Jak sensownie rozszerzac diete?

[Glodomorek]

5miesięczniaka można też spróbować z kubeczka napoić, ze zwykłego lub doidy.
A jak się nie uda to zostaje ta łyżeczka.

[kala__20]

witam,

moja 7 miesięczna córka nie bardzo jest zainteresowana jedzeniem. Czy to normalne? Jak wezmę ją na kolana (bo jeszcze sama nie siedzi) to zje 3-4 łyżeczki (i to jak jest wyspana i zadowolona) i koniec. Zaczyna mi piszczeć i się wiercić i nie ma mowy o jedzeniu. Muszę z nią gdzieś iść i zwiedzać mieszkanie. Więcej zje jak z nią stoję albo jak druga osoba ją zabawia. Ale ja długo nie wytrzymam trzymając ją w jednej ręce a drugą karmiąc, a nie zawsze jest druga osoba żeby ją zabawiać. Przy tv by więcej zjadła, ale nie chcę ją tego uczyć. Wychodzę na balkon nieraz, żeby się zainteresowała czymś, ale na dłuższą metę to nie robota z takim chodzeniem z jedzeniem po całym mieszkaniu...

za to jak jej dam chrupkę to wcina. Nie wyobrażam sobie dawać jej kaszkę na noc, bo ona przed spaniem zawsze jest strasznie marudna a jak jest marudna to nie usiedzi przy jedzeniu. Tylko z piersi zje, bo to ją uspokaja...

[brumek]

Mój syn (piersiowy) w tym wieku zjadał max 3 łyżeczki jakiegoś warzywka dziennie. Max! Próbowałam różnych metod: łyżeczką, rączką, w foteliku, na kolanach. Nie chciał i już. Ale nigdy go nie zabawiałam, nie odwracałam uwagi czy nie przynuszałam podstępem. I dojrzał do niego sam Teraz jedzenie to jego największa pasja
A taki stan trwał dość długo. Myślę, że 1,5 miesiąca czy 2.

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:15 ----------

Aha, jeśli o mnie chodzi, to wolałabym odpuścić niż chodzić z nią po całym mieszkaniu z jedzeniem. Z czasem zaskoczy

[Rzabba]

Napisane przez kala__20

witam,

moja 7 miesięczna córka nie bardzo jest zainteresowana jedzeniem. Czy to normalne? Jak wezmę ją na kolana (bo jeszcze sama nie siedzi) to zje 3-4 łyżeczki (i to jak jest wyspana i zadowolona) i koniec. Zaczyna mi piszczeć i się wiercić i nie ma mowy o jedzeniu. Muszę z nią gdzieś iść i zwiedzać mieszkanie. Więcej zje jak z nią stoję albo jak druga osoba ją zabawia. Ale ja długo nie wytrzymam trzymając ją w jednej ręce a drugą karmiąc, a nie zawsze jest druga osoba żeby ją zabawiać. Przy tv by więcej zjadła, ale nie chcę ją tego uczyć. Wychodzę na balkon nieraz, żeby się zainteresowała czymś, ale na dłuższą metę to nie robota z takim chodzeniem z jedzeniem po całym mieszkaniu...

za to jak jej dam chrupkę to wcina. Nie wyobrażam sobie dawać jej kaszkę na noc, bo ona przed spaniem zawsze jest strasznie marudna a jak jest marudna to nie usiedzi przy jedzeniu. Tylko z piersi zje, bo to ją uspokaja...

Tak, to zupełnie normalne, w tym wieku dzieci raczej poznają smaki i tekstury niż najadają się czymś innym niż mleko.
Nie wiem czy wiesz, ale wg zaleceń WHO dla rocznego dziecka pokarm matki powinien stanowić 2/3 pożywienia a inne pokarmy zaledwie 1/3.
Proporcje te powinny odwrócić się dla dwulatka

[_vixen_]

