Rozstanie z facetem XXVIII

[czaroownica87]

Napisane przez mychamycha

Wychodziłoby na to, że niestety nie opłaca się wiązać z facetami, którzy mie mają na koncie przynajmniej trzech kochanek Ech, ja już w ogóle zniechęcona jestem do facetów, żałośni są i tyle. Tylko jedno im w głowie, a jak patrze na zachowanie eksa to ręce opadają i zastanawiam się, czy kiedykolwiek trafię na jakiegoś porządnego męzczyznę.

Niestety na to wygląda i pomimo, że jest to przerażające, to wydaje mi się, że prawdziwe

Napisane przez mychamycha

Ten fragment, choć nie kierowany do mnie, jakoś do mnie przemawia. Mój eks (25 lat) też chyba nie wie, czego on od życia chce. Byl ze mną 3,5 roku, latal za mną po rozstaniu, ba nawet teraz lata, a na boku puka sobie inną.

Mi się w ogóle wydaje, że większość facetów nie wie czego chce Z jednej strony drzemią w nich jakieś tam pokłady miłości, wrażliwości, odpowiedzialności czy troski o drugą osobę, ale ciągnie ich jednak w stronę szaleństw, imprez, kumpli czy (brzydko mówiąc) poruchania sobie ile wlezie Tacy nawet gdy mają u boku cudowną kobietą, z biegiem czasu nie potrafią tego docenić i szukają "atrakcji" - idioci
Jeszcze wracając do historii mojej przyjaciółki - rzuciła go, choć pamiętam jak mi mówiła, że tak naprawdę jeden jego ruch i do niego wróci, że wie, że to głupie i złe ale zbyt mocno go kocha. Żadnego ruchu na szczęście nie zrobił, ba! powiedział jej w rozmowie, w której mu wszystko wygarnęła (po uprzednim zarzekaniu się, że to nieprawda i skąd sobie takie coś wymyśliła), że (i uwaga! tu słynny cytat) "chyba się coś w nim wypaliło i już jej nie kocha" nie no, śmiech na sali A dziewczyna go wyciągnęła do ludzi, pokazała jak się ubierać, jak być pewnym siebie itd. Jednak satysfakcja przyszła po czasie W końcu menda zatęskniła (bo to raz ), wielce brakowało mu rozmów z nią, seksu (okazało się, że żadna nie potrafiła jej dorównać) a ona kopnęła go w dupę i po jakimś czasie znalazła innego Palant wypisywał do niej na fb to w końcu jej tż napisał mu najlepsze słowa, jakie mógł CHŁOPIE, MIAŁEŚ SWOJĄ SZANSĘ I TO Z☠☠☠AŁEŚ, TERAZ SE ODPUŚĆ BO ONA JEST SZCZĘŚLIWA ZE MNĄ :d chciałabym widzieć wtedy minę tego palanta

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------

Napisane przez Drakan

To mój był z jakiejś innej planety, bo go to nie ciągnęło absolutnie. To już prędzej mnie ciągnęło Mało tego, jak sporo facetów może kochać jedną a z druga uprawiać seks, ten też tego nie wyznawał. Pytaniem tym poczuł się bardzo dotknięty.
Tym gorzej było mi z nim się rozstać.

Albo taki jest, albo tylko mówił, że taki jest Jak już wspominałam, mimo że to przerażające, to jednak wydaje mi się, że prawdziwe i większość facetów jednak potrzebuje popróbować kilka razy by zaspokoić ciekawość. Nie chodzi mi tutaj o kochanki w sensie kobiet na boku, tylko w sensie kobiet z którymi się uprawiało seks. Myślę, że niewielu jest facetów, którzy przeżyli całe życie w związku ze swoją pierwszą (w sensie "łóżkowym") partnerką. No może starsze pokolenia bo w sumie kiedyś mentalność była inna niż teraz. Póki co myślę, że jednak ich ciekawość jest silniejsza. Ja sama będąc z pierwszym chłopakiem zastanawiałam się czasem jakby to było z kimś innym

[Amambada]

Napisane przez czaroownica87

Niestety na to wygląda i pomimo, że jest to przerażające, to wydaje mi się, że prawdziwe

