wesele zmarnowane pieniadze

[Agniesia~]

Wesele to cos wiecej niz kaseta video, czy zdjecia. To przysiega przy najblizszych. Radosc, ktora mozna sie podzielic!!!!!!!!!

[Olcia_rom]

Dokładnie! Zgadzam sie w 100%!!!

[Helga20]

Moje wesele jesli będzie to będzie bardzo skromne.Nie mam ochoty na zabawę w lokalu dla 300 osób z których 90% widziałam raz w życiu

[Olcia_rom]

Wesele na 300 osób???? To chyba powinno sie 'spend' nazywać, a nie wesele! Moje wesele bedzie dla 100 osób, a i tak uwazam że to ciut za duzo. Wszystkie te osoby znam, jesli nie znam to po prostu nie zapraszam, bo niby po co? Żeby sztuczny tłum zrobić???????

[bess]

zeby miec 100 osob musialabym chyba statystów wynająć-mam b.mala rodzine

[Olcia_rom]

no! A co dopiero 300??? Ja tez mam małą rodzinkę, ale mój luby ma bardziej liczna i stad ta setka.

[MARIKA.S]

Napisane przez bess

zeby miec 100 osob musialabym chyba statystów wynająć-mam b.mala rodzine

moge posłużyć jako statystka z checia sie pobawię na jakims fajnym weselu

[MARIKA.S]

bess tak poza tym równiez jestem fanka bollywoodu no i szaruka i kajol

[melka 1]

Napisane przez Helga20

Moje wesele jesli będzie to będzie bardzo skromne.Nie mam ochoty na zabawę w lokalu dla 300 osób z których 90% widziałam raz w życiu

to tak jak ja

[Elfir]

Ja akurat lubię swoją rodzinę i chciałam się z nimi pobawić w ten dzień. Wesele było na 45 osób.

[cherry_flamme]

Napisane przez Elfir

Ja akurat lubię swoją rodzinę i chciałam się z nimi pobawić w ten dzień. Wesele było na 45 osób.

Łącznie z Wami? Mieliście na weselu znajomych?

[Elfir]

Nie.
Nie mam przyjaciółek, a znajomych zaprosiłam wyłącznie na ceremonię zaslubin a nie na wesele.
Mąz utrzymuje słaby kontakt ze swoim kuzynostwem, wiec zaprosił naprawdę niewielu, stąd na weselu przeważała moja rodzina.

[Must]

Ostatnio uczestniczyłam w dwóch weselach, gdzie na każdym było po 130 osób. Wydaje mi się, to mega dużo.
Ja planuje swoje na około 200 osób i to jest meeeggaaa wyzwanie logistyczne

[kaledonia]

My nie żałujemy, że mieliśmy przyjęcie weselne (bo "tylko" 60 osób to wg rodziców nie wesele). Młody pokrył koszty ugoszczenia swojej rodziny, moi rodzice resztę za salę, a foto, DJ i całą resztę płaciliśmy wspólnie.

To nie wyszło jakoś kosmicznie drogo, było bez przepychu (nawet auta do ślubu nie wynajęliśmy, szliśmy pieszo ) i mamy co wspominać

[zollla]

Napisane przez kaledonia

My nie żałujemy, że mieliśmy przyjęcie weselne (bo "tylko" 60 osób to wg rodziców nie wesele). Młody pokrył koszty ugoszczenia swojej rodziny, moi rodzice resztę za salę, a foto, DJ i całą resztę płaciliśmy wspólnie.

To nie wyszło jakoś kosmicznie drogo, było bez przepychu (nawet auta do ślubu nie wynajęliśmy, szliśmy pieszo ) i mamy co wspominać

Możesz napisać ile Wam wyszło jeśli to nie tajemnica?
My ciągle wybieramy czy uroczysty obiad czy skromne przyjęcie...

[kaledonia]

Napisane przez zollla

Możesz napisać ile Wam wyszło jeśli to nie tajemnica?
My ciągle wybieramy czy uroczysty obiad czy skromne przyjęcie...

