Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV - Strona 6 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-08-07, 10:03   #151
Koshatka
Zakorzenienie
 
Avatar Koshatka
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 9 662
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Czerwiec co to syrenowanie? Wyobrazam Ciebie albo wyjaca przez okno, albo siedzaca na stole z nogami ugietymi na ksztalt rybiego ogona
Typuję zdzieranie z siebie skóry za pomocą gąbki Syrenki.
__________________
"It's not a bargain if you don't need one" S. Kinsella
Koshatka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 10:34   #152
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

O, nie wpadlabym na to ja ta czynnosc nazywam szorowanie cellulitu
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 11:51   #153
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

http://www.manager-mlm.pl/co-dzieje-...-wypiciu-coli/ - nie pijcie coli ;P to celulitu nie bedzie .

Apropos - pare tygodni cwiczen i celulit znika + syrenka to dodatkowo moze przyspieszyc caly proces. Inga, Ty po jodze to pewnie masz juz gladziudkie nozki

wczoraj caly dzien przepracowalam. Efekty takie sobie, moglabym sie bardziej skupic, ale temperatura nie zacheca.
Dzis ide na spotkanie ze znajomymi wieczorkiem, do tego pewnie podjade zalatwic pare drobnostek weselnych.
w imie Krasnoludzkich piesni, zamiast 'zloto zloto zloto', dzis sobie podspiewuje 'praca, praca, praca' ...
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 11:59   #154
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Czerwiec,
twój opis cudownie brzmi. Najbardziej wzruszyły mnie fragmenty związane z przyrodą bo mam ku temu ciągotki. Mam nadzieję, że wypoczęłaś i nabrałaś nowych sił.
O, przyrody było chyba najwięcej ze wszystkiego.



Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Czerwiec co to syrenowanie? Wyobrazam Ciebie albo wyjaca przez okno, albo siedzaca na stole z nogami ugietymi na ksztalt rybiego ogona


Cytat:
Napisane przez Koshatka Pokaż wiadomość
Typuję zdzieranie z siebie skóry za pomocą gąbki Syrenki.
Bingo!
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 12:01   #155
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Do gladziutkich nozek jeszcze mi daleko, bo zapuszczone przez wiele lat. Ale nadejdzie ten magiczny moment dzis odpuscilam sobie joge, bo wolalam pospac, ale bedzie orbitrek. Gabka tez sie szoruje. Coli nigdy nie lubilam. W sumie nie wiem skad u mnie taki cellulit. Zawsze bylam szczupla, jadlam normalnie, jakos sie ruszalam, a pomarszczona jestem jak rowy marianskie obok himalajow...
Dziewczyny moze ktoras z Was bedzie dzis w poblizu traffic club i wpadlaby do mnie?
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 12:35   #156
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
A ja mam wrazenie, ze ten caly tydzien jestem w pracy i na nic innego nie mam czasu. Wlascicielka wymusila na mnie bym byla dzis do wieczora, wiec znow pozny powrot do domu. Troche jestem los, bo od poczatku moglam powiedziec, ze siedze tylko do 17 tak jak bylo to ustalone od poczatku, a potem mam bardzo wazne sprawy. Prawda jest taka, ze licencjat stoi mi gula w gardle, nie do przelkniecia. W ogole go nie licze jaka wazna sprawe. Nie wyobrazam sobie nie cwiczyc jeden dzien, ale wyobrazam nie ruszyc pracy przez miesiac. Trudno, mam deadline w czerwcu, potem trzeba bedzie nadrabiac roznice. Do czerwca sie z tym uporam. Laptop do pracy nie biore, ciezkie bydle.
Nie lubie takiego czekania na odpowiedz i zycia w zawieszeniu.
Agnes co do Twoich problemow z polskim. Ja mieszkajac w Wawie ciagle slysze kwiatki. Wlanczac przez A jak Aneta jest na porzadku dziennym, dwoma rekoma, chiba, poszlem. Uszy wiedna. W rodzinie Tz mowi sie poszlem, w koncu po 2 latach sie oduczyl. Nie wiem jak szkole przetrwal i nikt go nie poprawial, a chodzil w stolicy. Mama Tz ma jakies wschodnie nalecialosci i mowi chiba, take. A maz siostry Tz jest goralem i tak potrafi zaciagac, ze glowa mala, a najfajniej posluchac jego rodziny, ktora wciaz mieszka w gorach. Wiec odmian polskiego jest duzo. Na studia przyjezdzaja ludzie z roznych stron, niektorym udaje sie pozbyc nalecialosci z domu, innym nie. A czy u Ciebie nauczyciele w szkole tez mowili gwara?
Czerwiec co to syrenowanie? Wyobrazam Ciebie albo wyjaca przez okno, albo siedzaca na stole z nogami ugietymi na ksztalt rybiego ogona

Czyli masz czas na oddanie pracy do czerwca? Toz to kupa czasu...

A co do gwary, to znam jednego goscia, ktory nauczyl sie gwary slaskiej i bardzo mu sie przydaje kiedy w firmie potrzebuja zalatwicd cokolwiek w tych rejonach...jak zaciagnie po slasku to od razu inaczej na niego patrza

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Do gladziutkich nozek jeszcze mi daleko, bo zapuszczone przez wiele lat. Ale nadejdzie ten magiczny moment dzis odpuscilam sobie joge, bo wolalam pospac, ale bedzie orbitrek. Gabka tez sie szoruje. Coli nigdy nie lubilam. W sumie nie wiem skad u mnie taki cellulit. Zawsze bylam szczupla, jadlam normalnie, jakos sie ruszalam, a pomarszczona jestem jak rowy marianskie obok himalajow...
Dziewczyny moze ktoras z Was bedzie dzis w poblizu traffic club i wpadlaby do mnie?
Moglas odziedziczyc tendencje do cellulitu jesli np. Twoja mama tez go ma. Moja mama ma nadwage, a mimo to cellulitu nie ma prawie wcale...ja jestem szczupla i mam odrobineczke, ale nigdy nie mialam z nim jakiegos problemu (wydaje mi sie, ze pojawila sie ta odrobineczka wraz z braniem tabletek antykoncepcyjnych...to druga przyczyna cellulitu, ktora przychodzi mi do glowy)
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 13:05   #157
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

W czerwcu mijaja ustawowe 2 lata, potem juz bedzie ciezko i nie chce do tego dopuscic. Teraz tylko place za seminarium.
Pewnie odziedziczylam po mamie, ona szczuplejsza ode mnie a skorke pomaranczowa ma. Tylko, ze nic nie cwiczy. U mnie pewnie przez slodycze i brak aerobow. Slabe uda mam, stad tkanka tluszczowa ma tam jak w raju (miala)
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 17:43   #158
Konwalia11
Zadomowienie
 
Avatar Konwalia11
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 238
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Nebula Pokaż wiadomość
Konwalio - dobrze widziec Twoja czestrza aktywnosc. Jak sie czujesz? Jak przetrwalas/lub jestes w trakcie/ sytuacji z tesciem?
Hej Nebulko, tesc odszedl juz miesiac temu.
A sytuacja - chyba dopiero teraz jestem w stanie o tym wszystkim pisac, na poczatku potrzebowalam zupelnie sie odciac. Kiedy do tego wracam myslami, to stwierdzam ze i duzo dalam i duzo dostalam.

