Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 162 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-07-25, 07:59   #4831
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć Dziewczyny!
Jak nie zmarnować dnia? Być uważną Szkoda, że nie mam w tym praktyki, ale zamierzam to zmienić


Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość

Emilko, dobrze wyczuwasz, masz jakiś szósty zmysł chyba Przeczytałam jeszcze raz mojego posta i wcale nie wydał mi się smutny, ale masz rację, w gruncie rzeczy gdzieś głęboko bardzo mi smutno. Mielę to na terapii plus zapisałam się do psychiatry, choć nie za bardzo wiem co mu (właściwie to jej) powiem.
Dobrze, że szukasz w tym pomocy.
Przytulam
i piiiisz!

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Coś Ci się chyba myli z tymi snami których dziś tyle miałaś



Ja też nie wiem gdzie są i jak się spisuje liczniki, ale nie uważam że to jest jakiś brak, który powinnam nadrobić i to chyba nie powód, żeby się wyzywać od bobasów Takimi przyziemnymi sprawami niech się jacyś nudziarze zajmują, my mamy ważniejsze rzeczy na głowie

Uwielbiam Cię!!!!
Swoją drogą też tak mam... i też tak myślę!

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość


Wstałam około 11, śniadanie - płatki owsiane, zrobił on, celem ruszenia mojego metabolizmu, co się nawet udało Chyba przez jakiś czas zostanę przy takim trocinowym śniadaniu.

Obiad w postaci garści płatków kukurydzianych spędziłam w towarzystwie telewizora - zbrodnie i kryminalistyka

Emilka zdołała wywołać u mnie chęć na bieganie. Czuję, że się ruszyłam i ruszyłam moje zastane kości i mięśnie. To też początek dochodzenia do formy, nie chcę tego zaniedbać.
Bardzo się cieszę

Ale widzę, że muszę zrobić Ci pranie mózgu na temat jedzenia trocin na śniadanie i obiad

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Patri martwie sie o Ciebie. Takie samobiczowanie nic nie wnosi, a zabiera energie. Nie zabieraj sobie energii, ktorej i tak masz malo. Mysl o sobie dobrze chocby nie wiem co, brudna lazienka i spanie to nie jest przestepstwo. Chcesz dzialac to dzialaj, nie chcesz to nie dzialaj, wrzuc na luz i sie nie biczuj (wiem latwo powiedziec, ale i tak nie dzialasz, wiec po co za to sie karac, zmienia to cos? Pomaga Ci?).
Martwi mnie tez okopywanie sie w planach, zeszytach. Wydaje mi sie, ze to nie jest dobry moment na robienie planow, bo Ty juz plan masz i doskonale wiesz co masz robic. Plan tu juz nie pomoze. Mi w motywacji pomagaja mysli "podziekuje sobie w przyszlosci za to co zrobilam dzis". Pomysl o sobie za 3 miesiace, o takiej jaka chcialabys byc i pomysl, ze to zalezy od tego co zrobisz dzis (oklepane, ale mocna wizja tego dziala). A druga mysl "nie chce w przyszlosci zalowac straconego czasu", dosc cierpienia i zycia-wegetacji czekajac na cud. Skojarzylam sobie prokrastynacje i zal, ze mi cos ucieklo z tak wielkim cierpieniem, ze nie chce go juz zapraszac do swojego zycia. Nie chce ciagle plakac i byc z siebie niezadowolona. Patri, to Twoje jedyne zycie w tej postaci jaka masz. A masz duzo, dostalas tak po prostu zdrowie, urode, scisly umysl, ciekawosc swiata. Korzystaj z tego garsciami, tworz siebie szczesliwa, potrafisz to. Wiem, ze dasz rade, bo juz dawalas i bylo Ci dobrze.


Inga napisała bardzo mądrze!

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Emi poukladania spraw zycze
Masz niesamowity styl pisania, jakbys tworzyla rozprawe naukowa
Dziękuję!
Ad. ostatniego -
Poprawiłaś mi humor
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 08:27   #4832
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dzień dobry!

Dziś jest pierwszy dzień od dawna, gdy nie muszę być w pracy bladym świtem (wiecie, że teraz w piątki zaczynam zajęcia o 7 rano?) i życie od razu wydaje się piękniejsze

Co do samochodu, to w sumie jest trochę tak, jak w tej chińskiej bajce o wieśniaku o której pisała Patri - pomimo że był ubezpieczony to na drugi tej klasy nie będzie nas stać (to był prezent ślubny), ale z drugiej strony zawsze się bałam go prowadzić, bo TŻ na niego chuchał i dmuchał plus czułam się idiotycznie z moimi miernymi umiejętnościami "kierowniczymi" prowadząc wypasioną czerwoną brykę ze spojlerami, jakoś tak nieadekwatnie Więc może kolejnym w końcu będę jeździć bez stresu i ogólnie wyjdzie mi to na zdrowie. No ale jak będę jeździć to może na przykład się zabiję szybciej, bo ja serio nie mam do tego żadnego talentu... w każdym razie wyciągnęłam z tego taki wniosek, żeby starać się jak najwięcej korzystać tu i teraz z tego co się ma (także z pieniędzy), wiecie czasami tak jest że ktoś sobie kupuje coś lepszego a potem sobie tego żałuje, nie chodzi w jakiejś sukience bo za droga i za ładna na co dzień, nie używa perfum bo tylko do sklepu to się nie opłaca itd., to błąd. No i też tak sobie pomyślałam, że przywiązanie do/uzależnienie od rzeczy jest bardzo zubażające tak naprawdę.

Kocurek, fioletowy jednorożec jest cudowny, jeszcze raz za niego dziękuję, tylko że naprawdę nie mam czasu teraz na bloga I to wyjątkowo nie jest wykręt, bo tworzenie tych notek i ściąganie i przerabianie zdjęć naprawdę jest bardzo czasochłonne. A chciałam jeszcze zapytać jak się porozumiewasz w Czechach? Nauczyłaś się już trochę czeskiego? I jak Czesi się do Ciebie odnoszą? Pytam, bo byłam kiedyś na wycieczce w Pradze i miałam z nimi raczej niemiłe doświadczenia i potem się zastanawiałam, czy oni nie lubią tam turystów czy nie lubią Polaków czy po prostu mieliśmy pecha

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:09 ----------

Patri, to zaproszę Cię jak skończę tłumaczenie które teraz robię (i które powinnam robić w tym momencie nawiasem mówiąc, ale okropnie mi się nie chce) i się pobawimy kolorowymi szmatkami Ktoś jeszcze chętny?

Zgadzam się z Ingą i Emilką, też wydaje mi się, że za bardzo okopujesz się w planach, zastanawiasz co jeszcze można by przeczytać i jak najlepiej spisywać cele, ale przecież wszystkich książek i materiałów w internecie na ten temat nie ma sensu czytać Tak jak pisałam Ci w klubie i tutaj wcześniej, sądzę, że lepiej żebyś podjęła jakąkolwiek decyzję z tych kilku które bierzesz pod uwagę i wzięła się za realizację, nawet gdyby to nie była najlepsza opcja.

Emilko, zgadzam się z Ingą w kwestii Twojego pisania

I jeszcze raz dziękuję wszystkim za takie miłe powitanie tygrysa marnotrawnego
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 09:25   #4833
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Wrzucę Wam fragment "Uważności" - a propos osądzania, biczowania itp.

"Te praktyki mają na ceu kultywowanie swiadomości bieżących doświadczeń orazich akceptowanie. Często najtrudniejszą ich część stanowi akceptacja. Nasz umysł nieustanne ocenia - potępia nas za to, że nie koncentrujemy się wystarczająco, za to, że za dużo myślimy lub że czujemy coś, czego nie powinniśmy czuć. Zabawnym sposobem, żeby zaobserwować go w tej właśnie akcji jest ćwiczenie: 10-15 minut koncentracji na oddechu - za każdym razem, kiedy będziesz się osądzał, zanotuj w myśli "osądzanie".

