wielkiej miłości?!Każdego dnia samą siebie przekonuję, że to i tak nie miało sensu. No bo jak?! On nie robi nic by zmienić swoje życie, by naprawić swoje błędy przeszłości. a ja dalej jak głupia martwię się co z nim będzie Przez te 3 miesiące tylko RAZ ! się spotkaliśmy. Czasem napisze, że kocha i tęskni, że nie może beze mnie żyć i jest mu strasznie ciężko ale nie potrafi nawet zaproponować spotkania! Przeciez gdyby mu zależało to przyszdł by na kolanach z kwiatami w zębach i błagał o wybaczenie po zrobieniu tylu świństw, których nawet nie będę przytaczać. Mieszkamy tak blisko siebie! Pracujemy tez blisko siebie a jemu ciągle jest nie po drodze. Ciągle ma coś do załatwienia ale wyjazdy z kolegami? Jasne! zawsze i wszędzie.! Wtedy ma czas, siły i chęci mimo, że kolegów widuje codziennie bo z nimi pracuje. Czy naprawde można od tak wymazać 8 lat razem? Przecież nie zawsze było źle. Czułam, że mnie kocha! Przecież wiem, że akurat w tym mnie nie okłamywał. Czułam jego miłośc, że jestem dla niego kimś wyjątkowym. To się przecież czuje! Jak można tak spieprzyć wszystko?! Te plany, które podobno były dla nas obojga marzeniem...
Najbardziej boli mnie to, że przez te wszystkie lata nigdy nigdzie nie wyjechaliśmy na dłużej bo nigdy nie miał kasy. Wiele razy ja kupowałam mu nowe ciuchy bo on nie miał w czym chodzić bo nie miał nawet na spodnie. Moge policzyć na palcach jednej ręki ile razy wyszliśmy w ciągu 8 lat na lody czy kawę/piwo. Na kolacji chyba byliśmy RAZ! Nawet teraz jak to piszę, że dla mnie to aż nie do pomyślenia. A teraz? Nagle ma na wszystko.
Jak mam wymazać tyle lat z pamięci? Mam wrażenie, że byliśmy ze sobą od zawsze. Macie rację dziewczyny z tymi długoletnimi związkami zawieranymi w wieku 16 lat. Ja tyle miałam gdy go poznałam. Nie potrafię ułożyć swojego życia od nowa. Nie potrafię nie mysleć o nim. Wiem, że to głupie gadanie porozstaniówki ale ja chyba naprawdę jestem skazana na bycie samej. Nie mam nawet gdzie kogoś poznać. Zresztą już chyba nigdy nikomu nie zaufam jak tyle lat byłam okłamywana prawie w każdej sprawie. Mam wrażenie, że będę cierpieć najdłużej z Was wszystkich. Jestem bardzo wrażliwą osobą a ten związek juz mnie tak doświadczył życiowo, że chyba nigdy się nie pozbieram i nigdy nie doczekam jak powiem: W końcu jestem szczęśliwa!

---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------



Ale ja nie przeglądam zdjęć, nie słucham smutnej muzyki. To by mnie chyba zabiło. Ja też starałam się wyłączyć, skupić się na czymś innym ale widocznie to było sztuczne, takie udawanie, tłumienie emocji, które wróciły teraz ze zdwojoną siłą.

Misiu pysiu.
Jedyne co mogę Ci poradzić to, że gdybyście wrócili do siebie twoje życie dalej byłoby do dupy, wiec uśmiechnij się ze masz to już za sobą.
On dalej by pił, dalej by kłamał, a długi rosłyby dalej.
Na pewno zasługujesz na kochającego fajnego chłopa, a nie jakaś słabą cipę, która nie potrafi poradzić sobie ani ze sobą, ani z dorosłym życiem.
Facet ma być twoja opoką, twoim opiekunem i obrońca. A to ty dźwigasz ciężar życia za niego.
I co? gdyby wrócił, gdyby przybiegł z przeprosinami i obietnicami...
Obie wiemy ze to tylko słowa za którymi czyny nie pójdą... bo przecież już wiele razy obiecywał. Zająłby Ci kolejne lata życia bądź unieszczęśliwił na cale życie. On jest słaby i tego nie zmieni. Jest do skreślenia.