Mi się w ogóle wydaje, że większość facetów nie wie czego chce Z jednej strony drzemią w nich jakieś tam pokłady miłości, wrażliwości, odpowiedzialności czy troski o drugą osobę, ale ciągnie ich jednak w stronę szaleństw, imprez, kumpli czy (brzydko mówiąc) poruchania sobie ile wlezie Tacy nawet gdy mają u boku cudowną kobietą, z biegiem czasu nie potrafią tego docenić i szukają "atrakcji" - idioci
Jeszcze wracając do historii mojej przyjaciółki - rzuciła go, choć pamiętam jak mi mówiła, że tak naprawdę jeden jego ruch i do niego wróci, że wie, że to głupie i złe ale zbyt mocno go kocha. Żadnego ruchu na szczęście nie zrobił, ba! powiedział jej w rozmowie, w której mu wszystko wygarnęła (po uprzednim zarzekaniu się, że to nieprawda i skąd sobie takie coś wymyśliła), że (i uwaga! tu słynny cytat) "chyba się coś w nim wypaliło i już jej nie kocha" nie no, śmiech na sali A dziewczyna go wyciągnęła do ludzi, pokazała jak się ubierać, jak być pewnym siebie itd. Jednak satysfakcja przyszła po czasie W końcu menda zatęskniła (bo to raz ), wielce brakowało mu rozmów z nią, seksu (okazało się, że żadna nie potrafiła jej dorównać) a ona kopnęła go w dupę i po jakimś czasie znalazła innego Palant wypisywał do niej na fb to w końcu jej tż napisał mu najlepsze słowa, jakie mógł CHŁOPIE, MIAŁEŚ SWOJĄ SZANSĘ I TO Z☠☠☠AŁEŚ, TERAZ SE ODPUŚĆ BO ONA JEST SZCZĘŚLIWA ZE MNĄ :d chciałabym widzieć wtedy minę tego palanta

Brawa dla koleżanki. Twarda sztuka

och uwielbiam te teksty o wypaleniu... rasowi palacze... mój też mnie uraczył parę razy taką gadką, do pewnego momentu walczyłam, a później ogarnęłam - ciepełka nie będzie, bo popiół

Ja mojego do jego wymarzonej pracy zagoniłam, CV i wszystkie te tam formalne dyrdymały napisałam tak, że z miejsca pracę dostał... ale nigdy się nie połapał ile mi zawdzięcza. Na szczęście jego matka mi podziękowała, powiedziała, że gdyby nie ja to pewnie do tej pory by w domu siedział na jej utrzymaniu, kręcił i balował.
Może mu jutro wygarnę... hmmmm...

[Lemony]

Ale mnie dopadła chandra dzisiaj.

[Olvnia]

Dziewczyny,niektóre Wasze historie po prostu aż mrożą mi krew w żyłach. Jak można nagle zerwać poprzez nieodzywanie się,przecież to jest chore.

Zaczyna mnie to wszystko przerażać,czy naprawdę nie ma już facetów,którzy szanują i doceniają kobietę i nie marzą tylko o tym,żeby jak najszybciej wyrwać się na imprezę z kumplami albo (o zgrozo) pozaliczać inne?

[Drakan]

Napisane przez czaroownica87

Jeszcze wracając do historii mojej przyjaciółki - rzuciła go, choć pamiętam jak mi mówiła, że tak naprawdę jeden jego ruch i do niego wróci, że wie, że to głupie i złe ale zbyt mocno go kocha. Żadnego ruchu na szczęście nie zrobił, ba! powiedział jej w rozmowie, w której mu wszystko wygarnęła (po uprzednim zarzekaniu się, że to nieprawda i skąd sobie takie coś wymyśliła), że (i uwaga! tu słynny cytat) "chyba się coś w nim wypaliło i już jej nie kocha" nie no, śmiech na sali A dziewczyna go wyciągnęła do ludzi, pokazała jak się ubierać, jak być pewnym siebie itd. Jednak satysfakcja przyszła po czasie W końcu menda zatęskniła (bo to raz ), wielce brakowało mu rozmów z nią, seksu (okazało się, że żadna nie potrafiła jej dorównać) a ona kopnęła go w dupę i po jakimś czasie znalazła innego Palant wypisywał do niej na fb to w końcu jej tż napisał mu najlepsze słowa, jakie mógł CHŁOPIE, MIAŁEŚ SWOJĄ SZANSĘ I TO Z☠☠☠AŁEŚ, TERAZ SE ODPUŚĆ BO ONA JEST SZCZĘŚLIWA ZE MNĄ :d chciałabym widzieć wtedy minę tego palanta

I lepszego happy endu dziewczyna wymarzyć by sobie nie mogła jednocześnie miała chłopaka i odegrała się na byłym

Albo taki jest, albo tylko mówił, że taki jest Jak już wspominałam, mimo że to przerażające, to jednak wydaje mi się, że prawdziwe i większość facetów jednak potrzebuje popróbować kilka razy by zaspokoić ciekawość. Nie chodzi mi tutaj o kochanki w sensie kobiet na boku, tylko w sensie kobiet z którymi się uprawiało seks. Myślę, że niewielu jest facetów, którzy przeżyli całe życie w związku ze swoją pierwszą (w sensie "łóżkowym") kobietą. No może starsze pokolenia bo w sumie kiedyś mentalność była inna niż teraz. Póki co myślę, że jednak ich ciekawość jest silniejsza. Ja sama będąc z pierwszym chłopakiem zastanawiałam się czasem jakby to było z kimś innym

Mam pewność, że był - to było stworzenie prostsze od cepa Ale w przyszłości tak czy siak będzie musiał sprawdzić, jeżeli wejdzie w nowy związek

[Amambada]

Napisane przez Olvnia

Dziewczyny,niektóre Wasze historie po prostu aż mrożą mi krew w żyłach. Jak można nagle zerwać poprzez nieodzywanie się,przecież to jest chore.