Wielu ludzi obserwuje wewnętrzny strumień myśli, który wygląda mniej więcej tak: "Hmm, nieźle mi idzie. Jeszcze się nie oceniam. Ocenianie. Ojej, powinienem się domyślić, że nie będę w tym dobry. Ocenianie. Dobra, dobra, już rozumiem. Nic z tego. Po prostu skupię się na oddechu. Góra-dół, góra-dół. No, teraz lepiej. Ocenianie. Cholera, bez przerwy się oceniam. Ocenianie." R.D. Siegel, Uważność..., s. 121-122.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 10:26   #4834
Lilith890502
Zakorzenienie
 
Avatar Lilith890502
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Lbn
Wiadomości: 3 824
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Lil, można spytać kiedy masz termin?
termin na 21.11

jestem rozlazła do granic możliwości i jakaś zirytowana wszystkim, a przez pogode mam ochote siedziec tylko w łóżku
__________________
My

Szczęście to sposób patrzenia na świat

Daniel
Lilith890502 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 10:28   #4835
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Emi, dzieki za fragment! Niesamowite, ze nawet "pozytywne" ocenianie jest ocenianiem
Zencoaching mowi o akceptowaniu wszystkich uczuc, nawet tych ktorych nie chcesz czuc. Mowisz sobie "czuje zlosc, akceptuje to. Ale ja nie chce czuc zlosci. Akceptuje to. Ale ja nie chce tego akceptowac. To tez akceptuje" itd. Bardzo fajne cwiczenie, pozwala uwolnic sie z kregu mysli.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 10:53   #4836
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 645
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Patri martwie sie o Ciebie. Takie samobiczowanie nic nie wnosi, a zabiera energie. Nie zabieraj sobie energii, ktorej i tak masz malo. Mysl o sobie dobrze chocby nie wiem co, brudna lazienka i spanie to nie jest przestepstwo. Chcesz dzialac to dzialaj, nie chcesz to nie dzialaj, wrzuc na luz i sie nie biczuj (wiem latwo powiedziec, ale i tak nie dzialasz, wiec po co za to sie karac, zmienia to cos? Pomaga Ci?).
Martwi mnie tez okopywanie sie w planach, zeszytach. Wydaje mi sie, ze to nie jest dobry moment na robienie planow, bo Ty juz plan masz i doskonale wiesz co masz robic. Plan tu juz nie pomoze. Mi w motywacji pomagaja mysli "podziekuje sobie w przyszlosci za to co zrobilam dzis". Pomysl o sobie za 3 miesiace, o takiej jaka chcialabys byc i pomysl, ze to zalezy od tego co zrobisz dzis (oklepane, ale mocna wizja tego dziala). A druga mysl "nie chce w przyszlosci zalowac straconego czasu", dosc cierpienia i zycia-wegetacji czekajac na cud. Skojarzylam sobie prokrastynacje i zal, ze mi cos ucieklo z tak wielkim cierpieniem, ze nie chce go juz zapraszac do swojego zycia. Nie chce ciagle plakac i byc z siebie niezadowolona. Patri, to Twoje jedyne zycie w tej postaci jaka masz. A masz duzo, dostalas tak po prostu zdrowie, urode, scisly umysl, ciekawosc swiata. Korzystaj z tego garsciami, tworz siebie szczesliwa, potrafisz to. Wiem, ze dasz rade, bo juz dawalas i bylo Ci dobrze.
Mocne słowa.
Moja alternatywa na samobiczowanie: zamiast się potępiać tłumaczę sobie jak krowie na rowie: to moja decyzja, którą świadomie podjęłam, tak więc nie ma co jojczyć i się pogrążać. I tak pozostanie świadomość i pewien niesmak, ale w jakiś sposób mnie to motywuje, podczas gdy nadmierny krytycyzm odbiera jakąkolwiek chęć działania, bo skoro i tak "jestem beznadziejna", to po co?

Plany, zeszyty - nie kupuję tego, chyba mam wrodzone przekonanie że to pic na wodę (w moim przypadku). Przyznam się tylko do jednej wiadomości w roboczych, gdzie na bieżąco wrzucam co chciałabym przeczytać, obejrzeć (głównie z tego wątku ;-)) i takie różne z listy 100 (jest tam może kilkanaście pozycji, nie chce mi się tracić czasu na wymyślanie na siłę reszty). Plan jest, w głowie, ten realny, a reszta to na obecnym etapie mrzonki. Przyjdzie na to czas, a będąc uważną, będę wiedziała, że nadchodzi.

Trocin, czyli płatków owsianych, na śniadanie będę broniła. Do tego trochę suszonych owoców, orzechy, jogurt naturalny i mamy pyszne i zdrowy posiłek, dający energii na długo. Wersją 'dla leniwych' jest musli z Lidla w kilogramowych opakowaniach (jedyne jakie uważam za warte zakupu, wszelkie inne płatki są zbytnio przetworzone).
Ale obiad musi być normalny. Nie jemy po to by nie być głodnym, tylko by dostarczyć organizmowi odpowiednich składników.

Dobra, chyba czas w końcu ruszyć zad.
Ambitna poprzeczka - skończyć Sz., P. i B. (+ ogarnąć mięsko -akurat chwila, choć niepotrzebnie odwlekana + farba + zakupy).
Mam szansę się wyrobić, ale trzeba zebrać d.pę w troki

---------- Dopisano o 11:53 ---------- Poprzedni post napisano o 11:46 ----------

Powyższy post był pisany długo (na przemian z innymi "ciekawymi" zajęciami)

O, o wieczne ocenianie jest kluczem. (kolejna książka idzie do roboczych)

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Emi, dzieki za fragment! Niesamowite, ze nawet "pozytywne" ocenianie jest ocenianiem
Zencoaching mowi o akceptowaniu wszystkich uczuc, nawet tych ktorych nie chcesz czuc. Mowisz sobie "czuje zlosc, akceptuje to. Ale ja nie chce czuc zlosci. Akceptuje to. Ale ja nie chce tego akceptowac. To tez akceptuje" itd. Bardzo fajne cwiczenie, pozwala uwolnic sie z kregu mysli.
He, he, żeby jeszcze zawsze ta akceptacja przychodziła równie łatwo jak jej napisanie
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 11:21   #4837
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Emi, dzieki za fragment! Niesamowite, ze nawet "pozytywne" ocenianie jest ocenianiem
Zencoaching mowi o akceptowaniu wszystkich uczuc, nawet tych ktorych nie chcesz czuc. Mowisz sobie "czuje zlosc, akceptuje to. Ale ja nie chce czuc zlosci. Akceptuje to. Ale ja nie chce tego akceptowac. To tez akceptuje" itd. Bardzo fajne cwiczenie, pozwala uwolnic sie z kregu mysli.
A wiesz, że właśnie o Tobie często myślę, czytając tę książkę Pamiętam jak mi napisałaś o ćwiczeniach medytacyjnych na moje bolączki z koncentracją, gonitwą myśli itp., w klubowym wątku po moim "granicznym" doświadczeniu i wtedy jakoś to do mnie nie trafiło, a teraz zaczyna kiełkować

Widzę, że masz już wypracowane techniki (znasz je). Ja właściwie nigdy z takich ćwiczeń nie korzystałam...

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
Trocin, czyli płatków owsianych, na śniadanie będę broniła. Do tego trochę suszonych owoców, orzechy, jogurt naturalny i mamy pyszne i zdrowy posiłek, dający energii na długo. Wersją 'dla leniwych' jest musli z Lidla w kilogramowych opakowaniach (jedyne jakie uważam za warte zakupu, wszelkie inne płatki są zbytnio przetworzone).
Ale obiad musi być normalny. Nie jemy po to by nie być głodnym, tylko by dostarczyć organizmowi odpowiednich składników.
Owsianka na śniadanie jest ok., pewnie.


Cytat:
Napisane przez Lilith890502 Pokaż wiadomość
termin na 21.11

jestem rozlazła do granic możliwości i jakaś zirytowana wszystkim, a przez pogode mam ochote siedziec tylko w łóżku

to sobie siedź może, poczytaj, zrób w łóżku jakąś pielęgnacyjną czynność, ale coś w tym stylu?

Walczę z żabskiem, proszę o kciuki!
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-07-25, 11:40   #4838
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Po kawie, około 2:00 z kabaretem w uszach ruszyłam ze sprzątaniem.
Piasecki, Kryszak, Daniec, momentami pękałam ze śmiechu.
Umyłam okno w łazience, parapet, ściany, odkamieniłam baterie w umywalce i wannie, przetarłam pralkę od zewnątrz i wewnątrz, powysuwałam wszystko co stoi na podłodze, część wylądowała w wannie do umycia, część do przedpokoju, zwolniłam podłogę do dzisiejszej obróbki.
Pokój młodej wysprzątałam powiedzmy do połowy.
Teraz tylko usiąść na jej łóżku i posegregować tonę papieru - jej dzieła sztuki odsiać od bohomazów i zrobić to zanim przyjedzie. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Musze wkroczyć, bo tam już nie ma czym oddychać z nadmiaru drobiazgów.
Sprzątałam do świtu, wstałam o 11, zmyłam naczynia, zalałam płatki wrzątkiem, jestem po śniadaniu, nie do końca obudzona jeszcze.

Przyklasnęłyście zdaniu, ze nie czas na plany i zeszyty, aż się zagotowało we mnie.

Mam listę spraw, w które chciałabym wchodzić jak najczęściej, bo sprawiają, że poziom mojej energii się podnosi. Gdy znajduję się w stanie takim jak ostatnio, ze śpię zamiast działać, odhaczenie dziedzin w które weszłam, choć pozornie nic nie robiłam daje mi zastrzyk energii i chęć, żeby z większą świadomością to kontynuować i tego się trzymać. Tę listę planów, celów otworzyłam wczoraj (inspirowana panią w czerwonej sukience) i o tym napisałam. I dostałam po łapkach.

