Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-08-17, 15:26   #1
betsey
Raczkowanie
 
Avatar betsey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 58

Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...


To już pewnie setny taki temat, ale na życie nie ma jednej reguły, więc przyszła pora i na mnie...

W czwartek, równo po 6 latach i jednym miesiącu związku zostawił mnie. Zawsze byliśmy idealną parą, nigdy się nie rozstaliśmy, nie pokłóciliśmy nawet tak, żeby przez jeden dzień nie mieć ze sobą konktaktu. Każde problemy (ale zawsze były to jakieś małe problemy) naprawialiśmy rozmową i pracą nad sobą. Rok temu zamieszkaliśmy razem, bardzo się z tego cieszyliśmy. No ale...
Zacznę od tego, że od pewnego czasu układało się między nami średnio. To znaczy, nie kłóciliśmy się, ale było zwyczajnie nijak, wkradła się rytuna i monotonia, w domu się mijaliśmy.
Trzy tygodnie temu, przed naszym wyjazdem nad morze nie wytrzymałam i pomyślałam, że trzeba wszystko wyjaśnić, póki nie jest na to za późno, bo tak sie dłużej nie da żyć. Tylko że myślałam i myślałam co mam powiedzieć i bałam się, że o czymś zapomnę, więc zdecydowaliśmy, że po prostu wszystko spiszę. Spisałam, on to przeczytał i zaczęła się nasza bardzo długa rozmowa. Rozmawialiśmy o wszystkim co nas męczyło, czułam się milion razy lepiej niż po spowiedzi.
Generalnie chodziło o naszą wspólną niezdolność do planowania czegokolwiek, wakacji, weekendu, spotkań, już nie mówię o jakiejkolwiek przyszłości. Że nic nowego się nie działo, a mnie to wszystko frustrowało do tego stopnia, że nie miałam wcale ochoty na seks. Jego frustrowało, że nie mam ochoty na seks i kółko się zamykało. Zdecydowaliśmy podczas tej naszej rozmowy, że to jest TO, że warto sie starać, że znajdziemy wspólne hobby, że zaczniemy od nowa, że ten nasz wyjazd nad morze bedzie takim nowym początkiem...

Dwa dni przed naszym wyjazdem usłyszałam jedne z piękniejszych słów z jego ust.
Powiedział, że chciałby zbudować ze mną wspaniały związek, oparty na zaufaniu, miłości, szczerości i pożądaniu. Chciałby, żebyśmy oboje byli szczęśliwi, aby żadne z nas nie musiało się uciekać do szukania uciech gdzie indziej niż w zaciszu naszego domu. Żebyśmy mieli swoje mieszkanie, nieduże, przytulne i miłe, że chce ze mną zwiedzać świat, oświadczyć się, budzić się codziennie u mojego boku...

Na morzem - jak to u nas nad morzem: deszcz. On lekko wkurzony, ja to samo. Plus do tego, pierwszego dnia przypałętał mi się stan zapalny tam, kochać się nie mogliśmy. On jeszcze bardziej wkurzony, co widziałam, całymi dniami tylko czytał książki, mówiąc, że jak nie skończy to nie będzie umiał się oderwać, bo takie są wciągające. Dwa ostatnie dni było zdecydowanie lepiej, świeciło słońce, chodziliśmy na długie spacery, dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się i było naprawdę tak, jak powinno być.

Potem przyjechalismy do swoich domów rodzinnych, kilka dni odpoczynku i wesele naszych znajomych. Trochę się podpił, był senny i o 23 powiedziałam mu, że albo niech wytrzyma do oczepin i wrócimy już razem, albo niech jedzie taksówką do domu a ja wrócę z rodzicami po oczepinach. No i pojechał, ja zostałam. Umowiliśmy się na poprawiny. Był ze mną 1,5h po czym sie zmył, bo umówił się z kolegami wieczorem - mnie para mloda nie wypuściła, ale on nie miał nic przeciwko, więc zostałam jeszcze 1,5h. I od tego czasu się nie widzieliśmy. Nie powiedział mi/nie napisał mi ani razu że mnie kocha. Mieliśmy się zobaczyc w środę, ale musiałam pomalować wieczorem włosy cioci, więc poszedł na piwo z moim bratem i jego kolegami. No i umówiliśmy się na czwartek.

Przyjechał do mnie, coś pogadaliśmy o weselu, na które mieliśmy iść dziś. Jakieś żarciki itd, było normalnie choć może jakaś nutka smutku w powietrzu, ale możliwe, że sobie to wmawiam. I nagle wrócił do naszej ostatniej poważnej rozmowy, powiedział, że nic się nie zmieniło od tego czasu (minęły dopiero niecałe 3 tygodnie) i, że nie wie czy będziemy umieli to wszystko naprawić. Powiedziałam, że ja bardzo chcę, że pewnych rzeczy nie da się zmienić od ręki, ale jeśli wierzy się, że coś jest prawdziwe to trzeba próbować choćby 50 razy, tylko trzeba chcieć. Spytałam czy chce. I usłyszałam, że nie jest szczęśliwy, że nie może mi dać tego, czego ja chcę (to nawiązanie do tego, że kiedyś ślub, rodzina itd) i, że nie wie czy chce spróbować to wszystko naprawić. Dodał, że nie chce, żebyśmy palili za sobą mosty, że możemy być znajomymi i że mnie KOCHA (!). Domyślacie się, że wtedy siedziałam już skulona jak skopany pies na kanapie i płakałam, pocałował mnie tylko w czubek głowy i wyszedł.