Kochanie, gdybyś rozstała się z za☠☠☠istym facetem, idealnym,wymarzonym, (czułym przystojnym zapatrzonym w ciebie a nawet bogatym) to rozumiem, ze byłoby za czym płakać. Ale za jakaś słabą cipą? Wyobraź sobie ze twoje życie z nim wyglądałoby tak jak ostatnie tygodnie przed rozstaniem - na kłamstwach i ucieczce od problemow. Chcesz tego? Chyba nie, więc zaciśnij mocno zęby, kup nowy lakier do paznokci i pozwól sobie być szczęśliwa... (jak mi smutno kupuje nowy lakier do paznokci - mam pokaźna kolekcję)

A wracając do: "ja chyba nigdy nie będę szczęśliwa" to skamlesz jaka ja. Jest to śmieszne bo po moim pierwszym (posranym) facecie mówiłam tak samo a młoda i głupia byłam i dzisiaj śmieje się z tego. Teraz cierpię z powodu innego i niestety fajnego faceta. Ale jak już mówiłam, do ideału mu było daleko, a ryczeć będę tylko za ideałem. ( nie licząc chwilowych załamek podczas których zadręczam znajomych moim pękniętym serduszkiem)

Edytowane przez xkarolinax
Czas edycji: 2013-07-22 o 14:47
xkarolinax jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 15:35   #3977
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 52 988
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez mroja Pokaż wiadomość
Masz rację brzmi to okropnie.
Po prostu z zewnątrz wszystko wyglądało pięknie.
Chyba oboje byliśmy dla siebie toksyczni i przelała się czara goryczy. Okropne jak mały krok dzieli miłość od nienawiści.
Albo inaczej: chyba to nigdy nie była w takim razie miłość.
Szkoda tylko, że się ludzie lubią oszukiwać
Szkoda, szkoda, ale wszystko jest do przeżycia. Czas naprawdę leczy rany.
Cytat:
Napisane przez mroja Pokaż wiadomość
Nie wiem jak u Was wyglądał rozstania, bo nie do wszystkich postów trafiłam, czytałam tylko wyrywkowe, więc spytam:
też było u Was tyle na końcu żółci? Płaczu? Krzyku? Też się w tak okropnym stylu to skończyło?
U mnie nie miało to nic wspólnego z pokojowym rozstaniem, raczej jakbym była z wrogiem a nie byłym ukochanym...
Różnie. Raz wyzwiska, raz spokój.
Cytat:
Napisane przez k-n Pokaż wiadomość
Ogólnie pisałam o facetach, że mają zdolność "szybkiej regeneracji" po związku. Ci, którzy rozpaczają, należą do mniejszości, zazwyczaj są to osoby bez pamięci zakochane w swoich dziewczynach, dobre i wrażliwe. Takie mam spostrzeżenia z własnego otoczenia/ doświadczenia moich znajomych itp.
Od mężczyzn oczekuje się, by byli twardzi i chowają emocje w sobie, pokazując na zewnątrz, jak to im wszystko zwisa. To wcale nie oznacza, że nie przeżywają rozstań. W dodatku posiadają zwykle nieco wyższe poczucie wartości niż kobiety (posiadanie kobiety nie stanowi o ich wartości), więc szybciej dochodzą do wniosku, że nie była warta poświęconego czasu, a życie toczy się dalej i trzeba z niego korzystać. Rozpamiętywanie misia przez laski całymi miesiącami jest głupie i oznacza konieczność terapii albo sadomasochizm
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 17:42   #3978
Ins000
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 13
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez killka Pokaż wiadomość
Co do dda to ja jestem dda i mogę tylko napisać, że w Naszej głowie często są sprzeczne emocje, których nikt nie potrafi zrozumieć. Tylko, że ja jestem z tej drugiej strony - potrzebuję zainteresowania, troski i opieki i ciężko mi wyjść z tej toksycznej relacji dlatego nie potrafię zrozumieć Twojego faceta
Nie wszyscy DDA są tacy sami. Mi się wydaje, że to jest prawdą, co on mówi, bo nawet to samo mówi swojej siostrze (mam z nią kontakt), a to, że to jest jakieś chore myślenie to już inna kwestia. On dawał mi zawsze dużo czułości, ale właśnie od pewnego czasu zaczął się oddalać. W końcu stwierdził, że się nie nadaje do związku, że wie, że mnie rani, a pewnie dzieje się tak, bo on chce żyć inaczej (chyba wydaje mu się, że będzie takim free riderem, wolnym ptakiem i będzie sobie śmigał na motocyklu pół życia). Mnie się też wydaje, że być może on boi się, że będzie taki jak jego ojciec, mówił też do mnie ostatnio rzeczy w stylu "chcesz mieć jak moja matka? jesteś masochistką?". Do psychologa go nie zaciągnę, bo "psycholog za niego żył nie będzie", zresztą już chyba po ptakach... Jak rozmawiamy przez telefon, to mówi, że kocha i tęskni, ale "nie układało nam się".