W tej akceptacji różnych emocji i praw innych do wyrażania swoich poglądów daję sobie prawo do korzystania z mojej listy bez względu na to czy ktoś uważa to za rozsądne czy nie.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 11:40   #4839
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Akurat z zencoaching korzystam, ale z medytacji na koncentracje nie. Ja Ci cos takiego napisalam? bosz, albo mam takie poklady madrosci z ktorych nie korzystam, albo plote trzy po trzy^^' z koncentracja tez mam problem, ale znow pomaga mi mysl o sobie z przyszlosci i o zalowaniu, na wszystko pomaga
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 11:41   #4840
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Hej tak jak obiecalam, przybywam dzisiaj z lista
to do:
zjesc sniadanie (wiem, wiem, niektore z Was pewnie postukaja sie w glowe, ale nie mam nawyku jedzenia sniadan i czesto dopiero w trakcie obiadu przypomina mi sie ze nic nie jadlam)
umowic kosmetyczke (moja mala zaba)
depilacja nog
stopy
ogarnac pokoj
spotkanie z Tż
1 cw.
przysiady???
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 11:49   #4841
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

3mam kciuki bardzo mocno! Tez mam zabke-5 lekcji francuskiego. Lubie to, ale jednak zabka:p do sklepu zajrzaly franzuski, jeszcze bardziej poczulam, ze chce sie nauczyc tego jezyka.

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Patri, ja Ci prawa do zeszytu nie zabieram! pomyslalam tylko o tym jako o dzialaniu zastepczym. Ale jesli Ci pomaga to nie ma sprawy, sama wiesz najlepiej co dla Ciebie dobre

---------- Dopisano o 12:49 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Franzuski
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-07-25, 11:50   #4842
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Po kawie, około 2:00 z kabaretem w uszach ruszyłam ze sprzątaniem.
Piasecki, Kryszak, Daniec, momentami pękałam ze śmiechu.
Umyłam okno w łazience, parapet, ściany, odkamieniłam baterie w umywalce i wannie, przetarłam pralkę od zewnątrz i wewnątrz, powysuwałam wszystko co stoi na podłodze, część wylądowała w wannie do umycia, część do przedpokoju, zwolniłam podłogę do dzisiejszej obróbki.
Pokój młodej wysprzątałam powiedzmy do połowy.
Teraz tylko usiąść na jej łóżku i posegregować tonę papieru - jej dzieła sztuki odsiać od bohomazów i zrobić to zanim przyjedzie. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Musze wkroczyć, bo tam już nie ma czym oddychać z nadmiaru drobiazgów.
Sprzątałam do świtu, wstałam o 11, zmyłam naczynia, zalałam płatki wrzątkiem, jestem po śniadaniu, nie do końca obudzona jeszcze.

Przyklasnęłyście zdaniu, ze nie czas na plany i zeszyty, aż się zagotowało we mnie.

Mam listę spraw, w które chciałabym wchodzić jak najczęściej, bo sprawiają, że poziom mojej energii się podnosi. Gdy znajduję się w stanie takim jak ostatnio, ze śpię zamiast działać, odhaczenie dziedzin w które weszłam, choć pozornie nic nie robiłam daje mi zastrzyk energii i chęć, żeby z większą świadomością to kontynuować i tego się trzymać. Tę listę planów, celów otworzyłam wczoraj (inspirowana panią w czerwonej sukience) i o tym napisałam. I dostałam po łapkach.

W tej akceptacji różnych emocji i praw innych do wyrażania swoich poglądów daję sobie prawo do korzystania z mojej listy bez względu na to czy ktoś uważa to za rozsądne czy nie.
Boże, niezła jesteś!!! Szacun, ja bym leżała w łóżku, nawet jakbym nie mogła spać, i myślała, że powinnam spać, odpoczywać itp. i w życiu bym się nie zmobilizowała do czegoś pożytecznego, nawet gdybym fizycznie mogła (to mnie w sobie wkurza - taka sztywność moja)!
Done, done, done

Co do zeszytu, to myślę, że chodzi tu o troskę o to, by się w nich nie zatopić, zamiast zatapiania w działaniu - ale Ty wiesz najlepiej jak było i po co to było! Np. mega ważna jest kwestia przypominania sobie o celach, dziedzinach itp. - i to w zasadzie było to - jednak nie mamy wglądu i patrzy się przez pryzmat obaw... Fajnie, że się w tym samookreślasz i jesteś stanowcza w wyrażaniu swoich praw

Ingo, napisałaś Ja też wielu mądrości swych nie pamiętam. Jak je czytam to myślę sobie, że nie powinnam mieć żadnych problemów z prokrastynacją, taka świadoma jestem

Dzięki za kciuki!

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2013-07-25 o 11:51
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 13:12   #4843
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Emi, no wlasnie ja sie dziwie czemu Ty masz jakies problemy z prokrastynacja:p swiadomosc i madrosc az od Ciebie bija, zawsze cos madrego i wartosciowego poradzisz.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 13:17   #4844
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Emi, no wlasnie ja sie dziwie czemu Ty masz jakies problemy z prokrastynacja:p swiadomosc i madrosc az od Ciebie bija, zawsze cos madrego i wartosciowego poradzisz.
Dzięki, niestety mam i to coraz większe. Jestem przekonana, że kluczem jest skupienie i uważność, idę tą ścieżką i nie chcę za bardzo już robić wglądów w siebie....
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 13:50   #4845
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Ja znowu zaczne od odgrzewania zimnego kotleta, ale post zbyt wazny, zeby przejsc obok niego obojetnie.
Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Konwalia, często myślałam o Tobie i tej zmianie związku, o której kiedyś pisałaś - że teraz jesteś z właściwą osobą i dobrym krokiem było wyjście ze starego związku, w którym się męczyłaś.

Ja się męczyłam w moim związku, męczyłam w czasie przeszłym, choć ciągle jeszcze w tym związku w ten czy inny sposób tkwię. Wreszcie dotarłam do momentu, w którym powiedziałam dosyć i postanowiłam zadbać o siebie. Ja nie umiem definitywnie powiedzieć, że go nie kocham, bo to nie prawda, w wielu kwestiach ten facet to skarb, w innych niestety nie. Ja nie nalezę do łatwych partnerów, jak sądzę, czasem sama nie wiem czego chcę, no i ciągle ta kwestia partnerstwa finansowego. Na wielu poziomach tak mocno w tym związku mi zgrzyta, ze ja nie wiem czy to da radę trwać dalej. Na razie jest stan zawieszenia, mój świat się krystalizuje. Mamy dziecko, to też jest ważne.
Myślałam o Twoim przypadku. Myślałam o swoich przeszłych relacjach, był taki jeden chłopak, który zaspokajał moje bardzo wewnętrzne potrzeby bliskości, tylko ile w tym prawdy a ile złudzenia, gdyż nie było to mozolne życie dzień po dniu, ale fale emocji, namiętności i nie do końca byliśmy tylko dla siebie, bo była jego dziewczyna, z którą związał się węzłem małżeńskim i tyle z wielkiej miłości zostało. Było to coś wyjątkowego w moim życiu i teraz wiem, że jest to możliwe, żeby zaistniało, no bo istniało, nie było tylko moim marzeniem.

Być może to właśnie było dopasowanie o jakim piszesz, a którego nie ma w moim związku.
I dojrzałam do stwierdzenia faktu, że nie będzie.
Może tamta relacja była tak wyjątkowa, że nie powtórzy sie tego na skinienie palcem. Nie ma co szukać tego znów w świecie, bo zwyczajnie może się nie zdarzyć...

Mój TŻ jest dla mnie ważny.
Jego zachowanie potrafi(ło) mnie zmasakrować. Inaczej powinnam to ująć - ulegałam wpływowi jego słów, zachowania i reagowałam depresją. Nie musze się na to więcej zgadzac i nie zgadzam się. Nie zmienia to faktu, że jako człowiek TŻ jest dla mnie ważny.
Zaplątane pogmatwane i w ogóle.

Doszłam dziś do wniosku, że priorytetem dla mnie jest ogarnięcie własnego życia tak, żeby nie musieć mieć do niego pretensji, że on go nie ogarnia. Zapewnię sobie radość we własnym zakresie i wtedy zobaczymy czy nasza relacja przetrwa czy nie.

W mojej głowie związek to taka relacja, w której jest dużo bliskości, dużo życzliwości, szacunek, wsparcie. Może to takie chcenie. W realnym świecie trafiłam na coś w czym jestem, coś co rozmija sie nieco z moim wymarzonym związkiem.

Czasem myślę - jak ja nienawidze sama chodzić do znajomych i oddzielnie spędzać wakacji. Czy dam radę zaakceptować fakt, że w związku tego nie dostaję? Czy mimo takich deficytów ten związek ma szansę przetrwać, ułożyć się?

Kompletnie nie wiem.

Na razie priorytetem życie moje i dziecka. Reszta się okaże...

Miałaś Konwalio szczęście, że znalazłas swojego dopasowanego partnera, super!

Myślę sobie tek, że będę układać swoje życie po mojemu, jeśli trafi się człowiek który będzie bardziej odpowiedni dla mnie jako partner na resztę życia, to super. Jeśli nie wytrzymam tej dziwnej samotności, to tez daję sobie prawo do wyjścia z tej relacji. Po prostu nie będę starać się docierać rozmowami do TŻ, bo tego próbowałam i nie działa. Może jestesmy bardzo różni, może kazde z nas ma inne oczekiwania jesli chodzi o związek, choć i o oczekiwaniach kiepsko sie z nim rozmawia, bo co to za argument, że związki to ściema i wymysł społeczny...

