2013-08-03, 18:38 | #4741 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
stupify, jasne, ale wdawanie się z nim w kretyńskie podpuszczanie, przepychanki słowne i ogólnie utrzymywanie na tyle bliskiego kontaktu, że do takich rozmówek dochodzi, jest beznadziejne. I strasznie, strasznie szczeniackie :P
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2013-08-03, 18:39 | #4742 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 687
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Pierwszy raz do czegoś takiego doszło, no ale zgadzam sie z Tobą w 100%, dlatego dziś się tak beznadziejnie się czuję. Nie to ,że się nim przejmuję, raczej sobą, że zniżyłam się do jego poziomu, ehh
|
2013-08-03, 18:44 | #4743 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
No i dobrze Ci organizm podpowiada, to było kretyńskie i chamskie w dodatku. A to, że Cię zostawił te dwa razy, nie upoważnia Cię do bycia wredną bździągwą, bo sama z siebie do niego wracałaś i dawałaś się traktować tak a nie inaczej :P
Mało tego, biorąc pod uwagę ilość kobiet w tym wątku, które zaliczyły seks z eksem, to akurat jego propozycja nie wydaje się specjalnie szokująca :P I jeszcze jedno - ja bym się bała podpuszczać kogokolwiek w taki sposób, można się ocknąć po gwałcie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2013-08-03, 18:46 | #4744 |
Flawless
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 7 873
|
Odp: Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Ale że co?
Że dlaczego?
__________________
"We need to know, as women, we're important.
I think the breakdown is when a woman doesn't know what she is and she settle for less. Check out your worth because you're worth more than that." |
2013-08-03, 18:48 | #4745 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 687
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Elve to może brzmieć chamsko, ale ja naprawdę byłam przekonana, że on zorientował się, że żartuje. Znamy się dobrych kilka lal, myślałam że połapie sie... Każdy normalny by się chyba połapał, ale chyba chłopina się napaliła...
|
2013-08-03, 18:53 | #4746 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Cytat:
Hm.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2013-08-03, 18:56 | #4747 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 687
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Haha, no dobra, dobra... no ale kurde tak czy inaczej powinien się zorientować, a ja chyba w duchu chciałam go podkręcać bardziej i bardziej... No ale % też swoje zrobiły. No nieważne, czuje się paskudnie
---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ---------- Zagrałam tak jak on i to mnie przeraża |
2013-08-03, 18:56 | #4748 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Cz-wa
Wiadomości: 5 461
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
A ja powoli zapominam. Sporo czytam, słucham co rusz to fajnych kawałków. robię sobie małe przyjemności - pomaga.
Na jutro chyba się umówię z tym gościem (od iskrzenia). Pokażę mu siebie z najlepszej strony. Zaraz sobie zrobię spa wieczór Dziewczyny - jeśli coś nie gra w związku to najwyższy czas żeby się zastanowić. Nie bagatelizujcie tego. Nie odkładajcie na później, bo problemy się piętrzą. |
2013-08-03, 18:56 | #4749 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Deklaracja o niechlaniu w jego towarzystwie też kiedyś zdaje się na wizażu padła...
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2013-08-03, 19:00 | #4750 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 687
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Jakie deklaracje tutaj nie padały Jedyny plus całej sytuacji - czuje do niego jeszcze większy wstręt niż wcześniej. Ale za to czuje też go do siebie.
|
2013-08-03, 19:02 | #4751 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
No i dobrze, czasem tylko to pomaga nam się ogarnąć i zacząć zachowywać jak trza
---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ---------- Cytat:
Dobrze czytać, że już Ci lepiej
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2013-08-03, 19:15 | #4752 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 142
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Zdaje mi się, że i ja muszę dołączyć...
Witam wszystkich |
2013-08-03, 19:21 | #4753 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 982
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Hej
Może streść nam trochę co się stało/dzieje ?
__________________
Everything will be okay in the end. If it's not okay, it's not the end. The cost of not following your heart is spending the rest of your life wishing you had. Bieganie i ćwiczenia moją nową miłością.
