Śmieszne pomyłki telefoniczne

[nice6irl]

Kiedyś dzwonił do mnie Tomasz Kammel Mnie akurat nie było w domu, odebrała moja mama. Chciał rozmawiać z córką, a że mama ma dwie córki zapytała go z którą. Powiedział, że z tą starszą (czyli ze mną ). Mama powiedziała, że niestety nie ma mnie w domu, więc moja sis z nim pogadała. Mówił coś, że nagrywają jakiś program w moim mieście (taa, jasne w takiej pipidówie - nie mam na myśli Poznania ) i że ma przyjść na rynek w sobotę pod jakiś tam sklep. Jak mi to później opowiadały to płakałam ze śmiechu

Ciekawe kto sobie tak zazartowal...

[miu miu]

Napisane przez nice6irl

Ciekawe kto sobie tak zazartowal...

Nie wiem ale miałyśmy taki ubaw, że szczerze mu dziękuję Głos podobno miał identyczny a to moje miasto może aż tak małe nie jest, więc mama w pierwszej chwili chyba uwierzyła

[Aquamarine]

Pierwsza sytuacja: Moja bratowa (wtedy jeszcze dziewczyna mojego brata) została u nas na noc. Rano odbieram telefon i słyszę: "Cześć, wujo Darek mówi", przekonana, ze to mój wujek z Wrocławia, z którym dawno nie miałam kontaktu odpowiedziałam "Cześć". Później pogadałam z nim chwilkę, co tam u mnie itd., po czym wchodzi do pokoju mój brat i pyta, kto dzwoni, bo Ania (bratowa) umówiła sie ze swoim wujkiem, że ten zadzwoni do niej, a ponieważ wiedziała, ze zostanie u nas, to podała mu właśnie ten numer telefonu...Głupio mi sie zrobiło, w końcu prowadziłam pogawędkę z obcym facetem (ale w sumie to on też był przekonany, że gada z Anią ).

Druga sytuacja: Mój wówczas półtoraroczny bratanek lubił sie bawić telefonem bezprzewodowym, co polegało na tym, że dziecko wciskało guziczki i głos w słuchawce powtarzał: "Nie ma takiego numeru", a malec sie cieszył i gaworzył po swojemu. No i pewnego razu zabawa trwała w najlepsze, gdy mój brat usłyszał, że po drugiej stronie ktoś coś krzyczy. Wziął od synka telefon i wykręcił ostatnio wybrany numer. Facet po drugiej stronie zrugał go okropnie, za to, że sobie brat jaja robi i za nic nie chciał uwierzyć, ze to dziecko wykręciło numer. Okazało się,ze maluch dodzwonił sie do gazowni

[rolkaa15]

moze nie pomyłka ale tez śmieszna sytuacja .
U tsty w pray kiedys . Jego koleda nazywa sie Hadro . No i dzwoni jakas pani do niego a on przedstawia sie : Słucham Hadro .. Babka zaczeła go w tym momencie wyzywac bo jak on smie tak odzywac sie przez telefon hehe i odłozyła słuchawke .

[Nicoletta]

Mój TŻ kiedyś zamówił raz katalog o kwiatach. Później zaczęły te odcinki przychodzić i faktury wraz z nimi do zapłacenia, ale tego już nie zamawiał, więc odsyłał z powrotem, a one znów przychodziły. Postanowił zadzwonić do Warszawy w tej sprawie. Odebrał gość, a TŻ mu zaczął: "Proszę Pana, zamawiałem kiedyś katalogi o kwiatach, potem już nie zamawiałem, faktury nadal przychodzą, ale ja nie zamawiałem tego! proszę coś z tym zrobić! Ja nie chcę tych książek!" Po chwili TŻ-ta cierpliwie słuchający gość pyta dokąd on dzwoni...TŻ mówi, że do wydawnictwa. Gość uprzejmie informuje, że jest to mieszkanie prywatne.. A rozmowa potrwała sobie z 10 min - a raczej monolog TŻ-ta
Druga rzecz: nasz znajomy ma nazwisko Lis. Kiedyś musiał zamówić wycieczkę do ZOO dla dzieci, bo jest nauczycielem i dzwoni tam do ZOO i mówi: "Dzień dobry - mówi Lis".Rzucają mu słuchawką! Ponownie dzwoni, ponownie rzucają. Następnie za trzecim razie mówi: "Dzień dobry, z tej strony Wojciech Lis, Szkoła podstawowa nr..." Baba go wtedy przeprosiła i wyjaśniła, ze byla pewna, ze ktoś robi kawały
PS - W celu ochrony danych osobowych imie i nazwisko znajomego zostało zmienione na nazwisko o podobnej kategorii