Wiem, że wiele brakuje mi do ideału. Jemu także, ale nie ma ludzi bez skazy. Przez 6 lat nie dałam mu nigdy powodów do zazdrości, nie oglądałam się za innymi facetami, liczył się tylko on - oczywiście bez jakichś skrajności, miałam swoje życie, przyjaciółki, zainteresowania. Myślę, że głównym problemem była duma. Często byłam zbyt dumna i uparta, a często było tak, że w tym samym czasie i on był. I tak to było...
Pewnie wiecie jak się teraz czuję. Nie śpię, nie jadłam nic od 13ej od czwartku... Mam drgawki, płaczę, wymiotuję. Dziś postanowiłam wyjść w końcu z domu na zakupy - nie dałam rady wejść po schodach na górę...
Rok temu powiedział, że nigdy nie sprawi, że będę przez niego płakać tak jak jego mama, kiedy miała poważne problemy z mężem, nie jadła, wymiotowała, schudła chyba ze 30kg w ciągu dwóch miesięcy... A teraz sam to robi.

Naprawdę boli mnie, że powiedział, że nie wie czy chce nawet spróbować to naprawić. Jak można w ciągu dwóch tygodni tak drastycznie zmienić zdanie? Po co mamił mnie wizją wspaniałej przyszłości? Nie wierzę, że przyszło to tak nagle, z dnia na dzień...

Jak żyć, dziewczyny?
betsey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 16:10   #2
chillin0411
Zadomowienie
 
Avatar chillin0411
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 1 195
Odp: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Po pierwsze trzymaj sie i jedz !! To,ze bedziesz oslabiona i bedziesz chodzila z podpuchnietymi oczami w niczym nie pomoze. Wiem,ze nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazic jaki to bol ale powiem ci tylko : NIE PODDAWAJ SIE !

Jezeli on ma dobry kontakt z twoim bratem niech ten go podpyta o co chodzi. Moze cos sie wydarzylo...pamietaj,ze jestes mloda ! Jezeli nie on to ktos inny...
Z drugiej strony jak na faceta zachowal sie i tak w miare w porzadku i powiedzial,ze cie kocha. Sadze,ze mogl pomyslec,ze takze jest mlody i chce sie jeszcze wyszalec,a to ich "wyszalec" konczy sie jedna impreza i wracaja z podkulonymi ogonami do swoich bylych kobiet...

Musisz byc silna !


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
"Serce ma swoje racje ,których nie widzi rozum...
Teraz mam motywacje i uśmiecham się częściej."


28.06.11
chillin0411 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 16:16   #3
Aramintha
Wtajemniczenie
 
Avatar Aramintha
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Bywa tu, bywa tam, bywa też gdzie indziej...
Wiadomości: 2 110
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Sześć lat to dużo czasu, ludzie się zmieniają i z niektórych relacji po prostu się "wyrasta" (nieważne czy chodzi o narzeczeństwo, przyjaźń czy jeszcze coś innego). Może to właśnie ten przypadek?
Aramintha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 16:19   #4
betsey
Raczkowanie
 
Avatar betsey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 58
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Myślę, że jeśl chodzi o "wyszalenie" to raczej nie o imprezy chodzi, bo nigdy nie mieliśmy z tym problemu, czasami chodziliśmy razem, czasami każde na inną, zawsze sobie ufaliśmy.
No może i chce się wyszaleć, ale chyba zasługuję na szczerość i mógł powiedzieć jaki jest powód tak drastycznej zmiany zdania, po prostu przez wzgląd na szacunek do mnie...
A nawet jeśli wróci kiedyś z podkulonym ogonem, to skąd będę miała pewność, że nagle, pewnego dnia nie powie mi, że to jednak nie to? Będę miała przeżywać to samo jeszcze raz?

Dziś wieczorem porozmawiam z moim bratem, może on coś wie...
betsey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 16:31   #5
chillin0411
Zadomowienie
 
Avatar chillin0411
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 1 195
Odp: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Nigdy tego nie wiadomo dlatego wiekszosc dziewczyn nie zgadza sie na powrot ale to wiadomo...wlasna decyzja.

Moze mial jakis inny ukryty powod do rozstania,a moze tak jak ktos wczesniej napisal wasza relacja wygasla.

Teraz boli ale przestanie, a ty musisz sie twardo trzymac,bo jezeli on nie byl ci pisany to gdzies czeka na ciebie ta druga polowka, a nie spotkasz jej z podkrazonymi oczami

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
"Serce ma swoje racje ,których nie widzi rozum...
Teraz mam motywacje i uśmiecham się częściej."


28.06.11
chillin0411 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 16:36   #6
betsey
Raczkowanie
 
Avatar betsey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 58
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Serce mi podpowiada, żeby to przeczekać, dać sobie i jemu czas na uspokojenie (albo tylko mi, bo nie mam pojęcia jak on to przeżywa i czy w ogóle przeżywa). W międzyczasie spróbuję dowiedzieć się czegoś więcej od mojego brata. Może pomyślicie, że jeste głupia i naiwna, ale chcę spróbować to wszystko wyjaśnić. Chciałabym się z nim spotkać za tydzień czy dwa, porozmawiać. Jeśli wyszłoby z tej rozmowy, że jest szansa na to, żebyśmy faktycznie oboje postarali się to odbudować, bo nie warto w ciągu jednego wieczora odpuścić sobie sześciu, no dobra, pięciu i pół wspaniałych lat, to trzeba spróbować.
Najwyżej będę miała potem do siebie pretensje, ale przynajmniej będę wiedzieć, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy, żeby być z osobą, która mnie kochała i którą kochałam ja. A jeśli odmówi spotkania czy też wnioski z naszej rozmowy będą inne - wtedy będę wiedzieć, że nie warto płakać, skoro nawet nie dał nam szansy na naprawienie tego. Nie będę miała innego wyjścia niż pójść do przodu. Będzie ciężko, ale jakoś muszę dać radę.
betsey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 19:11   #7
ANTERIA
Zakorzenienie
 