Nie całe 12 tys zł za przyjecie calonocne bez alkoholu i dodatkow na 60 osób. Jak czytalam o takich imprezach za 50tys zl to duzo nie wydalismy

Nawet gdybysmy zrobili kolacje to i tak z fotografa bysmy nie zrezygnowali, a to dodatkowy koszt (ceny od 1200 do 4000 zł w Łodzi), muzyki (DJ to od 1200zł do max cen nie znam), naszych ubran, ofiary na kosciol (lub oplata USC), muzyki w kosciele (u nas skrzypce).

Nie bylo tylko kamery, samochodu, dekoracji sali (dekoratorki za 1tys zl! ), bo na to faktycznie szkoda nam bylo kasy

Ale na ceremonie slubna, ubrania, przyjecie dla najblizszych, nie szkoda, bo to sa wspomnienia. Nie duzo bysmy oszczedzili na kolacji poslubnej (moze z 50zl/ osobe to ile to jest? 3tys zł ), a pewnie bym zalowala. Wybawilismy sie, wytanczylismy, posmialismy, ze niektorym gosciom bylo malo

Zmarnowac pieniadze moglabym kupujac wg mnie zbyt droga suknie na 1 raz, ale na szczescie "ta jedyna" znalazlam w calkiem przyzwoitej cenie.

[Basia _W]

Nie uważam, iż wesele to zmarnowane pieniądze. Nie lubię jednak wesel typu "zastaw się a postaw się". Byłam na jednym weselu na 130 osób, które było bardzo drogie, o czym dowiedziałam się na poprawinach; gdzie bliska rodzina Pary młodej przechwalała się "ile to oni nie wydali na wesele". Koszt ugoszczenia jednej pary na weselu czyli wyżywienie i obsługa kelnerska (bez ciasta, alkoholu, owoców, napojów, tortu, pieczonego dzika i innych "dodatków") wyniósł 800 zł na parę!!! Moim skromnym zdanie mega drogo. Szybko można sobie przeliczyć, że za samą salę, obsługę i wyżywienie (bez jakiegoś szałowego menu - nie było jakiś wykwintnych i egzotycznych dań) młodzi wydali ok. 60 tyś, a gdzie reszta wydatków takich jak: orkiestra, fotograf, kamerzysta itd. Z tego co słyszałam, "pozostałe" wydatki wyniosły niemalże drugie tyle. Szczerze mówiąc nigdy bym nie pomyślała, że to wesele aż tyle kosztowało. Bawiłam się na nim rewelacyjne, choć uważam, że za połowę tej sumy goście bawiliby się tak samo. Najważniejsze jest jednak to, że Młodzi sami uzbierali na swoje wesele i chwała im za to, tak więc uważam, że mogli wydać tyle ile chcieli i na to co chcieli, w końcu to ich Dzień i ich kasa. Goście bawili się znakomicie ale nie była to zasługa drogiej sali czy pięciopiętrowego tortu, lecz dobrze poprowadzonej zabawy weselnej i samych gości, którzy przybyli na nie by świętować ten dzień z Parą Młodą.

Uważam także, że to sama Para Młoda decyduje o formie i budżecie jakim dysponuje na ten Dzień. Jedni wolą skromny ślub i przyjęcie weselne, drudzy huczne i gwarne wesela z wielką pompą. Jednak uważam, że za nic w świecie nie powinno się barć kredytu na wesele; kto chciałby bawić się za kredyt?? Cieszę się także z faktu, że większość moich znajomych, którzy są już małżeństwem lub planują nim być sami zbierają na wesele, nie obciążają tym kosztem rodziców i sami decydują na co ich stać. My także sami zbieramy fundusze na Nasz Wielki Dzień; sami ustalamy na co nas "stać" a na co nie. Planujemy wesele na ok 9o osób, zapraszamy najbliższą rodzinę i przyjaciół, Tych z którymi chcemy dzielić się naszym szczęściem. Gdybyśmy chcieli zapraszać całą rodzinę to nie wiem czy zamknęlibyśmy się w 200 osobach. Na niektórych wydatkach można zaoszczędźcie, w inne warto "zainwestować" pewną kwotę np. fotograf.

