Głupia sytuacja ale liczę na Waszą pomoc :)

[Zuzowata]

Witajcie. Mam taki problem, który może przypominać problem głupiutkiej nastolatki ale liczę na wyrozumiałość Zacznę od początku. Mam 21 lat i zerowe doświadczenie z facetami. Oni jakoś nigdy się mną specjalnie nie interesowali, ja też miałam inne ambicje niż uganianie się za nimi. Dwa lata temu przeprowadziłam się na studia do Warszawy, niedaleko rodzinnej miejscowości. Na moim wydziale co jakiś czas spotykałam pewnego chłopaka (ale tylko się mijaliśmy kiedy mieliśmy np. zajęcia obok siebie). Ostatnio odkryłam, że mieszka on w tej samej rodzinnej miejscowości co ja i na tej samej ulicy (nie wiem czy niedawno się wprowadził czy ja nie zwracałam na niego wcześniej uwagi). Mieszka kilkanaście domów dalej, więc często go nie widuję ale kiedy gdzieś idzie to siłą rzeczy musi przejść koło mojego domu.
I teraz przechodzę do sedna sprawy. Chciałabym się z nim zapoznać ale nie wiem jak to zrobić. Może jakoś przypadkowo na niego wpaść? Albo wyjść z domu wtedy kiedy on przechodzi koło bramki, licząc na to, że może będzie mnie pamiętał z widzenia? Wiem, że to głupie, ale nie potrafię tak po prostu podejść i się zapoznać bo pomyśli, że jestem jakaś zdesperowana

[majajaj]

dlaczego zdesperowana? jak będziesz go gdzieś widziała, np. w sklepie, to zagadaj coś w stylu 'o, kojarzę Cię z uczelni, nie wiedziałam, że tu mieszkasz' rozmowa sama się rozwinie. w życiu potrzeba trochę więcej śmiałości

[coffee_candy]

Napisane przez Zuzowata

Witajcie. Mam taki problem, który może przypominać problem głupiutkiej nastolatki ale liczę na wyrozumiałość Zacznę od początku. Mam 21 lat i zerowe doświadczenie z facetami. Oni jakoś nigdy się mną specjalnie nie interesowali, ja też miałam inne ambicje niż uganianie się za nimi. Dwa lata temu przeprowadziłam się na studia do Warszawy, niedaleko rodzinnej miejscowości. Na moim wydziale co jakiś czas spotykałam pewnego chłopaka (ale tylko się mijaliśmy kiedy mieliśmy np. zajęcia obok siebie). Ostatnio odkryłam, że mieszka on w tej samej rodzinnej miejscowości co ja i na tej samej ulicy (nie wiem czy niedawno się wprowadził czy ja nie zwracałam na niego wcześniej uwagi). Mieszka kilkanaście domów dalej, więc często go nie widuję ale kiedy gdzieś idzie to siłą rzeczy musi przejść koło mojego domu.
I teraz przechodzę do setna sprawy. Chciałabym się z nim zapoznać ale nie wiem jak to zrobić. Może jakoś przypadkowo na niego wpaść? Albo wyjść z domu wtedy kiedy on przechodzi koło bramki, licząc na to, że może będzie mnie pamiętał z widzenia? Wiem, że to głupie, ale nie potrafię tak po prostu podejść i się zapoznać bo pomyśli, że jestem jakaś zdesperowana

Na Twoim miejscu prędzej podeszłabym do niego na uczelni, ale do października daleko. Możesz normalnie się z nim przywitać i wyrazić swoje zdziwienie, że wcześniej nie wiedziałaś, że jest Twoim sąsiadem i od kiedy tu mieszka/zagadać do niego o dojazd na uczelnię - może się jakoś zgadacie i będziecie razem na nią dojeżdżać?

[Darkoz]

Napisane przez majajaj

dlaczego zdesperowana? jak będziesz go gdzieś widziała, np. w sklepie, to zagadaj coś w stylu 'o, kojarzę Cię z uczelni, nie wiedziałam, że tu mieszkasz' rozmowa sama się rozwinie. w życiu potrzeba trochę więcej śmiałości

Też bym zagadała w tym stylu. Jakby Wam się dobrze rozmawiało, moglibyście razem dojeżdżać na uczelnię.

[madziulkowa]

Kobietko odwagi jak go spotkasz to zagadaj Myślę że ten facet nie gryzie :P

[WhySoSerious]

Co to jest "setno sprawy"?

[maszToCoChcesz]

najlepiej chyba na uczelni