Avatar ANTERIA
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Graz/Austria
Wiadomości: 3 730
GG do ANTERIA
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Cytat:
Napisane przez betsey Pokaż wiadomość
Serce mi podpowiada, żeby to przeczekać, dać sobie i jemu czas na uspokojenie (albo tylko mi, bo nie mam pojęcia jak on to przeżywa i czy w ogóle przeżywa). W międzyczasie spróbuję dowiedzieć się czegoś więcej od mojego brata. Może pomyślicie, że jeste głupia i naiwna, ale chcę spróbować to wszystko wyjaśnić. Chciałabym się z nim spotkać za tydzień czy dwa, porozmawiać. Jeśli wyszłoby z tej rozmowy, że jest szansa na to, żebyśmy faktycznie oboje postarali się to odbudować, bo nie warto w ciągu jednego wieczora odpuścić sobie sześciu, no dobra, pięciu i pół wspaniałych lat, to trzeba spróbować.
Najwyżej będę miała potem do siebie pretensje, ale przynajmniej będę wiedzieć, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy, żeby być z osobą, która mnie kochała i którą kochałam ja. A jeśli odmówi spotkania czy też wnioski z naszej rozmowy będą inne - wtedy będę wiedzieć, że nie warto płakać, skoro nawet nie dał nam szansy na naprawienie tego. Nie będę miała innego wyjścia niż pójść do przodu. Będzie ciężko, ale jakoś muszę dać radę.

Dasz radę I to nie jest głupie ze chcesz znać prawdę. Może po prostu trochę się wypalił, miał inne pojęcie o związku a wyszło inaczej i może po prostu potrzebuje wytchnienia. A może zdarzył mu się jakiś skos w bok i dlatego? Ciężko gdybać, przede wszystkim daj sobie kilka tygodni czasu, jedz i żyj normalnie a później na spokojnie porozmawiaj z nim. Co ma być to będzie ale musisz być silna
__________________
https://wizaz.pl/Mikroreklama
ANTERIA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 19:29   #8
betsey
Raczkowanie
 
Avatar betsey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 58
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

ANTERIA, dziękuję Ci za słowa otuchy. Masz piękną stopkę o miłości.

Mam wrażenie, że mój brat mnie unika, cały czas ucieka gdzieś z domu, żeby tylko nie zostać ze mną. Ale jutro mi się nie wywinie, czeka nas wspólna podróż.
betsey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 19:31   #9
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Cytat:
Napisane przez betsey Pokaż wiadomość
To już pewnie setny taki temat, ale na życie nie ma jednej reguły, więc przyszła pora i na mnie...

W czwartek, równo po 6 latach i jednym miesiącu związku zostawił mnie. Zawsze byliśmy idealną parą, nigdy się nie rozstaliśmy, nie pokłóciliśmy nawet tak, żeby przez jeden dzień nie mieć ze sobą konktaktu. Każde problemy (ale zawsze były to jakieś małe problemy) naprawialiśmy rozmową i pracą nad sobą. Rok temu zamieszkaliśmy razem, bardzo się z tego cieszyliśmy. No ale...
Zacznę od tego, że od pewnego czasu układało się między nami średnio. To znaczy, nie kłóciliśmy się, ale było zwyczajnie nijak, wkradła się rytuna i monotonia, w domu się mijaliśmy.
Trzy tygodnie temu, przed naszym wyjazdem nad morze nie wytrzymałam i pomyślałam, że trzeba wszystko wyjaśnić, póki nie jest na to za późno, bo tak sie dłużej nie da żyć. Tylko że myślałam i myślałam co mam powiedzieć i bałam się, że o czymś zapomnę, więc zdecydowaliśmy, że po prostu wszystko spiszę. Spisałam, on to przeczytał i zaczęła się nasza bardzo długa rozmowa. Rozmawialiśmy o wszystkim co nas męczyło, czułam się milion razy lepiej niż po spowiedzi.
Generalnie chodziło o naszą wspólną niezdolność do planowania czegokolwiek, wakacji, weekendu, spotkań, już nie mówię o jakiejkolwiek przyszłości. Że nic nowego się nie działo, a mnie to wszystko frustrowało do tego stopnia, że nie miałam wcale ochoty na seks. Jego frustrowało, że nie mam ochoty na seks i kółko się zamykało. Zdecydowaliśmy podczas tej naszej rozmowy, że to jest TO, że warto sie starać, że znajdziemy wspólne hobby, że zaczniemy od nowa, że ten nasz wyjazd nad morze bedzie takim nowym początkiem...

Dwa dni przed naszym wyjazdem usłyszałam jedne z piękniejszych słów z jego ust.
Powiedział, że chciałby zbudować ze mną wspaniały związek, oparty na zaufaniu, miłości, szczerości i pożądaniu. Chciałby, żebyśmy oboje byli szczęśliwi, aby żadne z nas nie musiało się uciekać do szukania uciech gdzie indziej niż w zaciszu naszego domu. Żebyśmy mieli swoje mieszkanie, nieduże, przytulne i miłe, że chce ze mną zwiedzać świat, oświadczyć się, budzić się codziennie u mojego boku...

