Jeśli nie chcesz ślubnej zguby, nie sprzeciwiaj mi się Luby! PM2014 cz.16

[Elrosa]

Napisane przez ana909

>>*333*<<
dni do ślubu

Gratulacje! U nas 340

[misia880]

Napisane przez poznanianka1990

A ja mam pytanie co do tych paczek z ciastami. Jak to technicznie u Was wygląda? Para Młoda co chwilę musi biegać do kuchni, bo ktoś jedzie do domu? Czy te paczki gdzieś stoją i goście sami sobie biorą? Bo jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić.

kazdy gosc opuszczajacy wesele powinien podejsc i powiedziec parze mlodej ze jedzie pozegnac sie itp. Para mloda przewaznie odprowadza chociaz do drzwi i dziekuje za przybycie np taka paczka ciasta :P
jak goscie wchodza z Twojego domu to tez podchodzisz z nimi do drzwi ;P CHYBA :pd
u mnie taka kultura ;P

[poznanianka1990]

U mnie też się żegnają, ale po prostu zastanawiało mnie to czy trzeba za każdym razem lecieć do kuchni po tą paczkę ciasta

Ja też pierwszy raz słyszę, żeby był żółty ser na weselu. Wędliny owszem, ale żółty ser nie

Dziewczyny powiedzcie mi, czy jak byłyście na przymiarkach to były jeszcze kolekcje 2012 w salonach? Bo na stronach niektórych salonów te kolekcje jeszcze są i zastanawiam się czy mają w salonie fizycznie suknie z tych kolekcji.

[ana909]

Napisane przez anannke

O dziękuję bardzo już będę mogła sobie policzyć



Ciasto dla gości jest "starą" tradycją - kiedyś nie było podziękowań papierowych prezencików dla gości itd tylko dawało się parze po prostu paczkę ciasta. U nas nie będzie żadnych podziękowań, nie będzie migdałów w lukrze czy pralinek tylko normalne winietki (ew z rafaello albo tym podobne) i para dostanie ciasto na końcu



Wiesz co z takim nastawieniem.... ja chyba bym nie chciała robić wesela. I nie mówię tego jako rozkapryszona osoba która wesele zrobi za cudzą kasę i nie obchodzą mnie koszty... tylko o podejście.

Ja też weselę robię na gości ale skoro już je robię to chcę ich dobrze ugościć i tak by nic nie brakowało. Wesele z tż chcemy opłacić sami albo w większości sami. Wesele jednodniowe bo na dwu nas nie byłoby stać a dodatkowo nie przepadamy za takimi poprawinami. U nas w regionie jest taki zwyczaj z ciastem i uważam to za miłe więc i u nas będzie Poza tym ja nie traktuję tego jak wydatek który mi się nie zwróci - finansowo na pewno nie zwróci się, ale z uwagi że zawsze tak u nas jest i ludzie to lubią to gościom będzie miło, w niedziele sobie nas wspomną przy kawce, dołączymy ładną karteczkę z podziękowaniami i też miło będzie im przeczytać. Tak więc dla mnie to jest zwrot tych kosztów. Nawet jakbym miała zrobić mniejsze paczuszki ciasta niż takie standardowe to będą. Tak to mówią rzeczy bezcenne.

Co do twojej wypowiedzi to na ślub-wesele jest wiele wydatków które się nie zwrócą. Z resztą ja cały czas patrzę tak jakby goście przyszli bez prezentów i miałabym wydać te 40 tysięcy bezzwrotnie. I też odpuszczam sobie część rzeczy z uwagi na koszty bo dużo jest ślicznych pięknych ale też kosztuje. Ale wyszłam z założenia że sala z dobrym jedzeniem i w odpowiedniej ilości i muzyka to podstawa. Nikt nie zwróci tak uwagi na to że w łazienkach są złote kafelki jak na to że jedzenia jest mało albo zimne. I nawet jakby miało zostać to wolę doinwestować trochę niż żeby potem goście głodni chodzili. Trudno przewidzieć to ile czegoś zejdzie. ale jako gospodarz czuje się odpowiedzialna za to.

No ale widzę że są różne podejścia. Owszem w tle wesela jest kasa bo jest to droga impreza ale staram się nie popadać w paranoję. Na sukni chcę oszczędzić na dekoracjach do kościoła, na auto, fotografa też wymarzonego sobie odpuściłam bo nie nasza liga finansowa. Ale nie chciałabym iść jako gość na wesele którego organizatorzy mieliby takie zdanie jak zacytowałam. Że im się nie zwróci i nie będą pchać kasy w to....

ja też nie chciałam wesela, chciałam przyjęcie na gora 25 osób. To tesciowa i Tż chcą wesela, bo co ich rodzina powie. Dla mnie to są KOSZTY, a ja wolałabym zrobić sobie mieszkanie za te pieniądze. A nikt z gości mi mieszkania nie zrobi i nikogo to nie obchodzi.

ja oszczedzam na wszystkim, na sukience, bo z wyprzedazy, na fotografie, bo nie zawodowy tylko z hobby, nie dekorujemy sali, nie dekorujemy kościoła, samochód pożyczamy od sąsiada, bierzemy tanią sale z kucharką... Nie oszczedzamy za to na muzyce, na jedzeniu, bo mimo ze kucharka, to taka lepsza i nie kupimy najtanszego jedzenia firmy krzak.