Dostalam przede wszystkim to, ze dane mi bylo towarzyszyc drugiemu czlowiekowi w jego ostatniej chwili. Mysle o tym jako o darze, poniewaz po raz pierwszy zdarzylo mi sie byc przy kims w momencie umierania. WIELKIE przezycie. Bardzo mnie zmienilo, bo nie bylo w nim nic makabrycznego, zlego, niepokojacego. Byl spokoj. Bardzo intymne, glebokie przezycie, porownywalne do narodzin. (Nic z zamieszania pokazywanego na filmach. Cisza. Zgoda. Spokoj.)

Pozytywne bylo tez wsparcie mojego TZ - skoro razem przetrwalismy caly ten koszmarny czas, to chyba przetrwamy juz wszystko . Cieszy mnie to, ze pomimo, iz skonfrontowalam go z moimi (bardzo!) negatywnymi uczuciami to stanal po mojej stronie. Myslalam, ze bedzie stawal po stronie rodzicow lub argumentowal, ze "tak trzeba", ale nie. Zrozumial.

Jednak cala historia ma dla mnie miomo pozytywow takze brzydki posmaczek. Dotyczy on chyba przede wszystkim tesciowej, ktora do tej pory lubilam. Mam do niej zal za to, jak to wszystko przebieglo. Z jednej strony rozumiem, ze sama byla w sytuacji kryzysowej z drugiej... mam wrazenie, ze nie tak to wszystko powinno sie odbyc. Moim najwiekszym zyciowym lekiem jest utrata niezaleznosci i zdolnosci do samostanowienia. Przez te kilka tygodni oba te przywileje zostaly mi zabrane. Trudno mi otrzasnac sie po tym doswiadczeniu kompletnego braku alternatywy, zagonienia w slepa uliczke, petla na szyi. Bardzo mnie to oslabilo i ciezko mi nawet po wszystkim stwierdzic, czy w ogole mozliwe bylo rozwiazanie win-win? Dla mnie byl to potrzask bez wyjscia. Tak, mam zal.


Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Do gladziutkich nozek jeszcze mi daleko, bo zapuszczone przez wiele lat. Ale nadejdzie ten magiczny moment dzis odpuscilam sobie joge, bo wolalam pospac, ale bedzie orbitrek. Gabka tez sie szoruje. Coli nigdy nie lubilam. W sumie nie wiem skad u mnie taki cellulit. Zawsze bylam szczupla, jadlam normalnie, jakos sie ruszalam, a pomarszczona jestem jak rowy marianskie obok himalajow...
Dziewczyny moze ktoras z Was bedzie dzis w poblizu traffic club i wpadlaby do mnie?
Ach te uda... Zdaje sie, ze ze wzgledu na ewentualna ciaze zbieraja sie u kobiet wlasnie tam "zapasy" i dlatego tak ciezko cos z tym zrobic. Moge Cie zapytac, jakie masz sukcesy jesli chodzi o ten obszar? Ja jakos nie potrafie sie zabrac za ten rejon, moge wykonac milion brzuszkow ale cwiczenia na uda mnie wykanczaja. Wmowilam sobie, ze zawsze bede juz miala takie solidne "slupy " i kropka. Prosze, powiedz, ze cwiczenia, masaze etc. maja sens i warto

Patri - ksiazka Kingston pewnie ta, ja mam wersje po angielsku. Fajne jest w niej nie tylko to sprzatanie, jeszcze lepsze, ze mozna zajrzec w zycie autorki. Otoz zyje ona w ten sposob, ze pol roku zyje na Bali i pol roku gdzies na Zachodzie (Anglia?), gdzie uczy ludzi... jak ogarnac balagan. Oczywiscie za pieniadze. Z tego ma pieniadze zeby... przezyc pol roku na Bali (bez pracy)! No i patrz Patri jak pelne mozliwosci jest zycie - zarabiac na tym, ze ktos nie potrafi sprzatac . Da sie? Da sie. No i... Bali...
A ksiazka "Jedz, modl sie, kochaj" jest dla Ciebie (o Tobie?) - tak mi podpowiada intuicja. Koniecznie sie za nia bierz.
__________________


Be the change you want to see in the world!
Konwalia11 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 17:59   #159
goszzi
Zakorzenienie
 
Avatar goszzi
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 19 715
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Dzień dobry (środowe )
Czuję się bezużyteczna w taką pogodę, nie cierpię tego uczucia. Bleh. Jeden szybszy ruch i jestem cała mokra, do tego w pakiecie comiesięczna atrakcja - @. Ale udało mi się posprzątać kuchnię i swój pokój w jakimś transie.
Mam ostatnio fioła na punkcie organizacji czasu, czytania o niej, oglądania filmików. Zrobiłam swój własny organizer, a raczej jego zarys. Nie mogę w pełni wykorzystać wszystkich trików, bo z racji wakacji czas mnie nie goni. Im więcej mam do zrobienia (a w roku akademickim jest tego mnóstwo - nie spodziewałam się tego aż tak, idąc na filologię, ale - o dziwo - bardzo to lubię), tym łatwiej jest mi się zorganizować. Zbyt wiele wolnego czasu to dla mnie rozlazłość. Taka jestem... rozmemłana.
Ciężko mi się zabrać do tej nieszczęsnej poprawki. Wszystko ciekawsze niż Jądro Ciemności albo Dublińczycy, ech...


Konwalia, pięknie napisałaś o darze bycia z osobą, która odchodzi. Podziwiam takie podejście. Dobrze też, że Twój tż zrozumiał (pamiętam, co pisałaś wtedy) - dojrzały związek, choć i zrozumiałe byłoby, gdyby stanął po stronie rodziców. Teściowi też na pewno jest teraz lepiej. Po części identyfikuję się z Twoją sytuacją, bo mój teść też choruje, ale mam nadzieję, że wszystko jest na dobrej drodze, bo w gorszych chwilach serce pęka mi na drobne kawałki, kiedy widzę cierpienie tż...

Pisałyście o zwracaniu się do teściów per mamo, tato. Nie wyobrażam sobie tego i na pewno robić tego nie będę - mój tata kiedyś dobrze powiedział: ja już mam mamę. Dla mnie to są rodzice, ale nie moi, mojego tż i niech tak zostanie. Teściowo nie brzmi zbyt naturalnie, na Pan/Pani sobie nie wyobrażam, po imieniu też jakoś głupio... Trzeba by wymyślić jakąś alternatywę. Albo po prostu bezosobowo, wydaje mi się, że mój tata używa tej formy.

Co do eksów - nie mam z nimi praktycznie kontaktu, zresztą nie były to jakieś dojrzałe związki warte analizy. Mam nadzieję, że obecny eksem się nie stanie i nie będą mi dane spotkania po latach.

Witam nową twarz - sistermorphine
__________________

"Jak pokonasz samego siebie,
to już ci nikt nie stanie na drodze."
goszzi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 18:21   #160
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej dziewczyny

Konwalia,
bardzo przykro mi z powodu Twojego teścia. Czytałam wszystko, co pisałaś o opiece nad nim i emocjach z tym związanych i naprawdę Cię podziwiam. Śmierć i nieuleczalne choroby jako tematy gdzieś tam tkwią na obrzeżach opinii publicznej, ale są one na tyle trudne, że ciężko o nich rozmawiać z rozwagą, a i emocji podczas tych rozmów nie da się wyłączyć...


gosszzi,
czy ty również studiujesz filologię angielską?