Na morzem - jak to u nas nad morzem: deszcz. On lekko wkurzony, ja to samo. Plus do tego, pierwszego dnia przypałętał mi się stan zapalny tam, kochać się nie mogliśmy. On jeszcze bardziej wkurzony, co widziałam, całymi dniami tylko czytał książki, mówiąc, że jak nie skończy to nie będzie umiał się oderwać, bo takie są wciągające. Dwa ostatnie dni było zdecydowanie lepiej, świeciło słońce, chodziliśmy na długie spacery, dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się i było naprawdę tak, jak powinno być.

Potem przyjechalismy do swoich domów rodzinnych, kilka dni odpoczynku i wesele naszych znajomych. Trochę się podpił, był senny i o 23 powiedziałam mu, że albo niech wytrzyma do oczepin i wrócimy już razem, albo niech jedzie taksówką do domu a ja wrócę z rodzicami po oczepinach. No i pojechał, ja zostałam. Umowiliśmy się na poprawiny. Był ze mną 1,5h po czym sie zmył, bo umówił się z kolegami wieczorem - mnie para mloda nie wypuściła, ale on nie miał nic przeciwko, więc zostałam jeszcze 1,5h. I od tego czasu się nie widzieliśmy. Nie powiedział mi/nie napisał mi ani razu że mnie kocha. Mieliśmy się zobaczyc w środę, ale musiałam pomalować wieczorem włosy cioci, więc poszedł na piwo z moim bratem i jego kolegami. No i umówiliśmy się na czwartek.

Przyjechał do mnie, coś pogadaliśmy o weselu, na które mieliśmy iść dziś. Jakieś żarciki itd, było normalnie choć może jakaś nutka smutku w powietrzu, ale możliwe, że sobie to wmawiam. I nagle wrócił do naszej ostatniej poważnej rozmowy, powiedział, że nic się nie zmieniło od tego czasu (minęły dopiero niecałe 3 tygodnie) i, że nie wie czy będziemy umieli to wszystko naprawić. Powiedziałam, że ja bardzo chcę, że pewnych rzeczy nie da się zmienić od ręki, ale jeśli wierzy się, że coś jest prawdziwe to trzeba próbować choćby 50 razy, tylko trzeba chcieć. Spytałam czy chce. I usłyszałam, że nie jest szczęśliwy, że nie może mi dać tego, czego ja chcę (to nawiązanie do tego, że kiedyś ślub, rodzina itd) i, że nie wie czy chce spróbować to wszystko naprawić. Dodał, że nie chce, żebyśmy palili za sobą mosty, że możemy być znajomymi i że mnie KOCHA (!). Domyślacie się, że wtedy siedziałam już skulona jak skopany pies na kanapie i płakałam, pocałował mnie tylko w czubek głowy i wyszedł.

Wiem, że wiele brakuje mi do ideału. Jemu także, ale nie ma ludzi bez skazy. Przez 6 lat nie dałam mu nigdy powodów do zazdrości, nie oglądałam się za innymi facetami, liczył się tylko on - oczywiście bez jakichś skrajności, miałam swoje życie, przyjaciółki, zainteresowania. Myślę, że głównym problemem była duma. Często byłam zbyt dumna i uparta, a często było tak, że w tym samym czasie i on był. I tak to było...
Pewnie wiecie jak się teraz czuję. Nie śpię, nie jadłam nic od 13ej od czwartku... Mam drgawki, płaczę, wymiotuję. Dziś postanowiłam wyjść w końcu z domu na zakupy - nie dałam rady wejść po schodach na górę...
Rok temu powiedział, że nigdy nie sprawi, że będę przez niego płakać tak jak jego mama, kiedy miała poważne problemy z mężem, nie jadła, wymiotowała, schudła chyba ze 30kg w ciągu dwóch miesięcy... A teraz sam to robi.

Naprawdę boli mnie, że powiedział, że nie wie czy chce nawet spróbować to naprawić. Jak można w ciągu dwóch tygodni tak drastycznie zmienić zdanie? Po co mamił mnie wizją wspaniałej przyszłości? Nie wierzę, że przyszło to tak nagle, z dnia na dzień...

Jak żyć, dziewczyny?
Tak szczerze, nie obraź się, ale jeżeli to, co opisujesz to świetny związek (oczywiście do pewnego momentu), to ja bym już wolała być sama. I możliwe, że facet pomyślał tak samo. Albo "tradycyjnie" za nagłym rozstaniem stoi ktoś trzeci (a raczej trzecia).

Może ja jestem jakaś dziwna, ale w tym co opisałaś jest strasznie dużo egzaltacji (z obydwu stron), dużo wielkich słów, deklaracji, tak jakbyście obietnicami i słodzeniem sobie w pewnych momentach próbowali zaszpachlować jakieś pęknięcia na fasadzie tego związku. Poza tym niby 6 lat razem, a mam wrażenie jakbym czytała o dużo krótszej znajomości. Wg mnie dosyć późno, troszkę za późno, zaczęliście rozmawiać o pewnych rzeczach. Niby wszystko takie w porządku, a cały czas jakaś nerwowość, niepewność, napięcie między Wami w sytuacjach, jakie opisujesz. Wydaje mi się, że jakbyście wcześniej zamieszkali ze sobą, to już dawno byłoby po tym związku.