Ja wiem ze liczenie na to, że część wesela się zwróci jest trochę chamskie, ale sorry, jak wspomnialam, ja tego nie chcialam, robimy to dla rodziny Tżta zeby nie bylo gadania ze jedynak a wesela nie miał. A to przezywa najbardziej tesciowa z matką. A niestety do wesela się nie dokladają, bo wychodzą z racji ze skoro moją mamę nie stac na to zeby sie dolozyc to one tez nie dadzą.

I zaloze się ze wiele młodych mimo wszystko kalkuluję, ze coś im się zwróci. I powiem szczerze, gdybym wiedziala, ze na wesele wydamy 30-40 tys na jedną noc i nie zwroci nam się nawet złotówka, nie robilabym wesela. Bo nie mam kieszeni pełnej kasy, nie mam bogatych rodziców i nigdy nie mialam własnego domu, nawet rodzinnego, wiecznie zylismy na wynajmie. A to sa dla mnie priorytety, wielkie wesele jest na dalekim miejscu.

[anannke]

Napisane przez poznanianka1990

A ja mam pytanie co do tych paczek z ciastami. Jak to technicznie u Was wygląda? Para Młoda co chwilę musi biegać do kuchni, bo ktoś jedzie do domu? Czy te paczki gdzieś stoją i goście sami sobie biorą? Bo jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić.

Nie te ciasta są w chłodni albo zimnym miejscu żeby się nie rozpływały albo nie psuły szybciej Para młoda odprowadza go drzwi sali właśnie a paczki są przynoszone albo przez nich albo przez innych co pomagają (rodzice, świadkowie) - nie ma z tym problemu takiego bo wcześniej to może pojedyncze osoby wychodzą to się po jednej daje. Ale potem ludzie takimi falami wychodzą więc po kilka na raz...

[ana909]

Napisane przez poznanianka1990

U mnie też się żegnają, ale po prostu zastanawiało mnie to czy trzeba za każdym razem lecieć do kuchni po tą paczkę ciasta

Ja też pierwszy raz słyszę, żeby był żółty ser na weselu. Wędliny owszem, ale żółty ser nie

Dziewczyny powiedzcie mi, czy jak byłyście na przymiarkach to były jeszcze kolekcje 2012 w salonach? Bo na stronach niektórych salonów te kolekcje jeszcze są i zastanawiam się czy mają w salonie fizycznie suknie z tych kolekcji.

nie, takich do przymierzenia nie ma, i te 2013 też znikną i bedzie mozna mierzyc tylko 2014. Możesz je zamowic, uszyją Ci ale nie masz mozliwosci przymierzenia...

[anka1897]

Napisane przez antonina_bielska

Ja też kciukam

Nie wyrabiam z Wami, dlatego tylko zaglądam pochwalić się, że wygrałam zeszłego wieczoru eliminacje do dużego konkursu karaoke w mieście (przyniosłam pół litra do domu ) i zabawa wkracza w nowy etap

Napisane przez vixena

dziewczyny zgłaszam się, żebyście mnie nie wyrzucały - mam tatę w szpitalu. trzymajcie kciuki, ze by było ok.
pozdrawiam wszystkie

dużo zdrowia dla taty

Napisane przez poznanianka1990

U mnie też się żegnają, ale po prostu zastanawiało mnie to czy trzeba za każdym razem lecieć do kuchni po tą paczkę ciasta

Ja też pierwszy raz słyszę, żeby był żółty ser na weselu. Wędliny owszem, ale żółty ser nie

Dziewczyny powiedzcie mi, czy jak byłyście na przymiarkach to były jeszcze kolekcje 2012 w salonach? Bo na stronach niektórych salonów te kolekcje jeszcze są i zastanawiam się czy mają w salonie fizycznie suknie z tych kolekcji.

W tych co byłam nie W Demi powiedziano mi, ze można zamawiać suknie ze starszej kolekcji nawet gdy nie ma ich w salonie. jeżeli mierzyłaś już konkretny model z 2012, wiesz że wyglądasz w nim pięknie sadzę, że nie będzie problemu z zamówieniem. trudniej może być znaleźć model żeby go przymierzyć.