Siedem lat płakania, depresji, wzlotów, upadków i mojej wielkiej chęci porozumienia. Ostatecznie - jesli coś nie pasuje do mojego życia, to od niego odpadnie i liczę na to, że samo kryterium dopasowania rozwiąże kwestię naszego bycia czy nie bycia razem. Fizycznie ciągnie mnie do niego, ale brak rozmów odstręcza.

Kolejny raz musze wymazać moje wizje związku i spojrzeć trzeźwo w czym właściwie siedzę i otworzyć się na rzeczywistość, przy tym spełniać sie niezależnie od niego.

To się wypisałam.
Konwalio, cieszę się bardzo, ze znalazłaś super partnera na życie. Ja nie będę szukać, ale nie zamknę się, jesli sam się w moim życiu zjawi. Myślę, że to dobra postawa. Na ten czas, na dzień dzisiejszy.

Buziaki dla Was
Patri, czesto mysle o Twojej sytuacji i po raz kolejny dochodze do wniosku, ze nie ma w zyciu drugiej tak ciezkiej dziedziny jak zwiazki milosne. Przypomina mi sie na tym miejscu fragment Piesni nad Piesniami o tym, ze namietnosc jest trudna jak swiat podziemny. Dlatego ciezko mi wesprzec Cie jakas jednoznaczna rada w stylu: "Odejdz" lub "Zostan i pracuj nad soba i zwiazkiem".
Moje doswiadczenia, choc budujace i pozytywne brzmia troche jak koncepty zawarte w The Secret lub innym Bleepie: "Podazaj za marzeniami a Wszechswiat bedzie Ci sprzyjaj, blabla, Namaste, Ommm..."
Niestety, ale zdaje sobie sprawe, ze rzeczywistosc jest nieco bardziej skomplikowana a czeki nie laduja w skrzynce na listy tylko dlatego, ze wytrwale je wizualizujemy. Jakies ziarenko prawdy jest w tych zalozeniach, ale wydaje mi sie, ze (pozytywne) zmiany dzieja sie dopiero wtedy, kiedy nadejdzie odpowiedni czas, kiedy do nich dojrzejemy. Albo jest sie na nie gotowym i otwartym - wtedy przechodzi sie do nastepnego etapu albo... powtarza sie po raz enty ta sama lekcje. Jestem pewna, ze tylko Ty wiesz, gdzie lezy ten punkt rownowagi, my widzimy Twoja sytuacje fragmentarycznie i z licznymi znieksztalceniami.
Trafnej rady, krotko i na temat (jak zwykle) udzielila moim zdaniem Emilka:
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Buduj we własnym zakresie, a okaże się, czy reszta nadaje się do renowacji, czy do wyburzenia...
Otoz to!
Co mi jeszcze swita w tym temacie...
Jest taka ksiazka E. Zuhorst, ktora tu w Niemczech wzbudzila fale zarowno pozytywnych jaki i negatywnych emocji. Chodzi o " Kochaj siebie a niewazne z kim sie zwiazesz." Ja, przyznam szczerze, mialam mieszane uczucia, choc dodam, ze ksiazke jedynie przewertowalam. Bardzo podobal mi sie koncept kochania siebie i emocjonalnego "uniezaleznienia sie" od partnera (moim zdaniem dobrze by Ci to zrobilo). Co budzi we mnie lek to koncept tego "nie wazne z kim sie zwiazesz" - zrozumialam to tak, ze w sumie moglabym wyjsc za pierszego faceta, ktory wyjdzie zza rogu i jesli bede siebie dostatecznie kochac, to wszystko sie dobrze ulozy .
Niemniej jednak mnostwo ludzi zapewnia, ze ksiazka jest bardzo dobra, moze znajdziesz w niej cos dla siebie?
Podsumowujac... Trzymaj sie dzielnie Patri! Gleboko wierze w to, ze dotrzesz do najlepszego z mozliwych rozwiazan!
__________________


Be the change you want to see in the world!

Edytowane przez Konwalia11
Czas edycji: 2013-07-25 o 16:59
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 14:43   #4846
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Edit a pro po fryzjera. Przygladam sie i stwierdzam, ze wyszlo super Halimko dzieki za cynk. Do konca lipca za free, od sierpnia za 30 zeta, polecam.

Cytat:
Napisane przez zywieczdroj Pokaż wiadomość
Pytałam. Odpowiedziała mi "nigdy". Niby pół żartem pół serio, ale jednak. I jeszcze mówiła, że jak z nią mieszkam w wakacje to nie mogę późno wracać do domu. I że jestem teraz tu na wsi i mam się dostosować do panujących warunków (dot. kościoła). Nigdy nie mogłam mieć prawa do swojego zdania. Ciągle mi coś narzucali. I tak jest do dziś... Chociaż kłócę się o swoje, nie pozwalam na wszystko, jest ciężko.
Hm, moi dali mi spokój i wolną decyzję. Ciekawe czy jak przeprowadzą się na wieś, gdzie mieszkają dziadkowie i rodzina- nie padnie taki argument..

Wróciłam z domu. Niemyślenie o priorytetach, tylko wykonywanie czynności, których efekt powiększa się z każdą minutą.
Choć nie do końca, po jednej wieczornej strategicznej naradzie kołowrotek myśli zatrzymał mi się po 2 w nocy dopiero...

Jutro idę do biblio, wypożyczyć książki, żeby przygotować się do poniedziałkowej rozmowy.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 17:01   #4847
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Patri martwie sie o Ciebie. Takie samobiczowanie nic nie wnosi, a zabiera energie. Nie zabieraj sobie energii, ktorej i tak masz malo. Mysl o sobie dobrze chocby nie wiem co, brudna lazienka i spanie to nie jest przestepstwo. Chcesz dzialac to dzialaj, nie chcesz to nie dzialaj, wrzuc na luz i sie nie biczuj (wiem latwo powiedziec, ale i tak nie dzialasz, wiec po co za to sie karac, zmienia to cos? Pomaga Ci?).
Martwi mnie tez okopywanie sie w planach, zeszytach. Wydaje mi sie, ze to nie jest dobry moment na robienie planow, bo Ty juz plan masz i doskonale wiesz co masz robic. Plan tu juz nie pomoze. Mi w motywacji pomagaja mysli "podziekuje sobie w przyszlosci za to co zrobilam dzis". Pomysl o sobie za 3 miesiace, o takiej jaka chcialabys byc i pomysl, ze to zalezy od tego co zrobisz dzis (oklepane, ale mocna wizja tego dziala). A druga mysl "nie chce w przyszlosci zalowac straconego czasu", dosc cierpienia i zycia-wegetacji czekajac na cud. Skojarzylam sobie prokrastynacje i zal, ze mi cos ucieklo z tak wielkim cierpieniem, ze nie chce go juz zapraszac do swojego zycia. Nie chce ciagle plakac i byc z siebie niezadowolona. Patri, to Twoje jedyne zycie w tej postaci jaka masz. A masz duzo, dostalas tak po prostu zdrowie, urode, scisly umysl, ciekawosc swiata. Korzystaj z tego garsciami, tworz siebie szczesliwa, potrafisz to. Wiem, ze dasz rade, bo juz dawalas i bylo Ci dobrze.

Kocur ciesze sie, ze sie odnalazlas na praktykach i ze swietnie sobie radzisz. Jestes dowodem na to, ze to czego sie boimy wcale nie jest straszne.
Pięknie to napisałaś do Patri

A to w sumie prawda z tym strachem...przynajmniej po tym wiem jak bardzo wszystko demonizuję

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Kocurek, fioletowy jednorożec jest cudowny, jeszcze raz za niego dziękuję, tylko że naprawdę nie mam czasu teraz na bloga I to wyjątkowo nie jest wykręt, bo tworzenie tych notek i ściąganie i przerabianie zdjęć naprawdę jest bardzo czasochłonne. A chciałam jeszcze zapytać jak się porozumiewasz w Czechach? Nauczyłaś się już trochę czeskiego? I jak Czesi się do Ciebie odnoszą? Pytam, bo byłam kiedyś na wycieczce w Pradze i miałam z nimi raczej niemiłe doświadczenia i potem się zastanawiałam, czy oni nie lubią tam turystów czy nie lubią Polaków czy po prostu mieliśmy pecha
Nie no, rozumiem, spoko

Jakie miałaś złe doświadczenia? Ja mam w zasadzie same dobre, ale też ja np. nie jestem w Pradze...to może mieć jakieś znaczenie. Praga jest bardzo zatłoczona, pełna turystów, może mają ich trochę dosyć, kto wie Tutaj wszyscy są bardzo mili, sympatyczni...Porozumiewa m się...różnie Głównie po angielsku, ale nie każdy lubi. Np. w pracy generalnie unikają mówienia po angielsku...a ja rozumiem po czesku tylko jak mówią bezpośrednio do mnie - wolno i rzeczowo. Jedna dziewczyna i szef świetnie rozumieją po polsku, więc do nich mogę tak mówić, ja ich też w zasadzie rozumiem i jakoś to idzie. Z całą resztą...raczej forsuję angielski No a ludzie z organizacji tylko angielski, bo tam jest różnonarodowe towarzystwo, więc sami tak wolą
__________________