[alinab]

Napisane przez Nicoletta

Mój TŻ kiedyś zamówił raz katalog o kwiatach. Później zaczęły te odcinki przychodzić i faktury wraz z nimi do zapłacenia, ale tego już nie zamawiał, więc odsyłał z powrotem, a one znów przychodziły. Postanowił zadzwonić do Warszawy w tej sprawie. Odebrał gość, a TŻ mu zaczął: "Proszę Pana, zamawiałem kiedyś katalogi o kwiatach, potem już nie zamawiałem, faktury nadal przychodzą, ale ja nie zamawiałem tego! proszę coś z tym zrobić! Ja nie chcę tych książek!" Po chwili TŻ-ta cierpliwie słuchający gość pyta dokąd on dzwoni...TŻ mówi, że do wydawnictwa. Gość uprzejmie informuje, że jest to mieszkanie prywatne.. A rozmowa potrwała sobie z 10 min - a raczej monolog TŻ-ta
Druga rzecz: nasz znajomy ma nazwisko Lis. Kiedyś musiał zamówić wycieczkę do ZOO dla dzieci, bo jest nauczycielem i dzwoni tam do ZOO i mówi: "Dzień dobry - mówi Lis".Rzucają mu słuchawką! Ponownie dzwoni, ponownie rzucają. Następnie za trzecim razie mówi: "Dzień dobry, z tej strony Wojciech Lis, Szkoła podstawowa nr..." Baba go wtedy przeprosiła i wyjaśniła, ze byla pewna, ze ktoś robi kawały
PS - W celu ochrony danych osobowych imie i nazwisko znajomego zostało zmienione na nazwisko o podobnej kategorii

Dobre

[Sabbath]

Świetny wątek na dzień dobry. Prawie udławiłam się śniadaniem.


Dorzucę swoje dwa grosze, co prawda jeden to nie całkiem pomyłka, z drugi nie całkiem przez telefon, ale jadziem...

Scena pierwsza:

Odbieram telefon:
Ja - Halo?
Ktoś - Dzień dobry, czy to mieszkanie pani (powiedzmy) Janiny Kowalskiej?
Ja - Tak (w istocie padło nazwisko mojej matki).
Ktoś - Ooooo... To pewnie córeczka (głosem jak do trzylatki). Dziecinko, a powiedz mi, jest mamusia w domku?
Ja - Nie, nie ma mamusi w domku.
Ktoś - Ooooo... Siama ziośtała dziecinka?
Ja - Owszem, siama (z przekąsem).
Ktoś - Biedulka. Nie boiś siem tak siama?
Ja - Nie, nie bojem siem.
Ktoś - A kiedu mamusia wróci?
Ja - nie mam pojęcia.
Ktoś - A możeiś dziecnko psiekaziać mamusi żie dźwonił pan Śliwka?
Ja - A mogem.
Ktaoś - A nie ziapomniś? Mozie ziapisieś siobie.
Ja - Oczywiście, chętnie zapiszę.
Ktoś - A pisiać dziefcinka juź umie?
Ja - Umie.
Ktoś - To napiś SLIWKA (literuje powoli). A "Ś" ty dziecinko umieś napisiać?
Ja - Umiem.
Ktoś - Jaka mądla dziefcinka. A ile ty maś dziecinko latek?
Ja - 26.
Ktoś - O! Przepraszam. - I odłożył słuchawkę.



Scena druga:

Ukrywam się przed natrętnym adoratorem. Matka wybłagana godzi się mnie kryć. Dzwoni domofon, odbiera - oto ów natrętny wielbiciel. Nagle słyszę, jak moja matka odpowiada na zadane przez niego pytanie (nietrudno się domyślić jakie):

"Pani ni ma, panienki tys, a ja piere!"