Zaczyna mnie to wszystko przerażać,czy naprawdę nie ma już facetów,którzy szanują i doceniają kobietę i nie marzą tylko o tym,żeby jak najszybciej wyrwać się na imprezę z kumplami albo (o zgrozo) pozaliczać inne?

Zaczynam wątpić w to, że gdzieś się ostały jakieś godne uwagi rodzynki...
Zwłaszcza po tym jak mi kolega powiedział, że zdrada to normalka. O.o Najgorzej, że nie tylko on tak myśli...

[Drakan]

Napisane przez Olvnia

Dziewczyny,niektóre Wasze historie po prostu aż mrożą mi krew w żyłach. Jak można nagle zerwać poprzez nieodzywanie się,przecież to jest chore.

A można Mój były tak zrobił z poprzednią dziewczyną i ze mną też próbował, ale udało mi się postawić na swoim i do rozmowy doprowadzić (wytłumaczenie brzmiało jeszcze lepiej - że w nim się coś jeszcze tli, ale boi się powtórki z rozgrywki). Mnie akurat to ulżyło i pomogło stanąć na nogi.

[Olvnia]

Napisane przez Amambada

Zaczynam wątpić w to, że gdzieś się ostały jakieś godne uwagi rodzynki...
Zwłaszcza po tym jak mi kolega powiedział, że zdrada to normalka. O.o Najgorzej, że nie tylko on tak myśli...

Ręce opadają. Od października zaczynam studia,mam nadzieję,że nie zwątpię całkowicie w istnienie faceta bez zaburzeń emocjonalnych.

Napisane przez Drakan

A można Mój były tak zrobił z poprzednią dziewczyną i ze mną też próbował, ale udało mi się postawić na swoim i do rozmowy doprowadzić (wytłumaczenie brzmiało jeszcze lepiej - że w nim się coś jeszcze tli, ale boi się powtórki z rozgrywki). Mnie akurat to ulżyło i pomogło stanąć na nogi.

W mojej psychice się nie mieści takie zachowanie,przecież ta dziewczyna mogła pomyśleć,że coś mu się stało/że miał wypadek itp.

---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Napisane przez Lemony

Ale mnie dopadła chandra dzisiaj.

Coś konkretnego ją spowodowało,czy ogólnie kiepski nastrój?

[Weronka9292]

Nie martw się, mnie też. A już naprawdę przez długi czas było ok.

[Marlena113]

Napisane przez czaroownica87

Wiem, że Cię to złości ale faceci niestety są inni niż my, inaczej wszystko przeżywają. Polecam lekturę Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus. Fajnie tam jest opisana tzw. jaskinia mężczyzn i bardzo się zgadzam z tym opisem, mój eks z resztą też to potwierdził.
Widocznie Twój tż/eks tż potrzebuje trochę czasu, by wszystko przemyśleć a Tobie niestety nie pozostaje nic innego jak poczekać - o ile Ci na nim zależy. Wiem, łatwo się mówi Samą też by mnie skręcało z niecierpliwości, złości i niemocy, ale natury nie zmienimy

Dzięki serdeczne za wypowiedź i podrzucenie tytułu Choć zawsze stroniłam od tego typu poradników, przeczytałam z czystej ciekawości "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy", który na Wizażu jest traktowany niczym Biblia, ale jakoś do mnie nie przemówił.

Szczerze, nigdy bym nie pomyślała o "jaskini mężczyzn". Do tej pory ja i mój TŻ rozwiązywaliśmy problemy rozmową, tzn. kawa na ławę - co mi się nie podoba, co jest nie tak, co chcę zmienić. Oczywiście to ja głównie zabierałam głos, a on się tylko ze mną zgadzał Myślałam, że tak jest zdrowiej, że nie dusimy w sobie emocji, dajemy im upust. Dlatego pomyślałam od razu, że jego prośba, abym dała mu czas na przemyślenia jest tylko wymówką.

Dam mu tyle czasu, ile będzie potrzebował, ale w środku aż się trzęsę z nerwów. Wiem, że to głupie, ale jeśli się rozstaniemy, to po prostu będę musiała nauczyć się żyć od nowa, sama. Bo już nie pamiętam jak to jest, 7 lat to naprawdę szmat czasu, zwłaszcza, że to w prawie 1/3 mojego życia

[czaroownica87]

Napisane przez Amambada

Może mu jutro wygarnę... hmmmm...

a jak tam właściwie nastrój przed spotkaniem?

Napisane przez Lemony

Ale mnie dopadła chandra dzisiaj.

oj każdą z nas czasem dopada
włącz sobie ulubioną (ale koniecznie pozytywną!) muzykę, albo jakiś serial/film nie zatapiaj się w tej chandrze, nie wolno!

Napisane przez Olvnia

czy naprawdę nie ma już facetów,którzy szanują i doceniają kobietę i nie marzą tylko o tym,żeby jak najszybciej wyrwać się na imprezę z kumplami albo (o zgrozo) pozaliczać inne?