Jeżeli komuś "szkoda kasy na wesele" to moim zdanie mnie powinien go w ogóle wyprawiać a przeznaczoną kwotę na ten cel przeznaczyć na coś innego. Ja z moim Przyszłym Niedoszłym Narzeczonym i Mężem, uważamy, że wesele to nie wydatek lecz inwestycja w wspomnienia, emocje, radość, że to Wyjątkowy Dzień dla Nas i dla naszych bliskich, dzień, w który ślubować będziemy sobie miłość, wierność i szacunek, dlatego chcemy by był Wyjątkowy i Taki jaki sobie go wymarzymy.

Reasumując, bo się rozpisałam i końca nie widać.... uważam, że każda Para powinna sam decydować jaki ślub i wesele jest ich marzeniem i na jakie wesele mogą sobie pozwolić, jaką formę uważa dla siebie najlepszą, by później nie żałować, że wydało się albo za duża albo za mało. W końcu decyzja należy do Państwa Młodych i to oni powinni stawiać przysłowiową kropkę na "i".

[CoffeeMonster]

Napisane przez Basia _W

Nie uważam, iż wesele to zmarnowane pieniądze. Nie lubię jednak wesel typu "zastaw się a postaw się". Byłam na jednym weselu na 130 osób, które było bardzo drogie, o czym dowiedziałam się na poprawinach; gdzie bliska rodzina Pary młodej przechwalała się "ile to oni nie wydali na wesele". Koszt ugoszczenia jednej pary na weselu czyli wyżywienie i obsługa kelnerska (bez ciasta, alkoholu, owoców, napojów, tortu, pieczonego dzika i innych "dodatków") wyniósł 800 zł na parę!!! Moim skromnym zdanie mega drogo. Szybko można sobie przeliczyć, że za samą salę, obsługę i wyżywienie (bez jakiegoś szałowego menu - nie było jakiś wykwintnych i egzotycznych dań) młodzi wydali ok. 60 tyś, a gdzie reszta wydatków takich jak: orkiestra, fotograf, kamerzysta itd. Z tego co słyszałam, "pozostałe" wydatki wyniosły niemalże drugie tyle. Szczerze mówiąc nigdy bym nie pomyślała, że to wesele aż tyle kosztowało. Bawiłam się na nim rewelacyjne, choć uważam, że za połowę tej sumy goście bawiliby się tak samo. Najważniejsze jest jednak to, że Młodzi sami uzbierali na swoje wesele i chwała im za to, tak więc uważam, że mogli wydać tyle ile chcieli i na to co chcieli, w końcu to ich Dzień i ich kasa. Goście bawili się znakomicie ale nie była to zasługa drogiej sali czy pięciopiętrowego tortu, lecz dobrze poprowadzonej zabawy weselnej i samych gości, którzy przybyli na nie by świętować ten dzień z Parą Młodą.

Uważam także, że to sama Para Młoda decyduje o formie i budżecie jakim dysponuje na ten Dzień. Jedni wolą skromny ślub i przyjęcie weselne, drudzy huczne i gwarne wesela z wielką pompą. Jednak uważam, że za nic w świecie nie powinno się barć kredytu na wesele; kto chciałby bawić się za kredyt?? Cieszę się także z faktu, że większość moich znajomych, którzy są już małżeństwem lub planują nim być sami zbierają na wesele, nie obciążają tym kosztem rodziców i sami decydują na co ich stać. My także sami zbieramy fundusze na Nasz Wielki Dzień; sami ustalamy na co nas "stać" a na co nie. Planujemy wesele na ok 9o osób, zapraszamy najbliższą rodzinę i przyjaciół, Tych z którymi chcemy dzielić się naszym szczęściem. Gdybyśmy chcieli zapraszać całą rodzinę to nie wiem czy zamknęlibyśmy się w 200 osobach. Na niektórych wydatkach można zaoszczędźcie, w inne warto "zainwestować" pewną kwotę np. fotograf.

Jeżeli komuś "szkoda kasy na wesele" to moim zdanie mnie powinien go w ogóle wyprawiać a przeznaczoną kwotę na ten cel przeznaczyć na coś innego. Ja z moim Przyszłym Niedoszłym Narzeczonym i Mężem, uważamy, że wesele to nie wydatek lecz inwestycja w wspomnienia, emocje, radość, że to Wyjątkowy Dzień dla Nas i dla naszych bliskich, dzień, w który ślubować będziemy sobie miłość, wierność i szacunek, dlatego chcemy by był Wyjątkowy i Taki jaki sobie go wymarzymy.