[karolina2020]

Napisane przez Sabbath

Świetny wątek na dzień dobry. Prawie udławiłam się śniadaniem.


Dorzucę swoje dwa grosze, co prawda jeden to nie całkiem pomyłka, z drugi nie całkiem przez telefon, ale jadziem...

Scena pierwsza:

Odbieram telefon:
Ja - Halo?
Ktoś - Dzień dobry, czy to mieszkanie pani (powiedzmy) Janiny Kowalskiej?
Ja - Tak (w istocie padło nazwisko mojej matki).
Ktoś - Ooooo... To pewnie córeczka (głosem jak do trzylatki). Dziecinko, a powiedz mi, jest mamusia w domku?
Ja - Nie, nie ma mamusi w domku.
Ktoś - Ooooo... Siama ziośtała dziecinka?
Ja - Owszem, siama (z przekąsem).
Ktoś - Biedulka. Nie boiś siem tak siama?
Ja - Nie, nie bojem siem.
Ktoś - A kiedu mamusia wróci?
Ja - nie mam pojęcia.
Ktoś - A możeiś dziecnko psiekaziać mamusi żie dźwonił pan Śliwka?
Ja - A mogem.
Ktaoś - A nie ziapomniś? Mozie ziapisieś siobie.
Ja - Oczywiście, chętnie zapiszę.
Ktoś - To napiś SLIWKA (literuje powoli). A "Ś" ty dziecinko umieś napisiać?
Ja - Umiem.
Ktoś - Jaka mądla dziefcinka. A ile ty maś dziecinko latek?
Ja - 26.
Ktoś - O! Przepraszam. - I odłożył słuchawkę.

Haha ale sie usmialam Pewnie ten facet nie przypuszczal, ze Twoja mama moze miec az takie "dorosle" dziecko
Swoja droga moja mama uwielbia robic taki numer: wchodze do jej firmy, siedzi jakis klient, mowie 'dzien dobry', a moja mama dodaje "ooo to moje małe dziecko". Ludzie zazwyczaj robia taka mine i pytaja sie jak w takim razie wyglada to 'duże'

[*~An!@~*]

Napisane przez ewelkaw

wytrwała była

Bardzo...Niestety !

Sabbath ale musiał mieć minę ten pan Śliwka !

[miu miu]

Śliwka!

[natali86]

Napisane przez Sabbath

Świetny wątek na dzień dobry. Prawie udławiłam się śniadaniem.


Dorzucę swoje dwa grosze, co prawda jeden to nie całkiem pomyłka, z drugi nie całkiem przez telefon, ale jadziem...

Scena pierwsza:

Odbieram telefon:
Ja - Halo?
Ktoś - Dzień dobry, czy to mieszkanie pani (powiedzmy) Janiny Kowalskiej?
Ja - Tak (w istocie padło nazwisko mojej matki).
Ktoś - Ooooo... To pewnie córeczka (głosem jak do trzylatki). Dziecinko, a powiedz mi, jest mamusia w domku?
Ja - Nie, nie ma mamusi w domku.
Ktoś - Ooooo... Siama ziośtała dziecinka?
Ja - Owszem, siama (z przekąsem).
Ktoś - Biedulka. Nie boiś siem tak siama?
Ja - Nie, nie bojem siem.
Ktoś - A kiedu mamusia wróci?
Ja - nie mam pojęcia.
Ktoś - A możeiś dziecnko psiekaziać mamusi żie dźwonił pan Śliwka?
Ja - A mogem.
Ktaoś - A nie ziapomniś? Mozie ziapisieś siobie.
Ja - Oczywiście, chętnie zapiszę.
Ktoś - A pisiać dziefcinka juź umie?
Ja - Umie.
Ktoś - To napiś SLIWKA (literuje powoli). A "Ś" ty dziecinko umieś napisiać?
Ja - Umiem.
Ktoś - Jaka mądla dziefcinka. A ile ty maś dziecinko latek?
Ja - 26.
Ktoś - O! Przepraszam. - I odłożył słuchawkę.

ale gościowi musiałao byc głupio

[taszkin]

Dawno temu, wspólnik mojego taty miał wykonać telefon do klienta, którego nazwisko zostało mu przekazane ustnie.