Książki przeczytane od 07.2014: 40 |
2013-08-03, 19:21 | #4754 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: kuj-pom
Wiadomości: 6
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Cytat:
postaram sie w to uwierzyc ze kiedys znajde takiego <3 TOBIE TEZ CI TEGO ZYCZE |
|
2013-08-03, 19:26 | #4755 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
A Ty już tu chyba byłaś, prawda? Jednak nie wyszło? Czy znowu nie wiadomo co się dzieje?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2013-08-03, 19:44 | #4756 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 142
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
@elvegirl,
ty to masz pamięć Ale cieszę się, że ktoś mnie kojarzy, bo byłam na chwilę, rzeczywiście Już staram się streścić wszystko Rozstałam się z moim parę dni temu, czyli bardzo niedawno Ogólnie sytuacja wygląda tak, że jestem teraz za granicą, nie mam dosłownie nikogo, żeby pogadać, dlatego też się udzielam, bo nie mogę sobie poradzić. Razem byliśmy... 3,5 roku? Ja jestem za granicą już parę miesięcy, jednak przed naszym rozstaniem wszystko było dobrze i myślałam, że naprawdę przetrwamy tą rozłąkę Jednak, mimo, że nie zostało już dużo tej rozłąki teraz, nie przetrwaliśmy. Jak wyjechałam, a mój TŻ był jeszcze w kraju, układało się, potem on przyjechał do mnie na tydzień, pod koniec tego tygodnia zaczęło się coś psuć, jednak przyjęłam go z powrotem, słuchając, że po prostu zaczęło go przerastać to wszystko, że jeszcze tyle rozłąki przed nami itp Żałuje teraz tego bardzo, bo nie musiałabym teraz tak cierpieć. Jakiś czas znowu było dobrze, ale prawdziwy dramat zaczął się jak on wyjechał za pracą za granicę (ja w innym państwie, on w innym). Wydawało mi się, że coś z jego strony się zmieniło, nie wiem. I rozmawialiśmy o tym, jednak on zaprzeczał i powtarzał, że kocha, więc z utęsknieniem czekałam na koniec rozłąki. I bach, zaczął prowokować kłótnie jedna za drugą, oskarżał mnie o milion rzeczy, wspierałam go, bo myślałam, że ma gorszy okres, ale ostatnio powiedziałam sobie DOŚĆ i powiedziałam mu, że albo niech się ogarnie, a jak chce to skończyć to niech to zrobi, a nie obrzydza mi życie, żebym to ja z nim tylko zerwała, a nie on, przeczuwałam, że już szuka tylko do tego pretekstu. Poddałam się całkowicie jak powiedział, żebym już do niego nie dzowniła (ja dzwoniłam podczas tej rozłąki wieczorami, bo miałam lepsze warunki, nie on), bo beze mnie jest mu lepiej, że poznał tam super ludzi, a ja mu wszystko obrzydzam, że beze mnie będzie szczęśliwy. Obiecałam, że nie będę dzownić i pożegnaliśmy się. Kusi mnie czasami, żeby złapać za telefon, ale nie po tym co mi powiedział. Nie mogę uwierzyć, że DWA razy dałam się tak zranić. Najgorsza jest myśl, że on teraz jest tam gdzieś i świetnie się bawi ze swoimi nowymi znajomymi, a ja (pewnie już od jakiegoś czasu, bo nie "wypaliło" by mu się tak nagle) jestem dla niego nikim. Ironią jest jeszcze to, że specjalnie wyjechaliśmy oboje za pracą, żeby móc razem gdzieś wyjechać, mieć na takie "nasze" życie, a przez te wyjazdy tak naprawdę wszystko się rozpadło. Wiem, że nie warto płakać po nim, że on mnie nie kocha lub nie kochał wystarczająco mocno i być może spotkam kogoś lepszego, że trzeba czasu, żeby to przetrwać, ale to cholernie boli. Staram się iść naprzód, rozwijać się, ale czasami po prostu nie widzę w tym wszystkim sensu, w tej chęci stania się lepszą osobą. Ale się rozpisałam |
2013-08-03, 19:54 | #4757 | ||
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Na moją zgubę, czasem się dysk przegrzewa od nadmiaru informacji
Cytat:
Cytat:
Dobrze się stało, za pierwszym razem jeszcze się łudziłaś, że to ma szansę, nie doszłabyś do równowagi szybko, a teraz masz już czarno na białym, jasne, oczywiste, szybciej się otrząśniesz wiedząc, że już miał swoją drugą szansę i jej nie wykorzystał. Co za facet, nie mogę.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
||
2013-08-03, 19:57 | #4758 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Gorzko tutaj.