Reasumując, bo się rozpisałam i końca nie widać.... uważam, że każda Para powinna sam decydować jaki ślub i wesele jest ich marzeniem i na jakie wesele mogą sobie pozwolić, jaką formę uważa dla siebie najlepszą, by później nie żałować, że wydało się albo za duża albo za mało. W końcu decyzja należy do Państwa Młodych i to oni powinni stawiać przysłowiową kropkę na "i".

My zapraszamy na obiad 16 (ok. 1500 zl) osób, na ślub kto ze znajomych będzie chciał to przyjdzie, koszta kościelne (ok. 1000 zl) fotograf (ok. 1000), plus ubranie i obrączki i zostaje nam 25 000 na wymarzoną miesięczną podróż (planujemy Kubę, Dominikanę lub Azję). Sorry, ale nie sądzę żeby KIEDYKOLWIEK więcej było nas stać przepuścić tyle pieniędzy na wakacje. A ten miesiąc będzie na pewno miał w sobie o wiele więcej wspaniałych wspomnień niż weselicho. Na obiad zapraszamy tylko najbliższe nam osoby, a chyba najważniejsza w tym wszystkim jest przysięga, a nie impreza?

[_dagusia_]

Napisane przez coffeemonster

my zapraszamy na obiad 16 (ok. 1500 zl) osób, na ślub kto ze znajomych będzie chciał to przyjdzie, koszta kościelne (ok. 1000 zl) fotograf (ok. 1000), plus ubranie i obrączki i zostaje nam 25 000 na wymarzoną miesięczną podróż (planujemy kubę, dominikanę lub azję). Sorry, ale nie sądzę żeby kiedykolwiek więcej było nas stać przepuścić tyle pieniędzy na wakacje. A ten miesiąc będzie na pewno miał w sobie o wiele więcej wspaniałych wspomnień niż weselicho. Na obiad zapraszamy tylko najbliższe nam osoby, a chyba najważniejsza w tym wszystkim jest przysięga, a nie impreza?

l u b i ę to !!!

[Deborah100]

Napisane przez Basia _W

Nie uważam, iż wesele to zmarnowane pieniądze. Nie lubię jednak wesel typu "zastaw się a postaw się". Byłam na jednym weselu na 130 osób, które było bardzo drogie, o czym dowiedziałam się na poprawinach; gdzie bliska rodzina Pary młodej przechwalała się "ile to oni nie wydali na wesele". Koszt ugoszczenia jednej pary na weselu czyli wyżywienie i obsługa kelnerska (bez ciasta, alkoholu, owoców, napojów, tortu, pieczonego dzika i innych "dodatków") wyniósł 800 zł na parę!!! Moim skromnym zdanie mega drogo. Szybko można sobie przeliczyć, że za samą salę, obsługę i wyżywienie (bez jakiegoś szałowego menu - nie było jakiś wykwintnych i egzotycznych dań) młodzi wydali ok. 60 tyś, a gdzie reszta wydatków takich jak: orkiestra, fotograf, kamerzysta itd. Z tego co słyszałam, "pozostałe" wydatki wyniosły niemalże drugie tyle. Szczerze mówiąc nigdy bym nie pomyślała, że to wesele aż tyle kosztowało. Bawiłam się na nim rewelacyjne, choć uważam, że za połowę tej sumy goście bawiliby się tak samo. Najważniejsze jest jednak to, że Młodzi sami uzbierali na swoje wesele i chwała im za to, tak więc uważam, że mogli wydać tyle ile chcieli i na to co chcieli, w końcu to ich Dzień i ich kasa. Goście bawili się znakomicie ale nie była to zasługa drogiej sali czy pięciopiętrowego tortu, lecz dobrze poprowadzonej zabawy weselnej i samych gości, którzy przybyli na nie by świętować ten dzień z Parą Młodą.