Dzwoni więc pod podany numer:
-Dzień dobry (przedstawienie), czy rozmawiam z panem Fiet?
-Dzień dobry, nie. Ale wydaje mi się, że to nie jest pomyłka, moje nazwisko Kutes.
-A, tak. Bardzo przepraszam.
-Nic nie szkodzi.

[wersta]

Kolegi dziadek (całkiem młody tuż po 60tce) dostał komórkę w prezencie.
pojechał na zakupy, dzwoni do niego wnuczek:
- cześć kup jeszcze masło
- a skąd wiesz gdzie jestem teraz
- no jak to...
- no skąd wiedziałeś, że masz do tesco zadzwonić?



do mnie dzwonią i pytają czy to plebania.

[spectre_]

Napisane przez Nicoletta

Mój TŻ kiedyś zamówił raz katalog o kwiatach. Później zaczęły te odcinki przychodzić i faktury wraz z nimi do zapłacenia, ale tego już nie zamawiał, więc odsyłał z powrotem, a one znów przychodziły. Postanowił zadzwonić do Warszawy w tej sprawie. Odebrał gość, a TŻ mu zaczął: "Proszę Pana, zamawiałem kiedyś katalogi o kwiatach, potem już nie zamawiałem, faktury nadal przychodzą, ale ja nie zamawiałem tego! proszę coś z tym zrobić! Ja nie chcę tych książek!" Po chwili TŻ-ta cierpliwie słuchający gość pyta dokąd on dzwoni...TŻ mówi, że do wydawnictwa. Gość uprzejmie informuje, że jest to mieszkanie prywatne.. A rozmowa potrwała sobie z 10 min - a raczej monolog TŻ-ta
Druga rzecz: nasz znajomy ma nazwisko Lis. Kiedyś musiał zamówić wycieczkę do ZOO dla dzieci, bo jest nauczycielem i dzwoni tam do ZOO i mówi: "Dzień dobry - mówi Lis".Rzucają mu słuchawką! Ponownie dzwoni, ponownie rzucają. Następnie za trzecim razie mówi: "Dzień dobry, z tej strony Wojciech Lis, Szkoła podstawowa nr..." Baba go wtedy przeprosiła i wyjaśniła, ze byla pewna, ze ktoś robi kawały
PS - W celu ochrony danych osobowych imie i nazwisko znajomego zostało zmienione na nazwisko o podobnej kategorii

Napisane przez Sabbath

Świetny wątek na dzień dobry. Prawie udławiłam się śniadaniem.


Dorzucę swoje dwa grosze, co prawda jeden to nie całkiem pomyłka, z drugi nie całkiem przez telefon, ale jadziem...

Scena pierwsza:

Odbieram telefon:
Ja - Halo?
Ktoś - Dzień dobry, czy to mieszkanie pani (powiedzmy) Janiny Kowalskiej?
Ja - Tak (w istocie padło nazwisko mojej matki).
Ktoś - Ooooo... To pewnie córeczka (głosem jak do trzylatki). Dziecinko, a powiedz mi, jest mamusia w domku?
Ja - Nie, nie ma mamusi w domku.
Ktoś - Ooooo... Siama ziośtała dziecinka?
Ja - Owszem, siama (z przekąsem).
Ktoś - Biedulka. Nie boiś siem tak siama?
Ja - Nie, nie bojem siem.
Ktoś - A kiedu mamusia wróci?
Ja - nie mam pojęcia.
Ktoś - A możeiś dziecnko psiekaziać mamusi żie dźwonił pan Śliwka?
Ja - A mogem.
Ktaoś - A nie ziapomniś? Mozie ziapisieś siobie.
Ja - Oczywiście, chętnie zapiszę.
Ktoś - A pisiać dziefcinka juź umie?
Ja - Umie.
Ktoś - To napiś SLIWKA (literuje powoli). A "Ś" ty dziecinko umieś napisiać?
Ja - Umiem.
Ktoś - Jaka mądla dziefcinka. A ile ty maś dziecinko latek?
Ja - 26.
Ktoś - O! Przepraszam. - I odłożył słuchawkę.



Scena druga:

Ukrywam się przed natrętnym adoratorem. Matka wybłagana godzi się mnie kryć. Dzwoni domofon, odbiera - oto ów natrętny wielbiciel. Nagle słyszę, jak moja matka odpowiada na zadane przez niego pytanie (nietrudno się domyślić jakie):

"Pani ni ma, panienki tys, a ja piere!"