Dziewczyny złożyłam dokumenty na konkurs w sprawie pracy. 14 sierpnia ma być konkurs.

[alloffkowa]

Napisane przez ane3kaa

Pomysłowe zaręczyny )

http://tarnow.naszemiasto.pl/galeria...a-duze-zdjecie

ojej, słodkie !!

Napisane przez poznanianka1990

Kishalczkowa, w załączniku zdjęcie Kropki (lepsze niż tamto)

ale cudowna jest ~!

Napisane przez anka1897

Widziałyście
http://allegro.pl/powietrze-ktorym-o...tml#tabsAnchor
:cojest :
i ten opis

Napisane przez wenedka

Typy mojej świadkowej na suknię ślubną

https://encrypted-tbn1.gstatic.com/i...te0EESJHF2GhnA

https://encrypted-tbn3.gstatic.com/i...Nf_IIl5JyfvK-W

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/i...DlAFVwO875h9tw

bardzo mi się podoba pierwsza, przypomina mi wacka

Napisane przez poznanianka1990

vixena, dużo zdrowia dla taty

My mamy ciasto w cenie - 2 porcje na osobę.

2 porcje? ja łakomczuch więc wydaje mi się że to mało

Napisane przez kroooliczek89

Misia - my się cieszymy że zdecydowaliśmy się na szukanie innej sali. Chyba to będzie to TŻowi tak się ta sala podoba, że aż żal było by jej nie wziąć

a w nocy u mnie dziś się dobrze spalo lało pół nocy, wiało. Chłodek mi wiał od okna aż przegapiłam budzik

a teraz siedzę w pracy. Walą tak klimą, że czuję że niedługo stracę głos :/

ja się cieszę że nie tylko ja zostałam z takim dylematem salowym

Napisane przez poznanianka1990

Też nie lubię tych zbieraczy kurzu U mojego kuzyna były jakieś gipsowe aniołki...
Ja planuję albo ciastka z wróżbą albo personalizowane lizaki - o takie: KLIK

my będziemy mieć albo lizaki albo krówki, będziemy rozdawać podczas składania życzeń, bo podejrzewamy że przyjdzie dużo ludzi, mój tż jest znany w moim mieście... chociażby ma 2 chóry, wiec to jest ok 50 osób już

Napisane przez pysia1987

p
Mnie sie srednio podoba malo nie biora, a brak agregatu moim zdaniem dyskwalifikuje restauracje



Znam tez taki przypadek. teściowa mojej siostry i szwagier przyszli na ich slub bez niczego nawet kartki nie kupili, ani kwiatka fakt, ze im sie nie przelewa, ale na piwo i papierosy to mają więc niechce mi sie wierzyc, ze nie mieliby 50zł chocby na glupią posciel

Ja mam jedna kuzynke, bardzo ubogą, którą strasznie kocham i nie oczekuje od niej zadnego prezentu, ani nic, wystarczy mi jej obecność. Ale przyjscie bez prezentu gdy sie ma mozliwosci to moim zdaniem wielki nietakt i ja bym wolała w ogóle nie przyjsc

u mojego wujka na weselu było tak że jeden wujek nic im nie dał, a w środku wesela jak wypił, w kilbu wyjął z kieszeni wymiętolone 50 zł i dał mojemu wujkowi i mówił i się tłumaczył jaki to on biedny

Napisane przez poznanianka1990

U mnie też się żegnają, ale po prostu zastanawiało mnie to czy trzeba za każdym razem lecieć do kuchni po tą paczkę ciasta

Ja też pierwszy raz słyszę, żeby był żółty ser na weselu. Wędliny owszem, ale żółty ser nie

Dziewczyny powiedzcie mi, czy jak byłyście na przymiarkach to były jeszcze kolekcje 2012 w salonach? Bo na stronach niektórych salonów te kolekcje jeszcze są i zastanawiam się czy mają w salonie fizycznie suknie z tych kolekcji.

ja na każdym weselu widziałam ser, lubię ser, i na zimną płytę jako przekąska jak znalazl

[say-hello]

Napisane przez poznanianka1990

A ja mam pytanie co do tych paczek z ciastami. Jak to technicznie u Was wygląda? Para Młoda co chwilę musi biegać do kuchni, bo ktoś jedzie do domu? Czy te paczki gdzieś stoją i goście sami sobie biorą? Bo jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić.

u nas zazwyczaj jest tak, że na poprawinach na stole z ciastami stoją dodatkowo plastikowe opakowania. goście żegnają się z parą młodą i rodzicami, jest krótka pogawędka typu "jak się bawiliście?" i w tym czasie zazwyczaj mama, świadkowa albo czasem PMka nakłada kilka kawałków ciasta ze stołu do tego opakowania i podaje gościom. nikt nie biega do kuchni. poza tym z tego co wiem, można poprosić obsługę o pomoc

[ana909]

Napisane przez anka1897

dużo zdrowia dla taty



W tych co byłam nie W Demi powiedziano mi, ze można zamawiać suknie ze starszej kolekcji nawet gdy nie ma ich w salonie. jeżeli mierzyłaś już konkretny model z 2012, wiesz że wyglądasz w nim pięknie sadzę, że nie będzie problemu z zamówieniem. trudniej może być znaleźć model żeby go przymierzyć.