śmiem twierdzić, że nie nie no pewno gdzieś tam hen, hen daleko za górami, za lasami jacyś się znajdą


A właśnie, nie opowiadałam Wam, jak jakiś czas temu dosiedli się do mnie i mojej koleżanki 2 kolesie na jednym koncercie plenerowym
Chłopaczki nawet sympatyczni, zagaili do koleżanki po czym po jakimś czasie jeden z nich przysiadł się do mnie i stwierdził, że od razu wpadłam mu w oko, ale miał obawy bo wyglądałam na wyniosłą
Ogólnie zabawnie było bo zaczęli nam prawić komplementy (wydawało mi się, że szczerze) a myśmy ich zlewały i jechały po nich ile wlezie Ci jednak się nie poddawali i tak przegadaliśmy z 2h. Ten "mój" wydawał się całkiem w porządku. Chłop 29 lat, opowiadał też, że kilka lat temu był w związku, ale olewał dziewczynę i w końcu go rzuciła a teraz bardzo tego żałuje i szuka "normalnej" kobiety, chciałby się ustatkować i takie tam. Naciskał na spotkanie, ale mówiłam, że nie ma opcji bo mam awersję do płci brzydkiej i że po rozstaniu jestem i takie tam. Wcisnął mi swój nr i po paru dniach napisał na fb (nie wiem jak mnie znalazł - mieszkamy w innych miastach, nie podałam mu swojego nazwiska....to w sumie dowód że chcieć=móc). Grzecznie mu przypomniałam, że nie chce się z nikim poznawać/wiązać i uprzejmie się zgodził, jednak stwierdził, że chce czasem popisać po koleżeńsku na co się zgodziłam Ogólnie to może jednak jeszcze są gdzieś tam jakieś resztki normalnych mężczyzn, ale raczej niewielkie

[Drakan]

Napisane przez Olvnia

W mojej psychice się nie mieści takie zachowanie,przecież ta dziewczyna mogła pomyśleć,że coś mu się stało/że miał wypadek itp.

Historia z tamtą była taka, że znalazł się 'dobry kumpel', który ich poróżnił. Dziewucha chciała to wyjaśniać, a on uniósł się honorem. Po jakimś miesiącu przeszło, ale już wstyd mu było pisać. Miał doła, myśli samobójcze i takie tam. No ale jak s☠☠☠☠☠☠☠ił, to miał za swoje.
Zabawne jest całkiem to, że się do niego niedawno odezwała

[Olvnia]

Napisane przez Drakan

Historia z tamtą była taka, że znalazł się 'dobry kumpel', który ich poróżnił. Dziewucha chciała to wyjaśniać, a on uniósł się honorem. Po jakimś miesiącu przeszło, ale już wstyd mu było pisać. Miał doła, myśli samobójcze i takie tam. No ale jak s☠☠☠☠☠☠☠ił, to miał za swoje.
Zabawne jest całkiem to, że się do niego niedawno odezwała

Ah ten ich dziwnie pojmowany honor. Odezwała się,bo chce wracać czy co?

[zyciowo]

Palant wypisywał do niej na fb to w końcu jej tż napisał mu najlepsze słowa, jakie mógł CHŁOPIE, MIAŁEŚ SWOJĄ SZANSĘ I TO Z☠☠☠AŁEŚ, TERAZ SE ODPUŚĆ BO ONA JEST SZCZĘŚLIWA ZE MNĄ :d chciałabym widzieć wtedy minę tego palanta


Tekst rewelka, więcej takich historii proszę. Uśmiech na mej twarzy się pojawił, że są tacy co doceniają. Na tamtego to morze zimnej wody się wylało

[Amambada]

Napisane przez czaroownica87

a jak tam właściwie nastrój przed spotkaniem?

A dziękuję, dziękuję nastrój bardzo dobry
W dodatku wrócił z wakacji mój kumpel, któremu po części zawdzięczam wolność, więc w razie kryzysu mogę się z nim spotkać i znowu smarkać mu w jego ulubioną bluzę :p

[Lemony]

Napisane przez Olvnia

Coś konkretnego ją spowodowało,czy ogólnie kiepski nastrój?

Po prostu, nie wiem, dociera do mnie, że to naprawdę koniec? Wiem, że mój były teraz po prostu bawi się w najlepsze ze znajomymi, a ja? Tkwię za granicą, trochę pracuje, jestem tutaj bez znajomych i rodziny i mam duuużo czasu na myślenie, a nie potrzeba mi tego teraz... Myślę też o tym jak bardzo mi brakuje mojego takiego miejsca na świecie, gdzie czułabym się całkiem dobrze. Idę w październiku na studia, kawałek od mojego miasta to może tam mi się coś poukłada Niby mam znajomych, ale z nikim nie mogę tak od serca pogadać, muszę robić dobrą minę do złej gry Poza tym, moje znajome, z którymi troszkę bliżej trzymam to naprawdę piękne, pewne siebie i przebojowe dziewczyny. Faceci ustawiają się do nich w kolejkach, dosłownie A ja czuje się przy nich mega przeciętna, w ogóle nie pasująca do schematu imprez/ludzi, wokół których się obracam. Czasami nachodzą mnie w ogóle myśli, jak mam spotkać kogoś, skoro mam takie znajome? Zawsze to one miały powodzenie, nie ja Do mnie najwyżej przychodzili odrzuceni przez nie kandydaci, żeby ich wspomóc rozmową, doradzić, po prostu zawsze jestem traktowana jak po prostu kumpela, nie tak jak one I to mnie dobija, że po prostu zawsze będę ich cieniem.