Chciałabym podzielić się z Wami pewną myślą, a raczej odkryciem dnia dzisiejszego. Niby nic specjalnego, ale dzisiaj zadałam sobie pytanie, jak chcę, żeby moje życie wyglądało dalej. JAK JA CHCĘ, JA nikt inny...Do tej pory bałam się tego pytania bo oznaczałoby to wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny. Otaczam się takimi, a nie innymi ludźmi i każdy pomysł, którym się dzieliłam, był natychmiast bombardowany negatywnymi komentarzami. I gdzieś tam w sobie powolutku zaczęłam wierzyć, że moje ambicje są zbyt wysokie, że nie mam prawa tak wiele oczekiwać od życia (a raczej od siebie bo przecież to ja musiałabym sprostać postawionym przez siebie zadaniom), że lepiej być takim rozkosznym przeciętniaczkiem...Coraz intensywniej myślę o własnej firmie-na początku prywatne z angielskiego czyli w sumie to, co robiłam przez ostatnie 3 lata. Widzę sporo możliwości zarobkowania w kierunku uczenia języków obcych pomimi ogromnej konkurencji. Taka firma to plan naj przynajmniej najbliższe 10 lat...Czas zacząć więc działać...
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 18:47   #161
goszzi
Zakorzenienie
 
Avatar goszzi
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 19 715
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

lasub, zgadza się - filologię angielską z francuskim
ja jak najbardziej popieram posiadanie ambicji, nawet zbyt wysokich. nie cierpię ludzi nieambitnych (a szczególnie kiedy wszystko udaje im się fartem). własna firma to super pomysł i warto spróbować. i jak ja nie lubię tych głosów nie dasz rady. no to patrz!
__________________

"Jak pokonasz samego siebie,
to już ci nikt nie stanie na drodze."
goszzi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 19:48   #162
lazy neko
Przyczajenie
 
Avatar lazy neko
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 7
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Niby nic specjalnego, ale dzisiaj zadałam sobie pytanie, jak chcę, żeby moje życie wyglądało dalej. JAK JA CHCĘ, JA nikt inny...Do tej pory bałam się tego pytania bo oznaczałoby to wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny.
Coraz intensywniej myślę o własnej firmie-
Brzmi fantastycznie! Słuchaj siebie, nie innych.
Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
A ja mam wrazenie, ze ten caly tydzien jestem w pracy i na nic innego nie mam czasu. Wlascicielka wymusila na mnie bym byla dzis do wieczora, wiec znow pozny powrot do domu. Troche jestem los, bo od poczatku moglam powiedziec, ze siedze tylko do 17 tak jak bylo to ustalone od poczatku, a potem mam bardzo wazne sprawy.
Paskudnie. Zrobiłam podobny błąd w mojej pierwszej pracy zgadzając się na wszystko, a potem jak próbowałam to odkręcić, to były fochy i problemy.
Jeśli chodzi o klientki z reklamacją, to bardzo dobrze zrobiłaś. Sądzę, że gorzej byś się czuła, gdybyś postąpiła nieuczciwie. Moim zdaniem to szefowa jest nieprofesjonalna. Zatrudniając Ciebie powinna powiedzieć, czego oczekuje od Ciebie, kiedy zdarzy się reklamacja (nie przyjmujemy zwrotów, możemy rozpatrzyć reklamację, robimy to tak i tak), a nie dając Ci instrukcje przez telefon, kiedy masz przed sobą zdenerwowanych klientów. Sądzę, że dobry sprzedawca to taki, który jest lojalny wobec klientów, a nie wobec nieprofesjonalnego pracodawcy. Wtedy jest jeszcze szansa, że klienci wrócą i przyprowadzą nowych.


Mocno trzymam kciuki, żebyś wyjechała do Turcji albo innego fajnego miejsca jako rezydentka!


Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Cześć środowo
Dokładnie w tym jest rzecz, a uważność bazuje na buddyzmie
Emi, dziękuję za odpowiedzi. Znalazłam ‘The mindfulness solution. Everyday practices for everyday problems’ Siegela – to jest chyba ta książka, o której rozmawiacie (‘mindfulness’ – to już wiem co to jest ‘uważność’ ). Teraz czytam ‘What makes you not a buddhist’, kiedy skończę, będę czytać z Wami o uważności. Ciekawią mnie zwłaszcza ćwiczenia. Będę się dzielić wrażeniami.
Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Cześć środowo
Emocjonalnie u mnie kiepsko - mam jakieś dziwne przepływy uczuć od bardzo kiepskich do beztroski...
O tak, też mi to chodzi po głowie ostatnio... ja się też przestraszyłam, ale obawiam się, że i tak nie mam możliwości, by ich nie ponieść...
Tak. Dziękuję. Jedyne, co mogę zrobić, to nie myśląc o ostatecznym efekcie włożyć maksymalny wysiłek teraz...
To najlepsze rozwiązanie. Mam bardzo, bardzo podobnie. Kilka projektów, niektóre z precyzyjnymi, krótkimi deadline’ami, niektóre długoterminowe. Chciałabym na wakacje pojechać z czystym sumieniem, że zrobiłam co mogłam, a ciężko mi idzie z samym zabraniem się do pracy. Życzę Ci siły i spokoju!
Nie wiem, czy to pomoże, ale kiedy widzę, że będę musiała się zmierzyć z konsekwencjami zaniechań, wyobrażam sobie najczarniejszy scenariusz i zastanawiam się, co mogę zrobić, żeby się do niego przygotować, jakie będą najgorsze konsekwencje i jak sobie z nimi poradzę. Na szczęście najczarniejsze scenariusze rzadko się spełniają, ale dzięki takim przygotowaniom, czuję się silniejsza, a często przychodzi pomysł (którego wcześniej nie było) jak nie dopuścić do pojawienia się tych konsekwencji.

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Lazy neko - napisz kilka słów o sobie
Mam wrażenie, że ja ciągle piszę o sobie. Piszę szczerze i nie chcę tego zmieniać. Chociaż obiektywnie, dla kogoś na zewnątrz, radzę sobie z o wiele trudniejszymi problemami niż prokrastynacja, ale to ona jest dla mnie największym ciężarem. Jej najbardziej w sobie nie lubię. Ona przeszkadza mi iść, gdzie chcę. Przez nią ciągle odwracam się do siebie plecami. Mam nadzieję, że ci, którzy mnie znają, zwłaszcza zawodowo, nic o tym nie wiedzą, dlatego boję się identyfikacji, dlatego otwieram przed Tobą umysł, psychikę, ale fakty zawodowo-rodzinne zostawiam na bardziej prywatne okoliczności. Może będzie okazja.
Cytat:
Napisane przez sistermorphine Pokaż wiadomość
dobry wieczór, dziewczyny. stwierdziłam, że to idealny wątek dla mnie.
Hej! Ja też jestem tu nowa, ale mogę Ci powiedzieć: dziewczyny dają takie wsparcie, że po prostu działasz. Powodzenia w realizacji planów!
lazy neko jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 20:10   #163
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Konwalio wydaje mi sie, ze pierwsze efekty sa, ale daje sobie czas do stycznia by oceniac. A juz najbardziej bedzie to wiadome w przyszlym sezonie bikini z tym ze mi przyswieca nie tylko walka z cellulitem, ale przede wszystkim chce byc lepsza w tancu, a tego bez wytrenowanego ciala nie da sie zrobic. No i chce byc dlugo piekna i mloda i zostac miss po 70tce
Pieknie opisalas smierc swojego tescia, ja takich doswiadczen nie mam i nie mam pojecia co czujesz, ale to wspaniale i pocieszajace, ze odejscie moze byc czyms dobrym.