Jestem chyba na etapie obwiniania siebie. Mogłam go bardziej doceniać, mogłam dawać mu więcej wolności już na początku związku...
Curry, ten Twój to się jeszcze zastanawia?
Cytat:
Napisane przez mroja Pokaż wiadomość
też było u Was tyle na końcu żółci? Płaczu? Krzyku? Też się w tak okropnym stylu to skończyło?
U mnie był z mojej strony płacz, a z jego ból w oczach i wewnętrzne rozdarcie. Jeszcze wychodząc mnie objął i powiedział, żebym poszła spać.
Ins000 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 17:50   #3979
mychamycha
Zakorzenienie
 
Avatar mychamycha
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 9 757
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

U mnie było już wszystko ok, do czasu, do zeszłej soboty. Tydzień temu jeszcze się mnie eks pytał, czy nie dam mu może kolejnej szansy (od rozstania minęło półtora miesiąca). Kiedy odmówiłam, widać było, że bardzo się tym przejął. Przypomnę, że jeszcze do końca sierpnia będziemy mieszkać razem. Dzień później poprosił o zwiększenie dystansu w naszych relacjach. Ok. W tą sobote przyszła do niego jakaś dziewczyna, nocowała u niego.
Nie znam jej, nigdy o niej nie wspomniał, jak byliśmy razem. Nie wiem, czy poznał ją przez internet na tych jego profilach randkowych, czy gdzieś indziej. Czy znał ja już wcześniej, czy poznał po naszym rozstaniu? Czy jesli znali sie wcześniej, to czy zdradził mnie z nią, jak jeszcze byliśmy razem?
Dziewczynie jakoś nie przeszkadzało to, że ma nogę w gipsie, więc wydaje mi sie, że już wcześniej ze sobą spali i teraz było to dla nich czymś "normalnym". Od naszego rozstania do momentu, kiedy złamał nogę jest tydzień czasu, więc może poznał ją wtedy. Nie wiem.
Albo chciał mi pokazać, że nie ma zamiaru nosić "żałoby" po związku, że może mieć kazdą, albo rzeczywiście już ma gdzieś to, co nas łączyło. Po 3,5 latach związku znalazł sobie dziewczynę już po półtora miesiąca od rozstania. Trochę mnie to zabolało, ale chyba bardziej nie dają mi spokoju myśli, czy juz wcześniej mnie z nią nie zdradzał, a teraz jak sie rozstaliśmy, nie musi się ukrywać.
przypuszczam, że dziewczyna nie wie, że jestem jego eks....
mychamycha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 18:01   #3980
beHappy94
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 80
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Dziewczyny byliśmy razem 4 lata, a nie jesteśmy od prawie 2 miesięcy, a ja czuję się z dnia na dzień coraz gorzej. Na początku był płacz, wręcz histeryczny, tęsknota i niezrozumienie, ale to co dzieje się teraz... Nie ogarniam tego. Schudłam 5kg, tak jak do tej pory nie chciałam zamykać się w domu i spędzałam czas ze znajomymi, z przyjaciółkami z rodziną tak teraz już mi się nie chce. Nie chce mi się z nikim rozmawiać, nigdzie wychodzić. Myślę o nim cały dzień. Od prawie 2tyg śni mi się CODZIENNIE! We snie zawsze jesteśmy szczęśliwi, przytulamy się i całujemy, budzę się i przez chwilę jeszcze żyję tym snem, który wydaje się być rzeczywistością. Wyobraźcie sobie jak strasznie cierpię kiedy przebudzę się do końca i dociera do mnie, że to tylko sen! Ja już nie płaczę. Mi po prostu lecą łzy - a raczej grochy - bez opamiętania. Do niedawna ogarniałam, że to koniec, że nie zasługiwał, że tak musiało być, ale to minęło. Teraz tylko pragnę pójść do niego i powiedzieć mu to wszystko co piszę tutaj. Nie umiem sie z tym pogodzić, nie rozumiem tego, nie radzę sobie. Byłam u psychologa, ale musiałabym u tej kobiety chyba zamieszkać, żeby mi to coś dało. Nie chcę życia bez niego. Brakuje mi go na każdym roku.
beHappy94 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 18:34   #3981
czaroownica87
Wtajemniczenie
 