Edytowane przez bura kocurka
Czas edycji: 2013-07-25 o 17:09
bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 19:27   #4848
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Patri, przepraszam jeśli moje uwagi Cię zirytowały:r oza: Naprawdę nie mam i nie miałam zamiaru niepotrzebnie Cię krytykować czy podcinać skrzydeł czy mówić ile zeszytów powinnaś mieć Tyle tylko, że różne rzeczy które piszesz brzmią mi aż za bardzo znajomo i nie mogę się powstrzymać od komentarza, no i mam nadzieję, że nie będziesz mi miała za złe, jeśli znów się nie powstrzymam Po prostu przemyśl to sobie jak będziesz chciała, a jak nie to zignoruj.
Po przeczytaniu Twoich postów dziś pomyślałam sobie, że musisz mieć w sobie naprawdę niezłego powera, żeby po rozmemłanym śpiąco-komputerowym dniu zabrać się w środku nocy do ciężkiej roboty. Że entuzjastycznie i wnikliwie podchodzisz do różnych rzeczy, mnóstwo czytasz na interesujące Cię tematy, jesteś otwarta na nowe idee. Tylko że - takie mam wrażenie, mogę się mylić rzecz jasna - marnujesz swój potencjał i energię zajmując się rzeczami, które nie przybliżają Cię do spełnienia marzeń, np. obmyślając kolejne sposoby jak zaplanować dobrze swoją przyszłość lub rzucając się w wir sprzątania. Mam nadzieję, że nie obrazisz się za to co napisałam, po prostu to mi się nasunęło po przeczytaniu Twoich postów i myślę, że mogę mieć rację - że jesteś kreatywna, bystra, umiesz ciężko pracować jeśli jest taka potrzeba - tylko że odniosłabyś z tych zalet znacznie większe korzyści gdybyś skierowała tą energię w innym kierunku.
A jeszcze tak a propos sprzątania, to ostatnio jestem na nie wyjątkowo uczulona, a jak słyszę coś o perfekcyjnej pani domu to aż mnie nosi ze złości - wiadomo, fajnie jak w domu się o nic nie przewracasz i możesz przyjąć niezapowiedzianych gości bez wstydu - ale to wmawianie kobietom że wszystko musi lśnić i być ułożone w kosteczkę i według kolorów doprowadza mnie do szewskiej pasji. Nikt nam za to nie płaci i de facto nikt nie będzie nas za to szanował czy podziwiał, co najwyżej inne zmanipulowane kobiety i co to zmieni na lepsze w naszym życiu, że coś będzie stało równo, a nie krzywo? Grunt żeby bałagan nie przeszkadzał w normalnym funkcjonowaniu, ale poza tym perfekcji i czasochłonnemu sprzątaniu ja Tygrys mówię od dziś stanowcze NIE

Kocurku, nic strasznego nam Czesi w Pradze nie zrobili, ale np. za każdym razem jak byliśmy w knajpie to coś się musiało wydarzyć, a to kelner na nas nawrzeszczał, bo usiedliśmy przy niestartym stoliku, albo chcieli nas oszukać, no jakoś ogólnie nie wydali mi się fajni, ale widać miałam pecha po prostu, bo mam koleżankę Czechofilkę która wszystkie urlopy spędza w Czechach i nie miała nigdy takich przygód, i Ty teraz też nie, na szczęście
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 20:43   #4849
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Ja znowu zaczne od odgrzewania zimnego kotleta, ale post zbyt wazny, zeby przejsc obok niego obojetnie.


Patri, czesto mysle o Twojej sytuacji i po raz kolejny dochodze do wniosku, ze nie ma w zyciu drugiej tak ciezkiej dziedziny jak zwiazki milosne. Przypomina mi sie na tym miejscu fragment Piesni nad Piesniami o tym, ze namietnosc jest trudna jak swiat podziemny. Dlatego ciezko mi wesprzec Cie jakas jednoznaczna rada w stylu: "Odejdz" lub "Zostan i pracuj nad soba i zwiazkiem".
Moje doswiadczenia, choc budujace i pozytywne brzmia troche jak koncepty zawarte w The Secret lub innym Bleepie: "Podazaj za marzeniami a Wszechswiat bedzie Ci sprzyjaj, blabla, Namaste, Ommm..."
Niestety, ale zdaje sobie sprawe, ze rzeczywistosc jest nieco bardziej skomplikowana a czeki nie laduja w skrzynce na listy tylko dlatego, ze wytrwale je wizualizujemy. Jakies ziarenko prawdy jest w tych zalozeniach, ale wydaje mi sie, ze (pozytywne) zmiany dzieja sie dopiero wtedy, kiedy nadejdzie odpowiedni czas, kiedy do nich dojrzejemy. Albo jest sie na nie gotowym i otwartym - wtedy przechodzi sie do nastepnego etapu albo... powtarza sie po raz enty ta sama lekcje. Jestem pewna, ze tylko Ty wiesz, gdzie lezy ten punkt rownowagi, my widzimy Twoja sytuacje fragmentarycznie i z licznymi znieksztalceniami.
Trafnej rady, krotko i na temat (jak zwykle) udzielila moim zdaniem Emilka:

Otoz to!
Co mi jeszcze swita w tym temacie...
Jest taka ksiazka E. Zuhorst, ktora tu w Niemczech wzbudzila fale zarowno pozytywnych jaki i negatywnych emocji. Chodzi o " Kochaj siebie a niewazne z kim sie zwiazesz." Ja, przyznam szczerze, mialam mieszane uczucia, choc dodam, ze ksiazke jedynie przewertowalam. Bardzo podobal mi sie koncept kochania siebie i emocjonalnego "uniezaleznienia sie" od partnera (moim zdaniem dobrze by Ci to zrobilo). Co budzi we mnie lek to koncept tego "nie wazne z kim sie zwiazesz" - zrozumialam to tak, ze w sumie moglabym wyjsc za pierszego faceta, ktory wyjdzie zza rogu i jesli bede siebie dostatecznie kochac, to wszystko sie dobrze ulozy .
Niemniej jednak mnostwo ludzi zapewnia, ze ksiazka jest bardzo dobra, moze znajdziesz w niej cos dla siebie?
Podsumowujac... Trzymaj sie dzielnie Patri! Gleboko wierze w to, ze dotrzesz do najlepszego z mozliwych rozwiazan!
Dziękuję Ci

---------- Dopisano o 21:43 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ----------



Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Patri, przepraszam jeśli moje uwagi Cię zirytowały Naprawdę nie mam i nie miałam zamiaru niepotrzebnie Cię krytykować czy podcinać skrzydeł czy mówić ile zeszytów powinnaś mieć Tyle tylko, że różne rzeczy które piszesz brzmią mi aż za bardzo znajomo i nie mogę się powstrzymać od komentarza, no i mam nadzieję, że nie będziesz mi miała za złe, jeśli znów się nie powstrzymam Po prostu przemyśl to sobie jak będziesz chciała, a jak nie to zignoruj.
Po przeczytaniu Twoich postów dziś pomyślałam sobie, że musisz mieć w sobie naprawdę niezłego powera, żeby po rozmemłanym śpiąco-komputerowym dniu zabrać się w środku nocy do ciężkiej roboty. Że entuzjastycznie i wnikliwie podchodzisz do różnych rzeczy, mnóstwo czytasz na interesujące Cię tematy, jesteś otwarta na nowe idee. Tylko że - takie mam wrażenie, mogę się mylić rzecz jasna - marnujesz swój potencjał i energię zajmując się rzeczami, które nie przybliżają Cię do spełnienia marzeń, np. obmyślając kolejne sposoby jak zaplanować dobrze swoją przyszłość lub rzucając się w wir sprzątania. Mam nadzieję, że nie obrazisz się za to co napisałam, po prostu to mi się nasunęło po przeczytaniu Twoich postów i myślę, że mogę mieć rację - że jesteś kreatywna, bystra, umiesz ciężko pracować jeśli jest taka potrzeba - tylko że odniosłabyś z tych zalet znacznie większe korzyści gdybyś skierowała tą energię w innym kierunku.
A jeszcze tak a propos sprzątania, to ostatnio jestem na nie wyjątkowo uczulona, a jak słyszę coś o perfekcyjnej pani domu to aż mnie nosi ze złości - wiadomo, fajnie jak w domu się o nic nie przewracasz i możesz przyjąć niezapowiedzianych gości bez wstydu - ale to wmawianie kobietom że wszystko musi lśnić i być ułożone w kosteczkę i według kolorów doprowadza mnie do szewskiej pasji. Nikt nam za to nie płaci i de facto nikt nie będzie nas za to szanował czy podziwiał, co najwyżej inne zmanipulowane kobiety i co to zmieni na lepsze w naszym życiu, że coś będzie stało równo, a nie krzywo? Grunt żeby bałagan nie przeszkadzał w normalnym funkcjonowaniu, ale poza tym perfekcji i czasochłonnemu sprzątaniu ja Tygrys mówię od dziś stanowcze NIE
W porządku, w ogóle z Tobą nie związałam negatywnej emocji dotyczącej wytykania planowania czy zeszytów, w ogóle!
Co do sprzątania - zgadzam się z Tobą.
Na warsztatach z Pauliną Perką i podziale rzeczy na ważne i pilne, do tego zadziwiającego wniosku doszłam sama. Mianowicie sprzątanie należy do czynności ani ważnych ani pilnych, czemu przytaknęła prowadząca, bo ona już to wiedziała. A dla mnie było to odkrycie.
Rozumiem też co piszesz o marnowanym potencjale, mogłabym siedziec i wysyłać cv, a nie oddawać energię kurzowi, który i tak się zbierze za jakiś czas.
Trudno mi wytłumaczyć to poczucie, że jeśli teraz nie posprzątam, to wyjdzie na to, że zmarnowałam cały tydzień nie robiąc nic. Wkurza mnie brud w tym mieszkaniu, brzydzę się tym mieszkaniem. Moi wyjechali, szansa się otworzyła, żebym wreszcie pozbyła się tego co za każdym razem kłuje mnie w oczy i zniechęca do bycia w tym mieszkaniu Może sprzątanie nie rozwiąże problemu, ale będę wiedziała, że zmierzyłam się z tym syfem pieprzonym. Została mi połowa pokoju dziecka, muszę wychrzanić dużo papierzysków stamtąd, to dobry moment, póki ich nie ma, choć wiem, że nie przybliży mnie to ani o krok do spełnienia marzeń.
Zeszyty i notatki też topnieją. Nie spędzam nad tym tyle czasu co kiedyś. Na jakieś spotkanie przyniosę zeszyt, który założyłam gdy się odchudzałam. To było marnowanie czasu... W zasadzie już nie spędzam nad tym czasu. To w moim podpisie "Prokrastynacja i DONE" mocno zadziałało na mnie i zrozumienie sensu pracy nad ideą a nie tylko rozważanie samej idei. Wziełam zeszyt, w którym mam spisane sprawy, które pragnę ruszyć/zgłębić/posiąść, przerzuciłam kartkę żeby tam spisać idee, które w mojej głowie wciąż się pojawiają, choć w znacznie mniejszym natężeniu niż kiedyś. Kiedyś byłam niemal producentem idei, jedna za drugą wylatywały z mojej głowy, tak dużo ich było, że nie było nawet czasu wybrać jednej i na niej się choć chwilę skupić. Może to była taka dziwna odmiana ucieczki od rzeczywistości. Stąd mam teraz sterty kartek/zeszytów/projektów/rozpisek/notatek i bałaganu. A pani w czerwonej sukience dobrze prawi - niech te idee będą w jednym miejscu. Jeśli pojawi się jakaś w głowie, niech wiem gdzie ją schować. Jest ryzyko że znów zacznę wypluwać je jak szalony automat, choć to dziwactwo najpewniej jest już za mną...
I tyle, cała historia.

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2013-07-25 o 23:42
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-07-25, 21:02   #4850
tigrinha
Zadomowienie
 
Avatar tigrinha
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 323
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Aha, Emilko, mam pytanie - czy polecasz tą książkę Siegla o uważności? Czaję się na nią od dawna, ale strasznie jestem zniechęcona do poradników, bo chyba jeszcze nigdy nic na stałe z żadnego z nich nie wyniosłam (choć może to wina moja a nie poradników )
tigrinha jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 23:01   #4851
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Kochane, od kilku dni zbieram się, żeby Wam odpisać i jakoś nie mogę... Zaprogramowałam się na tryb wczesnego kładzenia się spać i już mi się oczy zamykają. Na jedno to dobrze, ale na drugie już nic w nocy nie mogę zrobić. W ogóle ostatnio nic nie robię. Obiecałam sobie, że przed wyjazdem napiszę licencjat... Angielski też nieruszony. Dzisiaj jedynie skoszenie trawy, trening, notka na blogu, robienie sałatki. Mam też imieniny rodziców, więc goście trochę zajmują czas. Jutro powtórka z rozrywki. Czuję się niby źle z tą swoją prokrastynacją, ale jak sobie pomyślę o wyjeździe i o tym, że póki co (tfu tfu!) między mną a TŻ jest ok to czuję się wreszcie szczęśliwa. Nie mogę się już doczekać.

Miałam jeszcze dzisiaj maseczkę nałożyć i paznokcie pomalować. Nawet tego mi się nie chce i nie mam siły. Idę spać, dobranoc kochane
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-25, 23:15   #4852
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Czerwiec, nie bardzo rozumiem opis Twojej sytuacji (jestem kiepska w mysleniu abstrakcyjnym), ale skoro sytuacja nie zalezy od Ciebie to podejscie z humorem wydaje sie najwlasciwsze.
Ja to po prostu tak napisałam pokrętnie. Ale w konkretach się nie da, bo trzeba by było powieść spisać.



Zrobione dziś:
* omlet jajeczny z cukinią
* praca nad zleceniem (lak2)
* pomoc ojcu z kompem
* jedzenie czereśni
* sprzątanie dookoła pralki
* zupa młodojarzynowa
* upychanie sprzętu sportowego
* małe zlecenie - połknięte w całości!
* wymiana maili z J. - konsultacje
* podlewanie kwiatów
* odżywka na paznokcie
* czystka w szufladzie z papierami
* obiad dla 5 osób
* sałatka śledziowa
* radzenie sobie z bezpiecznikami
* kolorowe pranie
* obczajanie potencjalnego pracodawcy
* czytanie - optymizm
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-26, 07:39   #4853
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Aha, Emilko, mam pytanie - czy polecasz tą książkę Siegla o uważności? Czaję się na nią od dawna, ale strasznie jestem zniechęcona do poradników, bo chyba jeszcze nigdy nic na stałe z żadnego z nich nie wyniosłam (choć może to wina moja a nie poradników )
Jeśli czujesz, że masz problem ze skupieniem, robisz wiele rzeczy na raz, często jedziesz na autopilocie i jesteś przez to odłączona od rzeczywistości - i masz przekonanie, że właśnie koncentracja i uważność, to jest ścieżka - to polecam.

A, i jeszcze ważnym punktem wyjścia jest tu ... unikanie i diagnoza unikania.

Ta książka to taka skrzynka z narzędziami, jest bardzo praktyczna, jest tu dużo ćwiczeń.
Kluczowe są ćwiczenia koncentracji, medytacji i uważności codziennej.
Naprawdę można się tego nauczyć, jeśli się chce.
Nie ma tu porywającej filozofii-teorii, nie ma narzucania rozwiązań, są propozycje.
Książka m dwie części
- teoretyczno-narzędziową ("Dlaczego uważność ma tak duże znaczenie")
- i praktyczną (zastosowanie teorii i narzędzi w konkretnych okolicznościach/stanach życiowych:
strach/lęk;
smutek/depresja;
stres/problemy zdrowotne;
związek/rodzicielstwo/bliskie relacje;
złe nawyki/podejmowanie decyzji;
starość/choroba/śmierć).

Właśnie zaczynam tę drugą część, więc nie umiem jej jeszcze do końca ocenić.
Ale widzę, że dla mnie jest/będzie bardzo przydatna.

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2013-07-26 o 07:47
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-26, 08:15   #4854
Koshatka
Zakorzenienie
 
Avatar Koshatka
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 9 699
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witam

Plan na dziś:
powtórki z języków w programach
obdzwonić województwo w celu znalezienia terminu MR (hahaha)
ogarnąć rachunki z czerwca
przejrzeć ostatnie strony wątku i odnieść się do wypowiedzi
__________________
"It's not a bargain if you don't need one" S. Kinsella
Koshatka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-26, 08:23   #4855
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Wrzucę jeszcze jeden niezły moim zdaniem fragment o niepokoju (z zajączkiem w formie bonusa ).

Behawioralny aspekt niepokoju to unikanie. Ludzie starają się unikać sytuacji, które powodują nieprzyjemne reakcje fizjologiczne i bolesne myśli - nie ma w tym niczego dziwnego. Kiedy przepełnia nas niepokój, nie żyjemy pełnią życia, ograniczamy siebie. Unikamy czynności i sytuacji, które, jak się spodziewamy, wywołają jeszcze większy niepokój, ale to zwykle pogarsza sytuację. Nie tylko wpędzamy się w kłopoty (odkładamy w nieskończoność rozmowę z klientem lub wizytę u lekarza), ale też wierzymy coraz bardziej, że to, czego unikamy, naprawdę jest niebezpieczne (...)

Jako ludzie większość czasu spędzamy, myśląc. Przeszukujemy swoje otoczenie, usiłując wykombinować, jak zmaksymalizować przyjemność i zminimalizować ból (...) Szukamy sposobów zaspokojenia cielesnych i psychicznych potrzeb. Jesteśmy zwierzętami myślącymi. (...) ludzka skłonność do myślenia jest niezwykle silna. Rzadko nam się udaje chociaż przez chwilę nie myśleć. Jest to zrozumiałe, jeśli weźmiemy pod uwagę, jak ogromne znaczenie miała ta umiejętność dla naszego przetrwania.