---------- Dopisano o 20:10 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ----------

Lasub spelniaj marzenia swoje nie innych! Tego sie nauczylam na swoich bolesnych bledach. Warto isc za glosem serca, mimo krytykow.
Neko, Patri dzieki za wypowiedz w mojej sprawie. Mam czyste sumienie i to najwazniejsze. Choc czasem sie zastanawiam czy nie jestem zbyt naiwna. Mi by do glowy nie przyszlo, ze mogly torebke zniszczyc specjalnie by odzyskac pieniadze, a kilka takich glosow sie pojawilo.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 22:04   #164
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Koshatka Pokaż wiadomość
Witam

Jak się te upały nie skończą to ja padnę.

Zmęczyłam się od samego czytania.


Wczoraj udało mi się tylko zrobić powtórki języków, przerobić kilka nowych jednostek z francuskiego, zerwać fasolkę szparagową i przygotować ją do mrożenia. Szału nie ma.
I ja padnę też



Dziś byłam na zajęciach z angielskiego - oderwałam myśli od stresu, poćwiczyłam phrasal verbsy, dobrze mi to zrobiło...

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Prawda jest taka, ze licencjat stoi mi gula w gardle, nie do przelkniecia. W ogole go nie licze jaka wazna sprawe. Nie wyobrazam sobie nie cwiczyc jeden dzien, ale wyobrazam nie ruszyc pracy przez miesiac.
O, ja też mam podobnie - nie wyobrażam sobie nie zjeść wartościowego posiłku, a tym samym niezaplanowania zakupów i niepoświęcenia czasu w kuchni, ale odwlec kolejny raz coś pracowego - no problem!

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
W czerwcu mijaja ustawowe 2 lata, potem juz bedzie ciezko i nie chce do tego dopuscic. Teraz tylko place za seminarium.
Trzymam kciuki i oferuję mentalne wsparcie non stop

Cytat:
Napisane przez Konwalia11 Pokaż wiadomość
Hej Nebulko, tesc odszedl juz miesiac temu.
A sytuacja - chyba dopiero teraz jestem w stanie o tym wszystkim pisac, na poczatku potrzebowalam zupelnie sie odciac. Kiedy do tego wracam myslami, to stwierdzam ze i duzo dalam i duzo dostalam.

Moim najwiekszym zyciowym lekiem jest utrata niezaleznosci i zdolnosci do samostanowienia. Przez te kilka tygodni oba te przywileje zostaly mi zabrane. Trudno mi otrzasnac sie po tym doswiadczeniu kompletnego braku alternatywy, zagonienia w slepa uliczke, petla na szyi. Bardzo mnie to oslabilo i ciezko mi nawet po wszystkim stwierdzic, czy w ogole mozliwe bylo rozwiazanie win-win? Dla mnie byl to potrzask bez wyjscia. Tak, mam zal.


Wmowilam sobie, ze zawsze bede juz miala takie solidne "slupy " i kropka. Prosze, powiedz, ze cwiczenia, masaze etc. maja sens i warto [

Konwalio, współczuję i ślę ciepłe myśli. Bogactwo doświadczeń, refleksji, doznań w tym, co piszesz. Widać Twoją moc i Twoją kruchość. Bardzo dobrze, że werbalizujesz ten żal!

Wspaniale też, że masz rozumiejącego TŻta!





Ja też ma silne "słupy"... Nic z nimi nie robię, w ogóle ciężko mi oprócz 8 minut zrobić cokolwiek więcej, poza bieganiem.


Właśnie wróciłam zlana potem. Mimo duszności dobrze mi się biegało.
Myślałam o tym, że jest to jedna z nielicznych czynności wymagających wysiłku, których nie robię dla efektu końcowego, tylko dla samej aktywności, dla bycia w czynności...



Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość

Chciałabym podzielić się z Wami pewną myślą, a raczej odkryciem dnia dzisiejszego. Niby nic specjalnego, ale dzisiaj zadałam sobie pytanie, jak chcę, żeby moje życie wyglądało dalej. JAK JA CHCĘ, JA nikt inny...Do tej pory bałam się tego pytania bo oznaczałoby to wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny. Otaczam się takimi, a nie innymi ludźmi i każdy pomysł, którym się dzieliłam, był natychmiast bombardowany negatywnymi komentarzami. I gdzieś tam w sobie powolutku zaczęłam wierzyć, że moje ambicje są zbyt wysokie, że nie mam prawa tak wiele oczekiwać od życia (a raczej od siebie bo przecież to ja musiałabym sprostać postawionym przez siebie zadaniom), że lepiej być takim rozkosznym przeciętniaczkiem...Coraz intensywniej myślę o własnej firmie-na początku prywatne z angielskiego czyli w sumie to, co robiłam przez ostatnie 3 lata. Widzę sporo możliwości zarobkowania w kierunku uczenia języków obcych pomimi ogromnej konkurencji. Taka firma to plan naj przynajmniej najbliższe 10 lat...Czas zacząć więc działać...


Odkrywanie chceń jest mega ważne! Trzymam kciuki za pomysły i każdy krok prowadzący do celu

Cytat:
Napisane przez lazy neko Pokaż wiadomość

Emi, dziękuję za odpowiedzi. Znalazłam ‘The mindfulness solution. Everyday practices for everyday problems’ Siegela – to jest chyba ta książka, o której rozmawiacie (‘mindfulness’ – to już wiem co to jest ‘uważność’). Teraz czytam ‘What makes you not a buddhist’, kiedy skończę, będę czytać z Wami o uważności. Ciekawią mnie zwłaszcza ćwiczenia. Będę się dzielić wrażeniami.

To ta książka W ogóle obserwuję, że "mindfulness" zaczyna być tematem modnym - już nawet w prasie publicystycznej o tym piszą
Ale w sumie to dobrze.

A ćwiczenia są naprawdę bardzo przydatne, choć wiele zaczerpniętych jest z buddyjskich technik medytacyjnych.



Cytat:
Napisane przez lazy neko Pokaż wiadomość
To najlepsze rozwiązanie. Mam bardzo, bardzo podobnie. Kilka projektów, niektóre z precyzyjnymi, krótkimi deadline’ami, niektóre długoterminowe. Chciałabym na wakacje pojechać z czystym sumieniem, że zrobiłam co mogłam, a ciężko mi idzie z samym zabraniem się do pracy. Życzę Ci siły i spokoju!
Nie wiem, czy to pomoże, ale kiedy widzę, że będę musiała się zmierzyć z konsekwencjami zaniechań, wyobrażam sobie najczarniejszy scenariusz i zastanawiam się, co mogę zrobić, żeby się do niego przygotować, jakie będą najgorsze konsekwencje i jak sobie z nimi poradzę. Na szczęście najczarniejsze scenariusze rzadko się spełniają, ale dzięki takim przygotowaniom, czuję się silniejsza, a często przychodzi pomysł (którego wcześniej nie było) jak nie dopuścić do pojawienia się tych konsekwencji.