Dziewczyny złożyłam dokumenty na konkurs w sprawie pracy. 14 sierpnia ma być konkurs.

jaka praca?

[tinyheart]

Napisane przez myboyismine

nie mieszkałaś w Polsce??

nie, i nie jestem polką :P jestem z Szwecji

Napisane przez ana909

Jak to moja babcia mowi, kiedys łaskę robił ten, kto zapraszał (bo wesela były tanie) , teraz łaskę robi ten kto przyjdzie (żeby coś się zwróciło). Ale prawda jest taka ze wesele robi się nei dla siebie tylko dla ludzi. Dla siebie bierze sie ślub.

Edit: Przynajmniej ja robie dla ludzi, chociaz nie przeczę, że zamierzam się dobrze bawić

Mądra ta Twoja babcia

Napisane przez misia880

skad Ty masz tych gosci ze nie wiedza co to oczepiny?

Gości będę miała od siebie tzn. Szwecja, rodzinę z USA i z Australii oraz bliskich znajomych z Niemiec, taka mieszanka multi-kulti

Napisane przez misia880

tak wyglada ta sala ktora ogladalismy
fajna, mnie sie podoba, ale martwi mnie brak agregatu itp

bardzo ładna sala ale jeżeli i drugi menadżer będzie taki nie mrawy to chyba lepiej sobie dać spokój, żebyś się nie denerwowała, że czegoś nie zrozumie

[alloffkowa]

a za 3 tygodnie we wtorek idę ostatni dzień do pracy a potem URLOPPP

[poznanianka1990]

Nie przymierzałam żadnej sukni z kolekcji 2012... W ogóle nigdy nie przymierzałam sukien ślubnych
Mam jedną taką, w której jestem zakochana, ale nawet nie wiem z jakiego roku jest ta kolekcja...

[anka1897]

Napisane przez ana909

jaka praca?

asystent sędziego

Napisane przez alloffkowa

a za 3 tygodnie we wtorek idę ostatni dzień do pracy a potem URLOPPP

nie masz sumienia? tak się tutaj chwalić urlopem jak my musimy siedzieć w gorących pomieszczeniach a do urlopu tyyyyyyyyyle czasu

Jak wrócisz do pracy, będziesz miała dosyć to ja pójdę na urlop i będę się chwalić

[anannke]

Napisane przez ana909

ja też nie chciałam wesela, chciałam przyjęcie na gora 25 osób. To tesciowa i Tż chcą wesela, bo co ich rodzina powie. Dla mnie to są KOSZTY, a ja wolałabym zrobić sobie mieszkanie za te pieniądze. A nikt z gości mi mieszkania nie zrobi i nikogo to nie obchodzi.

ja oszczedzam na wszystkim, na sukience, bo z wyprzedazy, na fotografie, bo nie zawodowy tylko z hobby, nie dekorujemy sali, nie dekorujemy kościoła, samochód pożyczamy od sąsiada, bierzemy tanią sale z kucharką... Nie oszczedzamy za to na muzyce, na jedzeniu, bo mimo ze kucharka, to taka lepsza i nie kupimy najtanszego jedzenia firmy krzak.

Ja wiem ze liczenie na to, że część wesela się zwróci jest trochę chamskie, ale sorry, jak wspomnialam, ja tego nie chcialam, robimy to dla rodziny Tżta zeby nie bylo gadania ze jedynak a wesela nie miał. A to przezywa najbardziej tesciowa z matką. A niestety do wesela się nie dokladają, bo wychodzą z racji ze skoro moją mamę nie stac na to zeby sie dolozyc to one tez nie dadzą.

I zaloze się ze wiele młodych mimo wszystko kalkuluję, ze coś im się zwróci. I powiem szczerze, gdybym wiedziala, ze na wesele wydamy 30-40 tys na jedną noc i nie zwroci nam się nawet złotówka, nie robilabym wesela. Bo nie mam kieszeni pełnej kasy, nie mam bogatych rodziców i nigdy nie mialam własnego domu, nawet rodzinnego, wiecznie zylismy na wynajmie. A to sa dla mnie priorytety, wielkie wesele jest na dalekim miejscu.