Napisane przez czaroownica87

oj każdą z nas czasem dopada
włącz sobie ulubioną (ale koniecznie pozytywną!) muzykę, albo jakiś serial/film nie zatapiaj się w tej chandrze, nie wolno!

Właśnie niedawno odpaliłam sobie film "Wielki Gatsby" z 2013 i mam nadzieję, że jakoś pomoże mi to nie myśleć o przygnębiających rzeczach

[czaroownica87]

Napisane przez zyciowo

Palant wypisywał do niej na fb to w końcu jej tż napisał mu najlepsze słowa, jakie mógł CHŁOPIE, MIAŁEŚ SWOJĄ SZANSĘ I TO Z☠☠☠AŁEŚ, TERAZ SE ODPUŚĆ BO ONA JEST SZCZĘŚLIWA ZE MNĄ :d chciałabym widzieć wtedy minę tego palanta


Tekst rewelka, więcej takich historii proszę. Uśmiech na mej twarzy się pojawił, że są tacy co doceniają. Na tamtego to morze zimnej wody się wylało

miło,że komuś to poprawiło humor

ja śmigam wo wyrka
dobrze, że jesteście raźniej tak z Wami, przynajmniej, jak któraś ma doła to ma kto ją pocieszyć, lub dać kopa w tyłeczek, żeby się wzięła w garść
dzięki dziewuszki

[apolonja]

Napisane przez change

God why... ja tu właśnie robię czystki na komputerze, zeby o gadzie zapomnieć a wizaż mi o nim przypomina... Właśnie wyświetla mi się reklama na forum z adresem ulicy na której mieszka, roznica to pare nr ..... :/ <facepalm>

Jak byłam po rozstaniu z byłym to mi wszystko i wszyscy o nim przypominali. Oglądałam prognozę pogody i widziałam jego rodzinne miasto na mapie- zły humor jechałam gdzieś autobusem- widziałam tabliczkę z miastem, w którym studiował- jeszcze gorzej.

Ale to mija i po jakimś czasie w ogóle nie zwraca się uwagi na takie duperele :P


PS. Też sie melduję, dziewczynki! :P Mam nadzieję, że humory Wam dopisują

[Amambada]

Napisane przez zyciowo

Palant wypisywał do niej na fb to w końcu jej tż napisał mu najlepsze słowa, jakie mógł CHŁOPIE, MIAŁEŚ SWOJĄ SZANSĘ I TO Z☠☠☠AŁEŚ, TERAZ SE ODPUŚĆ BO ONA JEST SZCZĘŚLIWA ZE MNĄ :d chciałabym widzieć wtedy minę tego palanta


Tekst rewelka, więcej takich historii proszę. Uśmiech na mej twarzy się pojawił, że są tacy co doceniają. Na tamtego to morze zimnej wody się wylało

taaak, tekst bezbłędny
Ja żałuję, że nie widziałam miny byłego jak mój telefon odebrał mój kumpel i zaczął mu tłumaczyć, że nie chcę z nim rozmawiać i go widzieć ^^

[apolonja]

Napisane przez czaroownica87

ja śmigam wo wyrka
dobrze, że jesteście raźniej tak z Wami, przynajmniej, jak któraś ma doła to ma kto ją pocieszyć, lub dać kopa w tyłeczek, żeby się wzięła w garść
dzięki dziewuszki

No ja dzięki Wizażowi i Dziewczynom wyszłam na prostą

---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Napisane przez Amambada

taaak, tekst bezbłędny
Ja żałuję, że nie widziałam miny byłego jak mój telefon odebrał mój kumpel i zaczął mu tłumaczyć, że nie chcę z nim rozmawiać i go widzieć ^^

Pewnie był DELIKATNIE zaskoczony. Ale to tylko delikatnie

[Malla]

Napisane przez mogg

Myślę, że każda z Nas chciałaby wiedzieć ale pytanie czy to co usłyszymy spowoduje że przestaniemy drążyć? Chyba nie w szczególności jak minęło mało czasu od rozstania. Kobiety mają to do siebie, że analizują wszystko.
Tak naprawdę z własnych doświadczeń wiem, że nalega się na to wyjaśnienie a jak je usłyszałam to mnie to przygniotło tak do ziemi że zanim wstałam mija właśnie rok, gdzie moge powiedzieć że wychodzę pomału z Tego stanu pt : ona była lepsza niż ja ( bo u mnie chodziło o inną dziewczynę) i mój eks nie wykrzyczał mi jaka jestem beznadziejna to ja sobie dopowiedziałam wszystko, że jest ładniejsza, mądrzejsza, fajniejsza, lepsza itp.
Czasem lepiej nie wiedzieć.