Dziękuję.
Masz rację
Od lektury "Uważności" praktykuję sobie wchodzenie w lęki, podkręcanie tych lęków przez wyobrażanie sobie najgorszych opcji. Okazuje się, że po pierwsze trudno mi się długo utrzymać w tym stanie maksymalnego doświadczenia lęku, niepokoju, stresu, po drugie naprawdę konfrontacja z tym najgorszym wzmacnia, można się oswoić i po trzecie rzeczywiście po fakcie jakiś nowy koncept się pojawia.

Cytat:
Napisane przez lazy neko Pokaż wiadomość
Mam wrażenie, że ja ciągle piszę o sobie. Piszę szczerze i nie chcę tego zmieniać. Chociaż obiektywnie, dla kogoś na zewnątrz, radzę sobie z o wiele trudniejszymi problemami niż prokrastynacja, ale to ona jest dla mnie największym ciężarem. Jej najbardziej w sobie nie lubię. Ona przeszkadza mi iść, gdzie chcę. Przez nią ciągle odwracam się do siebie plecami. Mam nadzieję, że ci, którzy mnie znają, zwłaszcza zawodowo, nic o tym nie wiedzą, dlatego boję się identyfikacji, dlatego otwieram przed Tobą umysł, psychikę, ale fakty zawodowo-rodzinne zostawiam na bardziej prywatne okoliczności. Może będzie okazja.

Neko, sugerując "napisanie czegoś o sobie" kierowałam się myślą, że podanie kilku elementów opisowych, charakteryzujących, umożliwia wyodrębnienie i skojarzenie nowego użytkownika Nie miałam na myśli prywatnych szczegółów

Rozumiem Cię jeśli chodzi o kwestię prywatności i "demaskacji" problemu pro, nieidentyfikowanego przez otoczenie
Ja oczywiście mam już swoje skojarzenia z Tobą, zaciekawiłaś mnie

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2013-08-07 o 22:05
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-07, 23:04   #165
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

A ja kocham upaly, prawdziwe lato chcialabym zeby trwaly jak najdluzej. Moze to przez to, ze tak zle znosze zime i zimno.
Dzieki Emi za wsparcie
Godzina orbitreku done
Dobranoc moje Mile
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 13:30   #166
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 523
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cześć wszystkim nowym i starym

Inga, a ja Cię nie pocieszę, że do czerwca jeszcze dużo czasu. Bo patrząc wstecz to dużo czasu też upłynęło (i podczas studiów i po nich). To, ze masz część pracy napisaną też nie jest specjalnym argumentem, bo przecież potrzebna jest całość. Pomijając, że sam proces pisania jest czasochłonny to weź również pod uwagę, że zawsze może wypaść coś nieprzewidywanego i dostępny czas się znacząco skurczy. Uważasz, że później łatwiej będzie Ci się za nią zabrać? Pomyśl, co konkretnie Cię zniechęca, czego pragniesz uniknąć. Wtedy może łatwiej będzie się przełamać, no a z czasem pójdzie już "z górki" (przynajmniej motywacyjnie)

Ostatecznie decyzja należy do Ciebie.
Trzymam kciuki za rezydenturę

Żywiec, super z tym licencjatem

Lasub, z jednej strony nie zapraszaj wujka, bo niezłego bigosu narobił. Z drugiej... Pomyśl może o tej decyzji także w długiej perspektywie - weź pod uwagę nie tylko to, co czujesz w chwili obecnej i rozsądkowe argumenty za i przeciw, ale też to, jak się później będziesz się czuła, gdy wybierzesz którąkolwiek z opcji. Co do presji ze strony mamy to przykro się czyta, ale można było się spodziewać. Nie wiem też jak się sytuacja rozwinęła, bo moja wiedza stanęła na rozwiązaniu w sierpniu, który w sumie już nadszedł.

Agnyska, znajomość gwary fajna rzecz Ale fakt, ważna jest kontrola nad językiem.A żeby ją zdobyć trzeba ćwiczyć wyrażanie siebie słowem, niestety nie ma innej opcji . Po sobie widzę, że od kiedy tu jestem (czyli de facto zaczęłam szeroko pojętą pracę nad sobą) dużo lepiej mi idzie precyzowanie własnych myśli (wiadomo, nie zawsze, ale też moja praca była taka bardziej z doskoku). Jedna rzecz to oczywiście myśli, które trzeba zrozumieć (hmm, może to nieco bzdurne określenie, ale nie mam siły tego precyzować, za dużo energii mi pójdzie na zrozumienie, co dokładnie chciałam powiedzieć , w sumie ma to związek z powtarzajacą się ostatnio uważnością)*. Ale druga to jakby rzemiosło - słowo. W tym czasie przyznaję się do przeczytania ok. 6 książek (2 romansów, 1-2 kryminałów i 2 książek reportażowych + fragmenty poradników), przy czym wcale nie uważam, by to one się przyczyniły. Dużo bardziej posądzam o to blog codzienny ichczterypory.pl (mając nań fazę przeczytałam większość archiwum, a w końcu porzuciłam). Myślę, że to właśnie czytanie tekstów niby o życiu codziennym, a jednak napisanych przez osobę, która na co dzień pracuje słowem (czyli dba o to jak pisze) było kluczowe. Taka para-lekcja języka polskiego, która odblokowała mi w głowie słowa, które przecież znane, to jednak przez ostatnie lata zaszyły się, nieużywane, gdzieś głęboko. No dobra, ale czytając uczymy się rozumieć słowo pisane. Czasem rozszerzamy słownictwo, ale i tak trzeba je jeszcze utrwalić. Aktywnie "trenuję" przy okazji (bo nadgorliwością nie grzeszę ) - piszę sobie w głowie pamiętnik. [Wtrącenie: Niby chcę-chciałam wrócić do pisania w realu, ale ... :P mam problem z określeniej jaka forma lepsza, bo ręcznie to sama się nie odszyfruję, albo zejdzie mi mnóstwo czasu, by zachować choć pozory kaligrafii, a na kompie to z jednej strony pułapka kompa, a poza tym jednak za dużo poprawek zaczynam robić (tzn. szyku, samo klepanie (bezwzrokowe) idzie mi na tyle sprawnie, by w tym samym czasie napisać kilkukrotnie więcej niż ręcznie, a czytelnośc jest nieporównywalna - nawet z literówkami można zrozumieć o co kaman, z resztą im wiecej klepię tym mniej błędów robię i szybciej je poprawiam. Koniec wtrącenia] "Pisanie w głowie" zmusza do wyrażania myśli w sposób precyzyjny, takiej "uważności słowa". Nikt nas nie pogania, mamy czas na dobór słów. A jednocześnie nie tracimy czasu na poprawki, i tak za chwilę nie będziemy w stanie powtórzyć dosłownie tego zdania, więc nie ma to aż takiego znaczenia. . Ponadto staram się wyłapywać momenty, gdy coś palnę, czy też powstrzymam się od wyrażenia własnego zdania. Jednak zamiast pluć na siebie, że ja taka, owaka, ktoś sobie coś, nie coś pomyśli, po prostu staram się w myślach powiedzieć to innymi słowami. (W ogóle dużo gadam ze sobą w myślach, kiedyś się zastanawiałam czy to normalne, czy nie, teraz mam to w poważaniu i przynajmniej tu się nie powstrzymuję. ha. To o pamiętniku powyżej napisałam później i właśnie mnie olśniło, że w sumie to gadanie ze sobą jest normalne, bo przecież piszę pamiętnik - co jest normalne, a że mi się nie chce go przelać w postać materialną, to już inna para gumiaków )

eee, a tak poza tym to mam rozgrzebane kilka cytowań, ale to na innym kompie
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)