Napisane przez taszkin

Dawno temu, wspólnik mojego taty miał wykonać telefon do klienta, którego nazwisko zostało mu przekazane ustnie.

Dzwoni więc pod podany numer:
-Dzień dobry (przedstawienie), czy rozmawiam z panem Fiet?
-Dzień dobry, nie. Ale wydaje mi się, że to nie jest pomyłka, moje nazwisko Kutes.
-A, tak. Bardzo przepraszam.
-Nic nie szkodzi.

boskie az chichola dostałam

[Sunny Tiger]

Napisane przez taszkin

Dawno temu, wspólnik mojego taty miał wykonać telefon do klienta, którego nazwisko zostało mu przekazane ustnie.

Dzwoni więc pod podany numer:
-Dzień dobry (przedstawienie), czy rozmawiam z panem Fiet?
-Dzień dobry, nie. Ale wydaje mi się, że to nie jest pomyłka, moje nazwisko Kutes.
-A, tak. Bardzo przepraszam.
-Nic nie szkodzi.

hehehehe ale się uśmiałam swoją drogą, człowiek ma przerąbane z tym nazwiskiem

[syntagma]

Napisane przez Sabbath

Scena druga:

Ukrywam się przed natrętnym adoratorem. Matka wybłagana godzi się mnie kryć. Dzwoni domofon, odbiera - oto ów natrętny wielbiciel. Nagle słyszę, jak moja matka odpowiada na zadane przez niego pytanie (nietrudno się domyślić jakie):

"Pani ni ma, panienki tys, a ja piere!"

[Asi_ek]

Dzis znowu jakis facet dzwonil chca umowic sie na seks:/ Mam tego dosc..

[neitka]

Przypomniało mi się

1)Kiedyś znajoma chciała poprosić swojego tatę do telefonu - pan nazywał się Franek Łopatka.
-Dzień dobry, czy mogę prosić z Frankiem Łopatkiem?eeee... nie, z Franką Łopatką mogę prosić??

i tak kilka minut. Nie mogła sobie złożyć z "Frankiem Łopatką". Dodam, że Łopatka to było również jej nazwisko i odmianę powinna mieć obcykaną

2) mój wujek prowadzi bar - nazwijmy go Zbigniewiem. W naszych stronach numery telefonów zaczynają się zazwyczaj od 833, znacznie mniej od 832, bądź inne.

Kiedyś moja mama dzwoniąc do wujka słyszy kobiecy głos w słuchawce
M- Jest Zbigniew?
- nie, nie ma...
M - jak to nie ma? (godzina wieczorna, wujek zawsze jest w barze)
- no nie ma poszedł do pracy..
M - ale jak to do pracy?
- A pani kim jest? z kim ja rozmawiam? ja mu dam Skurczy****wi jednemu!!!
Mama speszona położyła słuchawkę. Po chwili zorientowała się, że pomyliła numer - cały wpisała dobrze, tylko ten początek odruchowo 833. I trafiła do ludzi, gdzie mężczyzna miał tak samo na imię... Potem zadzwoniła się wytłumaczyć, ale nie wiem czy tamta żona uwierzyła...

[mollyy]

Miałam kilka takich wpadek. Najbardziej spektakularna to jednak ta. Moi rodzice mają abonament darmowe wieczory i weekendy więc kiedy jestem w domu to wydzwaniam do Tż na domowy. Siedze sobie w wannie, telefon w ręku i chciałam zagrać taką uwodzicielke. Słysze że odbiera
-Czeeeeść Kocie.... (maksymalnie uwodzicielskim głosem)
-No cześć
-Wiesz co Twoja niunia robi, siedze sobie w wannie, pełnej piany....
-Mhhhhmm....
-I straszną mam ochote żebyś wszedł tutaj do mnie i moglibyśmy troche pobroić
-Taaakkk
-co Ty na to Skarbie?
-no wiesz, ja to bardzo chętnie ale nie wiem co na to Halina .......

OMG! nie poznałam że to ojciec mojego Tż odebrał a nie on! Myślałam że sie utopie w tej wannie!