Avatar czaroownica87
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 2 545
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez mychamycha Pokaż wiadomość
U mnie było już wszystko ok, do czasu, do zeszłej soboty. Tydzień temu jeszcze się mnie eks pytał, czy nie dam mu może kolejnej szansy (od rozstania minęło półtora miesiąca). Kiedy odmówiłam, widać było, że bardzo się tym przejął. Przypomnę, że jeszcze do końca sierpnia będziemy mieszkać razem. Dzień później poprosił o zwiększenie dystansu w naszych relacjach. Ok. W tą sobote przyszła do niego jakaś dziewczyna, nocowała u niego.
Nie znam jej, nigdy o niej nie wspomniał, jak byliśmy razem. Nie wiem, czy poznał ją przez internet na tych jego profilach randkowych, czy gdzieś indziej. Czy znał ja już wcześniej, czy poznał po naszym rozstaniu? Czy jesli znali sie wcześniej, to czy zdradził mnie z nią, jak jeszcze byliśmy razem?
Dziewczynie jakoś nie przeszkadzało to, że ma nogę w gipsie, więc wydaje mi sie, że już wcześniej ze sobą spali i teraz było to dla nich czymś "normalnym". Od naszego rozstania do momentu, kiedy złamał nogę jest tydzień czasu, więc może poznał ją wtedy. Nie wiem.
Albo chciał mi pokazać, że nie ma zamiaru nosić "żałoby" po związku, że może mieć kazdą, albo rzeczywiście już ma gdzieś to, co nas łączyło. Po 3,5 latach związku znalazł sobie dziewczynę już po półtora miesiąca od rozstania. Trochę mnie to zabolało, ale chyba bardziej nie dają mi spokoju myśli, czy juz wcześniej mnie z nią nie zdradzał, a teraz jak sie rozstaliśmy, nie musi się ukrywać.
przypuszczam, że dziewczyna nie wie, że jestem jego eks....
O kurcze, współczuję, ja bym chyba oszalała w takiej sytuacji... Pewnie też cholernie by mnie to zabolało. Swoją drogą straszny cham z niego żeby tak perfidnie spraszać sobie jakąś lafiryndę do mieszkania...przecież wie, że Ci sprawi tym ból. Idiota! No tak, faceci muszą pokazać jacy to oni są za☠☠☠iści i że nie ta to inna...
Trzymaj się teraz już nieważne, czy był z nią w trakcie czy po Waszym związku, ważne, że masz czarno na białym, że totalnie go już nie obchodzą ani Ty, ani Twoje uczucia. Palant nie wart ani jednej Twojej łzy, myśli czy emocji (wiem- łatwo powiedzieć...)