Edytowane przez L_ka
Czas edycji: 2013-08-08 o 13:31
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 15:21   #167
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cześć dziewczyny MELDUJĘ SIĘ!


w takim pędzie pisałam ostatnio, że nie zauwazyłam, że IV część już jest i pisałam na starym
więc powtórzę też parę rzeczy z tamtego posta
Cieszę się, że o mnie pamietacie. i dziękuję świeżynkom wątkowym, że moje posty zauważyły i coś od siebie też napisały
zaliczyłam parę dni super-zwyżki:
- pokonałam dwie ogromniaste szafy w przedpokoju i swoje półki z ubraniami - przejrzenie i segregacja (w trakcie poczułam się jak "gwiazda tv" -gdy wszystko wywaliłam z półek, to pokój i przedpokój mógłby smiało wystapić w TLC w którymś z programów o nałogowych zbieraczach) efekt: 2 wielgachne torby z ubraniami do kontenera i mniejsza reklamówka do wyrzucenia - tego samego dnia wyniesione i "zniknięte" z mego zycia jestem dumna, że zaczęłam i skończyłam od razu tego samego dnia

-zaliczony jeden dzień wycieczki w Tatry - było ciężko, bo z dzieckiem (fochy, kupa w majty w trasie i takie tam).Potem była zniżka mi9esiączkowa, ale potem czas na zwyżkę

Wiecie co - nadal strasznie brakuje mi czasu na wiele rzeczy. nie wiem jak to ogarnąć, jak "zrobić" organizację i obudzić wolę do działania ZAWSZE!

Agnysko - cześć! Chaos i zniszczenie, powiadasz... poczytaj ten "Język dwulatka" - może cos pomoże Ci usystematyzować, polepszyć?
lasubmersion - na pomysł zaproszenia wuja-uja zabiłabym na Twoim miejscu śmiechem po prostu kabaret! Co do teściowej, to bym przystała po slubie na "mamę" w trzeciej osobie - czyli "niech mama". Myślę, że niezależnie od form używanych i tak można przekazać dystans lub bliskość.

Miłego dnia, uważajcie na siebie w te upały
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 15:40   #168
tamtaglista
Zakorzenienie
 
Avatar tamtaglista
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 5 823
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

puk puk, można?
__________________
Nie odpowiadam za to, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem
blog
tamtaglista jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 17:23   #169
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Hej kobitki

tamtaglista,
witaj i rozgość się

Aper,
fajnie Cię widzieć po dłuższym czasie

L_ka
Sytuacja rozwinęła się tak, że na początku maja zamieszkaliśmy razem i w lutym zaczynamy szukać mieszkania do kupna na kredyt. Wujo pieniędzy nie oddał ( w sumie to już ponad 1,5 roku).

inga86
ja lubię lato, ale te upały mnie zaczynają męczyć powoli.
Z tego, co widzę to dla natury taki długi stan suszy i wysokich temperatur też nie jest dobry...

emi_lka,
dzięki


Dziewczyny...jestem taka zadowolona z siebie...ruszyłam wreszcie z francuskim. Przez długi czas się go bałam. w sumie dostawałam drgawek na samą myśl, że mam otworzyć podręcznik. Siedzę sobie od 2,5 godziny, obłożona 5 słownikami i dłubię w ''les activites lexicales 2''. Cudownie jest sobie przypomnieć takie podstawowe wyrazy jak nóź czy łóżko. Mam takie maleńkie marzenie-magisterka na romanistyce za rok i tak powolutku kroczę w tym kierunku..Od poniedziałku zacznę naukę do poprawek wrześniowych i chcę też sprawdzić wszystkie informacje na temat kosztów prowadzenia działalności gospodarczej plus tego, co mogę wrzucić w koszta.Tż powiedział, że jest ze mnie dumny-to również jest mega motywujące. Zarejestrowałam się też na stronie postcrossingu i w następnym tygodniu chcę wysłać pierwsze 5 kartek.

Wracam do francuskiego,
miłego popołudnia
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 18:05   #170
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Ech, masakra.
Próbuję skończyć projekt rekrutacyjny, chcę to wysłać przed wyjazdem, czyli najpóźniej jutro rano. Idzie mi jak krew z nosa, za gorąco, szkoda mi tez komputera, więc robię regularne przerwy.
Cieszę się na ochłodzenie, trawy u mnie na osiedlu żółte, wszystko suche, wypalone. Mam tylko nadzieję, że burze nie narobią szkód.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 19:15   #171
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

hej ostatnio na nic nie mam czasu zdecydowalam sie na dalsze studia w Lodzi i od pazdziernika bede tam mieszkac jestem na etapie poszukiwania mieszkania, ale bardzo opornie mi to idzie, albo drogie albo nieaktualne. moze macie kogos znajomego kto chce cos wynajac?
przeraza mnie jeszcze jazda samochodem po lodzi MASAKRA
buziaki
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 19:26   #172
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Addicted,
do jakiej ceny szukasz?
Popytam po znajomych bo widzę, że trochę ludu ma do wynajęcia mieszkania.
Ostatnio np.widziałam kawalerkę na Dąbrowie (28 metrów) za 1000 złotych (wszystko).
Z tego, co widziałam po ogłoszeniach, to za pokój około 500 złotych trzeba dać.
Co do samochodu i podróżach po Łodzi, to średnio polecam.
Łódź pięknieje w oczach, ale pięknieje bo są remonty, które co tu dużo mówić, utrudniają nieco życie...
Myślę, że jeżeli dojeżdżałabyś tylko z mieszkania na zajęcia, to samochód nie jest potrzebny.
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 19:51   #173
Addicted to love
Rozeznanie
 
Avatar Addicted to love
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 708
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Lasub mysle ze 550 (ze wszystkim). Poszukuje albo pojedynczego pokoju albo mieszkania z 2 oddzielnymi pokojami (ale nie wiem czy kolezanka jest zdecydowana na 100%).
Nie, nie nawet nie zamierzam podrozowac samochodem po lodzi codziennie bo poszlabym z torbami chodzi mi o samo pojechanie aby szukac mieszkania, zawiezc rzeczy itd.W Lodzi bylam tylko raz, zupelnie nie ogarniam. Te tramwaje, ludzie wypuszczani z tramwaju na srodku ulicy dla mnie to kosmos Nie wiem czy te tramwaje trzeba wszedzie przepuszczac czy nie. Czy na rondach trzeba? bo jak jechalam w jedna stone i chcialam przepuscic to mnie strabil samochod z tylu,a jak wracalam i nauczona doswiadczeniem nie przepuscilam to mnie strabil tramwaj TO SAMO RONDO
__________________
staram się być miłą dziewczyną
nie obgryzam paznokci

systematycznie pracuje nad angielskim
najwyższy czas nauczyć się gotować
5/50

Addicted to love jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 20:11   #174
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 068
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
Cześć wszystkim nowym i starym

Inga, a ja Cię nie pocieszę, że do czerwca jeszcze dużo czasu. Bo patrząc wstecz to dużo czasu też upłynęło (i podczas studiów i po nich). To, ze masz część pracy napisaną też nie jest specjalnym argumentem, bo przecież potrzebna jest całość. Pomijając, że sam proces pisania jest czasochłonny to weź również pod uwagę, że zawsze może wypaść coś nieprzewidywanego i dostępny czas się znacząco skurczy. Uważasz, że później łatwiej będzie Ci się za nią zabrać? Pomyśl, co konkretnie Cię zniechęca, czego pragniesz uniknąć. Wtedy może łatwiej będzie się przełamać, no a z czasem pójdzie już "z górki" (przynajmniej motywacyjnie)

Ostatecznie decyzja należy do Ciebie.
Trzymam kciuki za rezydenturę
Wow, to był głos rozsądku, sprowadzający na ziemię
Skojarzył mi się Halimkowy koncept rezerw. No właśnie - trzeba mieć rezerwy, na wszelki wypadek, dlatego trzeba pomniejszyć o nie czas...