Napisane przez kala__20

witam,

moja 7 miesięczna córka nie bardzo jest zainteresowana jedzeniem. Czy to normalne? Jak wezmę ją na kolana (bo jeszcze sama nie siedzi) to zje 3-4 łyżeczki (i to jak jest wyspana i zadowolona) i koniec. Zaczyna mi piszczeć i się wiercić i nie ma mowy o jedzeniu. Muszę z nią gdzieś iść i zwiedzać mieszkanie. Więcej zje jak z nią stoję albo jak druga osoba ją zabawia. Ale ja długo nie wytrzymam trzymając ją w jednej ręce a drugą karmiąc, a nie zawsze jest druga osoba żeby ją zabawiać. Przy tv by więcej zjadła, ale nie chcę ją tego uczyć. Wychodzę na balkon nieraz, żeby się zainteresowała czymś, ale na dłuższą metę to nie robota z takim chodzeniem z jedzeniem po całym mieszkaniu...

za to jak jej dam chrupkę to wcina. Nie wyobrażam sobie dawać jej kaszkę na noc, bo ona przed spaniem zawsze jest strasznie marudna a jak jest marudna to nie usiedzi przy jedzeniu. Tylko z piersi zje, bo to ją uspokaja...

Normalne, też to miałam i to jeszcze przez pare miesięcy. Teraz znów mi córka dość słabo je, może przez upały. Już się specjalnie nie przejmuję.
Twoje dziecko całe życie swoje jadło mleko, a dzieci w większości sa tradycjonalistami

Moim zdaniem nie powinnas jej zabawiać i cudować przy karmieniu. Nie chce jeść, to nie. To zdrowe dziecko i samo powinno być odpowiedzialne za to, ILE zje. Ty natomiast za to, żeby to, co jej dajesz do jedzenia, było zdrowe i wartościowe.

Najlepiej sadzaj dziecko do jedzenia razem z wami, dziecko powinno jeść ze wszystkimi, a nie osobno, wtedy się też uczy takich rzeczy jak zachowanie przy stole. Podsuwaj jej wasze jedzenie, spraw, żeby się zainteresowała. Dawaj jedzenie do rączki, będzie syf, ale pozna w ten sposób smak i konsystencję.

[kala__20]

to w takim razie nie będę się z nią męczyć, bo mi już ręce nieraz odpadają. Się zastanawiam co można takiemu dziecku dać do ręki do jedzenia? Bo szczerze mówiąc to to karmienie łyżeczką to trochę męczące..

Myślałam, że młoda chętniej będzie jadła, bo jak zaczynałam wprowadzać samą marchewkę to ręce po łyżeczkę wyciągała. Fakt, że te obiadki słoikowe nie są za dobre, a moje też niewiele lepsze, jak bez soli. Owoce jedynie w miarę chętnie je, ale nie wiem czy jej podawać owoce jak mi warzyw nie chce?

[brumek]

To ja Ci jeszcze zdradzę nasz sekret jedzeniowy, dzięki któremu synek w końcu przekonał się do jedzenia czegokolwiek poza mlekiem. Choć to mało ... podręcznikowy sposób Jak pisałam wyżej, nie chciał jeść wcale. A pierwsze próby podejmowaliśmy w foteliku samochodowym, bo jeszcze sam nie umiał siadać stabilnie. Po kilku dnia nie lubił już w ogóle, jak go do tego foteliku wsadzałam.
I kiedyś rozłożyłam na podłodze podkaład do przewijania, na tym położyłam synka (na brzuszku), on się podparł na łokciach i wtedy dałam mu łyżeczką jedzenie. I w ten sposób zaczął jeść Kilka tygodni go w ten sposób karmiłam, bo u nas początki też były papkowo-słoiczkowe. A żeby było w towarzystwie, to ja siadałam ze swoim talerzem/miseczką obok na podłodze

[boska latynoska]