Cytat:
Napisane przez beHappy94 Pokaż wiadomość
Dziewczyny byliśmy razem 4 lata, a nie jesteśmy od prawie 2 miesięcy, a ja czuję się z dnia na dzień coraz gorzej. Na początku był płacz, wręcz histeryczny, tęsknota i niezrozumienie, ale to co dzieje się teraz... Nie ogarniam tego. Schudłam 5kg, tak jak do tej pory nie chciałam zamykać się w domu i spędzałam czas ze znajomymi, z przyjaciółkami z rodziną tak teraz już mi się nie chce. Nie chce mi się z nikim rozmawiać, nigdzie wychodzić. Myślę o nim cały dzień. Od prawie 2tyg śni mi się CODZIENNIE! We snie zawsze jesteśmy szczęśliwi, przytulamy się i całujemy, budzę się i przez chwilę jeszcze żyję tym snem, który wydaje się być rzeczywistością. Wyobraźcie sobie jak strasznie cierpię kiedy przebudzę się do końca i dociera do mnie, że to tylko sen! Ja już nie płaczę. Mi po prostu lecą łzy - a raczej grochy - bez opamiętania. Do niedawna ogarniałam, że to koniec, że nie zasługiwał, że tak musiało być, ale to minęło. Teraz tylko pragnę pójść do niego i powiedzieć mu to wszystko co piszę tutaj. Nie umiem sie z tym pogodzić, nie rozumiem tego, nie radzę sobie. Byłam u psychologa, ale musiałabym u tej kobiety chyba zamieszkać, żeby mi to coś dało. Nie chcę życia bez niego. Brakuje mi go na każdym roku.
Miałam identycznie po mojej pierwszej miłości, z którą byłam prawie 4,5 roku. Czy on również jes Twoim pierwszym? Musisz wiedzieć - nie wierzyć, a wiedzieć!- że dasz radę. Naprawdę. Chociaż wydaje Ci się teraz, że rozrywa Cię od środka z bólu, to pomalutku z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Z pewnością łatwo nie będzie, ale gdy już się z niego "wyleczysz" to poczujesz się wolna i niewyobrażalnie silna
Pamiętam jak ja po naszym ostatecznym (bo było ich wcześniej kilka) rozstaniu tak jak i Ty całymi dniami płakałam, nic nie jadłam i myślałam tylko o nim rozdrapując wciąż rany przez oglądanie wspólnych zdjęć i słuchanie piosenek jakie dla mnie nagrał Też wtedy cholernie dużo schudłam (wszyscy mi dziś mówią, że wyglądałam wtedy jak patyczak) i nie chciało mi się żyć. Ba! Byłam pewna, że nie dam rady żyć! Nieraz miałam myśli samobójcze Ale pomalutku krok po kroku było coraz lepiej. Mnóstwo razy od wszystkich wokół słyszałam, że "czas leczy rany" i nienawidziłam tego tekstu ale się sprawdził
Sprawdził na tyle, że po 2-3 miesiącach były, z którym wtedy od czasu do czasu się widywałam, źle interpretując kilka moich zachowań (typu koleżeńskie klepnięcie w tyłek podczas imprezy) pewnego dnia przyjechał do mnie z bukietem kwiatów oznajmiając - i tu cytat "no, myślę, że już możemy do siebie wrócić" ...yyyyy
Nie no tak nie zareagowałam bo nadl był bliski memu sercu i nie chciałam go skrzywdzić, ale wyjaśniłam, że ja nie mam zamiaru się schodzić.

Także naprawdę głowa do góry bo będzie lepiej Nie dziś, nie jutro ale "pojutrze" Tylko staraj się dla samej siebie nie taplać w swoim smutku. Jak to usłyszałam niedawno: "działaj i pozostaw przeszłość w tyle, nie rozpamiętuj, nie narzekaj i nie użalaj się nad sobą bo nic Ci to nie da. Tylko działanie jest Ci w stanie pomóc".

Dziewczyny a ja dziś czekam na telefon w sprawie wynajmu. Dzwoniłam ale facet był w pracy i będzie dzwonił po 21. Tak się boję mam coś złe przeczucia...
trzymajcie kciuki plissss!
__________________
happines depends upon ourselves