Cytat:
Napisane przez L_ka Pokaż wiadomość
Po sobie widzę, że od kiedy tu jestem (czyli de facto zaczęłam szeroko pojętą pracę nad sobą) dużo lepiej mi idzie precyzowanie własnych myśli (wiadomo, nie zawsze, ale też moja praca była taka bardziej z doskoku). Jedna rzecz to oczywiście myśli, które trzeba zrozumieć (hmm, może to nieco bzdurne określenie, ale nie mam siły tego precyzować, za dużo energii mi pójdzie na zrozumienie, co dokładnie chciałam powiedzieć , w sumie ma to związek z powtarzajacą się ostatnio uważnością)*. Ale druga to jakby rzemiosło - słowo. W tym czasie przyznaję się do przeczytania ok. 6 książek (2 romansów, 1-2 kryminałów i 2 książek reportażowych + fragmenty poradników), przy czym wcale nie uważam, by to one się przyczyniły. Dużo bardziej posądzam o to blog codzienny ichczterypory.pl (mając nań fazę przeczytałam większość archiwum, a w końcu porzuciłam). Myślę, że to właśnie czytanie tekstów niby o życiu codziennym, a jednak napisanych przez osobę, która na co dzień pracuje słowem (czyli dba o to jak pisze) było kluczowe. Taka para-lekcja języka polskiego, która odblokowała mi w głowie słowa, które przecież znane, to jednak przez ostatnie lata zaszyły się, nieużywane, gdzieś głęboko. No dobra, ale czytając uczymy się rozumieć słowo pisane. Czasem rozszerzamy słownictwo, ale i tak trzeba je jeszcze utrwalić. Aktywnie "trenuję" przy okazji (bo nadgorliwością nie grzeszę ) - piszę sobie w głowie pamiętnik.

"Pisanie w głowie" zmusza do wyrażania myśli w sposób precyzyjny, takiej "uważności słowa". Nikt nas nie pogania, mamy czas na dobór słów. A jednocześnie nie tracimy czasu na poprawki, i tak za chwilę nie będziemy w stanie powtórzyć dosłownie tego zdania, więc nie ma to aż takiego znaczenia. . Ponadto staram się wyłapywać momenty, gdy coś palnę, czy też powstrzymam się od wyrażenia własnego zdania. Jednak zamiast pluć na siebie, że ja taka, owaka, ktoś sobie coś, nie coś pomyśli, po prostu staram się w myślach powiedzieć to innymi słowami. (W ogóle dużo gadam ze sobą w myślach, kiedyś się zastanawiałam czy to normalne, czy nie, teraz mam to w poważaniu i przynajmniej tu się nie powstrzymuję. ha. To o pamiętniku powyżej napisałam później i właśnie mnie olśniło, że w sumie to gadanie ze sobą jest normalne, bo przecież piszę pamiętnik - co jest normalne, a że mi się nie chce go przelać w postać materialną, to już inna para gumiaków )

eee, a tak poza tym to mam rozgrzebane kilka cytowań, ale to na innym kompie

Bardzo ciekawe jest to, co napisałaś o treningu myśli, a ta zdaniowa mowa wewnętrzna mnie poruszyła W jakiś sytuacjach formułujesz w ten sposób myśli?
Czytanie bardzo pomaga w formułowaniu tego, co ma się na końcu języka

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny MELDUJĘ SIĘ!



- pokonałam dwie ogromniaste szafy w przedpokoju i swoje półki z ubraniami - przejrzenie i segregacja (w trakcie poczułam się jak "gwiazda tv" -gdy wszystko wywaliłam z półek, to pokój i przedpokój mógłby smiało wystapić w TLC w którymś z programów o nałogowych zbieraczach) efekt: 2 wielgachne torby z ubraniami do kontenera i mniejsza reklamówka do wyrzucenia - tego samego dnia wyniesione i "zniknięte" z mego zycia jestem dumna, że zaczęłam i skończyłam od razu tego samego dnia

-zaliczony jeden dzień wycieczki w Tatry - było ciężko, bo z dzieckiem (fochy, kupa w majty w trasie i takie tam).Potem była zniżka mi9esiączkowa, ale potem czas na zwyżkę

Wiecie co - nadal strasznie brakuje mi czasu na wiele rzeczy. nie wiem jak to ogarnąć, jak "zrobić" organizację i obudzić wolę do działania ZAWSZE!



Miłego dnia, uważajcie na siebie w te upały
Hej
Gratuluję
I fajnie, że wyprawa udana, a zdrowie polepsza się!

Cytat:
Napisane przez tamtaglista Pokaż wiadomość
puk puk, można?


Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Hej kobitki


Dziewczyny...jestem taka zadowolona z siebie...ruszyłam wreszcie z francuskim. Przez długi czas się go bałam. w sumie dostawałam drgawek na samą myśl, że mam otworzyć podręcznik. Siedzę sobie od 2,5 godziny, obłożona 5 słownikami i dłubię w ''les activites lexicales 2''. Cudownie jest sobie przypomnieć takie podstawowe wyrazy jak nóź czy łóżko. Mam takie maleńkie marzenie-magisterka na romanistyce za rok i tak powolutku kroczę w tym kierunku..Od poniedziałku zacznę naukę do poprawek wrześniowych i chcę też sprawdzić wszystkie informacje na temat kosztów prowadzenia działalności gospodarczej plus tego, co mogę wrzucić w koszta.Tż powiedział, że jest ze mnie dumny-to również jest mega motywujące. Zarejestrowałam się też na stronie postcrossingu i w następnym tygodniu chcę wysłać pierwsze 5 kartek.