[ilo16na]

Napisane przez mollyy

Miałam kilka takich wpadek. Najbardziej spektakularna to jednak ta. Moi rodzice mają abonament darmowe wieczory i weekendy więc kiedy jestem w domu to wydzwaniam do Tż na domowy. Siedze sobie w wannie, telefon w ręku i chciałam zagrać taką uwodzicielke. Słysze że odbiera
-Czeeeeść Kocie.... (maksymalnie uwodzicielskim głosem)
-No cześć
-Wiesz co Twoja niunia robi, siedze sobie w wannie, pełnej piany....
-Mhhhhmm....
-I straszną mam ochote żebyś wszedł tutaj do mnie i moglibyśmy troche pobroić
-Taaakkk
-co Ty na to Skarbie?
-no wiesz, ja to bardzo chętnie ale nie wiem co na to Halina .......

OMG! nie poznałam że to ojciec mojego Tż odebrał a nie on! Myślałam że sie utopie w tej wannie!

Lo boziu i jak stosunki z tesciem lub przyszlym?

[mollyy]

Napisane przez ilo16na

Lo boziu i jak stosunki z tesciem lub przyszlym?

Czerwieniłam sie za każdym razem jak go widziałam a on tylko puszczał mi oczko jak nikt nie widział .

[miu miu]

Napisane przez mollyy

Czerwieniłam sie za każdym razem jak go widziałam a on tylko puszczał mi oczko jak nikt nie widział .

[syntagma]

Napisane przez mollyy

Miałam kilka takich wpadek. Najbardziej spektakularna to jednak ta. Moi rodzice mają abonament darmowe wieczory i weekendy więc kiedy jestem w domu to wydzwaniam do Tż na domowy. Siedze sobie w wannie, telefon w ręku i chciałam zagrać taką uwodzicielke. Słysze że odbiera
-Czeeeeść Kocie.... (maksymalnie uwodzicielskim głosem)
-No cześć
-Wiesz co Twoja niunia robi, siedze sobie w wannie, pełnej piany....
-Mhhhhmm....
-I straszną mam ochote żebyś wszedł tutaj do mnie i moglibyśmy troche pobroić
-Taaakkk
-co Ty na to Skarbie?
-no wiesz, ja to bardzo chętnie ale nie wiem co na to Halina .......

OMG! nie poznałam że to ojciec mojego Tż odebrał a nie on! Myślałam że sie utopie w tej wannie!

mollyy - jestes boska

[Sabbath]

Napisane przez mollyy

Czerwieniłam sie za każdym razem jak go widziałam a on tylko puszczał mi oczko jak nikt nie widział .

Wystawił Cię perfidnie.
Od początku wiedział przecież, że to nie do niego.

Sytuacja zabawna, ale gościu zachował się jak prosiak.

[mollyy]

Napisane przez Sabbath

Wystawił Cię perfidnie.
Od początku wiedział przecież, że to nie do niego.

Sytuacja zabawna, ale gościu zachował się jak prosiak.

No dokładnie! Przecież bym nie jęczała do telefonu gdybym wiedziała że to on. Tylko że on taki jajcarz troche, myślał że to zabawne jest i dla niego pewnie było. Ale żonie nie powtórzył .

[JagaK]

Moze nie pomyłka, ale dość śmieszna sytuacja. Po jakiejś imprezie mój kolega ok 5 rano chciał zadzwonic do znajomego na komórkę (nie pamietam już po co, czy żeby po nas przyjechał, czy może tak sobie nad ranem pogadać ). Dość długo czekał na połączenie, więc jak usłyszał hallo, to powitał znajomego tekstem: Czego nie odbierasz? A ch.. Ci w d..., ja tu na deszczu wilki jakieś... ( to cytat z "Nic śmiesznego", a nie wynik złego wychowania kolegi ) oraz jeszcze kilka miłych epitetów. Okazało się że znajomy miał przekierowanie z komórki na telefon domowy i odebrał jego ojciec.