Edytowane przez czaroownica87
Czas edycji: 2013-07-22 o 18:38
czaroownica87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 18:56   #3982
beHappy94
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 80
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Tak, tekst `czas leczy rany` mnie zabija i nie wierzę w niego zwłaszcza, że im więcej czasu upływa tym bardziej rozważam czy nie rzucić się z mola do morza. Przysięgam, że jestem na takim etapie. Ciężko mi sobie wyobrazić to wszystko. W październiku jadę na studia i mimo, że mam wokół siebie kilka bliskich osób to czuję, że jestem sama. Miałam jechać, a on miał mnie wspierać i za rok dojechać do mnie. Jadę i będę SAMA! Rodzina daleko (w sumie nie daleko, ale te niecałe 300km to kawałek jest), koleżanki tak samo. Będąc z nim czułam się spokojna, bezpieczna. Wiedziałam co mnie czeka `jutro`. Teraz jestem zagubiona bo już nic nie wiem. Boję się zostać samej. Jestem zżyta z jego rodziną, zwłaszcza z mamą (dzisiaj byłyśmy na plaży, chodzi ze mną czasem - raz lub dwa razy w tyg - na ćwiczenia). Straciłam już jego, a strata tych ludzi by mnie zabiła na miejscu (nie rozmawiamy o nim, od jakiegoś czasu to jest temat TABU). Nie wiem jak mam sobie życie ułożyć. A te sny? Nosz kur.... Mam wrażenie jakbym umierała od środka. Nie chcę tego. Chcę mieć jego i żyć jak do tej pory. Wszyscy mi mówią (łącznie z jego kolegami), że po wakacjach się odezwie bo zatęskni. Koleżanki mówią `tylko jak się odezwie to nie bądź głupia!`. Nie wiem co ja zrobię jak tak będzie, ale nie chcę nic wykluczać. Raz już ze mną zerwał, 2 lata temu. A teraz przepraszał, że znowu muszę przez niego cierpieć. Ale co mi po jego przeprosinach? Oddałabym wszystko, WSZYSTKO aby to okazało się złym snem Jestem młoda, nawet bardzo, a przeżyłam już taki związek, dlatego wydaje się, że będzie mi ciężko się z tego otrząsnąć. Ten związek miał mnie zaprowadzić przed ołtarz... Czuję się jakbym zmarnowała (choć w żadnym razie tak nie jest) 4 lata swojego życia. Miałam mieć wszystko, a nie mam nic.

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:48 ----------

Cytat:
Napisane przez mychamycha Pokaż wiadomość
U mnie było już wszystko ok, do czasu, do zeszłej soboty. Tydzień temu jeszcze się mnie eks pytał, czy nie dam mu może kolejnej szansy (od rozstania minęło półtora miesiąca). Kiedy odmówiłam, widać było, że bardzo się tym przejął. Przypomnę, że jeszcze do końca sierpnia będziemy mieszkać razem. Dzień później poprosił o zwiększenie dystansu w naszych relacjach. Ok. W tą sobote przyszła do niego jakaś dziewczyna, nocowała u niego.
Nie znam jej, nigdy o niej nie wspomniał, jak byliśmy razem. Nie wiem, czy poznał ją przez internet na tych jego profilach randkowych, czy gdzieś indziej. Czy znał ja już wcześniej, czy poznał po naszym rozstaniu? Czy jesli znali sie wcześniej, to czy zdradził mnie z nią, jak jeszcze byliśmy razem?
Dziewczynie jakoś nie przeszkadzało to, że ma nogę w gipsie, więc wydaje mi sie, że już wcześniej ze sobą spali i teraz było to dla nich czymś "normalnym". Od naszego rozstania do momentu, kiedy złamał nogę jest tydzień czasu, więc może poznał ją wtedy. Nie wiem.
Albo chciał mi pokazać, że nie ma zamiaru nosić "żałoby" po związku, że może mieć kazdą, albo rzeczywiście już ma gdzieś to, co nas łączyło. Po 3,5 latach związku znalazł sobie dziewczynę już po półtora miesiąca od rozstania. Trochę mnie to zabolało, ale chyba bardziej nie dają mi spokoju myśli, czy juz wcześniej mnie z nią nie zdradzał, a teraz jak sie rozstaliśmy, nie musi się ukrywać.
przypuszczam, że dziewczyna nie wie, że jestem jego eks....
Nie ma tego `gdzieś`. Tego możesz być pewna. Chce pokazać, że jest twardy i tak jak napisałaś, że może mieć każdą. Szkoda tylko, że zachowuje się w taki sposób po takim czasie spędzonym razem. Robienie na złość drugiej osobie, która była kiedyś tą najbliższą jest dziecinne. Inaczej nie umiem tego nazwać