Napisane przez kala__20

witam,

moja 7 miesięczna córka nie bardzo jest zainteresowana jedzeniem. Czy to normalne? Jak wezmę ją na kolana (bo jeszcze sama nie siedzi) to zje 3-4 łyżeczki (i to jak jest wyspana i zadowolona) i koniec. Zaczyna mi piszczeć i się wiercić i nie ma mowy o jedzeniu. Muszę z nią gdzieś iść i zwiedzać mieszkanie. Więcej zje jak z nią stoję albo jak druga osoba ją zabawia. Ale ja długo nie wytrzymam trzymając ją w jednej ręce a drugą karmiąc, a nie zawsze jest druga osoba żeby ją zabawiać. Przy tv by więcej zjadła, ale nie chcę ją tego uczyć. Wychodzę na balkon nieraz, żeby się zainteresowała czymś, ale na dłuższą metę to nie robota z takim chodzeniem z jedzeniem po całym mieszkaniu...

za to jak jej dam chrupkę to wcina. Nie wyobrażam sobie dawać jej kaszkę na noc, bo ona przed spaniem zawsze jest strasznie marudna a jak jest marudna to nie usiedzi przy jedzeniu. Tylko z piersi zje, bo to ją uspokaja...

Napisane przez kala__20

to w takim razie nie będę się z nią męczyć, bo mi już ręce nieraz odpadają. Się zastanawiam co można takiemu dziecku dać do ręki do jedzenia? Bo szczerze mówiąc to to karmienie łyżeczką to trochę męczące..

Myślałam, że młoda chętniej będzie jadła, bo jak zaczynałam wprowadzać samą marchewkę to ręce po łyżeczkę wyciągała. Fakt, że te obiadki słoikowe nie są za dobre, a moje też niewiele lepsze, jak bez soli. Owoce jedynie w miarę chętnie je, ale nie wiem czy jej podawać owoce jak mi warzyw nie chce?

Twoja córka jest jeszcze malutka, dla niej to ma być poznawanie smaków a nie jedzenie, jak chce jeść po 3-4 łyżeczki warzyw to tyle jej dawaj Nie rezygnuj z warzyw na rzecz owoców, bo córka się przyzwyczai do słodkiego i później mogą być problemy. Daj jej czas
To, że obiadki są bez soli nie ma żadnego znaczenia.


Moja ma 16 miesięcy i nadal niechętnie je, ale to inny przypadek

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja ostatnio też sposób "na małpę" uskuteczniam chociaż łyżeczka akceptowana (o dziwo, dziecięca, plastikowa lub silikonowa NIE, zdecydowanie lepsza normalna metalowa herbaciana). No ale takie żółtko, na przykład, wolę, by znała sam konkretny smak niż schowany w jedzeniu - podaję prosto do japy palcami i już. Zauważyłam, że w taki sposób zdecydowanie chętniej poznaje córa nowe rzeczy

[kala__20]

Czyli owoców jej w ogóle nie dawać? Bo ja jej po trochu dawałam, bo jak mi zjadła trochę marchewki to miała strasznie twarde kupki (mimo, że zjadła tylko trochę)

---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ----------

Napisane przez brumek

To ja Ci jeszcze zdradzę nasz sekret jedzeniowy, dzięki któremu synek w końcu przekonał się do jedzenia czegokolwiek poza mlekiem. Choć to mało ... podręcznikowy sposób Jak pisałam wyżej, nie chciał jeść wcale. A pierwsze próby podejmowaliśmy w foteliku samochodowym, bo jeszcze sam nie umiał siadać stabilnie. Po kilku dnia nie lubił już w ogóle, jak go do tego foteliku wsadzałam.
I kiedyś rozłożyłam na podłodze podkaład do przewijania, na tym położyłam synka (na brzuszku), on się podparł na łokciach i wtedy dałam mu łyżeczką jedzenie. I w ten sposób zaczął jeść Kilka tygodni go w ten sposób karmiłam, bo u nas początki też były papkowo-słoiczkowe. A żeby było w towarzystwie, to ja siadałam ze swoim talerzem/miseczką obok na podłodze

moja raczej na brzuchu też niechętnie leży. Ona ogólnie wszystko na nie prawie, tylko na rękach by chciała być noszona.