Choć nasze zęby i pazury wypadają słabo w porównaniu z zębami i pazurami konkurencji, mamy wiele skutecznych strategii przetrwania. Szczególnie ważny jest zespół reakcji obronnych nazwany przez naukowców „walcz lub uciekaj”.

Wyobraź sobie zajączka, który spokojnie skubie trawę na łące i nagle daleko pod lasem zauważa lisa. W jego ciele zajdzie kilka przewidywalnych reakcji wywołanych przez autonomiczny układ nerwowy. Uszy zajączka skierują się w stronę lisa, a jego słuch wyostrzy się jeszcze bardziej. Wzrok stanie się bystrzejszy. Zwiększy się temperatura jego ciała, przyspieszą tętno o oddech, a wszystkie mięśnie się naprężą. Wszystko to dzieje się w ciągu zaledwie kilku sekund.

Wyobraź sobie teraz, że lis zniknął w lesie. Kolejna seria przewidywalnych zmian w organizmie zając odwróci procesy spowodowane przez reakcję „walcz lub uciekaj”. Wkrótce zwierzę się uspokoi, a jego uwaga znów będzie poświęcona skubaniu trawy.

Zające to prymitywne stworzenia, które nie mają naszej zaawansowanej zdolności myślenia i mówienia. Wyobraź sobie jednak, że zając ma szczęście i jest posiadaczem kory mózgowej wraz z jej zdolnością logicznej analizy. Pomyślałby: „Ciekawe dokąd poszedł lis? Może powie swoim przyjaciołom, że tu jestem? Może poszedł na sąsiednią łąkę, gdzie jest moja żona i dzieci?” (...)

Możesz łatwo zgadnąć, co te myśli zrobiłyby z zespołem reakcji obronnych zająca - utrzymywałyby go w gotowości bojowej. I tak właśnie dzieje się z nami. Cały dzień zastanawiamy się, kto jest naszym dzisiejszym lisem i co złego może nam zrobić. Martwimy się spóźnieniem, chorobą, stratą pieniędzy, poczuciem odrzucenia. Zamartwiamy się, że ominie nas dobra zabawa, że nie mamy co podać na kolację... Ta lista nigdy się nie kończy. A każda z tych myśli, choć nie dotyczy prawdziwego niebezpieczeństwa, uruchamia reakcje obronne. Ewolucyjnie wykształciliśmy dwa mechanizmy przetrwania: zaawansowaną zdolność myślenia i reakcję „walcz lub uciekaj”. Dzięki obydwu zdolnościom nasi przodkowie radzili sobie z niezliczonymi zagrożeniami. Problem polega na tym, że jeśli te dwie umiejętności jednocześnie istnieją w tym samym mózgu, predysponują go do odczuwania przerażenia przez większość czasu (...)
R.D. Siegel, Uważność, s. 153-156.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-26, 08:47   #4856
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
Co do samochodu, to w sumie jest trochę tak, jak w tej chińskiej bajce o wieśniaku o której pisała Patri - pomimo że był ubezpieczony to na drugi tej klasy nie będzie nas stać (to był prezent ślubny), ale z drugiej strony zawsze się bałam go prowadzić, bo TŻ na niego chuchał i dmuchał plus czułam się idiotycznie z moimi miernymi umiejętnościami "kierowniczymi" prowadząc wypasioną czerwoną brykę ze spojlerami, jakoś tak nieadekwatnie Więc może kolejnym w końcu będę jeździć bez stresu i ogólnie wyjdzie mi to na zdrowie. No ale jak będę jeździć to może na przykład się zabiję szybciej, bo ja serio nie mam do tego żadnego talentu... w każdym razie wyciągnęłam z tego taki wniosek, żeby starać się jak najwięcej korzystać tu i teraz z tego co się ma (także z pieniędzy), wiecie czasami tak jest że ktoś sobie kupuje coś lepszego a potem sobie tego żałuje, nie chodzi w jakiejś sukience bo za droga i za ładna na co dzień, nie używa perfum bo tylko do sklepu to się nie opłaca itd., to błąd. No i też tak sobie pomyślałam, że przywiązanie do/uzależnienie od rzeczy jest bardzo zubażające tak naprawdę.

Kocurek, fioletowy jednorożec jest cudowny, jeszcze raz za niego dziękuję, tylko że naprawdę nie mam czasu teraz na bloga I to wyjątkowo nie jest wykręt, bo tworzenie tych notek i ściąganie i przerabianie zdjęć naprawdę jest bardzo czasochłonne. A chciałam jeszcze zapytać jak się porozumiewasz w Czechach? Nauczyłaś się już trochę czeskiego? I jak Czesi się do Ciebie odnoszą? Pytam, bo byłam kiedyś na wycieczce w Pradze i miałam z nimi raczej niemiłe doświadczenia i potem się zastanawiałam, czy oni nie lubią tam turystów czy nie lubią Polaków czy po prostu mieliśmy pecha

Ja też się boję jeździć i nie jeżdżę najlepiej... Pewnie wpływa an to też fakt, że rodzice nie pozwalają mi nigdzie dalej jeździć, więc nawet nie mam jak zdobywać doświadczenia.

Też byłam w Pradze i z kolei bardzo miło ją wspominam. Chciałabym tam kiedyś wrócić

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość

Plany, zeszyty - nie kupuję tego, chyba mam wrodzone przekonanie że to pic na wodę (w moim przypadku). Przyznam się tylko do jednej wiadomości w roboczych, gdzie na bieżąco wrzucam co chciałabym przeczytać, obejrzeć (głównie z tego wątku ;-)) i takie różne z listy 100 (jest tam może kilkanaście pozycji, nie chce mi się tracić czasu na wymyślanie na siłę reszty). Plan jest, w głowie, ten realny, a reszta to na obecnym etapie mrzonki. Przyjdzie na to czas, a będąc uważną, będę wiedziała, że nadchodzi.

Trocin, czyli płatków owsianych, na śniadanie będę broniła. Do tego trochę suszonych owoców, orzechy, jogurt naturalny i mamy pyszne i zdrowy posiłek, dający energii na długo. Wersją 'dla leniwych' jest musli z Lidla w kilogramowych opakowaniach (jedyne jakie uważam za warte zakupu, wszelkie inne płatki są zbytnio przetworzone).
Ale obiad musi być normalny. Nie jemy po to by nie być głodnym, tylko by dostarczyć organizmowi odpowiednich składników.
Ja do planów nic nie mam. Mnie to motywuje, jak wiem, że sobie coś odhaczę to się szybciej za to biorę. Wiadomo, wypisywanie i zostawianie nie ma sensu, ale każdy powinien opracować własną metodę.

Płatki owsiane są bardzo zdrowe, ale gotowe płatki śniadaniowe czy tam kukurydziane raczej nie.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość

Walczę z żabskiem, proszę o kciuki!


Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Po kawie, około 2:00 z kabaretem w uszach ruszyłam ze sprzątaniem.
Piasecki, Kryszak, Daniec, momentami pękałam ze śmiechu.
Umyłam okno w łazience, parapet, ściany, odkamieniłam baterie w umywalce i wannie, przetarłam pralkę od zewnątrz i wewnątrz, powysuwałam wszystko co stoi na podłodze, część wylądowała w wannie do umycia, część do przedpokoju, zwolniłam podłogę do dzisiejszej obróbki.
Pokój młodej wysprzątałam powiedzmy do połowy.
Teraz tylko usiąść na jej łóżku i posegregować tonę papieru - jej dzieła sztuki odsiać od bohomazów i zrobić to zanim przyjedzie. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Musze wkroczyć, bo tam już nie ma czym oddychać z nadmiaru drobiazgów.
Sprzątałam do świtu, wstałam o 11, zmyłam naczynia, zalałam płatki wrzątkiem, jestem po śniadaniu, nie do końca obudzona jeszcze.
Gratuluję samozaparcia

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
3mam kciuki bardzo mocno! Tez mam zabke-5 lekcji francuskiego. Lubie to, ale jednak zabka:p do sklepu zajrzaly franzuski, jeszcze bardziej poczulam, ze chce sie nauczyc tego jezyka.

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Patri, ja Ci prawa do zeszytu nie zabieram! pomyslalam tylko o tym jako o dzialaniu zastepczym. Ale jesli Ci pomaga to nie ma sprawy, sama wiesz najlepiej co dla Ciebie dobre

---------- Dopisano o 12:49 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Franzuski
Ooo francuski Też powinnam się za niego w końcu wziąć, w końcu jeszcze miesiąc i wrzesień...

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość


Hm, moi dali mi spokój i wolną decyzję. Ciekawe czy jak przeprowadzą się na wieś, gdzie mieszkają dziadkowie i rodzina- nie padnie taki argument..


Jutro idę do biblio, wypożyczyć książki, żeby przygotować się do poniedziałkowej rozmowy.
Oby nie

Rozmowa kwalifikacyjna? Zdradzisz gdzie?

