Czy warto próbować gdzieś indziej...czasem bardzo daleko.

[Patricia_Mary]

Napisane przez trats

ale mi przeciez nie chodzi o widzimisie osoby wyjezdzajacej a wlasnie o to, ze chcesz jechac, a zostajesz bo na przyklad: mama, tata, siostra stryjeczna babki dziadka, pies sasiada nauczyciela mojego brata i tak dalej (wliczajac w to milion innych powodow). to twoje zycie i to ty musisz je przezyc. czasem warto w tym przypadku nie dbac o to czego chcieliby dla ciebie inni, bo okaze sie za kilka lat, ze siedzisz w miejscu i nienawidzisz siebie za to, ze dalas innym sterowac wlasnym zyciem.

Właśnie,zgadzam się w stu procentach,trzeba myśleć o inwestowaniu w swoją przyszłość,a przecież nawet wyjeżdżając nie zrywa się kontaktu z rodziną.I dziwią mnie przypadki gdzie rodzina chcę zatrzymać na siłę bo tak będzie lepiej...

[ahsen]

Napisane przez Patricia_Mary

Właśnie,zgadzam się w stu procentach,trzeba myśleć o inwestowaniu w swoją przyszłość,a przecież nawet wyjeżdżając nie zrywa się kontaktu z rodziną.I dziwią mnie przypadki gdzie rodzina chcę zatrzymać na siłę bo tak będzie lepiej...

Nie wiem co w tym dziwnego, tzn co Cię tak bardzo dziwi Jedna rodzina boi się bardziej o swoje dziecko, druga mniej. Tak już jest w życiu

[20160901857]

Napisane przez ahsen

Nie wiem co w tym dziwnego, tzn co Cię tak bardzo dziwi Jedna rodzina boi się bardziej o swoje dziecko, druga mniej. Tak już jest w życiu

Rodzina zawsze będzie się bała i każda kochająca rodzina boi się tak samo, bo wszędzie może ci się coś stać, wszędzie możesz sobie nie dać rady. Poza tym tu nie chodzi o strach, tylko o fakt, że czasami rodzice myślą, że oni wiedzą lepiej co jest dobre dla dziecka, a to nieprawda, bo w życiu każdej osoby przychodzi taki moment, w którym musi dorosnąć i rodzice wtedy tracą prawo do decydowania. Tymczasem wielu toksycznych rodziców skutecznie uzależnia swoje dzieci od siebie i to na długie lata albo na zawsze.

[Patricia_Mary]

Tak rozumiem, że można mieć obawy co do swojego dziecka i chcieć dla niego jak najlepiej.Ale nie rozumiem jak usilnie się komuś czegoś zabrania,bo chcę się go przed wszystkim chronić.Chyba po to stajemy się osobami dorosłymi by wiedzieć co dla nas dobre a co złe,a rodzicę owszem mogą nam doradzać ale nie układać naszego życia za nas...I to tego nie rozumiem gdy rodzina chcę za wszelką cenę decydować za kogoś...

[BioIvO]

Nikt nikomu nie daje gwarancji, ze gdzie indziej na pewno będzie lepiej. Bywa różnie. Czasem nieciekawa praca tymczasowa staje się głównym źródłem dochodów na dłużej, koszty utrzymania zjadają lwią część wypłaty a zmęczenie i brak pieniędzy nie pozwalają na rozkoszowanie się urokami lepszego miasta. Do tego dochodzi wyobcowanie, bo niby wszędzie się poznaje ludzi ale o bliższe znajomości ciężko.
Ale powiem tak- zawsze warto próbować. Na miarę swoich sił i możliwości próbować polepszyć swój byt, nauczyć się czegoś nowego i w końcu znaleść swoje miejsce na ziemi.
Nic się nie traci, bo w najgorszym razie można wrócić do rodziny.

[felice_]

My z TŻ ponad rok temu przeprowadziliśmy się do DE.
Na początku było ciężko- wiadomo- nowy kraj, nowe zwyczaje, nowy język.
Ale na chwilę obecną? Stać nas na życie na dobrym poziomie, mamy znajomych i podoba nam się to nasze nowe życie.

Ale są chwile, kiedy tęskni się za rodziną..

[bettina11]

Witajcie,
czasem emigracja ma dobre i złe strony. Ja wyjechałam z TZ na drugi koniec Polski, bo dostał dobrą pracę. Po 8 latach zakochał się i chce mieć już nowe życie beze mnie.
Zostałam sama, bez przyjaciół i rodziny. Zastanawiam się nad wyjazdem, ale czy starczy mi sił żeby znowu układać życie na nowo, dorabiać się czegoś swojego, szukać życzliwych ludzi, wypracowywać pozycję w jakiejś nowej pracy... nie wiem.
W rodzinnej miejscowości zawsze łatwiej żyć, tylko czy łatwiej znaczy szczęśliwiej?