[boska latynoska]

Napisane przez kala__20

Czyli owoców jej w ogóle nie dawać? Bo ja jej po trochu dawałam, bo jak mi zjadła trochę marchewki to miała strasznie twarde kupki (mimo, że zjadła tylko trochę)

Dawać To znaczy, ja bym dawała, ale nie zamiast warzyw

[kala__20]

no zamiast nie dawałam, tylko tak popołudniu dodatkowo

[bluecream]

Dziewczyny! Proszę, powiedzcie mi, jak gotujecie kaszę jaglaną, żeby była miękka? Na necie wyczytałam, że trzeba ją jeszcze godzinę trzymać owiniętą w koc. Oczywiście garnek z wyżej wymienioną kaszą A
poza tym jakie jeszcze kasze polecacie dla 6-miesięcznego niemowlęcia, a w zasadzie dwóch. Jako mama blizniąt, przyznaję się bez bicia, że nie mam czasu prześledzić cały wątek. Dodam, że nie chcę dawać dzieciom żadnych kaszek Bobovity czy Nestle.
Przymierzam się do gotowania, bo na razie na słoikach lecę. W zasadzie już dwa rodzaje zupek ugotowałam, ale tylko z warzyw z dodatkiem oliwy. Dziewczynki nawet to zjadły. Z niecierpliwością czekam na odpowiedz Buzka

[dacn]

Napisane przez bluecream

Dziewczyny! Proszę, powiedzcie mi, jak gotujecie kaszę jaglaną, żeby była miękka? Na necie wyczytałam, że trzeba ją jeszcze godzinę trzymać owiniętą w koc. Oczywiście garnek z wyżej wymienioną kaszą A
poza tym jakie jeszcze kasze polecacie dla 6-miesięcznego niemowlęcia, a w zasadzie dwóch. Jako mama blizniąt, przyznaję się bez bicia, że nie mam czasu prześledzić cały wątek. Dodam, że nie chcę dawać dzieciom żadnych kaszek Bobovity czy Nestle.
Przymierzam się do gotowania, bo na razie na słoikach lecę. W zasadzie już dwa rodzaje zupek ugotowałam, ale tylko z warzyw z dodatkiem oliwy. Dziewczynki nawet to zjadły. Z niecierpliwością czekam na odpowiedz Buzka

- jeśli chodzi o gotowe to bezcukrowe a takie ciężko jest znaleść
-kaszkę manna ( ale to dla starszych niż 6 miesięcy)
-jaglaną gotuję z dużo większą ilością wody niż zalecane i przez około 20-30 minut do czasu aż będzie miękka i słodka.

[bluecream]

Dacn
Dziękuję za odpowiedz. Spróbuję jutro tak tę kaszę ugotować. A manna od ilu miesięcy jest?
Słyszałam jeszcze o kaszkach kukurydzianych? Dajecie je swoim dzieciom?

[ilonkaczapela]

Ja jaglana kupuje w sklepie eko z firmy baby sun. Trzeba ja tylko zagotowac bo jest już zmielona i przygotowana do szybkiego zrobienia.

[Glodomorek]

Ja kaszę jaglaną gotuję w proporcji 1:2 ok 5 min mieszając co chwilę, zostawiam pod przykryciem na pół godziny. Po tym czasie jest ciepła, miękka i wchłonęła całą wodę.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Bluecream, sprawdź po prostu kaszki Holle bezcukrowe, duży wybór, i mleczne i bezmleczne, bez syfu są. Najszybciej chyba w necie kupisz, stacjonarnie PODOBNO sieć Piotr i Paweł ma.
np.: http://www.aptekadziecka.pl/product-...ezmleczna.html

na all kupowałam CHYBA w sklepie amarantus cenowo wszędzie tak samo w sumie wychodzą. W tej aptece kupuję najczęściej (nie, nie znam właścicieli i nie reklamuję ) bo zwyczajnie szybko dostaję - w pon. rano wpłacam kasę, we wt kurierem mam. Ale z all też szybko miałam jakoś.

Moja córa starsza bardzo lubiła tę jabłko/gruszkę i musli.