Generalnie nie masz czego żałować. To, co w pamięci, czego się nauczyłaś, to Twoje, tego nikt Ci nie odbierze. I jeżeli wyciągniesz właściwe wnioski na przyszłość, to masz szansę zbudować nowy, świetny, ale tym razem naprawdę świetny związek. Bo u Was naprawdę czegoś brakowało i dopiero przekonasz się czego, gdy poznasz tego właściwego faceta.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2013-08-17 o 19:33
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 19:44   #10
betsey
Raczkowanie
 
Avatar betsey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 58
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Doris1981, naprawdę doceniam Twoją odpowiedź i absolutnie nie czuję się w żaden sposób urażona.
Nie chciałabym, żeby zabrzmiało to jakieś tłumaczenia, że chcę na siłę wmówić głównie sobie, że wszystko było ok, bo wiem, że nie było, ale do rzeczy. Wiadomo, że w opisaniu całej sytuacji skupiłam się głównie na ostatnich 2 miesiącach, a gdybym chciała powiedzieć jak wyglądał cały nasz związek to prawdopodobnie zabrakłoby miejsca na serwerze wizażowym.

Pomijając ostatnie dwa miesiące chciałabym zadać pytanie: jak powinien wyglądać idealny związek? Wiem, że na to nie ma recepty, ale na pewno można wyliczyć kilka charakterystycznych cech.
betsey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 19:49   #11
ANTERIA
Zakorzenienie
 
Avatar ANTERIA
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Graz/Austria
Wiadomości: 3 730
GG do ANTERIA
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Cytat:
Napisane przez betsey Pokaż wiadomość
Doris1981, naprawdę doceniam Twoją odpowiedź i absolutnie nie czuję się w żaden sposób urażona.
Nie chciałabym, żeby zabrzmiało to jakieś tłumaczenia, że chcę na siłę wmówić głównie sobie, że wszystko było ok, bo wiem, że nie było, ale do rzeczy. Wiadomo, że w opisaniu całej sytuacji skupiłam się głównie na ostatnich 2 miesiącach, a gdybym chciała powiedzieć jak wyglądał cały nasz związek to prawdopodobnie zabrakłoby miejsca na serwerze wizażowym.

Pomijając ostatnie dwa miesiące chciałabym zadać pytanie: jak powinien wyglądać idealny związek? Wiem, że na to nie ma recepty, ale na pewno można wyliczyć kilka charakterystycznych cech.

Moim zdaniem idealny związek to taki w którym obydwie osoby czują się dobrze... każdy człowiek jest inny, nie ma gotowe reguły... Musi być miłość, zaufanie, wspólne dążenie do celu a cała reszta to moim zdaniem dodatek...
__________________
https://wizaz.pl/Mikroreklama
ANTERIA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-08-17, 20:28   #12
Rottie
Zadomowienie
 
Avatar Rottie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 739
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Cytat:
Napisane przez betsey Pokaż wiadomość
Pomijając ostatnie dwa miesiące chciałabym zadać pytanie: jak powinien wyglądać idealny związek? Wiem, że na to nie ma recepty, ale na pewno można wyliczyć kilka charakterystycznych cech.
Jak dla mnie najważniejsze jest zaufanie. Abstrakcją jest dla mnie, kiedy czytam na Wizażu, jak to się sobie czegoś zabrania, strzela fochy o jakieś wyjścia, spotkania, jak dziewczyny od zmysłów odchodzą czy on gdzieś tam jakiejś nie podrywa lub co gorsza zdradza. Nigdy nie chciałabym żyć w takiej niepewności, ani być kontrolowana.
Po drugie podobne plany, cele i priorytety. Nie chciałabym się mijać w oczekiwaniach. Uważam, że trzeba iść ramię w ramię.
Poglądy na świat i wyznanie też są dla mnie istotne.
Poza tym wszystkim tolerowanie, a najlepiej pozytywne odczucia w stosunku do psów. Życie z gromadką psów jest jednym z moich celów, mam już trzy, planuję czwartego i na nim się pewnie nie skończy, tyle że wszystko w swoim czasie.
Wiele osób mówi o czułości, trosce, wiele kobiet chce, by miłość była widoczna na kilometr. Dla mnie dziś to już nie ma tak wielkiego znaczenia, oczywiście czułość i troska jest na swoim miejscu, mimo wszystko nie wymagam codziennego zapewniania mnie w tym, jak to mnie mój facet bardzo kocha, jaka jestem dla niego najpiękniejsza i jedyna. Ja to po prostu wiem i to jest właśnie dla mnie najpiękniejsze.

Każdy ma swoje wymagania i nikt nie stwierdzi, jaki związek jest związkiem idealnym
__________________
Każdy niech zobaczy tyle, na ile głęboko patrzy.

Edytowane przez Rottie
Czas edycji: 2013-08-17 o 20:32
Rottie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 20:51   #13
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Nie rozumiem takiego podejścia do związku
"Mieliśmy się zobaczyc w środę, ale musiałam pomalować wieczorem włosy cioci,"

1. Cały wieczór trwało to farbowanie?
2. Po co umawiasz się z facetem, skoro umówiona jesteś z kimś innym w ten sam dzień?

Mam wrażenie, że facet dla ciebie był gdzies na marginesie uwagi, taki mebel, co fajnie mieć w domu, ale nie zwraca się specjalnie na niego uwagi.

Nad morzem nie wpadliście na inny sposób zaspokojenia seksualnego niż stosunek waginalny? Cłopak ewidentnie dawał sygnały, że brakuje mu seksu w waszym związku.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 21:03   #14
betsey
Raczkowanie
 
Avatar betsey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 58
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Nie rozumiem takiego podejścia do związku
"Mieliśmy się zobaczyc w środę, ale musiałam pomalować wieczorem włosy cioci,"

1. Cały wieczór trwało to farbowanie?
2. Po co umawiasz się z facetem, skoro umówiona jesteś z kimś innym w ten sam dzień?