Po przeczytaniu Twoich postów dziś pomyślałam sobie, że musisz mieć w sobie naprawdę niezłego powera, żeby po rozmemłanym śpiąco-komputerowym dniu zabrać się w środku nocy do ciężkiej roboty. Że entuzjastycznie i wnikliwie podchodzisz do różnych rzeczy, mnóstwo czytasz na interesujące Cię tematy, jesteś otwarta na nowe idee. Tylko że - takie mam wrażenie, mogę się mylić rzecz jasna - marnujesz swój potencjał i energię zajmując się rzeczami, które nie przybliżają Cię do spełnienia marzeń, np. obmyślając kolejne sposoby jak zaplanować dobrze swoją przyszłość lub rzucając się w wir sprzątania. Mam nadzieję, że nie obrazisz się za to co napisałam, po prostu to mi się nasunęło po przeczytaniu Twoich postów i myślę, że mogę mieć rację - że jesteś kreatywna, bystra, umiesz ciężko pracować jeśli jest taka potrzeba - tylko że odniosłabyś z tych zalet znacznie większe korzyści gdybyś skierowała tą energię w innym kierunku.
A jeszcze tak a propos sprzątania, to ostatnio jestem na nie wyjątkowo uczulona, a jak słyszę coś o perfekcyjnej pani domu to aż mnie nosi ze złości - wiadomo, fajnie jak w domu się o nic nie przewracasz i możesz przyjąć niezapowiedzianych gości bez wstydu - ale to wmawianie kobietom że wszystko musi lśnić i być ułożone w kosteczkę i według kolorów doprowadza mnie do szewskiej pasji. Nikt nam za to nie płaci i de facto nikt nie będzie nas za to szanował czy podziwiał, co najwyżej inne zmanipulowane kobiety i co to zmieni na lepsze w naszym życiu, że coś będzie stało równo, a nie krzywo? Grunt żeby bałagan nie przeszkadzał w normalnym funkcjonowaniu, ale poza tym perfekcji i czasochłonnemu sprzątaniu ja Tygrys mówię od dziś stanowcze NIE

[/QUOTE]

A ja z kolei lubię mieć wysprzątane mieszkanie i nie mogę zrobić niczego konstruktywnego gdy mam po prostu burdel. Mieszkając z innymi osobami ciężko utrzymać porządek, co mnie irytuje, ale cóż poradzę, że ja nie potrafię inaczej?



Co planuję dziś?

- paznokcie
- czytanie gazety + opalanie
- wizyta dziadka
- spotkanie z TŻ
- angielski
- trening lub hula hop

edit: usunęłam wczoraj sporo subskrypcji z maila, żeby codziennie przeglądanie poczty mi zajmowało mnie czasu.

Edytowane przez zywieczdroj
Czas edycji: 2013-07-26 o 08:50
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-26, 09:09   #4857
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
A jeszcze tak a propos sprzątania, to ostatnio jestem na nie wyjątkowo uczulona, a jak słyszę coś o perfekcyjnej pani domu to aż mnie nosi ze złości - wiadomo, fajnie jak w domu się o nic nie przewracasz i możesz przyjąć niezapowiedzianych gości bez wstydu - ale to wmawianie kobietom że wszystko musi lśnić i być ułożone w kosteczkę i według kolorów doprowadza mnie do szewskiej pasji. Nikt nam za to nie płaci i de facto nikt nie będzie nas za to szanował czy podziwiał, co najwyżej inne zmanipulowane kobiety i co to zmieni na lepsze w naszym życiu, że coś będzie stało równo, a nie krzywo? Grunt żeby bałagan nie przeszkadzał w normalnym funkcjonowaniu, ale poza tym perfekcji i czasochłonnemu sprzątaniu ja Tygrys mówię od dziś stanowcze NIE
Zgadzam się ale... osobiście trudno mi znaleźć granicę między bezsensownym pucowaniem domu do błysku (bez sensu skoro i tak się pobrudzi a brakiem nieporządku który mnie drażni i rozprasza ... Mam wrażenie że lepiej działam w uporządkowanej przestrzeni - z drugiej strony czasem z tym sprzątaniem przesadzam... wolałabym też robić to regularnie a nie zrywami (może nie o 2 w nocy jak Patri ale jednak ... bałagan czeka i narasta , w koncu po odkładaniu zbieram się a parę godzin później padam na pysk

Dobry humor się utrzymuje , jutro przyjeżdzaja goście których bede oprowadzać po moim mieście No właśnie - czeka mnie sprzątanie (choć na szczęście nocują w hotelu to jednak przyjda do nas na pewno) ....
NIeustannie jest powyżej 30 stopni co nie ułatwia działania ... Niby wiem że sa kraje gdzie to normalna temperatura - ale my oboje z M. znosimy to kiepsko - moze czas rozważyć emigracje na północ
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-07-26, 09:13   #4858
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

zaniedbuję wątek. zdecydowanie. Nie potrafię znaleźć motywacji, by siedzieć tyle przed kompem by przeczytać, pomyśleć i odpisać.
Chciałam powiedzieć, że to co zjadłam w sobotę na spotkaniu nadal się odbija echem i od tamtej pory mam solidnie spuchnięty brzuch i cokolwiek nie zjem, puchnę ponownie. teraz na spotkania jeżdżę z jedzeniem.
wczoraj byliśmy u znajomych z mamą. Znajoma ma alergię na benzoesan sodu, który też jest wszędzie dodawany. Ona bardzo ładnie i obrazowo opisała mojej mamie co się dzieje, gdy nadchodzi atak. Ja nie potrafiłam tak połączyć związku przyczynowo-skutkowego. Teraz dzięki rozmowie z nią mogę przewidzieć, który dzień będzie ok, a w który spuchnę. dziś wiem, że będzie tak sobie muszę pomyśleć, czy nie spróbować brać jakiś leków antyhistaminowych. bo przecież, jak spuchnę tak w dniu wesela to będzie masakra...nie dam rady być w mojej sukni
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-26, 09:40   #4859
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
zaniedbuję wątek. zdecydowanie. Nie potrafię znaleźć motywacji, by siedzieć tyle przed kompem by przeczytać, pomyśleć i odpisać.
Myślę, że w perspektywie ogólnożyciowej to bardzo dobrze
Ja wprost przeciwnie - nie zaniedbuję, wręcz jestem nadgorliwa. A to niedobry syndrom - unikanie ważnych rzeczy. Idzie ku lepszemu na szczęście.

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Chciałam powiedzieć, że to co zjadłam w sobotę na spotkaniu nadal się odbija echem i od tamtej pory mam solidnie spuchnięty brzuch i cokolwiek nie zjem, puchnę ponownie. teraz na spotkania jeżdżę z jedzeniem.
wczoraj byliśmy u znajomych z mamą. Znajoma ma alergię na benzoesan sodu, który też jest wszędzie dodawany. Ona bardzo ładnie i obrazowo opisała mojej mamie co się dzieje, gdy nadchodzi atak. Ja nie potrafiłam tak połączyć związku przyczynowo-skutkowego. Teraz dzięki rozmowie z nią mogę przewidzieć, który dzień będzie ok, a w który spuchnę. dziś wiem, że będzie tak sobie muszę pomyśleć, czy nie spróbować brać jakiś leków antyhistaminowych. bo przecież, jak spuchnę tak w dniu wesela to będzie masakra...nie dam rady być w mojej sukni
Może leki to dobry pomysł, ale na nie też można różnie zareagować... Trudno mi radzić... Współczuję takiej nieprzewidywalności ze strony organizmu i konieczności dobierania skrupulatnie jedzenia...
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-26, 10:37   #4860
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

A ja podziwiam i szanuje perfekcyjna pania domu. Sama bym chciala zeby u mnie wszystko blyszczalo i bylo ulozone kolorami w kosteczke. Wiem, ze w realu tak sie da, mam kolezanke pedantke i blog, ktory kiedys tu sie przewijal tez to pokazuje. Jesli robic to regularnie z pomoca domownikow nie zajmuje duzo czasu, a jest pieknie. Ja mam jeszcze w domu sporo do odgruzowania, ale w sierpniu chce w koncu urzadzic moj pokoj z toaletka w koncu w domu spedzamy czesc zycia, czemu ma nie byc ladnie i czysto? Tez mnie odrzucalo od sprzatania przez dlugi czas, potrafilam utworzyc taki balagan, ze ledwo dalo sie wejsc ale po kilku awanturach z tz i patrzac na inne kobiety (w tym moja mame) doszlam do wniosku, ze sprzatanie nie jest zle. U mnie problem tkwil w glowie, utozsamialam sie z ojcem olewaczem i wygodnisiem. Dzieki rozmowom z psychologiem zaczelo do mnie emocjonalnie docierac, ze kobieta nie musi byc umeczona, zarobiona i pozostawiona sama sobie. Zaczelam balansowac w sobie pierwiastek meski i zenski i latwiej mi sie zyje.

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Nebula, wspolczuje perepetii z brzuchem a wydawalo sie, ze to zdrowe jedzenie:/
Czy spotykamy sie jutro czy przekladamy? Pierwsza cz.dnia bede na zakupach, ale potem moge dolaczyc.

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

Ksiazka o uwaznosci wydaje sie byc wazna i dla mnie. Ja jestem szalenie nieuwazna. Najczestsze zdanie jakie mowie "nie zauwazylam". To bardzo przeszkadza w pracy, wychodze na malo inteligentna.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:47.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.