No ale to już twoja "wina" a nie gości... Sorry ale trzeba było nie ulegać namową skoro macie ciężką sytuację finansową. Ja też wesele a nie chciałam tylko skromny ślub gdzieś w uroczym miejscu ale tż zależy. Tzn bardziej zależało wcześniej teraz już czuje że może to nie był taki super pomysł ale no cóż. Najwyżej jeszcze odwołamy i zaliczki przepadną. Ale mimo to nie patrzę na to czy mi się zwróci czy nie.

Goście wychodzą z założenia że skoro ktoś robi wesele to go na to stać a nie że mają jeszcze dofinansowywać imprezę i młodych. A takie sytuacje jak opisujesz wynikają z zapraszania bo wypada a nie na prawdę bliskich relacji z kimś. Też mam takich gości bo wypada (wiem głupie ale sytuacja bardzo skomplikowana) i nie oczekuję tego że interesować ich będzie moja wypłata. Ale za to mam gości z serca którzy są nam bliscy i oni znają sytuację i interesuje ich to gdzie będziemy mieszkać jak żyć itd finanse i inne sprawy. A ty wrzucasz to do jednego worka. Ale jeśli masz tylko takich gości z musu i obowiązku to bym się 100000 razy zastanowiła czy warto. Skoro oni to mają gdzieś to robisz to tylko po to by nie gadali? Dla mnie to większe marnowanie kasy wydanie choćby tysiąca na wesele by nie gadali niż 30tysięcy na wesele dla ludzi bliskich którzy będą się nami cieszyć i którym zależy by być z nami w tej chwili.

Pamiętaj że to twoje życie twoje decyzje i to potem ty będziesz zadowolona lub nie z jego kształtu. I nikt go za ciebie nie przeżyje - ani teściowa ani rodzina ani znajomi. Czasem nie warto po to żeby ktoś nie gadał robić coś wbrew sobie. Z resztą ja uważam że to relikt i niedługo to się zmieni z weselami. Teraz na hasło ślub ludzie od razu myślą wesele. A to nie jedyny sposób na uczczenie tego wyjątkowego dnia. Jest mnóstwo innych i przy okazji tańszych więc.. myślę że niedługo ślub nie będzie oznaczał wesela i każda para będzie dopiero przedstawiać swoją wizję ślubu gościom. A atrakcji nie zabraknie nigdy.

[poznanianka1990]

To ja się pochwalę, że wczoraj zaczęłam urlop I się będę byczyć przed 2 tygodnie

[anka1897]

Napisane przez poznanianka1990

To ja się pochwalę, że wczoraj zaczęłam urlop I się będę byczyć przed 2 tygodnie

kolejna
sumienia nie macie

[misia880]

a ja nie mam ani 1 dnia urlopu...

[antonina_bielska]

Moi rodzice dalej nie dzwonią ciekawe, ile będą mnie przetrzymywać...

[KasiaK_080290]

Napisane przez aniuska18032

Asystentka
Termin wysyłania CV minął 22 lipca ..więc nie wiem, chyba już nie zadzwonią
Najgorsze jest to, że ja nie mam żadnego doświadczenia.
Robiłam jedynie praktyki w dwóch gabinetach kosmetycznych jak robiłam licencjat z kosmetologii, w czasie magisterki robiłam różne duperele dla mojego TŻ bo on ma działalność, nie byłam zatrudniona
Myślę czy nie złożyć papierów do Rossmana, mam licencjat z kosmetologii i mgr jako menedżer produktów kosmetycznych. Pewnie wpierw musiałabym aplikować na sprzedawcę a dopiero później może udałoby się iść wyżej jeśli by mnie przyjęli w ogóle.
Kosmetologia mi się nie przyda, u mnie są same małe saloniki, nawet na staż nie chcą przyjmować a otwierać nowy salon też się nie opłaca bo jest tego aż za dużo, dziewczyny po domach robią, za niskie ceny przez co ja bym nie była w stanie utrzymać lokalu a co dopiero zarobić coś na życie...a miałam takie plany. Gdybym mogła cofnąć czas poszłabym w całkiem innym kierunku

To nie jest tak, że ja nie będę miała co robić, TŻ przyda się pomoc ale mnie nie zatrudni bo to za dużo kosztuje

Spadam do miasta

powiem Ci, że w bankowości bez doświadczenia bardzo ciężko
ja robiłam 3 miesiące praktyki w mBanku na 2 roku, cały 3 rok pracowałam w Getin Banku, od listopada na 4 roku miałam przerwę (do teraz) bo studia dzienne nie pozwalały mi na pracę na 4/5 etatu a tak pracowałam w GB, od maja szukałąm pracy, wysłałąm może z 50 CV, niby doświadczenie w bankowości mam a i tak było ciężko, na szczęście w końcu się udało i od lipca pracuję w BRE Banku

grunt to nie przestawać, śli CV ile możesz, ktoś na pewnoi się odezwie z pozytywną decyzją