Edytowane przez beHappy94
Czas edycji: 2013-07-22 o 18:58
beHappy94 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 18:57   #3983
ania230
Zakorzenienie
 
Avatar ania230
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 16 104
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII


Dziewczyny co się z Wami dzieje ???
Stalo się ? PRAWDA!!! nie ma już nad czym rozpaczacz..... zrezygnowali z Nas! koniec płaczu, koniec użalania i obwiniania się .
Rozumiem że każdej jest źle , ale BEZ PRZESADY!!ŚWIAT SIĘ NIE ZAWALIŁ.

Bierzecie się za życie ZROZUMIAŁYŚCIE

Powtarzajcie sobie NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ PRZYCZYNY i nic nie jest jeszcze skreślone. Dajcie sobie czas!!! i żyjcie swoim nowym życiem.
__________________
To niemożliwe powiedział rozsądek to ryzykowne powiedziało doświadczenie to bezsensowne powiedziała duma mimo wszystko spróbuj powiedziało serce

11.06.2016 - Maja


15 kg do celu
ania230 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 19:43   #3984
Ins000
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 13
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez beHappy94 Pokaż wiadomość
Od prawie 2tyg śni mi się CODZIENNIE! [...] Do niedawna ogarniałam, że to koniec, że nie zasługiwał, że tak musiało być, ale to minęło.[...] Nie umiem sie z tym pogodzić, nie rozumiem tego
Mogę się pod tym podpisać. Tylko, że mi śnią się jakieś dziwne rzeczy, np. obieramy wspólnie warzywa na wieeeelką sałatkę.
Cytat:
Napisane przez ania230 Pokaż wiadomość
Dziewczyny co się z Wami dzieje ???
Stalo się ? PRAWDA!!! nie ma już nad czym rozpaczacz..... zrezygnowali z Nas! koniec płaczu, koniec użalania i obwiniania się .
Rozumiem że każdej jest źle , ale BEZ PRZESADY!!ŚWIAT SIĘ NIE ZAWALIŁ.

Bierzecie się za życie ZROZUMIAŁYŚCIE

Powtarzajcie sobie NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ PRZYCZYNY i nic nie jest jeszcze skreślone. Dajcie sobie czas!!! i żyjcie swoim nowym życiem.
Pisz tak jeszcze.
Ins000 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 19:48   #3985
beHappy94
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 80
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez Ins000 Pokaż wiadomość
Mogę się pod tym podpisać. Tylko, że mi śnią się jakieś dziwne rzeczy, np. obieramy wspólnie warzywa na wieeeelką sałatkę.


Pisz tak jeszcze.
No a ja obściskałam i wycałowałam się z nim juz we wszystkich zakątkach światach chyba. -,-
No, miło się czyta takie rzeczy. Szczerze mówiąc na razie gówno mi to za przeproszeniem daje, ale chociaż na ułamek sekundy fajnie jest się uśmiechnąć
beHappy94 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 20:17   #3986
Petrycja
Zakorzenienie
 
Avatar Petrycja
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 4 033
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

A ja mam pytanie do dziewczyn które siedzą już tu trochę dłużej. Czy to normalne, że jest dobrze, że nie myślę, że potrafię się spotykać z kimś a kiedy odnoszę jakaś porażkę, coś mi nie wychodzi wszystko wraca? Dziś dosłownie mnie roznosi z tej tęsknoty...
__________________
sh
Petrycja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 20:22   #3987
wycinanka85
Raczkowanie
 
Avatar wycinanka85
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 171
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Dziewczyny, ja chyba wariuję, mam wrażenie, że chwilami mój mózg przestaje normalnie pracować, nie ogarnia. Są takie chwile, że wypiera rzeczywistość. Czasami mam taki stan zaprzeczenia, że to nie dzieje się naprawdę, że po prostu On gdzieś wyjechał, że wszystko między nami jest okej, że nie było żadnego rozstania tylko po prostu chwilowo Go nie ma i mózg wie, że niedługo wróci z tej podróży i będzie jak dawniej
wycinanka85 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 20:49   #3988
ania230
Zakorzenienie
 
Avatar ania230
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 16 104
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez Petrycja Pokaż wiadomość
A ja mam pytanie do dziewczyn które siedzą już tu trochę dłużej. Czy to normalne, że jest dobrze, że nie myślę, że potrafię się spotykać z kimś a kiedy odnoszę jakaś porażkę, coś mi nie wychodzi wszystko wraca? Dziś dosłownie mnie roznosi z tej tęsknoty...
co Nas nie zabije to Nas wzmocni !!!

często jest tak że jak się cos pieprzy to pieprzą się tez inne rzeczy....