Uważam także, że to sama Para Młoda decyduje o formie i budżecie jakim dysponuje na ten Dzień. Jedni wolą skromny ślub i przyjęcie weselne, drudzy huczne i gwarne wesela z wielką pompą. Jednak uważam, że za nic w świecie nie powinno się barć kredytu na wesele; kto chciałby bawić się za kredyt?? Cieszę się także z faktu, że większość moich znajomych, którzy są już małżeństwem lub planują nim być sami zbierają na wesele, nie obciążają tym kosztem rodziców i sami decydują na co ich stać. My także sami zbieramy fundusze na Nasz Wielki Dzień; sami ustalamy na co nas "stać" a na co nie. Planujemy wesele na ok 9o osób, zapraszamy najbliższą rodzinę i przyjaciół, Tych z którymi chcemy dzielić się naszym szczęściem. Gdybyśmy chcieli zapraszać całą rodzinę to nie wiem czy zamknęlibyśmy się w 200 osobach. Na niektórych wydatkach można zaoszczędźcie, w inne warto "zainwestować" pewną kwotę np. fotograf.

Jeżeli komuś "szkoda kasy na wesele" to moim zdanie mnie powinien go w ogóle wyprawiać a przeznaczoną kwotę na ten cel przeznaczyć na coś innego. Ja z moim Przyszłym Niedoszłym Narzeczonym i Mężem, uważamy, że wesele to nie wydatek lecz inwestycja w wspomnienia, emocje, radość, że to Wyjątkowy Dzień dla Nas i dla naszych bliskich, dzień, w który ślubować będziemy sobie miłość, wierność i szacunek, dlatego chcemy by był Wyjątkowy i Taki jaki sobie go wymarzymy.

Reasumując, bo się rozpisałam i końca nie widać.... uważam, że każda Para powinna sam decydować jaki ślub i wesele jest ich marzeniem i na jakie wesele mogą sobie pozwolić, jaką formę uważa dla siebie najlepszą, by później nie żałować, że wydało się albo za duża albo za mało. W końcu decyzja należy do Państwa Młodych i to oni powinni stawiać przysłowiową kropkę na "i".

O jaaa 120tysięcy na wesele JEDEN WIECZÓR, popijawę i tańce. Szok.
Ja za kilkanaście tysięcy więcej mam własne mieszkanie......W głowie mi się to nie mieści.....

Na obiad zapraszamy tylko najbliższe nam osoby, a chyba najważniejsza w tym wszystkim jest przysięga, a nie impreza?

Ludzie tego nie rozumieją....niestety.

Ja też jestem za skromnym weselem i tylko ślub cywilny. Wszystko elegancko i subtelnie. A wolałabym wydać więcej pieniędzy na wycieczkę To moje marzenie....chociaż z obecnym partnerem pewnie będzie niemożliwe....

[cherry_flamme]

Napisane przez Deborah100

O jaaa 120tysięcy na wesele JEDEN WIECZÓR, popijawę i tańce. Szok.
Ja za kilkanaście tysięcy więcej mam własne mieszkanie......W głowie mi się to nie mieści.....

Ludzie tego nie rozumieją....niestety.

Ja też jestem za skromnym weselem i tylko ślub cywilny. Wszystko elegancko i subtelnie. A wolałabym wydać więcej pieniędzy na wycieczkę To moje marzenie....chociaż z obecnym partnerem pewnie będzie niemożliwe....

Czemu przysięga ma być najważniejsza? Może dla wierzących, którzy obiecują Bogu, że się będą kochać itp., ale dla osób laickich Myśmy sobie już tyle razy wyznawali miłość własnymi słowami- w bardziej intymnych sytuacjach niż przy gościach- że jakoś nie czuję magii w wypowiedzeniu formułki.

Też chcę elegancko i subtelenie. Niestety, to kosztuje więcej niż przaśne weselicho

[kami1984]

Moim skromnym zdaniem decyzja o weselu jest uzależniona od kilku czynników. Najważniejszym są oczywiście pieniądze. Jeżeli kasa jest (nie trzeba się zapożyczać w bankach) i zgrana rodzina, znajomi to jak najbardziej warto taką imprezę zorganizować... Ja nie będę robiła wesela bo nie mam zamiaru później go spłacać przez rok czy dwa (moi rodzice byliby w stanie pokryć część kosztów ale tzeta niestety nie) ...ponadto nie utrzymuję kontaktów ze swoją rodziną na co dzień (mam udawać jak bardzo jestem z nimi związana?)... natomiast u tżta same rodzeństwo jest zaopatrzone w 13 małych dzieci, które musiałyby być na weselu gdyż starsze towarzystwo jest obraźliwe tzn. "jak to bez dzieci!?" - przedszkole murowane. Po rozmyślaniu wielokrotnym stwierdziliśmy, że wyślemy zawiadomienia o ślubie... kto będzie chciał to przyjdzie... a dziadków, świadków i rodziców zaprosimy na obiad po czym polecimy na Malediwy. Ślub planujemy w przyszłym roku.