Dokładnie, czasem nie warto znać szczegółów, a i oni często nie zdają sobie sprawy z tego, co się stało...

Napisane przez czaroownica87

Jakoś tak mi się skojarzyło bo niestety uważam, że 26letni facet mający kobietę od 10u lat niestety po 1 chce sobie popróbować/poużywać jeszcze a po 2 nie wyszalał się najwyraźniej - widać taki typ, jak większość
Nie wątpię, że facet Cię kocha, ale widać nie jesteś dla niego najważniejsza a on po prostu jeszcze do Ciebie nie dojrzał. Pewnie sam nie wie czego chce bo z jednej strony chce Ciebie a z drugiej chce sobie poużywać wolności . Nie wracaj do niego bo to nic nie da. Takie moje zdanie bo w sumie kilka lat temu miałam podobną sytuację i dopiero po rozstaniu wyszło szydło z wora.

U mnie było podobnie. Poużywał i wrócił.

Napisane przez Marlena113

Mój TŻ po 7 latach stwierdził, że nie wie czy chce być ze mną. Mniejsza o okoliczności i przyczyny. Próbowałam z nim porozmawiać na spokojnie, usiąść i dogadać się, ale on nie chce się ze mną spotkać. Tłumaczy się tym, że jeszcze nie podjął decyzji, co dalej z nami. Nie odbiera moich telefonów. Ja jestem cała w nerwach, a on jeszcze odwleka rozmowę.

Co za tchórz. Pewnie myśli nad wymówką. Weź stery w swoje ręce, związek nie polega na dawaniu łaski.

[Wiśnia_89]

Dziewczyny, dołączam i ja Jako, że to ostateczne (drugie) zerwanie znoszę go całkiem całkiem. Byliśmy razem 1,5 roku, w maju się rozstaliśmy, ale cały czas utrzymywaliśmy ze sobą kontakt no i... w czerwcu się zeszliśmy. Niestety te problemy, które były wcześniej pozostały i właściwie przez głupstwo rozstaliśmy się definitywnie. Z jego strony jest chęć przyjaźni i w to akurat wierzę, nie jest to forma wyjścia awaryjnego tylko szczera propozycja. Natomiast ja powiedziałam, że potrzebuję czasu na ochłonięcie, bo nie umiem się tak z dnia na dzień przestawić i obawiam się, że mimo, że rozumowo wiem, że jako parze to się nam nie uda to... bez czasu dla siebie i opadnięcia emocji to jednak jest to śliska sprawa.

Po rozstaniu mam dużo zapału do zajmowania się sobą z czego się bardzo cieszę Oczywiście przez głowę przemykają mi czasem standardowe myśli, że może to było najlepsze co mogło mi się przytrafić, a ja nie umiałam docenić; że nikt superowy mnie nigdy nie pokocha itp. itd. Ale od razu staram się to racjonalizować i jest ok

Niemniej jednak przydałaby mi się jakaś kumpela może nie tyle do smętów, co do ruszenia tyłka gdziekolwiek - czy to w teren czy na imprezę Sama też daję radę, ale zawsze byłoby raźniej - także jeśli są tu jakieś dziewczyny ze Śląska to pisać śmiało

[Amambada]

Napisane przez apolonja

No ja dzięki Wizażowi i Dziewczynom wyszłam na prostą

Tak trzymać!

Napisane przez apolonja

Pewnie był DELIKATNIE zaskoczony. Ale to tylko delikatnie

cóż... ja nie potrafiłam mu tego powiedzieć prosto z mostu
100% szoking

[apolonja]

Napisane przez Wiśnia_89

Dziewczyny, dołączam i ja Jako, że to ostateczne (drugie) zerwanie znoszę go całkiem całkiem. Byliśmy razem 1,5 roku, w maju się rozstaliśmy, ale cały czas utrzymywaliśmy ze sobą kontakt no i... w czerwcu się zeszliśmy. Niestety te problemy, które były wcześniej pozostały i właściwie przez głupstwo rozstaliśmy się definitywnie. Z jego strony jest chęć przyjaźni i w to akurat wierzę, nie jest to forma wyjścia awaryjnego tylko szczera propozycja. Natomiast ja powiedziałam, że potrzebuję czasu na ochłonięcie, bo nie umiem się tak z dnia na dzień przestawić i obawiam się, że mimo, że rozumowo wiem, że jako parze to się nam nie uda to... bez czasu dla siebie i opadnięcia emocji to jednak jest to śliska sprawa.