[mollyy]

Napisane przez JagaK

Moze nie pomyłka, ale dość śmieszna sytuacja. Po jakiejś imprezie mój kolega ok 5 rano chciał zadzwonic do znajomego na komórkę (nie pamietam już po co, czy żeby po nas przyjechał, czy może tak sobie nad ranem pogadać ). Dość długo czekał na połączenie, więc jak usłyszał hallo, to powitał znajomego tekstem: Czego nie odbierasz? A ch.. Ci w d..., ja tu na deszczu wilki jakieś... ( to cytat z "Nic śmiesznego", a nie wynik złego wychowania kolegi ) oraz jeszcze kilka miłych epitetów. Okazało się że znajomy miał przekierowanie z komórki na telefon domowy i odebrał jego ojciec.

hahaha! No to ostro tate kolegi przywitał!

[wersta]

Napisane przez mollyy

Miałam kilka takich wpadek. Najbardziej spektakularna to jednak ta. Moi rodzice mają abonament darmowe wieczory i weekendy więc kiedy jestem w domu to wydzwaniam do Tż na domowy. Siedze sobie w wannie, telefon w ręku i chciałam zagrać taką uwodzicielke. Słysze że odbiera
-Czeeeeść Kocie.... (maksymalnie uwodzicielskim głosem)
-No cześć
-Wiesz co Twoja niunia robi, siedze sobie w wannie, pełnej piany....
-Mhhhhmm....
-I straszną mam ochote żebyś wszedł tutaj do mnie i moglibyśmy troche pobroić
-Taaakkk
-co Ty na to Skarbie?
-no wiesz, ja to bardzo chętnie ale nie wiem co na to Halina .......

OMG! nie poznałam że to ojciec mojego Tż odebrał a nie on! Myślałam że sie utopie w tej wannie!

boskie!!!

[sexy body]

Pewnego lata pojechałam z TŻ do domku w Muszynie gdzie od kilku dni byli już brat, jego dziewczyna i jej siostra z mężem. Wieczorkiem opowiadali nam jak to sie super bawili przez te kilka dni i że najlepiej to w piątek, wtedy gdy do mnie dzwonili. Ja mówię że przecież żadne z nich do mnie nie dzwoniło. Brat się upierał że dzwonili we dwóch do mnie, ze przecież rozmawiali ze mną, mówili "k... przyjeżdżaj jest zaje... trochę sie nap... ale to ch...!!!" (pijani byli i wygłupiali się więc można im tą wiązankę wybaczyć).
Ja mówię że na pewno nie dzwonili i wtedy braciszek sprawdził w telefonie z kim wtedy rozmawiał. Spojrzał na telefon i mina mu zrzedła bo okazało się że wybrał "TEŚCIOWA"
A teściowa potem zapytana o ten telefon powiedziała że "dzwonili ale tak jakoś nic nie mogłam zrozumieć"
Ona tam dobrze wiedziała o co chodzi

[Sabbath]

Napisane przez sexy body

Pewnego lata pojechałam z TŻ do domku w Muszynie gdzie od kilku dni byli już brat, jego dziewczyna i jej siostra z mężem. Wieczorkiem opowiadali nam jak to sie super bawili przez te kilka dni i że najlepiej to w piątek, wtedy gdy do mnie dzwonili. Ja mówię że przecież żadne z nich do mnie nie dzwoniło. Brat się upierał że dzwonili we dwóch do mnie, ze przecież rozmawiali ze mną, mówili "k... przyjeżdżaj jest zaje... trochę sie nap... ale to ch...!!!" (pijani byli i wygłupiali się więc można im tą wiązankę wybaczyć).
Ja mówię że na pewno nie dzwonili i wtedy braciszek sprawdził w telefonie z kim wtedy rozmawiał. Spojrzał na telefon i mina mu zrzedła bo okazało się że wybrał "TEŚCIOWA"
A teściowa potem zapytana o ten telefon powiedziała że "dzwonili ale tak jakoś nic nie mogłam zrozumieć"
Ona tam dobrze wiedziała o co chodzi

Nie sądzę, żeby można było "im tą wiązankę wybaczyć", nawet jeśli byli pijani. Polska to jest taki durny kraj, w którym pijaństwo usprawiedliwia wszystko. Zamiast stać się okolicznością dodatkowo obciążającą, staje się wytłumaczeniem dla ludzi, którzy nie tylko nie potrafią się zachować, ale i dodatkowo, nie potrafią pić (czyli kontrolować własnego zachowania).

Ale teściowa ma klasę. Cóż innego mogła powiedzieć...