[cherry_flamme]

Napisane przez kami1984

Moim skromnym zdaniem decyzja o weselu jest uzależniona od kilku czynników. Najważniejszym są oczywiście pieniądze. Jeżeli kasa jest (nie trzeba się zapożyczać w bankach) i zgrana rodzina, znajomi to jak najbardziej warto taką imprezę zorganizować... Ja nie będę robiła wesela bo nie mam zamiaru później go spłacać przez rok czy dwa (moi rodzice byliby w stanie pokryć część kosztów ale tzeta niestety nie) ...ponadto nie utrzymuję kontaktów ze swoją rodziną na co dzień (mam udawać jak bardzo jestem z nimi związana?)... natomiast u tżta same rodzeństwo jest zaopatrzone w 13 małych dzieci, które musiałyby być na weselu gdyż starsze towarzystwo jest obraźliwe tzn. "jak to bez dzieci!?" - przedszkole murowane. Po rozmyślaniu wielokrotnym stwierdziliśmy, że wyślemy zawiadomienia o ślubie... kto będzie chciał to przyjdzie... a dziadków, świadków i rodziców zaprosimy na obiad po czym polecimy na Malediwy. Ślub planujemy w przyszłym roku.

Też dobry pomysł. Nie wiem, czy zamiast organizować imprezę za kilkadziesiąt tysięcy, nie lepiej całą kasę wydać na ekstra podróż. Zawsze ''rozsądniej'' jest spędzić 2 tygodnie w jakimś raju, niż jedną noc na zabawie

Sama zastanawiałam się, czy nie wziąć ślubu gdzieś za granicą (chciałabym w Sztokholmie), zabrać tylko fotografa, kamerzystę i 2 przyjaciół, żeby tam zafundować sobie tydzień atrakcji.

[kami1984]

Napisane przez cherry_flamme

Też dobry pomysł. Nie wiem, czy zamiast organizować imprezę za kilkadziesiąt tysięcy, nie lepiej całą kasę wydać na ekstra podróż. Zawsze ''rozsądniej'' jest spędzić 2 tygodnie w jakimś raju, niż jedną noc na zabawie

Sama zastanawiałam się, czy nie wziąć ślubu gdzieś za granicą (chciałabym w Sztokholmie), zabrać tylko fotografa, kamerzystę i 2 przyjaciół, żeby tam zafundować sobie tydzień atrakcji.

Też masz fajny pomysł.. Na podróż nie przeznaczymy kilkadziesiąt tysięcy ... byłoby mi szkoda tym bardziej, że chcemy zmieniać mieszkanie, ale na "coś" wyjątkowego na pewno sobie pozwolimy.... w końcu musi to być najpiękniejszy czas w życiu.

[CoffeeMonster]

Napisane przez _dagusia_

l u b i ę to !!!

heheeh dziękuję

Ślub bierzemy przed świętami Bożego Narodzenia, wybieramy stary ale ładny kościółek przytrojony choinkami i świeczkami....moim zdaniem to, że będzie mało osób ma swój intymny urok (taki troche tajemniczy), że to tylko dla nas, a nie szopka dla rodziny! A póki co myślimy spędzić 3,5 tygodnia na Kubie jako, że tańczymy salsę, a ja mówię po hiszpańsku (w tym sylwestra w luksus0wym kurorcie Veradero w 4* lub 5*) a reszta zwiedzanie.

[Deborah100]

Napisane przez cherry_flamme

Czemu przysięga ma być najważniejsza? Może dla wierzących, którzy obiecują Bogu, że się będą kochać itp., ale dla osób laickich Myśmy sobie już tyle razy wyznawali miłość własnymi słowami- w bardziej intymnych sytuacjach niż przy gościach- że jakoś nie czuję magii w wypowiedzeniu formułki.