Po rozstaniu mam dużo zapału do zajmowania się sobą z czego się bardzo cieszę Oczywiście przez głowę przemykają mi czasem standardowe myśli, że może to było najlepsze co mogło mi się przytrafić, a ja nie umiałam docenić; że nikt superowy mnie nigdy nie pokocha itp. itd. Ale od razu staram się to racjonalizować i jest ok

Niemniej jednak przydałaby mi się jakaś kumpela może nie tyle do smętów, co do ruszenia tyłka gdziekolwiek - czy to w teren czy na imprezę Sama też daję radę, ale zawsze byłoby raźniej - także jeśli są tu jakieś dziewczyny ze Śląska to pisać śmiało

Zapraszamy do naszego zacnego grona niestety jestem z Warszawy, ale zawsze mogę wysłuchać Twoich smętów- reszta dziewczyn zresztą również

[Drakan]

Napisane przez Olvnia

Ah ten ich dziwnie pojmowany honor. Odezwała się,bo chce wracać czy co?

Taa... już po spotkaniu wyjaśniającym, na którym stwierdził, że chce się przyjaźnić 'ale nie tak na koniec związku, tylko by potem do siebie wrócić', później zapytany czemu się nie odzywa stwierdził, że "jak ja nie piszę, to on nie będzie się poniżał". Cudne dziecię
Ona ogólnie z nim kontakt trzymała, taki tam na urodziny życzenia czy gwiazdkę. A teraz się odezwała 'by ogólnie pogadać", przy okazji też wspomniała, że się ze swoim chłopem rozstała. Ten zaś się zwierzył, że być może będzie w Gdańsku pracował, czyli tam gdzie ona studiuje... Podobno to ona pierwsza się odezwała Polecieć ponownie na nią może, bo z tego co wcześniej gadał z charakteru i zainteresowań, planów, spojrzenia na życie bardzo do mnie podobna, a że rzekomo na mnie się zawiódł a ona ma czystą kartę...

[apolonja]

Napisane przez Amambada

cóż... ja nie potrafiłam mu tego powiedzieć prosto z mostu
100% szoking

I bardzo dobrze, że kolega załatwił za Ciebie tę sprawę! ;p

[Olvnia]

Napisane przez Lemony

Po prostu, nie wiem, dociera do mnie, że to naprawdę koniec? Wiem, że mój były teraz po prostu bawi się w najlepsze ze znajomymi, a ja? Tkwię za granicą, trochę pracuje, jestem tutaj bez znajomych i rodziny i mam duuużo czasu na myślenie, a nie potrzeba mi tego teraz... Myślę też o tym jak bardzo mi brakuje mojego takiego miejsca na świecie, gdzie czułabym się całkiem dobrze. Idę w październiku na studia, kawałek od mojego miasta to może tam mi się coś poukłada Niby mam znajomych, ale z nikim nie mogę tak od serca pogadać, muszę robić dobrą minę do złej gry Poza tym, moje znajome, z którymi troszkę bliżej trzymam to naprawdę piękne, pewne siebie i przebojowe dziewczyny. Faceci ustawiają się do nich w kolejkach, dosłownie A ja czuje się przy nich mega przeciętna, w ogóle nie pasująca do schematu imprez/ludzi, wokół których się obracam. Czasami nachodzą mnie w ogóle myśli, jak mam spotkać kogoś, skoro mam takie znajome? Zawsze to one miały powodzenie, nie ja Do mnie najwyżej przychodzili odrzuceni przez nie kandydaci, żeby ich wspomóc rozmową, doradzić, po prostu zawsze jestem traktowana jak po prostu kumpela, nie tak jak one I to mnie dobija, że po prostu zawsze będę ich cieniem.

Kochana rozumiem Cię,bo też mam za dużo czasu na myślenie teraz,ale podobnie jak Ty zaczynam studia i liczę na to,że poznam nowych ludzi i trochę zapomnę. A co do tego,że czujesz się jak cień przy koleżankach to jestem przekonana,że przesadzasz ! Każda z nas ma czasami takie poczucie. Ja się trzymam kurczowo myśli o październiku i nowym etapie życia,mam nadzieję-lepszym,Tobie też polecam.

Dziewczyny przypomniała mi się dobra historia związana z moim byłym na poprawę humoru. 3 lata temu byliśmy na weselu Jego kuzynki i ja złapałam welon po czym Jego szanowna matula nie bacząc na mą obecność pocieszyła biedaczynę "NIE MARTW SIĘ,TO TYLKO GŁUPIE ZABOBONY" no normalnie przewidziała,czarownica jedna ;d

[czaroownica87]

Napisane przez Amambada

A dziękuję, dziękuję nastrój bardzo dobry
W dodatku wrócił z wakacji mój kumpel, któremu po części zawdzięczam wolność, więc w razie kryzysu mogę się z nim spotkać i znowu smarkać mu w jego ulubioną bluzę :p

hehe, dobrze że masz kogoś takiego ja nie mam przyjaciółki blisko bo mieszka w innym mieście, ale mam Was
a kumpel ma kogoś? to może chociaż on jest w porządku facetem (pod względem damsko-męskim)? pociesz nas niepocieszone, niewierzące w istnienie odpowiedzialnego interesującego samca