[ahsen]

Napisane przez bettina11

Witajcie,
czasem emigracja ma dobre i złe strony. Ja wyjechałam z TZ na drugi koniec Polski, bo dostał dobrą pracę. Po 8 latach zakochał się i chce mieć już nowe życie beze mnie.
Zostałam sama, bez przyjaciół i rodziny. Zastanawiam się nad wyjazdem, ale czy starczy mi sił żeby znowu układać życie na nowo, dorabiać się czegoś swojego, szukać życzliwych ludzi, wypracowywać pozycję w jakiejś nowej pracy... nie wiem.
W rodzinnej miejscowości zawsze łatwiej żyć, tylko czy łatwiej znaczy szczęśliwiej?

No to troszkę słabo. Ale skoro już tak się stało musisz pokazać mu, że do niczego nie jest Ci potrzebny. Nie zamartwiaj sie tylko otwórz się na ludzi - na pewno znajdziesz kogoś, kto będzie Cie szanował i nie postąpi tak jak ten palant Trzymam kciuki !

[felice_]

Uważam jak koleżanka wyżej

[scarlett26]

Może i warto, ale czy na pewno? Miałam okazję wyjechać i zarabiać kasę o jakiej w PL mogłabym tylko pomarzyć. Pewnie ciężko byłoby wracać, bo nie miałabym do czego. zatrzymała mnie myśl o starzeniu się i starości własnych rodziców. Nie mogłabym mieszkać nawet na drugim końcu PL - sumienie by mnie zagryzło.

[felice_]

Napisane przez scarlett26

Może i warto, ale czy na pewno? Miałam okazję wyjechać i zarabiać kasę o jakiej w PL mogłabym tylko pomarzyć. Pewnie ciężko byłoby wracać, bo nie miałabym do czego. zatrzymała mnie myśl o starzeniu się i starości własnych rodziców. Nie mogłabym mieszkać nawet na drugim końcu PL - sumienie by mnie zagryzło.

Rozumiem Cię w 100%
Ja osobiście nie zostawiłabym rodziców samych sobie- na szczęście moja siostra jest w stanie się nimi zająć więc sumienie mam czyste.

[ahsen]

Napisane przez scarlett26

Może i warto, ale czy na pewno? Miałam okazję wyjechać i zarabiać kasę o jakiej w PL mogłabym tylko pomarzyć. Pewnie ciężko byłoby wracać, bo nie miałabym do czego. zatrzymała mnie myśl o starzeniu się i starości własnych rodziców. Nie mogłabym mieszkać nawet na drugim końcu PL - sumienie by mnie zagryzło.

Też mnie to strasznie gryzie I co najgorsze jestem tą najmłodszą, od której więcej się oczekuje

[scarlett26]

Napisane przez felice_

Rozumiem Cię w 100%
Ja osobiście nie zostawiłabym rodziców samych sobie- na szczęście moja siostra jest w stanie się nimi zająć więc sumienie mam czyste.

Ja mam brata, ale uważam, ze nie jest fair gdy całym ciężarem obowiązków obarczona jest jedna osoba.

Napisane przez ahsen

Też mnie to strasznie gryzie I co najgorsze jestem tą najmłodszą, od której więcej się oczekuje

Takie oczekiwania też nie są fair, bo niby dlaczego wiek ma tu go grać jakąś rolę. To tak samo rodzice...

[felice_]

Napisane przez scarlett26

Ja mam brata, ale uważam, ze nie jest fair gdy całym ciężarem obowiązków obarczona jest jedna osoba.

Nie słyszałam z ust mojej siostry ani jednego zarzutu do tej pory.
Myślę też, że moi rodzice rozumieją, że mam dziecko i chcę zapewnić mu jak najlepszą przyszłość a w PL nie mam na to szans na chwilę obecną.

[20160901857]

Moja mama nigdy by mi nie wyrzuciła, że chcę wyjechać, bo zawsze powtarza, że mam myśleć o sobie, a nie o niej. Prawdopodobnie dlatego, że sama kiedyś z moim ojcem posłuchała teściów, którzy im jojczyli nad uchem, że nie mogą się wyprowadzić do dużego miasta, bo oni chcą mieć wszystkie dzieci przy sobie no i zostali na zadupiu, przez to mieli gorzej w życiu, a ja i moje siostry miałyśmy o wiele trudniejszy start.

[felice_]

Moi rodzice z kolei są ze mną w 100% szczerzy- kładą kawę na ławę więc wiem, że na chwilę obecną są na tyle młodzi i sprawni, że dadzą sobie radę

[2018070520180950]

warto.
Zaryzykowalam i nie zaluje ani chwili.