Też chcę elegancko i subtelenie. Niestety, to kosztuje więcej niż przaśne weselicho

A to zależy Ja np. byłabym wstanie sama zrobić dekorację do restauracji, bo mam zdolności plastyczne, manualne i ogólnie sama chciałabym wszystko zaprojektować. Malutkie wesele- zaprosić tylko tych, którzy byli obecni w moim życiu przez cały czas, którzy wspierali... no i cywilny w plenerze.....

Czemu przysięga ma być najważniejsza? Może dla wierzących, którzy obiecują Bogu, że się będą kochać itp., ale dla osób laickich

Jestem niewierząca. Dla mnie to ma znaczenie, bo jednak przysięgam przed ukochanym miłość, wierność i przywiązanie aż do śmierci - trzeba do tego dojrzeć i zrozumieć powagę słów. Tak ja to odbieram

Ogólnie to nie przepadam za weselami. Kojarzą mi się z pijaństwem, którego nie znoszę, tandetnymi i często obraźliwymi zabawami, muzyką disco-polo przy której nie potrafię się bawić.
Raz byłam na nowocześniejszym weselu. Miło wspominam.
Nie jestem też osobą lubiącą być w centrum zainteresowania. Szybko męczą mnie ludzie a na takim weselu musiałabym 'zabawiać' rodzinę, znajomych przez całą noc. Bo jednak wypada podejść do każdego zapytać się jak zabawa, samopoczucie...

lub bierzemy przed świętami Bożego Narodzenia, wybieramy stary ale ładny kościółek przytrojony choinkami i świeczkami....moim zdaniem to, że będzie mało osób ma swój intymny urok (taki troche tajemniczy), że to tylko dla nas, a nie szopka dla rodziny! A póki co myślimy spędzić 3,5 tygodnia na Kubie jako, że tańczymy salsę, a ja mówię po hiszpańsku (w tym sylwestra w luksus0wym kurorcie Veradero w 4* lub 5*) a reszta zwiedzanie.

Świetny pomysł.....

My z Tż jescze nie planujemy ślubu ale już czuję, że nie byłby zadowolony z mojego pomysłu (skromniutkie wesele + długaaa zagraniczna wycieczka), chciałby sprostać wymaganiom matki i jej wyobrażeniom o wydaniu syna.....

[cherry_flamme]

Napisane przez Deborah100

A to zależy Ja np. byłabym wstanie sama zrobić dekorację do restauracji, bo mam zdolności plastyczne, manualne i ogólnie sama chciałabym wszystko zaprojektować. Malutkie wesele- zaprosić tylko tych, którzy byli obecni w moim życiu przez cały czas, którzy wspierali... no i cywilny w plenerze.....
Jestem niewierząca. Dla mnie to ma znaczenie, bo jednak przysięgam przed ukochanym miłość, wierność i przywiązanie aż do śmierci - trzeba do tego dojrzeć i zrozumieć powagę słów. Tak ja to odbieram

Ogólnie to nie przepadam za weselami. Kojarzą mi się z pijaństwem, którego nie znoszę, tandetnymi i często obraźliwymi zabawami, muzyką disco-polo przy której nie potrafię się bawić.
Raz byłam na nowocześniejszym weselu. Miło wspominam.
Nie jestem też osobą lubiącą być w centrum zainteresowania. Szybko męczą mnie ludzie a na takim weselu musiałabym 'zabawiać' rodzinę, znajomych przez całą noc. Bo jednak wypada podejść do każdego zapytać się jak zabawa, samopoczucie...
Świetny pomysł.....

My z Tż jescze nie planujemy ślubu ale już czuję, że nie byłby zadowolony z mojego pomysłu (skromniutkie wesele + długaaa zagraniczna wycieczka), chciałby sprostać wymaganiom matki i jej wyobrażeniom o wydaniu syna.....

Jeżeli nie jestes wierząca, to niczego nie obiecujesz ''aż do śmierci'', bo nie znasz przyszłości i co najwyżej mozesz mieć taką nadzieję I nie obecujesz miłosci, wierności i tym podobnych. Dla mnie jednak wspólne życie x lat ma większe znaczenie, niż formułka.