[pysia1987]

A ja od 4 miesiecy jestem "na urlopie" i wcale mi sie to nie podoba dzis znow ide na rozmowe kwalifikacyjna, a jutro jade do Warszawy (300km) na drugi etap rekrutacji jak sie tym razem nie uda, to chyba sie pochlastam a tym jutrzejszym dniem to się mega stresuje. Nie dosć, ze nienawidze sama jezdzic pociagami, a wlasciwie to po prostu sie boje (Tż ma urlop i moglby jechac ze mna, ale ze benzyne mi nie zwroca, a wydawac na pociag dla niego kupe kasy to tez bez sensu, bo mi zwroca za bilet), na dodatek ta rekrutacja tam bedzie trwała 7 godzin, beda testy, zadania, scenki...masakra jakaś

[ana909]

Napisane przez anka1897

asystent sędziego



nie masz sumienia? tak się tutaj chwalić urlopem jak my musimy siedzieć w gorących pomieszczeniach a do urlopu tyyyyyyyyyle czasu

Jak wrócisz do pracy, będziesz miała dosyć to ja pójdę na urlop i będę się chwalić

państwowa robota :P
nie gadajcie o urlopach bo ja do wesela nie mam żadnego

[anka1897]

Napisane przez ana909

państwowa robota :P
nie gadajcie o urlopach bo ja do wesela nie mam żadnego

zgodna z wykształceniem
próbować trzeba. mam "komfortową" sytuację bo pracuję, mam umowę na czas nieokreślony więc nie szukam nic na siłę

Velika jak Twoje przygotowania do egzaminu? Znasz już dokładny termin?

[exist_]

Napisane przez pysia1987

A ja od 4 miesiecy jestem "na urlopie" i wcale mi sie to nie podoba dzis znow ide na rozmowe kwalifikacyjna, a jutro jade do Warszawy (300km) na drugi etap rekrutacji jak sie tym razem nie uda, to chyba sie pochlastam a tym jutrzejszym dniem to się mega stresuje. Nie dosć, ze nienawidze sama jezdzic pociagami, a wlasciwie to po prostu sie boje (Tż ma urlop i moglby jechac ze mna, ale ze benzyne mi nie zwroca, a wydawac na pociag dla niego kupe kasy to tez bez sensu, bo mi zwroca za bilet), na dodatek ta rekrutacja tam bedzie trwała 7 godzin, beda testy, zadania, scenki...masakra jakaś

To faktycznie Cię przeczołgają... Oby coś z tego było, życzę powodzenia!
A co to za praca? pewnie pisałaś ale przegapiłam

[dodaja]

Napisane przez flosssy

Dziękuje za miłe powitanie
Jesteśmy ze Śląska a dokładniej z okolic Rybnika. Jesteśmy już razem 6,5 roku Zaręczyny były 29 grudnia zeszłego roku, bardzo miło wspominam, bo wszystko było przygotowane cacy byliśmy w górach na nartach i tak "przy okazji" TŻ zaprosił mnie na kolację (do osobnej sali, z jednym stolikiem na środku) więc już wiedziałam co się święci Był szampan, kominek, bukiet róż i pani, która grała na skrzypcach. Byłam w mega szoku, choć do dziś pamiętam tamto uczucie Wszystko było mega przemyślane (kto pakuje odświętną koszulę na wypad na narty?)

O jak fajnie, jesteś z moich okolic !

Była jeszcze Docik, ale coś ostatnio zniknęłą I Dotka też nas opuściła. Szkoda, że takie fajne dziewczyny się wykruszają...

Napisane przez czekooczekolada

co do piwa to ja jestem jakos na nie, bo jakby mi zmieszali goscie piwo z wódą i zaczeli bełtac pod stołem to nie byłoby fajnie.. a już kiedyś byłam na takim weselu, że laska (!) rzygała pod stołem
a wiadomo że po pijaku to rozne pomysly przychodzą do głowy

Kompletnie nie rozumiem takiego tłumaczenia. Gdyby iść tym tropem, to nie powinno być w ogóle alkoholu, bo ktoś kto nie umie pić i nie wie kiedy przestać też może się schlać. Może pomieszać wódkę z winem, likierem, czymkolwiek.

Wychodzę z założenia, że zapraszam dorosłych, rozumnych i inteligentnych ludzi i nawet jak zdarzy się wypadek, to nie pod stołem. Litości.