Mam wrażenie, że facet dla ciebie był gdzies na marginesie uwagi, taki mebel, co fajnie mieć w domu, ale nie zwraca się specjalnie na niego uwagi.

Nad morzem nie wpadliście na inny sposób zaspokojenia seksualnego niż stosunek waginalny? Cłopak ewidentnie dawał sygnały, że brakuje mu seksu w waszym związku.
Z ciocią umówiłam się dzień wcześniej, kiedy do niej jechałam on napisał, żebyśmy spotkali się wieczorem. I nie umawiałam się z nim w ten sam dzień co z kimś innym, bo zwyczajnie nie wiedziałam, że będzie chciał się spotkać. Z reguły widywaliśmy się codziennie, czasami co drugi dzień, więc nie widzieliśmy problemu w tym, żeby spotkać się następnego dnia. I tak, malowałam cioci cały wieczór włosy, nie wiem gdzie jest problem? W dzień nie mogliśmy się spotkać...

A co do seksu, to wyraziłam się faktycznie trochę nie jasno - nie było stosunku waginalnego, jak to nazwałaś fachowo, ale wpadliśmy na inne sposoby, ba, nawet je zrealizowaliśmy.

Przyznam, że trochę przykro mi czytać zarzut, że dla mnie był jak mebel, że był na marginesie uwagi. Kocham go, chciałam spędzać z nim jak najwięcej czasu, poza tym byłam jego przyjaciółką, kiedy miał poważne problemy w domu i nie mógł z nikim o tym porozmawiać, wtedy płakał mi na kolanach. Był i jest dla mnie najwspanialszym mężczyzną, na samą myśl o nim uśmiechałam się i wzruszałam. Przez 6 lat nie czułam potrzeby spojrzeć na innego mężczyznę, uwielbiałam sprawiać mu przyjemność pod każdym względem - w łóżku, czy w kuchni, gotując to co lubił najbardziej, łaskotać po plecach czy brzuchu. Pocieszałam, kiedy coś mu nie wychodziło, martwiłam się każdym jego złym dniem, chciałam żeby każde jego cierpienie przeszło na mnie, żeby jemu było lżej. Ufaliśmy sobie, nie zabranialiśmy wyjść z przyjaciółmi "nie w parze". Wybaczyłam mu fascynację inną kobietą w zeszłym roku...Kiedy w zeszłe wakacje miał poważny wypadek i pomyślałam, że mogłam go stracić, na samą myśl staje mi serce... Pewnie zabrzmi to idiotycznie, ale naprawdę nie sądzę, żebym mogła kogoś jeszcze pokochać tak bardzo. A nawet jeśli mi się uda, to tylko 90% serca będzie należało do tej następnej osoby, a te 10% będzie już twarde jak skała i nikt się tam nie przebije.

Edytowane przez betsey
Czas edycji: 2013-08-17 o 21:14
betsey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 21:05   #15
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Cytat:
Napisane przez ANTERIA Pokaż wiadomość
Moim zdaniem idealny związek to taki w którym obydwie osoby czują się dobrze... każdy człowiek jest inny, nie ma gotowe reguły... Musi być miłość, zaufanie, wspólne dążenie do celu a cała reszta to moim zdaniem dodatek...
Krótko i na temat. I przede wszystkim idealny związek, to... nieidealny związek. Bo "ideały", lukrowanie wszystkiego jest nudne.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-08-17, 21:10   #16
ANTERIA
Zakorzenienie
 
Avatar ANTERIA
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Graz/Austria
Wiadomości: 3 730
GG do ANTERIA
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Krótko i na temat. I przede wszystkim idealny związek, to... nieidealny związek. Bo "ideały", lukrowanie wszystkiego jest nudne.

Nudne i przereklamowane
__________________
https://wizaz.pl/Mikroreklama
ANTERIA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 21:13   #17
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Cytat:
Napisane przez ANTERIA Pokaż wiadomość
Nudne i przereklamowane
Jasne, że nudne. Związki pt. codzienne kłótnie, skakanie sobie do gardeł są złe, ale dla mnie tak samo złe są związki pt. nie spieramy / nie kłócimy się (bo w sumie mało rozmawiamy o ważnych, przyszłościowych sprawach), jesteśmy wobec siebie tak poprawni jakbyśmy grali w serialu, a nie byli prawdziwym związkiem.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 21:16   #18
ANTERIA
Zakorzenienie
 
Avatar ANTERIA
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Graz/Austria
Wiadomości: 3 730
GG do ANTERIA
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Jasne, że nudne. Związki pt. codzienne kłótnie, skakanie sobie do gardeł są złe, ale dla mnie tak samo złe są związki pt. nie spieramy / nie kłócimy się (bo w sumie mało rozmawiamy o ważnych, przyszłościowych sprawach), jesteśmy wobec siebie tak poprawni jakbyśmy grali w serialu, a nie byli prawdziwym związkiem.