Napisane przez Lemony

Po prostu, nie wiem, dociera do mnie, że to naprawdę koniec? Wiem, że mój były teraz po prostu bawi się w najlepsze ze znajomymi, a ja? Tkwię za granicą, trochę pracuje, jestem tutaj bez znajomych i rodziny i mam duuużo czasu na myślenie, a nie potrzeba mi tego teraz... Myślę też o tym jak bardzo mi brakuje mojego takiego miejsca na świecie, gdzie czułabym się całkiem dobrze. Idę w październiku na studia, kawałek od mojego miasta to może tam mi się coś poukłada Niby mam znajomych, ale z nikim nie mogę tak od serca pogadać, muszę robić dobrą minę do złej gry Poza tym, moje znajome, z którymi troszkę bliżej trzymam to naprawdę piękne, pewne siebie i przebojowe dziewczyny. Faceci ustawiają się do nich w kolejkach, dosłownie A ja czuje się przy nich mega przeciętna, w ogóle nie pasująca do schematu imprez/ludzi, wokół których się obracam. Czasami nachodzą mnie w ogóle myśli, jak mam spotkać kogoś, skoro mam takie znajome? Zawsze to one miały powodzenie, nie ja Do mnie najwyżej przychodzili odrzuceni przez nie kandydaci, żeby ich wspomóc rozmową, doradzić, po prostu zawsze jestem traktowana jak po prostu kumpela, nie tak jak one I to mnie dobija, że po prostu zawsze będę ich cieniem.



Właśnie niedawno odpaliłam sobie film "Wielki Gatsby" z 2013 i mam nadzieję, że jakoś pomoże mi to nie myśleć o przygnębiających rzeczach

ja też czuję podobnie, zawsze czuję się gorsza od innych i wiecznie się do wszystkich porównuję mój wewnętrzny krytyk jest niestety ze mną na każdym kroku i nie podoba mi się to chcę to zmienić dla samej siebie i właśnie czytam Pokochaj siebie. Wayne Dyer. Jestem na razie na początku, ale już mi się podoba i mam pierwsze postanowienia (m.in. nie narzekać i nie marudzić bo jestem w tym dobra, przestać źle o sobie myśleć i nie rozpamiętywać przeszłości - najważniejsze jest tu i teraz ).
Czytała któraś z Was może?

dobra ja już serio uciekam
do jutra
kolorowych nie "eksowych" snów wszystkim życzę

[Amambada]

Napisane przez apolonja

I bardzo dobrze, że kolega załatwił za Ciebie tę sprawę! ;p

Wiele mu zawdzięczam. Nie dość, że mnie oświecił, że tkwię w fatalnej relacji i zasługuję na coś lepszego, to jeszcze mnie pilnował po rozstaniu i mogłam mu marudzić ile wlezie, bo akurat robiliśmy razem projekt do szkoły, więc spędzaliśmy ze sobą 24h na dobę przez ponad tydzień. A jak były dzwonił, to się wkurzał, że odbieram w ogóle- postanowił załatwić ten problem raz a porządnie. Jak ja mu się odwdzięczę xD hihihi...
całe szczęście, że ma świetny związek i fantastyczną dziewczynę

---------- Dopisano o 22:32 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ----------

Napisane przez czaroownica87

hehe, dobrze że masz kogoś takiego ja nie mam przyjaciółki blisko bo mieszka w innym mieście, ale mam Was
a kumpel ma kogoś? to może chociaż on jest w porządku facetem (pod względem damsko-męskim)? pociesz nas niepocieszone, niewierzące w istnienie odpowiedzialnego interesującego samca

...święty to on nie jest, taki lekkoduch w dodatku... chociaż ma naprawdę rewelacyjny związek
To on mi mówił o wszechobecnej zdradzie więc hmmm...
ale jako kumpel daje radę

[Lemony]

Napisane przez Olvnia

Kochana rozumiem Cię,bo też mam za dużo czasu na myślenie teraz,ale podobnie jak Ty zaczynam studia i liczę na to,że poznam nowych ludzi i trochę zapomnę. A co do tego,że czujesz się jak cień przy koleżankach to jestem przekonana,że przesadzasz ! Każda z nas ma czasami takie poczucie. Ja się trzymam kurczowo myśli o październiku i nowym etapie życia,mam nadzieję-lepszym,Tobie też polecam.

Napisane przez czaroownica87

ja też czuję podobnie, zawsze czuję się gorsza od innych i wiecznie się do wszystkich porównuję mój wewnętrzny krytyk jest niestety ze mną na każdym kroku i nie podoba mi się to chcę to zmienić dla samej siebie i właśnie czytam Pokochaj siebie. Wayne Dyer. Jestem na razie na początku, ale już mi się podoba i mam pierwsze postanowienia (m.in. nie narzekać i nie marudzić bo jestem w tym dobra, przestać źle o sobie myśleć i nie rozpamiętywać przeszłości - najważniejsze jest tu i teraz ).
Czytała któraś z Was może?

Dziękuję za miłe słowa, dziewczyny
A tytuł książki zapamiętam