Co do piwa, u mnie ono będzie lane z kega, bo sporo osób u mnie pija tylko i wyłącznie piwo. Nie widzę w tym nic złego i nieeleganckiego

Napisane przez KasiaK_080290

powiem Ci, że w bankowości bez doświadczenia bardzo ciężko
ja robiłam 3 miesiące praktyki w mBanku na 2 roku, cały 3 rok pracowałam w Getin Banku, od listopada na 4 roku miałam przerwę (do teraz) bo studia dzienne nie pozwalały mi na pracę na 4/5 etatu a tak pracowałam w GB, od maja szukałąm pracy, wysłałąm może z 50 CV, niby doświadczenie w bankowości mam a i tak było ciężko, na szczęście w końcu się udało i od lipca pracuję w BRE Banku

grunt to nie przestawać, śli CV ile możesz, ktoś na pewnoi się odezwie z pozytywną decyzją

Czy praca w bankowości jest ciężka?
Kiedyś nasłuchałam się o okropnych planach sprzedażowych i jakoś sceptycznie do tego podchodzę.... A też szukam i nie wiem czy nie wysyłać tam aplikacji.

Cześć dziewczyny !

W końcu fala upałów za nami i wracam do życia

Vixena zdrówka dla taty

Poznanianka ślicznego masz psiaka Podobają mi się takie lizaki, zapisuję w inspiracjach

[ana909]

Napisane przez anannke

No ale to już twoja "wina" a nie gości... Sorry ale trzeba było nie ulegać namową skoro macie ciężką sytuację finansową. Ja też wesele a nie chciałam tylko skromny ślub gdzieś w uroczym miejscu ale tż zależy. Tzn bardziej zależało wcześniej teraz już czuje że może to nie był taki super pomysł ale no cóż. Najwyżej jeszcze odwołamy i zaliczki przepadną. Ale mimo to nie patrzę na to czy mi się zwróci czy nie.

Goście wychodzą z założenia że skoro ktoś robi wesele to go na to stać a nie że mają jeszcze dofinansowywać imprezę i młodych. A takie sytuacje jak opisujesz wynikają z zapraszania bo wypada a nie na prawdę bliskich relacji z kimś. Też mam takich gości bo wypada (wiem głupie ale sytuacja bardzo skomplikowana) i nie oczekuję tego że interesować ich będzie moja wypłata. Ale za to mam gości z serca którzy są nam bliscy i oni znają sytuację i interesuje ich to gdzie będziemy mieszkać jak żyć itd finanse i inne sprawy. A ty wrzucasz to do jednego worka. Ale jeśli masz tylko takich gości z musu i obowiązku to bym się 100000 razy zastanowiła czy warto. Skoro oni to mają gdzieś to robisz to tylko po to by nie gadali? Dla mnie to większe marnowanie kasy wydanie choćby tysiąca na wesele by nie gadali niż 30tysięcy na wesele dla ludzi bliskich którzy będą się nami cieszyć i którym zależy by być z nami w tej chwili.

Pamiętaj że to twoje życie twoje decyzje i to potem ty będziesz zadowolona lub nie z jego kształtu. I nikt go za ciebie nie przeżyje - ani teściowa ani rodzina ani znajomi. Czasem nie warto po to żeby ktoś nie gadał robić coś wbrew sobie. Z resztą ja uważam że to relikt i niedługo to się zmieni z weselami. Teraz na hasło ślub ludzie od razu myślą wesele. A to nie jedyny sposób na uczczenie tego wyjątkowego dnia. Jest mnóstwo innych i przy okazji tańszych więc.. myślę że niedługo ślub nie będzie oznaczał wesela i każda para będzie dopiero przedstawiać swoją wizję ślubu gościom. A atrakcji nie zabraknie nigdy.

Bo prawda jest taka ze każdy ma gdzieś nasze wesele, liczy się tylko to ze mozna bedzie sie pobawić. Jestem jedyną wnuczką mojej babci i dziadka, ktora wychodzi za maz, inni nawet o tym nie mysla, bo nie mają za duzo ambicji, chęci i umiejętnosci oszczedzania. Z takiej rodziny pochodzę, ja się wybilam i dąże do swojego. Jedynie moja mama i babcia beda tak na prawde cieszyly się z tego wesela, reszta zazdrosci. No i znajomi, ich zapraszamy, bo chcemy. I tu tesciowa probowala wrzucic swoje trzy grosze, zeby prosic wiecej z rodziny a znajomych w ogole. A ich rodzina (z opowiadań) jest wlasnie taka, ze będą gadac, a tesciowa chce zrobic wszystko zeby nie gadali, w mysl zasadzie postaw się a zastaw się. Ja i tak jestem juz ta zla bo się postawilam i wyprowadzilam.

Moze i będą osoby, ktore będą się cieszyć razem z nami, ale wiecej bedzie tych drugich.