Bo to takie pokazanie się drugiej osobie tylko z jednej, dobrej strony, a przecież każdy ma tą drugą, gorszą stronę i w końcu kiedyś to wyjdzie, po kilku, kilkunastu latach związku.
__________________
https://wizaz.pl/Mikroreklama
ANTERIA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 21:43   #19
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Wiesz, napisałaś o umawianu z chłopakiem i ciotce, jakbyś zrobiła to naraz (miałam się z nim spotkać - czas dokonany)

Rok temu zafascynował sie inną kobietą - czyli już wówczas myślał o zerwaniu.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-08-17, 21:45   #20
ciezko_jest_lekko_zyc
Zadomowienie
 
Avatar ciezko_jest_lekko_zyc
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

O co chodzi z tym zafascynowaniem inną kobietą? Możesz wyjaśnić szerzej?
ciezko_jest_lekko_zyc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 21:56   #21
Czarna_Złośnica
Wtajemniczenie
 
Avatar Czarna_Złośnica
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 772
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

A jak ta fascynacja inną kobietą sie objawiała?
Oczywiście jeśli chcesz do tego jeszcze wracać.


Ktoś mnie uprzedził z pytaniem
__________________


Edytowane przez Czarna_Złośnica
Czas edycji: 2013-08-17 o 21:58 Powód: Dopisek
Czarna_Złośnica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 21:58   #22
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Cytat:
Napisane przez betsey Pokaż wiadomość
Pewnie zabrzmi to idiotycznie, ale naprawdę nie sądzę, żebym mogła kogoś jeszcze pokochać tak bardzo. A nawet jeśli mi się uda, to tylko 90% serca będzie należało do tej następnej osoby, a te 10% będzie już twarde jak skała i nikt się tam nie przebije.
Wybacz, ale naprawdę sporo tu egzaltacji
Teraz możesz tak myśleć, ale jesteś świeżo po rozstaniu i to naturalne. Powinno przejść, o ile nie będziesz się sama nakręcać bardziej i bardziej.

Przede wszystkim zatroszcz się o siebie, jedz, śpij, staraj się wychodzić do ludzi. Życie toczy się dalej, jakby to banalnie nie brzmiało.
Wasz związek z opisu wydaje się taki "letni", myślę, że znajdziesz lepszy, może chłopak doszedł do takiego wniosku - że takie "okej" nie jest wystarczające i chce czegoś więcej. A może była w to zamieszana jakaś kobieta. Mnie by tak się skojarzyły jego słowa, że chce stworzyć związek w którym byście nie szukali niczego u innych, czy jak to szło.

Postaraj się stąpać po ziemi bardziej, egzaltacja nikomu nie służy, zwłaszcza w nadmiarze.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 22:14   #23
betsey
Raczkowanie
 
Avatar betsey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 58
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Rok temu zafascynował sie inną kobietą - czyli już wówczas myślał o zerwaniu.
Nie mówię, że nie, ale męczyłby się przez 1,5 roku? Przecież mógł to zrobić od razu, skoro była okazja.


Jeśli chodzi o tę dziewczynę. Niby nic takiego się nie wydarzyło. To była jakaś koleżanka z innej grupy na studiach, przeniosła się ze studiów na Ukrainie i mieli ze sobą tylko jeden przedmiot. Nie spotkali się ani razu, raz tylko zaproponował jej po zajęciach, że odwiezie ją do domu, ale odmówiła, bo była z koleżankami. Przetrząsnął cały internet, żeby znaleźć ją na jakimś ukraińskim facebooku. Ekscytował się nią jak gimnazjalista, ale to chyba ona go olała, bo nawet nie odpowiadała na zaproszenie. Koledzy go w tym wszystkim bardzo dopingowali. O wszystkim powiedział mi sam, spakowałam się i wyszłam z domu do przyjaciółki. Jeszcze tej samej nocy załatwił numer od znajomego znajomej mojej znajomej (jakkolwiek to nie brzmi), żeby dowiedzieć się gdzie jestem. Moja przyjaciółka nawet nie powiedziała mi, że przyjechał, wyszła przed blok i długo z nim rozmawiała. Kiedy zobaczyła szczerą skruchę (podobno), dopiero pozwoliła mu się ze mną zobaczyć. Wróciliśmy do domu, długo rozmawiając, płakał, błagał i przepraszał. Postanowiłam, że dam mu szansę. I od tego czasu naprawdę było ok.... Zawsze miałam go za dobrego człowieka, dbał o mnie i czułam, że mnie kocha, wiedziałam to. Może już wtedy powinnam była dać sobie spokój?

Wiem, że wina leży z reguły gdzieś po środku. Jeśli to nie było TO, to nic z tym zrobić nie mogę. Cały czas tylko boli mnie, że z tym zwlekał. Bo dziś mam już prawie pewność, że myślał o tym conajmniej od miesiąca, tak jakby chciał, żebym sama zaczęła tę rozmowę, bo on się bał. Tylko dlaczego akurat teraz musiał mi obiecywać piękną przyszłość i planować pracę nad nami, żebyśmy się postarali? Tego nie wiem i nie wiem czy kiedykolwiek się dowiem.