Wiadomości: 482
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Cholera! Nie to ze jestem bo rozstaniu itp to jeszcze teraz jak poznam facetow (a poznaje ich ostatnio wielu) to kazdy jest frajerem. Co jest? Czy to ja przyciagam takich idiotów?? Chyba zasluguje w koncu na cos lepszego? Na jakies szczescie? Ale trafiam na samych beznadziejnych typow!
__________________
People always leave and they never come back to me |
2013-08-03, 19:59 | #4759 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Żeby znaleźć księcia, trzeba obcałować kupę żab
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2013-08-03, 20:06 | #4760 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 142
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Edytowane przez Lemony Czas edycji: 2013-08-03 o 20:08 |
|||
2013-08-03, 20:08 | #4761 |
histoire abracadabrante
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 7 554
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
|
2013-08-03, 20:10 | #4762 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 982
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Cytat:
__________________
Everything will be okay in the end. If it's not okay, it's not the end. The cost of not following your heart is spending the rest of your life wishing you had. Bieganie i ćwiczenia moją nową miłością.
Książki przeczytane od 07.2014: 40 |
|
2013-08-03, 20:19 | #4763 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 142
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
@Olvnia,
by the way, czytałam też twoją historię i współczuję bardzo. Ale podziwu pełna jestem, że potrafiłaś wszystko przekalkulować i wybrać to, co jest dla ciebie po prostu lepsze Wiadomo, że decyzje o rozstaniu nie należą do najłatwiejszych, ale lepiej zdobyć się na coś takiego i w końcu być szczęśliwym, niż cierpieć całe życie |
2013-08-03, 20:23 | #4764 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 13
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Lightgoaway, to chyba normalne, że dorosły człowiek potrzebuje i pracować i się uczyć? Co za paranoja, co się dzieje z tym światem. Musisz powiedzieć mu, że go kochasz, ale tak wygląda dorosłe życie – obowiązki to obowiązki, nie da się ich uniknąć, a nauka i praca to są Twoje obowiązki. Rozstań się, on będzie cierpiał, ale wiadomo, że jak człowiek cierpi to najszybciej dojrzewa, a wtedy on spojrzy inaczej na tę sprawę i jak będziesz chciała, to do niego wtedy wróć... Dobrze zrobisz – ja też dopiero postawiona pod ścianą przez ex'a, zrozumiałam jakie popełniałam błędy. Jakieś parę miesięcy temu, gdy były pierwsze bardzo poważne rozmowy na nasz temat. Ja się szybko ogarnęłam, zmieniłam, byłam bardziej wyrozumiała, ale jemu wciąż było mało.
Cytat:
Mój Boże, jak dobrze, że nie jestem sama z takim myśleniem. Bo już nie wiem czy ja sama wpadam w jakąś paranoję – co jest normalne a co nie. Tylko, że takie teksty spotyka się powszechnie dookoła. Chciałabym spotkać mężczyznę z podobnym podejściem do życia. Problemem jest to, że dałam eksowi najlepsze co mogłam, kochałam go wręcz bezwarunkowo i teraz to nie umiem sobie tego wszystkiego poukładać w głowie. |
|
2013-08-03, 20:32 | #4765 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 982
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Cytat:
pomimo tego,że boli jak cholera,to nie żałuję...Z każdym miesiącem byłoby gorzej.
__________________
Everything will be okay in the end. If it's not okay, it's not the end. The cost of not following your heart is spending the rest of your life wishing you had. Bieganie i ćwiczenia moją nową miłością.