[ewelinka2210]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;41997501]Bluecream, sprawdź po prostu kaszki Holle bezcukrowe, duży wybór, i mleczne i bezmleczne, bez syfu są. Najszybciej chyba w necie kupisz, stacjonarnie PODOBNO sieć Piotr i Paweł ma.
np.: http://www.aptekadziecka.pl/product-...ezmleczna.html

na all kupowałam CHYBA w sklepie amarantus cenowo wszędzie tak samo w sumie wychodzą. W tej aptece kupuję najczęściej (nie, nie znam właścicieli i nie reklamuję ) bo zwyczajnie szybko dostaję - w pon. rano wpłacam kasę, we wt kurierem mam. Ale z all też szybko miałam jakoś.

Moja córa starsza bardzo lubiła tę jabłko/gruszkę i musli.[/QUOTE]
Szaja potwierdzam - holle są w Piotrze i Pawle - po Twoim poście pojechałam dziś sprawdzić i kupiłam

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

No widzisz ja nie sprawdzę bo nigdzie w pobliżu nie ma, natomiast tu na forum dziewczyny nieraz podawały.

[bluecream]

Dzięki dziewczyny
Podjadę jutro do Piotra i Pawła. Jeśli mają, to kupię. Spróbuję też zobaczyć w sklepie eko jaglankę.

[kala__20]

U mnie w PiP nie ma Holle. Sprawdzałam z ciekawości kiedyś i nie znalazłam.

[hania811]

Napisane przez kala__20

U mnie w PiP nie ma Holle. Sprawdzałam z ciekawości kiedyś i nie znalazłam.

U mnie czasem są czasem nie ma. Nie wiem czemu tak mało tego zamawiają. Jak się pojawią to tak z 15 sztuk jest. Za tydzień jak idę to już wykupione wszystko.A następna dostawa często po 2-3 tyg.

[Debrah]

Czy dziecku niesiedzącemu mogę dać do rączki do spróbowania ( w foteliku sam.) brokuł? czy lepiej nie bo mi się udławi? Własnie gotuję jak do obiadu i tak się zastanawiam...

[iizabelaa]

Ja osobiście bym się bała.
Zresztą wszędzie piszą, żeby w jedzenie w kawałkach spożywać koniecznie w pozycji prostej.

Niby mogłabyś spróbować ale czy to konieczne.

[Debrah]

Bałam się więc zrobiłam tak : ugotowałam ten brokuł na mocno miękko - i dawałam małej palcami troszczkę - ale rozgnieciony kawałek, bardziej w formie papki.
I wiecie co? ZJADŁA! dość sporą różyczkę.
Pewnie gdyby to zblendować i dodać wody jak w słoiczkach to by trochę tego wyszło.

[iizabelaa]

Rozumiem, ze do tej pory nie jadła skoro taka radość?

Moja też sobie brokuła szczególnie upodobała.

Możesz zrobić papkę z odrobiną tłuszczu.

[Debrah]

Napisane przez iizabelaa

Rozumiem, ze do tej pory nie jadła skoro taka radość?

Moja też sobie brokuła szczególnie upodobała.

Możesz zrobić papkę z odrobiną tłuszczu.

Nic nie jadła.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[iizabelaa]

Napisane przez Debrah

Nic nie jadła.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ma 7 miesięcy, spokojnie, rozkręci się.

Moja 9 miesięcy nie jadła.
Tzn. codziennie od skończonego 4 miesiąca próbowałam jej dawać obiad, ale zwykle kończyło się na 1-2 łyżeczkach.

A potem nagle się rozkręciła na całego,
skończyła 9 miesięcy i zaczęła jeść cały słoik duży na obiad,
i podwieczorek w postaci kanapki.

A jak skończyła 10 miesięcy to już jadła sama, rękami, normalny obiady pokrojony w kawałki.

[ewelinka2210]

Mam pytanko
Chce synkowi wprowadzić drugi posiłek warzywny - tzn. drugie danie chcę mu zacząć podawać. Tylko u nas jest ten problem, że jak zupka jest bez mięsa, to jej nie tknie :/ Mięsko musi być - samo żółtko to za mało. Jak mam to sensownie zrobić? Bo chyba nie mogę mu dawać zupki z mięskiem a potem na drugie danie też mięsko? Czy może spróbować podać same warzywa? Trochę zje w ten sposób, ale chyba nie można tu mówić o posiłku - raczej o przekąsce