Lexie, też myślę, że może chodzić o jakąś kobietę. To o czym mówisz ma sens, plus jeszcze jedno przyszło mi do głowy. W dniu rozstania rozmawialiśmy o znajomym, który właśnie się rozwodzi. I powiedział coś w stylu: nie dziwię się, że poszedł do domu publicznego, skoro miał problemy w domu.
betsey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 22:50   #24
Czarna_Złośnica
Wtajemniczenie
 
Avatar Czarna_Złośnica
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 772
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Hmm teraz już się nie dowiesz co doprowadziło do tego, że odszedł...
__________________

Czarna_Złośnica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-17, 23:29   #25
betsey
Raczkowanie
 
Avatar betsey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 58
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Cytat:
Napisane przez Czarna_Złośnica Pokaż wiadomość
Hmm teraz już się nie dowiesz co doprowadziło do tego, że odszedł...
Pewnie nie. Więc trzeba żyć dalej
betsey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 08:51   #26
L_ka
Rozeznanie
 
Avatar L_ka
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 645
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Cytat:
Napisane przez betsey Pokaż wiadomość
Nie mówię, że nie, ale męczyłby się przez 1,5 roku? Przecież mógł to zrobić od razu, skoro była okazja.
Męczył - nie męczył.
Czuł, że coś nie gra, a nie umiał tego do końca określić. Paradoksalnie Wasza rozmowa (jakkolwiek spóźniona) mogła mu uświadomić, że jednak nie jest w stanie zbudować z Tobą szczęśliwego związku.

Jak pisała Lexie - nie nakręcaj się.
Imo, pogadać za jakiś czas możesz. Dla Twojego dobra mam nadzieję, że facet powtórzy sayonara.
Cytat:
Napisane przez betsey Pokaż wiadomość
I usłyszałam, że nie jest szczęśliwy, że nie może mi dać tego, czego ja chcę (to nawiązanie do tego, że kiedyś ślub, rodzina itd) i, że nie wie czy chce spróbować to wszystko naprawić. Dodał, że nie chce, żebyśmy palili za sobą mosty, że możemy być znajomymi i że mnie KOCHA (!).
Nie pal mostów - będziesz dłużej cierpieć.
I w ogóle jedno przeczy drugiemu.
__________________
Lekarstwem na przyzwyczajenie jest inne przyzwyczajenie (Epiktet)

Edytowane przez L_ka
Czas edycji: 2013-08-18 o 08:57
L_ka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 12:23   #27
betsey
Raczkowanie
 
Avatar betsey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 58
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Dowiedziałam się, że po tym jak ze mną zerwał, spotkał się z moim bratem i bardzo płakał. Nie rozumiem tego człowieka i chyba nie chcę zrozumieć.
Znalazłam sobie już nowy plan na życie, teraz będę samolubna, ale w tym dobrym znaczeniu, skupię się na sobie. I być może mówię tak tylko teraz, może jutro, czy pojutrze, czy za miesiąc powiem co innego, ale: nawet gdyby zechciał wrócić to nie zgodziłabym się na to, dla własnego zdrowia psychicznego.
Dzięki za wszystkie odpowiedzi!
betsey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-18, 13:40   #28
magd102
Rozeznanie
 
Avatar magd102
 
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 551
Dot.: Kolejny wątek z serii: Zostawił mnie po 6 latach...

Ja miałam [mam?] kryzys w związku od 2-3miesięcy. Wzajemne nakręcanie,brak rozmowy - standard. Prawde powiedziawszy przygotowywałam się już na rozstanie.
W tamtym tygodniu przeprowadziliśmy w końcu rozmowe,mówiac głośno że mamy kryzys i zastanawialismy sie jak do tego doprowadzilismy... choć doszlismy do wspolnych wnioskow jak to naprawic i co zawiniło to na drugi dzień zapytalam się go czy faktycznie warto zawracać sobie dupe i próbować bo jeszcze rok wczesniej byly wielkie plany a teraz kazdy planuje swoją przyszłość osobno. Popłakaliśmy się oboje...i dopiero po tej rozmowe poczułam że dała nam obojgu kopa by się starać o ten związek i uświadomiła że wciąż dużo do siebie czujemy mimo poprzednich pretensji.

Różnica między wami a nami jest taka,że.... nasze zachowanie od tamtej pory zmieniło się z żadania by druga osoba się wykazała do dawania z samego siebie. Do zwracania uwagi na to by zachowania poprzednie naprawić - minął tydzień i są zmiany choćby w codziennym zachowaniu, a u was po 3 tygodniach nic nie widac?


Generalnie chodziło o naszą wspólną niezdolność do planowania czegokolwiek, wakacji, weekendu, spotkań, już nie mówię o jakiejkolwiek przyszłości.

1.A powiedz mi już nie generalnie co chłopak mówił podczas tamtej rozmowy? Kiedy czuje się nieszczesliwy,odczucony, co go boli w związku?

2.Czy podczas tych 3 tygodni rozmawialiscie o możliwym wspolnym hobby - co to mogloby byc ? 3. Czy ktoreś z was zaplanowało któreś spotkanie inaczej niż posiedzenie w domu?


4.Chłopak powiedział Ci że chce związek oparty również na pożadaniu... czy w ciągu tych 3 tygodni pokazałaś mu że go pożadasz? fakt,że miałaś stan zapalny nie wyklucza pożadania - czy chociaż raz nad morzem sama zainicjowałaś robótki ręczne? [tak przykladowo ]
Ogólnie mam wrażenie ze masz mniejsze libido od faceta?

I nie, fakt że chłopak chciał się rozstac i kochał autorke nie wyklucza się... sama kocham mojego faceta,ale gdyby po tych rozmowach nic się nie wydarzyło i było jak wczesniej również bym się z nim rozstała...
A dlaczego? Bo samo uczucie nie zbuduje związku a skoro czułam się nieszczęsliwa w związku to mimo że go kocham również bym zerwała... Fakt kochania nie wyklucza podjecia decyzji o rozstaniu,tym bardziej jesli po rozmowach nic się nie zmieniło bo to wskazuje że już sie raczej nie zmieni....
__________________

„Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterie; to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć.”



Edytowane przez magd102
Czas edycji: 2013-08-18 o 13:45
magd102 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:34.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.