Książki przeczytane od 07.2014: 40 |
|
2013-08-04, 01:38 | #4766 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 2 342
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Cześć wszystkim, muszę tu napisać bo zwariuje.
Jakiś czas temu pisałam o swojej marnej sytuacji związkowej, którą postanowiłam zakończyć. To nie prowadziło do niczego dobrego. Ciągły płacz, poniżanie się, błaganie, jego wszechobecne koleżanki, siedzenie przy komputerze, traktowanie mnie jak ducha we wspólnym mieszkaniu, w końcu uciekanie ze wspólnego łóżka na kanapę, piętrzący się bałagan w domu, mój brak czasu i brak pomocy z jego strony... pasmo nieszczęść. Ja wpadłam w wir nauki przed końcem szkoły, postanowiłam go odsunąć, przestać się przejmować ciągłymi krzykami albo wręcz oschłością... sprawdzić jaka będzie jego reakcja, dopiero kiedy postawiłam na radykalne kroki obudził się. Moja wyprowadzka trwała dwa dni, pomagał mi, było bardzo spokojnie, bez płaczu i rozpaczy, później mieliśmy kontakt, starał się, wydzwaniał, wierzył, że wrócę, a ja próbowałam pozbierać myśli... w końcu się wściekłam i przestałam się odzywać. Skupiłam się na sobie. Spotkałam go po jakimś czasie na mieście z jego byłą uczennicą, teraz najlepszą kumpelą... szli na kolację... jedyne co do mnie powiedział krzycząc przez ulice to "dyktafon", którego mu nie oddałam. Później się za mną oglądał... no cóż... po tym wyjechałam i znowu się nie odzywałam, przez parę tygodni, aż do dzisiaj. Odezwałam się do niego po 1,5 miesiąca, bo obiecałam, że się odezwę. No i się zaczęło... oczywiście według niego wszystko mogło inaczej wyglądać, że gdybym nie przestała się odzywać, to moglibyśmy to wszystko poskładać, bo on się zmienił, zrozumiał. Wiem, że faktycznie zrozumiał, że próbował się zmienić, ale zadałam mu cios ostateczny. Przez chwile miałam teraz myśli, że może to jednak moja wina, że nie jesteśmy razem, ale przecież to przez niego wyłam całymi nocami. Nawet nie wiem dlaczego tak okropnie mnie traktował. Teraz opowiada mi o tym co on przeszedł po moim odejściu i mam wrażenie, że karma istnieje... wszystko to co ja wycierpiałam przez niego odbiło się na nim. Nie mam jednak satysfakcji. Rozmawiam z nim i mimo, że chwilami myślę, że jednak moglibyśmy być razem, to do tego nie powinno dojść... przez jakiś czas pewnie byłoby dobrze, ale później znowu byłby płacz, trudniejszy do zniesienia, to byłaby kolejna zmarnowana szansa... mam do niego dużo żalu... Kocham go, ale miłość czasami nie wystarczy, chęci też... a ze mnie spadł ogromny ciężar po zerwaniu, jest mi mimo wszystko lżej, nie płakałam ani razu, powoli wracam do siebie, pewnie będę potrzebowała pomocy psychologa, bo niestety nie mam przyjaciół, a trzeba z siebie różne myśli wyrzucić czasami, tak jak robię to teraz. Opisałabym moją historię ku przestrodze ze szczegółami, ale teraz pamiętam tylko te najokropniejsze chwile, śnią mi się po nocach. Byłby to bardzo nieobiektywny obraz, a nie było wcale ciągle źle... było wiele wspaniałych chwil, nie pamiętam ich dokładnie, ale wiem, że były. To te najmniejsze momenty trzymały mnie w tym związku 2,5 roku... Dlaczego faceci tak źle traktują kobiety, a później mówią o tym jak bardzo kochają/kochali? Nagle po rozstaniu zaczynają mówić o wspólnych marzeniach i planach, mimo, że przez jakiś czas mogli nas nawet nie dostrzegać... nie wiem jaki jest cel, powód... ale niech inna mu urodzi tą wymarzoną czwórkę dzieci, mam nadzieję, że