Zapamiętaj " zawsze po burzy wychodzi Słońce"
__________________
To niemożliwe powiedział rozsądek to ryzykowne powiedziało doświadczenie to bezsensowne powiedziała duma mimo wszystko spróbuj powiedziało serce

11.06.2016 - Maja


15 kg do celu
ania230 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 20:54   #3989
alarunka
Wtajemniczenie
 
Avatar alarunka
 
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 2 423
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez wycinanka85 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, ja chyba wariuję, mam wrażenie, że chwilami mój mózg przestaje normalnie pracować, nie ogarnia. Są takie chwile, że wypiera rzeczywistość. Czasami mam taki stan zaprzeczenia, że to nie dzieje się naprawdę, że po prostu On gdzieś wyjechał, że wszystko między nami jest okej, że nie było żadnego rozstania tylko po prostu chwilowo Go nie ma i mózg wie, że niedługo wróci z tej podróży i będzie jak dawniej
Właśnie mam to samo Jak zrobić, żeby przetworzyć do mózgu informacje, że tego nie będzie? Bo ja się tak czuję jakby to za chwilę miało wrócić, jakbyśmy byli dalej razem O co chodzi

---------- Dopisano o 20:53 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Cytat:
Napisane przez Petrycja Pokaż wiadomość
A ja mam pytanie do dziewczyn które siedzą już tu trochę dłużej. Czy to normalne, że jest dobrze, że nie myślę, że potrafię się spotykać z kimś a kiedy odnoszę jakaś porażkę, coś mi nie wychodzi wszystko wraca? Dziś dosłownie mnie roznosi z tej tęsknoty...
Ja tam może tu nie siedzę długo, ale wiem o czym piszesz. Tak to normalne i naturalne. Bo kiedy odnosimy porażki np. zawodowe to przyciągamy w myśli te, które miały miejsce wcześniej lub nadal trwają. Jak się wali to na kupę, prawda? Wtedy czujemy się bezsilne i wszystkie niepowodzenia, smutki, żale wracają.

---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Cytat:
Napisane przez ania230 Pokaż wiadomość
co Nas nie zabije to Nas wzmocni !!!

często jest tak że jak się cos pieprzy to pieprzą się tez inne rzeczy....

Zapamiętaj " zawsze po burzy wychodzi Słońce"
Co prawda to prawda. Ten 2013 rok jest dla mnie jedną wielką porażką.
alarunka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-22, 20:59   #3990
beHappy94
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 80
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII

Cytat:
Napisane przez wycinanka85 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, ja chyba wariuję, mam wrażenie, że chwilami mój mózg przestaje normalnie pracować, nie ogarnia. Są takie chwile, że wypiera rzeczywistość. Czasami mam taki stan zaprzeczenia, że to nie dzieje się naprawdę, że po prostu On gdzieś wyjechał, że wszystko między nami jest okej, że nie było żadnego rozstania tylko po prostu chwilowo Go nie ma i mózg wie, że niedługo wróci z tej podróży i będzie jak dawniej
Tak samo miałam jakiś tydzień temu. Najpierw wmawiałam sobie, że wyjechał, a za chwilę porównywałam to co się we mnie dzieje do `rozstania` z powodu jego wyjazdu. Przyzwyczaiłam się jako tako to tego, że jego nie ma bo wyjechał, ale co to zmienia? Przyzwaczajenie, że jego nie ma to jedno, ale uczucia żadne się we mnie nie zmieniły. Dalej tęsknię i dalej go kocham. Kompletnie bez sensu! :/
beHappy94 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:19.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.