[wioliix]

My mamy wesele a z pieniazków które dostaniemy chcemy polecieć na podróż poślubną i z niczego się nie rezygnuje

[frezja123]

My podchodzimy do wesela bardzo praktycznie - więc go nie robimy.
Ważna jest dla nas przysięga, ślub, sama ta uroczystość. To co później - już niekoniecznie. Niedługo będziemy mieć przyjęcie weselne, lub inaczej - przedłużony obiad. Znaleźliśmy fajną restaurację, będzie sama najbliższa rodzina ok45osób.
Może to wynika z tego, że nie jesteśmy katolikami, więc także nie rozumiemy i nie mamy chęci na tradycyjne wesele (nie będzie zajeżdżania Pana Młodego po Pannę Młodą, błogosławieństwa, witania chlebem i solą, oczepin i innych zabaw).
Liczy się dla nas czas miło spędzony z rodziną, przyjęcie to obiad (IIdaniowy), deser, mnóstwo przystawek/przekąsek, dodatkowe ciepłe danie główne, napoje, alkohol i ciasta/tort. Trwać będzie między godz. 14 a 20 Nie będzie tańców. Koszt u nas to 120zł za osobę plus noclegi dla wszystkich (150zł za pokój 2 osobowy).

Nie rozumiem wesel w polskich wydaniu, siedzenia do rana i balowania. Nie lubimy tego i sami jeśli jesteśmy zaproszeni na wesele to nie bawimy się nigdy dobrze. Dla mnie to strata pieniędzy, ale tylko dlatego, że nie pasuje mi ten klimat.
Wiadomo, że jeśli ktoś lubi takie spędzanie czasu to wesele w pełnym wydaniu może być jego marzeniem !

[_dagusia_]

Napisane przez frezja123

My podchodzimy do wesela bardzo praktycznie - więc go nie robimy.
Ważna jest dla nas przysięga, ślub, sama ta uroczystość. To co później - już niekoniecznie. Niedługo będziemy mieć przyjęcie weselne, lub inaczej - przedłużony obiad. Znaleźliśmy fajną restaurację, będzie sama najbliższa rodzina ok45osób.
Może to wynika z tego, że nie jesteśmy katolikami, więc także nie rozumiemy i nie mamy chęci na tradycyjne wesele (nie będzie zajeżdżania Pana Młodego po Pannę Młodą, błogosławieństwa, witania chlebem i solą, oczepin i innych zabaw).
Liczy się dla nas czas miło spędzony z rodziną, przyjęcie to obiad (IIdaniowy), deser, mnóstwo przystawek/przekąsek, dodatkowe ciepłe danie główne, napoje, alkohol i ciasta/tort. Trwać będzie między godz. 14 a 20 Nie będzie tańców. Koszt u nas to 120zł za osobę plus noclegi dla wszystkich (150zł za pokój 2 osobowy).

Nie rozumiem wesel w polskich wydaniu, siedzenia do rana i balowania. Nie lubimy tego i sami jeśli jesteśmy zaproszeni na wesele to nie bawimy się nigdy dobrze. Dla mnie to strata pieniędzy, ale tylko dlatego, że nie pasuje mi ten klimat.
Wiadomo, że jeśli ktoś lubi takie spędzanie czasu to wesele w pełnym wydaniu może być jego marzeniem !

frezja123 zgadzam się z Tobą w caaałej rozciągłości.
my z TŻ mamy identyczne jak wy spostrzeżenia na ten dzień i na tradycyjne wesele.
Mimo, ze katolicy, też pominiemy błogosławieństwo, witanie chlebem i solą, podziękowania dla rodziców etc.
U nas również forma przyjęcia poślubnego zamiast weselicha. Ślub o 14stej, chciałabym aby przedłużony obiad zakończył się max o 22. By uciekać do hotelowego apartamentu na noc poślubną a następnego dnia wyruszamy w podróż poślubną.
tańców nie będzie, ewentualnie muzyka w tle.
cenowo u nas drożej wyjdzie, bo będziemy robić przyjęcie w hotelowej restauracji, również na ok. 45 osób, ale nie opłacamy noclegów, bo większość gości mieszka na miejscu, kilkanaście osób (może z 3-4 auta) mają 70 km do przejechania.
Uff.
fajnie, że są jeszcze ludzie, którzy też nie chcą wesela