czegoś się nauczył i nie będzie jej tak źle traktował jak mnie. O rozstaniu myślałam przez jakieś pół roku, ale, że jestem bardzo wytrwała i uparta za wszelką cenę próbowałam ten związek ocalić, nie udało mi się. Do podjęcia ostatecznej decyzji skłonił mnie kolega, z którym pracowałam przy projekcie nomen omen zatytułowanym "miłość i jej oblicza", pokazał mi jak mało przeżyłam, jak wiele można czerpać ze związku, a mój w pewnym momencie sprowadzał się do bycia kurą domową, z którą można się przespać kiedy się chce i nie będzie protestować... smutne... po przeprowadzce do niego zwyczajnie spowszedniałam. Całe moje otoczenie jest zadowolone, bo bardzo się o mnie martwili. Według nich dobrze zrobiłam, mówią, że będę szczęśliwsza. Mam nadzieję, choć przy nim nawet kiedy rozpaczałam podczas naszych nocnych rozmów, zawsze mówiłam, że mimo wszystko jestem szczęśliwa, bo jestem z nim. A on teraz mówi, że nie może mieć wszystkiego bo nie może mieć mnie... Bywa... a życie płynie dalej, teraz odpoczywam, w październiku zaczynam studia, robię to co lubię, brakuje tylko kogoś do porozmawiania i przytulania w nocy... Edytowane przez Amambada Czas edycji: 2013-08-04 o 01:40 |
2013-08-04, 07:28 | #4767 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 45
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Cytat:
|
|
2013-08-04, 07:45 | #4768 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: nibylandia
Wiadomości: 461
|
Odp: Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
moj eks wczoraj znowu bardzo mnie kochal, a gdy koledzy przyszli to zaczal olewac, po czasie ja rowniez. po 5 w nocy taka wiad :
Dobra. Sluchaj,ja justyna odejde z Twojego zycia juz,bo ty masz juz nowego chlopaka z ktorym jestes szczesliwa.. A wiesz skad wiem ? Bo wczoraj wieczorem Twoj tel do mnie dzwonil.. I ☠☠☠☠a,nie moge wytrzymac z zazdrosci.. ;( ja ☠☠☠☠☠☠☠e. Mam nadzieje,ze teraz wkoncu bedziesz szczesliwa i miala to,o co mnie prosila. Mam nadzieje,ze tak Bedzie Justynko. Ja chcialbym bardzo z Toba byc i przytulac Cie teraz do mnie,ale Ty mnie juz pewnie zdradzilas z Dawidem. A i z zastrzezonego,tez nie polecam do mnie dzwonic. Justyna powodzenia w zyciu.. Czesc. ;( a i poczekam do 6 bo wieem,ze cie budza. A wiec czekam. najlepsze, ze to nie ja dzwonilam a on jest przekonany, ze jak jest tu jakis chlopak z ktorym idzie pogadac to juz z nim jestem, haha.. jeszcze kolezanka ciagle do mnie pisze i mi pomaga z tym dzwonieniem wieczorem tez niemozliwe, bo wtedy pisalam z kolezanka coz, ja nie chce miec z nim nic wspolnego, bo nie zakochalam sie w osobie jaka jest teraz.. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
2013-08-04, 08:43 | #4769 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 687
|
Dot.: Odp: Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
Cytat:
Jakieś pól godziny temu ex odezwał się do mnie na fb, tak ni z gruchy zapytał co słychać i czy byłam gdzieś wczoraj |
|
2013-08-04, 09:27 | #4770 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Cz-wa
Wiadomości: 5 461
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVII
jak się kogoś blokuje na fb to nie widać co on udostępnia i on też nie widzi co ja ?
chyba go zablokuje bo mnie zaczyna wku... jak wstawia pioseneczki z dedykacjami dla jakiś lasek i teksty ''co nam się wydarzy x : * " no jak małe dziecko... jak działa to blokowanie na fb, powie mi ktoś? |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:22.