Wracam do francuskiego,
miłego popołudnia
Super

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Ech, masakra.
Próbuję skończyć projekt rekrutacyjny, chcę to wysłać przed wyjazdem, czyli najpóźniej jutro rano. Idzie mi jak krew z nosa, za gorąco, szkoda mi tez komputera, więc robię regularne przerwy.
Cieszę się na ochłodzenie, trawy u mnie na osiedlu żółte, wszystko suche, wypalone. Mam tylko nadzieję, że burze nie narobią szkód.
Ja prawie nie ruszam się znad mojego zawalonego papierzyskami biurka. Przyjęłam do wiadomości, że spływam i kleję się... idzie mi mozolnie, ale do przodu. Mam nadzieję, że i u Ciebie pójdzie z górki

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2013-08-08 o 20:12
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 20:11   #175
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 854
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Addicted,
jeśli miałabyś obejrzeć parę mieszkań i udałoby to się zrobić w przeciągu jednego-dwóch dni, to mogę Ci przygotować plan trasy (w jaki tramwaj/autobus wsiąść itp).
Co do tego wysiadania ''na środku jezdni'', to niestety są takie beznadziejne przystanki, gdzie trzeba bardzo uważać.
Tam, gdzie drogi są w miarę wyremontowane, to aż takich cyrków nie ma, ale np.na Dąbrowie ( w sumie niedaleko mnie) jest przystanek tramwaju, który nie ma żadnej otoczki ani szerszego chodnika i trzeba bardzo mocno uważać (zwłaszcza zimą, jak jest lód...)
Co do ronda, to nie pomogę bo nie mam prawka:P.
Z tego, co jeżdżę tramwajami, to jednak tramwaj ma pierwszeństwo przy czym wiadomo, że kretynów ładująch się pod tramwaj nie brakuje w imię zasady ''a nuż zdążę''.
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 21:19   #176
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

idzie ciężko. O tyle się zcwanilam że wymontowalam wentylator z otworu wentylacyjnego w łazience- i tak wymagał umycia, i postawilam go sobie w pokoju.
ale i tak żałuję że nie poszłam w jakieś klimatyzowane miejsce.
ten wieczor muszę wykorzystać dobrze, połowę przynajmniej zrobiłam już.
jest za gorąco żeby korzystać z lata. Nie pamiętam żeby upał utrzymywał się tak długo. wszystkie mury nagrzane.
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 21:41   #177
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Addicted, nie polecam ladowania sie pod tramwaj. Moja dobra rada, zawsze przepuszczaj, chyba, ze masz zielone swiatlo (ale tez sprawdz czy napewno je masz). Lepiej zeby Cie tramwajarz pouczyl, ze masz pierwszenstwo niz mial sie na Tobie zatrzymac.

Za 24h wszystko juz bede wiedziec...

Daje sobie rezerwowy czas na pisanie pracy, spokojnie ten deadline i jego konsekwencje tak mnie motywuja, ze nie wyobrazam sobie inaczej.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 23:13   #178
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 131
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

dzis bylam u lekarza, jakis dobry, z polecenia, mama wynalazla. po opisaniu objawow, powiedzial, ze nie ma co robic gastroskopii, jasne jak slonce jest dla niego to, ze mam nietolerancje na gluten i inne produkty, ktore mi wyszly. Alergia zostala wyklucozna badaniem krwi, ale to w zasadzie niczego nie zmienia, bo nietolerancja spustoszenie w organizmie robi takie samo i na diecie trzeba byc do konca zycia. z ta roznica, ze jak zjem raz cos co mi szkodzi, to nie umre, tylko bede sie zle czuc przez dlugi czas.

Addicted - tramwaj wjezdzajacy na rondo zachowuje sie jak samochod - nie ma pierszenstwa, tramwaj zjezdzajacy z ronda ma pierszenstwo.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-08, 23:33   #179
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez Addicted to love Pokaż wiadomość
hej ostatnio na nic nie mam czasu zdecydowalam sie na dalsze studia w Lodzi i od pazdziernika bede tam mieszkac jestem na etapie poszukiwania mieszkania, ale bardzo opornie mi to idzie, albo drogie albo nieaktualne. moze macie kogos znajomego kto chce cos wynajac?
przeraza mnie jeszcze jazda samochodem po lodzi MASAKRA
buziaki
O, supcio Możemy się spotkać wszystkie
Mam znajomą, która chce wynająć mieszkanie blisko mnie...ale dosyć drogo, bo 1400 zł (chyba 2 albo 3 pokoje, więc musiałabyś mieć więcej ludzi do wynajmu). Ale jak się na coś natknę to dam znać Mój brat prawdopodobnie też będzie wynajmował...ale dopiero gdzieś zimą, najprędzej późną jesienią...
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-08-09, 00:17   #180
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 523
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV


wywaliło mi posta. %$#%#^#. W wielkim skrócie ostatnie myśli (niestety bez wprowadzenia): wkurza mnie Pawlikowska w Dżungli podświadomości bo tak się jąka, cedzi, rzuci jakąś myśl, a potem obraca ją 10x i (jak na razie) słabo przechodzi do konkretów. Odrzuca mnie myśl o przeczytaniu tego "dzieła".
Za to pozytywne wrażenia po Fengszuju (zajrzałam po ściągnięciu). Sądząc po tytule nie spodziewałam się takich konkretnych "odkryć". Minusem jest wersja elektroniczna, ale aż korci by szybko przeczytać.
[Edit: wczoraj przeczytałam bardziej fenszujowe kawałki i, mimo że to nie mój klimat, dalej mam pozytywne wrażenia. Za to Beata kolejny raz spytała czy jestem gotowa na zmianę Na pewno wywołuje u mnie emocje (aż muszę się nimi podzielić), ale raczej nie takie jak autorka zamierzała.]

Lasub, trochę wyczytałam między wierszami. Chodziło mi bardziej o to, czy w ogóle zamierza coś robić, czy też wciąż są teksty "za pół roku". Albo ostateczne rozłożenie rąk i "trudno, nic nie da się zrobić".

Cytat:
Napisane przez emi_lka Pokaż wiadomość
Bardzo ciekawe jest to, co napisałaś o treningu myśli, a ta zdaniowa mowa wewnętrzna mnie poruszyła W jakiś sytuacjach formułujesz w ten sposób myśli?
Czytanie bardzo pomaga w formułowaniu tego, co ma się na końcu języka
Raczej w żadnych konkretnych, najbardziej stawiałabym na tworzenie nazbyt rozbudowanych odpowiedzi na niektóre posty, i tak z tematu, na temat ... a od strony praktycznej - po prostu wykorzystuję "puste przeloty", czyli czas gdy się przemieszczam (rowerem, pieszo) i nie jest to jakoś absorbujące. To też nie jest tak, że wymyślam non stop, w zasadzie to chyba kończy mi się faza - wena się wyczerpała.
[Edit: Szykowanieporanne też jest dobre, w sumie to bardziej bloguję niż pamiętnikuję. Właśnie przyszło mi do głowy, że w porównaniu ze stanem niemal kompletnego zzombienia to każda aktywność umysłowa przynosi efekty. Zobaczymy co będę twierdzić za rok.]
Właśnie chodzi o to, że wyłapuję coraz więcej błędów w książkach, co budzi jakiś niesmak. Kiedyś czytałam dużo i naprawdę nie rzucało się to w oczy (i bynajmniej nie była to literatura wysokich lotów). Być może teraz jestem bardziej wyczulona widocznym, przede wszystkim w sieci, zubożeniem języka i coraz częstszymi "kwiatkami" nie tylko na forach, czatach itp, ale też choćby w artykułach gazet i czasopism. Można argumentować, że ambitniejsze pozycje są bardziej poprawne. A co jeśli chcę przeczytać kryminał - to już może być przetłumaczony średnio poprawnie?
Z drugiej strony. Może jednak książki działają, choćby i w powyższy, przewrotny sposób, a ja po prostu nie zauważam tego
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)

Edytowane przez L_ka
Czas edycji: 2013-08-09 o 07:01
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-29 14:49:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:08.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.