[say-hello]

Napisane przez pysia1987

A ja od 4 miesiecy jestem "na urlopie" i wcale mi sie to nie podoba dzis znow ide na rozmowe kwalifikacyjna, a jutro jade do Warszawy (300km) na drugi etap rekrutacji jak sie tym razem nie uda, to chyba sie pochlastam a tym jutrzejszym dniem to się mega stresuje. Nie dosć, ze nienawidze sama jezdzic pociagami, a wlasciwie to po prostu sie boje (Tż ma urlop i moglby jechac ze mna, ale ze benzyne mi nie zwroca, a wydawac na pociag dla niego kupe kasy to tez bez sensu, bo mi zwroca za bilet), na dodatek ta rekrutacja tam bedzie trwała 7 godzin, beda testy, zadania, scenki...masakra jakaś

będę trzymać kciuki za Ciebie

Napisane przez dodaja

Czy praca w bankowości jest ciężka?
Kiedyś nasłuchałam się o okropnych planach sprzedażowych i jakoś sceptycznie do tego podchodzę.... A też szukam i nie wiem czy nie wysyłać tam aplikacji.

moja mama pracuje w banku od początku swojej zawodowej kariery i strasznie ją męczą psychicznie te plany sprzedażowe... obsługuje klientów "vip", czyli tych bogatszych, każą jej wciskać milionowe kredyty w małym miasteczku ;/

[ana909]

Napisane przez anka1897

zgodna z wykształceniem
próbować trzeba. mam "komfortową" sytuację bo pracuję, mam umowę na czas nieokreślony więc nie szukam nic na siłę

Velika jak Twoje przygotowania do egzaminu? Znasz już dokładny termin?

moja znajoma jest protokolantką w sądzie konczy w tym roku magisterke z administracji i kieruje sie na prawo

[nasturcja1308]

Napisane przez ana909

Bo prawda jest taka ze każdy ma gdzieś nasze wesele, liczy się tylko to ze mozna bedzie sie pobawić. Jestem jedyną wnuczką mojej babci i dziadka, ktora wychodzi za maz, inni nawet o tym nie mysla, bo nie mają za duzo ambicji, chęci i umiejętnosci oszczedzania. Z takiej rodziny pochodzę, ja się wybilam i dąże do swojego. Jedynie moja mama i babcia beda tak na prawde cieszyly się z tego wesela, reszta zazdrosci. No i znajomi, ich zapraszamy, bo chcemy. I tu tesciowa probowala wrzucic swoje trzy grosze, zeby prosic wiecej z rodziny a znajomych w ogole. A ich rodzina (z opowiadań) jest wlasnie taka, ze będą gadac, a tesciowa chce zrobic wszystko zeby nie gadali, w mysl zasadzie postaw się a zastaw się. Ja i tak jestem juz ta zla bo się postawilam i wyprowadzilam.

Moze i będą osoby, ktore będą się cieszyć razem z nami, ale wiecej bedzie tych drugich.

U mnie jest tak samo. Plusem jest tylko to, że za całą imprezę płacimy sami i my decydujemy kogo chcemy zaprosić. Ale i tak nie obędzie się bez fochów i gadania, bo nasi rodzice mają duże rodziny i wszyscy myślą, co ja mówię, już czują się zaproszeni.

[pysia1987]

Napisane przez exist_

To faktycznie Cię przeczołgają... Oby coś z tego było, życzę powodzenia!
A co to za praca? pewnie pisałaś ale przegapiłam

Dzis mam rozmowe na pracownika albo kierownika działu kas (juz nie pamietam na co skladalam cv) w Peek&Cloppenburg i ta praca by mi sie podobala...bo czytalam dobre opinie, ze idzie dobrze zarobic i bym miala super dojazd bo obok bloku mam dworzec kolejowy i dojezdzalabym w 30min do dworca w Katowicach i juz, bo ta praca to w Galerii Katowickiej, ktora bedzie sie niebawem otwierac. A ta co jutro jade do Warszawy na nią to kierownik skelpu Camaieu nie jestem specjalnie tym zachwycona bo nie lubie za bardzo ciuchow z tego sklepu, wiem, ze kokosow sie nie zarabia, stosunkowo czesto sa nocki i mam beznadziejny dojazd (musiala bym kupowac dwa bilety miesieczne, dojazd w jedna strone to ok 1,5h z jedną przesiadką) :/ no ale juz nie moge wybrzydzać, byle coś złapać, a poźniej można szukać dalej. W piatek bylam na rozmowie w bardzo fajnym sklepie kosmetycznym, rozmowa przebiegła bardzo fajnie i miałam nadzieje, że sie uda, ale babka miała sie do wczoraj odezwać i nic

Wysyłałam też cv m.in na kierownika/zastępce Rossmanna w moim mieście i kierownika CCC tez u mnie w mieście (10min piechotą), ale sie znikad nie odzywaja